-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2024-04-30
2024-05-04
2024-05-24
Książki z serii Złotej Podkowy są najczęściej zbiorami krótkich albo dłuższych opowiadań lub nawet powieści z różnych zazwyczaj gatunków. Od fantastyki, grozę, opowieści z dreszczykiem, kryminał, obyczajowe i przygodowe w zależności od zamieszczonych w nich opowiadań. Polubiłem czytać i sięgać po nie, bo spotkałem wiele ciekawych autorów nieraz nawet nieznanych mi i może nieco zapomnianych. Książka Banderola nr 77788 jest taką pozycją z tej serii, po którą sięgnąłem spodziewając się dobrej zabawy podczas czytania i mając nadzieje na mile spędzony czas. Zawartość zbioru to tytułowe opowiadanie i krótkie Aleksandra Olszakowskiego Imitator.
Banderola nr 77788 - opowieść o człowieku mieszkającym w wynajmowanym mieszkaniu mającym ciągną ty do hazardu i wyścigów konnych. Przezywający różne przygody i niecodzienne sytuacje osadzone w czasach dawnego PRL u. Opowiadanie dobrze napisane i dające czytać się również dzisiaj mimo tamtych czasów, ale autor poradził sobie też z ukazaniem losów bohatera uwikłanego w zaciskającą się sieć wokół niego spowodowane lekkością w podejściu do wszystkiego i oczywiście hazardem. Długa historia niesamowicie mnie wciągnęła mimo pewnych obaw jakie miałem. Ukazanie człowieka ogarniętego myślą hazardu i chciwości, uwikłanego w długi i nie ciekawe towarzystwo wyszła autorowi dobrze. Zawirowania z puszczeniem losu tylko dodawało smaczku opowieści i przynosiło wiele zdarzeń jakie pojawiły się na drodze bohatera. Same postacie dobrze wypadają i nie były takie sztuczne jak spodziewałem się dostać. Dialogi sprawnie napisane i wciągają. Dlatego miło i przyjemnie spędziłem z opowiadaniem czas. Dobra historia o człowieku, który żył hazardem i tego konsekwencji jaką ponosił ze światełkiem później w tunelu jaką miał bohater w wykaraskaniu się ze wszystkiego.
Aleksander Olszakowski Imitator - naprawdę krótkie kilkustronicowe opowiadanie o człowieku naśladującego dźwięki zakochanego w aktorce. Dobrze napisane, lekko podane z ciekawym zakończeniem nieco tragicznym na samym końcu. Pomimo swojej długości zwięzłe napisane bez męczenia, lekko podana, którą czyta się dobrze. Dlatego wciągnęło mnie i jako opowieść mile spędziłem z nią czas.
Książka Banderola nr 77788 okazała się lekką lekturą, lecz całkiem smaczną na dodatek, która wypada dobrze mimo swojej długości. Autor jednej jak również drugiej nie przynudza, tylko opowiada swoją historie ciekawie. Oba z nich mimo swojej długości wciągają od samego początku i pomimo upływu lat od ich powstania nadal można przeczytać bez większego bólu. Banderola nr 77788 jest najdłuższym tutaj tekstem jaki został zamieszczony i osadzony w czasach PRL u, gdzie główny bohater przez swoje zapędy hazardzisty staje przed wieloma problemami po drodze i musi wyplątać się z kłopotów w jakie wpadł. Druga historia znacznie krótsza od poprzedniej, ale też ciekawa o imitatorze głosów. W tym zbiorze opowiadań dostałem dwie opowieści obyczajowe, które czyta się dobrze. Fajnie wypadają i wciągają mimo wszystko. Zakończenia w obu przypadkach są rożne, lecz finały podobały mi się. W Banderola nr 77788 za sprawą zmian jakie zaszły w bohaterze i Imitatorze wywołujący pod koniec emocje jakie pojawiły się w końcówce. Sięgając po kolejny zbiór opowiadań z serii Złotej Podkowy nie zawiodłem się w ogóle, bo opowiadania wypadają ciekawie, dobrze i wciągająco. Zwięźle napisane bez rozwleczenia nadal mogą podobać się jak ktoś lubi powieści obyczajowe. Sam jestem zaskoczony tym co dostałem i nie zawiodłem się na nich. Książka Banderola nr 77788 jest zbiorem dobrych opowiadań z ciekawym tłem obyczajowym i historią jaka wciąga od samego początku. Dlatego z chęcią sięgam i będę sięgam po książki z tej serii, a nawet kiedyś wracał do nich, aby znów przeczytać.
