Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mówi się, że prawda jest ciekawsza od fikcji. To trochę wyświechtane sformułowanie, ale jakże trafnie opisuje "Stulecie chirurgów".

Razem z autorem znajdziemy się w miejscu jednych z największych odkryć medycyny, a dzięki jego gawędziarskiemu talentowi na własnej skórze odczujemy każde cięcie powłok wszystkiego świadomego pacjenta, przeżyjemy chwilę tryumfu wielkich wynalazców, albo moment ich upadku. Wraz z doktorem Hartmannem będziemy martwić się o chorą ukochaną i starać się choć trochę przyspieszyć nieunikniony, a jednak powolny postęp sztuki lekarskiej. Poznamy kulisy wynalezienia gumowych rękawiczek (tak, jak zawsze, za wszystkim stoi... miłość). Razem przeżyjemy szok, że przeprowadzanie sekcji zwłok przed badaniem kobiet po porodach nie jest dobrym pomysłem. Czeka nas to i jeszcze wiele innych historii, które, z powodu, że rzeczywiście miały miejsce, tylko zyskują na atrakcyjności!

Jest to prawdziwa podróż w czasie. Zaczynamy od ery medycznego mroku, poprzez odkrycie anestezji, a później antyseptyki i nowoczesnych metod operowania pomału wkraczamy w czasy nowoczesnej chirurgii. Thorwald (a może raczej jego dziadek?) jest świetnym przewodnikiem po tych stu latach historii. Latach brzemiennych w wydarzenia, bez których nie sposób wyobrazić sobie dzisiejszego świata!

Mówi się, że prawda jest ciekawsza od fikcji. To trochę wyświechtane sformułowanie, ale jakże trafnie opisuje "Stulecie chirurgów".

Razem z autorem znajdziemy się w miejscu jednych z największych odkryć medycyny, a dzięki jego gawędziarskiemu talentowi na własnej skórze odczujemy każde cięcie powłok wszystkiego świadomego pacjenta, przeżyjemy chwilę tryumfu wielkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zwykle tytuł książki sugeruje nam tematykę utworu, autor chcąc zaciekawić czytelnika może spróbować zrobić to już na okładce. Tu jednak dzieje się coś odwrotnego, no bo kogo interesuje historia pszczół... Rzeczywiście na ponad pięciuset stronach mamy prawie cały czas do czynienia z tymi miodotwórczymi owadami, ale wbrew oczekiwaniom, stanowią one tylko tło dla historii trzech rodzin, bo to nie o pszczoły tu chodzi, a o gatunek ludzki, o relacje i uczucia żywione do swoich najbliższych.
Jak czuje się człowiek opanowany przez depresję, którego syn zostaje alkoholikiem, a praca życia okazuje się plagiatem?
Co myśli osoba, która w niezawiniony sposób traci dorobek paru pokoleń?
Jak działa umysł matki, która traci osobę, którą kochała najbardziej na świecie?
To nie jest książka o pszczołach, książka ta jest przede wszystkim o utracie.
Na szczęście tam gdzie jest utrata, tam jest i nadzieja, która pomoże nam przetrzymać moment największego mroku.

Zwykle tytuł książki sugeruje nam tematykę utworu, autor chcąc zaciekawić czytelnika może spróbować zrobić to już na okładce. Tu jednak dzieje się coś odwrotnego, no bo kogo interesuje historia pszczół... Rzeczywiście na ponad pięciuset stronach mamy prawie cały czas do czynienia z tymi miodotwórczymi owadami, ale wbrew oczekiwaniom, stanowią one tylko tło dla historii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra książka jeśli oceniać ją tylko przez pryzmat tego co wnosi do uniwersum GW. Akcja dzieje się bezpośrednio przed filmową sagą, a to co przedstawia rzuca nowe światło na wydarzenia znane z filmów. Dzięki niej możemy zrozumieć jak gęstą sieć spisków upletli Sithowie w celu zniszczenia zakonu Jedi.
Niestety, największą wadą książki jest styl, który jest często męczący, a lektura dłuży się. Nieraz czytelnik zasypywany jest politycznymi elaboratami, co nie byłoby w sobie złe, gdyby było zrobione trochę umiejętniej.
Mimo tych wad uważam, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana Gwiezdnych Wojen.

