-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać342
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
2024-05-04
2020-12-04
Komisarz powraca w kolejnej książce Georgesa Simenona pod tytułem Maigret i złodziej, w której znów mamy do czynienia ze śledztwem prowadzonym przez Maigreta w typowy dla niego sposób. Dlatego chętnie sięgnąłem po nią kiedyś i również teraz przypominając sobie o kolejnej książce z cyklu.
Komisarz Maigret podczas podróży w autobusie zostaje okradziony z portfela przez złodzieja, który odsyła mu portfel wraz z zawartością. Zdziwiony takim obrotem sprawy dostaje wiadomość o spotkaniu się z złodziejaszkiem i zostaje wciągnięty w sprawę morderstwa żony kieszonkowca, które bywa podejrzane. Wraz ze swoimi współpracownikami próbuje dociec prawdy i odkryć prawdę.
Kryminał jaki dostajemy w tym przypadku dzieje się wokół artystycznego środowiska, gdzie młodzi twórcy snują plany na przyszłość mając nadzieje na poprawienie swojego losu kiedyś. Ciekawie wypada wątek kryminalny oparty na grze psychologicznej pomiędzy Maigretem i mężem ofiary. Prowadzący śledztwo w sprawie morderstwa próbuje zdobyć informacje przesłuchując świadków i przyjaciół, aby pozyskać poszlaki i rozwiązać sprawę. Stawiając na obserwacje, znajomość ludzkiej natury i wyciąganie wniosków z poczynionych postępów. Autor nie podsuwa od razu śladów lub poszlak, aby można było odgadnąć za szybko motywy i sprawcę zbrodni. Tylko pomału wraz z rozwojem akcji wypływają informacje przybliżające do rozwiązania zagadki. Nie brakuje próby mylenia i podsuwania fałszywych tropów mogących przesunąć śledztwo na inne tory. Kilka takich zwrotów spotykamy podczas czytania. Podejrzanych mamy kilka osób z bliskiego otoczenia ofiary, którzy mogą być sprawcami morderstwa. Chociaż miałem podejrzenia i były skierowane raz na jedną osobę, raz na drugą, to jednak zakończenie wyjaśnia wszystko. Wychodzą w czasie toku dochodzenia na światło dzienne grzeszki, dylematy i problemy poszczególnych bohaterów jakie skrywają. Komisarz próbuje z tego wszystkiego co odkrył poskładać i spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie dotyczące przebiegu wydarzeń dotyczących morderstwa.
Bohaterem jest komisarz Maigret znawca ludzkiej natury, świetny obserwator i miłośnik dobrej kuchni. Stosujący zazwyczaj starsze metody śledcze, jest ciekawski i wzbudzający szacunek. W tym przypadku broni się skutecznie o zdecydowaniu o winie męża ofiary, który nie zostaje aresztowany. Przypomina dawnych detektywów rozwiązujących zagadki kryminalne przez przesłuchania i wyciąganie wniosków z fajką jakich spotykamy w kryminałach. Korzysta z pracy swoich inspektorów w znajdowaniu śladów i snucia pewnych domysłów jeśli chodzi o motywy zbrodni. Jest postacią ciekawą, sympatyczną i z łatwością można go polubić. Pozostali bohaterowie mają do odegrania większą lub mniejszą rolę w historii. Autor tworzy postacie z łatwością, żyjących własnym życiem, mające kłopoty, własne sekrety, targają ich uczucia i tajemnice. W tym wszystkim jest świetne to, ze nie mamy bohaterów papierowych, ale mają własną głębie, które posiadają wiele odcieni szarości. Pod względem psychologicznym również wypadają świetnie. Mają własne zachowania, cechy charakteru, czasami są humorzaste i ciekawe. Dlatego są interesujące i można je nieraz polubić. Same relacje pomiędzy bohaterami zostały przedstawione dobrze. Dialogi sprawnie napisane, dobre i lekko czyta się.
Książka Maigret i złodziej jest połączeniem kryminału i powieści obyczajowej z dodatkiem psychologicznej gry pomiędzy komisarzem i bohaterem jaką dostajemy. Maigret jak zwykle zbiera informacje i zagłębia się w sprawę interesując się wszystkim. Potrafiący wyciągać wnioski z pozyskanych poszlak, obserwacji zachowania i ludzkiej natury. W czasie śledztwa wychodzą na światło dzienne skrywane sekrety i tajemnice od podejrzanych kształtując tor dochodzenia. Autor oprócz kryminalnego wątku poświęca nieco miejsca lokalnej kuchni, dobrym alkoholom i osadza swoją historie w środowisku początkujących artystów mających aspiracje stania się kiedyś rozpoznawalnymi osobami o czym marzą. Jednak nawet tam komisarz ze swoją wnikliwością i obserwacją dostrzega wiele rzeczy, o których dowiadujemy się później. Na pewno również subtelna gra pomiędzy zatrzymanym mężem i komisarzem pojawiająca się pomału, aby później nabrać tempa do samego końca dodaje kryminalnej zagadce pewnej tajemniczości. Nie wiadomo kto tak rzeczywiście popełnił morderstwo i jakie motywy sprawcą kierowały. Wszystko wyjaśnia się w zakończeniu i rozwiązaniu sprawy morderstwa przez Maigreta, który wpada na trop. Sama końcówka jest ciekawa, dobrze wypada i wyjaśnienia motywu brzmiało logicznie.
Książka Maigret i złodziej jest dobrym kryminałem z tłem obyczajowym jaki dostałem od autora. Ciekawym, wciągającym z niezwykłym położeniem nacisku na motywy psychologiczne i obserwacji zachowań poszczególnych bohaterów historii. Niezwykłe jest to w nim, że pochłoną mnie bardzo i nie mogłem oderwać się od niego. Mimo swojej małej wielkości, która nie poraża czyta się wspaniale i dosyć szybko. Akcja została poprowadzona żwawo do przodu i cały czas coś dzieje się. Dlatego nie nudziłem się podczas czytania. Sam wątek kryminalny ciekawy i wciągający z tłem obyczajowym tworzy dobrą mieszankę i potrafi wciągnąć od samego początku. Sięgając po raz drugi po ten kryminał nie spodziewałem się, że dostanę tak dobry kryminał jak zapamiętałem. Dlatego cieszę się z powrotu do niego i z ponownego czytania. Książka Maigret i złodziej sprawdził się idealnie na lekturę wieczorną, przy której można spędzić miło czas i dobrze bawić się przy rozwiązywaniu zagadki morderstwa. Na pewno kiedyś sięgnę po inne książki autora, a Maigret i złodziej polecam wszystkim lubiącym klasyczne szarady kryminalne.
Komisarz powraca w kolejnej książce Georgesa Simenona pod tytułem Maigret i złodziej, w której znów mamy do czynienia ze śledztwem prowadzonym przez Maigreta w typowy dla niego sposób. Dlatego chętnie sięgnąłem po nią kiedyś i również teraz przypominając sobie o kolejnej książce z cyklu.
Komisarz Maigret podczas podróży w autobusie zostaje okradziony z portfela przez...
2019-07-28
Śmierć lorda Edgware'a jest moim kolejnym powrotem do twórczości mojej ulubionej autorki kryminałów Agathy Christie, gdzie znów spotykamy Herculesa Poirota i jego przyjaciela kapitana Hastingsa. Dotychczas nie zawiodłem się, bo jak nie kto, jak autorka potrafi tworzyć ciekawe zagadki kryminalne i rzucać podejrzenia na wiele osób dramatu. W przypadku dziewiątego tomu przygód naszego detektywa oczekiwania wobec niej miałem spore. Chciałem znów dostać intrygującą zagadkę do rozwiązania, zwroty akcji i przede wszystkim zaskakujące zakończenie wyjaśniające każdy aspekt popełnionej zbrodni.
Hercules Poirot wraz z kapitanem Hastingsem zostaje poproszony o zajęcie się sprawą rozwodu pięknej aktorki będącą równocześnie panią Edgware. Wszystko idzie pomyślnie do czasu znalezienia martwego lorda Edgware w swoim gabinecie. Mały Belg ze swoim przyjacielem rozpoczynają śledztwo, aby odkryć kto za wszystkim stoi i ujawnić powiązania oraz skrywane sekrety, które mają bohaterowie książki. Mogące przybliżyć do rozwiązania sprawy i tożsamości mordercy, a czas nieubłaganie ucieka.
Zagadka kryminalna jaką proponuje nam tym razem została osadzona w wyższych sferach i wśród aktorskiego świata, gdzie miłosne podboje, animozje i sekrety są na porządku dziennym. Poznajemy wcześnie osoby późniejszego dramatu jaki rozegra się za sprawą popełnionego morderstwa. Takie wprowadzenie pozwala nakreślić poszczególnych bohaterów i ukazać pomiędzy nimi zależności. Autorka w sposób niezwykły i świetny nie tylko tworzy barwny obraz życia towarzyskiego, ale nie brakuje pewnych sygnałów, że coś nie jest tak jak wydaje się. Dlatego zawiązanie intrygi wypada bardzo obiecująco i ciekawie. Wszystko zmienia się za sprawą zbrodni jaka zostaje popełniona, gdzie cień podejrzenia pada na wiele osób i w tym momencie autorka przerzuca od jednego do drugiego podejrzenia czyniąc niektórych bohaterów potencjalnymi podejrzanymi. Każdy z nich miał motyw do popełnienia morderstwa, ale lawirując pomiędzy nimi nie otrzymujemy jednoznacznej odpowiedzi na pytanie kim tak naprawdę jest sprawca. Podsuwanie mylnych i fałszywych tropów, próba wyprowadzenia czytelnika na manowce i odkrywanie pomału elementów łamigłówki sprawia, że tak naprawdę trudno jednoznacznie podejrzewać jedną osobę o dokonanie zbrodni. Każdy z nich ma swoje sekrety, które zostają ujawnione niespodziewanie w czasie przesłuchań i podczas prowadzonego dochodzenia. Nie wszystko jest wyłożone na ławę od samego początku tylko pomału poznajemy strzępy łamigłówki, aby za szybko nie odgadnąć kim jest sprawca. Łącząc ze sobą kryminalną intrygę z tłem obyczajowym w świetny sposób.
Głównym bohaterem książek jest między innymi Hercules Poirot z cyklu, gdzie jako detektyw podejmuje się trudnych spraw do rozwiązania. Zawsze pedantyczny, uporządkowany, nie lubiący bałaganu w każdym aspekcie, spokojny, spostrzegawczy i niezwykle inteligentny. Arogancki w sposobie bycia i przeświadczony o swojej wielkości, jednak czasami skromny na swój sposób i przejmujący się nie powiedzeniami. Jego sylwetkę autorka kreśli w sposób znakomity pod względem psychologicznym, zachowania i nadania mu własnych cech charakteru. Wykorzystujący jak sam mówi własne szare komórki do rozwiązywania spraw i znający psychologie pomagającą mu w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Potrafiący przesłuchiwać, wyciągać wnioski i słuchać wszystkich wokół, bo nie wiadomo co może przydać się. Jest postacią sympatyczną pomimo swego nieraz dziwnego i aroganckiego zachowania, którego można polubić od samego początku. Kapitan Hastings jest kolejnym nam znanym bohaterem, który występuje w książkach o przygodach Poirota. W tym przypadku mający swoje przebłyski w kwestii prowadzonego śledztwa, ale niestety w porównaniu z wielkim detektywem jest jego cieniem z dedukowania i łączenia zdobytych poszlak. Jako postać wypada pod względem psychologicznym dobrze i tym razem mamy do czynienia z narratorem opowiadającym nam całą historie jaką rozwiązywał Poirot. Pozostałe postacie pojawiające się na kartach książki zostały nakreślone dobrze i nie mamy do czynienia z jednowymiarowymi. Każda z nich posiada własną głębie, zachowanie, nieraz nawet własne dziwactwa i ukryte sekrety jakie nie powinny wyjść na światło dzienne. Trzecioplanowe mają tylko do odegrania rolę przewidzianą przez autorkę i mogące popchnąć akcje do przodu. Relacje jakie dostajemy nie pozbawione zostały pewnych pojawiających się emocji w czasie interakcji pomiędzy bohaterami. Miłość miesza się z nienawiścią, chciwość z niepewnością, intrygi ze spiskami, tajemnice z ukrytymi sekretami jakie wychodzą na światło dzienne. Dialogi są napisane bardzo dobrze, sprawnie i wypadają świetnie.
