Trzy dewoty i kłopoty

Okładka książki Trzy dewoty i kłopoty Przemek Krajewski
Okładka książki Trzy dewoty i kłopoty
Przemek Krajewski Wydawnictwo: Novae Res fantasy, science fiction
182 str. 3 godz. 2 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-10-30
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-30
Liczba stron:
182
Czas czytania
3 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379424351
Tagi:
literatura polska emeryt
Średnia ocen

5,1 5,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,1 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
450
346

Na półkach:

Przeczytałam książkę. Przeczytałam, ponieważ mam taki nieszczęsny zwyczaj kończenia tego, co zaczęłam. Zawsze. Tym razem moje doznania literackie spowodowały, że musiałam odreagować. Poszłam na długi spacer. I dobrze, bo wrzesień akurat taki piękny, że żal siedzieć w domu.
Tak. Przeczytałam książkę. Oto ona:
"Trzy dewoty i kłopoty" Przemka Krajewskiego. O autorze nie wiedziałam nic. Po przeczytaniu książki dowiedziałam się od wszechwiedzącego Google, że pan Przemek to model, informatyk z wykształcenia, mający na swoim koncie debiutancką książkę - pierwszy w historii świata utwór geriatric - fiction. Ta adnotacja oraz okładka skłoniły mnie do sięgnięcia po książkę. Szkoda, że nie zauważyłam wcześniej krwistego dopisku "100 % Rat Meat". Przez to moja czujność została uśpiona a ja naraziłam się na kilka godzin szaleństwa.
Czego się spodziewałam? Chyba książki humorystycznej. Patrząc na okładkę i zapowiedź geriatric - fiction, miałam nadzieję, że będzie to opowieść o starszych paniach i ich niewiarygodnych przygodach. Tytuł zabawny, chwytliwy i nietypowy wywołał moje zainteresowanie.
Już na samym początku powitała mnie dyskusja na temat wyższości szczurów nad wiewiórkami. Otóż, szczury są inteligentne lecz znienawidzone, wiewiórki zaś durne, ale ludzkość (szczególnie żeńska część) uważa je za śliczne. Dyskusję prowadziły dwa...szczury. Jeszcze nie wiedziałam, jak dużą rolę odegrają one w tej opowieści.
Następnie pojawiły się trzy bohaterki całej historii. Trzy starsze panie, o których autor wypowiadał się na kartach swej książki w różny sposób, najczęściej mało przyjazny. Wszak mają to być typowe dewoty, spędzające czas w kościele, słuchające jedynego słusznego radia, plotkujące o wszystkim i wszystkich oraz licytujące się w sprawie swoich dolegliwości (im ich więcej, tym lepiej). Nie przeczę, w niektórych momentach spostrzeżenia autora na temat osób starszych były trafne.
Pani Ryszarda Gawrońska szykująca się do odpowiedniego "skoku" na nadjeżdżający autobus, w celu ataku na najlepsze miejsce siedzące była jak najbardziej realna. Takich i podobnych sytuacji każdy z nas z pewnością zaobserwował wiele w środkach komunikacji miejskiej. Monolog wewnętrzny bohaterki uważam za całkiem udany.
Poza panią Ryszardą, w powieści znaczącą rolę odegrały jeszcze dwie panie, Wiesława Szymańska oraz Mieczysława Światły - Wikar. Emerytowana miotaczka noży, najlepsza w całej parafii i szacowna profesor politechniki.
W pewnym momencie zażywne staruszki dowiadują się, że ich przyjaciółka, pensjonariuszka domu starców Joanna Szprot została wyekspediowana do szpitala psychiatrycznego z powodu absurdalnego i makabrycznego zabójstwa. Podobno. Przez chwilę miałam nadzieję, że wspomniana sytuacja była kolejną z serii niewiarygodnych plotek, jakie starsze panie opowiadały sobie namiętnie dla zabicia czasu.
Niestety. Od tego momentu rozpoczęła się istna groteska. Tajemnicza seria zaginięć starszych pań, działania chorego psychicznie zabójcy Caldarrosta w nieskazitelnym garniturze, spisek szczurów przeciwko ludziom, który ma doprowadzić do zagłady tych ostatnich (taka szczurza apokalipsa).
W tej książce absurd goni absurd a szaleństwo przyciąga kolejne szaleństwo. Do tego napisana jest językiem bardzo mocnym, bez ogródek (nadmiar wulgaryzmów bardzo mi przeszkadzał). Za raczej niesmaczny uważam opis zamiany obozu koncentracyjnego w szpital psychiatryczny. Zresztą opowieść o szpitalu, do którego udały się główne bohaterki przypominał mi najpodlejszy krwawy horror. Niestety najtańszy.
Nie wiem, może tak właśnie miało być w tym geriatric - fiction. Ja tego nie oczekiwałam, nie byłam na to gotowa. Babcie poruszające się z pistoletami, nożami, granatami i dźwigające pistolety maszynowe UZI to jednak dla mnie za wiele. Opisy starć wojowniczych babć z innymi szczuro - babkami, mimo że miały być w zamyśle autora oszałamiające, karkołomne a może nawet śmieszne, dla mnie były zwyczajnie nudne. Wplatanie w to wszystko poważnych dyskusji o braku różnic pomiędzy współczesnymi politykami a przedstawicielami mafii uważam za bezsensowne.
Przez ostatnie karty książki przemknęłam jak po rozżarzonych węglach i na złamanie karku.
Książka "Trzy dewoty i kłopoty" Przemka Krajewskiego nie podobała mi się. Miałam chyba wobec niej zbyt wygórowane oczekiwania. Pomysł na powieść o emerytkach był niezły, ale nie okazał się zabawny. Miało być szokująco i prześmiewczo. Wyszło niestrawnie.
Szkoda, że szumne hasło z okładki "geriatric - fiction" nie sprawdziło się w tym wydaniu.
Autor wykazał się dużą wyobraźnią, jednak moim zdaniem, to trochę za mało. Na plus mogę zaliczyć mu dużą dozę surrealizmu, ten kierunek w malarstwie zawsze mnie fascynował.

