rozwińzwiń

Kowal słów. Tom 1

Okładka książki Kowal słów. Tom 1 Łukasz Malinowski
Okładka książki Kowal słów. Tom 1
Łukasz Malinowski Wydawnictwo: Erica Cykl: Skald (tom 2.1) fantasy, science fiction
348 str. 5 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Skald (tom 2.1)
Wydawnictwo:
Erica
Data wydania:
2014-08-04
Data 1. wyd. pol.:
2014-08-04
Liczba stron:
348
Czas czytania
5 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364185564
Tagi:
skald Skandynawia Wikingowie
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
88 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
208
81

Na półkach: ,

Ciężko jednoznacznie ocenić mi drugi tom przygód Skalda.
W pierwszym tomie (Karmiciel Kruków) mieliśmy do czynienia raczej z opowiadaniami z życia naszego bohatera, które zachowywały chronologię, lecz nie tworzyły idealnie jednej spójnej fabuły. Po pierwszej historii następowała druga, dziejąca się kilka lat później. Miały one związek między sobą, gdyż jedne wydarzenia wpływały na drugie, jednakże były one też niejako rozgraniczone. W przypadku "kowala słów" mamy do czynienia ze spójną fabułą. Historia nie jest tak rozstrzelana w czasie, jak było to w pierwszym tomie. Ciężko mi stwierdzić, który tom podobał mi się bardziej pod względem fabularnym.

Na pewno plusem w kowalu słów są bohaterowie. Dzięki temu, że fabuła dotyczy jednej historii dziejącej się w stosunkowo krótki okresie czasu, możemy lepiej zapoznać się z każdym z bohaterów. Mimo, że nie jestem pewna czy pałam do nich sympatią, to na pewno zaciekawili mnie bardziej, niż miało to miejsce w poprzednim tomie. Jako, że jest to tom 2 część 1, nie mogę się doczekać poznania części drugiej tej historii, aby jeszcze lepiej poznać historię i osobowość każdego z bohaterów.

Minusem dla mnie małym była brutalność i masakra prezentowana w tym tomie. Jako, że dość dawno czytałam Karmiciela Kruków, nie jestem pewna, czy w pierwszym tomie nie było tej rzezi odrobinę mniej. Oczywiście sceny walki są nieodłączne dla tej serii, prócz poezji tym właśnie zajmuje się nasz bohater. Lecz mam wrażenie, że momentów walk było więcej a i opisowość ich była nazwijmy to bogatsza. W pewnym momencie już mnie to niestety nudziło, bo za ile można czytać o latających flakach, gdzie chcę dowiedzieć się co będzie dalej, a utykam na tych opisach raz za razem.

Polecam tę książkę fanom fantastyki, wikingów, lecz zaznaczam, że jest to pozycja od 16 lat. Są sceny przemocy, ale i erotyzmu, dlatego dla kogoś młodszego nie bardzo się nadaje.

Ciężko jednoznacznie ocenić mi drugi tom przygód Skalda.
W pierwszym tomie (Karmiciel Kruków) mieliśmy do czynienia raczej z opowiadaniami z życia naszego bohatera, które zachowywały chronologię, lecz nie tworzyły idealnie jednej spójnej fabuły. Po pierwszej historii następowała druga, dziejąca się kilka lat później. Miały one związek między sobą, gdyż jedne wydarzenia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
2

Na półkach:

Postacie są ciekawe, świat krwawy i nietypowy, a fabuła interesująca. Bardzo polecam.

Postacie są ciekawe, świat krwawy i nietypowy, a fabuła interesująca. Bardzo polecam.

Pokaż mimo to

avatar
326
269

Na półkach: ,

Dalszy ciąg przygód Ainata tym razem nasz bohater musi sprowadzić żonę kagana Tirusa Wielkiego aby nie doprowadzić do wojny między Kolem Małym a Tirusem Wielkim. W tej misji pomaga mu między innymi czarny berserg Ali

Dalszy ciąg przygód Ainata tym razem nasz bohater musi sprowadzić żonę kagana Tirusa Wielkiego aby nie doprowadzić do wojny między Kolem Małym a Tirusem Wielkim. W tej misji pomaga mu między innymi czarny berserg Ali

Pokaż mimo to

avatar
66
54

Na półkach: ,

Mam wielki problem z ta lekturą. Niby książka przyjemna, postaci ciekawe - i to chyba najmocniejszy punkt tej pozycji, sama kraina po które poruszają się bohaterowie barwna i intrygująca, ale, no właśnie to ale. Cała ta historią i przygody tytułowego Skalda jakieś takie słabe, czytając kolejne strony nie mogę odeprzeć się wrażeniu że traktowany jestem jak dziecko z podstawówki któremu chce się wmówić, że za siedmioma górami, za siedmioma rzekami ... Nie klei mi się ta opowieść i pomimo wulgaryzmów, erotycznych podtekstów i brutalności wydaję mi się że jest to pozycja raczej dla młodzieży niż dla starszych czytelników. Polecam umiarkowanie.

