Rocznik '74 - ten sam, który wydał Andrzeja Pilipiuka i Jacka Dukaja. Przygodę z pisaniem fantastyki zaczął jednak trochę później niż jego wielcy rówieśnicy, bo od debiutu na łamach Fahrenheita w grudniowym numerze 2004 roku.
Inżynier chemik, którego życiową pasją i zawodowym powołaniem jest eksperymentowanie. Lubi mieszać, zarówno substancje w reaktorach, potrawy w garnkach, jak i życiowe losy bohaterów swoich opowiadań.
Od dzieciństwa cierpi na przypadłość, nazwaną przez czeskiego pisarza Vladimira Parala, udrękami wyobraźni, a objawiającą się skłonnością do bujania w obłokach i nieodpartą potrzebą częstego uciekania od rzeczywistości w świat książek.
Dotychczas opublikował kilka opowiadań w pismach Science Fiction Fantasy i Horror oraz w Magazynie Fantastycznym.
Cieszę się, że przeczytałem tą książkę... ostatecznie było warto. Już w przedmowie słusznie zostało zaznaczone, że A. Sapkowski jest tylko jeden a umieszczone opowiadania są hołdem dla jego twórczości. Sam zbiór nie jest równy i część opowiadań bardzo przypadła mi do gusty, a inne trochę mniej. Zdecydowanie czułem pewien "zgrzyt" w opowiadaniach, gdzie głównym bohaterem był Geralt i akacja toczyła się wokół jego osoby. Przede wszystkim w dialogach czułem, że to nie ten sam Wiedźmin ;).
Mi najbardziej przypadła do gusty "Skala powinności", ta opowieść była obłędna. Idealnie się osadziła w wydarzeniach z sagi i chwyciła moje serce głębią historii.
Na drugim miejscu jest "Co dwie głowy..." całe tło i historia były w porządku, ale to jak autor przeprowadził interakcję pomiędzy Merigold a Lambertem to też było mistrzostwo. Ta chemia w ich dialogu dosłownie tryskała ze stron książki.
Na trzecim miejscu egzekwo "Ironia losu" oraz "Szpony i Kły" za ciekawy pomysł napisania opowiadania z perspektywy tych "złych". Bardzo przyjemnie mi się to czytało.
Tak jak pisałem pozostałe też były dobre ale te wymienione powyżej na pewno pozostaną dłużej w mojej pamięci.
Wysłuchane jako audiobook. Ciekawy zbiór opowiadań ze świata wiedżmina.
Wady:
- jak w każdym zbiorze zdarzyły się słabsze historie, poziom lub nawet dwa poniżej opowieści Sapkowskiego
- zabawne jak niektorzy znani aktorzy są słabymi lektorami :)
Zalety:
- kilka historii naprawdę dobrych (jak opowiadania Coenie czy Lambercie)
- zaskakująco dobrze i uroczo wypadła w roli lektorki Julia Kamińska, słuchanie jej opowieści to czysta przyjemność
- ostatnie opowiadanie "Szpony i kły", lubię takie historie z nietypowej, zaskakującej perspektywy
Podsumowując- słuchało się przyjemnie i wciągająco. Polecam, szczególnie fanom wiedźmina.