Przeczytałam książkę. Przeczytałam, ponieważ mam taki nieszczęsny zwyczaj kończenia tego, co zaczęłam. Zawsze. Tym razem moje doznania literackie spowodowały, że musiałam odreagować. Poszłam na długi spacer. I dobrze, bo wrzesień akurat taki piękny, że żal siedzieć w domu.
Tak. Przeczytałam książkę. Oto ona:
"Trzy dewoty i kłopoty" Przemka Krajewskiego. O autorze nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
210
116

Na półkach: ,

Jedyna pozytywna opinia należy się tej książce za TYTUŁ - majstersztyk! Potem już tylko coraz gorzej. Może pomysł był, ale z realizacją już gorzej. Od takich "łatwiejszych" książek wymagam właśnie łatwości czytania, a tego tutaj mi zabrakło. Może autor faktycznie powinien pozostać przy modelingu...? A jeżeli chce pisać, to niestety ogrom pracy przed nim. Mimo wszystko trzymam za niego kciuki, powodzenia :)

Jedyna pozytywna opinia należy się tej książce za TYTUŁ - majstersztyk! Potem już tylko coraz gorzej. Może pomysł był, ale z realizacją już gorzej. Od takich "łatwiejszych" książek wymagam właśnie łatwości czytania, a tego tutaj mi zabrakło. Może autor faktycznie powinien pozostać przy modelingu...? A jeżeli chce pisać, to niestety ogrom pracy przed nim. Mimo wszystko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
212

Na półkach:

Są przebiegłe i podstępne. Zawsze dostają to, czego chcą – jednak nie zawsze zgodnie z prawem. Wbrew pozorom są bardzo zwinne, zwłaszcza jeśli pojedynek toczy się o miejsce siedzące w autobusie. Ich organizm - po licznych pielgrzymkach i codziennych modlitwach na klęczkach – uodpornił się na ból. Choć wzbudzają litość wokół, same tej litości nie okazują. Staruszki – emerytki, to wbrew pozorom, twarde sztuki! – przynajmniej tak przedstawia jej Przemek Krajewski w swojej debiutanckiej powieści „Trzy dewoty i kłopoty”, określanej mianem pierwszego na świecie utworu GERIATRIC-FICTION!