Książka Śmierć lorda Edgware'a jest kolejnym tomem przygód Poirota jaki przeczytałem. Agatha Christie ze swobodą kreśli intrygę kryminalną, gdzie nie wszystko wydaje się takie oczywiste jak wydaje się na początku. Rzucając podejrzenia i odsłaniając pomału kolejne części łamigłówki nie przybliża czytelnika do rozwiązania. Gdy tylko jesteśmy pewni, że mamy rozwiązanie pojawia się znów coś zaskakującego i musimy od początku zaczynać wszystko od nowa jeśli chodzi o budowanie kolejnej teorii dotyczą popełnionego morderstwa. W ten sposób, chociaż miałem pewne podejrzenia dotyczące sprawcy, to autorka w niezwykły sposób mamiła mnie skutecznie innymi możliwościami niż podejrzewałem. Agatha Christie jest nazywana królową kryminału, bo w jej książkach kryminalnych nie brakuje zwrotów akcji i nie wszystko wydaje się takie jak na początku. W przypadku tej powieści Mały Belg Hercules Poirot ze swoimi szarymi komórkami ma niezły pasztet jeśli chodzi o wyjaśnienie morderstwa. Przesłuchując i dowiadując się niektórych rzeczy od zaprzyjaźnionego inspektora Jappa tworzy własne wersje wydarzeń, które sprawiają, że zachowuje się czasami trochę dziwnie. Brakowało mi czasami większego położenia nacisku na pościg Poirota za zbrodniarzem, bo nieraz oczekuje się na informacje od policji. Tym sposobem w takich momentach pojawia się nic wnoszącego do sprawy tylko oczekujemy wraz z bohaterami na jakiś trop. Pojawienie się śladów lub nawet poszlak mogących popchnąć sprawę do przodu. Podejrzanych jest kilku, ale sporo później skłaniałem się w stronę jednej osoby, chociaż miałem na uwadze innych. Zakończenie jakie dostałem jest bardzo dobre i zaskakujące jeżeli chodzi o motywy popychające do popełnienia morderstwa. Wszystko zostaje logicznie wyjaśnione i dostajemy zgrabne objaśnienie wszystkiego przez Poirota.
Książka Śmierć lorda Edgware'a jest bardzo dobrym kryminałem z tłem obyczajowym jaki dostałem od mojej ulubionej autorki, który przeczytałem bardzo szybko. Ciekawa intryga kryminalna połączona z tłem obyczajowym i dziejąca się w wyższych sferach, gdzie bohaterowie za maskami skrywają własne oblicza i sekrety była ciekawą lekturą. Nie kto inny, lecz właśnie Agatha Christie potrafi stworzyć intrygującą historie trzymającą w napięciu, ze zwrotami akcji i zaskakującym zakończeniem. W obrazowy sposób przedstawić prawdę, kłamstwa i tajemnice skrywane przez bohaterów. Sama zagadka kryminalna wymyślona tutaj jest bardzo ciekawa i wciągająca. Akcja została poprowadzona w miarę żwawo do przodu i wiele dzieje się. Dlatego nie nudziłem się podczas czytania. Kryminał jaki dostałem jest przyjemny i szybko czyta się bez zatrzymywania. Przygody Małego Belga i kapitana Hastingsa śledziłem z zainteresowaniem i samo dochodzenie było bardzo intrygujące. Kolejna książka za mną z ich przygodami i nadal nie mogę narzekać na zagadkę kryminalną jaką dostałem w tym przypadku. Agatha Christie potrafi zawsze wywieść mnie w pole i zaserwować takie zakończenie, że trudno odgadnąć je z całą stanowczością. Dlatego lubię sięgać nawet po raz kolejny po przeczytaną wcześniej lub nie czytaną książkę jaką napisała. Śmierć lorda Edgware'a jest tego dobrym przykładem i nadal uważam ją za ciekawy kryminał z intrygującą zagadką kryminalną. Wciągnął mnie na tyle, że nie mogłem oderwać się do samego końca, trzymał w napięciu, że chciałem poznać wyjaśnienie dotyczące popełnionego morderstwa. Przyjemnie czyta się i błyskawicznie. Chętnie sięgnę po kolejne tomy przygód Herculesa Poirota w niedługim czasie stworzone przez królową kryminału Agathę Christie. Na pewno kiedyś znów powrócę do tej książki jak teraz uczyniłem czytając ja po raz który i świetnie się przy tym bawiąc podczas odkrywania zagadki kryminalnej jaką tutaj dostałem. Polecam bardzo wszystkim miłośnikom klasyki i ogólnie kryminałów.
Śmierć lorda Edgware'a jest moim kolejnym powrotem do twórczości mojej ulubionej autorki kryminałów Agathy Christie, gdzie znów spotykamy Herculesa Poirota i jego przyjaciela kapitana Hastingsa. Dotychczas nie zawiodłem się, bo jak nie kto, jak autorka potrafi tworzyć ciekawe zagadki kryminalne i rzucać podejrzenia na wiele osób dramatu. W przypadku dziewiątego tomu przygód...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-21
Po dłuższym czasie przyszła pora na kontynuacje przygody z moją ulubioną autorką kryminałów Agathą Christie. Mój wybór padł na kolejny tom przygód z Herculesem Poirotem pod tytułem Samotny dom, który zapowiadał się ciekawie. Oczekiwania wobec niego miałem spore i chciałem dostać powieść z intrygującą zagadką do rozwiązania. Gdzie bohater znów wysila swoje szare komórki do poznania prawdy jaka czeka na poznanie. Dlatego czytając po kolei tomy padło właśnie na Samotny dom.
Hercules Poirot wraz ze swoim przyjacielem Hastingsem jest świadkiem dziwnego wydarzenia dotyczącego poznanej przed chwilą panny Nick. Mieszkającej w Samotnym domu, której grozi niestety śmiertelne niebezpieczeństwo. Rozpoczynają śledztwo Poirot znów będzie musiał zaprząc swoje szare komórki do rozwiązania tajemniczej sprawy i poznać prawdę dotyczącą dziwnych wydarzeń jakie mają miejsce.
Sięgając po kolejny tom przygód jednego z rozpoznawalnych detektywów z kapitanem Hastingsem rozpoczyna się jak zwykle niewinne. Pogaduszki dwójki przyjaciół zakłóca niezwykłe wydarzenie dotyczące poznanej przed chwilą panny Nick. Hercules Poirot wyczuwający zagrożenie postanawia rozpocząć śledztwo. Autorka osadza swój kryminał w starej posiadłości z tytułowym Samotnym domu w roli głównej, gdzie domownicy mają wiele sekretów, które nie mogą wyjść na światło dzienne. Zamieszkujący ją ludzie z pozoru wydają się zwyczajni i nie skrywający własnych tajemnic, ale w czasie trwania dochodzenia pomału wychodzą grzeszki poszczególnych postaci. W czasie prowadzenie śledztwa przez Herculesa Poirota nie brakuje próby mylenia i podsuwania fałszywych tropów, które pojawiają się podczas czytania. Dlatego do końca nie wiadomo kto za wszystkim stoi, chociaż mamy jak zwykle wielu podejrzanych mieszkańców posiadłości mogących być mordercą. Z łatwością i wyczuciem zostaje poprowadzony wątek kryminalny, gdzie wszystko wydaje się jasne i odkrywanie kolejnych części łamigłówki bywa ciekawe. Jednak tylko z pozoru, bo nie brakuje tutaj twistów zmieniających wszystko co odkrywaliśmy podczas czytania. Kierując historie na kolejne tory i wprowadzając niespodzianki w postaci rzucania podejrzeń na wiele osób jakie występują w książce gmatwa historie nie pozwalając odgadnąć prawdy za szybko. Nie wiadomo niczego, bo autorka tak łatwo nie odkrywa kart i dopiero pod koniec wyjaśnia się wszystko. Dziwne wydarzenia jakie przytrafiają się bohaterom bywają niebezpieczne i zastanawiające. Jak w poprzednich przeczytanych przez ze mnie książkach także tutaj dostajemy strzępy informacji i zagadkowe zdarzenia. Jednak biorąc pod uwagę, że często dopiero po dokonaniu zbrodni jest podejmowane śledztwo. W tym przypadku mamy możliwość obserwacji od samego początku jak sprawy potoczyły się. Dopiero po nim następuje dochodzenie prawdy jaka czeka na odkrycie przez bohatera kryminału. Biorąc się za prowadzenie śledztwa Poirot musi znów wysilać swoje biedne szare komórki, które są w używaniu, lecz nie pracują jak wydaje się już tak doskonale jak dawniej. Może to tylko pozory, bo zagadka jaką dostajemy jest trudna i pełna niebezpieczeństw. U autorki nie wszystko jest jasne od razu i dopiero zagłębiając się w wątek kryminalny dostajemy możliwość poznania nowych faktów. Nie jeden raz podejmując się takiej sprawy drąży jak górnik w szybie w poszukiwaniu informacji, poszlak lub pozostawionych śladów mogących przynieść mu odpowiedzi na powstałe pytania. Dlatego autorka nie od razu odkrywa poszczególne karty za szybko, bo do końca nie wiedziałem kto tak naprawdę jest sprawcą. W historii nie brakuje również nakreślenia tła obyczajowego związanego z relacjami poszczególnych bohaterów mieszkających w Samotny dom i odkrywania sekretów jakie mają.
Głównym bohaterem jest Hercules Poirot uważający siebie w swojej nie małej skromności za najlepszego detektywa, którego sława sięga wszędzie. Pomimo swoich lat nadal potrafi używać swoich szarych komórek w tym przypadku zawodzących go trochę podczas trwania śledztwa. Jest pedantyczny, inteligentny, posiadający niezwykły umysł, jest skrupulatny, nie grzeszący skromnością, arogancki, ciekawski, przeświadczony o swoich zdolnościach dedukcji, znający się na psychologii i niezwykle dociekliwy. Z manią dotyczącą porządku, szukający ładu we wszystkim i nie lubiący bałaganiarstwa. Dlatego zawsze irytuje go każdy nie porządek jaki zastaje i zawsze mimowolnie zwraca uwagę na jego każde wystąpienie. Postać Poirota została nakreślona świetnie pod względem psychologicznym i ma własne cechy charakteru. Chociaż zachowania nosi znamiona arogancji i nie ukrywanej skromności jaką posiada nie sposób nie polubić, a nawet poczuć sympatie do bohatera rozwiązującego trudne zagadki kryminalne i mającego zawsze wysokie mniemanie o swoich detektywistycznych zdolnościach. Drugą postacią jest przyjaciel bohatera kapitan Hastings, który zostaje zmuszony do wyciągania wniosków z poznanych poszlak i dzielenia się z nimi z Poirotem. Próbujący czasami swoich sił jako detektyw, który nie zawsze ma racje. Wspomagający swojego przyjaciela w czasie trwania śledztwa. On sam został nakreślony dobrze pod względem rysu psychologicznego i wypada sympatycznie. Wraz z Poirotem tworzą zgrany duet i Hastings stanowi taką przeciw wagę dla Herculesa. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadają również dobrze i dostałem ciekawych bohaterów. Niektóre można polubić jak pannę Nick, inne w mniejszym lub większym stopniu w zależności od ich zachowania. Autorka potrafiła stworzyć ciekawych bohaterów, posiadających głębie i niejednowymiarowych. Dlatego wypadają tak świetnie w czasie czytania. Nie ma w rozrachunku podziału na dobrych i złych co podobało mi się. Jeszcze tajemnice jakie skrywają dają wiele i wzbudzają nasze zainteresowanie. Same relacje pomiędzy bohaterami są ukazane świetnie. Nie brakowało w nich pojawienia się emocji jak nienawiść, strach, przerażenie i wielu jej innych odcieni jakie występują. Same postacie zostały przedstawione świetnie i barwnie. Dialogi są sprawnie napisane, z lekkością i nie przeszkadzają. Czasami pchają do przodu akcję, a innym razem przynoszą nam odsłonięcie części zagadki.
Książka Samotny dom nie rożni się za bardzo od innych powieści Agathy Christie ze względu na wykorzystanie schematu starej rodzimej posiadłości jako miejsca akcji, gdzie mieszkający w nim ludzie mają wiele sekretów do ukrycia. Dziwne wypadki jakie pojawiają się i próba nie dopuszczenia do zbrodni brzmi intrygująco. Ciekawie wypada wątek kryminalny jaki dostajemy, bo jak zwykle jest duża ilość podejrzanych, którzy mogą mieć motyw popełnienia zbrodni i nam pozostaje odgadnąć prawdę. Poirot rozmawiając z poszczególnymi osobami i wyciąga wnioski. Poszukuje poszlak, śladów lub zbiera informacje podczas przesłuchań jakie prowadzi, aby dotrzeć dzięki temu do prawdy. Nieraz wkrada się pewna przewidywalność jeśli chodzi o rozmowy pomiędzy Hastingsem, a samym detektywem, które zostały zbudowane na podobnym pomyśle przez autorkę. Czasami pojawia się zwolnienie akcji na moment spowodowane opisami. Pomimo wszystko szare komórki Poirota tym razem lekko zawiodły w najważniejszej chwili, lecz jak zwykle wyobraźnia bohatera w połączeniu z jego możliwościami dedukcji sprawdza się świetnie.
