Tytuł Omega sugeruje zakończenie serii. Trzeba więc dokończyć wszystkich wątki, z których najbardziej kluczowym jest android Alden. Czy jednak uda się tu wymyślić coś nowego poza kolejną walką ludzi ze zbuntowaną maszyną?
Grupka ludzi razem z Predatorem usiłuje przetrwać na planecie LV-223. Pewnego dnia na powierzchni rozbija się statek kosmicznym ze zmutowanym Aldenem na pokładzie. W jakim celu android powrócił na planetę?
Obawiałem się, że będzie to kolejna nawalanka w stylu tej z trzeciego tomu. Okazuje się jednak, że twórcy postanowili pójść w inną stronę. Jest to bardziej wyprawa w poszukiwaniu wyjaśnienia sensu działań Inżynierów. Alden nie jest tu już śmiesznym czarnym charakterem, ale filozofem przypominającym Dawida z „Prometeusza”. W finale można byłoby się nawet wzruszyć, gdyby nie to, że ta wielka mądrość jest tak naprawdę bardzo banalna.
Szkoda, że przez to tracą na tym inne postacie. Świetnie zarysowani w poprzednim tomie Francis i Predator są jedynie tłem i tak właściwie są zbędni w tej historii. Również ostateczne rozwiązanie sprawia, że cała wyprawa wygląda na dosyć niepotrzebna.
Augustin Alessio znany z komiksu „Darth Vader i Widmowe więzienie” ma talent do rysowania zamglonych krajobrazów. Obcy w jego wydaniu wyglądają naprawdę niepokojąco. Szkoda, że same rysunki są dosyć statyczne i nie czuć zupełnie akcji.
Ten tom trochę zawodzi jako podsumowanie serii. Dobrze, że zakończono najważniejszy wątek, ale wyraźnie nie było na niego pomysłu. Wolałbym jednak, żeby czwarty tom był finałem serii.
Czterdzieści opowieści na 40-lecie "Nowej Nadziei" to jedna z najlepszych pozycji ze świata Gwiezdnych Wojen, jaką miałem okazję trzymać w rękach od dłuższego czasu. Mimo że książkę od Wydawnictwa Olesiejuk zakupiłem w dniu jej premiery, czuję do siebie jako wielkiego fana "Star Wars" (na dzień dzisiejszy posiadam około 50 książek z najlepszego uniwersum w Galaktyce) mocny żal, że nie zabrałem się za nią wcześniej. :)
Na ponad 540 stronach dostajemy, przy ciągłym zachowaniu klimatu związanego z czterdziestoleciem, 40 wspaniałych rozdziałów, które przybliżają "Nową Nadzieję" jak nic innego nie byłoby w stanie tego zrobić. Idealnie dobrane "Z pewnego punktu widzenia" otwiera całkiem inne spojrzenie na rozwój oraz przebieg akcji naszego solenizanta, gwarantując pełną gamę emocji i uczuć towarzyszących od pierwszej do ostatniej strony. Dostajemy pełne uśmiechu historie, takie jak "Sith od papierkowej roboty" autorstwa Ken Liu, czy też wpływające w nieprawdopodobny sposób na całą fabułę "Nowej Nadziei"....
Cała recenzja na moim IG - serdecznie zapraszam @adreed_bookz !