Pierrot mon ami
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Pierrot mon ami
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2002-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2002-01-01
- Liczba stron:
- 193
- Czas czytania
- 3 godz. 13 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 83-06-02745-0
- Tłumacz:
- Anna Wasilewska
- Tagi:
- OuLiPo
Pierrot mon ami (1942) jest ludyczną, podmiejską epopeją, gdzie humor, sarkazm i ironia podszyte są nutą melancholii. Tytuł nawiązuje do słów znanej piosenki, zaś tytułowy bohater wpisuje się w bogatą tradycję francuskich Pierrotów, księżycowych marzycieli i nieszczęśliwych kochanków, zawieszonych w pół drogi pomiędzy rzeczywistością a fantasmagorią. Pogoń za rozwiązaniem niby kryminalnej zagadki przeradza się w metafizyczną pogoń za utraconym ładem. Ta z pozoru detektywistyczna powieść, podobnie jak wszystkie inne książki Queneau, napisana jest przewrotnym szyfrem, podlega formalnym, choć trudno zauważalnym rygorom. Pozostaje przy tym lekturą zabawną i atrakcyjną, właściwie dla każdego, podobnie jak ćwiczenia stylistyczne (1947) czy Zazie w metrze (1959) książki, które przyniosły pisarzowi sławę. Niemal wszystkie utwory Queneau są wyrazem pasji do eksperymentowania, próbą zreformowania języka pisanego, zasilenia go strukturami i ortografią mowy potocznej. Toteż jego twórczość uznawana była (tylko częściowo słusznie) za nieprzekładalną z uwagi na liczne gry językowe, kalambury i fonetyczny zapis języka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 68
- 54
- 32
- 4
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Od zawsze miąłem graniczące z pewnością podejrzenie, że to przypadek decyduje o wszystkim. Nie żadne tam wielkie plany geniusza za biurkiem wymyślone, nie godne pożałowania decyzje politykierów wszelkiej maści, nawet nie wielkie pieniądze wyłożone zazwyczaj na wątpliwy cel i dla jeszcze większego zysku…
Także z tego właśnie powodu lektura kolejnych książek Raymonda Queneau daje mi nadmiarową przyjemność. Mistrz absurdu – rzekomego, dodajmy – trafia mi całkowicie do przekonania. Wzorcowo, a nie bez czułości dla swych bohaterów, wykazuje on bezsens ludzkich dalekosiężnych zamierzeń, daremność szeroko zakreślonych przedsięwzięć, jałowość usilonych pożądań…
U niego naprawdę liczy się jedynie przypadek i to obiektywny, któremu hołdowali surrealiści, od których Queneau nie był całkiem daleki. I choć fabuła „Pierrota...” może wydawać się banalna, to może jednak dać sporo satysfakcji, jeśli nie odbierać jej dosłownie. Wtedy sprowadzamy rzecz całą do nieciekawej w sumie serii przygód ludzi pracujących bądź wciąż zwalnianych z paryskiego lunaparku.
Ale za to rzeczywistość społeczna Francji aż tu kipi. Co za słuch społeczny, jaka wrażliwość na komunały i banalną codzienność . Autor w każdej swej książce, oprócz wszystkiego innego, jest czujnym obserwatorem i krytykiem społeczeństwa mieszczańskiego, które już od dawna goni jedynie za spełnieniem materialnym. Postawy, którą Polacy zadziwiająco szybko po 1989 r. przyjęli jako cel własnych działań i marzeń – tylko tej kultury, jaką kiedyś mieli Francuzi jakby zabrakło…. Skończymy wszyscy jak bohaterowie „Pierrota…”? Wielu zapewne tak. Reszcie na pocieszenie – lektura książek Mistrza.
PS Przyłączam się do postulatu jednej z poprzednich recenzji o przetłumaczenie reszty dziel Queneau. „Tłumacze do piór!”- wołam za wielkimi klasykami. Postulat ten niech uznają za pilny, bo została mi już tylko jedna nieprzeczytana książka Mistrza, który jakimś psim swędem Nobla nie dostał. A na szczycie jego dokonań i wysoko na mojej półce: genialna „Psia trawka”…
Garść cytatów, kompletnie z kontekstu wyrwanych:
…Przekleństwa, słane z jednej i drugiej strony, z każdą repliką stawały się coraz bardziej soczyste i sprośne. Jedni i drudzy przywoływali podstawowe fizjologiczne funkcje ludzkiego ciała, jak też rozmaite organy umiejscowione pomiędzy kolanem a talią. Gesty dodawały mocy słowom znużonym nazbyt częstym użyciem…
…Szedł swoją drogą i nie myślał o niczym, co zwykle udawało mu się bez trudu...
- Pytamy, co u ciebie? – mówi Paradyz, nalewając mu wina.
- Nic – mówi Pierrot.
Odpowiedź ta, choć niepełna, nikogo nie zdziwiła, słyszeli ją często, od każdego po kolei.
…Paplała (…) o małych udrękach zwykłego życia. Pani Pradonet, drobna osóbka, dosyć zaniedbana, mówiła o tym tak sobie, nie oczekując nawet, że zaciekawi swoją córkę. Paplała, po pierwsze dla przyjemności, po drugie, aby zabić jakoś ciszę...
…Przeżył czterdzieści piec lat, nie bez wiedzy o tym, ile trzeba znieść, ile żab przełknąć, ile śliny zetrzeć z gęby, jak cię oplują, i jeszcze powiedzieć dziękuję...
…Powie się, że jest dzień, a po paru godzinach jest noc. Powie się, że jest noc, a po paru godzinach jest dzień...
…Przeszłość nadaje się tylko do tego, żeby o niej zapomnieć...
I na koniec, co Autor miał (samokrytycznie?) do powiedzenia o tej książce:
...Wyobraził sobie powieść kryminalną, która zawierałaby zbrodnię, winowajcę i detektywa oraz niezbędne zestrojenie wszelkich nieścisłości dochodzenia, tymczasem widział powieść, która z tego powstała, powieść tak daleko pozbawioną przemyślności, że nie sposób było ustalić, czy istniała w ogóle jakaś zagadka, czy też nie, powieść, w której wszystko mogłoby się zazębiać zgodnie z policyjnym zamysłem, a tak naprawdę było doskonale wyzute z przyjemności, jakich dostarcza wszelkie widowisko i każda działalność tego rodzaju… .
Od zawsze miąłem graniczące z pewnością podejrzenie, że to przypadek decyduje o wszystkim. Nie żadne tam wielkie plany geniusza za biurkiem wymyślone, nie godne pożałowania decyzje politykierów wszelkiej maści, nawet nie wielkie pieniądze wyłożone zazwyczaj na wątpliwy cel i dla jeszcze większego zysku…
więcej Pokaż mimo toTakże z tego właśnie powodu lektura kolejnych książek Raymonda...