Na początku kiedy dostałam ją na święta nie byłam zbyt chętna na jej przeczytanie, skłoniłam się dopiero wieczorem przed pożyczeniem książki nauczycielowi.
Zaraz po przeczytaniu żałowałam, że nie przeczytałam wcześniej
Krótka książka zupełnie nie w moim guście opisująca losy narodu żydowskiego w Łodzi okazała się idealną książką!
Coś jakby demoniczne fantasy inspirowane Holocaustem. Hmmm...
Niby historia łódzkiego getta, ale bohater ma być jakby metaforycznym wcieleniem zła, jednocześnie nadal będąc małym żydowskim chłopcem… Odważna koncepcja, wykonanie takie se.
Przez większość czasu zastanawiałam się ale o co kaman? mimo że kanwę historyczną tej opowieści znam od podszewki. Przydałoby się popracować nad scenariuszem.
Spodobało mi się, że nietypowo jak na współczesny komiks, narracja była obok ramek z ilustracjami, nie w środku obrazka. To jakoś do tej historii pasowało.
Natomiast koło "Mausa" to to nawet nie leżało.
Ode mnie ocena 3. Plus jeden za dobre chęci.
PS. Zamiast tego wolałabym komiksową biografię Abramka Koplowicza.