rozwińzwiń

Krwawy księżyc

Okładka książki Krwawy księżyc Andrzej W. Sawicki
Okładka książki Krwawy księżyc
Andrzej W. Sawicki Wydawnictwo: bookrage.org fantasy, science fiction
481 str. 8 godz. 1 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Krwawy Księżyc
Wydawnictwo:
bookrage.org
Data wydania:
2015-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-01
Liczba stron:
481
Czas czytania
8 godz. 1 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365074522
Średnia ocen

5,1 5,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Gdy Ziemia miała nas dość Dawid Juraszek, Bohdan Pękacki, Grzegorz Piórkowski, Andrzej W. Sawicki, Stanisław Truchan, Agnieszka Zerka-Rosik
Ocena 6,6
Gdy Ziemia mia... Dawid Juraszek, Boh...
Okładka książki Tarnowskie Góry Kryminalnie Iwona Banach, Dariusz Barczewski, Agnieszka Chodkowska-Gyurics, Rafał Dębski, Piotr Górski, Dawid Kain, Kazimierz Kyrcz jr, Bożena Mazalik, Piotr Rogoża, Arkady Saulski, Andrzej W. Sawicki, Jacek Sobota, Robert Ziębiński
Ocena 7,3
Tarnowskie Gór... Iwona Banach, Dariu...
Okładka książki Raz jeszcze w wyłom Agnieszka Fulińska, Łukasz Krukowski, Krzysztof Niedzielski, Wiktor Orłowski, Joanna Pastuszka-Roczek, Andrzej W. Sawicki, Anna Maria Wybraniec
Ocena 6,3
Raz jeszcze w ... Agnieszka Fulińska,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,1 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
681
123

Na półkach:

GNIOT mający tak mało wspólnego z realiami historycznymi (i wcale nie mówię tu o wątkach fantastycznych) co rojenia Kaczyńskiego o wielkości.

W punkt trafia recenzja Miharu.

Nie polecam. Nie warto. Blee.

GNIOT mający tak mało wspólnego z realiami historycznymi (i wcale nie mówię tu o wątkach fantastycznych) co rojenia Kaczyńskiego o wielkości.

W punkt trafia recenzja Miharu.

Nie polecam. Nie warto. Blee.

Pokaż mimo to

avatar
1003
115

Na półkach: , , , ,

Najgorsza książka, jaką czytałam od lat.

Autor niby osadził akcję w realiach historycznych, w dodatku popisuje się domniemaną ich znajomością, ale tak naprawdę bez przerwy udowadnia, że o wikingach nie wie zupełnie nic. Z ilości idiotyzmów wywnioskować można jedynie, że autor był zbyt leniwy, żeby przynajmniej przeczytać dwa czy trzy artykuły na Wikipedii, nie wspominając nawet o prawdziwym researchu. Bzdura goni bzdurę.

W dodatku autor wyraźnie nie mógł się zdecydować, w jakim języku właściwie chce pisać. Bez przerwy wtrąca obcojęzyczne terminy - nie dość, że większość z nich ma dokładne polskie odpowiedniki, nie dość, że części z nich używa błędnie, w dodatku miesza staroskandynawski z norweskim i szwedzkim. W dodatku część terminów bohaterowie muszą sobie tłumaczyć - więc w jakim języku właściwie się porozumiewają? Ale jak można wymagać, by autor świadomie i spójnie używał terminów obcych, skoro na każdej stronie udowadnia, że nawet język polski sprawia mu poważne problemy?

O fabule i bohaterach nie można powiedzieć nic dobrego, historia jest idiotyczna, a bohaterowie to płaskie zbiory chorych fantazji erotycznych. Z książki dowiadujemy się m.in., że kobiety lubią być gwałcone, a geje są podstępni i zniewieściali.

Jak ktoś mógł wydać takiego gniota - nie rozumiem.

Najgorsza książka, jaką czytałam od lat.

