-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant15
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać419
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2011-11-19
2011-11-05
2011-10-26
2011-10-20
2011-09-30
2011-09-21
2011-08-16
2011-08-30
2011-04-14
2011-04-01
Absolutnie genialne arcydzieło wszech czasów w klimacie medieval fantasy. Opowieść, którą kocham bardziej niż inne i uważam za najlepszą spośród tych, które dotąd poznałam.
Magazyn Time wystawił entuzjastyczną recenzję, pisząc: “Spośród wszystkich pisarzy uprawiających gatunek fantasy w wielkim stylu, to Martin jest mistrzem”.
Tak właśnie jest.
Absolutnie genialne arcydzieło wszech czasów w klimacie medieval fantasy. Opowieść, którą kocham bardziej niż inne i uważam za najlepszą spośród tych, które dotąd poznałam.
Magazyn Time wystawił entuzjastyczną recenzję, pisząc: “Spośród wszystkich pisarzy uprawiających gatunek fantasy w wielkim stylu, to Martin jest mistrzem”.
Tak właśnie jest.
2011-03-18
To absolutnie fascynujące dzieło pełne epickiego rozmachu, wszystkiego co najlepsze w literaturze, bogate w malowniczą wyobraźnię, pełne intryg, politycznego zamieszania i dramatu w wykreowanym do najdrobniejszych szczegółów świecie, wtargnęło wielką falą w moje życie i zburzyło wszystko co dotąd uważałam za najlepsze. Na zgliszczach zniszczenia wyrósł świat, który jest moim światem, ląd, który jest moim domem, bohaterowie, którzy tak bardzo są moi, iż nie umiem spędzić dnia bez wieści o nich. Lecę na skrzydłach feniksa, na skrzydłach smoka... behold my land, behold...
Gra o Tron to nie bajka, to nie baśń, to nie opowieść fantasy, to dramat. Epicki dramat polityczny, porażający rozmachem i majstersztykiem, przerażający prawdziwością zdarzeń. Tak, Gra o Tron to dzieło wielkie, ponadczasowe, monumentalne, piękne, malownicze i pomimo, że krąży wokół fantastycznego świata, to dogłębnie prawdziwe, realistyczne. Supernowa absolutnego geniuszu.
Kocham, wielbię, składam hołd.
Obiecuję Wam, że nie znajdziecie nic lepszego. Owszem, jest Tolkien, jest Sapkowski, ale Martin... Sami przeczytajcie, a potem witajcie w klubie.
Winter is coming.
To absolutnie fascynujące dzieło pełne epickiego rozmachu, wszystkiego co najlepsze w literaturze, bogate w malowniczą wyobraźnię, pełne intryg, politycznego zamieszania i dramatu w wykreowanym do najdrobniejszych szczegółów świecie, wtargnęło wielką falą w moje życie i zburzyło wszystko co dotąd uważałam za najlepsze. Na zgliszczach zniszczenia wyrósł świat, który jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-03-22
Kawał świetnej literatury z zakresu socjologicznego s-f, napisanej przez jednego z największych i najlepszych twórców gatunku. Nie znać Zajdla i utrzymywać, że zna się s-f, to tak jak skończyć szkołę nie umiejąc czytać i pisać.
Fabuła zaskakująca. Nigdy nie wiesz, co spotka cię za najbliższym rogiem. Autentycznie - nie wiedziałam czego się spodziewać i każde kolejne zdanie przyprawiało mnie o dreszcz nieprzewidywalności. Piękne. Wkraczasz do krainy zarówno niezwykłej, jak i statystycznie prawdopodobnej. Wątki, miejsca, przemyślenia, psychologia tłumu oraz jednostek daje mocno do myślenia.
Bardzo podobał mi się ziemski slang, architektura, przemieszczanie się w czasie i związane z tym zagrożenia, społeczeństwo zmierzające ku "ideałowi". Dobre ostrzeżenie dla nas.
Nie mogłam się oderwać od świetnego, klimatycznego audiobooka, mimo iż obok leżało doskonałe Starcie Królów.
