-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2021-04-22
2021-03-08
2021-02-26
2021-02-13
2021-02-11
2021-02-03
2015-11-18
2015-11-08
2015-03-15
2012-02-16
W twórczości Carlosa Ruiza Zafona zakochałam się już od pierwszej książki jego autorstwa, która wpadła mi w ręce. Światła września to kolejna powieść skierowana do młodych czytelników. Wraz z bohaterami książki przenosimy się do roku 1936. Simone matka dwójki dzieci - Irene i Doriana straciła męża. W poszukiwaniu dachu nad głową i pracy udają się do odległej Normandii do domu Lazarusa Janna - wynalazcy i właściciela fabryki zabawek. Podczas swojego pobytu poznają Hannah, kucharkę w domu Lazarusa. Pewnego dnia dziewczyna znika i zostaje zamordowana... Od tej pory już nic nie jest takie same, a w domu wynalazcy nie jest już tak spokojnie...
Po raz kolejny Zafon przedstawia nam opowieść pełną magii i miłości. Od początku do końca nie wiadomo co może się jeszcze wydarzyć, a z każdą minutą książka jest coraz ciekawsza. Jak w każdej książce Zafona czuć ten mroczny klimat, który wprowadza nas trochę w atmosferę niczym z horroru. Mimo iż jest to opowieść dla młodszych czytelników, to raczej Zafon nie przeznaczył tej książki dla dzieci. Wszystkie zabawki, które w młodości uznawaliśmy za najlepszych przyjaciół ożywają i nie do końca wiadomo jakie mają zamiary. Zafon w swojej twórczości poza przyjemnym czytadłem próbuje przekazać nam jak ważna jest siła łącząca rodzinę i jak ważne jest jej pielęgnowanie. Rodzina Simone na każdym kroku napotyka jakieś problemy, ale dzięki miłości nie poddają się. Wiele osób mogłoby się uczyć od nich lojalności i radości z życia.
Bohaterowie książki to bardzo barwne postacie, do których już przyzwyczaił nas autor. Każda z postaci jest inna i na swój sposób wyjątkowa. Najbardziej z całej książki zapamiętałam parę odważnego rodzeństwa, którzy mimo swojego wieku są bardzo dojrzali i pomysłowi. Gdyby nie oni ich matka mogłaby się nie pozbierać po śmierci męża i ciężko byłoby jej odnaleźć radość w codziennych czynnościach. Mimo swojego strachu dały radę pokonać to co złe, ale czy na pewno to było najgorsze
Jeżeli jeszcze nie zaleczyliście "ran" po tych wszystkich potworach, które nawiedzały was w ciemnościach kiedy byliście dziećmi uważajcie na tę książkę... Duchy powrócą wraz z Zafonem, ale jeżeli jesteście odważni to wasz świat zostanie tylko dowartościowany przez Światła września ;] Jak ktoś lubi audiobooki to Światła września, które czyta Piotr Fronczewski będą idealną pozycją w domowej kolekcji. Aktor ten jest dobrany idealnie do tego utworu i dzięki niemu i jego głosowi pozycja ta stała się jeszcze bardziej mroczna i tajemnicza. Bardzo podobało mi się, że Piotr Fronczewski operował głos w taki sposób, że z każdą chwilą było widać, że akcja się rozkręca i możemy oczekiwać niedługo punktu kulminacyjnego. Tak jak wielu lektorów wcale nie wczuwa się w tekst i atmosferę to Fronczewskiemu udało się przekonać mnie, że jest zachwycony tą książką.
W twórczości Carlosa Ruiza Zafona zakochałam się już od pierwszej książki jego autorstwa, która wpadła mi w ręce. Światła września to kolejna powieść skierowana do młodych czytelników. Wraz z bohaterami książki przenosimy się do roku 1936. Simone matka dwójki dzieci - Irene i Doriana straciła męża. W poszukiwaniu dachu nad głową i pracy udają się do odległej Normandii do...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-02-11
Toby O'Dare to człowiek bardzo dotknięty przez życie. Od najmłodszych lat musiał zajmować się matką alkoholiczkom oraz młodszym rodzeństwem. Pracował, uczył się i pomagał w codziennych czynnościach bratu i siostrze. Pewnego dnia gdy wrócił do domu jako oczom ukazała się tragedia. Jego rodzeństwo leżało martwe w wannie, a obok nich również martwa matka. Mimo iż Toby od zawsze chciał być zakonnikiem jego losy ułożyły się inaczej. Toby został zabójcą nazywanym Lucke, usuwał z ziemi ludzi, którzy szkodzili jemu lub innym osobom, które znał. Po jednej z jego akcji jego oczom ukazuje się jego Anioł Stróż. Od tej chwili Lucke odbędzie podróż w czasie i odmieni swoje życie...
