-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2024-02-25
2024-02-25
2024-02-25
2024-02-25
2024-02-06
2024-02-04
2024-01-30
2024-01-27
2024-01-23
2024-01-20
2024-01-15
Postanowiłam że pierwszą książką zrecenzowaną w tym roku będzie pozycja wyjątkowa. Przeważnie nie sięgam po poradniki, dlatego sceptycznie podchodziłam do tej propozycji. Muszę przyznać że jestem pozytywnie zaskoczona - bo "Archipelag wysp szczęśliwych" to nie jest typowy poradnik. Po pierwsze mamy tutaj historie kobiet, które chociaż miały mnóstwo obaw znalazły w sobie siłę aby ruszyć do przodu i zacząć realizować się. Spełniać swoje marzenia, realizować plany osobiste ale również biznesowe. Czasami człowiek potrzebuje zachęty aby zrobić ten pierwszy krok i w moim odczuciu te historie są właśnie takie, bardzo motywujące. Każdy tworzy swoją szczęśliwą wyspę i chce budować lepszy świat.
W kolejnej części książki mamy konkretne narzędzia i kroki jak zacząć realizować swoje plany, jak ruszyć z biznesem. Bez względu na to czy jest to jednoosobowa działalność czy większa firma. Konkretny wzorzec działania pokazuje nam jak uzyskać określone rezultaty. Absolutnie wyjątkowa tej pozycji jest część z warsztatami/ćwiczeniami. Mamy więc oprócz wiedzy teoretycznej również praktykę, możemy rozpisać sobie pewne rzeczy, zobaczyć czy dany schemat pasuje konkretnie do nas. To wszystko sprawia iż " Archipelag wysp szczęśliwych" jest pozycją obowiązkową jeśli chodzi o rozwój osobisty. Obowiązkową i wyjątkową bo jest to książka cegiełka Fundacji Moc Kobiet @chrabalowska.sylwia , która zajmuje się działaniem na rzecz rozwoju przedsiębiorczości i społecznej odpowiedzialności biznesu .
Mam ostatnio szczęście do książek, które trafiają do mnie w odpowiednim momencie życia. Jeśli tak jak ja macie rozterki w którą stronę pójść ze swoim rozwojem osobistym i zawodowym to myślę że ta pozycja wiele kwestii rozjaśni. Pracowałam sobie z tą książką, powoli krok po kroku bodajże, od listopada i był to dla mnie bardzo owocny czas.
Postanowiłam że pierwszą książką zrecenzowaną w tym roku będzie pozycja wyjątkowa. Przeważnie nie sięgam po poradniki, dlatego sceptycznie podchodziłam do tej propozycji. Muszę przyznać że jestem pozytywnie zaskoczona - bo "Archipelag wysp szczęśliwych" to nie jest typowy poradnik. Po pierwsze mamy tutaj historie kobiet, które chociaż miały mnóstwo obaw znalazły w sobie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-13
2024-01-13
2024-01-08
2024-01-01
2023-12-29
2023-12-31
Przyznam,że to jest bardzo piękna opowieść, jednak nie chwyciła mnie tak mocno za serce jak się spodziewałam. Owszem jest wzruszająca, pełna cytatów wartych zapamiętania i mądrości życiowych. Myślę, że zostanie w mojej pamięci ale chyba jestem zbyt cyniczna bo świąteczne książki zazwyczaj nie trafiają do mnie tak jak do innych czytelników. "Świąteczny sweter" był dla mnie przewidywalny - zakończenie mnie nie zdziwiło. Niemniej to był miło spędzony czas, skłaniający do refleksji nad własnym życiem. Jeśli macie chęć na tego typu lekturę to warto sięgnąć po książkę Becka.
Eddie ma 12 lat i właśnie spędza pierwsze święta, po śmierci taty, tylko z mamą. O niczym innym nie marzy tak bardzo jak o nowym, czerwonym rowerze. Liczy na taki właśnie prezent pod choinkę, mimo iż dostrzega że ich sytuacja materialna bardzo się zmieniła od kiedy ojciec nie żyje. Jak było do przewidzenia nie dostaje tego co chciał - w zamian pod choinką czeka świąteczny sweter wydziergany własnoręcznie przez mamę. Mimo iż jest to prezent od serca, nie zachwyca on chłopca co też okazuje w bardzo bolesny sposób swoim bliskim. Później gdy wraca do domu, jego matka zasypia za kierownicą, ginąc tragicznie. Eddie zostaje tylko z dziadkami i próbuje poskładać swoje życie. Nie jest łatwo bo przepełnia go ogrom złości, żalu i poczucia niesprawiedliwości. Czy będzie umiał przejście przez tę życiową burzę? Czy odnajdzie czekające po drugiej stronie słońce?
Przyznam,że to jest bardzo piękna opowieść, jednak nie chwyciła mnie tak mocno za serce jak się spodziewałam. Owszem jest wzruszająca, pełna cytatów wartych zapamiętania i mądrości życiowych. Myślę, że zostanie w mojej pamięci ale chyba jestem zbyt cyniczna bo świąteczne książki zazwyczaj nie trafiają do mnie tak jak do innych czytelników. "Świąteczny sweter" był dla...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-23
Ci którzy są ze mną dłużej wiedzą że lubię serię o Chyłce i Zordonie. Nie wiem w sumie dlaczego 🤣 Chyba jedynie tak czysto dla rozrywki bo naprawdę dobrze mi się je czyta. Chociaż często poziom absurdu osiąga zenit i muszę zrobić sobie dłuższą przerwę. Tak było też tym razem - musiałam sprawdzić w starych zdjęciach i cóż ponad 2 lata minęło od mojego ostatniego spotkania z Chyłką 🤪
Fajnie było się dowiedzieć co stało się z Zordonem po porwaniu. Chociaż ta część taka trochę pod tytułem zabili go i uciekł 😅. Nieśmiertelność bohaterów jest wręcz absurdalna. Typowa dla Mroza akcja - gdy wydaje nam się już że wiemy co się wydarzy dalej - autor wywraca wszystko do góry nogami. 🤷🏻♀️ Mam wrażenie że za mało w tym tomie prawniczych zagadnień itd a za dużo Konsorcjum i całej tej sensacji. Nie jest to już stara dobra Chyłka, ale pewnie z czasem nadrobię kolejne tomy aby poznać dalsze losy głównych bohaterów. Zresztą głównej bohaterce też można zarzucić trochę - np zbyt dużo momentów gdy pozostaje pod wpływem alkoholu. Męczące to już trochę i mam nadzieję że "ogarnie się" pod tym względem.