Autorka potrafiła z niezwykłą swobodą stworzyć kolejną ciekawą zagadkę do rozwiązania jaką dostałem. Nie pozbawiona tła obyczajowego, które jest obecne na drugim planie, lecz dzięki niemu historia staje się ciekawsza. Wszystkie relacje jakie dostajemy są zabarwione emocjami bohaterów. Pojawiają się w tym wszystkim niechęć postaci do innych, dylematy jakie mają, kłopoty i problemy skryte za zasłoną maski jaką przyoblekają bohaterowie. Wątek kryminalny łączy się z tłem obyczajowym w samym zakończeniu. Dostałem finał, który początkowo wydawał się już zamknięty, ale później wprowadzenie twistu w końcówce wywołał osłupienie takim obrotem sprawy, bo nie spodziewałem się kim jest tak naprawdę sprawca. Nawet początkowe wyjaśnienia Poirota trafiły do mnie i spodobały mi się, to właśnie odkrycie tożsamości mordercy była nieprzewidywalna i zaskakująca dla mnie.
Książka Samotny dom to świetnie napisany kryminał przez moją ulubioną autorkę Agathę Christie nazywaną królową kryminału. Sięgając zawsze do jej powieści nigdy nie dostałem przeciętną lub bardzo słaby kryminał, ale przemyślany i potrafiący zaskoczyć. Napisany przystępnym i przyjemnym stylem jakim posługuje się autorka. Akcja została poprowadzona błyskawicznie do przodu i nie brakuje tutaj dramatycznych chwil. Wydarzenia toczą się szybko i przez cały czas coś dzieje się. Dlatego pomimo wszystko nie nudziłem się podczas czytania. Sięgając po Samotny dom spodziewałem dostać znów świetny kryminał, intrygującą zagadkę i ciekawych bohaterów. Właśnie taki dostałem mimo wkradającej się czasami przewidywalności, to czytało się go wspaniale. Historia potrafiła mnie wciągnąć od samego początku, zaintrygować toczącymi się wydarzeniami i trzymała w napięciu do samego końca. Przyjemny kryminał, z ciekawą intrygą i łamigłówką do odgadnięcia. Nieraz nie pozbawiony ironii i lekkiego humoru na przykład w scenie, gdy Hastings zostaje wysłany po talie kart, z której Poirot postanawia odprężająco budować domki. Takich zabawnych scen znajdziemy kilka. Dlatego uwielbiam książki Agathy Christie, która potrafi skonstruować zagadkę, stworzyć ciekawych bohaterów, lecz zawsze niczego nie można być pewnym jeśli chodzi o jej kryminały. Dlatego jestem zadowolony z tego co dostałem i chętnie sięgnę po kolejny tom przygód wielkiego detektywa Herculesa Poirota w niedługim czasie.
Polecam.
Po dłuższym czasie przyszła pora na kontynuacje przygody z moją ulubioną autorką kryminałów Agathą Christie. Mój wybór padł na kolejny tom przygód z Herculesem Poirotem pod tytułem Samotny dom, który zapowiadał się ciekawie. Oczekiwania wobec niego miałem spore i chciałem dostać powieść z intrygującą zagadką do rozwiązania. Gdzie bohater znów wysila swoje szare komórki do...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-11-12
Dopóki starczy światła to zbiór kilku opowiadań napisanych przez Agatę Christie z początków swojej pisarskiej kariery. Bardzo lubię jej twórczość, która zawsze potrafi mnie czymś zaskoczyć. Pojawiającą się zagadką, zwrotami akcji i samym zakończeniem. Sięgając po tą książkę byłem bardzo ciekawy opowiadań tutaj zawartych, które mogły się okazać intrygujące i pokazujące rodzący się kunszt w tworzeniu historii. Zawiera dziesięć opowiadań napisanych w różnych gatunkach, w których próbowała swoich sił autorka.
Dom ze snu - jest próbą stworzenia opowieści z dreszczykiem. Przedstawia nam historie bohaterów uwikłanych w niezwykłe wydarzenia, przypominających klasyczne historie o duchach i pojawiającym się szaleństwie. Na kilku stronach poprowadziła swoją historie budując lekki upiorny klimat, który pod koniec zagęszcza się. Na pewno jest to ciekawa nowelka, napisana przyjemnym i lekkim stylem. Spodobała mi się, bo takich opowiadań nigdy nie jest za dużo i więcej podobnych opowiadań spotkać można w przeczytanym przez ze mnie zbiorze pod tytułem Świadek oskarżenia.
Aktorka - opowiadanie kryminalne, w którym autorka próbuje zaskoczyć czytelnika swoim pomysłem na historie i udaje się to zrobić. Na pewno żonglerka akcją i samo zakończenie było dla mnie zaskakujące, bo nie spodziewałem się właśnie takiego jakie dostałem. Dobra opowieść z wątkiem kryminalnym, które przeczytałem z przyjemnością.
Na krawędzi - dostałem w tym przypadku opowieść obyczajową i psychologiczną w jednym. Autorka przedstawia tajemnice, które mogą komuś zrujnować życie i grę prowadzoną przez jedną bohaterek. Pomysł na nią był ciekawy i wykonanie rzeczywiście wyszło Agaty Christie bardzo dobrze. Czuć bijące emocje od bohaterek i samo zakończenie było dramatyczne. Czyta się szybko i przyznaje, ze nawet w takich historiach autorka czuje się doskonale. Jedno z lepszych opowiadań ze zbioru.
Bożonarodzeniowa przygoda - to opowiadanie ukazało się pod zmienionym tytułem Tajemnica gwiazdkowego puddingu, w którym występuje Hercules Poirot. Jak na kryminał ze sławnym detektywem przystało mamy więc przyjęcie, zbrodnie i zagadkę do rozwiązania. Krótka, ale fajna historia w świątecznych klimatach. Przyjemnie się czyta i szybko.
Samotny bożek - kolejne opowiadanie obyczajowe z romansowym wątkiem jaki pojawia się w nim. Historia bohatera spotykającego na swej drodze dziewczynę, która wzbudza jego zainteresowanie. Nie lubię romansów, ale akurat ta opowieść przypadła do gustu, bo została napisana bez wylewającej się słodyczy i przedstawienie relacji bohaterów autorce udało się bardzo dobrze. Na pewno ciekawa i napisana z wyczuciem historia, którą przeczytałem z zainteresowaniem. Przyjemnie się czyta.
Złoto Manksów - opowiadanie o poszukiwaniach skarbów, różnych szyfrach i pościgu w celu jego odnalezienia. Najważniejsze w nim nie jest kryminalna zagadka do rozwiązania, bo pojawia się taki wątek, lecz właśnie poszukiwania ukrytych kosztowności. Sporo czasu poświęcono właśnie temu i fajnie to wyszło autorce. Historia przyjemna, nieraz zaskakująca, z dodatkiem wątku kryminalnego i napisana została przystępnym stylem. Spodobało mi się i szybko, ale przyjemnie czytało się.
Otoczony ścianą - kolejne opowiadanie obyczajowe jakie zamieszczono w tym zbiorze. Próbujący swoich sił w malarstwie i odnoszący pewne sukcesy zostaje uwikłany w relacje pomiędzy dwójką kobiet o różnych charakterach. Opowieść czasami smutna i wzbudzająca emocje na samy końcu po wszystkim, co wydarzyło się. Nawet wykorzystując takie relacje potrafi autorka ukazać problemy dotyczące ludzi. Historia bardzo dobra i ciekawa, którą mimo swojej krótkiej formy czyta się szybko.
Tajemnica bagdadzkiego kufra - kolejne spotkanie z Herculesem Poirotem rozwiązujący sprawę morderstwa. Szuka poszlak, prowadzi przesłuchania i próbuje rozwiązać sprawę. Udana historia kryminalna z moim ulubionym detektywem pomimo przedstawienia jej na kilku stronach. Przyjemna opowieść ze zbrodnią w tle, którą czyta się dobrze.
Dopóki starczy światła - po tym opowiadaniu spodziewałem się niestety sporo więcej, bo zawierać miało elementy fantastyczne. Nie mogę stwierdzić, że jest złe, ale właśnie chciałem dostać w podobnych klimatach lekkiej grozy jak pierwsze z tego zbioru. Niestety za mało tego było i dlatego Dopóki starczy światła jest opowieścią niezłą, którą czyta się dobrze.
Sięgając po zbiór Dopóki starczy światła chciałem przekonać się jak wypadnie moja ulubiona autorka we wczesnych opowiadaniach i nie mogę za wiele narzekać na temat tego, co dostałem. Widać tutaj zabawę z różnymi gatunkami i łatwość w tworzeniu poszczególnych historii, które zawierają w sobie wszystko, co później dostałem w jej książkach. Znajdziemy opowiadania kryminalne, obyczajowe, romanse, nawet opowieści z dreszczykiem i małym dodatkiem fantastyki. Nieraz łączące w sobie poszczególne akcenty tworząc z głównym wątkiem całość. Bohaterowie skrojeni zostali na miarę takich historii i wypadli przyzwoicie. Jeżeli chodzi o zagadki kryminalne zostały poprowadzone dobrze i nieraz brakuje może w nich zwrotów akcji, to nie narzekam, bo przyjemnie się czyta. Tak samo rzecz ma się z opowieściami obyczajowymi i romansowymi napisanymi bez przesłodzenia, ukazującymi relacje bohaterów i targające ich emocje. Do klasycznych opowieści z dreszczykiem można zaliczyć opowiadanie Dom ze snu, który nie jest pierwszą próbą autorki w takich utworach. Książka Dopóki starczy światła jest zbiorem nieraz nierównym pod względem zawartości, gdzie przeplatają się dobre opowiadania z tymi lepszymi, ale nie sposób nic zarzucić autorce, bo posługuje się stylem jaki później występuje cały czas. Takim powodującym szybkie czytanie i spędzenie miło czas przy jej książkach. Dostałem niedługie opowiadania i dlatego mają swoje wady, bo czasami można było, co nieco rozbudować historie, pogłębić sylwetki bohaterów i wprowadzić więcej zwrotów akcji. Z drugiej strony posiadają swoje zalety, bo nie sposób nudzić się podczas czytania, są zwięzłe, szybko poprowadzone i czyta się dobrze każde z nich. Znalazłem w nich wszystkie charakterystyczne elementy jakie zawsze spotykam w jej twórczości. Dlatego jestem zadowolony z tego, co dostałem, chociaż mogło być dużo lepiej. Włączone tutaj znane mi opowiadania z innych zbiorów i takie, które pierwszy raz przeczytałem, co mnie niezmiernie cieszy. Fanom Agaty Christie nie muszę polecać, bo pewnie sięgną po książkę, ale inni mogą zaznajomić się i przekonać jak czuje się autorka w pisząca w różnych gatunkach literackich. Jak na wcześniejszą twórczość zbiór opowiadań Dopóki starczy światła wypadł dobrze.
Dopóki starczy światła to zbiór kilku opowiadań napisanych przez Agatę Christie z początków swojej pisarskiej kariery. Bardzo lubię jej twórczość, która zawsze potrafi mnie czymś zaskoczyć. Pojawiającą się zagadką, zwrotami akcji i samym zakończeniem. Sięgając po tą książkę byłem bardzo ciekawy opowiadań tutaj zawartych, które mogły się okazać intrygujące i pokazujące...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-13
Czarna kawa to kolejna książka z Herculesem Poirotem jaka przeczytałem. Napisany przez autorkę, której kryminały zawsze podobały mi się. Zawsze sięgając po nie dostawałem ciekawą zagadkę kryminalną i zaskakujący finał, gdzie wszystko stawało się jasne. Po kolejnej części spodziewałem się tego z czego jest znana Agatha Christie i przyjemnej lektury. Miałem nadzieje na dobrą historie i znów intrygującą intrygę. Dlatego nie czekając za długo zacząłem czytać.
Hercules Poirot po dłuższej przerwie spowodowanej nie wartych zachodu sprawach, które zachowuje dla policji dostaje przedziwne zaproszenie do znanego naukowca obawiającego się o swoje życie. Zaciekawiony postanawia wraz ze swoim przyjacielem Hastingiem przybyć do posiadłości i pomóc Sir Claud Amory. W wirze skrywanych tajemnic i kłamstw, które mogą zagrozić skandalem trudno będzie dociec prawdy.
Początkowo mamy sposobność poznać osoby uczestniczące w późniejszych dramatycznych wydarzeniach. Miejscem akcji jest posiadłość z domem, w którym ma odbyć się spotkanie rodzinne. W tym momencie można przeczuwać, ze coś stanie się złego podczas jej trwania lub niedługo po tym. Dzieje się w jednym miejscu, zamkniętym ze względu na zbrodnie i pełnych domowników. Osadzenie akcji właśnie w taki sposób w tym przypadku zdaje egzamin i pojawiające się grono podejrzanych tylko komplikuje sytuacje. Każdy miał możliwość i autorka misternie podsuwa kolejne części układanki w taki sposób, że trudno odgadnąć kto odpowiada za zbrodnie. Pojawiają się fałszywe tropy, poszlaki, ślady i próba zmylenia tropów. Nie można być pewnym niczego, bo pojawiające się informacje zmieniają nieraz wszystko pomimo odczucia, że coś już odgadliśmy. Sam typowałem ze dwie osoby, ale nie trafiłem w osobę, która popełniła zbrodnie. Pochwalić można, że nie tylko skupia się na prowadzeniu wątku kryminalnego, ale kreśli znakomicie warstwę obyczajową. Poznajemy poszczególne relacje zabarwione skrywaną niechęcią, pojawiającą się miłością i różnymi odcieniami emocji. Wyłaniający się z tego obraz jest pełny skrywanych sekretów, tajemnic i kłamstw mogących zaszkodzić rodzinie Amory pod każdym względem, nie mogących ujrzeć światła dziennego. W tym wszystkim próbuje połapać się nasz bohater Hercules Poirot i rozwiązać tajemniczą zagadkę morderstwa. O tyle jest trudniej, że każdy może być jej sprawcą.
