Światłocień

Okładka książki Światłocień Mariusz Klimek
Okładka książki Światłocień
Mariusz Klimek Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza fantasy, science fiction
170 str. 2 godz. 50 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-01
Liczba stron:
170
Czas czytania
2 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380117198
Tagi:
fantazy polska fantazy alternatywna rzeczywistość walka dobra i zła
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1019
477

Na półkach:

Jurek budzi się na pustyni. Nie wie, skąd wziął się w tym miejscu i nie pamięta nic oprócz swojego imienia. Spotyka czarnego kota, który potrafi mówić ludzkim głosem. Ma dźwięczne imię Konfucjusz. Okazuje się, że kot ma być jego przewodnikiem przez pustynię. Ma pomóc Jurkowi przejść przez połacie piasku i uciec Admirałowi Zmierzchu, który niesie ze sobą ciemność. Czy Jurek odkryje, kim jest? Czy uda mu się uciec przed Admirałem Zmierzchu? Czym jest naprawdę ciemność?

Muszę przyznać, że zwróciłam uwagę na tę książkę tylko ze względu na okładkę. Bardzo nie lubię oceniać książek po okładce, ponieważ często są mylne. Jednak ta sprawiła, że musiałam ją przeczytać. Podobała mi się i niesamowita okładka, i opis powieści. Coś mnie tknęło, że to będzie opowieść, która sprawi, że moje życie zmieni się. Miałam rację i to bardziej niż początkowo myślałam.

"Światłocień" na początku wydaje się wyjątkowo dziecinny i pogmatwany. Dwie wady/zalety, które kontrastują ze sobą. Książka dla dzieci powinna być prosta i przyjemna w odbiorze. Natomiast pogmatwana opowieść powinna być zapowiedzią trudnej i refleksyjnej powieści. Gdy czytałam początkowe strony, wydawało mi się, że jest i taka, i taka. Dlatego nie mogłam wciągnąć się w tę historię. Mimo że ma tylko 170 stron, czytałam ja wyjątkowo długo. To właśnie te pierwsze stronice sprawiły, że nie mogłam iść dalej, utknęłam w miejscu. I nagle przyszedł ten moment, kiedy wszystko się zmieniło. Zaczęłam rozumieć tę powieść i to, co autor chciał nam przekazać. Wtedy zaczęłam czytać jak szalona. Wszystko miało dla mnie istotne znacznie. Nie było ani jednego szczególiku, który był niepotrzebny w tej opowieści.

Charakteru głównego bohatera tak naprawdę nie poznajemy. Jestem w stanie opisać go wyłącznie dwoma słowami: dobry i ludzki. Większość z was uzna to za wadę nie do wybaczenia, ale nie w tym przypadku. Dzięki temu, że nie poznajemy dobrze Jurka, możemy zamienić się z nim miejscem. To nie Jurek przeżywał to wszystko tylko ja. Byłam tam razem ze wszystkimi bohaterami i przeżywałam chwile radosne i smutne. Razem wylewaliśmy łzy i szliśmy do walki przeciw życiu. To była nasza historia.

Cały czas książka kojarzyła mi się z "Małym Księciem", który skradł moje serce i sprawił, że inaczej zaczęłam patrzeć na świat. Nie chodzi tutaj o fabułę, która tylko początkowo była podobna. Czytając "Światłocień", miałam takie same wrażenie, jak przy "Małym Księciu", że zmieniam się i już nigdy nie będę tym samym człowiekiem. To niemożliwe. Wzięcie tej cieniutkiej książeczki do ręki odmieniło mnie i moje poglądy.

"Niektóre światła nigdy nie gasną."

Jednak największe wrażenie zrobiło na mnie zakończenie. Nie chcę wam go zdradzać, bo to ono odgrywa kluczowy moment. Jeśli ktoś przeczytałby najpierw koniec, nie mógłby poczuć tego wszystkiego co ja. To te wszystkie domysły i rzeczywistość nadawały "Światłocieniowi" niepowtarzalną atmosferę, która jest tylko przenośnią. To rozbudowana metafora. Kiedy zrozumie się ją, wszystko nabiera sensu i przede wszystkim szokuje. To jak wskoczenie do zimnej wody, która potrafi zabić, zadać ból i dać radość.