Mam wielki problem z ta lekturą. Niby książka przyjemna, postaci ciekawe - i to chyba najmocniejszy punkt tej pozycji, sama kraina po które poruszają się bohaterowie barwna i intrygująca, ale, no właśnie to ale. Cała ta historią i przygody tytułowego Skalda jakieś takie słabe, czytając kolejne strony nie mogę odeprzeć się wrażeniu że traktowany jestem jak dziecko z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
752
212

Na półkach: ,

Jeżeli jesteś miłośnikiem licznych potyczek i bitew gdzie krew leje się obficie to „Kowal Słów” z pewnością jest powieścią dla Ciebie. Ja jednak zadałem sobie pytanie czy te elementy mogą równać się z niepowtarzalnym klimatem opactwa z „Karmiciela”? Według mnie nie. Powieść Malinowskiego jest dobra ale takich książek jak „Kowal” przeczytałem już w życiu sporo. Fakt, że autor świetnie ukazał magię zaklętą w słowiańskich puszczach, jednak brakowało mi tego „czegoś” co sprawiało, że wcześniejszy tom wylądował na jednej z bardziej eksponowanych półek w mojej biblioteczce.

[cała recenzja na moim blogu:
http://zapomnianypokoj.blogspot.com/2016/06/skald-kowal-sow-ukasz-malinowski.html ]

Jeżeli jesteś miłośnikiem licznych potyczek i bitew gdzie krew leje się obficie to „Kowal Słów” z pewnością jest powieścią dla Ciebie. Ja jednak zadałem sobie pytanie czy te elementy mogą równać się z niepowtarzalnym klimatem opactwa z „Karmiciela”? Według mnie nie. Powieść Malinowskiego jest dobra ale takich książek jak „Kowal” przeczytałem już w życiu sporo. Fakt, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
341

Na półkach: , ,

"Kowal słów" jak dla mnie jest niespotykanym zjawiskiem, jeśli chodzi o jego szatę graficzną. Rozkoszować się okładką, mógłbym bez końca. Jest w niej coś takiego, co nie pozwala nawet na moment oderwać od niej wzroku. Jestem raczej pożeraczem historii kryminalnych, toteż irracjonalność i fantastyka są mi nie po drodze. Jednakże Łukaszowi Malinowskiemu udało się napisać książkę, która mnie porwała. Nie jest ona pozbawiona wad, sprawiających, że przyjemność z czytania jest nieco mniejsza, niemniej jednak "Kowala słów" mógłbym polecić każdemu, niezależnie od tego czy lubi powieści z tego gatunku, czy też nie. Jeżeli fantastyka jest Waszym chlebem powszednim - czytajcie. Jeśli nie, to też czytajcie. Polecam!

Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2016/05/kowal-sow-ukasz-malinowski.html

"Kowal słów" jak dla mnie jest niespotykanym zjawiskiem, jeśli chodzi o jego szatę graficzną. Rozkoszować się okładką, mógłbym bez końca. Jest w niej coś takiego, co nie pozwala nawet na moment oderwać od niej wzroku. Jestem raczej pożeraczem historii kryminalnych, toteż irracjonalność i fantastyka są mi nie po drodze. Jednakże Łukaszowi Malinowskiemu udało się napisać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
60
58

Na półkach:

Pełna recenzja ze zdjęciami dostępna na inkoholiczka.wordpress.com :)

