-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2014-04-18
2013-08-06
2012-08-01
2013-09-23
2012-07-01
2014-06-13
2013-08-03
2012-07-01
2013-01-22
2016-06-29
2012-11-23
2012-01-01
2013-07-04
Dawno, dawno temu żyli sobie dwaj hinduscy książęta. Starszy miał niebawem poślubić piękną dziewczynę oraz objąć tron. Ten młodszy oczywiście był zazdrosny, a kiedy ujrzał wybrankę brata, zakochał się w niej. Udał się negocjować z jej ojcem, zdradził swojego brata. Jednak nie znał prawdziwej natury rodzica swojej ukochanej. Okłamał on wszystkich wokół i rzucił klątwę na braci. Odebrał im człowieczeństwo i… To brzmi jak bajka, prawda? Ale przenieśmy się teraz do przyszłości. Ren i Kishan, wraz ze swoją ukochaną Kelsey poszukują darów bogini Durgi. Niedawno odbyli trzecią przygodę, lecz czeka ich jeszcze jedna, już ostatnia. Podczas niej odkryją w końcu całą prawdę o pradawnej klątwie, swoim przeznaczeniu, a także sobie…
Trzeci tom zakończył się w najmniej oczekiwanym momencie. Czytelnik po zamknięciu książki zadawał sobie pytania: i co teraz będzie? jak zakończy się seria? którego z braci Kelsey wybierze? czy zło zostanie pokonane? Ja na szczęście miałam ten luksus i kolejna część od razu stała u mnie na półce, ale wyobrażam sobie, co musiały czuć osoby, które musiały kilka miesięcy czekać na premierę. Znam ten ból…
Powieść od samego początku mnie wciągnęła, nie mogłam się od niej oderwać choćby na chwilę. Akcja od samego początku mknie w szybkim tempie. Przygody Kelsey bardzo mnie zaintrygowały, a szczególnie ta opisana w „Przeznaczeniu”. W tej części dzieje się najwięcej, ponieważ Colleen Houck chciała wszystko wyjaśnić i doprowadzić do końca. I od razu odpowiem na pytanie, które teraz pewnie Was zadręcza: nie, nie jest to ostatni tom. Czeka nas jeszcze „Tiger’s Dream”, które jest na razie dla wszystkich wielką zagadką, ponieważ pani Houck nie chce nic zdradzić o tejże książce.
Podczas czytania tej lektury najbardziej zżyłam się z bohaterami i z pewnością długo ich nie zapomnę. Pokochałam nawet Kelsey, choć ma swoje wady i czasem ciężko było z nią wytrzymać. Wiem, że będę za nią tęsknić. A za Renem jeszcze bardziej. Pokochałam go od pierwszych stron, na których został wspomniany. To zdecydowanie mój ulubiony bohater w tej serii. Na zawsze zostanie w mojej pamięci. Białe tygrysy teraz się stały jednymi z moich ulubionych zwierząt, chciałabym kiedyś takiego zobaczyć. Kishana także w tej części bardziej polubiłam, choć już wcześniej zdobył moją sympatię.
Pani Colleen Houck zdecydowanie poprawiła swój warsztat literacki. Język, jakim się posługiwała w pierwszej części bardzo różni się od tego z „Przeznaczenia”. W książce nie brakuje barwnych opisów. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Już teraz wyczekuję kolejnych powieści, które wyjdą spod pióra pani Houck.
Seria stała się jedną z moich ulubionych. Choć z początku się na to nie zapowiadało, to autorka zasłużyła sobie na moje uznanie. Na pewno za jakiś czas powrócę do tej serii i znów zaczytam się w przygodach dziewczyny i jej dwóch tygrysów.
Muszę się przyznać, że przy czytaniu tego tomu uroniłam kilka łez. Nie obyło się bez smutnych czy wzruszających momentów. Dopiero drugi raz płakałam przy lekturze, a to już coś oznacza. Książka wzbudziła we mnie mnóstwo emocji.
Zakończenie było wspaniałe, dokładnie takie, jakie sobie wymarzyłam. Idealne. Lepszego autorka nie mogła już napisać. Zasmuciło mnie trochę, ponieważ jest takie, jakby to był koniec. A nie jest. Przecież ma się za jakiś czas ukazać w USA piąta część. Pewnie będę się bała ją przeczytać, ponieważ to zakończenie jest doskonałe. Ale szybciej bym się powiesiła niż nie przeczytała jej.