Polecam! Jedno i drugie.;)
Kawał świetnej literatury z zakresu socjologicznego s-f, napisanej przez jednego z największych i najlepszych twórców gatunku. Nie znać Zajdla i utrzymywać, że zna się s-f, to tak jak skończyć szkołę nie umiejąc czytać i pisać.
Fabuła zaskakująca. Nigdy nie wiesz, co spotka cię za najbliższym rogiem. Autentycznie - nie wiedziałam czego się spodziewać i każde kolejne...
2011-03-17
Kawał świetnej książki. Oryginalna wizja społeczeństwa w przyszłości. Kombinatorstwo, intryga rodem z czasów komunizmu z bardzo polskim akcentem. Czyli polskie kombinatorstwo na miarę przyszłości, napisane genialnie, bardzo przemyślanie i od drugiej strony lustra. Prawdziwe bycie Zerowcem zaczyna się wraz z przeczytaniem i zrozumieniem tej lektury.;)
Limes Inferior to tytuł, którego nie można pominąć. Zajdel, to autor, obok którego nie można przejść obojętnie.
Świetne dzieło!
Kawał świetnej książki. Oryginalna wizja społeczeństwa w przyszłości. Kombinatorstwo, intryga rodem z czasów komunizmu z bardzo polskim akcentem. Czyli polskie kombinatorstwo na miarę przyszłości, napisane genialnie, bardzo przemyślanie i od drugiej strony lustra. Prawdziwe bycie Zerowcem zaczyna się wraz z przeczytaniem i zrozumieniem tej lektury.;)
Limes Inferior to...
2011-03-10
558 stron czystej, błogosławionej ekstazy.
Szaleństwo Aniołów, to książka niezwykła, wszechogarniająca, genialna, oryginalna, niepowtarzalna, napisana kwiecistym stylem elektryzująco rozbudowanych zdań pełnych magii. Niezwykłe, duchowo-miejskie przeżycie wywołujące ciarki od stóp do głów. Niezwykłe spojrzenie na głównego bohatera i cudowność jego bogatej osobowości, jego wielopoziomowa interpretacja poprzez postaci go i obok niego zamieszkujące. Porażające swoją głębią i opisami miasto. MagiamagiaMAGIA...
Doprawdy, dawno nie spotkałam się z tak fascynującym i fenomenalnym dziełem. Do tego innym niż wszystko. To prawdziwy majstersztyk.
Podczas czytania doświadczałam bardzo obrazowych wizji. Widziałam i czułam dokładnie to, co opisywał główny bohater/owie. Czułam magię miasta wszystkimi zmysłami. Dotykałam jej tak, jak nigdy. Byłam w stanie skonstruować najbardziej wymyślne efekty specjalne. Tak, jakby w mojej głowie operowała kamera ukazując każdy detal w iście matrixowym stylu. Czegoś takiego nigdy jeszcze nie doświadczyłam. Oby więcej takich książek, a życie czytelnika będzie stokroć przyjemniejsze.
Mam nadzieję, że będzie zrobiony film. Film taki, jakim widziałam go oczyma wyobraźni. Jakim napisała go Kate Griffin.
558 stron czystej, błogosławionej ekstazy.
Szaleństwo Aniołów, to książka niezwykła, wszechogarniająca, genialna, oryginalna, niepowtarzalna, napisana kwiecistym stylem elektryzująco rozbudowanych zdań pełnych magii. Niezwykłe, duchowo-miejskie przeżycie wywołujące ciarki od stóp do głów. Niezwykłe spojrzenie na głównego bohatera i cudowność jego bogatej osobowości, jego...
2011-03-10
Czary...! :)
A tak poza tym tej książki nie powinno się chyba oceniać. Jest poza wszelkimi ocenami.:)
Czary...! :)
A tak poza tym tej książki nie powinno się chyba oceniać. Jest poza wszelkimi ocenami.:)
2011-03-02
Obiecywałam sobie więcej nie sięgać po paranormalne romanse, ale zachęciły mnie recenzje mówiące, iż seria ta podobna jest do znakomitej i kultowej Black Dagger Brotherhood.
