Pępowina
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria z miotłą
- Tytuł oryginału:
- Moderspassion
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2013-04-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-04-03
- Liczba stron:
- 544
- Czas czytania
- 9 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377478363
- Tłumacz:
- Katarzyna Tubylewicz
- Tagi:
- literatura szwedzka kobieta matka macierzyństwo
„Może jest tak, że wyobcowanie rodziców zagnieżdża się w dziecku, że czyni je obcym dla samego siebie i całego świata. Tak jak było kiedyś z moją matką i jak zawsze będzie z moją córką". Ja duży mamy wpływ na swoje życie? Czy sami siebie stwarzamy, czy może nasz los jest z góry przesądzony?
Małe szwedzkie miasteczko. Jesienny sztorm. Nadciąga powódź. Grupa mieszkańców znajduje schronienie w restauracji Minny. Z czasem aż trudno uwierzyć, że to przypadek ułożył listę przepełnionych trwogą gości...
Restauracja staje się dla nich więzieniem. Schwytani w pułapkę, z godziny na godzinę coraz bardziej rozpaczliwie wypatrują ratunku. Stres wyzwala w nich skrajne emocje, uwalnia demony przeszłości, na jaw wychodzą coraz mroczniejsze tajemnice...
W swojej najnowszej powieści Axelsson pokazuje, jak głęboko potrafią tkwić rany zadane w dzieciństwie. Nie chcąc powtarzać błędów rodziców, niektóre dorosłe matki wychowują swoje dzieci dokładnie na odwrót w stosunku do tego, jak same były wychowywane - czym wyrządzają im jeszcze większą krzywdę. Opowiedziana w Pępowinie historia stanowi dowód na to, że nadmiar miłości może być równie katastrofalny w skutkach jak jej brak.
W Pępowinie Majgull Axelsson po raz kolejny udowadnia, że jest jedną z najlepszych współczesnych pisarek. Czytać tę pełną życia prozę to czysta przyjemność.
„Tidningen Vi"
Mocne przeżycie.
„Kristianstadsbladet"
Bez dwóch zdań Axelsson ma talent do opowiadania historii i budowania napięcia.
„Helsingborgs Dagblad"
Po lekturze powieści Axelsson świat wygląda inaczej. Jest bardziej przyjazny, cieplejszy. Autorka opisuje społecznych wyrzutków z taką miłością i szacunkiem, że ma się ochotę mówić wszystkim naokoło, jacy są piękni.
„Östgöta Correnspondenten"
Byłoby całkiem nieźle, gdyby w literaturze zapanował „axelssonizm", czyli moda na ciekawe i skomplikowane bohaterki. Ta szwedzka pisarka potrafi bowiem pisać o kobietach tak, że trudno uwolnić się od jej sugestywnych postaci.
Justyna Sobolewska, „Tygodnik Powszechny"
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Uwikłani
Przygodę z Majgull Axelsson zaczęłam od Domu Augusty. Zaintrygowała mnie najpierw barwna obwoluta a potem opis na okładce. I przepadłam. Do pewnego momentu byłam na bieżąco z każdą kolejną pozycją, a potem na dłuższy czas odpuściłam. I nie wiem, czy był to pewnego rodzaju przesyt, czy to ciężar wykaligrafowanych emocji trzymał mnie od książek tej szwedzkiej autorki na dystans. Kiedy wyszła „Pępowina” sięgnęłam po nią z odruchem podobnym do tego, który mi towarzyszył przy kupowaniu „Domu Augusty”: intuicyjnie i z zaciekawieniem. Ale odczucia mam zgoła odmienne.