Ta okładka jest najlepsza z całej serii. Jest przepiękna. Przedstawia postać, która na krótko pojawiła się w książce, lecz odegrała bardzo ważną rolę w życiu Kelsey. A jeżeli już jestem przy magicznych stworzeniach, to i w tej części mnie one urzekły. Znakomicie wykreowane. Jedne bardziej przyjazne, drugie mniej, ale wszystkie intrygujące.
Podsumowując. Cykl jest z pewnością warty uwagi. Szczególnie spodoba się osobom lubiącym gatunek paranormal romance, ale nie tylko. Ja pokochałam wszystkie tomy mimo ich wad. Nie mogę się teraz doczekać kolejnego. Mam nadzieję, że Colleen Houck ponownie pozytywnie mnie zaskoczy i znów będę mogła jej pogratulować wyśmienitej roboty.
Moja ocena: 10/10
Dawno, dawno temu żyli sobie dwaj hinduscy książęta. Starszy miał niebawem poślubić piękną dziewczynę oraz objąć tron. Ten młodszy oczywiście był zazdrosny, a kiedy ujrzał wybrankę brata, zakochał się w niej. Udał się negocjować z jej ojcem, zdradził swojego brata. Jednak nie znał prawdziwej natury rodzica swojej ukochanej. Okłamał on wszystkich wokół i rzucił klątwę na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-12-28
2013-08-04
Blue pochodzi z rodziny wróżek. Matka, jej przyjaciółki, ciotki i kuzynki mają dar jasnowidzenia. Wróżą ludziom z kart tarota, miewają wizje, znają niebezpieczne rytuały. Tylko Blue nie posiada żadnych zdolności, choć kobiety twierdzą, że dzięki niej mają większą moc, słyszą i widzą wyraźniej wiadomości z zaświatów. Wszystkie przewidują taką samą przyszłość dla dziewczyny: jeżeli pocałuje chłopaka, którego naprawdę kocha, on umrze. Dlatego nastolatka postanowiła, że nigdy się nie zakocha.
Gansey, Adam, Ronan i Noah to „chłopcy z krukami”. Chodzą do prywatnego liceum Aglionby, miejscowej szkoły dla zamożnych chłopców. Jednak ta paczka to nie rozpieszczone dzieciaki bogatych rodziców jeżdżące najdroższymi samochodami… Ta czwórka pragnie w swoim życiu dokonać czegoś ważnego. Chcą odnaleźć legendarnego Króla Kruków, Glendowera. Poszukują tajemniczych linii mocy, które mogą naprowadzić ich na ślad władcy.
Kiedy drogi paczki chłopaków i Blue się przecinają, wiedzą, że wspólnie mogą zdziałać o wiele więcej. Razem trafiają do magicznych miejsc, gdzie czas nie płynie w normalnym tempie. Co zdołają odkryć? Czyżby legenda o Królu Kruków okazała się prawdziwa?
Maggie Stiefvater to amerykańska pisarka książek fantastycznych dla młodzieży. Zadebiutowała „Lamentem” (ukazała się także kontynuacja – „Ballada”). Jej późniejsza trylogia, którą zapoczątkowało „Drżenie”, odniosła ogromny sukces. Ja nie miałam wcześniej okazji zapoznać się z tą autorką. Wszyscy tak zachwalali jej powieści, więc zakupiłam „Drżenie”, które do tej pory kurzy się na półce. Dlatego pełna entuzjazmu i nadziei zabrałam się za „Króla Kruków”, który urzekł mnie przede wszystkim tytułem i okładką, a w nieco dalszej kolejności, opisem.
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to niesamowity styl autorki. Stworzyła zachwycające opisy i inteligentne dialogi. Niespiesznie wprowadza czytelnika w opowiadaną historię. Akcja płynie dość wolno, lecz nie jest to żaden minus. Wręcz przeciwnie, to atut powieści, zdążyłam się zorientować, że to styl pani Stiefvater, który mnie oczarował.