Jestem bardzo szczęśliwa, że przeczytałam tę książkę. Dała mi lekcję, którą długo będę pamiętać. Nie jestem nawet w stanie powiedzieć, czy to jest powieść dla dzieci, czy dla dorosłych. Dla dzieci może być to po prostu ciekawa opowieść pełna przygód. Dla dorosłych może okazać się nową drogą życia. Ja na pewno jeszcze niejednokrotnie wrócę do niej, by tym razem od początku spojrzeć na nią przez pryzmat zakończenia.
http://lustrzananadzieja.blogspot.com/

Jurek budzi się na pustyni. Nie wie, skąd wziął się w tym miejscu i nie pamięta nic oprócz swojego imienia. Spotyka czarnego kota, który potrafi mówić ludzkim głosem. Ma dźwięczne imię Konfucjusz. Okazuje się, że kot ma być jego przewodnikiem przez pustynię. Ma pomóc Jurkowi przejść przez połacie piasku i uciec Admirałowi Zmierzchu, który niesie ze sobą ciemność. Czy Jurek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
515
476

Na półkach: ,

Mariusz Klimek to młody, obiecujący pisarz. Jest autorem książki Światłocień, którą w 2014 roku wydała Warszawska Firma Wydawnicza.
Jurek budzi się na pustyni. Jego jedynym towarzyszem jest mówiący kot, Konfucjusz. Futrzak namawia chłopca do wyruszenia w drogę. Ostrzega go, że gdy zapadnie zmierzch zjawi się Admirał Zmierzchu i zabierze chłopca do Czarnego Dworu. Z niego nikt nie wrócił. Jedynym sposobem na ucieczkę przed złym jest odejście od mroku. Po drodze Jurek spotyka ofiary Admirała. Zakopane w piasku figury po dotknięciu przenoszą trzynastolatka do Czarnego Dworu, gdzie Jurek poznaje Wojtka i Dawida. Dowiaduje się, co obiecał im Admirał Zmierzchu i postanawia im pomóc. Konfucjusz nie jest zadowolony, boi się, że dopadnie ich mrok. Gdy na drodze podróżnych staje znajoma Jurkowi postać, chłopiec postanawia, że musi ją odnaleźć. Udaje się do Czarnego Dworu w poszukiwaniu przyjaciółki, Sandry.
Trzecioosobowa narracja pokazuje losy głównego bohatera, Jurka, ale nie tylko. Chłopiec nie wie, jak trafił na pustynię, ma wrażenie, że śni. Rusza niechętnie za kotem, który niewiele chce mu powiedzieć. Konfucjusz jest przewodnikiem po nieznanej krainie. Wie o jej niebezpieczeństwach i próbuje odwieźć chłopca od prób ratowania innych osób. Jurek jest jednak uparty i szlachetny, nie bierze słów kota do serca.
W powieści pojawia się sporo fantastycznych postaci. Są duchy, upiory, mówiący kot. To wszystko ma jednak jakiś sens. Czytelnik nie odczuwa, że są to rzeczy nienaturalne. W końcu kraina, w której znalazł się Jurek jest nietypowa, niczym ze snu, a tego typu twory mogą w niej istnieć.
Książka na pierwszy rzut oka wydaje się przygodową. Bohater ucieka przed zmrokiem i Admirałem, po drodze spotyka go sporo dziwnych sytuacji. Jurek to odważny chłopiec, dlatego bez chwili zastanowienia rusza na pomoc innym osobom, które utknęły w Czarnym Dworze. Przygody, zmiana akcji (która toczy się dość leniwie),ciągle pojawiające się przeciwności – to wszystko sprawia, że czytelnik po kilku stronach zaczyna mieć wrażenie, że trafił na powieść przygodową z nastoletnim bohaterem.