Autor wprowadza nas w dość groteskowy świat dziarskich babulinek, które lubują się w obgadywaniu sąsiadów i bezczelnej współczesnej młodzieży oraz prześcigają się w ciągłych kłótniach o tym, która jest bardziej schorowana lub tabletki której są lepsze. Wszystkie to opisy są mocno przerysowane, absurdalne, tak że powstaje całkiem zręczna i ciekawa karykatura starszego pokolenia. Wśród niego będzie nam dane bliżej poznać trzy babulinki – byłą cyrkową miotaczkę noży, emerytowaną profesorkę matematyki oraz weterankę dwóch wojen światowych, które zjednoczą swoje siły, by pomóc swej czwartej koleżance przewiezionej do psychiatryka po tym jak jej zachowanie zaczęło przypominać szczura... Nie jest to bez znaczenia, bo w tym samym czasie armia szczurów mieszkająca pod ziemią szykuje się na zmasowany atak na ludzi i przejęcie kontroli nad miastem. W tym celu roznosi wirusa mutującego DNA zainfekowanych staruszek, tak że przekształcają się one w krwiożercze szczurostaruszki. Jak by tego jeszcze było mało pojawia się bardzo elegancki płatny morderca, który podąża śladem swojej mamuśki – również zarażonej wirusem… Co z tego wniknie? Czy nastąpi zagłada ludzi? Tego Wam nie wyjawię – odpowiedź znajdziecie w książce :)

Całość na: http://nieidentyczne-polki.blogspot.com/2015/06/literacki-hardcore-czyli-rzecz-o.html

Są przebiegłe i podstępne. Zawsze dostają to, czego chcą – jednak nie zawsze zgodnie z prawem. Wbrew pozorom są bardzo zwinne, zwłaszcza jeśli pojedynek toczy się o miejsce siedzące w autobusie. Ich organizm - po licznych pielgrzymkach i codziennych modlitwach na klęczkach – uodpornił się na ból. Choć wzbudzają litość wokół, same tej litości nie okazują. Staruszki –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1101
957

Na półkach: , , ,

Przeczytana poprzez polecenie, ale szczerze mówiąc sam tytuł mnie zaintrygował. Dopiero potem wczytałam się w okładkę. Nie żałuję, że kupiłam bo jest to spojrzenie na osoby starsze w inny sposób (również zabawny). Osoby starsze przeżywają do dziś i wspominają II wojnę światową. To samo jest w tej książce tylko starsze Panie biegają z karabinami, granatami, nożami itp. rzeczami po mieście. Zabiją bez mrugnięcia okiem. Mamy tu spojrzenie właśnie na te babcie, ale też 28 letniego płatnego zabójcę, który jak się okazuje niczym nie odstępuje starszym Panią. Młody można powiedzieć jest ateistą. Starsze Panie słuchają Radia Maryja i wierzą w księży i kościół. I tutaj dochodzę do tego z czym mi się to kojarzy. Właśnie z tym czego nie lubię w osobach starszych. Tego plotkowania, interesowania się wszystkim na około i modlenia się, a za chwilę hipokryzji. I można mnie zlinczować, ale pomimo tego, że pracuję z tymi osobami mam do nich szacunek. To zdania nie zmienię, że tak właśnie się zachowują. Młodzi w dzisiejszych czasach potrafią chociaż powiedzieć o tym głośno. Nie nie wierzymy. No i geriatric - fiction. Ludzie szczury. Trzeba samemu przeczytać, żeby się przekonać, że pomimo całej krwawej otoczki ta książka jest fajna. I co za tym idzie końcówka książki dochodzi do meritum, że młodzi i starsi w kłopotach potrafią się porozumieć. Ubawiło mnie na stronie 22 jak się zachowują osoby starsze przy wchodzeniu do autobusów. Jest to 100% racja. Obserwuję to zjawisko w każdym większym mieście. Wtedy nic ich nie boli byleby zdobyć swoje miejsce siedzące. Oraz rozmowa młodego płatnego zabójcy (str. 71) z gangsterami na temat prawidłowego mówienia i zwracania się do siebie grzecznościowo. Polecam !

Przeczytana poprzez polecenie, ale szczerze mówiąc sam tytuł mnie zaintrygował. Dopiero potem wczytałam się w okładkę. Nie żałuję, że kupiłam bo jest to spojrzenie na osoby starsze w inny sposób (również zabawny). Osoby starsze przeżywają do dziś i wspominają II wojnę światową. To samo jest w tej książce tylko starsze Panie biegają z karabinami, granatami, nożami itp....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1431
790

Na półkach: ,

Hasło Geriatric-Fiction oraz nietuzinkowa okładka od razu przyciągnęły moją uwagę.