Tuż po lekturze wymieniałam wrażenia z internetową koleżanką, próbując tym samym jakoś je nazwać i określić, i „jednosłownie” polecić lub nie. Ale nie umiałam. Bo choć poprzednie książki Axelsson połykałam z wypiekami na twarzy, zachwycona, że wreszcie coś żywego i na poziomie, że ludzie niejednoznaczni w swych charakterach i postępowaniu, że wielobarwni, że pełnokrwiści, że trudni, a historie bez happy endu, to jednak nie jestem w stanie dziś powiedzieć o tych pozycjach więcej ponad to, że mi się podobały. Może trawiłam je w miarę rozwijających się wydarzeń? Może wyparłam, bo trudne? Nie wiem. Jeśli zapytacie mnie, czy czytać Axelsson, bez wahania odpowiem, koniecznie, jeśli zapytacie tylko o „Pępowinę”, powiem, że nie wiem…
Treść książki ma swój pień, od którego odchodzą liczne gałęzie, taką scenę, na której rozgrywają się wszystkie akty (no prawie wszystkie). Jest to restauracja u Minny, gdzie niby przypadkowych ludzi zastaje ogromna ulewa, skazując ich na wzajemne towarzystwo. I jest klasycznie. Każdy ma jakąś tajemnicę, wiele historii się zazębia a bohaterowie mogą dać sobie wiele nawzajem (lub ująć). Część tajemnic czytelnik odkrywa, zanim zostaną wypowiedziane na głos (ale to nie szkodzi wcale historii),część odkrywa dopiero bieg zdarzeń. Moment uwięzienia w restauracji skojarzył mi się trochę z jednym z aspektów Sartre’owskiej filozofii - l’enfer c’est les autres (piekło to inni) oraz motywem lustra – drugiego człowieka, w którym odbijamy się my, nasze życie, nasze czyny i dzięki któremu utwierdzamy się w naszej egzystencji. Jest jakieś katharsis, i jakieś olśnienie, które nagle przychodzi i tym razem ten end jest całkiem happy, bo wygrywa życie.
No ale! Jakieś to wszystko takie… hmm… niedopisane, za oczywiste, zbyt przewidywalne. Obawiam się, że gdybym zaczęła moją przygodę od „Pępowiny”, mogłaby się ona na niej zakończyć. Co prawda książka trzyma poziom, ale wiem, że autorka potrafi lepiej opowiadać. Motyw Miedzianego Anioła, który pojawił się w połowie, trącił mi kiczem i tandetą. Poza tym za szybko i za dokładnie wiedziałam, jak się to skończy. Brakowało mi wabika, który by mnie prowadził w mroczne korytarze.
U Axelsson cenię sobie bardzo realizm, trudne tematy, które podejmuje i niejednoznaczność bohaterów. Nikt nigdy nie jest całkiem dobry lub całkiem zły. Każdy za to jest uwikłany w przeszłość i nie może się z niej wyplątać. W związku z czym miota się, upada i podnosi, krzyczy albo szlocha z bezsilności i rozpaczy. W „Pępowinie” jest podobnie; tym razem w głównym wątku to matka nie potrafi jej odciąć, w innych, została odcięta zbyt szybko. Kolejny raz mamy trudne i skomplikowane relacje rodzinne, kolejny raz głównymi bohaterkami są kobiety (i to one mają siłę!),ale w książkach Axelsson historia się nigdy nie powtarza, bo za każdym razem zarówno kobiety jak i ich przeszłość tworzą odmienną mieszankę wybuchową. I za tę pracę, za całokształt, chapeaux bas. Ale za „Pępowinę” to nie koniecznie… aczkolwiek absolutnie nie odradzam lektury, bo mimo wszystko Axelsson to sprawdzona, dobra i solidna firma.
Monika Stocka
Oceny
Książka na półkach
- 1 112
- 1 036
- 315
- 39
- 34
- 28
- 20
- 12
- 12
- 10
OPINIE i DYSKUSJE
"Pępowina" według mnie jest niezwykle inspirującą do przemyśleń powieścią psychologiczną. To moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki i wiem już na pewno, że po raz kolejny otrzymałam historię skłaniającą do zadumy i głębszych rozważań.
"Pępowina" to przede wszystkim opowieść o matkach, trudnych wyborach, klątwie pokoleń oraz miłości, ale także nienawiści. Ponadto, jest to opowieść o traumie, traumie relacji między matką a córką oraz w ogólnych relacjach rodzinnych. Bohaterki - Anette, Minna, Ritva - charakteryzują się wieloma odmiennymi cechami oraz różnymi historiami życiowymi, ale łączy je najważniejsza kwestia - zmagają się z przeżyciami z dzieciństwa i traumą w relacjach, które znacząco wpływają na ich życie.
