Droga do Odrodzenia: Superman - Ostatnie dni Supermana Peter J. Tomasi 6,8
ocenił(a) na 77 lata temu Ta i więcej recenzji na geeklife.pl
Zapraszam :)
Jaki czas temu przyszło mi recenzować komiks Lois i Clark będący pierwszym wprowadzeniem do dużego eventu DC nazwanego Odrodzeniem (Rebirth). Głównymi bohaterami byli Clark jego żona Lois i syn Jonem (sprzed Flashpointu),którzy zostali zmuszeni do opuszczenia zniszczonej Nowej Ziemii i zamieszkania na Głównej Ziemii, świecie, którego historia potoczyła się nieco innym torem, i w którym działa już inny, młodszy Superman (po Flashpoincie). I to właśnie na młodszej wersji herosa skupia się komiks Ostatnie dni Supermana, którego recenzję widzicie poniżej.
Superman nie miał łatwo jako obrońca Ziemi. Zagrożenia z jakimi spotkał się on i Liga Sprawiedliwości zostawiały ślad na jego wytrzymałości. Komórki jego ciała zmutowały i przestały wchłaniać energię słoneczną. Kuracja w komorze kryptonitowej pomogła przywrócić jego moce, ale doprowadziła do kolejnych ubytków na zdrowiu. Dokładając do tego walkę z Darkseidem w ognistych studniach Apokolips i pojedynek z Rao mamy obraz Supermana, który wielokrotnie kładł na szali własne życie. I mimo, że wychodził z tych pojedynków zwycięsko, jego ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa. Po setkach badań i testów wniosek jest jeden – Superman umiera i nie ma dla niego ratunku.
Pogodzony z losem Clark decyduje się zaprzestać dalszych poszukiwań i postanawia pożegnać się z Ziemią i najbliższymi. Jednak nawet wobec nieuchronnej śmierci, chce dalej walczyć w obronie bezbronnych i potrzebujących. Podczas tak skonstruowanej opowieści jesteśmy świadkami wielu emocjonalnych momentów pomiędzy Supermanem, a jego sprzymierzeńcami. Sceny, w których Clark odwiedza Lanę Lang i wpada z pożegnalną wizytą do jaskini Batmana, by spotkać Bruce’a i Alfreda są świetnie napisane, ponieważ do granic możliwości ograniczają ckliwe pogadanki. Emocji tego typu jest całe mnóstwo, aż do ostatniej sceny, jakże wymownej sceny.
Ostatnie dni Supermana to jednak nie tylko pożegnania. W wyniku dziwnych wydarzeń w jednym z tajnych laboratoriów tworzy się naładowany energią byt, który przyjmuję postać podobną do Supermana, a co najważniejsze jest przekonany, że nim właśnie jest. Zna jego wszystkie tajemnice, a sam dysponuje bardzo potężną mocą, która może zmieść z powierzchni dosłownie każdego. W obliczu zagrożenia Superman wraz z częścią Ligi Sprawiedliwości podejmuje się swojej ostatniej wielkiej bitwy.
Oprócz jednej, wciśniętej na siłę sceny z zodiakalnymi potworami, komiks stanowi bardzo zgrabnie napisaną całość ze scenariuszem autorstwa Petera J. Tomasi. W opowieści pojawia się również starszy Superman posługujący się nazwiskiem White, którego lepiej poznaliśmy w komiksie Lois i Clark. Jego cameo jest dość krótkie, ale ma kolosalne znaczenie dla rozpoczynającego się w Polsce wydarzenia Odrodzenie.
Ostatnie dni Supermana wypadają troszkę słabiej od Lois i Clark, ale komiks stanął przed nieco innym zadaniem. Gdy starszy Superman na nowo układa swoje życie, jego młodsza wersja żegna się z tym światem. Jest to pełna emocji i naprawdę dobrych pomysłów, historia i szczerze nie mogę doczekać się kontynuacji w komiksie Syn Supermana, który pojawi się już za miesiąc.