Trzeba jednak spojrzeć na całość z nieco innej perspektywy. Czarny Dwór i zmrok mogą kojarzyć się ze śmiercią. Podróż w stronę światła i ucieczka przed zmierzchem sugerują to samo. Kot ma pełnić funkcję przewodnika po tej nieznanej krainie, ale nie chce niczego podpowiadać i sugerować. Jurek sam musi dojść do tego, gdzie trafił. Także czytelnik nie otrzymuje gotowych rozwiązań. Dopiero podczas czytania dalszych rozdziałów pojawiają się odpowiedzi na wszystkie pytania.
Książka opowiada o wielkiej odwadze i poświęceniu siebie dla innych. Jurek nie zważał na własne bezpieczeństwo, chciał jedynie uratować więźniów Czarnego Dworu. Pokazał, że potrafi stawić czoła wszelkim przeciwnością. Nie musiał być dorosły, bogaty i wykształcony, by stanąć w obronie innych.
Zakończenie jest zaskakujące. Wyjaśnia całość i bardzo wzrusza. To ono tworzy całą opowieść, pokazuje jej sens i zmusza do zastanowienia.
Mam jednak dwa zastrzeżenia do książki. Po pierwsze narracja i dialogi. Trochę za wolno wszystko się toczyło. Odczułam też pewną naiwność tekstu. Nie wiem, czym jest to spowodowane, styl opowieści był dość płaski. Może to wina bohaterów, może tak miało być. Nie za bardzo mi się to jednak podobało – narracja była słaba, można było wyczuć jej niedopracowanie. Zawiodłam się na tym nieco. Po drugie – błędy. Nie zawsze wiedziałam, kto wypowiada daną kwestię. Brakowało wielu przecinków. Zamiast znaków zapytania były kropki i odwrotnie. Drobiazgów tego typu było naprawdę sporo. Ponieważ książka nie jest wielka, tekstu na kartce nie ma za wiele, interlinia jest spora uważam, że tego typu błędy były łatwe do wyłapania. Nie wiem, czemu tak się nie stało.
Ogólnie temat książki mi się podoba, wykonanie natomiast nie bardzo. Można było jeszcze popracować z tym tekstem. Moim zdaniem opowieść może zaciekawić, szczególnie ludzi, którzy lubią pozycje nietypowe, skłaniające do zastanowienia. Jeśli przymkniecie oko na niedociągnięcia, na pewno będziecie zadowoleni z tej lektury.

Mariusz Klimek to młody, obiecujący pisarz. Jest autorem książki Światłocień, którą w 2014 roku wydała Warszawska Firma Wydawnicza.
Jurek budzi się na pustyni. Jego jedynym towarzyszem jest mówiący kot, Konfucjusz. Futrzak namawia chłopca do wyruszenia w drogę. Ostrzega go, że gdy zapadnie zmierzch zjawi się Admirał Zmierzchu i zabierze chłopca do Czarnego Dworu. Z niego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
176
29

Na półkach: ,

Książkę dostałam jako nagrodę, kiedy miałam lat siedemnaście. Główny bohater jest trzynastolatkiem (o ile dobrze pamiętam). Tak więc na całym wstępie ogromny minus dla organizatorów konkursu przeznaczonego dla uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Rozumiem, promocja ,,swoich" ludzi i tak dalej... Ale na nagrodach, gdzie pula była naprawdę duża, się zawiodłam.
Teraz o samej książce. Czytało mi się ją ciężko. Ze względu na błędy interpunkcyjne (teraz już nie pamiętam, czy znalazłam jakieś ortografy),mnóstwo powtórzeń, braki spacji. Nie przypadł mi do gustu żaden bohater, może oprócz kota. Lektura była dla mnie nie mniej, nie więcej, a nudna. Jedynie koniec uważam za udany, ba, bardzo dobry, aczkolwiek wydaje mi się, że książka zyskałaby o wiele więcej po odpowiedniej korekcie i skróceniu do opowiadania. Czy poleciłabym ją? Tak, jasne. Mojemu małemu kuzynowi.
Rozczarowałam się, naprawdę. Nie widzę w autorze wielkiego potencjału, a przynajmniej nie potencjału zdolnego przyciągnąć mnie.