Bardzo dobra książka jeśli oceniać ją tylko przez pryzmat tego co wnosi do uniwersum GW. Akcja dzieje się bezpośrednio przed filmową sagą, a to co przedstawia rzuca nowe światło na wydarzenia znane z filmów. Dzięki niej możemy zrozumieć jak gęstą sieć spisków upletli Sithowie w celu zniszczenia zakonu Jedi.
Niestety, największą wadą książki jest styl, który jest często...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobrze, "po amerykańsku" napisany podręcznik, który pozwala na dobre opanowanie podstaw radiologii, czyta się przyjemnie, autor co chwilę puszcza do czytelnika oko stosując drobne żarciki czy komentarze, co jest raczej rzadko spotykane w książkach naukowych. Ogromna ilość rycin z dobrymi opisami ułatwia naukę. Układ podręcznika również zasługuje na pochwałę. Polecam!

Bardzo dobrze, "po amerykańsku" napisany podręcznik, który pozwala na dobre opanowanie podstaw radiologii, czyta się przyjemnie, autor co chwilę puszcza do czytelnika oko stosując drobne żarciki czy komentarze, co jest raczej rzadko spotykane w książkach naukowych. Ogromna ilość rycin z dobrymi opisami ułatwia naukę. Układ podręcznika również zasługuje na pochwałę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, która lepiej pozwala zrozumieć życie i śmierć. Ponieważ punkt widzenia narratora zmienia się z lekarza mającego na co dzień do czynienia z tragizmem odchodzenia na osobę dotkniętą śmiertelną chorobą, jest on w stanie opisać proces, jakim jest umieranie, bardzo autentycznie. Nie jest ona demonizowana ani gloryfikowana jakimiś podniosłymi stwierdzeniami.
Podoba mi się, że autor nie stosuje oklepanych stwierdzeń i point typu "chwytaj dzień", dzięki czemu jego tekst nie sprawia wrażenia jakby wyszedł spod pióra kiepskiego trenera rozwoju osobistego.
Jako student medycyny muszę podkreślić niezaprzeczalną wartość tej książki, którą jest umożliwienie czytelnikowi wejście w skórę pacjenta i lepsze go zrozumienie.
Daje motywację do pracy nad sobą i nadzieję na to, że życie nie jest tylko więdnięciem.

Książka, która lepiej pozwala zrozumieć życie i śmierć. Ponieważ punkt widzenia narratora zmienia się z lekarza mającego na co dzień do czynienia z tragizmem odchodzenia na osobę dotkniętą śmiertelną chorobą, jest on w stanie opisać proces, jakim jest umieranie, bardzo autentycznie. Nie jest ona demonizowana ani gloryfikowana jakimiś podniosłymi stwierdzeniami.
Podoba mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ponad tysiąc sto stron przygody w feudalnej Japonii!
Nigdy nie byłem fanem Azji ani kultury japońskiej, mimo to książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, w dużym stopniu zmieniając moje myślenie o kraju kwitnącej wiśni i o mentalności tamtych ludzi, która jest przecież tak odmienna od naszej, europejskiej.
W Shogunie jest zawarte wszystko - polityka, walka o władzę, honor, intrygi i zdrady. Najbardziej jednak ze wszystkiego podobał mi się świetny wątek miłosny tak dobrze przedstawiony przez Clavella, z zapartym tchem śledziłem jak się potoczą losy głównych bohaterów i co z tego wszystkiego wyniknie.
Gorąco polecam, jest to chyba najlepsza książka przygodowa jaką dotychczas przeczytałem!

Ponad tysiąc sto stron przygody w feudalnej Japonii!
Nigdy nie byłem fanem Azji ani kultury japońskiej, mimo to książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, w dużym stopniu zmieniając moje myślenie o kraju kwitnącej wiśni i o mentalności tamtych ludzi, która jest przecież tak odmienna od naszej, europejskiej.
W Shogunie jest zawarte wszystko - polityka, walka o władzę, honor,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pełen tytuł zdradza już wszystko: "Opowieść rozbitka, który przez dziesięć dni dryfował na tratwie bez jedzenia i picia, był okrzyczany bohaterem narodowym, całowany przez królowe piękności, obsypany złotem przez agencje reklamowe, a potem znienawidzony przez władze i zapomniany na zawsze". Ciekawy reportaż, który pozwala poznać myśli i odczucia człowieka umierającego z głodu i pragnienia. Polecam szczególnie tym, którzy ciekawi są przeżyć wewnętrznych osób wystawionych na sytuacje ekstremalne.