Nic bardziej mylnego. Seria Rasa Środka Nocy nie jest tym samym co BDB, a jedynie miernym i niezbyt udanym oraz mocno okrojonym naśladownictwem powyższego.
Fabuła banalna, dialogi również. Tchnie prostotą, a momentami jest niesmacznie. Nie, nie chodzi mi wcale o sceny miłosne, choć i te można było lepiej dopracować. I na Boga! Te słownictwo! Jakbym czytała przewodnik medyczny. lol
Generalnie książka zachowuje przeciętny poziom, by nie powiedzieć, że niski.
Pocałunek o Północy da się przeczytać, nawet całkiem szybko. Może być w razie braku lepszych pozycji. Nie jest to nic wielkiego, ale wolę już tę opowieść, niż paraliżujące nudy typu Szeptem bądź Ever.;) W końcu Pocałunek o Północy ma swoje dobre i fajne momenty.
Ciężko mi ocenić. Prawie zawsze mi ciężko. Waham się między oceną 2 i 3.
Jeśli szukacie w temacie romansów paranormalnych czegoś naprawdę dobrego, polecam Blask Dagger Brotherhood (najlepiej w oryginale, gdyż polskie tłumaczenie, w tym imiona bohaterów, jest takie sobie). Bractwo Czarnego Sztyletu to w tej chwili najlepsza seria z cyklu romans paranormalny, jaka jest na świecie. Spróbujcie, a sami się przekonacie.;)
Obiecywałam sobie więcej nie sięgać po paranormalne romanse, ale zachęciły mnie recenzje mówiące, iż seria ta podobna jest do znakomitej i kultowej Black Dagger Brotherhood.
Nic bardziej mylnego. Seria Rasa Środka Nocy nie jest tym samym co BDB, a jedynie miernym i niezbyt udanym oraz mocno okrojonym naśladownictwem powyższego.
Fabuła banalna, dialogi również. Tchnie...
2011-02-25
A niech mnie! Uwielbiam tę serię! :))
Miałam około pół roku przerwy między tomem 3 a 4. Nie mogłam jakoś przekonać się do Butcha, a książkę po paru stronach i w obliczu najróżniejszych serii fantasy, oceniałam dość przeciętnie. Do momentu, aż wszystko co ostatnio czytałam przejadło mi się. Czyli do teraz. Z czystym umysłem i mocnym pragnieniem powróciłam na łono Black Dagger Brotherhood. I nagle wow, wielki huk i powtórne olśnienie - Bracia są niewiarygodnie fajni, zabawni, wzruszający i sexy. Czego chcieć więcej?:D
W niemałym zachwycie pożarłam tzw. Wampirze Serce w ciągu jednej doby pełna achów i ochów oraz wzdychania.;)
Fabuła czwartej części jest bardzo, ale to bardzo ciekawa, choć Butch nigdy mnie nie kręcił.;) Moim Wojownikiem jest Zsadist, czyli po polskiemu Zbihr i jak na razie pozostaję mu wierna.;)
Minusem serii pozostają polskie, "cienkie" okładki, tytuły i spolszczone imiona, ale z drugiej strony niech im tam będzie, im więcej humoru, tym pewnie lepiej.
;)
A niech mnie! Uwielbiam tę serię! :))
Miałam około pół roku przerwy między tomem 3 a 4. Nie mogłam jakoś przekonać się do Butcha, a książkę po paru stronach i w obliczu najróżniejszych serii fantasy, oceniałam dość przeciętnie. Do momentu, aż wszystko co ostatnio czytałam przejadło mi się. Czyli do teraz. Z czystym umysłem i mocnym pragnieniem powróciłam na łono Black...
2011-02-27
Fascynujący tom! Bardzo dobry!
Od jakiegoś czasu zauważyłam ewoluowanie serii. Zaczynała się bardzo prosto. Zwykle na początku występowały dwa przeplatające się wątki. Wątek romansu i wątek reduktorów. Potem autorka nieznacznie wycofywała się z tego schematu, z każdym tomem rozwijając się, zaczęła tworzyć dojrzałą i niebanalną formę.