Z pewnością nie będzie to moja ostatnia książka tej autorki.
"Pępowina" według mnie jest niezwykle inspirującą do przemyśleń powieścią psychologiczną. To moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki i wiem już na pewno, że po raz kolejny otrzymałam historię skłaniającą do zadumy i głębszych rozważań.
więcej Pokaż mimo to"Pępowina" to przede wszystkim opowieść o matkach, trudnych wyborach, klątwie pokoleń oraz miłości, ale także nienawiści. Ponadto,...
Smutna, chwilami wstrząsająca, ale bardzo wciągająca historia. Albo raczej: historie. Bo fabuła opisuje przeżycia i doświadczenia kilku - pozornie przypadkowych - bohaterów, którzy pechowo znaleźli się razem w tym samym miejscu, w tym samym czasie. Mam taką refleksję po lekturze, że naprawdę warto mieć dookoła siebie "całą wioskę" bliskich, zaufanych osób, które zareagują odpowiednio szybko i skutecznie, gdy znajdziemy się w kryzysie. Warto prosić o pomoc i warto pomoc przyjmować.
Smutna, chwilami wstrząsająca, ale bardzo wciągająca historia. Albo raczej: historie. Bo fabuła opisuje przeżycia i doświadczenia kilku - pozornie przypadkowych - bohaterów, którzy pechowo znaleźli się razem w tym samym miejscu, w tym samym czasie. Mam taką refleksję po lekturze, że naprawdę warto mieć dookoła siebie "całą wioskę" bliskich, zaufanych osób, które zareagują...
więcej Pokaż mimo toTa książka to krzyk zrozpaczonej matki. Matki kochającej bezgranicznie i matki opuszczonej. To opowieść o kobiecie, która chciała dobrze dla swojej córki, lecz poprzez małe kłamstwo zniszczyła wszystko. Ta, którą ona kochała najbardziej targneła się na swoje życie przez co nasza bohaterka została z niczym. Dopiero wypadek podczas powodzi pozwolił jej się pogodzić z żałobą i ze stratą , tak niewyobrażalnie wielką, że trudną do uwierzenia.
Ta książka to psychiczny rozrachunek między matką a jej dzieckiem. To ciężkie zrzucenie jarzma między rzeczywistością nierealną a tą pozbytą złudzeń. To czas gdy rodzice tracą kontakt ze swoimi pociechami, które dorastają i często nie dawają sobie rady w życiu i wybierają drogę do zatracenia. Ta powieść jest o stracie i o życiu z nią. Jak to jest być rodzicem i poradzić sobie z porażką, z utraceniem wszystkiego i z zostaniem z niczym. Książkę czyta się z zapartym tchem, świadomością bólu, ale nie można jej odstawić, trzeba brnąć dalej. To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale zauroczenie jest tak wielkie, że wiem, że nie ustanie zanim nie przeczytam wszystkich jej książek.
Przepiękna lektura, godna polecenia.
Ta książka to krzyk zrozpaczonej matki. Matki kochającej bezgranicznie i matki opuszczonej. To opowieść o kobiecie, która chciała dobrze dla swojej córki, lecz poprzez małe kłamstwo zniszczyła wszystko. Ta, którą ona kochała najbardziej targneła się na swoje życie przez co nasza bohaterka została z niczym. Dopiero wypadek podczas powodzi pozwolił jej się pogodzić z żałobą i...
więcej Pokaż mimo toW moim odczuciu to książka głównie o braku umiejętności godzenia się na własną rzeczywistość. O dostrzeganiu w cudzym życiu rzeczy godnych pozazdroszczenia i niedostrzeganiu takich rzeczy we własnym życiu. O czym też jest ta książka? O relacjach. Ale przede wszystkim o tym, że zarówno brak miłości ze strony rodziców, jak i miłość totalna, bezmyślna, niedostrzegająca niebezpieczeństwa są katastrofalne w skutkach.