Pełen tytuł zdradza już wszystko: "Opowieść rozbitka, który przez dziesięć dni dryfował na tratwie bez jedzenia i picia, był okrzyczany bohaterem narodowym, całowany przez królowe piękności, obsypany złotem przez agencje reklamowe, a potem znienawidzony przez władze i zapomniany na zawsze". Ciekawy reportaż, który pozwala poznać myśli i odczucia człowieka umierającego z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z najlepszych książek jakie przeczytałem. Napisana w sposób, który z jednej strony zapewnia niespotykaną łatwość lektury, a z drugiej wzbudza w czytelniku silne emocje.

Książka o miłości i wojnie, życiu i śmierci, rodzinie i samotności, historii i zapomnieniu, o wszystkim, i jestem przekonany, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Jedna z najlepszych książek jakie przeczytałem. Napisana w sposób, który z jednej strony zapewnia niespotykaną łatwość lektury, a z drugiej wzbudza w czytelniku silne emocje.

Książka o miłości i wojnie, życiu i śmierci, rodzinie i samotności, historii i zapomnieniu, o wszystkim, i jestem przekonany, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Napisana w niezwykły sposób, pięknym językiem opisuje coś takiego jak pedofilia.
Książka wywarła na mnie naprawdę duże wrażenie, szczególnie po uświadomieniu sobie paru zagrań autora, których istnienie stało się dla mnie w pełni jasne dopiero po lekturze posłowia.
Tekst cechuje się wielkim artyzmem i dokładnością.
Widać, że Nabokov nie boi się tematów kontrowersyjnych, gdy się za nie bierze traktuje je nie jak rzemieślnik, a jak sztukmistrz.

Napisana w niezwykły sposób, pięknym językiem opisuje coś takiego jak pedofilia.
Książka wywarła na mnie naprawdę duże wrażenie, szczególnie po uświadomieniu sobie paru zagrań autora, których istnienie stało się dla mnie w pełni jasne dopiero po lekturze posłowia.
Tekst cechuje się wielkim artyzmem i dokładnością.
Widać, że Nabokov nie boi się tematów kontrowersyjnych, gdy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kaczkówki w sercu i kieszeni Jan Hlebowicz, Jan Kaczkowski
Ocena 7,5
Kaczkówki w se... Jan Hlebowicz, Jan ...

Na półkach: ,

Zbiór wywiadów, które mają przybliżyć postać ks. Kaczkowskiego i pokazać go z punktu widzenia jego przyjaciół, współpracowników, uczniów.
Zawiodą się te osoby, które liczą tu na odkrycie jakichś wcześniej ukrytych informacji, czegoś przełomowego. Lektura może stanowić uzupełnienie obrazu księdza Jana, nic ponad to.
Książka jest dobra, ni więcej i ni mniej.

Zbiór wywiadów, które mają przybliżyć postać ks. Kaczkowskiego i pokazać go z punktu widzenia jego przyjaciół, współpracowników, uczniów.
Zawiodą się te osoby, które liczą tu na odkrycie jakichś wcześniej ukrytych informacji, czegoś przełomowego. Lektura może stanowić uzupełnienie obrazu księdza Jana, nic ponad to.
Książka jest dobra, ni więcej i ni mniej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znacznie lepsza od poprzedniej części, widocznie miłość, proces kochania i codzienność w rodzinie z trójką dzieci jest znacznie ciekawsza od sprzątania mieszkania ojca pijaka.
Ma parę nudnych momentów i chociaż wymaga skupienia, czyta się przyjemnie i zdaje się że coś z tej lektury zostaje.

Znacznie lepsza od poprzedniej części, widocznie miłość, proces kochania i codzienność w rodzinie z trójką dzieci jest znacznie ciekawsza od sprzątania mieszkania ojca pijaka.
Ma parę nudnych momentów i chociaż wymaga skupienia, czyta się przyjemnie i zdaje się że coś z tej lektury zostaje.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Cyberiada to książka, którą Lem lubi – i uważa za swój prywatny wkład w poetykę literatury science fiction.” – możemy przeczytać w posłowiu Jerzego Jarzębskiego, i tak mogłaby brzmieć najkrótsza recenzja, przedstawiająca zarówno charakter jak i jakość tego utworu.

