-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2018-02-04
2016-07-07
2014-12-28
2014-02-27
2013-11-25
2013-07-01
Nie ocenia się książki po okładce - to wiemy wszyscy. Tak więc przy "Piekle Gabriela" powstrzymałam się od komentarza, tym bardziej z uwagi na fakt, że książka bardzo mi się podobała. Na okładce obu części znajduje się ten sam mężczyzna - to zapewne Gabriel. Co jednak z kobietami na dole. Przy I tomie podejrzewałam, że to Julia, ale kim u diabła jest ta blondynka z "Ekstazy"? Umieszczenie bliżej nieokreślonej postaci na okładce spowodowało u mnie obawy, że być może Julia poszła w już w zapomnienie, a Gabriel znalazł nową wybrankę serca! Jeśli kto jeszcze ma takie podejrzeni, to od razu mogę Was uspokoić - II tom to dalsze losy pary, którą poznaliśmy w Piekle.
Gabriel i Julia spędzają romantyczne wakacje we Włoszech. Wszystko układa się doskonale, Julia nie jest już studentką Gabriela, rodziny zdają się akceptować ich związek, a sami zakochani dogadują się znakomicie. Jednak zawsze znajdzie się ktoś, komu nie podoba się, że inni mają zbyt dużo szczęścia. I tak też, przy pomocy kilku osób (a głównie jednej, pewnie doskonale domyślacie się której), Julia zostaje poproszona o spotkanie z dziekanem, aby wytłumaczyć się z plotek odnośnie rzekomego romansu z własnym promotorem. Postępowanie przeciwko dziewczynie jest równoznaczne z opóźnieniem (bądź unieważnieniem) wydania dyplomu, co z kolei mogłoby definitywnie przekreślić jej szanse studiowania na Harvardzie. Czarne chmury zebrały się więc zarówno nad życiem uczuciowym, jak i zawodowym bohaterki...
"Ekstaza Gabriela" kontynuuje wątki z I tomu - demony przeszłości nie dają tak łatwo o sobie zapomnieć. Jednak nie jest to jedynie przeciąganie w nieskończoność fabuły, która właściwie nie ma już czytelnikowi nic do zaoferowania, wręcz przeciwnie. Sylvain Reynard udowadnia, że da się napisać dobrą kontynuację, jednocześnie nie zapominając, że bohaterowie mają już wyraźnie zarysowane charaktery, lecz również skupiając się na odrębnych niż poprzednio sytuacjach. Akcja dotyczy więc przede wszystkim zeznań zainteresowanych i światków odnośnie romansu, o jaki posądza się głównych bohaterów. Warto tutaj zwrócić uwagę na samą sprawę sądową, która okazała się bardzo dynamiczna i niesamowicie przypadła mi do gustu. Całość wypadła dość rzeczywiście - no bo właściwie gdyby ich romans nie wyszedł na jaw, to dopiero byłoby zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe...
W tym tomie romans naszych głównych bohaterów staje się dużo gorętszy, a tak właściwie dopiero tutaj ma racje bytu. O Dante słyszymy już coraz mniej, Gabriel przestaje się skupiać na rozmyślaniach i gdybaniu (jak to miało miejsce do tej pory), a zaczyna naprawdę adorować naszą bohaterkę. Mimo, że już na początku dowiadujemy się, że są oni parą, a do tego bardzo szczęśliwą, wcale nie znaczy to, że będziemy mieć do czynienia z nudną dla czytelnika, przesłodzoną sielanką. Sylvain Reynard zadbał, aby szczęście bohaterów nie trwało zbyt długo i zafundował nam całe mnóstwo zwrotów akcji.
Nie mam "Ekstazie Gabriela" praktycznie nic do zarzucenia. Autor (autorka?) jest konsekwentny - charaktery bohaterów, nie tylko tych głównych, a wszystkich, zostały ukształtowane już I części i nic się tutaj nie zmienia. Poznajemy kilka pobocznych historii mniej ważnych postaci, co jest miłym urozmaiceniem. Nie zmienił się również język, ale w tym przypadku to zaleta, bo jest on znakomity. Jedyne, czym "Ekstaza Gabriela" ustępuje "Piekłu Gabriela", to... liczba stron! Jak miło byłoby poczytać o ich losach jeszcze kolejne 200, skoro na III część przyjdzie mi jeszcze poczekać.