W rzeczywistości, w której króluje kult piękna i młodości, makabreskach o nobliwych emerytkach to śmiały krok w literaturze.

Przemek Krajewski uczynił głównymi bohaterkami swojej książki trzy jakże oryginalne panie: Ryszardę Gawrońską - weterankę dwóch wojen światowych, Wiesławę Szymańską - emerytowaną cyrkową miotaczkę noży oraz Mieczysławę Światły-Wikar - byłą profesor matematyki.

"- Proszę pani, wysiadający mają pierwszeństwo!- wypalił oburzony młodzieniec.
- Zejdź mi z drogi gnoju, nie widzisz, jaka schorowana jestem?!"

Staruszki pozornie wywołują współczucie dla przeżytych chorób i zmaltretowanych wiekiem członków. Przy bliższym poznaniu, budzą respekt i szacunek dla wieku, doświadczeń i umiejętności, które pozwalają im przetrwać w dzisiejszym, brutalnym świecie. Wtedy to z niepozornych babuleniek wychodzi drugie, alternatywne i bardzo mroczne oblicze. Kobiety bowiem stoją na straży praw obywatelskich wszystkich emerytek. Kiedy ich przyjaciółka trafia do szpitala psychiatrycznego, ruszają z odsieczą. Nie zdają sobie sprawy, że tym samym przyjdzie im zmierzyć się z podziemnym Armagedonem. Bowiem równolegle, w kanałach pod miastem, rozgrywa się równie mroczna historia. Społeczność szczurów mobilizuje armię zmutowanych emerytek, by wziąć odwet za wszelkie krzywdy wyrządzone przez ludzki gatunek.

Głównym atutem młodego debiutanta jest nieograniczona wyobraźnia i specyficzny humor, które łączą się w zaskakującą historię. To rewelacyjne, dynamiczne dialogi, komizm sytuacyjny, groteska i surrealizm sprawiły, że książkę czyta się jednym tchem, z malutkimi przerwami na wybuchy śmiechu i otarcie po nich łez. Co tu dużo kryć. Najbarwniejsze i najzabawniejsze są babcie, które używając dwuznaczności naszego rodzimego języka dogryzają sobie, licytują się na choroby, ilość przyjmowanych lekarstw, niedogodności i cierpienia. Mój umysł bez wysiłku i nieustanie tworzył obrazy zadziornych spojrzeń, wykrzywionych, pomarszczonych wiekiem i gniewem twarzy, wzbudzające respekt laski, jak średniowieczne miecze i torby na kółkach dźwigane niczym tarcze.

Obsadzenie emerytek w roli superbohaterek ratujących świat, to dość ryzykowane posunięcie, ale w tym wypadku sprawdził się wyśmienicie. Tyle w nich pasji, grozy, wrogości i wdzięku pośród krwi i posoki. Wyobraźcie sobie kulejącą, pochyloną staruszkę uważnie drepczącą kroczek po kroczku, która w jednej chwili wyciąga ze swojej torby gogle na oczy, uzi, shotguny, kilkanaście dobrze naostrzonych noży, wydaje niecenzuralne okrzyki i jest gotowa stawić czoła każdemu wrogowi.

"No niestety, życie to nie bajka."

Podobało mi się, że Przemek Krajewski nie udziwniał ponad miarę, nie przedobrzył, a to co stworzył jest spójne i klarowne. Jego makabreska ma intrygujące rozpoczęcie, logiczne, rozbudowane rozwinięcie i domknięty, wybuchowy finał. Są trupy, przerażające rytuały, miejsca zbrodni zalane krwią i wnętrznościami, nekrofilia i wiele, wiele więcej... Najbardziej udali się autorowi bohaterowie. Są tak wyraziści, tak egocentryczni, tak przerysowani, że przytłoczyli całą historię. Co może okazać się zbawienne, bo wszelkie niedociągnięcia czy pomyłki mogą zostać niezauważone. W każdym razie ja nic nie dostrzegłam, zauroczona Rysią, Wiesią i Miecią, ich spojrzeniem na świat i uczestniczenia w życiu całą sobą :)

"Trzy dewoty i kłopoty" to książka, która oprócz rozrywkowego charakteru niesie za sobą realną pomoc. Autor zobowiązał się podzielić swoim zyskiem ze sprzedaży z Polskim Stowarzyszeniem Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera. To gest warty wspomnienia.


aleksandrowemysli.blogspot.com

Hasło Geriatric-Fiction oraz nietuzinkowa okładka od razu przyciągnęły moją uwagę.