Cudowne dziecko Stanisława Lema, spadkobierca „Bajek robotów” - „Cyberiada” – przedstawia nam perypetie dwójki genialnych konstruktorów: Trurla i Klapaucjusza. Bajkowa konwencja skrzyżowana z science fiction i filozoficzną powiastką. Połączenie to bardzo do mnie przemawia, jako zrobione niezwykle sprawnie i pomysłowo. Lektura jest przyjemna, ale nie należy do lekkich i łatwych, wymaga od czytelnika skupienia oraz myślenia.

Jedną z rzeczy, które są dla mnie największymi plusami jest niezwykła właściwość świata, który jest stworzony z języka. Tam gdzie konstruktor napotkałby ograniczenia istoty fizycznej czy technologicznej pojawia się językowy wytrych, który pozwala na zrealizowanie najbardziej zaawansowanych przedsięwzięć. Konsekwencją takiej budowy świata są wszechobecne gry słowne, które przywoływały na moje usta uśmiech pomieszany ze zdumieniem, jak można było w ogóle na coś tak genialnego wpaść.

Źródła podają, że książki Lema zostały przetłumaczone na ponad 40 języków, często podczas czytania zastanawiałem się nad tym, jak to w ogóle możliwe, ponieważ takie nagromadzenie wspomnianych gier słownych musiało stwarzać niezwykłe trudności. Szczególnie dotyczy to mojego ulubionego opowiadania „Elektrybałt Trurla”, gdzie autor dał upust swoim poetycko-lirycznym możliwościom.

Każda historia ma jakiś morał czy myśl, czasem taką, którą trzeba trochę poszukać, zastanowić się, tak jak to bywa w powiastkach filozoficznych, ale zawsze jest to warte tego umysłowego wysiłku. Według mnie Lem pokazał, że nie jest przede wszystkim umysłem ścisłym, ale , niczym Leonardo da Vinci, renesansowym humanistą, bo czyż świat robotów nie jest odbiciem w krzywym zwierciadle świata naszego?

„Cyberiada to książka, którą Lem lubi – i uważa za swój prywatny wkład w poetykę literatury science fiction.” – możemy przeczytać w posłowiu Jerzego Jarzębskiego, i tak mogłaby brzmieć najkrótsza recenzja, przedstawiająca zarówno charakter jak i jakość tego utworu.

Cudowne dziecko Stanisława Lema, spadkobierca „Bajek robotów” - „Cyberiada” – przedstawia nam perypetie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny raz Stanisław Lem serwuje nam temat kontaktu z obcą cywilizacją i kolejny raz robi to w swoim mistrzowskim stylu.

W książce przedstawiona jest misja tytułowego Niezwyciężonego – okrętu kosmicznego wysłanego na misję poszukiwania zaginionego statku Kondor. Natyka się on na powstałą w wyniku martwej ewolucji grupę mikrorobotów, które przystosowane są do niszczenia wszelkiego życia, w tym sztucznego. „Niezwyciężony” trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Lem zręcznie kreuje atmosferę ciągłego zagrożenia. Przerzucałem kartkę za kartką aby dowiedzieć się jak zakończy się ta historia.

Jak w wielu swoich dziełach, autor stawia duży nacisk na technologię i wiedzę naukową przyszłości. Co chwilę natykamy się na opisy procedur, maszyn czy fizycznych zawiłości. Jednak cała otoczka hard sci-fi i cała reszta jest tylko środkiem, by postawić człowieka w środku tej historii, by przekazać o nim jakąś filozoficzną prawdę.

Zwykle w batalistycznych filmach i książkach fantastycznonaukowych wygrywa lepiej uzbrojony, ten z większym laserem, doskonalszym miotaczem antymaterii. Tutaj, przynajmniej moralne, zwycięstwo odnosi ten, kto potrafi odpuścić.

Kolejny raz Stanisław Lem serwuje nam temat kontaktu z obcą cywilizacją i kolejny raz robi to w swoim mistrzowskim stylu.