Książki z serii Złotej Podkowy są najczęściej zbiorami krótkich albo dłuższych opowiadań lub nawet powieści z różnych zazwyczaj gatunków. Od fantastyki, grozę, opowieści z dreszczykiem, kryminał, obyczajowe i przygodowe w zależności od zamieszczonych w nich opowiadań. Polubiłem czytać i sięgać po nie, bo spotkałem wiele ciekawych autorów nieraz nawet nieznanych mi i może...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-20
Jack London to znany pisarz książek przygodowych i nawet jednej o tematyce fantastycznej jaką kiedyś przeczytałem. Sięgając po A niech to żółwie Tasmana! miałem nadzieje na przyjemną i dobrą opowieść, bo powieść jest krótka i zapowiadała się ciekawie. Dlatego postanowiłem dać jej szansę i przeczytać.
Książka A niech to żółwie Tasmana! jest historią o dwóch braci i ich córkach, który razem zamieszkują pod jednym dachem. Fryderyk jako osoba majętna, jego brat jako osoba nie mająca majątku, lecz przez swoje burzliwe życie doświadczona i mająca wiele znajomych. Autor kreśli obraz dwójki braci odmiennych z wybranymi drogami po drodze i wyborami jakich dokonali kiedyś rzutujących na obecne życie. Przedstawia Toma Traversa jako awanturnika, podróżnika, poszukiwacza przygód i bogactwa w czasie swoich wypraw. Do niego właśnie lgną młodzi i dawni kompani chcący kolejny raz posłuchać opowieści z jego życia. Bardzo dobrze wypada przedstawienie relacji łączących go z córką na zasadzie przyjaciół, którzy mogą zrozumieć się bez słów. Kontrast stanowi jego brat jaki wybrał ścieżkę dobrobytu i zarabiania pieniędzy na dom lub lepsze życie nieraz ryzykując wiele po drodze. Wraz z córką prowadzi interes i stara się zarobić na utrzymanie wszystkiego. Zderzenie początkowo dwóch światów nie odbiega od zwyczajnego życia jakie prowadzą podczas zamieszkania ze sobą. Jednocześnie wraz z rozwojem wydarzeń widać kto żył pełnią życia, a kto bał się lub poświęcił się na prowadzeniu interesu rezygnując ze swoich marzeń. Autor ukazuje różnicę pomiędzy braćmi wynikającą z pójściem innymi drogami przez cały czas. Tom Travels jest przez swoje wyprawy i przygody szczęśliwym człowiekiem mającym wielu przyjaciół spotkanych na swojej drodze. Kontrast pojawia się u Fryderyka pojmującego jak wiele może stracił w swoim życiu za sprawą nie zrealizowanych marzeń. Jego dom staje się obiektem schadzek i spotkań wielu osób przychodzących do jego brata. Opowieść naprawdę wciąga i porusza tematykę drogi jaką wybierze się, relacji z najbliższymi, szczęśliwego życia i spotkaniami z nie widzianymi krewnymi jacy mogą okazać się niezwykle pouczające. Także relacji między ojcem i córką mającą wydźwięk przyjaciół i bliskości rozumienia się bez słów. Bohaterowie mimo długości książki zostali nakreśleni bardzo dobrze i wypadają ciekawie. Mają cechy charakteru i swojego zachowania. Jednocześnie nie są papierowi, ale posiadają głębie i podczas czytania stają się nam bliscy. Można ich polubić i poczuć nawet nić sympatii do nich w czasie czytania. Relacje pomiędzy postaciami zostały bardzo dobrze ukazane. Świetnie napisana historia, potrafiąca wywołać emocje w czasie czytania z niezwykle ciekawym zakończeniem. Finał naprawdę świetny, poruszający, dający do myślenia i udany ze wszech miar, który spodobał mi się.
