-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
2019-10-04
2018-12-14
2018-11-19
Na samym początku mojej przygody z książkami, nie ufałam polskim autorom. Być może przez lektury, które czytałam, i które okazały się beznadziejne. Dopiero jakoś w tamtym roku odnalazłam serię o Wiktorii Biankowskiej, której autorką była polka. Zaczęłam ufać autorom polskim i po przeczytaniu "Pocztówki z Toronto", moje zaufanie się tylko troszkę zachwiało.
Minusy ? Są, jak prawie każdej książce - tutaj nie spodobał mi się styl pisania autora. Za dużo tego języku młodzieżowego, którego używają gimnazjaliści i dzieciaki z podstawówki. I tyle, jeśli chodzi o minusy - reszta mi się spodobała, chodź przyznam, że książki o gimnazjalistach, którzy wpadają w brudne "sprawy", nie interesują mnie za bardzo. To nie jest mój gatunek książek i moja tematyka, ale i tak uważam, że książka est bardzo fajna. Polecam :)
Na samym początku mojej przygody z książkami, nie ufałam polskim autorom. Być może przez lektury, które czytałam, i które okazały się beznadziejne. Dopiero jakoś w tamtym roku odnalazłam serię o Wiktorii Biankowskiej, której autorką była polka. Zaczęłam ufać autorom polskim i po przeczytaniu "Pocztówki z Toronto", moje zaufanie się tylko troszkę zachwiało.
Minusy ? Są, jak...
2012
„Tak, zło było wynalazkiem człowieka.”
Wojenne książki...to nie moja bajka. Tak myślałam, nim do moich rąk wpadła książka "Jutro, kiedy zaczęła się wojna". Co mnie zaintrygowało w niej, nim zaczęłam czytać ? Po pierwsze - tytuł. Niebanalny i zachęcający. Po drugie - okłada. Wręcz ociekająca obietnicami, jak dla mnie. I po trzecie - opis, oczywiście. Z początku nie za bardzo chciałam się za nią zabrać, mimo wszystko, ale jak to się mówi - raz kozie śmierć.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to tylko do fabuły i stylu pisania, ale wiadomo, jak to bywa z pierwszymi częściami - zawsze są lekko przynudnawe, a autorki i autorzy dopiero szukając swojego stylu pisania. Prócz tych dwóch minusów, nie mam zastrzeżeń. Książka mi się bardzo spodobała, mimo, że to nie moje klimaty. Nie tylko pokazuje nam, co by było, gdyby nagle wybuchła wojna, ale też nasz czegoś uczy :)
„Tak, zło było wynalazkiem człowieka.”
Wojenne książki...to nie moja bajka. Tak myślałam, nim do moich rąk wpadła książka "Jutro, kiedy zaczęła się wojna". Co mnie zaintrygowało w niej, nim zaczęłam czytać ? Po pierwsze - tytuł. Niebanalny i zachęcający. Po drugie - okłada. Wręcz ociekająca obietnicami, jak dla mnie. I po trzecie - opis, oczywiście. Z początku nie za...
Pierwsza część była o wiele bardziej ciekawsza. W tym tomie to wszystko jest naciągane i drętwe. Kayden zaczyna się robić irytujący. Ciągle powtarza jak to nie zasługuje na Callie, odpycha nią, uważa, że zasługuje na śmierć, ale jednocześnie cały czas go do niej ciągnie i nie raz rzuca się na nią z łapami. Opisy i akcja ciągnie się w nieskończoność. O ile to można nazwać 'akcją', ponieważ w książce praktycznie nic się nie dzieje. Kayden świruje, Callie próbuje do niego dotrzeć i w kółko to samo. Za bardzo to wszystko naciągane i sztuczne. Bardzo się zawiodłam.
Gdy skończyłam pierwszy tom, jak najszybciej chciałam przeczytać kontynuację, a teraz...cóż, żegnaj Callie i Kayden'ie. Po trzeci tom nie zamierzam sięgać.
Pierwsza część była o wiele bardziej ciekawsza. W tym tomie to wszystko jest naciągane i drętwe. Kayden zaczyna się robić irytujący. Ciągle powtarza jak to nie zasługuje na Callie, odpycha nią, uważa, że zasługuje na śmierć, ale jednocześnie cały czas go do niej ciągnie i nie raz rzuca się na nią z łapami. Opisy i akcja ciągnie się w nieskończoność. O ile to można nazwać...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to