Autor niby osadził akcję w realiach historycznych, w dodatku popisuje się domniemaną ich znajomością, ale tak naprawdę bez przerwy udowadnia, że o wikingach nie wie zupełnie nic. Z ilości idiotyzmów wywnioskować można jedynie, że autor był zbyt leniwy, żeby przynajmniej przeczytać dwa czy trzy artykuły na Wikipedii, nie wspominając...

więcej Pokaż mimo to

avatar
539
33

Na półkach: , ,

Oh, czego w tej książce nie ma! Wikingowie, wikingowie-kanibale, zombie (albo mówiąc po wikińsku: draugi),trolle, mieszańce w postaci półtrolla i półczłowieka oraz półtrolla i boga, bogowie nordyccy i chrześcijański, latające koty, rzezie, gwałty i pościgi. Niestety mimo tych wszystkich atrakcji i nawet wciągającej fabuły, całość mogę ocenić wyłącznie na 6/10. Historia często była do przewidzenia, postacie jakieś takie bez polotu i głębszej charakterystyki, czasem dziwne dialogi. No i fatalne zakończenie, z którego poza tym, że historia się skończyła i ułożono o niej sagę nic nie wynika i niczego się właściwie nie dowiadujemy...

Oh, czego w tej książce nie ma! Wikingowie, wikingowie-kanibale, zombie (albo mówiąc po wikińsku: draugi),trolle, mieszańce w postaci półtrolla i półczłowieka oraz półtrolla i boga, bogowie nordyccy i chrześcijański, latające koty, rzezie, gwałty i pościgi. Niestety mimo tych wszystkich atrakcji i nawet wciągającej fabuły, całość mogę ocenić wyłącznie na 6/10. Historia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
404
125

Na półkach:

Krwawa przygoda z Wikingami. Można by napisać że klasyczna..., wręcz sztampowa..., prosta..., banalna treść, trochę magii dużo przemocy i seksu, mało intryg lub zagadek. Poczucie humoru bardzo subtelne lub może nawet niezamierzone.

Nie ma co z dużo pisać, jest po pozycja dla miłośników stereotypów o Wikingach i ich wierzeń. Żeby przetrwać tę lekturę trzeba być odpornym na opisy brutalnych lub obrzydliwych scen, lubić opisy seksu w różnorodnej konfiguracji i nie oczekiwać poruszania trudnych tematów lub pretekstu do zadumy nad ludzką naturą. Za to wartka akcja wydaje się być wystarczająca na leniwe wakacyjne popołudnia, choć bez większych problemów można się od niej oderwać.

Krwawa przygoda z Wikingami. Można by napisać że klasyczna..., wręcz sztampowa..., prosta..., banalna treść, trochę magii dużo przemocy i seksu, mało intryg lub zagadek. Poczucie humoru bardzo subtelne lub może nawet niezamierzone.

Nie ma co z dużo pisać, jest po pozycja dla miłośników stereotypów o Wikingach i ich wierzeń. Żeby przetrwać tę lekturę trzeba być odpornym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
303
260

Na półkach: , , ,

W skrócie powiem tak: sztampowa bajeczka o walce pseudo Wikingów z zombie, okraszona zbędną ilością odniesień seksualnych i zarzucona osłabiającą ilością błędów i literówek.

Zaczęłam pisać recenzję "Krwawego księżyca", potem zaczęłam na nowo, i jeszcze raz. Więc po prostu wstawię kilka wersji - można wybrać sobie dowolną; wszystkie pasują.

Wersja nr 1. Troje głównych bohaterów to: homoseksualny czarownik Yngvar, heteroseksualny półtroll Gro oraz słowiańska niewolnica Milena, która w tej mierze nie ma wiele do powiedzenia (ale raczej jest też hetero). Czemu tak podkreśliłam orientację seksualną tych osób? Ponieważ dla autora sfera erotyczna jest tak istotna, że aż do połowy książki koncentruje się na tej tematyce. Fabuła zaczyna się po 50 stronach i jest wyjęta z kreskówki dla trzylatków. Mamy za to opis stosunku męsko-męskiego, zaraz na pierwszych stronach gwałt na kobiecie, a potem jeszcze seks oralny i na koniec trójkącik: dwie panie + jeden pan oraz gwałt homoseksualny. Chyba jest komplet, jak sądzę?
Autor przemyca pełno niby edukacyjnych zdań o rzekomym stosunku społeczności Wikingów do gejów i kobiet. Problem w tym, że nawet powierzchowna lektura kilku artykułów w internecie (nie wspominając o poważniejszych źródłach) pokazuje, że autor urwał się z choinki.

