Twórca komiksów z Hiszpanii, Na amerykańskim rynku zdobył popularność dzięki pisanej do scenariusza Petera Davida serii "Fallen Angel" dla DC. Potem pracował dla obu największych wydawców w USA - w Marvelu tworzył pojedyncze zeszyty dla wielu serii na dłużej zatrzymując się przy serii "New Mutants", "X-Men" do scenariusza Briana Wooda oraz ostatnio przy nanowszych przygodach "Captain Marvel".http://www.davizlapizlopez.blogspot.com/
W komiksie "Vader. Mroczne wizje" zawarto 5 niepowiązanych ze sobą opowieści, w zasadzie krótkich historyjek, w których Darth Vader nie jest głównym bohaterem, ale jest motorem działań tychże. Jawi się jako mityczny bohater-wybawca, groźny dowódca, obiekt pożądania, istota z sennych koszmarów. Całkiem fajna to odskocznia od serii komiksowych rozwijających opowieść na przestrzeni wielu zeszytów. Tu mamy konkretne, samodzielne epizody, które może inni rozbudowują postaci, ale dają dobrą rozrywkę. Tak już abstrahując od tego zeszytu, ale im więcej czytam opowieści o Vaderze tym bardziej przekonuje się, że nie zasługiwał na odkupienie, cóż.
Strażników Galaktyki jest tu tyle co kot napłakał. Thanosa niewiele więcej. Główne skrzypce grają Avengersi, a tytułowi bohaterowie są gdzieś w tle. Fakt, ostatnia historia skupia się głównie właśnie na nich (a raczej na połowie członków Strażników),lecz jest ona bardzo krótka. Generalnie album to jedno wielkie naparzanie się supków oraz stawka większa niż... wszechświat czy nawet całe wymiary. Nuda. Mimo to czyta się to w porządku, nie odpycha jak pierwszy tom tej serii (Avengers kontra Ultron),więc daję uczciwe pięć gwiazdek.
Zaczynam sądzić, że Strażnicy Galaktyki w filmie oraz w grach są znacznie lepsi od komiksowego oryginału, bo póki co same średniaczki z nimi widzę.