-
Artykuły
„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz1 -
Artykuły
Nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń? 100-letnia pisarka właśnie wydała dwie książkiAnna Sierant2 -
Artykuły
„Chłopcy z ulicy Pawła”. Spacer po Budapeszcie śladami bohaterów kultowej książki z dzieciństwaDaniel Warmuz5 -
Artykuły
Najlepszy kryminał roku wybrany. Nagroda Wielkiego Kalibru 2024 dla debiutantkiKonrad Wrzesiński7
Biblioteczka
2023-11-20
2021-06-11
2021-06-11
2021-05-16
Bardzo się zdziwię, jeśli nie sfilmują tej książki - w zasadzie mamy tu do czynienia z gotowym i kompletnym materiałem na porządną komedię romantyczną.
Romans generują Luc (Bridget Jones) i Oliver (Mark Darcy) - podobieństwo głównych bohaterów do tych z Dziennika Bridget Jones jest momentami uderzające, a klimat powieści bardzo przypomina Cztery wesela i pogrzeb. Za komedię odpowiadają postaci drugoplanowe - dziwaczni i oderwani od rzeczywistości reprezentanci wyższych sfer (znajomi Luca z pracy) oraz jego przyjaciele - barwna grupa postaci wspierających bohatera bez względu na wszystko, zawsze gotowa stawić się na wezwanie i zaoferować pomoc, niezależnie od tego, na czym miałaby ona polegać.
Luc to tonący w bałaganie swojego zaniedbanego mieszkania, pogubiony w życiu i rzeczywistości, ale mimo to uroczy pracownik fundacji stawiającej sobie za cel ochronę żuków gnojowych (tak, tak). Jego zadaniem jest pozyskiwanie funduszy, co idzie mu całkiem sprawnie z racji jego wyczucia niuansów towarzyskich i bezspornego wdzięku. Ponadto Luc jest synem dwóch nieco przebrzmiałych gwiazd muzycznych, od dzieciństwa wystawionym na cel paparazzich. Jest pomniejszym i dość niechętnym celebrytą, co fatalnie wpływa na jego życie zawodowe i uczuciowe.
Oliver jest prawnikiem (oczywiście), który na pierwszy (i na drugi też, albo i na trzeci) rzut oka wydaje się być koszmarnym snobem, sztywniakiem i panem mądralińskim. Jest przy tym piekielnie atrakcyjny i ma niewiarygodną zdolność irytowania Luca samym swoim istnieniem.
Kiedy tych dwóch decyduje się dla własnych korzyści udawać parę, to się musi skończyć katastrofą. Albo miłością.
Motyw udawanego związku nie jest czymś bardzo oryginalnym, a powód, dla którego postaci wchodzą w tego typu relację rzadko jest rozsądnie uzasadniany. W tym przypadku też nie należy się spodziewać wyżyn sensu i kreatywności, ale nie o to przecież chodzi "dlaczego?", ale o to "jak to się skończy?". A kończy się w taki sposób, że warto zainwestować swój czas w lekturę ;)
Książkę czyta się bardzo dobrze, momentami jest prześmiesznie, momentami poważnie, poruszone są wątki niszczących relacji rodzinnych, rodzin z wyboru, roli plotkarskich mediów we współczesnym świecie. Historia jest dobrze osadzona w rzeczywistości, nawet jeśli ta rzeczywistość jest tak bardzo brytyjska, że momentami aż hermetyczna.
Cieszę się, że wydawnictwo Otwarte zdecydowało się wydać książkę LGBT+, to krok w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że takich książek pojawi się na naszym rynku więcej.
Bardzo się zdziwię, jeśli nie sfilmują tej książki - w zasadzie mamy tu do czynienia z gotowym i kompletnym materiałem na porządną komedię romantyczną.
Romans generują Luc (Bridget Jones) i Oliver (Mark Darcy) - podobieństwo głównych bohaterów do tych z Dziennika Bridget Jones jest momentami uderzające, a klimat powieści bardzo przypomina Cztery wesela i pogrzeb. Za komedię...