Bohaterkami są przede wszystkim trzy kobiety:
Ritva - dziennikarka, której nie jest dane znaleźć stałą pracę, chociaż jest naprawdę dobra w tym co robi. Wykształcona i obyta, lubiana w towarzystwie, a jednak od dziecka ściągana przez ojca do poziomu swojej (niższej) grupy społecznej.
Anette - kobieta bez wykształcenia i większego obycia. Jej sensem życia jest opieka nad mężem-alkoholikiem, którego na każdym kroku próbuje usprawiedliwiać. Ma dziecko, ale opiekują się nim jej rodzice. Rodzice, którzy przez całe życie nie potrafili powiedzieć Anette dobrego słowa, aby potem bezkrytycznie podchodzić do wychowania swojej wnuczki. Anette usilnie próbuje się oszukiwać, że jest szczęśliwa w swoim życiu.
Minna - właścicielka gospody u Sally, najtragiczniejsza postać, która miała wszystko, a straciła jeszcze więcej. Jej córka popełnia samobójstwo, a Minna nie potrafi dopuścić tego do świadomości. Żeby nie zwariować udaje, że jej córka cały czas żyje.
W moim odczuciu to książka głównie o braku umiejętności godzenia się na własną rzeczywistość. O dostrzeganiu w cudzym życiu rzeczy godnych pozazdroszczenia i niedostrzeganiu takich rzeczy we własnym życiu. O czym też jest ta książka? O relacjach. Ale przede wszystkim o tym, że zarówno brak miłości ze strony rodziców, jak i miłość totalna, bezmyślna, niedostrzegająca...
więcej Pokaż mimo toOpowieść o matkach, o klątwie pokoleń, o miłości i nienawiści.
Minna prowadzi restaurację przy drodze do niewielkiej miejscowości. Na co dzień stałymi bywalcami restauracji są mieszkańcy miejscowości, jednak w trakcie ogromnej nawałnicy zupełnie przypadkiem wpadają do niej obcy. Nawałnica zmusza ich do krótkiej współegzystencji, ale my poznajemy ich głębiej i od podszewki. Widzimy też to, że ten przypadek jest, powiedzmy sobie, umowny. Poznajemy historie tych postaci poprzez opowieść o macierzyństwie – szkiełko i oko ustawione jest w różnym miejscu, czasem z punktu widzenia matki, czasem dziecka, czasem jeszcze gdzie indzie, ale pryzmatem jest miłość matki. Wymuszone spotkanie w jednym miejscu przy drodze przelotowej staje się dla autorki pretekstem do opowiedzenia o tym, jak niszcząca potrafi być siła przywiązania. Jak destrukcyjny jest brak zrozumienia drugiej strony relacji, mimo że relacja rodzic-dziecko nie jest relacją równorzędną. Bardzo przewrotnie uświadamia też, że towarzyszące nam często przeświadczenie, że nie wychowamy dzieci tak, jak wychowywali nas nasi rodzice, nie jest ani prawdziwe ani prawidłowe. I wreszcie przekłuwa balonik, bo tak naprawdę nigdy nie odcinamy pępowiny tylko przeistaczamy ją w inną.
Oczywiście nie byłoby bazy do fabuły, gdyby nie to, że między bohaterami występuje nić tajemnicy z przeszłości, jakieś zadawnione rany, nigdy nie zagojone. Wiele niewypowiedzianych kwestii, które rozdzieliły ich zupełnie niepotrzebnie. Do tego autorka daje nam dodatkowe postacie (jak młoda, ambitna dziennikarka, nie skażona wszystkim tym, co przez lata gotowało się w tej małej miejscowości) w charakterze spiritus movens.
Ja nie zżyłam się z bohaterami tej powieści. Nie polubiłam żadnej postaci. Nie kibicowałam nikomu, bo też komu kibicować, kiedy motywacja jest wynikiem działań wykonanych przez kogoś innego. Dzięki temu być może sama treść dotarła do mnie na innym poziomie świadomości.