W dalszym ciągu uznaję serię o Gabrielu i Julii za znakomitą, II tom jedynie utwierdził mnie w przekonaniu, że miałam rację. Polecam Wam tę historię gorąco, a sama nie mogę doczekać się zakończenia trylogii. Jestem pewna, że autor nas jeszcze niejednokrotnie zaskoczy!
Nie ocenia się książki po okładce - to wiemy wszyscy. Tak więc przy "Piekle Gabriela" powstrzymałam się od komentarza, tym bardziej z uwagi na fakt, że książka bardzo mi się podobała. Na okładce obu części znajduje się ten sam mężczyzna - to zapewne Gabriel. Co jednak z kobietami na dole. Przy I tomie podejrzewałam, że to Julia, ale kim u diabła jest ta blondynka z...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-07-10
Federico Moccia to włoski autor, doskonale znany polskim czytelnikom z powieści takich jak "Trzy metry nad niebem", "Tylko ciebie chcę" i "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie". Były mi one (szczególnie ta pierwsza) wielokrotnie polecane. Nigdy jakoś nie było okazji, aby po nie sięgnąć. "Amore14" została, dość niechlubnie, nazwana przez moją znajomą mniej ciekawą niż pozostałe. I wiecie co? Jeżeli pozostałe są jeszcze lepsze, to najwyższy czas się za nimi rozejrzeć, bo "Amore14" to świetna książka!
Carolina ma niespełna 14 lat, jednak gdyby nie było wyraźnie napisane nigdy bym się nie domyśliła. Dziewczyna jest jednocześnie narratorką powieści i cała powieść to jej opowieści o szkole, przyjaciółkach i chłopakach. Caro przyjaźni się z dwiema rówieśniczkami - piękną i bogatą Alis oraz wiecznie głodną Clod. Posiada również dwójkę rodzeństwa - brata, którego uwielbia oraz siostrę, której z kolei nie darzy zbytnią sympatią.
"Amore14" nie jest typowym romansem dla nastolatek. Zamiast dwójki bohaterów, którzy przez całą książkę dążą do bycia razem, mamy Carolinę oraz... całe mnóstwo potencjalnych chłopaków. Jest to nieco przerażające - dziewczyna nie mam nawet 14 lat, a już po pierwszych 100 stronach powieści pojawia się jakichś 4 chłopców! Ciężko jest się domyślić, co tak naprawdę siedzi w głowie dziewczyny, nawet biorąc pod uwagę fakt, że to z jej perspektywy poznajemy historię. Byłam przekonana, że dziewczęta w tym wieku wstydzą się choćby porozmawiać z kolegami, jednak obawiam się, że wizja autora jest niestety dużo bliższa rzeczywistości niż moja...
Ciekawym elementem jest tutaj zdecydowanie sposób przedstawienia rodziny głównej bohaterki. To pięć zupełnie różnych osób, które mieszkają pod jednym dachem. Darzą się nawzajem bardzo silnymi uczuciami - albo ogromną sympatią, albo silną niechęcią. Mamy więc bardzo ciężko pracującą matkę, która zrobi wszystko dla swoich dzieci, ojca, który nie daje dojść pociechą do słowa, a także wyrozumiałego brata i wredną starszą siostrą. Warto na chwilę przystanąć podczas czytania i przeanalizować ich relacje, ponieważ osobiście uważam, że to jeden z mocniejszych aspektów tej historii.
Ciężko jest mi uwierzyć, że autor tej powieści ma 50 lat. Jak dorosły mężczyzna jest w stanie wcielić się w nastoletnią dziewczynę? Mało tego wydaje się on doskonale zaznajomiony z "problemami małolatów", takimi jak choć brak środków na karcie w telefonie. Język powieści jest mocno stylizowany na język młodzieżowy, przez co momentami wydawało mi się, że autentycznie słyszę żale 13-latki. Fabuła skonstruowana jest w w specyficzny sposób - przez większą część książki ciężko się domyślić, o czym właściwie jest. Przypomina bardziej pamiętnik niż powieść. Wątków pobocznych jest bowiem całe mnóstwo - zarówno tych zabawnych, jak i irytujących.
