-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać297
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński18
-
Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński15
Biblioteczka
2017-08-27
2017-03-28
Hendrik Groen powrócił, po rocznej przerwie znów zaczął pisać dziennik. Jest teraz jeszcze bardziej zadziorny i ironiczny, bo zgodnie z celem powziętym na pogrzebie Eefje, postanowił skończyć z wiecznym uważaniem na to, co powiedzą inni. Zaczął mówić bez owijania w bawełnę i dzięki temu czuje się wspaniale. Klub StaŻy działa prężnie, choć już bez wspomnianej wcześniej Eefje, z Grietje jako członkiem honorowym w stanie spoczynku. W szeregi klubu na ich miejsce wkroczyli Antoine i Ria. W nowym dzienniku Hendrik opisuje prozę życia staruszków, robi to w sposób nieszablonowy, bo taki też jest przyjacielski klub StaŻy, klub ludzi, którzy chcą walczyć o jakość swojego życia, dopóki życie trwa. Mimo tego, że wiele w tej książce poczucia humoru, ironii, sarkazmu, momentami absurdu, to wkrada też się smutek. Żegnamy Everta Duikera, najbarwniejszą postać dzienników, najlepszego przyjaciela naszego Hendrika, osobę, która wyciska życie jak cytrynę praktycznie do ostatniej minuty.
Nie wiem, czy można przywiązać się do książkowych bohaterów, ale ja się przywiązałam. I już tęsknię, i już mi ich trochę brakuje, i już się zastanawiam czy się jeszcze spotkamy. Tymczasem pozostaje mi zastosować się do słów Everta (z jego pierwszego wpisu do pamiętnika):
Przeczytaj, zaśmiej się i niech Ci się spodoba.
Bo smutek minie wszak raz-dwa.
Dalej z tym koksem,
Dopóki życie trwa.
Prawda, że urocze?
https://poranekzksiazka.blogspot.com/2017/03/dopoki-zycie-trwa-nowy-sekretny.html
Hendrik Groen powrócił, po rocznej przerwie znów zaczął pisać dziennik. Jest teraz jeszcze bardziej zadziorny i ironiczny, bo zgodnie z celem powziętym na pogrzebie Eefje, postanowił skończyć z wiecznym uważaniem na to, co powiedzą inni. Zaczął mówić bez owijania w bawełnę i dzięki temu czuje się wspaniale. Klub StaŻy działa prężnie, choć już bez wspomnianej wcześniej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-04
Książka, której autor nie chce się ujawniać, to moje ostatnie odkrycie. "Małe eksperymenty ze szczęściem" to zapis jednego roku z życia Hendrika Groena. Jest to rzecz przezabawna, wzruszająca, momentami smutna i nostalgiczna. Coś od czego nie można się oderwać. Hen opisuje w dzienniku swoją codzienność, zmagania ze starością i jej konsekwencjami, nie tracąc przy tym poczucia humoru. Jego dziennik to wspaniałe świadectwo przyjaźni, nie poddawania się starości i walki z prozą życia. To też opis miłości Hendrika do Eefje (tak, mając 83 lata wciąż można się zakochać!).
Na szczególną uwagę zasługuje działalność stowarzyszenia StaŻy (Starzy, ale Jeszcze Żywi), którego współtwórcą jest Hendrik Groen. Pozostali członkowie stowarzyszenia to: Evert Duiker, Eefje Brand, Edward Schermer, Grietje de Boer, Graeme Gorter.
Serdecznie wszystkim polecam tę książkę! To coś bardzo, bardzo dobrego!
http://poranekzksiazka.blogspot.com/2017/02/mae-eksperymenty-ze-szczesciem-sekretny.html
Książka, której autor nie chce się ujawniać, to moje ostatnie odkrycie. "Małe eksperymenty ze szczęściem" to zapis jednego roku z życia Hendrika Groena. Jest to rzecz przezabawna, wzruszająca, momentami smutna i nostalgiczna. Coś od czego nie można się oderwać. Hen opisuje w dzienniku swoją codzienność, zmagania ze starością i jej konsekwencjami, nie tracąc przy tym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-30
Zanim sięgnęłam po książkę, o ChPD tylko słyszałam. Na facebooku od czasu do czasu wyświetlało mi się, że któraś z moich koleżanek polubiła jej post. I oto przypadkiem książka Magdaleny Kostyszyn trafia w moje ręce. I dobrze, że trafia! Napisana z ironią, dużym poczuciem humoru, czyta się rewelacyjnie. Z przyjemnością polecę tą książkę niektórym koleżankom, które zwłaszcza ostatnio w przed świątecznym szale nie wiedziały co ze sobą zrobić. Otóż okazuje się, że wcale nie trzeba być idealnym i perfekcyjnym, żeby być szczęśliwym. (Jeśli przed świętami nie umyjecie okien, to święta i tak się odbędą!!! Jesteś zaskoczona?!)
