-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2022-02-22
2022-01-19
2020-11-14
1994-07
2017-07-06
Pycha kroczy przed upadkiem.
Tak w skrócie można podsumować zakończenie tej książki, ale po kolei.
Po nudnej i bezdennie durnej "Morfinie" (wg mnie) pozbawionej jakichkolwiek bohaterów, których można polubić obiecałem sobie, że nigdy więcej Twardocha.
Ale...
Tematyka boksu (sam trochę napierdzielam) oraz ładna okładka sprawiły, że postanowiłem dać Panu Szczepanowi drugą szansę. I całe szczęście.
"Król" jest książka wybitną. Wspaniały styl, znakomita fabuła, klimat przedwojennej Warszawy, język jak u Łysiaka, no i bohaterowie: menażeria znakomicie nakreślonych postaci, a każdego z nich można polubić (mimo, że socjaliści). Co więcej, każdy z nich jest postacią negatywną, bandytą, a mimo to lubimy ich i im kibicujemy.
Zakończenie jest gorzkie, ale tak kończą wszyscy, którzy myślą, że nie ma na nich mocnego - a wiadomo, że na każdego zabijakę znajdzie się lepszy i jeszcze lepszy, i tak dalej.
Książka obowiązkowa.
Pycha kroczy przed upadkiem.
Tak w skrócie można podsumować zakończenie tej książki, ale po kolei.
Po nudnej i bezdennie durnej "Morfinie" (wg mnie) pozbawionej jakichkolwiek bohaterów, których można polubić obiecałem sobie, że nigdy więcej Twardocha.
Ale...
Tematyka boksu (sam trochę napierdzielam) oraz ładna okładka sprawiły, że postanowiłem dać Panu Szczepanowi drugą...
2017-06-20
Można przeczytać Wszystkie mądrości rozwoju osobistego zebrane w jedną całość, dzięki czemu nie trzeba tracić czasu na inne książki. Do tego niska cena i brak owijania w bawełnę. Jak ktoś lubi to polecam.
Można przeczytać Wszystkie mądrości rozwoju osobistego zebrane w jedną całość, dzięki czemu nie trzeba tracić czasu na inne książki. Do tego niska cena i brak owijania w bawełnę. Jak ktoś lubi to polecam.
Pokaż mimo to2016-11-16
2016-07-25
Najważniejsza pozycja dla osób rozpoczynających trening kalisteniczny. Po prostu podstawy przedstawione w przystępny sposób. Warto kupić, warto ćwiczyć, a potem można przerzucić się na innych trenerów.
Najważniejsza pozycja dla osób rozpoczynających trening kalisteniczny. Po prostu podstawy przedstawione w przystępny sposób. Warto kupić, warto ćwiczyć, a potem można przerzucić się na innych trenerów.
Pokaż mimo to2016-07-21
Albo ja się starzeję i robię się zgryźliwy, albo Król się starzeje i traci zęby...
Średnia książka, dla fanów na jednorazowy numerek, małżeństwa z tego nie będzie.
Akcja jakaś taka płaska, trochę bez emocji, wszystko przewidywalne, łącznie z odsieczą w ostatniej scenie.
Bohaterowie strasznie poprawni: nie palą, jeżdżą hybrydami (MATKOBOSKOCZĘSTOCHOWSKO!!) ciągle powtarzają że się wzajemnie kochają. Nie polubiłem ich.
Szwarccharakterowi też nie było jak kibicować - ciamajda i tyle.
Element nadprzyrodzony przedstawiony jakoś tak nieśmiało, niby jest, ale nie to co w chociażby "Lśnieniu". Zabrakło też tego czym King mnie ostatnio kupił - przedstawienia amerykańskiego lifestylu.
Taka sytuacja.
Albo ja się starzeję i robię się zgryźliwy, albo Król się starzeje i traci zęby...
Średnia książka, dla fanów na jednorazowy numerek, małżeństwa z tego nie będzie.