W rzeczywistości, w której króluje kult piękna i młodości, makabreskach o nobliwych emerytkach to śmiały krok w literaturze.

Przemek Krajewski uczynił głównymi bohaterkami swojej książki trzy jakże oryginalne panie: Ryszardę Gawrońską - weterankę dwóch wojen światowych, Wiesławę Szymańską...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

Kubuś Puchatek powiedział kiedyś „Takich dwóch jak nas trzech, to nie ma ani jednego„, ja przyłączę się do tych słów i napisze, że w kontekście bohaterek książki Przemka Krajewskiego, takich dwóch dewot, jak te trzy starsze panie, to nie ma ani jednej.

Bohaterkami powieści Krajewskiego są trzy dewoty: Ryszarda Gawrońska weteranka wojenna, Wiesława Szymańska, która kiedyś pracowała w cyrku rzucając nożami i Mieczysława Światły- Wikar emerytowana profesor matematyki na politechnice. Panie swoje dni spędzają na plotkach o sąsiadach, własnych bólach i „doktórach”. Jednak sytuacja zmienia się nagle, gdy ich przyjaciółka zostaje zabrana do szpitala psychiatrycznego…

W tym samym czasie zmutowany szczur Growin Doradca Króla Szczurów Do Spraw Militarnych snuje intrygę mająca na celu zdobycie władzy nad światem, a jego armię mają tworzyć szalone „szczurobabcie”…

Cóż mogę rzec… Takiej mieszanki to ja jeszcze nie widziałam. Książkę czyta się trochę tak jakbym oglądała czyiś sen. Miejscami kompletnie fabuła odbiega od rzeczywistości, ale dzieje się to w taki sposób, że trudno jest mi zakwestionować cokolwiek. Jednak widać, że autora wyobraźnia poniosła i wszystkie możliwie nieprawdopodobne wydarzenia, umieścił w jednej książce. Jak czytało mi się coś takiego? To zależy. Na okładce przeczytałam, że autor to „z wykształcenia, ale nie do końca z charakteru informatyk po politechnice”, cokolwiek ma to znaczyć i jaki z charakteru jest informatyk nie wiem, wiem jednak, że czasami książkę czytałam pełna napięcia i zapału co będzie dalej, a czasami tak jakby była to instrukcja obsługi pralki. Teksty i dialogi z płatnym zabójcą Caldarrostą były mistrzowskie, ale dziwny taniec pani Ryszardy na przystanku, już na samym początku, dłużył mi się niemiłosiernie… Również wątek, który miał za zadanie ośmieszyć lekarza jeżdżącego w karetce i jego pomocników, wydawał mi się po prostu niesmaczny. Wyobrażam sobie, że gdyby czytała to osoba, której w rodzinie ktoś niedawno zmarł, wcale nie byłoby jej do śmiechu. Ja również nie odnalazłam w tym kawałku nic zabawnego.

Pełna recenzja książki na:
http://moznaprzeczytac.pl/trzy-dewoty-i-klopoty-przemek-krajewski/

Kubuś Puchatek powiedział kiedyś „Takich dwóch jak nas trzech, to nie ma ani jednego„, ja przyłączę się do tych słów i napisze, że w kontekście bohaterek książki Przemka Krajewskiego, takich dwóch dewot, jak te trzy starsze panie, to nie ma ani jednej.

Bohaterkami powieści Krajewskiego są trzy dewoty: Ryszarda Gawrońska weteranka wojenna, Wiesława Szymańska, która kiedyś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
715
459

Na półkach: ,

Geriatric fiction, brzmi intrygująco? Moherowe berety biegające z UZI i shotgunami, atakujące każdego, kto stanie na ich drodze do celu? Może przesadziłam z tym bieganiem, bo raczej można to nazwać sunięciem w ściśle obranym kierunku. Jak dołożycie do tego wielkie szczurasy, które pragną zemsty za lata cierpień i stereotypowego szufladkowania, to macie zarys fabuły. Prawda, że geriatric fiction może być dobrym motywem na książkę? Pewnie nawet na całe dziesięć!