Hercules Poirot to bohater cyklu książek, w których oprócz kapitana Hastingsa jest główną postacią jaka pojawia się. Poirot to nadal zarozumiały, pedantyczny, kochający porządek, obdarzony sporą wyobraźnią i dedukcją. Posługuje się szarymi komórkami i pozyskanymi informacjami, aby odkryć poszczególne strzępy i zarys układanki, którą składa jak puzzle. Jego postać jest świetnie zarysowana pod względem psychologicznym. Chociaż jest arogancki i zarozumiały to polubić go można z łatwością. Jego przyjaciel kapitan Hastings występujący tutaj wypadł całkiem fajnie i może nie jest obdarzony takimi szarymi komórkami jak jego przyjaciel to przedstawiony nie jest tak fajtłapowato jak nieraz bywało. Starający dorównać swojemu bohaterowie nieraz sam potrafi wpaść na pomysł lub podsunąć pewne poszlaki. Jego sylwetkę autorka potrafiła wykreować również świetnie i można poczuć do niego sympatie podczas czytania. Pozostałe postacie dramatu zostały nakreślone bardzo dobrze. Obarczone swoimi kłopotami, małostkami, sekretami, dylematami i problemami. Nie dostałem osób jednowymiarowych tylko posiadających głębie, nieraz pojawiają się pomiędzy nimi emocje i są ciekawe. Relacje zostały przedstawione dobrze i nie sposób się tutaj do czegoś przyczepić. Dialogi są dopracowane i nie pojawiają się w nich zgrzyty.
Książka posiada wartką akcję i wiele dzieje się podczas czytania. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie. Nawet jeśli jest to adaptacja sztuki Agathy Christie to całkowicie udana. Historia ma wszystko co zawsze spotykałem w jej książkach i nie czuć za bardzo, że ktoś adaptował jej sztukę na powieść. W niej znalazłem odniesienia do książki Śmierć Lorda Edgware'a i wystąpienie detektywa - amatora Ariadny Oliver, która występuje później jeśli dobrze pamiętam, niż można było oczekiwać po tym tomie. Trochę dziwne, bo przecież to siódmy tom cyklu o Herculesa Poirota. Czasami wkrada się pewna przewidywalność w związku sięgnięcia po znany motyw odkrycia, mającego wielkie znaczenie dla ludzkości. Pojawia się wtedy wątek sensacyjno - szpiegowski, który wypadł nieźle, ale brakowało mi w nim więcej trzymających w napięciu scen. Zagadka jaką nam prezentuje nam autorka jest oparta na pewnym schemacie jaki spotykamy w innych jej powieściach, bo zamiast sekretnego odkrycia naukowego mogło występować na przykład biżuteria lub coś innego. Posiadłość rodzinna skrywająca wiele sekretów, tajemnicza śmierć i śledztwo. Od razu przychodzą na myśl inne jej powieści jakie napisała. Jednak nie narzekam, bo została sprawnie napisana i sprawiła mi sporo frajdy podczas czytania. Nawet nie brakuje pojawiającego się lekkiego humoru podczas czytania. Póżniej rozkręca się coraz szybciej i w drugiej połowie historia staje się intrygująca. Wychodzą różne skrywane tajemnice, ale nic nie przybliża nas do odkrycia motywu, prawdy i sprawcy. Dopiero pod sam koniec w finale poznajemy odpowiedzi na dręczące pytania dotyczące właśnie popełnionego morderstwa. Zakończenie było zaskakujące, bo nie odgadłem kto za wszystkim stał tak naprawdę.
Książka Czarna kawa to kolejny tom przygód detektywa Herculesa Poirota jaki przeczytałem. Bardzo udany i nie ustępujący pewnym poziomem, od innych książek autorki, chociaż przecież jest to adaptacja jej sztuki. Zagadka była ciekawa i trudna do odgadnięcia. Nie brakowało w historii pewnych zwrotów akcji niwelujących wcześniejsze domysły dotyczących poszczególnych osób dramatu lub kierujących podejrzenia na innych. Zresztą osadzenie w jednym miejscu całej akcji może spowodować wkradniecie nudy, dzięki obserwacji codzienności lub wrażenie rozciągnięcia opowieści do sporych rozmiarów. Trzeba potrafić poprowadzić historie w taki sposób, aby tego nie było i taka sztuka udała się autorce. Nie ma tutaj nie potrzebnych fragmentów i opisów. Płynie się przez książkę bez zatrzymania i śledziłem postępy śledztwa Poirota z uwagą. Napisana została przystępnym stylem i przyjemnym. Sięgając po Czarną kawę byłem ciekawy co tym razem dostanę, ale wiedziałem, że nie zawiodę się na niej. Do tej pory tak było, bo przeczytałem wiele jej książek i żadna mnie nie rozczarowała. Nawet jak trafiała się trochę słabsza była lepsza niż nieraz nowsze powieści. Jest moją ulubioną autorką kryminału potrafiącą mnie zaskoczyć nie tylko wymyślając zagadkę, ale także zakończeniami. W przypadku Czarnej kawy początkowo dostajemy zawiązanie zagadki i z każdym następnym rozdziałem historia robi się ciekawa. Nie pozbawiona rodzinnych intryg i sekretów. Później pojawia się wątek kryminalny i śledztwo prowadzone przez naszego bohatera. Wszystko ze sobą zgrabnie połączone i przyjemnością śledziłem różne zawirowania podczas jego trwania. Książka Czarna kawa to udany kryminał Agathy Christii z detektywem Herculesem Poirotem w roli głównej. Ciekawe tło obyczajowe, rodzinne tajemnice, nieoczywista zagadka kryminalna, kilka zwrotów akcji i zaskakujące zakończenie. Właśnie to wszystko dostałem. Spędziłem z nią kilka przyjemnych chwil podczas czytania i wciągnęła mnie bardzo. Jest to lektura na jeden lub dwa wieczory, przy której można miło spędzić czas. Dlatego na pewno niedługo sięgnę po kolejny tom przygód mojego ulubionego detektywa Herculesa Poirota i po kolejne książki Agathy Christie. Dla miłośników klasycznych kryminałów będzie to dobry wybór.
Polecam.
Czarna kawa to kolejna książka z Herculesem Poirotem jaka przeczytałem. Napisany przez autorkę, której kryminały zawsze podobały mi się. Zawsze sięgając po nie dostawałem ciekawą zagadkę kryminalną i zaskakujący finał, gdzie wszystko stawało się jasne. Po kolejnej części spodziewałem się tego z czego jest znana Agatha Christie i przyjemnej lektury. Miałem nadzieje na dobrą...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-08
Zagadka Błękitnego Ekspresu to kolejne moje spotkanie z mistrzynią kryminałów i samym detektywem Herculesem Poirotem. Ciekawiło mnie co tym razem autorka wymyśli i jaką zagadkę zaserwuje czytelnikowi. Dotychczas praktycznie nie zawiodłem się i chciałem, aby tak pozostało. Sięgnięcie po tą książkę było pewnikiem, bo chciałem przeczytać po kolei wszystkie części przygód Herculesa Poirota. Dlatego chętnie zabrałem się za czytanie.
Po otrzymaniu spadku Katarzyna Grey postanawia wyruszyć w podróż chcąc przeżyć niezwykłe przygody. Jadąc Błękitnym ekspresem spotyka na swojej drodze detektywa Herculesa Poirota, który jak zwykle jest bardzo spostrzegawczy. Okazuje się, ze popełniono zbrodnie i nasza bohaterka otrzymuje propozycje wspólnego śledztwa w celu odkrycia prawdy.
W początkowych rozdziałach autorka skupia się na przedstawieniu tła obyczajowego i powiązań łączących bohaterów. Później zaczyna się trochę inaczej, bo zamiast morderstwa w posiadłości wykorzystuje na scenę zbrodni ekspres, gdzie dochodzi do zbrodni na tle rabunkowym. Tajemnicze zabójstwo córki wpływowego milionera w pociągu milionerów było dobrym pomysłem. Śledztwo prowadzone jest jak zwykle w sposób uniemożliwiający odgadnięcie nie tylko motywu, ale samego sprawcy, chociaż pojawiają się podejrzani w sporej liczbie. Jak to bywa u Agaty Christie nie wszystko jest takie oczywiste jak można było spodziewać się. W przypadku tej książki Hercules Poirot nie pojawia się cały czas prowadząc śledztwo tylko czasami, gdy jego szare komórki są potrzebne i wtedy zaczynają pracować na pełnych obrotach. Szukanie poszlak, zbieranie informacji i podsuwanie fałszywych tropów jest utrapieniem naszego detektywa chcącego rozwiązać sprawę morderstwa. Jednak więcej miejsca poświęciła też autorka ukazania wyższych sfer i relacjom łączących poszczególnych bohaterów. Problemów jakie mają, toczących ich dylematów i intryg jakie knują. Spodobało mi się tutaj właśnie świetne ukazanie wyższych sfer i różnych charakterów osób wywodzących się z nich, mających własne zdanie, potrafiących uknuć intrygi i przedstawienie wejścia w takie towarzystwo damy do towarzyszenia w osobie Katarzyny Grey, która odziedziczyła spory majątek. Śledztwo prowadzone jak lubię, gdzie jest kilka niewiadomych, fałszywych tropów i jak zwykle grono podejrzanych. Najważniejsze jest jednak, ze na słynnym detektywie Katarzyna Grey zrobiła świetne wrażenie i postanowił liczyć się z jej zdanie, co dotychczas nie miało miejsca.
Hercules Poirot nie zdominował samej historii, ale gdy tylko się pojawia to zawsze wnosi jakieś niespodzianki do śledztwa. Jego szare komórki, pedantyczne podejście i wnikliwość dotycząca poszukiwania poszlak sprawia, że składa pomału wszystkie elementy zagadki w całość. Jego sylwetkę autorka nakreśliła pod względem psychologicznym świetnie i nadal jest tym samym Poirotem z poprzednich części. Nieraz aroganckim i przed świadczony o swojej wielkości, ale spokojnie analizującym pozyskane ślady, znającym się na ludzkiej psychologii i zachowań. Sympatyczna postać, którą polubił od samego początku. Drugą osoba jest Katarzyna Grey próbująca sama dla zabawy odgadnąć części zagadki. Jej postać jest świetnie nakreślona pod względem psychologicznym i można ją polubić. Autorka wprowadza wiele ciekawych postaci do swojej historii. Dobrze nakreślonych i nie ma tutaj większego podziału na złych i dobrych. W zależności od swojego zachowania i zmiany charakteru możemy polubić lub nie występujące postacie. Relacje łączące bohaterów została przedstawiona ciekawie. Dialogi jak zwykle wypadają bardzo dobrze i są dopracowane.
Akcja książki została poprowadzona wartko i cały czas idzie do przodu bez zatrzymywania się. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i nie ma miejsca na nudę. Sama historia jest egzotyczna, bo osadzona w wyższych sferach, gdzie nie brakuje wielu intryg i same postacie najczęściej nie różnią się od tych z niższych sfer. Mają swoje kłopoty i motywacje, pojawia się w relacjach nienawiść, miłość i jeszcze występują inne emocje. Tło społeczno - obyczajowe jakie kreśli autorka potrafiło mnie zadowolić i świetnie bawiłem się podczas czytania śledząc koleje losów bohaterów. Nie brakuje w tym wszystkim miejsca na delikatny humor i sieć intryg jakie przygotowała dla nas Agata Christie. Początkowo historia zapowiada się zwyczajnie względem morderstwa na tle rabunkowym, ale coraz bardziej zagłębiając się w opowieść pojawiają się niedomówienia i wiele tropów mogących zaskoczyć. Podejrzanych mamy kilku i jak zwykle nie udało mi się odgadnąć kto za wszystkim stoi, bo obstawiałem innych podejrzanych niż powinienem. Dlatego nie odgadłem prawie do samego końca sprawcy zbrodni. Rozwiązanie sprawy i przedstawienie motywu morderstwa było dla mnie zaskakujące.