Akcja jakaś taka płaska, trochę bez emocji, wszystko przewidywalne, łącznie z odsieczą w ostatniej scenie.
Bohaterowie strasznie poprawni: nie palą, jeżdżą hybrydami (MATKOBOSKOCZĘSTOCHOWSKO!!) ciągle...
2015-11-12
Początkowo nie planowałem, ale wreszcie uznałem, że musze sam się przekonać jaka jest kontynuacja Millenium. Do książki podszedłem ze świadomością, że wraz ze śmiercią autora, umarł cały świat, w którym rozgrywała się histora. Nowy autor nigdy nie dorówna pierwowzorowi - to już inne uniwersum.
Mimo to książka bardzo mnie zaskoczyła, napisana może innym stylem, ale w pardzo podobnym tonie do porzednich tomów. Larssonowi spodobała by się kontynuacja, dobrze odtworzono psychologie postaci, trochę zabrakło klimatu Szwecji, w oryginale czułem się jakbym tam był, tu tego zabrakło.
Nie mam nic przeciwko kolejnej części, pod warunkiem, że nie będzie w to angazowany inny pisarz a także nie będzie to dojenie złotej krowy i nie zostanie nagle wydanych dziesięć tomów coraz słabszych i słabszych. Niech autor wstrzyma się te kilka kolejnych lat, bez pośpiechu.
Początkowo nie planowałem, ale wreszcie uznałem, że musze sam się przekonać jaka jest kontynuacja Millenium. Do książki podszedłem ze świadomością, że wraz ze śmiercią autora, umarł cały świat, w którym rozgrywała się histora. Nowy autor nigdy nie dorówna pierwowzorowi - to już inne uniwersum.
Mimo to książka bardzo mnie zaskoczyła, napisana może innym stylem, ale w pardzo...
2015-07-09
Bardzo fajna książka. Dośc szybka i wciągająca fabuła, bez zbędnego przynudzania. Tym razem bez straszenia, lifestylu a sama akcja. Trzecia część zapowiada się już z elementami nadprzyrodzonymi.
Bardzo fajna książka. Dośc szybka i wciągająca fabuła, bez zbędnego przynudzania. Tym razem bez straszenia, lifestylu a sama akcja. Trzecia część zapowiada się już z elementami nadprzyrodzonymi.
Pokaż mimo to2015-02-01
Fajne kompendium. Oczywiście Poczet Królów Bałwochwalców kiedys tam czytałem, ale fajnie było sobie go przypomnieć i mieć na własność. Szkoda, że w szkole nie miałem takich lektór, bo za wymądrzanie się profesorka z historii (która nie wiedziała nawet kiedy Polska do NATO wstąpiła) chyba by mnie zabiła.
Przetestuje to na nauczycielach moich zstępnych.
Polecam jako ciekawostkę i inspirację do prób dalszego zgłębiania pradziejów Polski.
Fajne kompendium. Oczywiście Poczet Królów Bałwochwalców kiedys tam czytałem, ale fajnie było sobie go przypomnieć i mieć na własność. Szkoda, że w szkole nie miałem takich lektór, bo za wymądrzanie się profesorka z historii (która nie wiedziała nawet kiedy Polska do NATO wstąpiła) chyba by mnie zabiła.
Przetestuje to na nauczycielach moich zstępnych.
Polecam jako...
2015-01-24
Bardzo fajna książka. Napisana na luzie i o tym samym traktująca: o amerykańskim luzie, o ludziach, którzy nigdy nawet nie słyszeli o maści od bólu d... tyłka, o tym jak powinno funkcjonować państwo i społeczeństwo. Aż chce się kupić bilet i polecieć do tego utopijnego miejsca.
Nie wiem ile z tego co autor opisał o ludziach i ich zachowaniu (szczególnie o tej wszechwiedzy) jest prawdą, trochę to przypominało książki z bohaterem, który robi wszystko perfekcyjnie i nie ma żadnch problemów, to jedyne co mnie kłuło w oczy. Reszta bardzo fajna, ale u nas nigdy nie przejdzie.
