rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dobrze się słucha/czyta, ale ta książka mogłaby być mailem. Zwłaszcza w pierwszej połowie wciąż powtarzane są te same prawdy. Być może jednak w tym tkwi klucz: powtarzać do znudzenia, by zapamiętać i wdrożyć w życie.

Dobrze się słucha/czyta, ale ta książka mogłaby być mailem. Zwłaszcza w pierwszej połowie wciąż powtarzane są te same prawdy. Być może jednak w tym tkwi klucz: powtarzać do znudzenia, by zapamiętać i wdrożyć w życie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi raz - 27.11.2019

Drugi raz - 27.11.2019

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno nie zdarzyło mi się natrafić na książkę, w której nie znalazłabym bohatera, do którego mogłabym żywić choć odrobinę sympatii (i mogę całkowicie przyznać autorowi rację, jeśli taki był jego zamysł). ,,Wyspa" w wiele postaci nie obfituje, a co gorsze, są to w 2/3 odrażający przedstawiciele marginesu, którym nawet nie potrafię współczuć.

Maitland trafia na tytułową wyspę wskutek wypadku samochodowego; poniesione w nim obrażenia skutecznie uniemożliwiają mu, przynajmniej początkowe, wydostanie się z niej o własnych siłach. Po jakimś czasie okazuje się, że nie jest na pozornie opuszczonej przestrzeni sam - dołącza do niego prostytutka Jane, cierpiąca po stracie dziecka, i były-niedoszły-nieudolny-chory umysłowo akrobata, Proctor. Sam fakt umieszczenia tak wyróżniających się postaci w jednym miejscu wydaje się podejrzanie pretensjonalny, a sami bohaterowie są wybitnie irytujący: Maitland zaczyna uważać się za pana sytuacji, Jane jest naprzemiennie opryskliwa i troskliwa, a Proctor popisuje się wygłupami i umiejętnością zdobycia jedzenia wyrzuconego z samochodów na pobocze jezdni. Ta mieszanka osobliwości w ogóle się nie sprawdza, a tylko nudzi swoją bezradnością, marazmem i głupotą.

O ile Jane i Proctora można w jakiś sposób zrozumieć - mieszkali na wyspie, bo to był dla nich jedyny azyl przed życiem, które porządnie dawało im w kość (choć to w końcu żadne usprawiedliwienie) - to Maitland wykorzystał wypadek, aby nie wracać do życia całkiem poukładanego, które nagle wydało mu się bezsensowne. Zamiary autora wydają się całkiem jasne - człowiek w średnim wieku, mający dobrą pracę, żonę, kochankę i syna, wybiera odludzie, gdzie musi walczyć o każdy łyk wody i kęs starej kanapki, żeby oderwać się od tego, co w rzeczywistości wcale nie czyni go szczęśliwym. Wypadek mu to uświadamia i dlatego bohater stara się jak najdłużej opóźniać moment wydostania się w wyspy. Pomysł może i intrygujący i w pewnym sensie nowatorski, ale kompletnie nie sprawdził się w warstwie narracyjno-fabularnej - jest po prostu niemiłosiernie nudno.

Dawno nie zdarzyło mi się natrafić na książkę, w której nie znalazłabym bohatera, do którego mogłabym żywić choć odrobinę sympatii (i mogę całkowicie przyznać autorowi rację, jeśli taki był jego zamysł). ,,Wyspa" w wiele postaci nie obfituje, a co gorsze, są to w 2/3 odrażający przedstawiciele marginesu, którym nawet nie potrafię współczuć.

Maitland trafia na tytułową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to moje pierwsze zetknięcie z reportażem na dużą skalę. Niestety, w mojej opinii najciekawsze spostrzeżenia o wojnach w Afryce w latach 60. i 70. XX wieku można znaleźć dopiero w momencie rozpoczęcia rozdziału noszącego tytuł również i całej książki, a więc będąc już w jej niespełna połowie. Niewątpliwe jest to jednak pozycja warta uwagi.