Powiem szczerze, że barrrdzo lubię brać się za dzieła debiutantów. Podchodzi się wtedy do książki jako do nagiego dzieła, pozbywając się jakichkolwiek oczekiwań wobec pisarza. Po prostu – tylko Ty i tekst.
Jeśli masz w sobie duszę Shieldmaiden i jesteś spragnionym literackiego, nordyckiego pieprznięcia wielbicielem wikingów, Flokiego i Mathiasa Nygårda, to mam coś dla Ciebie. Przemierzasz sobie facebooki beztrosko kłusując na swoim wiernym rumaku aż tu NA-GLE…! Książka niejakiego Malinowskiego, o którym słyszysz pierwszy raz w życiu, i to zupełnie o wikingach, X wieku, paleniu, grabieżach, alkoholu, bardach i dobrej zabawie… No i za kilka dni już była moja.
Nie no. Dobra, nie ma co gadać, że nie miałam oczekiwań co do tej książki – niemal zawsze sobie na coś ostrzę pazurki, czasem blurp przykuje uwagę, a czasem przyprawia o pusty śmiech. Po „Kowalu słów” spodziewałam się i wiele i mało. A po lekturze się i zawiodłam i miło zaskoczyłam. Co Ty gadasz, kobieto, piszże jaśniej! Mówicie? Już więc tłumaczę, jakie zady i walety ma to dzieło.
Mam dwie wiadomości – dobrą i złą. Którą chcecie usłyszeć najpierw? Zakładam, że tą drugą. Zapraszam więc Was na epistołkę o plusach ujemnych, żeby potem tymi dodatnimi rozkoszować się jak wisienką na przysłowiowym torcie.
Yksi – przerost treści nad formą. Naprawdę! Takie cudo pierwszy raz w życiu widzę. Nieźle brzmi, prawda? Wbrew pozorom nie jest to tylko przekręcenie znanej frazy przez umysł alkoholem upojony, paleniem przepalony, względnie Yodowatością zarażony.
Szanowny Pan Malinowski wykształcenie a pasje ma, jak wyczytałam w biogramie, historyczne. I to widać, słychać i czuć. Na każdym kroku. Często ogromne ilości dodatkowych kulturowo-historyczno-społecznych informacji tak mocno spowalniają akcję, że człowieka trafia szlag (nawet mnie, która konstruowaniem i dekorowaniem świata przedstawionego się delektuję jak Stenka Fantazją). Chodzi po prostu o to, że kiedy koleś podnosi topór na drugiego i już- już go opuszcza, to niekoniecznie chciałabym teraz słuchać o zawiłościach wierzeń tajemnych plemion, tylko może jednak troszku o akcji. Cenię u autorów solidne przygotowanie do pisania, więc wiadomo – ten zabieg czyni powieść maksymalnie dopracowaną i daje jej solidne fundamenty historyczne… Ale czasami tak wielkie ilości dodatkowych informacji, definicji, szczegółów nie są po prostu potrzebne zwykłemu Czytelnikowi. Po prostu przeszkadzają.
Kaksi – tak, wiem, że jestem chora z pożądania formy. Tak, wiem, że jestem wiecznie nienasycona, jeśli chodzi o kwiecisty styl pisarski. Tak, wiem, że słowniki staropolszczyzny i synonimów jadłabym na śniadanie ze smakiem. Ale to było coś, czego barrrdzo mi brakowało w „Skaldzie”. Jeśli autor nie chce prowadzić całej narracji w stylu na który się porywa, to niech chociaż dialogi w nim utrzyma. Tymczasem natknęłam się kilka razy na tak współczesne słowa z ust wikingów, Berserków i ich kobiet, że aż mi zupa ością stawała w gardle.
To są jednokowoż minidefekty, które nigdy nie przesłonią największego plusa tej książki, a mianowicie ZA… Znaczy się bardzo, bardzo dobrego pomysłu. Jak już pisałam wcześniej bardzo brakowało mi wikingowego akcentu w polskiej fantastyce, akcentu na poziomie. „Skald” bez wątpienia takim jest, a ze względu na solidne podłoże historycznospołecznokulturoworeligijnododajciecotamjeszcze, to i nawet ktoś w temacie siedzący doceni literackie dziecię Malinowskiego. I nieco Jaskrowo – łotrzykowa postać Skalda, i jego kompani, i tajemnicza Złotowłosa, i wszystkie, że się tak wyrażę, okoliczności przyrody sprawiają, że książkę czyta się naprawdę bardzo przyjemnie. Klimacik ma, oj, ma.
Dodatkowym przepięknym i smakowitym atutem są bonusy, które autor serwuje nam, czytelnikom. Bonusy w postaci map i nieodpartej urody wierszy i pieśni tytułowego Skalda. To jedna z rzeczy, które w książce inkoholiczkową aprobatę szturmem zdobyły i w śmiechy dzikie ją wprawiły, kiedy czytała jadąc autobusem. Dodatkowo od razu do głowy zaczęły mi przychodzić chwyty gitarowe, więc kto wie, może za rok nie będę już blogerem-pisarczykiem z Bożej łaski a żeńską wersją Ainara-węglożercy?
Ainar sam w sobie jest też postacią kompletnie obezwładniającą. Nieustannie kojarzył mi się mimowolnie z Jaskrem Sapkowskiego, aczkolwiek ten tutaj delikwent, poza talentem w strof składaniu, doprawiony został przez literackiego tatusia jeszcze o dodatkowe atuty. Cztery łyżki stołowe bezczelności, szczypta uroku, osiem łyżeczek bojowości , garść uwodzicielstwa… I cysterna pewności siebie.
Jaka więc jest ustawa końcowa? Patrząc holistycznie – seria jest bardzo na plus. Brakuje mi tej tematyki w polskiej fantastyce, dlatego z wielkim smakiem pożarłam pierwszy tom „Kowala słów”. Co zaś się tyczy wałkowanych przeze mnie kilka akapitów wyżej minusów – jest to niewielki ubytek spowodowanych niewątpliwie skrzywieniem zawodowym i jeszcze nie stwardniałymi beletrystycznie od klawiatury palcami. To, co tworzy Malinowski to naprawdę obiecujące początki i z uwagą będę śledziła jego karierę – bo rozwijać się będzie niewątpliwie. Takiego wikingowego zastrzyku energii mi było trzeba!