Anne Rice po raz kolejny pokazuje światu swój doskonały sposób prowadzenia akcji. Każdy moment widać, że jest bardzo dokładnie opracowany i przemyślany. Autorka gra z nami stopniując napięcie i wprowadzając do opowieści coraz to bardziej zaskakujące wątki. Do tej pory autorka znana była z serii o wampirach, dlatego dużym zaskoczeniem dla wielu czytelników jest jej nowy pomysł o serii o aniołach. W pierwszym tomie tej opowieści autorka zaskakuję nas tym, że anioł prosi o pomoc płatnego zabójce, a nie jakiegoś bardzo religijnego i oddanego Bogu wyznawcę chrześcijaństwa. Tym sposobem podkreśla, że Bóg wybaczy każdemu jeżeli ten będzie żałował swoich czynów i będzie chciał zrobić coś ważnego dla innych. Początek trylogii, którą jest właśnie Pokuta skupił się najbardziej na samej postaci Toby'ego i jego szansach na odkupienie. Autorka cały czas podkreśla, że nikt nie jest z natury zły. Toby w momencie kiedy spotyka swojego Anioła kompletnie zapomina o tym, że jest mordercą. Doskonale wciela się w nową rolę i zaskakuję dobrem, które od niego płynie.
Anne Rice przyzwyczaiła nas już do książek na wysokim poziomie. Wszyscy zachwalają jej poprzednie serie i zachwycają się jej pomysłami. Pokuta daje nadzieje na kolejne książki, które zapiszą się w historii fantasy na jednym z wyższych miejsc. Mam jednak jedno, ale dotyczące tej książki - strasznie wybielony został główny bohater po zakończeniu swojej misji, co mi nie pasuję. Nie był on może jakimś złem wcielonym, ale nie można od razu powiedzieć, że był aniołkiem...
Kilka słów o audiobooku : Pokutę czyta Wojciech Gąssowski i nie powiem, że jest to zły dobór lektora, ale mam kilka zastrzeżeń. Cały czas czyta on takim samym tempem i bez jakichkolwiek emocji. Nie wiem czy tak powinno być, ale gdy słuchałam audiobooków z lekturami npr Potop to słychać było emocje, a lektor bardzo wcielał się w role bohaterów, a nawet czasami używano efektów dźwiękowych. Następnym razem gdy będę wybierała między Panem Gąssowskim, a przeczytaniem książki samemu jednak zdecyduję się polegać na swoich oczach...
Toby O'Dare to człowiek bardzo dotknięty przez życie. Od najmłodszych lat musiał zajmować się matką alkoholiczkom oraz młodszym rodzeństwem. Pracował, uczył się i pomagał w codziennych czynnościach bratu i siostrze. Pewnego dnia gdy wrócił do domu jako oczom ukazała się tragedia. Jego rodzeństwo leżało martwe w wannie, a obok nich również martwa matka. Mimo iż Toby od...
więcej mniej Pokaż mimo to
Świat przerażający, mroczny, pełen krwawych scen, a to wszystko w jednej prawie 900 stronicowej książce. Zdrady, intrygi, walka o władzę i pieniądze. W tej historii nie ważne jest, co zrobią bohaterowie - ważny jest ich honor i tytuł. Pomimo trudnych początków - mnóstwo opisów rodów, herbów, powiązań oraz wyglądu bohaterów, z czasem można zakochać się w tak różnych i intrygujących postaciach jak Tyrion, Cersei, Eddard itd. Sposób, w jaki Martin opisuję swoje postacie, to jakie emocje przez nich przemawiają to coś godnego nazwania arcydziełem. Nie ma momentu, gdy czytelnik nie jest kompletnie zainteresowany kolejnymi wydarzeniami. Wielowątkowa i odgrywająca się na wielu płaszczyznach opowieść, jako całość tworzy coś, co zaskakuje lub szokuje czytelnika. Każdy wątek dokłada do całej historii kolejną cegiełkę, która wyjaśnia nam wszystkie powiązania między bohaterami. Niektóre postaci można pokochać od samego początku powieści, jednak niektóre z nich na początku czytelnicy mogą darzyć sympatią, jednak na sam koniec mogą ich darzyć nienawiścią lub się ich brzydzić... Jednak każda z postaci to osoby o wielkiej inteligencji, bogatym życiu wewnętrznym oraz są one bardzo rozwinięte pod względem psychologicznym. Można wręcz próbować się utożsamiać z postaciami, każdy z chęciom uważam, że mógłby być taki jak Ned Stark albo jego żona Catlyn ;)
ciąg dalszy na http://ksiazkimolaksiazkowegoxp.blogspot.com/2015/03/144-george-r-r-martin-gra-o-tron.html
Świat przerażający, mroczny, pełen krwawych scen, a to wszystko w jednej prawie 900 stronicowej książce. Zdrady, intrygi, walka o władzę i pieniądze. W tej historii nie ważne jest, co zrobią bohaterowie - ważny jest ich honor i tytuł. Pomimo trudnych początków - mnóstwo opisów rodów, herbów, powiązań oraz wyglądu bohaterów, z czasem można zakochać się w tak różnych i...
więcej Pokaż mimo to