Z książki wynotowałam sobie dwa cytaty (nie słowa autorki, tylko cytaty przez nią ulubione):
"Żeby zmienić coś w swoim życiu, trzeba zmienić coś w swoim życiu"
"Trzeba wstawać. Trzeba podnieść się z łóżka i wykonać piętnaście czynności, nad których sensem nie wolno się zastanawiać" (Tadeusz Konwicki "Mała apokalipsa")
http://poranekzksiazka.blogspot.com/2016/12/chowa-pani-domu-magdalena-kostyszyn-35.html
Zanim sięgnęłam po książkę, o ChPD tylko słyszałam. Na facebooku od czasu do czasu wyświetlało mi się, że któraś z moich koleżanek polubiła jej post. I oto przypadkiem książka Magdaleny Kostyszyn trafia w moje ręce. I dobrze, że trafia! Napisana z ironią, dużym poczuciem humoru, czyta się rewelacyjnie. Z przyjemnością polecę tą książkę niektórym koleżankom, które zwłaszcza...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-20
Czy wspominałam już kiedyś, że kocham język polski? A może mówiłam o tym, że kocham językowe ciekawostki? A o tym, że nie rozumiem dlaczego kiedyś nie lubiłam lekcji o języku, też pewnie nie mówiłam? Jeśli nie, to teraz jest odpowiedni moment. Jakiś czas temu, na facebooku, natknęłam się na stronę Pauliny Mikuły - autorki popularnego vloga "Mówiąc Inaczej". Kiedy dowiedziałam się, że Paulina wydaje książkę o języku, nie mogłam się tej książki doczekać!
Jesteś w błędzie, jeśli myślisz, że ta książka to typowy podręcznik do języka polskiego. Nie jest to podręcznik, ale skarbnica wiedzy już jak najbardziej. Dzięki tej książce rozwiałam wiele moich językowych wątpliwości, poznałam też pochodzenie niektórych związków frazeologicznych i co ciekawe, okazało się, że wiele z nich do tej pory źle stosowałam!
http://poranekzksiazka.blogspot.com/2016/11/mowiac-inaczej-paulina-mikua-30.html
Czy wspominałam już kiedyś, że kocham język polski? A może mówiłam o tym, że kocham językowe ciekawostki? A o tym, że nie rozumiem dlaczego kiedyś nie lubiłam lekcji o języku, też pewnie nie mówiłam? Jeśli nie, to teraz jest odpowiedni moment. Jakiś czas temu, na facebooku, natknęłam się na stronę Pauliny Mikuły - autorki popularnego vloga "Mówiąc Inaczej". Kiedy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książka Yanagihary została mi polecona przez znajomą, którą bardzo poruszyła. Myślę sobie, spróbuję przeczytać, choć ostatnio mało książek mnie porusza. Początek trochę mnie zmęczył, myliły mi się postacie, ich imiona i opisy. Jednak po pewnym czasie zauważyłam, że ja się od tej książki po prostu nie mogę oderwać! Nie mogę się oderwać i jednocześnie nie mogę jej czytać. Tak mocno zarysowane są postaci i ich problemy, że momentami czułam ich ból. Długo przeżywałam historie umieszczone w książce, zasypiałam z myślą o nich, z myślą o nich się budziłam. Muszę przyznać, że nie zdarza mi się to często. Ta książka tak mocno wgryzła się w moje życie, że praktycznie rozmawiałam o niej z każdą napotkaną osobą.
Na okładce przeczytałam, że jest to historia czterech przyjaciół - Willema, JB, Malcolma i Jude'a. Dla mnie jest to historia Jude'a. To on jest centrum wszystkiego. Jego życie, jego problemy, zachowania, reakcje i tajemnice stanowią coś, co spaja relacje bohaterów. Zarówno głównych, jak i drugoplanowych bohaterów poznajemy poprzez ich związek z Jude'm.
Bardzo interesującym wątkiem jest związek Jude'a i Willema oparty na latach przyjaźni. Co ciekawe, Willem zapytany o to, czy jest z mężczyzną stwierdza, że nie, bo on jest przecież z Jude'm. Dla niego miłość to coś więcej niż płeć, to coś wyższego, ponad to. Ukazanie relacji tych bohaterów przynosi czytelnikowi ulgę, nadzieję, wiarę w lepsze jutro, o co niezwykle trudno przy innych fragmentach powieści, które przerażają, wstrząsają i szokują.
Książka "Małe życie" to rzecz, którą z pewnością będę polecać. To historia, która może się podobać lub nie, z pewnością jednak nie pozostawi nikogo obojętnym. Mnie przerażała, wzruszała, momentami nawet rozczulała. Nie mogłam się oderwać od czytania, jednocześnie wcale nie chciałam jej kończyć, tak się zżyłam z bohaterami. Dla kogoś może być to śmieszne, że można się zżyć z bohaterem literackim, dla mnie to jednak naturalny stan (rzecz jasna chwilowy). Cieszę się, że trafiłam na tę książkę, poruszyła we mnie najczulsze struny, a dawno tego nie doświadczyłam podczas czytania. Brakowało mi czegoś, co tak bardzo poruszy i wywoła refleksję.
Myślę, że to nie przypadek, że książka Yanagihary stała się bestsellerem!
https://poranekzksiazka.blogspot.com/2017/08/mae-zycie-hanya-yanagihara-20522017.html
Książka Yanagihary została mi polecona przez znajomą, którą bardzo poruszyła. Myślę sobie, spróbuję przeczytać, choć ostatnio mało książek mnie porusza. Początek trochę mnie zmęczył, myliły mi się postacie, ich imiona i opisy. Jednak po pewnym czasie zauważyłam, że ja się od tej książki po prostu nie mogę oderwać! Nie mogę się oderwać i jednocześnie nie mogę jej czytać. Tak...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to