Ogromny plus dla autora już na samym wstępie, za zabawne podejście do tematu – dawno nie rozbawiła mnie sama tylko okładka. Przyznajcie, że geriatric fiction to dość niecodzienna nazwa. Już nie science, ale jeszcze nie do końca fiction. Dlatego też ten tytuł wybrałam do recenzji – przeczuwałam, że dalej może być tylko lepiej. Można powiedzieć, że prawie udało mi się zgadnąć wynik tego spotkania.

Przemek Krajewski opisuje nam mrożącą krew w żyłach historię tajemnej organizacji szczurów, które pragną odzyskać świat dla siebie. Jak to zrobić? Zainfekować odpowiednią ilość najsłabszych ogniw społeczeństwa, które będą wyjątkowo podatne na mutację DNA i jednocześnie niesamowicie odporne na wszystkie przeszkody (a któż się lepiej sprawdzi w tej roli, niż starsze panie, które dzielnie walczą o miejsce w środkach transportu miejskiego?). Kto ochroni niczego nie spodziewające się miasto? Mały Franek, który ma w sobie więcej empatii niż niejeden człowiek? A może profesjonalny zabójca, który ma słabość do maminych rosołków (ale nie gdy pływają w nich ludzkie kciuki…)?

Przyznam, że wiele razy wybuchłam śmiechem podczas lektury, co poczytuję za niewątpliwy plus. Przedmowa o użytych wyrazach i zwrotach absolutnie nie jest konieczna, bo każdy myślący Czytelnik wie, że czasem rzeczywistość potrafi zaskakiwać bogactwem języka polskiego, niemniej jest fajnym dodatkiem. I choć zaskoczyło mnie, że autor jest modelem, to muszę stwierdzić, że jego profesja nie miała negatywnego wpływu na styl pisania. Owszem, potrzeba tu jeszcze sporo pracy, bo choć często książka jest spójna i logiczna, to jednak niektóre monologi potrafią być nudne. Monologi wewnętrzne są ciekawym zabiegiem, ale stosowane z umiarem. Dialogi w książce są naprawdę porządne, można było zatem spróbować ich większej ilości. Jeśli zaś chodzi o postaci – mamy ich kilka i w zasadzie tylko nasz psychopatyczny zabójca jest bardzo wyraźną spośród nich. Babcie zmyły mi się w pewnym momencie w jedno, oprócz magicznej Szproty. Gadające szczury są zawsze intrygujące, jak wszystkie zwierzęta, bo ludzie wiele razy w życiu zastanawiają się, co by powiedziały, gdyby mogły. Franuś mnie ujął, a Gorwin autentycznie zniesmaczył, plus za kontrast! Dlaczego zabójca jest najbardziej autentyczny? Właśnie przez jego dialogi. To jakie tezy głosił, nad czym się zastanawiał i jak ujmował swoje poglądy sprawiło, że nabrał barw i był postacią z krwi i kości. Babcie z UZI już mniej. Polecam na smutne jesienne wieczory, gwarantuję co najmniej kilka salw śmiechu.

Geriatric fiction, brzmi intrygująco? Moherowe berety biegające z UZI i shotgunami, atakujące każdego, kto stanie na ich drodze do celu? Może przesadziłam z tym bieganiem, bo raczej można to nazwać sunięciem w ściśle obranym kierunku. Jak dołożycie do tego wielkie szczurasy, które pragną zemsty za lata cierpień i stereotypowego szufladkowania, to macie zarys fabuły....

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
60

Na półkach: ,

Moja wideorecenzja: https://www.youtube.com/watch?v=ZOyYSAssY5Q

Moja wideorecenzja: https://www.youtube.com/watch?v=ZOyYSAssY5Q

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    53
  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    6
  • Teraz czytam
    1
  • 2015
    1
  • Belterystyka
    1
  • 2015
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • Z biblioteki [2022]
    1
  • Przeczytane 2015
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Trzy dewoty i kłopoty


Podobne książki

Przeczytaj także