W powieści mamy cały wachlarz różnych postaci. Widać, że nie były tworzone na siłę, tylko ze szczerym zaangażowaniem i uczuciem. Wbrew pozorom mamy tu kilku głównych bohaterów. Nie można powiedzieć, że to Blue jest najważniejsza, ponieważ odgrywa taką samą rolę w historii, jak Gansey, Adam, Ronan i Noah. Razem dążą do odkrycia pradawnych tajemnic i odnalezienia Glendowera. Każdego z nich bardzo polubiłam. Blue, intrygująca nastolatka z bardzo ciekawą rodziną. Mieszka w domu pełnym kobiet, które zarabiają na życie jako wróżki (i nie są oszustkami!). Jest jedną z tych postaci, których nie da się nie lubić. Gansey to bogaty chłopak, którego fascynuje magia, linia mocy i Król Kruków. Poświęca życie na odkrycie mrocznych sekretów. Adam sam zarabia na swoje utrzymanie, ponieważ nie ma takich możliwości finansowych, jak jego przyjaciele. Mimo wszystko odmawia pomocy. W dodatku skrywa pewną tajemnicę… Ronan – mogłoby się wydawać, że najodważniejszy z całej czwórki, lecz wciąż boryka się ze śmiercią swego ojca. Ta trójka zdobyła moje serce. Za to Noaha lubiłam już mniej, sama nie wiem dlaczego. Po prostu nie przypadł mi do gustu, nie potrafię tego wytłumaczyć.
Wątek miłosny jest bardzo delikatny i subtelny. Rozwija się bardzo powoli, w tym tomie uczucie dopiero się rodzi. Nie jest też przewidywalny. Nie toczy się tak, jak mógłby przewidzieć czytelnik.
Magia przesiąka każdą stronę powieści. Bardzo spodobał mi się pomysł o liniach mocy i Królu Kruków. W żadnej książce nie spotkałam się z czymś takim. Uwielbiałam czytać o magicznych miejscach, wyczuwało się ten tajemniczy i mroczny klimat. Urzekł mnie las. Tak naprawdę nie wiadomo, co to za miejsce, dzieją się w nim niesamowite i dziwne rzeczy, których nie da się wyjaśnić. Mam nadzieję, że w dalszym tomie autorka zdradzi o nim coś więcej.
Maggie Stiefvater stworzyła oryginalną i nietuzinkową opowieść. W pierwszej części nie wyjaśniło się wiele spraw, co skłania czytelnika do przeczytania kolejnej. Nie mogę się jej doczekać! Mam nadzieję, że znów oczaruje mnie magią i tajemnicami i że w końcu dowiem się czegoś więcej o Królu Kruków. To niesamowita książka, która zawładnie umysłem czytelnika na dłuższy czas.
Moja ocena: 10/10
Blue pochodzi z rodziny wróżek. Matka, jej przyjaciółki, ciotki i kuzynki mają dar jasnowidzenia. Wróżą ludziom z kart tarota, miewają wizje, znają niebezpieczne rytuały. Tylko Blue nie posiada żadnych zdolności, choć kobiety twierdzą, że dzięki niej mają większą moc, słyszą i widzą wyraźniej wiadomości z zaświatów. Wszystkie przewidują taką samą przyszłość dla dziewczyny:...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-04-01
2014-06-21
2017-06-12
2015-02-09
2013-09-15
W Akademii Cimmeria rozpoczyna się jesienny semestr. Uczniowie przyjeżdżają do szkoły wcześniej niż zazwyczaj, aby pomóc w remontach mających przywrócić budynkowi dawny blask, ponieważ został zniszczony przez pożar. Większość sypialni spłonęła, w bibliotece część zbiorów i zabytkowych mebli przepadła. Allie również zgłasza się na ochotnika do pomocy przy odnowieniu szkoły. Nowy semestr nie zapowiada się zbyt dobrze – atak, jaki miał miejsce na wakacjach utrzymuje dziewczynę w przekonaniu, że teraz powinna być ostrożniejsza niż zwykle. Isabelle jest tego samego zdania, dlatego postanawia, że Allie musi zacząć uczyć się samoobrony. Szkoła wciąż jest narażona na ataki ze strony Nathaniela, a prawdopodobnie wśród uczniów lub nauczycieli znajduje się zdrajca, który wyjawia wszystkie plany wrogowi. Kto nim jest? Co planuje Nathaniel? Jaką rolę odgrywa w tym Allie?
Około pół roku temu miałam okazję przeczytać „Wybranych”. Powieść pozytywnie mnie zaskoczyła, wręcz oczarowała. Okazała się nie być szablonową młodzieżówką, jakich pełno, ale niezmiernie intrygującą i wciągającą historią z wątkami sensacyjnymi, które uwielbiam. Z niecierpliwością wyczekiwałam informacji na temat drugiego tomu. Skakałam z radości trzymając go po długim oczekiwaniu w swoich rękach. Jak wypadł w porównaniu do „Wybranych”? Znakomicie!
