Podobno jest to przełomowa opowieść o Kapitan Marvel, która przyczyniła się do spopularyzowania tej postaci i niejako stała się przyczynkiem do podjęcia prac nad filmem o przygodach Carol Danvers. Trudno w to nie uwierzyć, bowiem jest to zdecydowanie jedna z fajniejszych "historii w obrazkach", jakie czytałem, opierająca się na schemacie, który bardzo lubię w literaturze, filmie... i cóż, w komiksie.

Sprawa zaczyna się od stosunkowo prostej misji, jaką jest eskorta młodej i zadziornej emisariuszki planety Torfa, której mieszkańcy mierzą się z dziesiątkującą ich chorobą i stają w obliczu stanowczego rozkazu ewakuacji wydanego przez imperatora J'sona - tutaj ojca Petera "Star-Lorda" Quilla. Problem w tym, że nie wszyscy mieszkańcy mogą być ewakuowani - słabi, starzy i chorzy zostaną porzuceni na pastwę losu... Kapitan Marvel i jej nowo poznani towarzysze - którzy tworzą wspólnie menażerię równie ciekawą charakterologicznie, jak członkowie, notabene pojawiających się w tym komiksie, Strażników Galaktyki - muszą odkryć źródło choroby, oraz znaleźć wyjście z patowej sytuacji, w jakiej postawił ich, grożąc użyciem siły, imperator J'son...

Cała historia nosi w sobie posmak opowieści o "misjach niemożliwych", z grupką straceńców - pod przewodnictwem Kapitan Danvers - próbujących "wsadzić kij w szprychy" wielkiej polityki i galaktycznych intryg, w obronie tych, którzy sami obronić się nie potrafią. Kapitan Marvel jest tu zdeterminowana i niepokorna (i szalenie dowcipna). Nie omieszka się złamać rozkazów (formalnie zostaje odwołana w pewnym momencie misji przez Kapitana Amerykę i zdesperowaną liderkę Torfian),byle by osiągnąć cel - ocalić planetę i utrzeć nosa imperatorowi Spartax.

Epilog przynosi zaś historię zogniskowaną na wiernej towarzyszce Kapitan Marvel - kotce o imieniu Chewie, która - co wykorzystane zostało w filmie z 2019 - okazuje się ostatnim przedstawicielem wysoce niebezpiecznej i pożądanej na czarnym rynku rasy Flerken.

"Higher, Further, Faster, More" to naprawdę fajny, lekki i przyjemny komiks, w duchu awanturniczych kosmicznych przygodówek, w niektórych momentach uderzający w nieco poważniejsze - i wzruszające - tony. Zdecydowanie polecam!

Podobno jest to przełomowa opowieść o Kapitan Marvel, która przyczyniła się do spopularyzowania tej postaci i niejako stała się przyczynkiem do podjęcia prac nad filmem o przygodach Carol Danvers. Trudno w to nie uwierzyć, bowiem jest to zdecydowanie jedna z fajniejszych "historii w obrazkach", jakie czytałem, opierająca się na schemacie, który bardzo lubię w literaturze,...