Podsumowując - przesluchalam do sprzątania z przyjemnością, zwłaszcza po tak długiej przerwie od tego cyklu.
Ci którzy są ze mną dłużej wiedzą że lubię serię o Chyłce i Zordonie. Nie wiem w sumie dlaczego 🤣 Chyba jedynie tak czysto dla rozrywki bo naprawdę dobrze mi się je czyta. Chociaż często poziom absurdu osiąga zenit i muszę zrobić sobie dłuższą przerwę. Tak było też tym razem - musiałam sprawdzić w starych zdjęciach i cóż ponad 2 lata minęło od mojego ostatniego spotkania z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-30
2023-12-21
Pochłonęła mnie ta historia! Lubię od czasu do czasu sięgnąć po powieść w tym klimacie. Planowałam wybrać się także na ekranizację, ale niestety nie dotarłam do kina.
Głównym bohaterem prequela jest postać, którą fani trylogii zdążyli już znienawidzić. Corolianus Snow, późniejszy prezydent Panem. W Balladzie jest młodym chłopakiem kończącym niebawem szkołę. Snow wywodzi się ze znamienitego rodu, jednak przez trwająca wiele lat wojnę jego rodzina ledwie wiąże koniec z końcem. Szansą chłopaka może być nagroda przyznawana na zakończenie nauki, jednak okazuje się że w tym roku nie będzie tak łatwo. Każdy z uczniów zostaje mentorem jednego z uczestników Głodowych Igrzysk . Corolianus zostaje połączony z Lucy Grey - delikatną piosenkarką, dziewczyną z nikąd. Jej los wydaje się być przesądzony - nie ma szans na arenie. Jednak Głodowe Igrzyska dopiero staną się spektaklem, który znamy z głównych części sagi. Rozpoczyna się walka o przeżycie ale również o zakazane uczucie. W tle polityczne rozgrywki, gdzie jeden zły duch może przekreślić całą przyszłość.
Ballada jest uniwersalna opowieścią o tym jak łatwo człowiek staje się zły. Jak pewne sytuacje wpływają na decyzje i zachowania, a te natomiast na przyszłość i to kim później jesteśmy. W moim odczuciu to świetne studium psychologiczne przyszłego prezydenta Snowa. Człowiek zawsze ma wybór - niektórzy kierują się w stronę mroku i tam już zostają. Przyznam że nie spodziewałam się takiego zakończenia, no ale z drugiej strony to Snow - było do przewidzenia że może mieć właśnie taką przeszłość.
Pochłonęła mnie ta historia! Lubię od czasu do czasu sięgnąć po powieść w tym klimacie. Planowałam wybrać się także na ekranizację, ale niestety nie dotarłam do kina.
Głównym bohaterem prequela jest postać, którą fani trylogii zdążyli już znienawidzić. Corolianus Snow, późniejszy prezydent Panem. W Balladzie jest młodym chłopakiem kończącym niebawem szkołę. Snow wywodzi...
Książka trzyma w napięciu od pierwszych stron. Postacie są świetnie wykreowane. Autorka jest mistrzynią w wywracaniu wszystkiego do góry nogami - gdy już wydaje nam się, że wiemy co będzie dalej następuje taki plot twist , po którym pozostaje jedynie zbierać szczękę z podłogi 🤯. Pozory mylą, i to bardzo. Każdy z bohaterów skrywa sekrety, które z czasem wychodzą na światło dzienne.
Momentami książka jest bardzo podobna do tych B.A.Paris ale mi to nie przeszkadzało bo tamte czytałam już bardzo dawno temu. W "Pomocy domowej" dostałam wszystko czego oczekuję od thrillerów - historia pochłonęła mnie bez reszty i za każdym razem gdy musiałam przerwać lekturę, moje myśli krążyły wokół niej.
Przyznam, że niektóre rzeczy dało się przewidzieć a główna bohaterka momentami mnie irytowała. Coś na zasadzie oglądanych horrorów gdy wiemy że za rogiem czai się coś strasznego a główna postać i tak się tam pcha mimo obaw 🤣.
Niemniej całość wypada świetnie i w moim odczuciu ta książka jest mocnym kandydatem do mojej topki roku 2024. Zabieram się za drugą część i jestem bardzo ciekawa co tym razem autorka wymyśliła.😉
Książka trzyma w napięciu od pierwszych stron. Postacie są świetnie wykreowane. Autorka jest mistrzynią w wywracaniu wszystkiego do góry nogami - gdy już wydaje nam się, że wiemy co będzie dalej następuje taki plot twist , po którym pozostaje jedynie zbierać szczękę z podłogi 🤯. Pozory mylą, i to bardzo. Każdy z bohaterów skrywa sekrety, które z czasem wychodzą na światło...
więcej Pokaż mimo to