Bardzo fajna książka. Napisana na luzie i o tym samym traktująca: o amerykańskim luzie, o ludziach, którzy nigdy nawet nie słyszeli o maści od bólu d... tyłka, o tym jak powinno funkcjonować państwo i społeczeństwo. Aż chce się kupić bilet i polecieć do tego utopijnego miejsca.
Nie wiem ile z tego co autor opisał o ludziach i ich zachowaniu (szczególnie o tej wszechwiedzy)...
2015-01-19
Bardzo słaba biografia:
- cześć, szczególnie na początku wydaje się być żywcem przepisana z "Poradnika rzemieślnika",
- tylko kilka zdjęć? Trochę mało jak na biografię obejmująca prawie 40 lat kariery,
- zupełnie bez sensu nazwane rozdziały. Tytuły książek, którymi je nazwano w żaden sposób nie współgrały z treścią. Naciągane,
- wreszcie sposób prowadzenia narracji - autorka pisała o czymś, po czym zostawiałe temat bez puenty i w kolejnym akapicie pisała o czymś kompletnie innym, po czym znów pisała o czymś jeszcze bardziej oderwanym. Wszystko sprawiało wrażenie jakby były to luźne notatki złaczone w całość (wyobraźcie sobie takie coś: "Mclakiewicz w szóstej klasie na angielskim czwórkę. Po czym w 2014 bolała go noga. Jednakże zegarek z komunii szybko mu się zepsuł." I tak przez większość książki).
Dla fanów - mogę polecić, można dowiedzieć się paru rzeczy o Królu, zaciskając zęby i przetrawiając w milczeniu powyższe. Dla innych - przeczytajcie tylko pierwszą część "Jak pisać" i wszystkiego o Kingu się dowiecie.
Bardzo słaba biografia:
- cześć, szczególnie na początku wydaje się być żywcem przepisana z "Poradnika rzemieślnika",
- tylko kilka zdjęć? Trochę mało jak na biografię obejmująca prawie 40 lat kariery,
- zupełnie bez sensu nazwane rozdziały. Tytuły książek, którymi je nazwano w żaden sposób nie współgrały z treścią. Naciągane,
- wreszcie sposób prowadzenia narracji -...
2015-01-12
Uwaga, będzie spojlerowo.
"Zawiedzenie".
King się starzeje, kolejna książka Króla bardziej przypominająca "Mode na sukces". TO NIE JEST HORROR. To 500 stron autobiografii zmyślonego bohatera (parafrazując Maklakiewicza z "Bruneta..." - wymyśliłem bohatera, a bohater napisał biografię). I przez 500 stron czytamy o jego życiu, co robił, gdzie jeździłz kim i co grał, brał i tak dalej. Nuda panie, chociaz o dziwo szybko przeleciało.
Ostatnie kilka stron to wlaściwy horror, nie powiem, refleksyjno-przerażający, bo co jeśli King w jakimś stopniu antycypuje??
I koniec.
Lifstylowe powieści Kinga sa miodne, jakSensible World of Soccer. Dallas 63 - cudo, Doktor Sen, Joland - gites malina, Pan Mercedes - no ok. Ale starczy. King jest świetnym gawędziarzem, dobrze się to wszystko czyta, ale starczy. Dość. Prosze o horror w którym obyczajowość będzie tłem, a nie głównym wątkiem. Gdzie horror będzie trwał od początku do końca, a nie na paru ostatnich kartkach.
I wreszcie, niech się skończą te autoplagiaty: od kilku książek ginie małe dziecko, pojawiają się podobne sytuacje jak w poprzednich książkach - tu mamy nawiązania do "Joylandu" (ale fajnie, nawiązania, taka ciekawostka że boki zrywać. Nie, to juz nie jest zabawne). Ja jestm na nie, trudno, mam prawo. Zawsze moge po raz milionowy przeczytać "TO!".