Książkę dostałam jako nagrodę, kiedy miałam lat siedemnaście. Główny bohater jest trzynastolatkiem (o ile dobrze pamiętam). Tak więc na całym wstępie ogromny minus dla organizatorów konkursu przeznaczonego dla uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Rozumiem, promocja ,,swoich" ludzi i tak dalej... Ale na nagrodach, gdzie pula była naprawdę duża, się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1055
1019

Na półkach: ,

Nie będę ukrywała, że kocham książki z pogranicza snu i jawy. Niestety trudno trafić na dobrą powieść, która zabierze nas do krainy snu. Często zamiast dobrej lektury otrzymujemy niezrozumiały bełkot, przez który ciężko przebrnąć, nie mówiąc już o przyjemności, jaką powinno nieść czytanie. Albo wręcz odwrotnie dostajemy dziecinną historię, próbującą udawać, że niesie ze sobą jakąś głębszą treść. Dlatego gorąco pragnę wam polecić książkę Mariusza Klimka „Światłocień”, która pomimo tego, iż to debiut literacki, ustrzegła się wszystkich wspomnianych błędów i jest pozycją zapadającą głęboko w pamięć! Zapraszam, udajcie się wraz ze mną na wyprawę do Czarnego Dworu.

„Każdy będzie liczony osobno z życia, które wiódł”.

Nasza podróż rozpocznie się od uderzenia ciepła, które obudzi Jurka – głównego bohatera. Chłopiec nie wiedząc gdzie jest i jakim cudem się tutaj znalazł, pozbawiony pamięci o swoim życiu, będzie zmuszony zaufać niezwykłemu przewodnikowi, gadającemu kotu, noszącemu imię chińskiego filozofa Konfucjusza. Chłopiec w towarzystwie kota rozpoczyna wędrówkę po bezkresnej pustyni, podążając za oddalającym się światłem, będącym gwarancją bezpieczeństwa i jedyną nadzieją na uniknięcie spotkania z tajemniczym Admirałem Zmierzchu, przed którym ostrzega go zwierzęcy przewodnik. Pomimo wielu pytań Konfucjusz nie będzie skory do udzielania wyjaśnień, tłumacząc, iż bohater nie jest gotowy na poznanie prawdy. Wędrówka powoli jednak zacznie ujawniać naturę miejsca, w którym znalazł się chłopiec i Jurek odkryje, że nie jest jedyną osobą, która tutaj trafiła. Odkrywając ciała zagrzebane w piaskach pustyni zdecyduje się zawalczyć o dusze osób, które pochłonął mrok.

„Światłocień” to historia oparta na znanych i często używanych w literaturze, i nie tylko, motywach. Tematem przewodnim jest wędrówka. Droga z początku niejasna, z czasem, lepiej poznana, odkrywa swój charakter i prowadzi do jasnego już, choć niełatwego, celu. Sam tytuł nawiązuje do zabiegu stosowanego w sztukach plastycznych polegającego na umiejętnej grze światłem i cieniem w celu uzyskania pożądanego efektu trójwymiarowości. Autor, choć nie jest malarzem, na kartach swojej powieści, rysuje przed czytelnikiem wyjątkową grę świtała nad dominującym w niej mrokiem, kryjąc za historią zwykłego chłopca niewypowiedzianą głębię.

