-
Artykuły
„Foto Retro”, czyli XX-wieczna historia Warszawy zatrzymana w siedmiu albumachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński17 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać3 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać21
Biblioteczka
2023-03-01
2022-11-26
2022-05-06
2022-04-28
2021-06-27
2019-01-17
2020-10-11
2018-05-06
2018-05-06
2018-05-06
2018-05-06
2018-05-06
2018-05-06
2018-03-21
2018-02-10
Pamietam, że jeszcze w licemu książka ta wywołała u mnie mieszane uczucia, nie tylko ze względu na formę, a więc brak interpunkcji i mnóstwo powtórzeń, jak i pod względem treści.
Dzisiaj słuchając audiobooka potwierdzam, że jest to jeden wielki chaos, mieszanka wątków erotycznych i religijnych, choć jako osoba dorosła mogę poniekąd wytłumaczyć zamysł autora, ale uważam, że nie był to dobry pomysł. Jestem po prostu tradycjonalistką.
Szkoda tylko , że Autor potraktował instrumentalnie tragiczną w skutkach krucjatę dziecięcą i spłycił ją do tylko cielesnych przeżyć uczestników wyprawy ( tutaj mógł wykazać swoje homoseksualne preferencje). Bo o co chodzo? Otóż garstka nastolatków spowiada się duchownemu ze swoich doznań hetero i homoseksualnych ( ta kocha tego ale sypia z tamtym bo kocha tamtego a tamten z kolei kocha tego i na odwrót ) i wszyscy zostają rozgrzeszeni. Ostatni spowiada się Jakub z Coyes przywódca wyprawy. Kiedy spowiednik dowiaduje się, że chęć krucjaty jest tylko kontynuacją marzeń jego kochanka, hrabiego Ludwika de Bloisa, nie dostaje rozgrzeszenia. Stwierdza, że Jakub jest oszustem i zwodził dzieci fałszywą ideą. I choć ze smutkiem stwierdza, że nikt nie wyrusza z pobudek religijnych tylko dla swoich osobistych i egoistycznych zamiarów, błogosławi krucjatę.
Z całości ukazuje zgubny wpływ idei na społeczeństwo, poszukiwanie nadziei i poddanie się fikcji oraz siły perswazji jednostki a wzniosłe i szlachete dążenia podszyte są egoistycznymi pobudkami.
Autor oparł się poniekąd na prawdziwych wydarzeniach z roku 1212 a prawdziwy Jakub, to pastuszek Stefan z Coyes, który twierdził, że ukazał mu się Jesus Chrystus i przekazał mu list aby utworzył krucjatę do Ziemi Świętej . Jego krasomówstwo i wizja przyszłych cudów porwała masę młodych ludzi. Szli nawet 11, 12 latkowie, średnia 15 lat.
Ci co znają okres średniowiecza wiedzą, że wyprawy krzyżowe odbywały się już od XI wieku. W całej Europie , w większości jedyną dziedziną sztuki, którą znali ludzie była religia , niemal każdy marzył o podróży do Jerozolimy i wyzwolenie grobu Chrystusa z rąk muzułmańskich. Dlatego nie można się dziwić, że nawoływania Stefana z Coyes trafiły na podatny grunt, młode umysły pełne były wzniosłych idei i żądne dokonania czegoś wielkiego. Faktycznie odbyły się dwie krucjaty, francuska i niemiecka. Francuska w całości zakończyła się tragicznie. Wiele dzieci umarło ze zmęczenia i głodu. Inni utonęli wraz z barkami w czasie przeprawy przez Morze Środziemne, z kolei inni zostali schwytani przez Saracenów i sprzedani do Egiptu i Bagdadu do niewoli.
W 1230 roku we Francji pojawił się człowiek, który okazał się duchownym i jako jedyny wrócił z krucjaty, przeżył tylko dlatego, że znał łacinę.
Bardzo pięknie opisała tę tragiczną wyprawę Zofia Kossak-Szczucka ( pisarka,współzalożycielka " Żegoty"), w powieści "Bez oręża", do któej bardzo zachęcam czytelników lubiących średniowiecze. Jak również do całej trylogii krzyżowej, którą napisala. A więc " Krzyżowcy" 4 tomy, "Król Trędowaty" i " Bez oręża". Wielka szkoda,że powieści te nie są wznawiane, a nie ustępują treścią innym współczesnym powieściom historycznym, a nawet są o wiele lepsze.
"Bramy raju" to wg mnie nie wykorzystany potencjał, sześć gwiazdek daję za średniowiecze i ponadczasowe przesłanie.
Pamietam, że jeszcze w licemu książka ta wywołała u mnie mieszane uczucia, nie tylko ze względu na formę, a więc brak interpunkcji i mnóstwo powtórzeń, jak i pod względem treści.
Dzisiaj słuchając audiobooka potwierdzam, że jest to jeden wielki chaos, mieszanka wątków erotycznych i religijnych, choć jako osoba dorosła mogę poniekąd wytłumaczyć zamysł autora, ale...