Jest to moje pierwsze zetknięcie z reportażem na dużą skalę. Niestety, w mojej opinii najciekawsze spostrzeżenia o wojnach w Afryce w latach 60. i 70. XX wieku można znaleźć dopiero w momencie rozpoczęcia rozdziału noszącego tytuł również i całej książki, a więc będąc już w jej niespełna połowie. Niewątpliwe jest to jednak pozycja warta uwagi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak wiadomo, Grisham posługuje się urzędowym językiem, tematycznie oscylując wokół prawa i wszystkiego, co z nim związane. We ,,Wspólniku" plecie niezwykle rozległą sieć zależności między licznymi postaciami, zdarzeniami i pieniędzmi. Gromadzi wątki, aby sukcesywnie i w sposób zaskakujący doprowadzać do ich rozwiązania. Samo zakończenie jest jednak sporą niespodzianką, pomimo że wcześniej można było dostrzec minimalne znaki mogące je sugerować.

Jak wiadomo, Grisham posługuje się urzędowym językiem, tematycznie oscylując wokół prawa i wszystkiego, co z nim związane. We ,,Wspólniku" plecie niezwykle rozległą sieć zależności między licznymi postaciami, zdarzeniami i pieniędzmi. Gromadzi wątki, aby sukcesywnie i w sposób zaskakujący doprowadzać do ich rozwiązania. Samo zakończenie jest jednak sporą niespodzianką,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytana ponownie w październiku 2017.

Czytana ponownie w październiku 2017.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na ,,Cyrk nocy" składa się kilka rodzajów narracji (jedna jest skierowana bezpośrednio do czytelnika, potencjalnego widza książkowego cyrku) i czasów, wzajemnie się przeplatających. Formuła ta całkiem nieźle się sprawdza i sprawia, że historia pojedynku między podopiecznymi dwóch czarodziejów staje się bardziej złożona i interesująca. Trzeba przyznać, że opis cyrku pióra Erin Morgenstern jest niezwykle sensualny i sprawia, że aż samemu chce się uwierzyć w magię i odwiedzić to intrygujące miejsce. Momentami jednak nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że język książki nazbyt sili się na poetyckość; być może tematyka tego wymaga. I, wbrew pozorom, to właśnie najważniejszy wątek w powieści niejako w niej ginie, a jego romantyczny odcień jest niewystarczająco rozwinięty.

Na ,,Cyrk nocy" składa się kilka rodzajów narracji (jedna jest skierowana bezpośrednio do czytelnika, potencjalnego widza książkowego cyrku) i czasów, wzajemnie się przeplatających. Formuła ta całkiem nieźle się sprawdza i sprawia, że historia pojedynku między podopiecznymi dwóch czarodziejów staje się bardziej złożona i interesująca. Trzeba przyznać, że opis cyrku pióra...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Interesująca tematyka, błyskotliwy język oraz inteligentny wywód sprawiają, że ,,Kongres futurologiczny" czyta się z wielką przyjemnością.

Interesująca tematyka, błyskotliwy język oraz inteligentny wywód sprawiają, że ,,Kongres futurologiczny" czyta się z wielką przyjemnością.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Inteligentne, skomplikowane, tajemnicze, mroczne i pełne bohaterów Biesy pozostają w pamięci na długo i chciwie trzymają w szponach własnego świata przedstawionego. Znaleźć w nich można wszystko, począwszy od wnikliwych opisów postaci, poprzez rozmowy polityczno-egzystencjalne, a na opisie wartkiej akcji skończywszy. Poza tym - trup ściele się gęsto.

Inteligentne, skomplikowane, tajemnicze, mroczne i pełne bohaterów Biesy pozostają w pamięci na długo i chciwie trzymają w szponach własnego świata przedstawionego. Znaleźć w nich można wszystko, począwszy od wnikliwych opisów postaci, poprzez rozmowy polityczno-egzystencjalne, a na opisie wartkiej akcji skończywszy. Poza tym - trup ściele się gęsto.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dramat ten warto przeczytać chociażby dla kilku ostatnich stron, obejmujących dialog męża i żony, właściciela i własności, mężczyzny władczego i egoistycznego z kobietą o kiełkującej samoświadomości. Niejako automatycznie narzuca się feministyczne przesłanie utworu, ale z powodzeniem można je rozszerzyć. Ibsen daje prawo do poszukiwania własnego ,,ja", a nie postrzegania siebie przez pryzmat roli społecznej, nie tylko Norze, ale i człowiekowi w ogóle.