To, co podobało mi się szczególnie, to forma narracji, która jest prowadzona z punktu widzenia różnych bohaterów tej historii. Dzięki temu wiemy tyle, co oni, ale widzimy też kilka sytuacji z różnych perspektyw, co pozwala nam ocenić, czego nie wiedzą narratorzy.
Przy postaci Minny narracja jest prowadzona w formie inwokacji do kogoś, kogo nie widziała od lat, kogo praktycznie nie zna, ale za kim bardzo tęskni. To brzmi prawie jak list, jak litania. Dzięki temu proste komunikaty przybierają formę budowania relacji, a nie zwykłej komunikacji. Więcej znaczą. Świetny zabieg.
Zakochałam się w Axelsson. Ta książka spowodowała, że uzupełniłam biblioteczkę o wszystko, co znalazłam tej autorki. Jak zwykle przy Skandynawskich autorach zderzamy się z dramatycznym smutkiem wyrażonym w tak prostych słowach, że aż wszystko boli w środku. Ja zupełnie nie jestem fanką tematu macierzyństwa, raczej go unikam, bo mnie nie dotyczy (żeby nie powiedzieć, że drażni),ale w tym przypadku uderzył we mnie bardzo mocno. Myślę że dlatego, że Pępowina jest nie tylko o tym.
Opowieść o matkach, o klątwie pokoleń, o miłości i nienawiści.
więcej Pokaż mimo toMinna prowadzi restaurację przy drodze do niewielkiej miejscowości. Na co dzień stałymi bywalcami restauracji są mieszkańcy miejscowości, jednak w trakcie ogromnej nawałnicy zupełnie przypadkiem wpadają do niej obcy. Nawałnica zmusza ich do krótkiej współegzystencji, ale my poznajemy ich głębiej i od podszewki....
"Moja córka nigdy nie chciała tego wszystkiego, co jej dałam. Chciała czegoś innego. Ale nie można dać komuś czegoś, czego samemu nigdy się nie miało"
Wooow, ależ to była smaczna czytelnicza uczta. Mniaaamm. Ostra i pikantna i grająca na emocjach jak na najwspanialszym instrumencie świata. Bardzo niewielu pisarzy potrafi to robić tak dobrze jak Majgull Axelsson. Nie będę powtarzać hymnów pochwalnych z opinii o poprzednich książkach tej autorki, dodam tylko, że wciąż trzyma swój rewelacyjny poziom.
Tym razem rzecz się tyczy pępowiny. Czyli tej dziwnej więzi łączącej dziecko i rodzica. Tę fizyczną, łączącą matkę z dzieckiem lekarz (bądź tata, według ostatniej mody) przecina zaraz po urodzeniu dziecka. Ta psychiczna, mentalna, czy jakby jej tam jeszcze nie nazwać, bywa, że nie znika nigdy...właśnie o niej opowiada książka pani Axelsson
Główne bohaterki to kobiety, matki i córki, ale są też synowie i matki, synowie i ojcowie. Ich nieodcięte pępowiny tworzą równie paskudne i mocne traumy jak te, powiedzmy damsko-damskie. Jak by się nie bronić przed takim stwierdzeniem, to nie zmienia to faktu, że nasze decyzje, determinują nie tylko nasze zachowania. Determinują też zachowania i życie naszych dzieci, chcemy tego czy nie.. o tym też opowiada ta książka.
Przyjrzymy się kilku portretom, kilku postaciom i ich życiu i ich działaniom w stanie zagrożenia, ale i zwyczajnej codzienności. Podpatrzymy, co myślą, jak postępują i dlaczego właśnie tak, a nie inaczej... Ode mnie kolejna "dziewiątka" dla tej wspaniałej pisarki.
"Moja córka nigdy nie chciała tego wszystkiego, co jej dałam. Chciała czegoś innego. Ale nie można dać komuś czegoś, czego samemu nigdy się nie miało"
więcej Pokaż mimo toWooow, ależ to była smaczna czytelnicza uczta. Mniaaamm. Ostra i pikantna i grająca na emocjach jak na najwspanialszym instrumencie świata. Bardzo niewielu pisarzy potrafi to robić tak dobrze jak Majgull Axelsson. Nie będę...