2015
1972
1988
2015
2014-11-23
Znaleziona na strychu, w kartonach wśród staroci, powieść "Pilot", cofnęła mnie w lata młodzieńcze, kiedy to fascynowały mnie powieści przygodowo - awanturnicze, o piratach i korsarzach, o bitwach morskich oraz nieznanych lądach, które odwiedzali.
"Pilot" to opowieść osnuta na autentycznym wydarzeniu z biografii Szkota Paula Jonesa, marynarza walczącego z Anglikami o niepodległość Ameryki.
U postrzępionych wybrzeży wschodniej Anglii, pojawia się fregata należąca do wojennej floty amerykańskiej. Na pokład wchodzi tajemniczy pilot, który musi wyprowadzić fregatę przez mielizny w trakcie szalejącej burzy z zatoki. Jego męstwo, odwaga i znajomość tutejszych wód, wzbudza podziw wśród załogi. Nikt jednak nie wie kim jest ta postać, tylko kapitan i oficerowie poznają prawdę, że jest to Anglik, który przeszedł na stronę "rebeliantów" i szerzył postrach wśród wyspiarzy. Przed nimi do wypełnienia bardzo ważna misja natury politycznej ale jak się przekonamy także natury osobistej.
Mamy tu stare opactwo, gdzie mieszkają piękne panny i ich opiekun, pułkownik armii angielskiej oraz kapitan i żołnierze ich pilnujący.
Wzburzone fale, urwiska, pojedynki, bohaterstwo i przyjaźźń, bitwy morskie, miłość, rozstania oraz smutek i melancholia - to wszystko znajdziemy w tej pasjonującej powieści.
Wzruszająca i tragiczna jest postać Paula Jonesa, który za krzywdy doznane przez swych rodaków, postanowił walczyć po stronie amerykanów o swobody demokratyczne. Jego determinacja, nieugięte męstwo, zimna krew i zdolności żeglarskie doprowadziły go do wysokiej szarży, lecz jego " przecenianie własnych czynów , nawet chwalebnych i zuchwałych" stworzyło człowieka samotnego i zamkniętego w sobie.
Serdecznie polecam wszystkim lubiącym takie klimaty a przede wszystkim młodzieży.
Znaleziona na strychu, w kartonach wśród staroci, powieść "Pilot", cofnęła mnie w lata młodzieńcze, kiedy to fascynowały mnie powieści przygodowo - awanturnicze, o piratach i korsarzach, o bitwach morskich oraz nieznanych lądach, które odwiedzali.
"Pilot" to opowieść osnuta na autentycznym wydarzeniu z biografii Szkota Paula Jonesa, marynarza walczącego z Anglikami o...
Wstrząsający obraz angielskich kolonii karnych na Tasmanii w XIX wieku. Tym bardziej, że fabuła osnuta jest na materiałach sądowych.
Przekrój zesłańców, skazanych na dożywocie, był od chłopców ośmioletnich po starców. Trafiano tu nawet za błahe przestępstwa. Okrucieństwo strażników i komendantów nie miało sobie równych. Obecność duchownych anglikańskich miała zadbać o zbawienie dusz, a ich obojętność na cierpienia więźniów , urągało człowieczeństwu. A ci co próbowali zgłaszać nadużycia , byli ignorowani. Więźniowie mieli więc trzy drogi w tym piekle, albo stać się nieczułymi zwierzętami, albo popełnić samobójstwo,albo próbować ucieczki . Te w 99% kończyły się niepowodzeniem, gdyż kraina ta była niegościnna. Gołe skały, rozszalały ocean , brak roślinności i zwierząt oraz rozbudowany system alarmowy zniechęcał więźniów. Ci co próbowali szybko zostawali ujęci, albo ginęli z głodu lub wpadali w skalne rozpadliny , albo stawali się kanibalami by w końcu z powrotem wrócić do obozu.
Wątek kryminalny, dramat bohaterów i niesamowite przeżycia trzymają w napięciu do końca powieści a zakończenie jest zaskakujące. Troje głównych bohaterów powiązani są niesamowitym zbiegiem okoliczności.
Bardzo smutna opowieść, pokazująca ile okrucieństwa drzemie w ludziach, ale również jak można być wiernym danemu słowu, bez względu na okoliczności. W tym wypadku strasznych.
Serdecznie polecam. Ja przeczytałam ją dwukrotnie.
Wstrząsający obraz angielskich kolonii karnych na Tasmanii w XIX wieku. Tym bardziej, że fabuła osnuta jest na materiałach sądowych.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzekrój zesłańców, skazanych na dożywocie, był od chłopców ośmioletnich po starców. Trafiano tu nawet za błahe przestępstwa. Okrucieństwo strażników i komendantów nie miało sobie równych. Obecność duchownych anglikańskich miała zadbać o...