-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2016-02-11
2016-03-30
2016-02-22
2016-11-25
Książka którą powinien przeczytać każdy. Dziennikarz, nauczyciel, informatyk, piekarz. Nieważne czy jesteś inżynierem czy humanistą, na nas wszystkich działają te same mechanizmy wpływu. Ta książka pozwala zrozumieć niektóre z nich, ukazuje nam jak niejednokrotnie pozwoliliśmy się zmanipulować czy to znajomym, obcemu sprzedawcy czy też własnemu dziecku. Czy dzieło Roberta Cialidniego zawiera niedoskonałości? Jest zbyt przemyślane na to, jest jednak opisywane w sporym stopniu z własnych obserwacji i realiów Stanów Zjednoczonych, a pewne mechanizmy które tam się powiodły, mogą zawieźć na naszym rodzimym gruncie. Dużym atutem są pytania do czytelnika na koniec każdego rozdziału które pomagają nam sprawdzić samemu na sobie czy zrozumieliśmy to co przed momentem zostało przeczytane. Pomaga to ułożyć wiedzę, a gdyby coś stanowiło problem, można szybko wrócić do fragmentu którego dotyczyło pytanie. Z pewnością będę jeszcze nie raz sięgać po książkę, aby przypomnieć sobie techniki wpływu które ktoś mógłby próbować wykorzystać na mnie.
Książka którą powinien przeczytać każdy. Dziennikarz, nauczyciel, informatyk, piekarz. Nieważne czy jesteś inżynierem czy humanistą, na nas wszystkich działają te same mechanizmy wpływu. Ta książka pozwala zrozumieć niektóre z nich, ukazuje nam jak niejednokrotnie pozwoliliśmy się zmanipulować czy to znajomym, obcemu sprzedawcy czy też własnemu dziecku. Czy dzieło Roberta...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-04
2016-10-08
Wiele lat temu zauważyłem że czytanie nie jest dla mnie tak proste jak było kiedyś. Zacząłem gubić wątki, bardzo łatwo się rozpraszać w trakcie lektury, a nawet zwyczajnie nudzić się i pragnąć jak najszybciej porzucić książkę. Dziś wiem że mój mózg funkcjonuje inaczej niż 10 lat temu, wykształciłem zupełnie nowe połączenia komórek nerwowych, a te nieużywane, znikły. Czy przyczynił się do tego internet? Miesiąc temu powiedziałbym zdecydowanie "nie". Dziś nie jestem już tak pewny tego wspaniałego daru jakim jest sieć. "Płytki umysł" uzmysławia nam jak wiele czasu spędzamy online, czy to marnując czas tylko klikając po stronach, czy faktycznie szukając pożytecznych informacji. Niestety zarówno w jednym jak i drugim przypadku, sam internet nie wpływa na nas korzystnie, atakując nas masą bodźców mających rozproszyć naszą uwagę, która następnie może powodować trudności ze skupieniem się przy czytaniu tradycyjnego druku. Książka dała mi sporo do myślenia. Polecam lekturę, oraz przeprowadzenie drobnych badań w niej opisanych na samym sobie.
Wiele lat temu zauważyłem że czytanie nie jest dla mnie tak proste jak było kiedyś. Zacząłem gubić wątki, bardzo łatwo się rozpraszać w trakcie lektury, a nawet zwyczajnie nudzić się i pragnąć jak najszybciej porzucić książkę. Dziś wiem że mój mózg funkcjonuje inaczej niż 10 lat temu, wykształciłem zupełnie nowe połączenia komórek nerwowych, a te nieużywane, znikły. Czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-21
2016-08-27
2016-07-15
2016-05-17
2016-03-13
Historia równie wciągająca co oglądanie jak schnie cement. Znalazłem tutaj wszystko co skutecznie pomogło mi zapadać w lepszy sen. Głębokie refleksje na temat przemijania: umarła mi bliska osoba, więc jadę sobie na pielgrzymkę do Tybetu. Porywające opisy przyrody: śnieg, góry, wysoko, brak powietrza, zwierzyna. Skomplikowane relacje z tubylcami którzy bardzo słabo znają angielski: bieda, zimno, głód, dzieci trzeba posłać do szkoły po wykształcenie, kogo nie spotkasz na szlaku twierdzi że jest chory i prosi o leki na cokolwiek. Poruszane są kwestie religii: dużo tu klasztorów, mnichów, kiedyś samotnych joginów. Sorry, ja wysiadam z tego wagonu po Himalajach. Nie wiem ile razy czytałem że szczyt Kajlas jest miejscem pobytu boga Śiwy. To chyba taka maniera pod młode pokolenie któremu wszystko trzeba powtarzać kilkanaście razy aby zapamiętali. Szczątkowe informacje na temat historii Tybetu, czy opis panteonu bóstw, pomagają na krótką chwilę poczuć jakąś iskierkę klimatu. Dla mnie to jednak za mało. Książka krótka, a czekałem jej końca jak nielubianej pory roku. Przeczytałem 3/4 relacji z tej niebywałej wyprawy, a akcja przyspieszyła w tym czasie jak fiat 126p na piątym biegu. Szkoda było mi już czasu na poznanie końca tej "pasjonującej" historii.
Historia równie wciągająca co oglądanie jak schnie cement. Znalazłem tutaj wszystko co skutecznie pomogło mi zapadać w lepszy sen. Głębokie refleksje na temat przemijania: umarła mi bliska osoba, więc jadę sobie na pielgrzymkę do Tybetu. Porywające opisy przyrody: śnieg, góry, wysoko, brak powietrza, zwierzyna. Skomplikowane relacje z tubylcami którzy bardzo słabo znają...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to