Pełna recenzja ze zdjęciami dostępna na inkoholiczka.wordpress.com :)

Powiem szczerze, że barrrdzo lubię brać się za dzieła debiutantów. Podchodzi się wtedy do książki jako do nagiego dzieła, pozbywając się jakichkolwiek oczekiwań wobec pisarza. Po prostu – tylko Ty i tekst.
Jeśli masz w sobie duszę Shieldmaiden i jesteś spragnionym literackiego, nordyckiego pieprznięcia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
727
272

Na półkach:

Kowala słów dostałem w prezencie od koleżanki, miłośniczki fantasy i obiecałem jej solidną recenzję więc ta opinia jest przede wszystkim spełnieniem tamtej obietnicy.
Muszę przyznać, że moje wcześniejsze przygody z literaturą fantasy odbywały się wyłącznie w Śródziemiu. Wiedziałem o istnieniu wielu innych fantastycznych światów ale nie poznałem ich wcześniej. A wprowadziłem mnie do nich właśnie Kowal słów. UWAGA MOŻLIWY SPOILER
W sumie przez całą książkę myślałem, że autor stworzył ten świat poprzez sprytne przemienianie faktycznie istniejących nazw miejsc i bohaterów na fantastyczne zgodne ze swoją wizją. Dopiero po przeczytaniu słowniczka na końcu książki w pełni doceniłem jego zabieg - otóż nazwy brzmią fantastycznie ale wcale nie zostały zmyślone, a umiejętnie zaczerpnięte z różnych kultur i mitologii świata, choć najwięcej z nordyckiej.
Więc chociaż brzmią one orientalnie to instynktownie wiemy co oznaczają, bez czytania słowniczka. Więc niby to opowieść w świecie fantasy to jednak w miejscach realnie istniejących, znanych z historii świata.
Dużą uwagę przykuwa oczywiście główny bohater - mnie od początku kojarzył się z piratem Jackiem Sparrowem, równie czułym na kobiece wdzięki, dobry trunek, pełną sakiewkę. I podobnie potrafiący znaleźć ripostę na każdą uwagę, ripostę dowcipną i ostrą.
Jednak inni bohaterowie też są ciekawie wymyśleni, szczególnie czarnoskóry Ali i gollumowaty Haukrhedin.
Oprócz tego dużo krwawych potyczek, wędrówka drużyny z ważną misją, miłosne przygody Ainara i wojownicza księżniczka.
Dołączyłem do przygód Skalda w środku trylogii i bałem się że nieznajomość Karmiciela kruków będzie mi ciążyć, ale wcale tak nie było.
Jednak oczywiście nadrobię zaległości i przeczytam pierwszą jak i trzecią część trylogii.