Książka Zagadka Błękitnego Ekspresu jest powieścią dobrą, ale trochę jej brakuje do tych najlepszych. Nieraz miałem wrażenie, ze zbyt dużo jest niedomówień i autorka sama pogubiła się piętrząc kolejne. Brakowało mi także samego Kapitana Hastingsa, który z werwą opowiadał przygody swojego przyjaciela Herculesa Poirota. Czasami można było dodać więcej napięcia w niektórych scenach. Oprócz tego sama zagadka przypadła mi do gustu i spodobała mi się. Sięgnięcie po kolejną część przygód Herculesa Poirota uważam za świetny pomysł, bo dostałem właśnie to, na co liczyłem. Ciekawą historie, zagadkę do rozwiązania i znakomicie nakreślone tło obyczajowe. Przeczytałem z przyjemnością i wciągnęła mnie niesamowicie. Agata Christie podołała wyzwaniu i stworzyła następny świetny kryminał z Herculesem Poirotem, którego uwielbiam. Dlatego od pierwszych książek po jakie sięgnąłem stała się moja ulubioną autorka potrafiącą tworzyć ciekawe zagadki i bawiąca się z czytelnikiem w próbę odgadnięcia sprawcy przez niego. Książka Zagadka Błękitnego Ekspresu jest klasycznym kryminałem, po który warto było sięgnąć. Na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z jej twórczością i czekam na kolejne części, po które sięgnę. Dla miłośników kryminałów w klasycznym wydaniu i dobrej książki.
Polecam.
Zagadka Błękitnego Ekspresu to kolejne moje spotkanie z mistrzynią kryminałów i samym detektywem Herculesem Poirotem. Ciekawiło mnie co tym razem autorka wymyśli i jaką zagadkę zaserwuje czytelnikowi. Dotychczas praktycznie nie zawiodłem się i chciałem, aby tak pozostało. Sięgnięcie po tą książkę było pewnikiem, bo chciałem przeczytać po kolei wszystkie części przygód...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-15
Artur Conan Doyle stworzył postać znakomitego detektywa Sherlocka Holmesa i jego przyjaciela doktora Watsona, którzy pojawiają się nie tylko w książkach jak również w opowiadaniach. Bardzo lubiłem i uwielbiam czytać jego książki o przygodach sławnego detektywa z przenikliwym umysłem. Będąc w bibliotece zauważyłem chwytliwy tytuł Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa nie napisanego przez Doyla, ale przez Wacława Gołembowicza. Zdziwiło mnie to, bo nie słyszałem dotychczas o niej i zainteresowało z drugiej strony. Obawy jednak pozostały czy Wacław Gołembowicz stworzy coś wartego uwagi, a może na fali swoich zainteresowań dostaniemy tylko dobrą i rozrywkową pozycje. Czas było się przekonać. Dostałem dziewięć opowiadań z Sherlockiem Holmesem i doktorem Watsonem.
Brylanty Lorda Sandwicha - zaczynając swoja przygodę z książką przeczytałem pierwsze opowiadanie i niezwykle mi się spodobało. Ten klimat kryminału angielskiego jaki stworzył autor w połączeniu z zagadką jaka ma do rozwiązania nasz bohater wypada ciekawie. Nawet finał przypadł mi do gustu i był nieco zaskakujący.
Tajemnica czerwonego pudru - kolejna opowieść dotycząca zagadki pewnego pudru, którego właściwości różnią się od tego co oferuje producent. Sherlock Holmes znów prowadzi śledztwo w celu odkrycia prawdy. Do samego końca nie wiedziałem co kryje się za tajemnica pudru i przyznaje udało się autorowi mnie zaskoczyć rozwiązaniem sprawy.
Widokówka z Brighton - w tym opowiadaniu znajdziemy zagadkę dotyczącą Antoniego będącego mężem zmarłej siostry doktora Watsona. Dziwne zdarzenia, nieraz wydawało się nadprzyrodzone, ale właśnie to spodobało się Sherlockowi Holmesowi, bo sprawa nie jest taka oczywista. Autor stworzył ciekawą opowieść trzymającą w napięciu i sam finał był ciekawy.
Pijany pająk - kolejna niezwykła sprawa na jaką natrafiają podczas wakacji dotyczy tajemnicy znalezienie pajęczyny niesymetrycznej jakby utkał ją pijany pająk i znajdującego się nie opodal zamku. Zaintrygowany Holmes postanawia rozwiązać tajemniczą sprawę. Znów dostajemy przemyślaną i dobrze poprowadzoną historie, gdzie dopiero pod koniec w finale wszystko staje się jasne.
Czerwony chaber - nasi bohaterowie natrafiają na dziwnego chińczyka i zostawiony czerwony chaber. Zaciekawiony Sherlock Holmes nie poświęca za dużo uwagi zajściu, ale zmienia zdanie i postanawia przyjrzeć się sprawie. Historia została zgrabnie poprowadzona i nie wszystko jest od razu jasne co mnie cieszyło.
Fuks na torze - dziwne zachowanie nie tylko koni podczas wyścigu zwraca uwagę naszych bohaterów, którzy po zleceniu zaczynają się zajmować tajemnicą związaną z niepokojącymi wydarzeniami. W tym przypadku autor wkracza w świat wyścigów konnych, gdzie próbuje rozwikłać zagadkę. Bardzo dobrze poprowadzona akcja, ciekawa zagadka mająca dobre zakończeniem.
Dziewiąty dzień - w kolejnym opowiadaniu Sherlock Holmes podejmuje się pracy na rzecz ojczyzny i zagadkowych wypadków dotyczących statków. Nie do końca wiadomo wszystko co mnie cieszyło bardzo, ale samo wyjaśnienie sprawy też spodobało mi się.
Fotel elektryczny - przedostatnie spotkanie z moimi ulubionymi bohaterami, które dotyczy anonsów jakie pojawiają się w prasie. Zagadka może na początku jest trudna, ale później wszystko nabiera sensu.
Ostatnia rozgrywka - to już moje ostatnie spotkanie z Sherlockiem Holmesem i doktorem Watsonem, w którym autor kończy wcześniejsze wątki i tajemnice.
Książka Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa zabiera nas na Baker Street w Londynie, gdzie zamieszkuje Sherlock Holmes wraz z doktorem Watsonem i z tego miejsca zazwyczaj zaczynają się niezwykłe sprawy jakie prowadzi nasz bohater. Ciekawy byłem jak będzie prowadzona narracja, bo w oryginalnych historiach to doktor Watson opowiadał przygody jakie spotykały Sherlocka Holmesa. Nic w tym przypadku nie zmieniło się i nadal właśnie on prowadzi narracje przybliżając kolejne sprawy prowadzone przez mojego ulubionego detektywa. Wacław Gołembowicz postanowił nic nie zmieniać ze stylu w jakim zostały napisane przez Conana Artura Doyla oryginalne utwory i właśnie podczas czytania można odczuć ten sam styl angielskiego klasycznego kryminału w jakim pisał swoje kryminały Doyle. Z przedmowy dowiadujemy się, że przecież nasz detektyw był miłośnikiem chemii i zapalonym eksperymentatorem na tym polu. W utworach Doyle nie poświęca temu należytej uwagi i właśnie autor postanowił wypełnić lukę jaka powstała i stworzyć ciekawe zagadki oparte na wykorzystaniu przez Sherlocka chemicznej wiedzy jaka posiadł w celu rozwiązywania sprawy. Sam tytuł w tym momencie staje się jasny. Sprawy jakie prowadzi najsłynniejszy detektyw są zbudowane według klasycznego wzorca, ale jak w przypadku oryginalnych utworów nie mamy możliwości odgadnąć od razu wszystkiego, bo dostajemy skąpe informacje lub fałszywe tropy nie pozwalające na domyślenie się prawdy. Dopiero w zakończeniu dostajemy odpowiedzi na pytanie o motyw i rozwiązanie zagadki.
W przypadku tej pozycji postacie Sherlocka Holmesa i doktora Watsona zostały nakreślone w sposób świetny i gdybym nie wiedział, ze opowiadania napisał inny autor to bym w to nie uwierzył. W obu przypadkach dostałem takie postacie jakie pamiętam z przeczytanych przez ze mnie książek. Sherlock Holmes jest dociekliwy, domyślny, poszukujący wskazówek, otwarty na różne tory prowadzonych spraw, spostrzegawczy, inteligentny i potrafiący wyciągnąć logiczne wnioski. Doktor Watson próbuje swoich sił w rozwiązywaniu spraw, ale świetnie się sprawdza jako narrator opowiadający poszczególne sprawy. Wypadły nie tylko sympatycznie, ale można było ich polubić. Pozostałe postacie były dobrze nakreślone. Ciekawym pomysłem było wprowadzenie Karola Braunhelda jako godnego przeciwnika dla bohatera. Złowroga postać, przebiegły i diabelnie inteligentny złoczyńca, który nie cofnie się przed nikczemną zbrodnią. Jeśli chodzi o relacje łączące bohaterów i dialogi zostały stworzone znakomicie i nie irytowały podczas czytania.
Sięgając po Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa nie byłem do końca przekonany, aby wykorzystać sławny duet w celu stworzenia czegoś nowego i umożliwić powrót moim ulubionym bohaterom kryminału. Jednak po przeczytaniu zauważyłem, ze dostałem nie odbiegające od pierwowzoru historie nasiąknięte tak znanym mi klimatem jaki spotkałem w oryginalnych historiach. Wacławowi Gołembowiczowi udała się sztuka przywołania ducha tamtych kryminałów, gdzie dedukcja Sherlocka Holmesa była na pierwszym planie i rozwiązanie często bywało zaskakujące jak tutaj. W przypadku zamieszczonych opowiadań dostajemy praktycznie osobne i różne zagadki jakie czekają na bohaterów do rozwikłania. Pomimo swojej wielkości opowieści autorowi udało się stworzyć ciekawe i intrygujące sprawy, które na pierwszy rzut oka nie można będzie rozwiązać, ale gdy wkracza do akcji Sherlock Holmes wszystko jest możliwe. Wykorzystując swoją wiedzę na temat chemii Wacław Gołembowicz potrafił wykorzystać ją w niniejszych opowiadaniach co tylko dodawało uroku historiom. W obu końcowych opowiadaniach można było domyśleć się trochę jak skończy się książka, ale nic nie przeszkadzało czerpać przyjemność z przeczytania. Książka Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa sprawdziła się niesamowicie jako klasyczny kryminał angielski z najnowszymi przygodami bohaterów powieści i opowiadań Conana Artura Doyle. Oczekiwania miałem wobec niego nie za duże, ale otrzymałem naprawdę porządnie napisane historie, z ciekawymi i intrygującymi zagadkami, fałszywymi tropami i zaskakującymi finałami. Warto było zaznajomić się z tym krótkim zbiorem opowiadań i nie żałuje czasu spędzonego przy niej. Czyta się szybko i przyjemnie. Na pewno sięgnę kiedyś po nią jeszcze raz, aby przypomnieć sobie chemiczne sprawy Sherlocka Holmesa i doktora Watsona. Jestem ciekawy innych pozycji autora, więc też jak trafię to przeczytam. Książka dla miłośników klasycznych kryminałów, twórczości Artura Conana Doyla i samego Sherlocka Holmesa. Dla wszystkich chcących poznać dalsze losy detektywa i jego przyjaciela doktora Watsona.
Polecam.
Artur Conan Doyle stworzył postać znakomitego detektywa Sherlocka Holmesa i jego przyjaciela doktora Watsona, którzy pojawiają się nie tylko w książkach jak również w opowiadaniach. Bardzo lubiłem i uwielbiam czytać jego książki o przygodach sławnego detektywa z przenikliwym umysłem. Będąc w bibliotece zauważyłem chwytliwy tytuł Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-09
Sięgnięcie po kolejny tom przygód słynnego detektywa Herculesa Poirota i jego przyjaciela kapitana Hastingsa było tylko kwestią czasu. Zresztą napisana została przez moją ulubioną autorkę kryminału Agathę Christie, której książki uwielbiam czytać. Kiedyś już miałem możliwość przeczytać Wielką Czwórkę i zrobiła na mnie dobre wrażenie. Bałem się trochę ponownego spotkania z nią, bo chociaż pozostawiła po sobie pozytywne odczucia to zawsze istnieje szansa, że ponowna lektura nie będzie już taka dobra.
Międzynarodowa organizacja przestępcza o nazwie Wielka Czwórka chce przejąć władze nad światem. Posługująca się bezwzględnymi metodami do realizacji swoich celów nie cofnie się przed żadną zbrodnią. Na jej trop wpada słynny detektyw Hercules Poirot, który postanawia odkryć kto za wszystkim się kryje i pokrzyżować plany jakie ma względem przejęcia panowania nad światem.