„Dziedzictwo” zaczęło się bardzo intrygująco i tajemniczo. Nie wiedziałam co się dzieje, dlaczego, kto, jak, gdzie. Dopiero później pani Daugherty to wyjaśnia. Zresztą nie tylko początek jest taki. Cała powieść wciąga, zaniedbywałam swoje obowiązki, aby móc dowiedzieć się, co stanie się dalej. Wracając ze szkoły myślałam tylko o tym, aby czytać dalej. Przeżywałam tę historię całym swoim sercem.
Bohaterowie są mocną, może nawet najlepszą stroną książki. Allie przez poprzedni semestr w Cimmerii bardzo się zmieniła i widać to na pierwszy rzut oka. Moim zdaniem wyszło jej to na dobre. Może i miała słabsze momenty, w których użalała się nad sobą i nie za bardzo mi się to podobało, ale przecież każdy ma gorsze chwile. Poza tym jej postać została świetnie wykreowana, jest to jedna z bohaterek, które bardzo miło się wspomina. Carter także przeszedł pewną przemianę. Bardziej otworzył się przed innymi i w końcu mogłam poznać jego przeszłość, która mnie ciekawiła już w poprzednim tomie. Jednak jego zazdrość stała się irytująca i warunki, jakie stawiał swojej dziewczynie, były idiotyczne, kolokwialnie mówiąc. Za to Sylvain… Mmm, bezsprzecznie moja ulubiona postać. Szybko wybaczyłam mu wcześniejsze zachowanie (szybciej niż Allie) i wrócił do moich łask. Zdobył moje serce i fragmenty, w których występował, czytałam z wypiekami na twarzy i przyspieszonym tętnem.
Wątek miłosny, który w tamtej części wydawał mi się trochę sztuczny i przerysowany, tym razem został idealnie poprowadzony. Uczucia nie rozwijały się tak szybko, a bohaterowie potrzebowali czasu na ich zrozumienie. Na pewną sytuację musiałam czekać niemal przez całą książkę, niemal płacząc z niecierpliwości i napięcia.
C.J. Daugherty dopiero w „Dziedzictwie” pokazała swój prawdziwy talent. „Wybrani” byli jej debiutem, a dopiero po kolejnych tomach i książkach można ocenić, czy autor naprawdę potrafi pisać i nie osiądzie na laurach z poprzedniego dzieła. Niesamowite opisy i wspaniale wykreowane postaci to jedne z licznych plusów powieści.
Wydawnictwo Otwarte naprawdę się postarało i zaprojektowało piękne okładki. Mają klimat grozy i tajemniczości, przyciągają wzrok i wspaniale pasują do treści. Z każdą częścią lepsza, mam nadzieję, że trzecia również mnie nie zawiedzie.
W książce znalazły się również wątki sensacyjne, oczywiście umiejętnie prowadzone, zaskakujące i intrygujące, niczym z dobrego kryminału. Cały czas zastanawiałam się, kto jest zdrajcą szkoły, nie wiedziałam już, kogo mam podejrzewać, więc podejrzewałam wszystkich. Moje domysły po części się sprawdziły, lecz niestety wciąż nie znam tożsamości zdrajcy.
„Dziedzictwo” okazało się jeszcze lepsze od swojej poprzedniczki. C.J. Daugherty poprawiła błędy, które popełniła wcześniej i teraz tak naprawdę do niczego nie mogę się za bardzo przyczepić. Historia tak mnie wciągnęła, że nie wiem, jak ja będę funkcjonować do premiery trzeciego tomu. Serię już teraz będę zaliczać do moich ulubionych. Właśnie tak powinny wyglądać dobre młodzieżówki.
Moja ocena: 10/10
W Akademii Cimmeria rozpoczyna się jesienny semestr. Uczniowie przyjeżdżają do szkoły wcześniej niż zazwyczaj, aby pomóc w remontach mających przywrócić budynkowi dawny blask, ponieważ został zniszczony przez pożar. Większość sypialni spłonęła, w bibliotece część zbiorów i zabytkowych mebli przepadła. Allie również zgłasza się na ochotnika do pomocy przy odnowieniu szkoły....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to