Książka A niech to żółwie Tasmana! jest pozycją przygodową poruszającą tematykę relacji między ojcem i córką, przyjazdu dawno nie widzianego brata i jego kłopotów jakie po drodze miał. Jednocześnie widać tutaj różnicę pomiędzy braćmi, nie zrealizowane marzenia i bogatsze życie Toma żyjącego pełnią życia za wszelką cenę względem Fryderyka mającego bogactwo, ale niestety monotonne życie. Akcję poprowadzono w równym tempie i szybko do przodu bez przerwy. Wiele działo się w czasie czytania. Nie brakowało emocji jakie pojawiały się czasami i pod koniec w finale. Autor świetnie sobie poradził tworząc może krótką, ale treściwą opowieść jaką dostałem. Wydarzenia zgrabnie poprowadzone i wciągnęły mnie od samego początku. Nie sposób nudzić się przy tej krótkiej opowieści i tak nie stało się w moim przypadku. Sięgając po małą książeczkę nie spodziewałem się takiej wspaniałej historii w klimatach przygodowych jaką dostałem. Autor spisał się bardzo dobrze i stworzył ciekawą opowieść jaką pochłania się szybko i wzbudza pewne emocje w czasie czytania. Niespodzianką stała się A niech to żółwie Tasmana! w pozytywnym znaczeniu tego słowa i cieszę się z sięgnięcia po nią. Nie spodziewałem się tego co otrzymałem i miło spędziłem z książką czas w przyjemny sposób czytając. Dlatego chętnie kiedyś znów może będę miał okazje do przeczytania coś autora i skuszę się na jego powieści lub zbiory opowiadań jakie wydano. A niech to żółwie Tasmana! to pozycja dla każdego kto lubi powieści przygodowe z dobrą warstwą obyczajowości. Książka na tyle ciekawa, ze pewnie do niej wrócę jeszcze kiedyś i ponownie przeczytam.
Jack London to znany pisarz książek przygodowych i nawet jednej o tematyce fantastycznej jaką kiedyś przeczytałem. Sięgając po A niech to żółwie Tasmana! miałem nadzieje na przyjemną i dobrą opowieść, bo powieść jest krótka i zapowiadała się ciekawie. Dlatego postanowiłem dać jej szansę i przeczytać.
Książka A niech to żółwie Tasmana! jest historią o dwóch braci i ich...
2024-04-16
Mark Twain jest autorem znanych powieści dla młodzieży, który napisał Pamiętniki Adama i Ewy, po którą sięgnąłem zaciekawiony tym co mogę otrzymać. Zapowiadała się na tyle dobrze, że postanowiłem dać szansę i przeczytać nie mając jakiś większych wymagań.
Książka Pamiętniki Adama i Ewy są opowieścią z dwóch punktów widzenia z czasów poznania przed i po poznaniu dobra i zła. Autor w pierwszym z nich dotyczącym Adama ukazuje pewną ciekawość połączoną z biernością wobec wydarzeń. Opisywanie kolejnych dni lub przeskakiwanie w przód niczego nie mąci, lecz ukazuje obraz życia bohatera w Raju bez bolączek i innych kłopotów. Drugą stroną jest pojawienie się Ewy w tym wszystkim i jej chęć poznania otaczającego świata. Pamiętnik pisany z punktu Ewy wyjaśnia co nieco z wydarzeń jakie dostajemy z opowieści Adama w pierwszym z nich. Bardziej ubarwia, oddaje i ukazuje drogę przed spożyciem zakazanego jabłka i po jego skosztowaniu. Autor świetnie bawi się konwencją ukazując człowieczeństwo i pojawienie się pierwszego uczucia jakim jest miłość. Opowiastka, a nawet przypowieść nieco aluzyjna, potraktowana z humorem, przewrotnością i opartą na pewnych stereotypach. Dająca trochę do myślenia po przeczytaniu i na pewno zakończenie mnie zaskoczyło w zupełności. Sięgając po krótką książkę autorstwa Twaina nie spodziewałem się dostania tak fajnej wizji wydarzeń w Raju i konsekwencji potraktowanej z przymrużeniem i zabawny sposób. Jednocześnie nie brakuje w niej pewnych odniesień w sposób aluzyjny i ukazaniu oddania, miłości do drugiej osoby i poświęcenia dla niej. Ciekawa pozycja, która zaskoczyła mnie po przeczytaniu zupełnie, bo nie oczekiwałem po niej za wiele. Książka Pamiętniki Adama i Ewy są pozycją krótką, ale napisaną świetnie, treściwą i potraktowaną z lekkim humorem po drodze. Spodobała mi się od razu po przeczytaniu i finał mnie zamurował swoim wydźwiękiem. W taki sposób spędziłem sympatycznie czas z książką, która mimo mikrej objętości spowodowała przyjemnie spędzony czas. Jestem ciekawy innych pozycji z dorobku autora, który tym sposobem zaciekawił mnie tak krótką opowieścią i chętnie sięgnę może jeszcze kiedyś po inne jego książki jak będzie ku temu okazja. Pamiętniki Adama i Ewy pozostawiły po sobie miłe wspomnienia zaraz po przeczytaniu i możliwe, że do niej jeszcze kiedyś powrócę.
