Polski pisarz, scenarzysta, krytyk i tłumacz literatury anglojęzycznej.
Ukończył filologię angielską (1985) i filozofię (absolutorium 1988) na Uniwersytecie Łódzkim. Od roku 1987 asystent w Zakładzie Teorii Literatury Instytutu Teorii Literatury, Teatru i Filmu na UŁ. Doktorat w roku 1995. W październiku 2011 roku zrezygnował ze stałej pracy akademickiej i utrzymuje się wyłącznie z pisania.
Współpracownik takich pism jak „Literatura na Świecie”, „Bestseller”, „ExLibris”, „Playboy”, „Film”, „Film na świecie”, „Odra”, „Kalejdoskop”, „Zagadnienia Rodzajów Literackich”. Stały współpracownik, jako tłumacz na język angielski, Muzeum Sztuki w Łodzi, łódzkiej Galerii FF oraz innych muzeów i galerii sztuki w Polsce.
Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Polskiej Akademii Filmowej. Od 2010 roku przewodniczący jury anglojęzycznego konkursu translatorskiego, organizowanego w ramach festiwalu „Puls Literatury”. Pierwszy Polak zasiadający w jury międzynarodowego konkursu literackiego Dublin IMPAC International Literary Award (2014). Jest członkiem honorowym Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury. W roku 2014 został odznaczony Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W 2015 otrzymał Odznakę „Za Zasługi dla Miasta Łodzi”, a także nagrodę „Literatury na świecie” za 2014 rok w kategorii proza za przekład powieści Candy Terry’ego Southerna i Masona Hoffenberga. Członek kapituły konkursu Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury „Lew Hieronima” (2016). W 2018 r. przewodniczący jury Nagrody Literackiej im. Juliana Tuwima.http://stl.org.pl/profil/maciej-swierkocki/
Na początku kiedy dostałam ją na święta nie byłam zbyt chętna na jej przeczytanie, skłoniłam się dopiero wieczorem przed pożyczeniem książki nauczycielowi.
Zaraz po przeczytaniu żałowałam, że nie przeczytałam wcześniej
Krótka książka zupełnie nie w moim guście opisująca losy narodu żydowskiego w Łodzi okazała się idealną książką!
Absolutna strata czasu. W którym uniwersum jest to bestseler to nie wiem, bo takiego steku bzdur to nie spotkałam już dawno. Gdyby była to faktycznie opowieść o chińskiej kurtyzanie, mogłaby to być orientalnie pikantna pożywka dla wyobrazni, czemu nie? A okazała się kupą głupot, spisanych w dodatku właściwie nie wiem skąd. Alan Alda? Jean Paul Bartre? A na deser Banda Mansona? Coś strasznego. Po drugim rozdziale brnęłam przez ten koszmar tylko po to aby z cała stanowczością wlepić temu "dziełu" jedną gwiazdkę ale po namyśle daję drugą za upakowanie tylu absurdów na tak niewielu w sumie stronach.