Początkowe rozdziały książki zapewniają, ze dostaniemy rozgrywkę pomiędzy dwoma najpotężniejszymi umysłami jakie chodzą po świecie. Jednym z nich jest Hercules Poirot używający swoich szarych komórek do rozwiązywania zagadek zbrodni. Drugim jest tajemniczy przeciwnik stojący po przeciwnej stronie wykorzystujący swój umysł do knucia dotyczącego podboju świata. Obiecujący początek, który spodobał mi się ze względu na zmianę jaką wprowadziła autorka, bo zawsze było morderstwo, śledztwo i rozwiązanie zagadki. Tutaj wiemy kto za wszystkim stoi od samego początku i nie jest żadną tajemnicą kim jest przeciwnik Herculesa Poirota. Zostaje nim wielka organizacja o nazwie Wielka Czwórka o zasięgu międzynarodowym wzbudzająca strach we wszystkich, którzy tylko o niej usłyszeli. Bezwzględna, pomysłowa i okrutna jeśli ktoś nadepnie jej na odcisk. Znakująca swoją obecność szeregiem zbrodni. Autorka wprowadzając takiego przeciwnika dla naszego bohatera próbuje stworzyć godnego jego wielkich szarych komórek arcyłotrowski syndykat zbrodni i osoby sprawującej nad nim pieczę. Z drugiej strony nie zdradzając kim jest Wielka Czwórka trzyma w niepewności co do tożsamożci sprawców. Dlatego pomimo pewnych wskazówek dotyczacych poszczególnych członków pojawiających się czasami nie mamy sposobności odkryć kto za wszystkim stoi. Dopiero uzyskane informacje, próba potwierdzenia swoich podejrzeń przez bohaterów i wypłyniecie nazwiska podczas śledztwa powoduje poznanie kolejnych osób zamieszanych w zbrodniczy proceder. Jednak autorka pozostawia pewne niedopowiedzenie jeśli chodzi czy rzeczywiście dana osoba jest mistrzem zbrodni. W środkowej części książki mamy do czynienia z rozwiązywaniem spraw przez Herculesa Poirota. Podczas czytania miałem wrażenie jakby połączono ze sobą kilka krótkich opowieści o morderstwach, które ma za zadanie rozwiązać bohater. Tylko zostały one połączone ze sobą za sprawą organizacji Wielka Czwórka. Po pierwszej sprawie sądziłem, że w kolejnych autorka spróbuje czymś zaskoczyć, przedstawić inne rozwiązanie tych spraw i pojawią się w zakończeniu zaskakujące zwroty akcji. Niestety nie miało miejsce nic takiego i dlatego wkradła się po pewnym czasie przewidywalność względem końcówek spraw prowadzonych przez bohatera. Szkoda, bo wiadomo było jak zostaną zakończone. Gdy tylko zbliżamy się pod koniec książki następuje konfrontacja pomiędzy Poirotem, a organizacją i poznajemy kto za wszystkim się ukrywa. Fajnym pomysłem był twist jaki zaserwowała nam autorka i nabrałem się na niego. Dlatego zakończenie w pewnym momencie było zaskakujące, ale później stało się jasne i było do przewidzenia.
Postacie drugoplanowe i trzecioplanowe zostały nakreślone dobrze pomimo tego, że pojawiają się praktycznie raz jeśli chodzi o sprawę i mają tylko jakąś rolę do odegrania w części historii. Najbardziej podobała mi się postać detektywa Herculesa Poirota i kapitana Hastingsa, które zostały nakreślone pod względem psychologicznym dobrze. Poirot jak zwykle dociekliwy, spostrzegawczy, spokojny, metodyczny, lubiący porządek i używający szarych komórek do rozwiązywania spraw. Kapitan Hastings został przedstawiony jako często impulsywny, gotowy do działania, próbujący swoich sił w to rozwiązywaniu zagadek, ale pozostawiający w tyle za swoim przyjacielem Poirotem jeśli chodzi o domysły i przypuszczenia dotyczące zbrodni. Pojawiający się mistrzowie zbrodni też nie wypadają słabo, ale są konkretnymi przeciwnikami dla naszego bohatera. Relacje jakie występują pomiędzy bohaterami wypadają ciekawie i nawet dialogi nie przeszkadzają, bo są dobre. Pod tym względem nic nie można zarzucić autorce.
Książka posiada wartko poprowadzoną akcje, która nie zwalnia ani na chwilę i wydarzenia toczące się w szybkim tempie. Dlatego czyta się błyskawicznie co jest jednym z plusów powieści. Ciekawym pomysłem było przeciwstawienie szarych komórek Herculesa Poirota przeciwko syndykatowi zbrodni o nazwie Wieka Czwórka, którą kieruje niezwykły człowiek wykorzystujący swój umysłowy potencjał do zbrodniczych intryg, nie pozbawionych sprytu i knowań mających na celu przejęcie władzy nad światem. Podczas czytania miałem wrażenie, że gdzieś już to widziałem lub czytałem. Przecież w serii o Jamesie Bondzie też bohater ratuje świat przed tajemniczymi organizacjami na czele, których stoi wizjoner lub człowiek o niebanalnym umyśle chcący zawładnąć światem. Nawet znalazło się miejsce dla tajemniczej broni i współpracujące rządy, które jednoczą się przeciwko międzynarodowej zbrodniczej organizacji. Takie skojarzenia towarzyszyły mi czasami podczas czytania tej książki. Jednak w tym przypadku postawiono na śledztwo w klasycznym wykonaniu zaprawionym sensacją i wątkiem szpiegowskim. Brakowało mi jednak w tym wszystkim większego napięcia i dramatycznych sytuacji z jakimi spotkałem się w innych książkach Agathy Christie. Jakiś większych twistów próbujących zaskoczyć czytającego. Można było lepiej dopracować wątek zbrodniczej organizacji i szkoda było mi czasami przedstawienia w taki sposób Hastingsa. Autorka nie oszczędzała jego postaci w żaden sposób i zrobiła z niego naiwnego, nie myślącego, wierzącego we wszystko co widzi i nie rozgarniętego. Przeszkadzało mi takie podejście, bo Poirot błyszczy pod każdym względem na tle swojego przyjaciela. Pomimo tego nie mogę narzekać za bardzo, bo nawet tutaj widać doskonale styl autorki i szkoda tylko, że nie dopracowano samej historii lepiej.
Książka Wielka Czwórka była chyba próbą stworzenia czegoś innego niż dotychczas proponowane dokonania pisarki i wyszła z tego dobra historia mająca swój potencjał na świetna powieść o walce Poirota z bezwzględną organizacją. Jednak wkradająca się czasami przewidywalność, brak większego napięcia i jakiegoś twistu próbującego zaskoczyć czytelnika czyni ją tylko dobrą lekturą jednak nie na miarę talentu Agathy Christie, którą stać na więcej. Bardziej podoba mi się kiedy mamy zbrodnie, śledztwo, mylenie i podsuwanie fałszywych tropów, twisty i zagadkę do rozwiązania niż powieści z wątkiem szpiegowskim. Każdemu może wypaść słabsza książka i widać to po Wielkiej Czwórce. Spodziewałem się dostać lepszą powieść niż otrzymałem i bardziej ciekawszą z wieloma zwrotami akcji. Traktuje ją jak wypadek przy pracy, który może każdemu pisarzowi może zdarzyć się. Nie jestem do końca zadowolony z tego co dostałem, bo liczyłem na więcej, ale jako nie zobowiązująca lektura może być. Na pewno sięgnę po inne książki Agathy Christie spodziewając się, a nawet wiedząc, że dostanę o niebo lepsze pozycje od Wielkiej Czwórki.
Książkę polecam tylko tym osobom czytającym wszystko co wyszło spod ręki autorki i czytających po kolei przygody Herculesa Poirota jak jest w moim przypadku. Inni mogą zapoznać się z nią, ale przygodę z pisarka polecam zacząć od Tajemniczej historii w Styles, która jest pierwszym tomem przygód detektywa Herculesa Poirota i jego przyjaciela kapitana Hastingsa.
Sięgnięcie po kolejny tom przygód słynnego detektywa Herculesa Poirota i jego przyjaciela kapitana Hastingsa było tylko kwestią czasu. Zresztą napisana została przez moją ulubioną autorkę kryminału Agathę Christie, której książki uwielbiam czytać. Kiedyś już miałem możliwość przeczytać Wielką Czwórkę i zrobiła na mnie dobre wrażenie. Bałem się trochę ponownego spotkania z...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-31
Uwielbiam skandynawskie kryminały, które zazwyczaj oprócz kryminalnej intrygi często skupia się na przedstawieniu tła obyczajowego i relacji bohaterów. Książka Pokój zmarłego. Czarna gwiazda to pierwsza moja powieść Svena Elvestada, która zaciekawiła mnie opisem, ale najbardziej skupiła moją uwagę ze względu na zaliczenie jej do klasyki. Uwielbiam książki Agaty Christie czy innych autorów klasycznej odmiany kryminały. Dlatego zaintrygowany sięgnąłem po tą książkę, która zawiera dwa utwory z przygodami norweskiego detektywa Asbjorna Kraga.
Pokój zmarłych.
Pierwsza z nich przedstawia zagadkę tajemniczego pokoju, gdzie dokonano przestępstwa. Do jej zbadania zostaje przysłany detektyw Asbjorn Krag, który próbuje odkryć sekret pokoju i rozwiązać sprawę.
Pokój zmarłych zawiera już klasyczną zagadkę tajemniczego pokoju, którego motyw występuje u innych podobnych autorów klasyki kryminału. Sven Elvestad buduje zagadkę do odgadnięcia pomału i nie udostępnia za wcześnie wszystkich informacji dotyczących sprawy. Dlatego nie można za wcześnie domyślić kto stoi za wszystkim. W klasyczny sposób prowadzona została akcja i mamy najpierw popełnione przestępstwo, toczące się śledztwo i rozwiązanie sprawy. W historii nie brakuje podsuwania fałszywych tropów i próby zaskoczenia czytającego podczas lektury. Dzięki niezwykłym wydarzeniom, jeszcze bardziej historia staje się zagmatwana, bo nie wiadomo czego się spodziewać za chwilę. Śledztwo prowadzone przez bohatera jest prowadzone umiejętnie i zawiera zwroty akcji mogące zaskoczyć. Pokój umarłych to klasyczny przykład kryminału, gdzie najważniejsze jest odkrywanie zagadki i poszlak, poszukiwanie wskazówek i prowadzenie śledztwa przez naszego bohatera detektywa Absjorna Kraga. Finał historii potrafił mnie zaskoczyć, bo nie spodziewałem się kto jest sprawcą co dla mnie jest plusem. Bardzo dobra historia, ciekawa z intrygującą zagadką kryminalną.
Czarna gwiazda
Asbjorn Krag poznaje nowe metody śledcze i zdobywa uznanie detektywów. Niestety przed wypłynięciem do swojego kraju, poznaje również Norwega będącego jego znajomym, który wpadł w kłopoty. Nasz bohater postanawia mu pomóc, ale nie wszystko idzie jak potrzeba.
Przy kolejnej historii oczekujemy ciekawej kryminalnej zagadki i śledztwa prowadzonego przez Asbjorn Kraga. Nic bardziej mylnego. Tylko początkowo możemy mieć do takiego rozwoju sytuacji nadzieje, bo autor postanowił opowiedzieć historie poznanego norwega. W tym momencie dostajemy sensacyjno - przygodową opowieść dziejącą się w więzieniu niz klasyczny kryminał. Dostajemy pełną zadziwiających wydarzeń i śmiałych planów opowieść, w której wartko poprowadzona akcja i niebezpieczne przygody wciągają. Wizyta w więzieniu była emocjonująca, poszczególne losy bohaterów śledzi się z ciekawością. Zamiast kryminalnej intrygi dostajemy dobrze poprowadzoną powieść sensacyjno - przygodową. Nawet w tym przypadku stworzona historia była ciekawa i potrafiła czymś zaskoczyć. Finał można przewidzieć po pewnym czasie, jaki będzie, ale nie brakuje romantycznego podejścia pomimo wybrania miejsca akcji jakim jest więzienie. Dobra historia, mająca przygodowy charakter łącząca sensacje i przygodę.
Głównym bohater obu powieści jest Asbjorn Krag to ciekawa postać detektywa stosującego nie codzienne metody, aby tylko dopaść przestępców. Jego sylwetkę nakreślono w świetny sposób pod względem psychologicznym. Posiadający niesamowite zdolności kamuflażu, dedukcji, pomysłowy, działający przemyślanie, zbierający poszlaki i pojawiające się informacje, aby rozwiązać sprawę. Jest wzorem klasycznego detektywa, który dąży do odkrycia prawdy i nie cofnie się przed niczym, aby dorwać sprawcę. Przypominał mi po trochu Świętego z tymi kamuflażami i detektywa Holmesa z próbami poskładaniu zagadki w całość. Asbjorn Krag to sympatyczny detektyw, którego można polubić. Pozostałe postacie stworzone na potrzeby historii zostały nakreślone dobrze i wypadają ciekawie. Każda z nich została wykreowana w taki sposób, że nie mogę do czegoś się doczepić, bo zapadają w pamięci. Relacje i dialogi wypadają dobrze.