(Muszę przyznać, że wątek reduktorów mało mnie interesował i już po pierwszym tomie, zwyczajnie go pomijałam).
Śmiertelna Klątwa nie dość, że jest już dłuższa o 100 stron niż poprzednie tomy, to posiada liczne i świetne wątki:
- przygody V i jego romans
- retrospekcje V
- opowieść o F (Phury)
- opowieść o Cormii
- opowieść o J.M. (John Mitchell)
- naprawdę niewielkie wstawki o reduktorach
- troszkę o chirurgu Manello
- w tle o każdym z braci
Od książki nie można się oderwać. Fabuła jest pasjonująca. Główny bohater intrygująco inteligentny. Wydarzenia zaskakujące. Szczególnie niespodziewane i nieprzewidywalne zakończenie.
Cóż dodać. Black Dagger Brotherhood to wspaniała seria. Ogromnie się cieszę, że mogę ją czytać, że się o niej dowiedziałam, że daje mi tak wiele radości i przede wszystkim wcale nie nudzi, czego o niektórych książkach niestety nie da się powiedzieć.
Fascynujący tom! Bardzo dobry!
Od jakiegoś czasu zauważyłam ewoluowanie serii. Zaczynała się bardzo prosto. Zwykle na początku występowały dwa przeplatające się wątki. Wątek romansu i wątek reduktorów. Potem autorka nieznacznie wycofywała się z tego schematu, z każdym tomem rozwijając się, zaczęła tworzyć dojrzałą i niebanalną formę.
(Muszę przyznać, że wątek reduktorów...
2011-02-17
Uwielbiam Dana Browna. Facet ma przeogromną wiedzę, którą podaje na tacy wszystkim. Z jednej strony mnie to martwi, gdyż przekazywana wiedza nie jest fałszem literackim, ale z drugiej strony - ktoś kto tej wiedzy nie zna i nie praktykował, tak naprawdę nie wie o co chodzi. Wtedy dla kogoś takiego pozostaje snucie teorii spiskowych. Dla mnie na szczęście nie.;)
Dan wie co przekazuje i do kogo ma to dotrzeć i robi to fantastycznie. Na tym między innymi polega filozofia myśli hermetycznej.
Fabuła Zaginionego Symbolu nie odbiega od fabuły Kodu Leonarda da Vinci. Jest wiele podobieństw, z tym, że inne miejsca i inny przekaz. Gdyby wyciąć fabułę, pozostaje eliksir wiedzy tajemnej o samodoskonaleniu się człowieka i o jego oświeceniu. Ładne to to i fajne, no i podane na złotej tacy w kształcie piramidy.;)
Uwielbiam Dana Browna. Facet ma przeogromną wiedzę, którą podaje na tacy wszystkim. Z jednej strony mnie to martwi, gdyż przekazywana wiedza nie jest fałszem literackim, ale z drugiej strony - ktoś kto tej wiedzy nie zna i nie praktykował, tak naprawdę nie wie o co chodzi. Wtedy dla kogoś takiego pozostaje snucie teorii spiskowych. Dla mnie na szczęście nie.;)
Dan wie co...
2011-02-12
Nawet fajny ten tom. Jednakże to już nie to samo co moje wspaniałe początki z SoLL.
Myślałam, że na tym tomie zrobię sobie przerwę, ale jednak pójdę do biblioteki po tom 12.;)
Nawet fajny ten tom. Jednakże to już nie to samo co moje wspaniałe początki z SoLL.
Myślałam, że na tym tomie zrobię sobie przerwę, ale jednak pójdę do biblioteki po tom 12.;)
Magazyn Time wystawił entuzjastyczną recenzję, pisząc: “Spośród wszystkich pisarzy uprawiających gatunek fantasy w wielkim stylu, to Martin jest mistrzem”.
Jest niepokonanym Mistrzem mistrzów.
Magazyn Time wystawił entuzjastyczną recenzję, pisząc: “Spośród wszystkich pisarzy uprawiających gatunek fantasy w wielkim stylu, to Martin jest mistrzem”.
Pokaż mimo toJest niepokonanym Mistrzem mistrzów.