W książce przedstawiona jest misja tytułowego Niezwyciężonego – okrętu kosmicznego wysłanego na misję poszukiwania zaginionego statku Kondor. Natyka się on na powstałą w wyniku martwej ewolucji grupę mikrorobotów, które przystosowane są do niszczenia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ach! „Odpływ” – cóż to było za przeżycie. Rzadko trzyma się w ręku książkę, która wywołuje tak autentyczne emocje. Autor sprawnie prowadzi nas po trzech historiach, powiązanych ze sobą niczym wątki jednej tkaniny. Razem z głównym bohaterem – Chrisem -przeżywamy wakacyjne miesiące sprzed kilkudziesięciu lat, miłość, przyjaźń, relację z matką, psychiczną ułomność prowadzącą do cierpienia.

Zastosowano tu ciekawy zabieg. Odbiciem życia i profilu głównego bohatera jest opowiadanie przez niego napisane, stanowiące środkową część powieści. Jest to prawdziwy majstersztyk, który spaja wydarzenia z całego życia Chrisa. Autor w mistrzowski sposób, tak jak pająk łączy nici swojej pajęczyny, łączy rzeczywistość opowiadania i wydarzenia z życia głównego bohatera, a odnajdywanie tych nawiązań wyzwala w czytelniku niezwykłe uczucie, niepodobne do żadnego innego napotykanego w literaturze.

Zakończenie natomiast to perła w koronie tej książki. Echo brzmiało jeszcze we mnie na długo po odłożeniu książki na półkę.

Ach! „Odpływ” – cóż to było za przeżycie. Rzadko trzyma się w ręku książkę, która wywołuje tak autentyczne emocje. Autor sprawnie prowadzi nas po trzech historiach, powiązanych ze sobą niczym wątki jednej tkaniny. Razem z głównym bohaterem – Chrisem -przeżywamy wakacyjne miesiące sprzed kilkudziesięciu lat, miłość, przyjaźń, relację z matką, psychiczną ułomność prowadzącą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zakupiłem tę książkę pełen obaw wynikających z przeczytanych na lubimy czytać opinii, które z jednej strony oceniają ją bardzo wysoko, a z drugiej przedstawiają ją jako coś pozbawionego fabuły i akcji. Po lekturze moje odczucia można by określić jako ambiwalentne, jako syntezę obu tych poglądów.

"Moja Walka" istotnie ma fabułę - szczątkową, która kręci się wokół ojca głównego bohatera, a przede wszystkim jego śmierci. Nie o przebieg zdarzeń chyba jednak w tej książce chodziło.
Knausgard wykorzystuje okruchy akcji by bardzo sprawnie przemycić cały pęk retrospekcji dotykających jego relacji z ojcem, czy wspomnień z dzieciństwa.
Nie zabrakło też w niej garści przemyśleń na wszelakie tematy, choć w większości dotykających tematu życia i śmierci.
Przyznać trzeba, iż mimo fabularnego zastoju tekst, o dziwo, trzyma w napięciu, i niejako zmusza nas do dalszego czytania. Niestety, są części lektury, przez które ciężko jest przebrnąć, po prostu wieją nudą. Zdarzało mi łapać się na tym, że nie byłem w stanie powiedzieć co właśnie przeczytałem, myślę, że mogło to wynikać ze swoistego przeładowania opisami. Mimo to, warsztat pisarski autora stoi na bardzo wysokim poziomie, a tekst, z wyjątkiem wspomnianych fragmentów, czyta się bardzo dobrze.

Książka jest dość ciężka, z gatunku tych, na które można sobie pozwolić tylko od czasu do czasu, najlepiej z przerwami. Mimo to, z pewnością sięgnę po kolejny tom, trudno byłoby zostawić taką historię niedokończoną.

Zakupiłem tę książkę pełen obaw wynikających z przeczytanych na lubimy czytać opinii, które z jednej strony oceniają ją bardzo wysoko, a z drugiej przedstawiają ją jako coś pozbawionego fabuły i akcji. Po lekturze moje odczucia można by określić jako ambiwalentne, jako syntezę obu tych poglądów.

"Moja Walka" istotnie ma fabułę - szczątkową, która kręci się wokół ojca...

więcej Pokaż mimo to