Dramat ten warto przeczytać chociażby dla kilku ostatnich stron, obejmujących dialog męża i żony, właściciela i własności, mężczyzny władczego i egoistycznego z kobietą o kiełkującej samoświadomości. Niejako automatycznie narzuca się feministyczne przesłanie utworu, ale z powodzeniem można je rozszerzyć. Ibsen daje prawo do poszukiwania własnego ,,ja", a nie postrzegania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Największą zaletą tej książki jest być może prosty, potoczny język, jakim została napisana, co sprawia, że szybko i przyjemnie się ją czyta. Oczywiście taką formę zastosowano nie bez powodu - narratorem ,,Buszującego..." jest nastolatek, który w ciągu paru kolejnych dni i nocy mierzy się z demonami przeszłości, ale i teraźniejszości i przyszłości. Co najciekawsze, nie warto spodziewać się tutaj jakichś punktów przełomowych, kulminacyjnych, fabuła książki nie obfituje w szczególnie dramatyczne wydarzenia, nawet zakończenie zdaje się urwane i jakby niepełne. Autor stawia na niewielki wycinek z życia młodego człowieka i opisuje je takim, jakim jest, jakim zresztą jest w dużej mierze życie każdego z nas. Portretując je na zasadzie skojarzeń i płynnych przejść między wspomnieniami a tym co tu i teraz, ukazuje jego specyfikę, wzajemne przenikanie się czasów, przeżyć, uczuć i osób. ,,Buszujący w zbożu" nie ma na celu przeprowadzenia bohatera od punktu A do punktu B, zmienienia go, a przyjrzenie mu się właśnie na krętej drodze owego odcinka.

Największą zaletą tej książki jest być może prosty, potoczny język, jakim została napisana, co sprawia, że szybko i przyjemnie się ją czyta. Oczywiście taką formę zastosowano nie bez powodu - narratorem ,,Buszującego..." jest nastolatek, który w ciągu paru kolejnych dni i nocy mierzy się z demonami przeszłości, ale i teraźniejszości i przyszłości. Co najciekawsze, nie warto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tancerz mecenasa Kraykowskiego 6/10
Pamiętnik Stefana Czarnieckiego 7/10
Zbrodnia z premedytacją 9/10
Biesiada u hrabiny Kotłubaj 7/10
Dziewictwo 8/10
Przygody 7/10
Zdarzenia na brygu Banbury 6/10
Filidor dzieckiem podszyty 8/10
Filibert dzieckiem podszyty 10/10
Na kuchennych schodach 9/10
Szczur 6/10
Bankiet 9/10
Dramat baronostwa 9/10
Z diariusza prywatnego Hieronima Poniżalskiego 10/10
Studnia (groteska) 8/10
Pampelan w tubie 9/10

Tancerz mecenasa Kraykowskiego 6/10
Pamiętnik Stefana Czarnieckiego 7/10
Zbrodnia z premedytacją 9/10
Biesiada u hrabiny Kotłubaj 7/10
Dziewictwo 8/10
Przygody 7/10
Zdarzenia na brygu Banbury 6/10
Filidor dzieckiem podszyty 8/10
Filibert dzieckiem podszyty 10/10
Na kuchennych schodach 9/10
Szczur 6/10
Bankiet 9/10
Dramat baronostwa 9/10
Z diariusza prywatnego Hieronima...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Panny z Wilka - 8/10
Młyn nad Lutynią - 7/10
Kościół w Skaryszewie - 8/10
Dziewczyna i gołębie - 9/10

Panny z Wilka - 8/10
Młyn nad Lutynią - 7/10
Kościół w Skaryszewie - 8/10
Dziewczyna i gołębie - 9/10

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Napis na okładce z tyłu sugeruje, że to książka na miarę ,,Roku 1984" Orwella. Być może to określenie nieco na wyrost, ale sama historia nieźle się broni. Co charakterystyczne dla ,,Corpus delicti" to poważne rozprawy filozoficzne, rozgrywające się w pseudoutopijnym systemie drugiej połowy XXI wieku, zawarte w krótkich rozdziałach. Warto zauważyć, że wizje, jakie autorka roztacza przed czytelnikiem, zazwyczaj silnie oddziałują na wyobraźnię i działają niejako jak obrazy filmowe; Juli Zeh zdaje się nierzadko posługiwać filmową stylistyką.