Małe, szwedzkie miasteczko, przydrożna gospoda "U Sally" i szalejący na zewnątrz sztorm. Szarość, mrok, wiatr, ulewny deszcz doskonale oddają nastrój tej powieści. Autorka opisuje losy trzech pokoleń kobiet, które naznaczone są trudami, tragediami i niezdrowymi relacjami, w których tkwią bohaterki powieści. Niebagatelną rolę odgrywają tu także siła kłamstwa i prawda absolutna, które finalnie potrafią doprowadzić do tragedii.
Między losy głównej bohaterki wplecione są historie odwiedzających ją podczas niepogody przypadkowych gości i pracowników restauracji.
Portrety psychologiczne, które tworzy autorka, to raczej wiwisekcja ludzkiej psychiki.
Jak dla mnie to powieść trudna i smutna, w której trudno znaleźć światło nadziei (mimo iż się tli),ponieważ jest przesłonięte zgliszczami trudnych relacji wśród najbliższych.
Małe, szwedzkie miasteczko, przydrożna gospoda "U Sally" i szalejący na zewnątrz sztorm. Szarość, mrok, wiatr, ulewny deszcz doskonale oddają nastrój tej powieści. Autorka opisuje losy trzech pokoleń kobiet, które naznaczone są trudami, tragediami i niezdrowymi relacjami, w których tkwią bohaterki powieści. Niebagatelną rolę odgrywają tu także siła kłamstwa i prawda...
więcej Pokaż mimo toPępowina należy do książek, które łączą w sobie głębię tematyczną z mistrzostwem formy. To nie są zwykła losy kilku kobiet. To świetne wizerunki psychologiczne oddane w pierwszej osobie czyli z możliwością wniknięcia w świat czyjegoś postrzegania rzeczywistości i prób samooszukiwania czy radzenia sobie z tym czego nie chce się widzieć. A do tego Axelsson udało się sprawnie operować nie tylko różnymi narracjami, ale także liniami czasowymi i stanami świadomości. Nie pozostawiła tez czytelnika z samymi opisami, ale zgrabnie próbowała zamknąć najważniejsze wątki i pozostawić czytelnika z przekonaniem , że każda trauma i cierpienie dąży do naturalnego rozwiązania i przekroczenia.
Pępowina należy do książek, które łączą w sobie głębię tematyczną z mistrzostwem formy. To nie są zwykła losy kilku kobiet. To świetne wizerunki psychologiczne oddane w pierwszej osobie czyli z możliwością wniknięcia w świat czyjegoś postrzegania rzeczywistości i prób samooszukiwania czy radzenia sobie z tym czego nie chce się widzieć. A do tego Axelsson udało się sprawnie...
więcej Pokaż mimo to111/2023
111/2023
Pokaż mimo toTrzy kobiety. Wszystkie naznaczone traumą relacji z bliskimi. Osobowość każdej jest w jakimś stopniu wykrzywiona przez zaniedbania rodziny, przyjaciół. Wreszcie przez śmierć.
To wszystko w miasteczku nękanym wizją powodzi podczas jesiennego sztormu.
Język książki jest świetny. Axelsson nie przeintelektualizowała powieści. Jednocześnie skłania do refleksji i przemyśleń.
Niestety, w moim przypadku na krótko. Mimo wyraźnych plusów, zarówno stylistycznych, jak i fabularnych, jestem pewny, że do tej książki nie wrócę.
Trzy kobiety. Wszystkie naznaczone traumą relacji z bliskimi. Osobowość każdej jest w jakimś stopniu wykrzywiona przez zaniedbania rodziny, przyjaciół. Wreszcie przez śmierć.
więcej Pokaż mimo toTo wszystko w miasteczku nękanym wizją powodzi podczas jesiennego sztormu.
Język książki jest świetny. Axelsson nie przeintelektualizowała powieści. Jednocześnie skłania do refleksji i...