Mark Twain jest autorem znanych powieści dla młodzieży, który napisał Pamiętniki Adama i Ewy, po którą sięgnąłem zaciekawiony tym co mogę otrzymać. Zapowiadała się na tyle dobrze, że postanowiłem dać szansę i przeczytać nie mając jakiś większych wymagań.
Książka Pamiętniki Adama i Ewy są opowieścią z dwóch punktów widzenia z czasów poznania przed i po poznaniu dobra i zła....
2024-04-12
Przeklęty Mikołaj jest kolejna książką z cyklu Szkoła przy cmentarzu, po którą sięgnąłem mając nadzieje na lekki dreszczyk i wciągającą historie. Zapowiadała się ciekawie od samego początku na co liczyłem sięgając po następną pozycje z tego cyklu.
Książka Przeklęty Mikołaj jest osadzona przedświątecznych klimatach w szkole, gdzie wszystko może zdarzyć się uczniom, a nauczyciele wraz z demoniczną dyrektorką wywołują niepokój swoim pojawieniem się. Autor sięga po motywy Opowieści wigilijnej, aby stworzyć straszną historie dla młodego czytelnika. Bohaterem jest Christopher nie cierpiący świąt, ale za sprawą przedziwnych wydarzeń w jakie zostaje wplątany zostaje wciągnięty w wir niesamowitych zdarzeń. Ciekawa wariacja na temat świątecznej opowieści wigilijnej jaką dostałem z nutką grozy po drodze wywołującej niepokój w czasie czytania. Skierowana oczywiście do młodego czytelnika, ale starszy też powinien bawić się przy niej dobrze. Autor połączył ze sobą problemy szkolne z tajemniczymi wypadkami w jakich zaczyna uczestniczyć marudny bohater względem świątecznej atmosfery jaka udziela się wszystkim innym. Wciągnęła mnie od pierwszych stron i świetnie bawiłem się podczas czytania. Bohaterowie zostali wykreowani dobrze i mają własne problemy szkolne lub rodzinne. Nie wypadają jednowymiarowo, ale posiadają głębie i można ich polubić z łatwością. Większości są sympatycznymi postaciami zaludniającymi karty książki, które można spotkać również w innych powieściach z tego cyklu. Relacje między nimi autor ukazuje w sposób ciekawy i nieraz nie stroniący od niepokojących momentów w przypadku duchów lub innych potworów jakie mogą pojawić się tutaj. Wszystko może zdarzyć się w Szkole przy cmentarzu i dlatego uczniowie chodzący do niej nieraz zostają wplątani w niepokojące wydarzenia w jakich mimo wszystko uczestniczą. Dialogi dobrze napisane. Nie brakuje w nich humoru, pewnych docinków, rozmów i nieco upiornego klimatu w trakcie spotkań z czymś nieprawdopodobnym. Zakończenie spodobało mi się i chociaż można przypuszczać jaki będzie finał po pewnym czasie, to jednak okazał się na tyle ciekawy i nie potraktowany za szybko, że przyjemnie wypada i bardzo dobrze.