Napis na okładce z tyłu sugeruje, że to książka na miarę ,,Roku 1984" Orwella. Być może to określenie nieco na wyrost, ale sama historia nieźle się broni. Co charakterystyczne dla ,,Corpus delicti" to poważne rozprawy filozoficzne, rozgrywające się w pseudoutopijnym systemie drugiej połowy XXI wieku, zawarte w krótkich rozdziałach. Warto zauważyć, że wizje, jakie autorka...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Listy niezapomniane Shaun Usher, praca zbiorowa
Ocena 8,0
Listy niezapom... Shaun Usher, praca ...

Na półkach: ,

Niezwykle ciekawy i udany pomysł na książkę. Nie można przeczytać naraz, ale zdecydowanie warto mieć. Najbardziej oryginalny pomysł na zbliżenie się do postaci historycznych, gwiazd sceny muzycznej, pisarzy, poetów, ale i ,,zwykłych" ludzi, słowem - do wszystkich, którym kiedyś udało się napisać wartościowy list. Aż samemu chciałoby się do kogoś napisać.

Niezwykle ciekawy i udany pomysł na książkę. Nie można przeczytać naraz, ale zdecydowanie warto mieć. Najbardziej oryginalny pomysł na zbliżenie się do postaci historycznych, gwiazd sceny muzycznej, pisarzy, poetów, ale i ,,zwykłych" ludzi, słowem - do wszystkich, którym kiedyś udało się napisać wartościowy list. Aż samemu chciałoby się do kogoś napisać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dostojewski, ale i rosyjska literatura w ogóle, znane są z pięknego, a zarazem płynnego, zrozumiałego i czyniącego czynność czytania czystą przyjemnością języka. Autor nierzadko ujawnia się w ,,Idiocie", ale nie jako wszechwiedzący narrator, a nieokreślona grupa ludzi, o czym świadczy używanie przez niego czasowników w osobie pierwszej liczby mnogiej. Zabieg ten jednak nie irytuje ani nie zaburza zdolności łączenia wydarzeń w całość, jest tylko pewnym wtrąceniem i zaznaczeniem obecności pisarza, w co wpisane jest również wplatanie w fabułę faktów autobiograficznych. Sama historia księcia Myszkina jest niebywale barwna, pełna charakterystycznych postaci, długich acz zajmujących rozpraw bohaterów oraz tak wybitnie opisanych obrazów, że aż pojawiających się samoistnie i widzianych wyraźnie oczyma wyobraźni. Przy tych wszystkich zaletach jest ona jednak mimo wszystko niebywale smutna, i choć przez większość książki można przyzwyczaić się do bohatera, a nawet darzyć go sympatią, później może on liczyć jedynie na niezrozumienie, współczucie i niezdolny do wymówienia żal.

Dostojewski, ale i rosyjska literatura w ogóle, znane są z pięknego, a zarazem płynnego, zrozumiałego i czyniącego czynność czytania czystą przyjemnością języka. Autor nierzadko ujawnia się w ,,Idiocie", ale nie jako wszechwiedzący narrator, a nieokreślona grupa ludzi, o czym świadczy używanie przez niego czasowników w osobie pierwszej liczby mnogiej. Zabieg ten jednak nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to książka, przy której można odpocząć, ale która jednocześnie nie zwalnia czytelnika z myślenia. Skomplikowana fabuła pełna, wydawałoby się, kompletnie abstrakcyjnych sytuacji, charakterystycznych postaci, dziwnych przypadków i splotów wydarzeń, ujęta w język bardzo dynamiczny, stylizowany na mówiony, nierzadko zagmatwany, zróżnicowany w zależności od postaci. Na szczęście jednak, kiedy już czytelnikowi wydaje się, że chyba jest z nim coś nie tak, skoro nie jest w stanie nadążyć za wszystkimi wydarzeniami i detalami, autorka podaje mu pomocną dłoń i wszystko składa się w zaskakująco spójną całość.