Książka Pokój zmarłych. Czarna gwiazda zawiera dwie powieści napisane w klasycznym stylu. W pierwszej Pokój zmarłych proponuje czytelnikowi klasyczną opowieść o tajemnicy jaką skrywa pokój i próbę jej odkrycia wraz z czytającym. Czarna gwiazda zabiera pomimo występowanie Kraga w historie przywodzącą na myśl sensacje o charakterze przygodowym. Poprowadzona akcja w obu przypadkach nie zwalnia tempa przez cały czas i toczy się w błyskawicznie. Wydarzenia postępują po sobie szybko i dlatego nie sposób się nudzić podczas czytania. Pokój zmarłych wciąga od samego początku i zagadka potrafi niejeden raz zaskoczyć. Bardzo mi się podobała i uwielbiam takie klasyczne kryminały, tym razem znalazł się w wydaniu skandynawskim, który wypadł świetnie. Druga historia Czarna gwiazda może jest inna niż oczekiwałem, bo sądziłem, że dostanę znów kryminał, ale tym razem autor stworzył intrygującą historie z innym bohaterem. Również bardzo ciekawą i wciągającą.
Wobec Pokoju zmarłych, Czarna gwiazda Svena Elvestada miałem oczekiwania, aby otrzymać dobrą powieść i wciągającą historie. Dostałem właśnie taką książkę i oprócz tego ciekawego bohatera głównego. Sięgnięcia po nią było dobrym pomysłem, bo spędziłem przy niej miło czas i przyjemnie się czyta. Należąca do klasyki kryminału w skandynawskim wydaniu spełniła swoje zadanie i zapewniła nie tylko świetną rozrywkę, ale również była bardzo dobrą lekturą. Spodobał mi się sam detektyw Asbjorn Krag mający swój urok i zmysł rozwiązywania trudnych spraw. Zaprezentowane historie wypadły ciekawie i wciągają. Chętnie zaznajomić się z innymi dokonaniami Svena Elvestada w najbliższym czasie jeśli będę miał taką możliwość.
Książka dla miłośników nie tylko klasycznego kryminału, gdzie detektyw rozwiązuje sprawy, ale również dla lubiących przygodę i sensacje. Historie dla każdemu miłośnika dobrych książek.
Bardzo polecam.
Uwielbiam skandynawskie kryminały, które zazwyczaj oprócz kryminalnej intrygi często skupia się na przedstawieniu tła obyczajowego i relacji bohaterów. Książka Pokój zmarłego. Czarna gwiazda to pierwsza moja powieść Svena Elvestada, która zaciekawiła mnie opisem, ale najbardziej skupiła moją uwagę ze względu na zaliczenie jej do klasyki. Uwielbiam książki Agaty Christie czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-07
Morderstwo na polu golfowym to kolejny powrót do twórczości mojej ulubionej autorki kryminału Agaty Christii. Drugi w chronologii tom przygód znanego detektywa Herculesa Poirota i jego przyjaciela kapitana Hastingsa. Postanowiłem czytać po kolei, aby mieć wgląd na samego bohatera książki i jego ewolucji w późniejszych częściach. Niestety zdarzyło mi się przeczytać wcześniej Zabójstwo Rogera Ackroyda, bo sądziłem, że jest to tom drugi, lecz nic nie szkodzi. Nie zważając na zaistniała sytuacje z chęcią zabrałem się do czytania tej części przygód sławnego detektywa.
Hercules Poirot otrzymuje pilny list od pana Renaulda wzywający go do jak szybszego przybycia do posiadłości. Niestety, gdy nasz bohater przybywa dowiaduje się, że popełniono morderstwo, ale tutejsza policja chętnie zaczyna z nim współpracować ze względu na słynne dokonania, oprócz jednego bardzo zarozumiałego detektywa. Wraz ze swoim przyjacielem Hastingiem próbują dowiedzieć się i odsłonić jak najwięcej ze skrywanych tajemnic łączących mieszkańców i samej ofiary.
Miejscem akcji autorka zrobiła posiadłość i pobliskie pole golfowe. Przybywszy do tego miejsca Hercules Poirot ma twardy orzech do zgryzienia przy zagadce morderstwa, które sprawia sporo problemów. Od samego początku autorka podniosła poziom trudności przy rozwiązaniu sprawy. Czytelnikowi nie zostają odkryte za szybko karty tylko drobne strzępy informacji, nie wystarczające do rozwiązania zagadki morderstwa. Taki zabieg sprawia, że nie mamy możliwości samemu dojścia kto jest sprawcą i nawet odgadnąć choćby kawałka zagadki. Właśnie w twórczości Agaty Christie to uwielbiam, bo gmatwa tak wszystko, że bardzo trudno coś naprawdę odgadnąć. Jak często się zdarza u niej w fabule mamy wiele osób podejrzanych, skrywających własne tajemnice i każdy może być sprawcą. Wychodzą na jaw nieprzebaczalne winy, animozje pomiędzy bohaterami i skrywane dylematy. Sam typowałem później kilka osób występujących w historii, ale nie zgadłem i nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy jaki zaprezentowała Agata Christie. Podążenie za tokiem myślenia Herculesa Poirota jak zwykle wymaga skupienia, lecz w tym przypadku nie udało się mi odkryć choćby rąbek tajemnicy popełnionego morderstwa na podstawie przemyśleń detektywa. Śledztwo jest zawiłe i zaskakujące od samego początku. Podobał mi się pojedynek pomiędzy skrupulatnym detektywem Giraudem, a samym Poirotem. Ubarwił historie i wprowadził czasami zabawne momenty dotyczące konfrontacji obu detektywów ze sobą. Nie mogło oczywiście zabraknąć tła obyczajowego, które w rozdziałach względem śledztwa zostało przesunięte na drugi plan, lecz w zakończeniu wraz z prowadzonym śledztwem łączą się w całość.
Hercules Poirot słynny ze swojej sławy tym razem próbujący dociec prawdy o dokonanym morderstwie. Ciekawski, spostrzegawczy, zbierający informacje i poszukujący śladów. Dostajemy postać detektywa, gdy zaczynał swoją wielką karierę i jeszcze nie do końca był tym Poirotem jakiego można spotkać w późniejszych książkach z jego udziałem, lecz widać już było zadatki na wielkiego detektywa jakiego znam. Pod względem psychologicznym został przedstawiony znakomicie i sprawiał bardzo sympatyczne i niemal ojcowskie wobec Hastingsa wrażenie. Jego zachowanie mi nie przeszkadzało, a szare komórki pracowały ze zwiększoną wydajnością nad rozwiązaniem tej trudnej sprawy.
Kapitan Hastings będący przyjacielem Poirota sam próbował prowadzić śledztwo i nawet pojawił się mała rysa w przyjaźni ze słynnym detektywem. Jego postać została świetnie nakreślona pod względem psychologicznym i jako narrator sprawdza się doskonale. Można również go polubić i zrozumieć jego postępowanie, bo przecież miłość nie wybiera.
Najbardziej godnym przeciwnikiem dla Poirota był detektyw Giraud, z którym toczyła się rywalizacja. Arogancki, skrupulatny, poszukujący śladów i przykładający wiele uwagi nie do szarych komórek tylko do uzyskanych informacji i znalezionych śladów na miejscu zbrodni. Jego postać została dobrze wykreowana i jako przeciwnik Poirota w rozwiązywaniu zagadki morderstwa wydaje się nawet godnym przeciwnikiem.
Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe mające jakąś do odegrania rolę w całej fabule wypadają dobrze. Skrywające nie jedną tajemnice i sekrety, które nie mogą ujrzeć światła dziennego. Relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami są nacechowane emocjami, przedstawione świetnie i barwnie. Tak samo wypadają dialogi, do których nie mogę się przyczepić.
Książka posiada szybko poprowadzoną akcję nie zwalniająca do samego końca. Wydarzenia toczą się błyskawicznie i nie ma nudnych opisów lub fragmentów. Sama fabuła zawiera wiele zwrotów akcji mogących zaskoczyć czytającego, podsuwania fałszywych tropów i sporą ilość podejrzanych w sprawie morderstwa. Jest zagmatwana i nie dająca szans na odgadnięcie prawdy. Dopiero w drugiej części książki małymi kroczkami zostają ujawnione pewne informacje, ale w taki sposób, że trudno coś wykombinować z tego. Finał książki wyjaśnia wszystko i potrafi zaskoczyć w kwestii wyjaśnienia kto był sprawcą oraz jakim motywem się kierował morderca. Autorka w tym względzie nie zawodzi i serwuje twisty w końcówce, aby czytający po przeczytaniu zakończenia pozostał w osłupieniu. Trzeba przyznać, że zaprezentowany finał jest bardzo zaskakujący i niezwykle ciekawy. Udała się sztuka tak zagmatwać fabułę i ją skonstruować, stworzyć intrygującą zagadkę i grać na nosie czytelnikowi do samego końca, co spodobało mi się. Książka nie jest długa, ale napisana przyjemnym stylem i językiem, który cenie u niej. Trzyma w napięciu i przyznaje, ze nie mogłem się oderwać. Śledztwo prowadzone przez Herculesa Poirota i jego przygody śledziłem z wielką przyjemnością. Nawet jego potyczki z innym detektywem Giraudem sprawiały mi wiele radości i zawierały humorystyczne akcenty.
W Morderstwie na polu golfowym jest ważna intryga kryminalna, która jest majstersztykiem, ale nie brakuje lekkiego romansu i tła obyczajowego na drugim planie. Właśnie wątek romansowy nie wyszedł do końca autorce, bo brakowało w nim większych emocji i dodany został jakby dodatkowo w celu wzbogacenia historii. Oprócz tego nie znalazłem niczego do czego mógłbym się przyczepić. Po tej powieści z Poirotem oczekiwałem, aby była zaskakująca i trzymała w napięciu. Żeby zagadka mnie wciągnęła, a zakończenie historii mnie zaskoczyło. Wszystko to dostałem, lecz również ciekawych bohaterów i znakomicie poprowadzone śledztwo pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji. Jestem zadowolony z przeczytania Morderstwa na polu golfowym, przy którym spędziłem miło czas i nie żałuje, ze po nią sięgnąłem. Wspaniała lektura z Herculesem Poirotem, która bardzo spodobała mi się. Książka bardzo dobra i widać czemu autorka dostała miano królowej kryminału. Na pewno sięgnę po kolejne tomy ze sławnym detektywem napisane przez Agatę Christie. Kolejny raz się nie zawiodłem sięgając po jej powieść i na pewnie kiedyś do nie powrócę. Morderstwo na polu golfowym to ciekawa pozycja z klasyki kryminału, którą warto przeczytać i dać się porwać misternie skonstruowanej zagadce jak się ze mną stało.
Bardzo polecam.
Morderstwo na polu golfowym to kolejny powrót do twórczości mojej ulubionej autorki kryminału Agaty Christii. Drugi w chronologii tom przygód znanego detektywa Herculesa Poirota i jego przyjaciela kapitana Hastingsa. Postanowiłem czytać po kolei, aby mieć wgląd na samego bohatera książki i jego ewolucji w późniejszych częściach. Niestety zdarzyło mi się przeczytać wcześniej...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-23
Moja przygoda z Andrea Camilleri zaczęła się od zbioru opowiadań Śmierć na otwartym morzu. Jest to pierwsza książka jego autorstwa, którą przeczytałem. Byłem bardzo ciekawy, bo uwielbiam czytać kryminały jak nie znany mi autor takich powieści wypadnie. W zbiorze znajdziemy osiem opowiadań z różnymi poruszanymi tematami i zagadkami kryminalnymi.
Zabranie się za zbiór opowiadań lub książkę nieznanego mi autora przypomina zabawę w ruletkę. Można trafić w dziesiątkę i cieszyć się z świetnej przeczytanej powieści lub zawieść się na całej linii. Wszystko zależy częściowo od oczekiwań, ale też od samej historii. W ośmiu opowiadaniach zawartych w zbiorze Śmierć na otwartym morzu mamy całkiem pokaźny przekrój spraw kryminalnych i ciekawych bohaterów. Autor sięga nie tylko po klasyczne wątki dotyczące kradzieży albo morderstwa występujące w takich utworach, ale nie brakuje dobrze nakreślonego tła obyczajowego. Swoje historie osadził w nieistniejącym miasteczku przypominającym wiele innych podobnych. Dla mnie jest to zaletą. Druga sprawą jest kreacja sycylijskiego klimatu. W tym przypadku podczas czytania czuć właśnie taki fajny klimat i autor nie waha się wtrącić cokolwiek o mafii i ich przestępstwa. Nawet dość często taki temat sie pojawia. Dla mnie wzbogaca samą historie bez względnie i przyznaje bardzo mi się to podobało.
Wydawało się, że będziemy mieli do czynienia z klasycznymi kryminalnymi historiami. Po części takie dostajemy. Śledztwo prowadzone jest w taki sposób, że trudno zgadnąć sprawcę nawet pomijając długość opowiadań. Komisarz Montalbano szuka tropów, zbiera informacje i po poskładaniu zagadki w całość otrzymujemy odpowiedzi na zasadnicze pytania o motyw i sprawcę. Trudno w tym przypadku cokolwiek zgadnąć, bo elementy łamigłówki są dawkowane oszczędnie przez autora. Ciekawie wypadają finały opowiadań z wyjaśnieniami. Jednak w historiach nie tylko to znajdziemy, ale również nakreślone tło obyczajowe i relacje pomiędzy bohaterami. Zainteresowanie się Sycylią, Włochami i Europy w sensie toczących się tam wydarzeń. Wszystko składa się na prezentowane historie, które wymyślił autor.