Książka Przeklęty Mikołaj jest taką świąteczną opowieścią czerpiącą z Opowieści wigilijnej Dickensa garściami, lecz skierowanej do młodego czytelnika. Jest oczywiście czasami niepokojąco i nie brakuje lekkiej grozy we wszystkim. Posiada dobry klimat budowany od samego początku i upiorną atmosferę pojawiającą się w czasie rozwoju zdarzeń. Autor prowadzi akcję w szybki sposób, bez zbędnego rozwlekania i męczących opisów. Dlatego wciągnęła mnie historia od samego początku. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i nie było czasu na nudę. Przygody bohatera są ukazane świetnie i pojawia się moment zmian jakie w nim nadchodzą z powodu przeżyć jakich doświadcza. Zawarte przesłanie w tym wszystkim i poruszana tematyka spodobała mi się. Przeklęty Mikołaj jest opowieścią w duchu Opowieści wigilijnej dla wszystkich, którzy chcą przeczytać coś podobnego, lecz innego zarazem. Osadzoną w szkolnych klimatach, pośród uczniów i nauczycieli z piekła rodem jest ciekawą historią z pewnym nienachalnym przesłaniem jakie występuje. Autor postarał się także o ukazanie zmian w życiu bohatera i jego wyborów jakich dokonuje za sprawą przeżyć jakie następują. Ciekawa pozycja z cyklu Szkoły przy cmentarzu z dreszczykiem i atmosferą niepokoju po drodze. Czyta się świetnie i wciąga oferując miłe spędzenie czas przy niej. Mam ochotę na więcej książek z tej serii i może jeszcze sięgnę jak będzie okazja po cykl Szkoła przy cmentarzu, który nadal podoba mi się jak za pierwszym razem jak dawno temu zacząłem czytać. Skierowanie do młodego czytelnika nie przeszkadza i mimo postawienia nacisku na klimat wciąga od pierwszych stron. Przeklęty Mikołaj jest fajną opowieścią z dreszczykiem ze szczyptą niepokoju i przedziwnych zdarzeń jakie w niej występują w klimacie opowieści wigilijnej dla każdego.
Przeklęty Mikołaj jest kolejna książką z cyklu Szkoła przy cmentarzu, po którą sięgnąłem mając nadzieje na lekki dreszczyk i wciągającą historie. Zapowiadała się ciekawie od samego początku na co liczyłem sięgając po następną pozycje z tego cyklu.
Książka Przeklęty Mikołaj jest osadzona przedświątecznych klimatach w szkole, gdzie wszystko może zdarzyć się uczniom, a...
2024-04-08
Książka Historie Guntera Grassa zawierają krótkie, nieraz jednostronicowe i kilku stronicowe opowiadania po jakie sięgnąłem z ciekawości. Miałem nadzieje na dobry zbiór opowieści od autora Blaszanego bębenka, może nie zaskakujących, ale przyzwoicie napisanych.
Książka Historie zawierają kilka opowiadań o różnej tematyce napisanych prostym językiem bez jakiś udziwnień trafiających w klimaty obyczajowe z nieco nieraz nutką kryminalną. Napisane dobrze i przyjemnie czyta się, ale niestety myślałem, ze dostanę coś lepszego niż otrzymałem. Po autorze spodziewałem się wiele, lecz zaprezentowane opowiadania są proste i aluzyjne czasami. Zbudowane na prostej historii mające elementy niedomówienia i przemilczenia pewnych rzeczy. Skrótowo napisane bez szaleństwa, ale również coś w nich było nieraz zastanawiającego. Historie zawarte w małym tomiku są pewną ciekawostką, bo nie zaskakują jak można było oczekiwać po takim autorze. Pozostawiają pole do domysłów i przemyśleń w czasie czytania. Książka jest naprawdę krótka i nawet dobrze czyta się. Bohaterowie przedstawieni zostali w sposób niezły i mający do odegrania rolę w historiach. Jednocześnie same opowieści są napisane prosto i autor w kilku zdaniach potrafi nakreślić ciekawy obraz wydarzeń. Dlatego wypadła książka nawet dobrze i fajnie czytało się. Dostałem krótkie historie, które w aluzyjny sposób można zinterpretować i nieźle przy nich spędzić czas. Przyjemnie czyta się i bez problemu. Nie przynudzają w żadnym wypadku, lecz trzeba lubić tak krótkie opowieści stające się obrazami zdarzeń jakie opisuje w nich autor. Sięgając po książkę Guntera Grassa przez przypadek nie wiedziałem czego spodziewać się po zbiorze opowiadań, który okazał się całkiem wypadający przyzwoicie, przy którym spędziłem fajnie czas. Może kiedyś jeszcze sięgnę po książki autora i przekonam się jak wypada w dłuższej formie w powieściach jakie napisał. Książka Historie traktuje jak ciekawostkę i lekka zachętę w stronę zapoznania się z jego twórczością. Jak kiedyś będzie po drodze mi lub spotkam jego książki to może skuszę się na nie mając nadzieje na udane spotkanie z jego powieściami.