Jest to książka, przy której można odpocząć, ale która jednocześnie nie zwalnia czytelnika z myślenia. Skomplikowana fabuła pełna, wydawałoby się, kompletnie abstrakcyjnych sytuacji, charakterystycznych postaci, dziwnych przypadków i splotów wydarzeń, ujęta w język bardzo dynamiczny, stylizowany na mówiony, nierzadko zagmatwany, zróżnicowany w zależności od postaci. Na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna rozprawa socjologiczno-kulturowa, zajmująca się Polską w szerokim tego słowa znaczeniu, począwszy od tzw. pierwszego wrażenia, począwszy od źródła gestów i przesądów, poprzez przywary, mentalność, charakterystyczne cechy, a na patriotyzmie skończywszy. Napisana przystępnym językiem, co jednak nie ujmuje jej stopnia pogłębienia poruszanych kwestii i nie jest równoznaczne z używaniem wyrażeń kolokwialnych. Niewątpliwą jej zaletą jest bazowanie na statystykach i sięganie do wypowiedzi, opinii i całych utworów innych osób, zarówno powszechnie znanych, jak i, można by rzec, ,,przypadkowych" obcokrajowców. Owo posiłkowanie się i odnoszenie do rozpraw podobnych tematycznie, a wręcz stąpanie śladami twórców, podejmujących tę samą problematykę, sprawia wrażenie, jakoby autorka jedynie podsumowała spostrzeżenia i wnioski płynące z innych opracowań, co przy jej otwartości na różne stanowiska w konkretnych sprawach, jest zarówno zaletą, jak i, niepomiernie o mniejszym znaczeniu, wadą.

Świetna rozprawa socjologiczno-kulturowa, zajmująca się Polską w szerokim tego słowa znaczeniu, począwszy od tzw. pierwszego wrażenia, począwszy od źródła gestów i przesądów, poprzez przywary, mentalność, charakterystyczne cechy, a na patriotyzmie skończywszy. Napisana przystępnym językiem, co jednak nie ujmuje jej stopnia pogłębienia poruszanych kwestii i nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Lalka" to wielka powieść, zarówno pod względem objętościowym, jak i merytorycznym. Mnogość wątków i postaci być może jest przytłaczająca, ale wszyscy, których przerażają pozycje o liczbie stron przekraczającej 500, niech żałują, bo nie czytając chociażby ,,Lalki", wiele tracą. Każdy bowiem bohater pojawiający się w dziele Prusa jest charakterystyczny, a jego profil zarysowany z wybitną pieczołowitością; każdy wątek podjęty w powieści jest doskonale przeprowadzony, umiejętnie wpleciony pomiędzy inne, ściśle z nimi związany, a przede wszystkim należący do tych, które z czystym sumieniem można nazwać tzw. ,,perełkami". Takich smaczków w ,,Lalce" jest niewypowiedzianie mnóstwo, a jednak wszystkie razem tworzą one spójną całość, okraszoną ciętym, często ukrytym i przede wszystkim inteligentnym humorem, nierzadko zresztą będącym subiektywnym odbiciem uczuć narratora.

,,Lalka" to wielka powieść, zarówno pod względem objętościowym, jak i merytorycznym. Mnogość wątków i postaci być może jest przytłaczająca, ale wszyscy, których przerażają pozycje o liczbie stron przekraczającej 500, niech żałują, bo nie czytając chociażby ,,Lalki", wiele tracą. Każdy bowiem bohater pojawiający się w dziele Prusa jest charakterystyczny, a jego profil...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nowela gloryfikująca powstanie styczniowe, opowiadane z punktu widzenia przyrody, zdaje się tracić dziś na aktualności, głównie przez swoją naiwną, zinfantylizowaną formę.

Nowela gloryfikująca powstanie styczniowe, opowiadane z punktu widzenia przyrody, zdaje się tracić dziś na aktualności, głównie przez swoją naiwną, zinfantylizowaną formę.

Pokaż mimo to