2020-04-16
2020-04-04
2020-04-01
2020-03-22
Książka jak książka, bez szału i bez dramatu, ale tłumaczenie Olgi Gałek tak złe, że brak słów. Amatorszczyzna aż zęby bolą. Kalka na kalce, jakby człowiek czytał słabe tłumaczenie fanfika. Czasami nie wiadomo, o co chodzi w zdaniu, a to już ostateczny upadek translatorski. Szkoda.
Książka jak książka, bez szału i bez dramatu, ale tłumaczenie Olgi Gałek tak złe, że brak słów. Amatorszczyzna aż zęby bolą. Kalka na kalce, jakby człowiek czytał słabe tłumaczenie fanfika. Czasami nie wiadomo, o co chodzi w zdaniu, a to już ostateczny upadek translatorski. Szkoda.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-13
2019-11-15
Słaba. Jak na autorów naukowców za mało naukowa, płytka i powierzchowna. Do tego mydło i powidło - opisy procesów biochemicznych i książka kucharska.
Słaba. Jak na autorów naukowców za mało naukowa, płytka i powierzchowna. Do tego mydło i powidło - opisy procesów biochemicznych i książka kucharska.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-14
2019-07-16
2019-06-01
2019-07-10
2019-05-13
2019-03-21
2019-03-24
2019-01-10
2018-12-13
Ciągle się zastanawiam, dlaczego zdecydowałam się dać tej książce aż sześć gwiazdek. Biorąc pod uwagę listę zastrzeżeń, jakie do niej mam, powinnam dać trzy. A jednak.
Może chodzi o tę absurdalną czułość, jaką ludziom okazuje autorka, tak w życiu, jak i w powieści? Możliwe. Nie przesłoniła mi ona jednak wad powieści, do ostatniej strony czułam rozdrażnienie i nie mogłam w pełni zagłębić się w losy bohaterów.
Po pierwsze - bohaterowie są papierowi. Wszyscy idealni, genialni, profesjonalni, dobrzy we wszystkim czego się tkną do wyrzygania.
Po drugie - główna bohaterka to potworna, bolesna wręcz Mary Sue, ewidentnie widać, z kim utożsamia się i co o sobie myśli autorka.
Po trzecie świat przedstawiony to Polska klasy AAA, bo nawet nie A. Niby jest coś o problemach, ale te problemy są w większości śmieszne. Największy problem - nie stać nas na wakacje. Serio? Litości.
Wszyscy kochają kotki, pieski, gejów i własnoręcznie odnawiane stare domy na wsi, a jeśli nie kochają, to możecie być pewni, że to czarne charaktery tej książki. I mimo że też kocham kotki i pieski, a odmienność seksualna nie jest dla mnie żadnym problemem (stare snobistyczne domy mam w poważaniu), to jednak zgrzytałam zębami. Odrobina szacunku dla realności i mózgu czytelnika by się przydała.
Ogólnie landryny w syropie, różowe jednorożce i cieplutkie kapciuszki.
Mimo to sześć gwiazdek. Za wiarę autorki w człowieka.
Ciągle się zastanawiam, dlaczego zdecydowałam się dać tej książce aż sześć gwiazdek. Biorąc pod uwagę listę zastrzeżeń, jakie do niej mam, powinnam dać trzy. A jednak.
Może chodzi o tę absurdalną czułość, jaką ludziom okazuje autorka, tak w życiu, jak i w powieści? Możliwe. Nie przesłoniła mi ona jednak wad powieści, do ostatniej strony czułam rozdrażnienie i nie mogłam w...
2018-12-06
Wyjątkowo irytująca formuła, która ma naśladować sposób publikacji w internecie i odzwierciedlić zalecenia, które autor zawarł w treści. A treści tej jest niezwykle mało. Gdyby usunąć rozstrzelone formatowanie, zostałoby może 30 stron?
Ogromne rozczarowanie.
Wyjątkowo irytująca formuła, która ma naśladować sposób publikacji w internecie i odzwierciedlić zalecenia, które autor zawarł w treści. A treści tej jest niezwykle mało. Gdyby usunąć rozstrzelone formatowanie, zostałoby może 30 stron?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOgromne rozczarowanie.