Książka Historie Guntera Grassa zawierają krótkie, nieraz jednostronicowe i kilku stronicowe opowiadania po jakie sięgnąłem z ciekawości. Miałem nadzieje na dobry zbiór opowieści od autora Blaszanego bębenka, może nie zaskakujących, ale przyzwoicie napisanych.
Książka Historie zawierają kilka opowiadań o różnej tematyce napisanych prostym językiem bez jakiś udziwnień...
2024-04-04
Książka Szkoła przy cmentarzu są ciekawymi powieściami z pogranicza grozy lub opowieści z dreszczykiem dla młodego czytelnika. Chętnie sięgam po nie, przy których bawię się dobrze podczas czytania. Jak polubić mumię jest kolejną pozycją z cyklu zapowiadającą się ciekawie i z lekkim dreszczem jaki miałem ochotę tutaj znaleźć.
Książka Jak polubić mumię opowiada historie Parka jednego z uczniów Szkoły przy cmentarzu, który wraz z wycieczką wyrusza do muzeum archeologicznego. Już od pierwszych stron wciąga fabuła i przyjemnie zaczyna się czytać. Przygody bohatera w muzeum jak można przypuszczać będą upiorne i niezwykle ciekawe. W przypadku cyklu Szkoły przy cmentarzu można spodziewać się po niej wszystkiego. Uczniowie szkoły przywykli do przerażających zdarzeń i atmosfery niepokoju jaką występuje. Potęguje go nieopodal położony cmentarz i niewyjaśnione wydarzenia w jakich najczęściej biorą udział. Do tego kadra wygląda czasami jak z horroru jak demoniczna pani dyrektor, Piwniczny Bart lub zastępca dyrektora. W kolejnej odsłonie zostajemy zabrani na wycieczkę do muzeum, w którym zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Bohater uwikłany w niepokojące zdarzenia musi sobie poradzić i odkryć prawdę dlaczego tak dzieje się. Fabuła zaczyna się zwyczajnie i nic nie wskazuje, ze będzie następna opowieść z dreszczykiem. Później wkradanie się czegoś strasznego w przygody bohatera i przedziwne sytuacje przynoszą grozę jaką znalazłem w czasie czytania. Stawiając na klimat i czasami na lekkie podejście z dozą czarnego humoru spotykanego w tym przypadku. Autor czerpie z historii o mumiach tworząc wciągającą i lekką opowieść grozy dla młodego czytelnika. Doprawiając specyficznym humorem fabuła na tym zyskuje bardzo dużo. Kolejna pozycja nie dziejąca się w szkole, ale podczas tym razem wycieczki szkolnej jest dobrze napisana, w ciekawy sposób i wciąga od samego początku. Nie brakuje we wszystkim czasami klimatu niepokoju i atmosfery z dreszczykiem w czasie przygód jakie przezywa bohater. Autor kieruje swoją książkę do młodych czytelników, ale nawet starszy znajdzie tutaj coś dla siebie. W każdym razie można przyjemnie i miło bawić się przy niej w czasie czytania. Bohaterowie spotykani na kartach książki zostali dobrze nakreśleni i wypadają ciekawie. Mają szkolne problemy, własne kłopoty i przeżywają wiele zadziwiających przygód. Tak samo było tutaj podczas wycieczki szkolnej do muzeum. Relacje między nimi zostały przedstawione dobrze z pewną dozą humoru i zabawnych momentów pomieszanych z niepokojącymi wydarzeniami jakie ich dotykają. Zakończenie spodobało mi się, bo wyjaśnienie wszystkiego było przyjemne, lekko podane i z dreszczykiem.