Wersja nr 2. Postacie są niezbyt wiarygodnie przedstawione oraz mało sympatyczne. Olbrzym-odmieniec Gro niby taki biedny, wyszydzany za swój wygląd, nieśmiały przy kobiecie, bo te kilka gwałtów zbiorowych, w których brał udział, to przecież się nie liczą. Co tam, przelecieć jakąś oporną panienkę z kolegami. Drobiazg.
Fakt, że ludzie się z niego nabijają i pogardzają nim, nie przeszkadza mu bynajmniej w gardzeniu Yngvarem. Bo... bo on woli facetów, a nie dziewczyny. Do tego fochy "nie idź za mną, bo mnie to niepokoi", "nie dotykaj mnie" i te obawy nad utratą twarzy... #MasculinitySoFragile - wypisz, wymaluj. Dla mnie tacy bohaterowie, trzęsący się nad własnym pseudo męskim honorem są żałośni. Nie mam do nich krztyny sympatii, przykro mi.
Milena znad Wisły - kobieta wśród trzech głównych postaci, z automatu jest więc charakteryzowana przez pryzmat waginy (tzn. posuwanko tu i tam). Żeby to jakoś usprawiedliwić, autor przykleja jej łatkę kapłanki bogini Frei, którą Milena czci odbywaniem stosunków. Jakie to wygodne! I już można śmiało opisywać obciąganko bez ryzyka zarzutu, że "postać kobieca i oczywiście seks". Mnie tam autor nie nabrał. Trudno dziewczynę polubić, nie bardzo wiadomo, jaki ma charakter, za to szczegółowo dowiemy się, jak sprawnie zajmuje się członkiem pewnego jarla.
Yngvar, człowiek inteligentny (bo tak go kilkakrotnie nazywa narrator;) i zajmujący się magią. Konkretnie wędrówkami po świecie dusz. Żeby wejść do ich świata, posiłkuje się swą czarodziejską różdżką (powiem tylko, że różdżkę taką ma w spodniach każdy mężczyzna;) i ...chętnym partnerem. Harry Potter padłby na zawał, gdyby zobaczył czary tego typu. xD W sumie można Yngvara nieco polubić, jest mniej sztampowy niż Gro i Milenka.
Z postaci drugoplanowych niezła jest Splattenpat, i to by było na tyle. Wojownicy wikińscy, tu zwani drengami (albo chłopcami) stanowią jednolitą bandę chodzących penisów, zajmującą się seksem (za przyzwoleniem kobiety bądź bez niego) i napie***laniem wrogów. Głębia, że ho ho.
Kobiety - podobne nijakie stado. Służą do stosunków seksualnych (j.w.) i podawania żarcia Dzielnym Wojownikom. W zależności od sytuacji są bronione (nieśmiertelne sformułowanie "kobiety i dzieci") przez Jakże Mężnych Mężczyzn albo rzucane na żer wrogom (bo to tylko bezwartościowy balast). Dziwne, że nie ma tu opisu, jak kobiety bronią swych domów - a przecież w rzeczywistości bardzo często to robiły, zwłaszcza gdy ich mężowie przebywali na wyprawach! Gdzie tam, robią za typowe łajzy, co to chowają się ze strachu w chacie. Panie Sawicki, no bez jaj. Akurat kto jak kto, ale wikińskie kobiety były znane ze swojej siły i wojowniczości, a pan je opisujesz jak mdłe disnejowskie księżniczki.
Bohaterowie wyrażają się ładnie, zdaniami złożonymi. Prawie jakby referat wygłaszali. Nie ma bluzgów (nie przepadam za nimi, no ale jednak...),śladowej archaizacji, stylizacji, zróżnicowania. Dziwne, tacy prymitywni Wikingowie, których najpierw czuć, a potem widać, a tacy elokwentni? Panie ałtorze, coś pan?