W tej niezbyt długiej powieści wszystko ukrywa w sobie drugie dno. Zaczynając od głównego bohatera, zdawałoby się dość pospolitego, niewyróżniająca się z tłumu chłopca obdarzonego jak się szybko okaże przenikliwym umysłem i dobrym sercem, a kończąc na z pozoru banalnej fabule, która prowadząc nas do siedziby Admirała Zmierzchu – Czarnego Dworu odkrywa przed nami meandry ludzkiej duszy. Całość zaś przesycona jest mrocznym, duszącym klimatem, który nie opuszcza czytelnika aż do samego końca. Jednak choć przez większość czasu kroczyć będziemy przez mrok, ani na chwile autor nie zapomni o nadziei, tej najczystszej, która rodzi się z dna rozpaczy i bólu.

Dla mnie książka Mariusza Klimka ma w sobie zadatki na to by nazwać ją genialną. Jest coś upajającego w śnie, w który wciąga nas autor i nawet fakt, iż zakończenie całej historii można przewidzieć, nie ma większego znaczenia, bo, gdy już wreszcie docieramy do ostatniej strony i tak jesteśmy poruszeni tym, co nas tam spotyka. Ostatnio miałam przyjemność czytać naprawdę sporo dobrych książek, jednak to właśnie „Światlocień” ma w sobie to coś, co sprawia, że choć dopiero zakończyła lekturę, pragnę raz jeszcze sięgnąć po książkę i dać porwać się w odmęty niezwykłego snu, gdzie wewnątrz Czarnego Dworu cierpliwie czeka Admirał Zmierzchu, karmiąc swe ofiary fałszywą nadzieją.

Ocena: 10/10
Andromeda

Nie będę ukrywała, że kocham książki z pogranicza snu i jawy. Niestety trudno trafić na dobrą powieść, która zabierze nas do krainy snu. Często zamiast dobrej lektury otrzymujemy niezrozumiały bełkot, przez który ciężko przebrnąć, nie mówiąc już o przyjemności, jaką powinno nieść czytanie. Albo wręcz odwrotnie dostajemy dziecinną historię, próbującą udawać, że niesie ze...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2358
530

Na półkach: ,

"Światłocień" od początku do końca byłby porywający, bo ma na to zadatki, tylko niestety opisy i dialogi wypadają niekiedy zbyt płasko. Brak w nich emocji, życia, ekspresji, która pociągnęłaby za sobą czytelnika i nie pozwoliłaby się oderwać od czytania choćby i na minutę. A to przychodziło łatwo – dosłownie wszystko rozpraszało mnie podczas lektury. Mała liczba stron dłużyła się bardziej, niż gdybym miała czytać czterokrotnie większe tomiszcze. Jednak nie jest źle, autor jest na jak najlepszej drodze, żeby napisać kiedyś coś pochłaniającego. Wierzę w to.
Może i kiedyś zaskoczy mnie bardziej, gdyż mniej więcej w połowie domyśliłam się zakończenia historii, przez co straciła na uroku.

"Światłocień" od początku do końca byłby porywający, bo ma na to zadatki, tylko niestety opisy i dialogi wypadają niekiedy zbyt płasko. Brak w nich emocji, życia, ekspresji, która pociągnęłaby za sobą czytelnika i nie pozwoliłaby się oderwać od czytania choćby i na minutę. A to przychodziło łatwo – dosłownie wszystko rozpraszało mnie podczas lektury. Mała liczba stron...

więcej Pokaż mimo to

avatar
778
77

Na półkach: , , ,

Wspaniała książka z fenomenalnym, zaskakującym zakończeniem. Warto przeczytać!

Wspaniała książka z fenomenalnym, zaskakującym zakończeniem. Warto przeczytać!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    21
  • Przeczytane
    16
  • Posiadam
    5
  • 2015
    1
  • Niespodziewana literatura
    1
  • Posiadam 2014
    1
  • Pióro mężczyzny
    1
  • Przeczytane w 2015
    1
  • W lepszych rękach
    1
  • Rodzime podwórko
    1

Cytaty

Więcej
Mariusz Klimek Światłocień Zobacz więcej
Mariusz Klimek Światłocień Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także