Jesteśmy społecznością, która kocha książki

...fajnie, że Larry w swojej książce opisał powojenne życie majora Dicka Wintersa. W poprzednich książkach, takich jak "Kompania Braci" (Ambrose), "Kompania Spadochronowa" (Dawida Webstera), czy "Poza kompanią braci", nie było o tym mowy. Dzięki Larremu, możemy sie dowiedzieć, jak potoczyły się powojenne losy bohaterów 101 DPD Kompanii Spadochronowej. Z pewnością jeszcze nieraz do tej książki powrócę, Currahee!!!

...fajnie, że Larry w swojej książce opisał powojenne życie majora Dicka Wintersa. W poprzednich książkach, takich jak "Kompania Braci" (Ambrose), "Kompania Spadochronowa" (Dawida Webstera), czy "Poza kompanią braci", nie było o tym mowy. Dzięki Larremu, możemy sie dowiedzieć, jak potoczyły się powojenne losy bohaterów 101 DPD Kompanii Spadochronowej. Z pewnością jeszcze...

...ani fanem a już tym bardziej fanatykiem Robina nigdy nie byłem, bardziej ceniłem tego człowieka za jego skromność, niz za jego twórczość jako komika czy aktora. Skromność to jedna z najbardziej cenionych cech charakteru. Ludzie skromni cieszą się szacunkiem i sympatią otoczenia i taki właśnie był Robin. Ludzie go kochali i szanowali, tyle, że ta skromność miała tez swoje drugie oblicze, czyli niskie poczucie własnej wartości, z którym Robin nie był w stanie sobie poradzić a swoje smutki topił w alkoholu czy narkotykach. Bardzo przeżył rozstanie ze swoją drugą żoną ( Marsha Garces), która wpierała go we wszystkim. Był to dla niego największy cios, po którym się już nie podniósł :( Polecam każdemu te wspaniałą biografię Robina Williamsa

...ani fanem a już tym bardziej fanatykiem Robina nigdy nie byłem, bardziej ceniłem tego człowieka za jego skromność, niz za jego twórczość jako komika czy aktora. Skromność to jedna z najbardziej cenionych cech charakteru. Ludzie skromni cieszą się szacunkiem i sympatią otoczenia i taki właśnie był Robin. Ludzie go kochali i szanowali, tyle, że ta skromność miała tez swoje...

antypolski gniot nie poparty żadnymi badaniami. Nie można wymagać od publicysty warsztatu historyka, bo go zwyczajnie nie ma. Widać, że Zychowicz bezmyślnie "spisywał" co zresztą sam przyznał. strata czasu i pieniędzy. Autor zapewne swoją wiedze na temat Wykletych czerapał głównie z gazety wyborczej i niusłika,

antypolski gniot nie poparty żadnymi badaniami. Nie można wymagać od publicysty warsztatu historyka, bo go zwyczajnie nie ma. Widać, że Zychowicz bezmyślnie "spisywał" co zresztą sam przyznał. strata czasu i pieniędzy. Autor zapewne swoją wiedze na temat Wykletych czerapał głównie z gazety wyborczej i niusłika,