Kowala słów dostałem w prezencie od koleżanki, miłośniczki fantasy i obiecałem jej solidną recenzję więc ta opinia jest przede wszystkim spełnieniem tamtej obietnicy.
Muszę przyznać, że moje wcześniejsze przygody z literaturą fantasy odbywały się wyłącznie w Śródziemiu. Wiedziałem o istnieniu wielu innych fantastycznych światów ale nie poznałem ich wcześniej. A...

więcej Pokaż mimo to

avatar
27
10

Na półkach: ,

Niezwykle wciągająca pozycja,zresztą jak pozostałe pióra Malinowskiego. Podczas swojej kariery na studiach badałem treść staroislandzkich sag rodowych, stąd owa tematyka jest mi bardzo bliska. Niezwykle pomocne są umieszczone na końcu książki przypisy. Dla osób nie mających wcześniej styczności z pojęciami występującymi zwłaszcza w eddaichnych poematach i staronordyckiej mitologii są niesamowicie pomocne. Co mnie uwiodło najbardziej, to sposób w jaki autor ulokował historię głównego bohatera w skandynawskiej rzeczywistości oraz wschodnich krainach stanowiących cel wareskich wypraw. Saga nie odstaje do realiów epoki wikingów oraz występujących wówczas zachowań społecznych; co więcej to one tworzą historyczność całej opowieści.

Niezwykle wciągająca pozycja,zresztą jak pozostałe pióra Malinowskiego. Podczas swojej kariery na studiach badałem treść staroislandzkich sag rodowych, stąd owa tematyka jest mi bardzo bliska. Niezwykle pomocne są umieszczone na końcu książki przypisy. Dla osób nie mających wcześniej styczności z pojęciami występującymi zwłaszcza w eddaichnych poematach i staronordyckiej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
289
139

Na półkach: ,

http://kamilczytaksiazki.blogspot.com

Co wyjdzie z połączenia literackiej fikcji, historycznych wydarzeń z prawdziwym duchem minionych czasów daje mieszankę wybuchową, która często okazuje się prawdziwym bestsellerem. Dodajmy do tego ciekawy zarys fabularny, niekonwencjonalne pomysły autora, cięty język i specyficzny humor. Z tego skomplikowanego równania wyjdzie Wam Łukasz Malinowski i jego saga o przygodach Ainara Skalda, wojownika z Północy, który jak magnes przyciąga wszelkie kłopoty. Druga część cyklu, "Kowal słów. Tom 1" gościła w moich rękach już dawno temu, jednak nie było okazji by napisać o niej paru słów. Dziś postanowiłem pojechać z Wami do Europy X wieku.



Ainar to bard. Umie składać piękne strofy, raczyć młode damy wzniosłymi komplementami, mówi dojrzałym i ciętym językiem. Z drugiej strony jest to prawdziwy alkoholowy ekspert, którego żaden trunek się nie ima, a jego głowa jest odporna na działania złocistych napitków. W pierwszej części nasz główny bohater musiał stawić czoła licznym niebezpieczeństwom - Malinowski napisał kilka opowiadań z wojownikiem w roli głównej, po czym wydał je jako spójną książkę. "Kowal słów. Tom 1" to pełna powieść, niejako bardziej dojrzała, reprezentująca inny poziom - Ainar musi zmierzyć z największym wyzwaniem w swoim życiu, można powiedzieć, że zostaje wysłany na misję samobójczą. Jak to wszystko się skończy? Tego nie mogę Wam zdradzić, jednak mogę zapewnić jedno - dzieje się!


Zmiana formatu opowieści o przygodach naszego dzielnego wojaka wyszedł całej historii na dobre - nie jest to zlepek opowiadań, które nic nie łączy, prócz bohatera. "Kowal słów" to pełnokrwista opowieść, której liczne wątki naprzemiennie się ze sobą przeplatają, jednak pod ścisłą kontrolą autora. Nie doświadczymy tutaj żadnego chaosu, wszystko jest przemyślane i tak też napisane - z czytania płynie sama przyjemność. Dodatkowo Malinowski postanowił wykorzystać lubiany ostatnimi czasy pomysł rozdziałów pisanych z perspektywy innych bohaterów - to niewątpliwie duży plus, wreszcie możemy poznać otoczenie i poszczególne wioski oczami kogoś innego niż przyciągającego kłopoty barda-wojownika.