Uwaga, będzie spojlerowo.
"Zawiedzenie".
King się starzeje, kolejna książka Króla bardziej przypominająca "Mode na sukces". TO NIE JEST HORROR. To 500 stron autobiografii zmyślonego bohatera (parafrazując Maklakiewicza z "Bruneta..." - wymyśliłem bohatera, a bohater napisał biografię). I przez 500 stron czytamy o jego życiu, co robił, gdzie jeździłz kim i co grał, brał i...
2008
2014-08-10
Całkiem przyjemna lekura. Nie jest to kryminał lecz thrilller, lekki łatwy i przyjemny.
Negatywny bohater daje się znienawidzić aż do bólu, za wszystkie swoje błedy (nawet za sraczkę) obarczając innych. O dziwo wielu takich spotykam wokół, czyżby potencjalni psychopaci?
Pozytywny bohater na tle bohaterów z inych książek nie wyróżnia sie niczym szczególnym.
Z książki aż wylewa się polityczna poprawność, ale pamiętajmy, że narrator nie musi być równoznaczny z pisarzem.
Zakończenie bez fajerwerków, pierwszy raz chyba takie życiwe (łup i po sprawie, a nie przegadane, negatywny ucieka, trzeba go łapać, napięcie rośnie i takie tam. Tu jest konkret, czarne charaktery z filmów o Bondzie powinny je przeczytać).
Całkiem przyjemna lekura. Nie jest to kryminał lecz thrilller, lekki łatwy i przyjemny.
Negatywny bohater daje się znienawidzić aż do bólu, za wszystkie swoje błedy (nawet za sraczkę) obarczając innych. O dziwo wielu takich spotykam wokół, czyżby potencjalni psychopaci?
Pozytywny bohater na tle bohaterów z inych książek nie wyróżnia sie niczym szczególnym.
Z książki aż...
1995-10-01
2013-12-03
Mniej strasznie, więcej lifestylowo. To nowa jakość u Króla Horroru.
"Lśnienia" i "Doktora Sen" nie można traktować jako zamknięta całość, ba! nie można ich nawet porównywać. Obie powieści mogą żyć swoim życiem bez konieczności przywoływania jednej jako kontynuacji drugiej. Zresztą, z pełną odpowiedzialnoscią powiem, że napisali je dwaj różni pisarze. King z lat siedemdziesiątych, uzależniony od używek, bardziej przerażający swoich czytelników i King dwudziestego pierwszego wieku, obserwator życia, nostalgiczny, zabierający nas w podróż po Ameryce.
"Doktor Sen" to dobra książka, inna, ale dobra. Wciąga. Rażą trochę powielane schematy (może to tylko maniera tłumacza, ale "ćwoki" w porzedniej książce - Joylandzie - i tutaj, przypadek?), postaci, które już gdzieś spotkaliśmy, w innych książkach, innych światach, ale zawsze u tego samego gawędziarza. Jednak sposób prowadzenia narracji, gawędziarstwo Króla sprawia, że przymykamy oczy na takie drobnostk czerpiąc przyjemność z czytania.
Mniej strasznie, więcej lifestylowo. To nowa jakość u Króla Horroru.
"Lśnienia" i "Doktora Sen" nie można traktować jako zamknięta całość, ba! nie można ich nawet porównywać. Obie powieści mogą żyć swoim życiem bez konieczności przywoływania jednej jako kontynuacji drugiej. Zresztą, z pełną odpowiedzialnoscią powiem, że napisali je dwaj różni pisarze. King z lat...
2013-11-23
Ale ta nowa wersja Lubimy czytać jest beznadziejna, wcześniej książkę dodawałam w pół minuty, teraz 5 minut kombinowania.
Ale ta nowa wersja Lubimy czytać jest beznadziejna, wcześniej książkę dodawałam w pół minuty, teraz 5 minut kombinowania.
Pokaż mimo to