Wersja nr 3. Nie zamierzam autorowi wybaczyć bzdur o Wikingach. Nazmyślał pierdół, żeby mu pasowały do dziecinnej koncepcji "straśnych wojowników, co gwałco baby i śmierdzo". Wystarczy poczytać co nieco (a nawet choćby obejrzeć serial "The Vikings", chwalony przez znawców za realizm historyczny),by wiedzieć, że nie byli oni prymitywnymi barbarzyńcami i mizoginami śmierdzącymi na kilometr. Otóż Wikingowie w ówczesnych czasach stanowili wyjątek, gdyż - pan Sawicki pewnie by się zdziwił - dbali o siebie, o wygląd i MYLI SIĘ. Serio. I nie, nie gardzili kobietami. W ich społeczeństwie kobiety miały mocną pozycję i duże prawa (walczyły, zajmowały się rolnictwem, rzemiosłem, bywały nawet wykształcone) - dopiero w czasach nowożytnych europejskie społeczności zbliżyły się do tego poziomu. Na temat homoseksualistów nie zamierzam się zbytnio spierać, ale obyczajowo Wikingowie byli dość wyluzowani, nie sądzę więc, by obraz przedstawionych w książce durnych cebulaków był prawdziwy. Najbardziej ubawiło mnie swoją idiotycznością jednak co innego. Wikingowie u Sawickiego gardzą Yngvarem nie tylko dlatego, że jest gejem (to moje ładne określenie, autor używa wulgarnego),ale także dlatego, że jest czarownikiem, uprawiającym "kobiecą" magię (wicie, rozumicie, kobieta = badziew, coś gorszego, utrata honoru, więc należy się pogarda). A owa KOBIECA magia polega m.in. na ...analnym stosunku jednego mężczyzny z drugim. Seems legit.

Książkę sponsoruje słowo "chłopcy". Tu jest używane (zamiennie z "drengowie") na określenie wikińskich wojowników (jak najbardziej dorosłych). Autor nadużywa tego słowa. Bardzo. W całym króciutkim tekście powtarza się ono ponad 80 razy. Po którymś z kolei "chłopcy zaatakowali", "chłopcy ruszyli do boju", "chłopcy usiedli" miałam chęć wydrapać autorowi oczy. Mam gdzieś jego przypis, że tak się mówiło na drengów. Nie powtarza się jednego słowa tyle razy. Po to są synonimy i składniejsza pisanina. Wielki Odynie, co za nieporadność językowa. :(
"Krwawy księżyc" roi się od błędów (nawet ortograficznych) i literówek. Zaznaczyłam sobie większość (wszystkich mi się nie chciało) - nie rzucam słów na wiatr, tu jest spis: http://oi65.tinypic.com/28jv9lx.jpg Darowałam sobie przecinki, które są często dość losowo wstawiane. Co za niechlujstwo. Nigdy jeszcze nie widziałam tak źle opracowanego tekstu, pani Katarzyno Derdo i ty, Wydawnictwo Code Red.

W skrócie powiem tak: sztampowa bajeczka o walce pseudo Wikingów z zombie, okraszona zbędną ilością odniesień seksualnych i zarzucona osłabiającą ilością błędów i literówek.

Zaczęłam pisać recenzję "Krwawego księżyca", potem zaczęłam na nowo, i jeszcze raz. Więc po prostu wstawię kilka wersji - można wybrać sobie dowolną; wszystkie pasują.

Wersja nr 1. Troje głównych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    35
  • Przeczytane
    12
  • Posiadam
    11
  • Fantastyka
    3
  • Ebook
    2
  • Posiadam Nie Czytałem
    1
  • E-booki
    1
  • Gnioty
    1
  • Kupione na nowym mieszkaniu
    1
  • Szczucie cycem / ideolo / ciemnogród itp
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Krwawy księżyc


Podobne książki

Przeczytaj także