Książka Jak polubić mumię jest opowieścią z dreszczykiem z pewną dozą humoru i niezwykłych wydarzeń w jakich uczestniczy bohater. Przyjemna powieść dla młodszego czytelnika z pogranicza grozy, fantastycznych przygód i ciekawego podejścia do mumii podanego zamiast w mroczny sposób bardziej lajtowo. Akcja szybko została poprowadzona i wiele dzieje się podczas czytania. Dlatego nie ma nudy i wciągnęła mnie historia. Wydarzenia toczą się żwawo do przodu bez zatrzymywania i miło spędziłem z książką czas. Kolejna odsłona z cyklu Szkoły przy cmentarzu okazała się przyjemną, z dreszczykiem z lekkim humorem potraktowaną opowieścią, którą czyta się szybko i wciągająco. Nie zawiodłem się i miło spędziłem z nią czas jaki nie dłużył mi się w czasie czytania. Autor stworzył ciekawą i ze zwrotami akcji historie jaką pochłonąłem w szybkim tempie. Jak polubić mumie jest ciekawą pozycją z cyklu, do której wróciłem ponownie przeżywając wiele przygód po drodze. Skierowane do młodego czytelnika nadal bawią, wciągają i przyjemnie czytają się. Na pewno jeszcze nie raz sięgnę po książki z cyklu Szkoła przy cmentarzu mając nadzieje na dobrą zabawę i dreszczyk w czasie czytania.
Książka Szkoła przy cmentarzu są ciekawymi powieściami z pogranicza grozy lub opowieści z dreszczykiem dla młodego czytelnika. Chętnie sięgam po nie, przy których bawię się dobrze podczas czytania. Jak polubić mumię jest kolejną pozycją z cyklu zapowiadającą się ciekawie i z lekkim dreszczem jaki miałem ochotę tutaj znaleźć.
Książka Jak polubić mumię opowiada historie...
2024-03-31
James Smith zabił człowieka jest kolejną pozycją z serii Złotej Podkowy, po którą sięgnąłem mając nadzieje na przyjemnie spędzony czas. Zbiór czterech opowiadań jakie spotkałem tym razem były ciekawe i mimo moich obaw wypadły dobrze.
Antoni Marczyński James Smith zabił człowieka - autora już znam z innych jego książek jakie miałem okazje czytać, ale w opowiadaniu kryminalnym dostałem ciekawą opowieść o adwokacie i jego kliencie potraktowaną z przewrotnością. Jedna z dłuższych opowieści dziejąca się w sądzie i nie tylko jest historią przyjemnie napisaną, z lekkością i z finałem jakiego nie spodziewałem się dostać. Dlatego szybka akcja, przygody głównego bohatera i ukazanie jego losów tak spodobało mi się. Ciekawe opowiadanie kryminalne jakie czyta się szybko i nie można mieć przy nim odczucia zmarnowanego czasu. Napisana zwięzłe z kilkoma zwrotami akcji jakie mnie lekko zaskoczyły w czasie czytania. Przyjemne i dobre opowiadanie kryminalne w jakim znajdziemy poszlaki, ślady, podejrzanych i chęć dowiedzenie się prawdy skrywanej w przeszłości, a wszystko wyjaśnia się w zakończeniu.
K. G. Chesterton Zielony marynarz - opowiadanie z Księdzem Brownem w roli głównej jest historią o zamordowaniu Admirała i śledztwa prowadzonego przez Browna wraz z policją w sprawie popełnienia zbrodni. Krótki kryminał bazujący na obserwacji i doświadczeniu Księdza, któremu niczym Holmes nie umknie nic. Rozwiązujący trudne sprawy i wysnuwający wnioski z pozyskanych informacji, śladów i poszlak jakie poznaje. Kryminał napisany z lekkością i z dozą humoru połączony z ironią. Samo śledztwo wypada dobrze, bo mamy podejrzanych, próbę podrzucania fałszywych tropów i dopiero pod koniec wszystko staje się jasne. Miałem kiedyś styczność z książkami i zbiorem opowiadań autora, które wtedy spodobały mi się bardzo. Postać Księdza Browna rozwiązującego zagadki jak w tym przypadku jest osobą uważną, spostrzegawczą i prawie nie omylną. Zielony marynarz jest opowiadaniem lekko prowadzonym, ciekawym i dobrze napisanym. Pomimo swojej wielkości świetnie czyta się i spędziłem z nim miło czas. Zakończenie nieco nieoczywiste, bo podejrzewałem kogoś innego i nawet zaskoczyło mnie pod koniec w kwestii sprawcy.