"Amore14" to sympatyczna i lekka młodzieżówka. Czyta się ją przyjemnie i szybko, choć jest naprawdę obszerna. Myślę, że to lektura idealna na wakacje, a moja przygoda z tym autorem dopiero się rozpoczęła.
Federico Moccia to włoski autor, doskonale znany polskim czytelnikom z powieści takich jak "Trzy metry nad niebem", "Tylko ciebie chcę" i "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie". Były mi one (szczególnie ta pierwsza) wielokrotnie polecane. Nigdy jakoś nie było okazji, aby po nie sięgnąć. "Amore14" została, dość niechlubnie, nazwana przez moją znajomą mniej ciekawą niż...
więcej mniej Pokaż mimo to
Eve nie ma lekkiego życia. Jest reporterką kryminalną, więc śmierć to jej codzienność. Nienormowany czas pracy i opieka nad chorym ojcem sprawiają, że dziewczyna kompletnie nie ma czasu dla siebie, ani życia prywatnego. Kiedy w mieście giną kolejni ludzie, Eve stara się trzymać rękę na pulsie - to może być jej przepustka do kariery. Szybko zdaje sobie jednak sprawę, że te morderstwa są inne, a ona sama nie jest już jedynie obserwatorem, lecz pionkiem w chorej grze mordercy. Czy uda się jej wyjść z tego cało?
"Martwa jesteś piękna" to książka, która obraca się wokół dość typowego schematu - próby zrozumienia i pojmania psychopatycznego seryjnego zabójcy. Na szczęście, choć motyw jest dość typowy, to chyba najbardziej uniwersalny, a Belina Bauer wykreowała na tych fundamentach solidną historię.
Akcja od początku toczy się stosunkowo szybko. Trup ściele się gęsto, a czytelnik nie ma nawet chwili na nudę. Wydarzenia są realistycznie przedstawione, a zagadka tajemniczego mordercy niezmiernie interesująca. To wszystko sprawia, że "Martwa jesteś piękna" jest być może nie najbardziej odkrywczym, jednak znakomicie skonstruowanym thrillerem.
Choć mnóstwo tu krwi i śmierci, książka jest dość... lekka. Mnóstwo tutaj dialogów, mnóstwo się dzieje, a całość napisana jest dość lekkim językiem. Autorka nie zapomina też o pokazaniu nam punktu widzenia mordercy i jego osobowości, co nadaje powieści realizmu.
Eve jest świetną bohaterką. To silna i niezależna kobieta, która kupiła mnie już podczas jednej z pierwszych scen (dla wtajemniczonych - chodzi o samotny nocny powrót do domu). Jest inteligenta, zdeterminowana i, choć wykonuje zawód, który nie cieszy się powszechnym szacunkiem, wie, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Troskliwe podejście i opieka, która otacza ojca sprawia, że nie sposób nie darzyć jej sympatią. Dobra główna bohaterka bywa kluczem do sukcesu i tak tez było chyba w tym przypadku.
Po zaskakującym zakończeniu jestem już pewna - ta książka to świetna, porywająca lektura, idealna na długie zimowe wieczory. Może spodobać się zarówno fanom klasycznych thrillerów, jak i tym, którzy zazwyczaj nie gustują w tego typu książkach. Kto wie, może i dla Was okaże się pozytywnym zaskoczeniem?
Eve nie ma lekkiego życia. Jest reporterką kryminalną, więc śmierć to jej codzienność. Nienormowany czas pracy i opieka nad chorym ojcem sprawiają, że dziewczyna kompletnie nie ma czasu dla siebie, ani życia prywatnego. Kiedy w mieście giną kolejni ludzie, Eve stara się trzymać rękę na pulsie - to może być jej przepustka do kariery. Szybko zdaje sobie jednak sprawę, że te...
więcej Pokaż mimo to