Wiecie, że lubię historię, ciągnie mnie do wszystkiego co z nią związane. Wyobrażacie sobie moją radość, gdy pierwszy raz usłyszałem o cyklu Malinowskiego? Europa z mrocznych wieków? Niepokoje religijne, polityczne? Ciemne wieki? Wieczne najazdy barbarzyńców? Uwielbiam to! Prosiłem w myślach, by autor tego zwyczajnie nie spieprzył i po pierwszym, trochę niedopracowanym tomie sagi, z pewnym niepokojem podchodziłem do "Kowala słów". Na szczęście, moje obawy zostały rozwiane po paru stronach, powiem więcej - jest o wiele lepiej! Autor nie skupia się tylko i wyłącznie na sylwetce Ainara i jego przygodach. On opisuje nam całe społeczności zamieszkujące tamte tereny, zręcznie rysuje historyczne tło, z niezwykłą pasją mówi nam o zwyczajach, kulturze, religii dawnych ludów. To dla kogoś, kto lubuje się w takich klimatach, historyczna gratka!


Nie tak dawno miałem okazję być na jednej z prelekcji Łukasza Malinowskiego na Drugim Smokonie w Krakowie. Podjął się tematu szaleństwa wikingów, ich nadprzyrodzonych mocy, jak mogliśmy o tym przeczytać w różnych, historycznych dokumentach - wykład ciekawy, jednak nie to najbardziej zapamiętam z tamtego dnia. Malinowski mówił z niesamowitą pasją, starał się przekazać nam jak najwięcej swojej wiedzy, mimo że czas gonił go niemiłosiernie, to widać, że to co nam powiedział to tylko zalążek, cząstka tego co wie. To samo można wyczuć w "Kowalu słów"atmosfera i klimat tamtych czasów są wręcz namacalne, od początku do końca książki mamy świadomość, że nie jest to powieść współczesna, nie jest to fantasy, a historyczna fikcja, którą czuć na wskroś.


Wracając do "Kowala słów". Szybka akcja, niespodziewane zwroty akcji, zaskakujące zakończenie, specyficzny humor - to znaki rozpoznawalne tej książki. Ten ostatni czynnik szczególnie przypadł mi do gustu, sam mam bardzo dziwne poczucie humoru, a w takich książkach zawsze mam z czego się pośmiać, dodatkowo, opisywani bohaterowie stają się bardziej ludzcy. Jak już wspomniałem Malinowski pisze z prawdziwą pasją - widać to po używanych zwrotach, opisach miasteczek i ludności ich zamieszkującej. "Kowal słów" to dojrzała opowieść, pisana przez profesjonalistę, z prawdziwym, fanowskim zacięciem. To lubię!


Bohaterowie i ich kreacja stoją na wysokim poziomie. Autor wie o czym pisze i właśnie w tym aspekcie pokazuje swój talent literacki - jako historyczny ekspert mógł wykazać się w innych elementach powieści. Herosi "Kowala słów" to ludzkie i krnąbrne charaktery, które muszą zacząć współpracować by przetrwać. Ich dobrze przemyślana kreacja objawia się najbardziej podczas zmyślnie opracowanych dialogów - to właśnie wtedy możemy poznać ich najlepiej, nie jako twardzieli, dominatorów, a zwyczajnych ludzi z, a jakże, specyficznym humorem.


Czego chcieć więcej? Jeśli jesteście fanami historii, zwłaszcza początków Europy, jej swoistego kształtowania; lubicie Wikingów i ich upartość, a na dodatek chcecie poczytać dobrze skonstruowaną, spójną powieść to dobrze trafiliście. W "Kowalu słów" znajdziecie to wszytko plus parę innych smaczków, dzięki którym nabierzecie ochotę na inne książki Malinowskiego. Ainar i jego przygody lądują u mnie na półce z oceną 8 i szczerze wierzę, że i Wam spodoba się ta historia. Na polskim rynku próżno szukać czegoś podobnego. Polecam!

http://kamilczytaksiazki.blogspot.com

Co wyjdzie z połączenia literackiej fikcji, historycznych wydarzeń z prawdziwym duchem minionych czasów daje mieszankę wybuchową, która często okazuje się prawdziwym bestsellerem. Dodajmy do tego ciekawy zarys fabularny, niekonwencjonalne pomysły autora, cięty język i specyficzny humor. Z tego skomplikowanego równania wyjdzie Wam...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    186
  • Przeczytane
    114
  • Posiadam
    53
  • Fantastyka
    12
  • Fantasy
    5
  • Ulubione
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Mam
    3
  • Wikingowie
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kowal słów. Tom 1


Podobne książki

Przeczytaj także