Antoni Stański Czarny kot i statystyka - opowiadanie nawiasujące do klasyki kryminału, gdzie spotykamy Sherlocka Holmesa, Doktora Watsona i żonę Holmesa próbujących rozwiązać zagadkową sprawę znalezienia denatki w swoim pokoju. Sprawnie napisana opowieść z kilkoma zwrotami akcji i podsuwania fałszywych tropów po drodze. Przyjemna historia dla fanów A.C. Doyle i miłośników znanego Sherlocka Holmesa rozwiązujący swoją kolejną sprawę wraz z żoną i Doktorem Watsonem. Kryminałów opartych na dedukcji napisanych w starym stylu, który czyta się szybko i przyjemnie. Wyjaśnienie wszystkiego wypadło świetnie i nieco mnie zaskoczyło pod koniec.
Aleksander Kuprin List z domu wariatów - ostatnie opowiadanie najkrótsze, ale również ciekawe o wziętym za wariata osobie i liście jaki napisał do znanego lekarza zajmującego się takimi wypadkami. Dobrze napisane, wciągające i szybko czyta się.
Zbiór opowiadań z serii Złotej Podkowy mogą uznać za udany i zawarte tutaj opowiadania kryminalne wypadają ciekawie od samego początku. Niektóre krótkie, inne trochę dłuższe, znanych i nie znanych autorów sprawiły, że miło spędziłem z nimi czas. Antoni Marczyński James Smith zabił człowieka proponuje opowieść kryminalną o wyborach, konsekwencji i dokonania zemsty za wszelką cenę. Może zapomniany już trochę autor, ale nieraz warto sięgać po takie pozycje, które nieraz potrafią zaskoczyć. Dobrze napisana z wciągającą zagadką i przewrotnością. K. G. Chesterton Zielony marynarz to historia z cyklu o Księdzu Brownie rozwiązującym zagadki kryminalne. Napisane przyjemnym stylem, nie pozbawione humoru, ironii i ciekawej zagadki do rozwiązania. Może podobać się nawet teraz lubiącym stare kryminały napisane w klasycznym stylu jakie nieraz u nas wydawano. Antoni Stański Czarny kot i statystyka to taka wariacja na temat przygód znanego detektywa, który wraz z żoną mającą smykałkę do rozwiązywania spraw tworzy niezwykły duet. Po przeczytaniu chętnie zapoznałbym się z innymi utworami autora i może kiedyś tak stanie się, bo zaprezentowane opowiadanie było napisane w klimacie opowieści z Holmesem jakie pisał Doyle tworząc postać niezwykłego detektywa. Aleksander Kuprin List z domu wariatów jest krótką nieco kryminalno - obyczajową historią, która mimo swojej wielkości dobrze czyta się i spodobała mi się od samego początku.
Zbiór opowiadań jak widać tym razem w klimacie kryminalnym wypada dobrze, a nawet nieco lepiej niż oczekiwałem. Oczywiście można przeczytać szybko i miło spędzić przy nich czas, lecz pomimo swojej wielkości nie zawiodłem się wyborem opowiadań trochę znanych mi oraz nie znanych autorów. Książeczka jest krótka i do przeczytania w szybkim tempie, przy której bawiłem się świetnie. Kolejna pozycja z serii Złotej Podkowy za mną i cieszy mnie, ze sięgnąłem po nią nie spodziewając się niczego więcej po niej, tylko przyjemnej lektury i dobrej zabawy jaką dostałem. Zagadki kryminalne były ciekawe i ich rozwiązania nieraz potrafiły zaskoczyć. Nie brakowało w nich podsuwania fałszywych i próby mylenia tropów, poszlak i śladów jakie pojawiały się w trakcie czytania. Przynoszące raz lepsze lub niezłe wyniki. Jednocześnie wszystko wyjaśniało się w dobrych zakończeniach jakie dostałem. Książka z serii Złotej Podkowy kolejny raz nie zawiodła mnie i dlatego jeszcze nieraz sięgnę po pozycje z serii jak będzie ku temu okazja w moim przypadku.
James Smith zabił człowieka jest kolejną pozycją z serii Złotej Podkowy, po którą sięgnąłem mając nadzieje na przyjemnie spędzony czas. Zbiór czterech opowiadań jakie spotkałem tym razem były ciekawe i mimo moich obaw wypadły dobrze.
więcej Pokaż mimo toAntoni Marczyński James Smith zabił człowieka - autora już znam z innych jego książek jakie miałem okazje czytać, ale w opowiadaniu...