Na kartach książki znajdziemy barwne postacie. Komisarz Montalbano zajmujący się różnymi sprawami. Zazwyczaj spokojny, podejrzliwy, znający się na swojej robocie, ale nieraz również wybuchowy jak coś go zdenerwuje. Zawsze stara się wyjaśnić sprawę i niejasne okoliczności. Często stosując nie do końca legalne środki. Mający za narzeczoną Livię, która znosi fochy komisarza. Kolejnymi postaciami są Fazio będący specjalistą do wyszukiwania informacji i komisarz Augello mający uwodzicielską naturę. Do grona można zaliczyć gapowatego i mówiącego od rzeczy jak się wydaje na początku Catarello i gosposie Adeline unikająca Livii. Postacie tutaj wykreowane na potrzeby książki są ciekawe i mają w sobie to coś, co sprawia, że przejść obok nich nie można obojętnie. Są sympatyczne, barwne i niektóre wprowadzają akcenty humorystyczne. Nawet czarne charaktery mają swoją osobowość, a szczególnie jeden przypadł mi do gustu, który obrabowywał innych nie tak do końca. Nie sposób było go nie polubić, chociaż sam idzie droga przestępstwa. Postacie mimo oszczędnego stylu pisania zostały nakreślone dobrze i nie irytowały mnie. Nawet zachowania w jakie ich autor wyposażył nie przeszkadzały. Nieraz prowadziły do zabawnych sytuacji. Relacje pomiędzy bohaterami napisane zostały oszczędnie, ale dobrze wypadają. Do dialogów też nie mogę się za bardzo przyczepić.
Książka, gdzie akcja w opowiadaniach została poprowadzona szybko, a wydarzenia toczą się błyskawicznie. Na pewno jest spowodowane krótkimi rozdziałami, napisanymi zwięźle, niekiedy prosto, bez zbędnych opisów i oszczędnie. Właśnie takim stylem pisze Andrea Camilleri, do którego trzeba się przyzwyczaić. Początkowo przyznaje mnie raził nieraz taki zwięzły, mówiąc szczerze bardzo oszczędny styl pisania, lecz czym dalej czytałem kolejne opowiadania coraz bardziej wciągałem się w historie i przestało mi to przeszkadzać. Nieraz chciałem, aby trochę bardziej były opowiadania rozbudowane niż dostałem. Pomimo tego nie mogę narzekać, bo autor prowadzi historie świetnie, zagadka jest ciekawa i potrafi zaintrygować. Książka nie jest duża i czyta się błyskawicznie. Jestem mile zaskoczony, bo jak pisałem nie każde spotkanie z nowym autorem kończy się tak dobrze i w przypadku Andrea Camilleri mogę stwierdzić, że cieszę się z sięgnięcia po zbiór Śmierć na otwartym morzu, która zapewniła mi sporo rozrywki i miłej lektury. Chwile spędzony z tą książką nie były stracone i nie żałuje w ogóle poświęconego na przeczytanie czasu. Na pewno sięgnę po inne zbiory opowiadań lub książki autora w niedługim czasie. Dostaje u mnie kredyt zaufania i mam nadzieje, że jednak się nie zawiodę.
Jestem bardzo zadowolony z przeczytania i sądzę, że każdy szukający dobrej książki powinien zapoznać się z tym zbiorem opowiadań.
Polecam.
Moja przygoda z Andrea Camilleri zaczęła się od zbioru opowiadań Śmierć na otwartym morzu. Jest to pierwsza książka jego autorstwa, którą przeczytałem. Byłem bardzo ciekawy, bo uwielbiam czytać kryminały jak nie znany mi autor takich powieści wypadnie. W zbiorze znajdziemy osiem opowiadań z różnymi poruszanymi tematami i zagadkami kryminalnymi.
Zabranie się za zbiór...
2017-08-06
Zabójstwo Rogera Ackroyda to kolejny powrót do mojej ulubionej autorki kryminału, którą jest Agatha Christii spodziewając się ciekawej zagadki i porywającej fabuły. Przecież Hercules Poirot z jego szarymi komórkami zajmuje się trudnymi sprawami, gdzie nie wszystko jest takie oczywiste. Przyznaje, że już miałem przyjemność czytać tą książkę w przeszłości, ale nie pamiętałem nic z niej i dlatego nawet przy powtórnym czytaniu mogę oznajmić, że autorka mnie nie zawiodła. Zresztą trudno się dziwić, bo w wymyślaniu zagadek i ciekawej fabuły nie ma sobie równych. Dlatego z chęcią zabrałem się do czytania.
W posiadłości Fernly Park zostaje zorganizowana kolacja dla domowników i gości. Niestety trochę później zostaje znaleziony Roger Ackroyd zamordowany. Policja jest bezradna wobec skomplikowanej sprawy morderstwa. Doktor Sheppard i hodujący dynie w sąsiedztwie znany nam detektyw Hercules Poirot postanawiają rozwiązać zagadkę morderstwa i odkryć sprawcę. Jednak jak zwykle wiele osób skrywa różne tajemnice, których wyjście na światło słoneczne może być kłopotliwe i niebezpieczne.
Początkowo dostajemy ciekawą powieść obyczajową i bohaterów nakreślonych ze znajomością psychologii. W tym przypadku autorka jak zwykle mnie nie zawiodła, bo stworzyła ciekawe tło obyczajowe pod główną częścią historii jaką jest zagadka kryminalna. Mamy możliwość zaznajomienia się z poszczególnymi postaciami, z ich troskami oraz dylematami. Panującą w posiadłości atmosferą i skrywanymi pod maską uprzejmości oczekiwaniami oraz niechęciami wobec innych. Nawet nie brakuje wątków miłosnych, ale nie grają tutaj pierwszoplanowej roli. Akcja została osadzona w małym sennym miasteczku King s Abbot, gdzie czas płynie powoli i nic się nie dzieje ciekawego aż do czasu informacji o popełnionej zbrodni, której informacja wstrząsnęła mieszkańcami. Jednak najważniejszą kwestią jest motyw śledztwa i rozwiązania zagadki. Chcący ukryć się przed swoją sławą zaczyna hodować dynie, ale największą oczywiście pasją są rozwiązywanie spraw przy pomocy swoich szarych komórek. W tym przypadku nasz znany detektyw wkracza do akcji, gdy zostaje popełnione morderstwo. Prowadzenie śledztwa przebiega dość zaskakująco. Nie brakuje podsuwania fałszywych tropów, próby ich mylenia i całej gamy podejrzanych w sprawie zabójstwa. Przecież każdy mógł mieć jakiś mniejszy lub większy motyw do popełnienia morderstwa. Agatha Christie nie odsłania za dużo informacji dotyczących motywu lub nawet w takiej ilości, aby czytelnik mógł sam odkryć sporo wcześniej albo domyślić się sprawcy. Dlatego naprawdę trudno odgadnąć podczas czytania cokolwiek. W jej kryminałach nie wszystko jest takie jak się wydaje i tak samo jest tutaj. Samemu nie udało mi się odgadnąć, chociaż miałem podejrzenia i stawiałem podczas czytania na różne osoby mogące być sprawcami. Hercules Poirot w tym przypadku występuje samodzielnie bez swojego przyjaciela Hastingsa, lecz autorka postarała się o kogoś w jego miejsce. Byłem zaciekawiony jak wypadnie w roli pomocnika wielkiego detektywa i zdał egzamin. Nie wiem nawet czy lekko nie przyćmił samego Poirota. Może takie wrażenie potęgowało, że jak w przypadku Hastingsa relacjonował toczące się wydarzenia i poznawaliśmy jego ustalenia. W każdym razie wniósł sporo do samej historii, która przez to wydawała się ciekawsza.
Głównym bohaterem jest jak zwykle Hercules Poirot posługujący się swoimi szarymi komórkami i znajomością psychologii w celu rozwiązania zagadki. W książce miałem wrażenie, że czasami było go mniej niż oczekiwałem i nieczęsto dzielił się swoimi ustaleniami dotyczącymi sprawy. Jednak, gdy się pojawiał i prowadził przesłuchania dostawałem takiego Poirota jakiego uwielbiam. Dokładnego, pedantycznego i szukającego jakiś wskazówek lub śladów. Jego postać pod względem psychologicznym została świetnie nakreślona. Nawet jako hodowca dyń wypadł dobrze, chociaż wolałbym, aby więcej czasu poświęcał na rozwiązanie zagadek.
Oprócz niego na kartach książki spotkamy wiele wyrazistych postaci, które wnoszą wiele do samej historii. Między innymi Doktor Sheppard i Karolina ze swymi dyskusjami, nieco milczący major Blunt albo Flora Ackroyd. Takich postaci jest sporo więcej i nie ważne czy są to drugoplanowe czy trzecioplanowe, bo każde z nich wypadają intrygująco. Nawet jeśli chodzi o podejrzanych. Zostały wykreowane pod względem psychologicznym dobrze i nie mogę się przyczepić do czegoś. Nawet zachowania poszczególnych postaci mnie nie irytowało, a to już sukces. Relacje pomiędzy bohaterami wypadły znakomicie i ciekawie. Tak samo dialogi nie przeszkadzają i wypadły świetnie. Pod każdym względem autorka stworzyła intrygujące relacje i bohaterów, których można polubić.
Akcję poprowadzono dość dynamicznie i cały czas coś się dzieje. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i mimo sporej ilości opisów nie ma żadnych dłużyzn lub przestojów. Nie nudziłem się podczas czytania, bo opowieść wciągnęła mnie całkowicie. Sama zagadka jest nie tylko intrygująca, lecz nawet trudna do rozszyfrowania. Finał książki wyjaśnia nie tylko wszystko. Potrafi skutecznie zaskoczyć czytelnika i przyznaje autorce udało się mnie zaskoczyć takim rozwiązaniem historii. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy i wyjaśnienia sprawy morderstwa jakie zaprezentowała autorka trafiło w mój gust. Dlatego uwielbiam czytać jej książki, gdzie historia naszpikowana zazwyczaj jest zwrotami akcji, posiadają ciekawą zagadkę, toczą się wartko i zakończenia bywają zaskakujące. W tym przypadku nie zawiodłem się na powieści Zabójstwo Rogera Ackroyda. Jeżeli miałbym się o coś przyczepić to niestety o wrażenie mniejszego udziału mojego ulubionego detektywa Herculesa Poirota w całej historii. Czasami mi go brakowało i mógł poświęcić większą uwagę sprawie, a nie dyniom. Podsuwanie fałszywych sprawców udała się połowicznie, bo w jednym przypadku już wcześniej mamy możliwość poznania podejrzanego. Pomimo tego nie można odmówić autorce kunsztu w tworzeniu wciągających historii i zagadek do rozwiązania. Książka to klasyczny kryminał, w którym ważna rolę odgrywa relacje pomiędzy bohaterami, skrywane tajemnice i proces odkrywania pomału zagadki ze znanym detektywem w tym przypadku Herculesem Poirotem. Po przeczytaniu mogę stwierdzić, że Zabójstwo Rogera Ackroyda bardzo mi się podobało. Czytało się książkę dość szybko i przyjemnie. Dostałem wszystko na co liczyłem podczas czytania i o wiele więcej w finale książki. Ciekawą fabułę, wyrazistych bohaterów i niesamowite oraz trudne do zgadnięcia zakończenie. Jestem zadowolony po powtórnym już czytaniu tego tomu i cieszę się ze sięgnięcia właśnie po nią. Na pewno niedługo przyjdzie czas na kolejne części przygód Herculesa Poirota lub innych książek autorki. Dotychczas nie zawiodłem się na żadnej, z których przeczytałem. Warto przeczytać.
Polecam każdemu ten świetny kryminał z zaskakującym zakończeniem.
Zabójstwo Rogera Ackroyda to kolejny powrót do mojej ulubionej autorki kryminału, którą jest Agatha Christii spodziewając się ciekawej zagadki i porywającej fabuły. Przecież Hercules Poirot z jego szarymi komórkami zajmuje się trudnymi sprawami, gdzie nie wszystko jest takie oczywiste. Przyznaje, że już miałem przyjemność czytać tą książkę w przeszłości, ale nie pamiętałem...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06-13
Agatha Christii należy do moich ulubionych autorek kryminałów I dlatego uwielbiam sięgać po jej książki. Poirot prowadzi śledztwo to zbiór jedenastu opowiadań, którymi bohaterem oczywiście jest sam Hercules Poirot. Mający do dyspozycji swoje szare komórki i pomoc kapitana Hastingsa próbującego swoich sił w rozwiązywaniu zagadek, nie waha się przed podjęciem trudnych oraz często tajemniczych śledztw.
Książka zawiera jedenaście krótkich opowiadań, którymi bohaterami oczywiście są Hercules Poirot i kapitan Hastings. Przekrój tematyczny zamieszczonych opowieści jest zróżnicowany. Mamy więc sprawę kradzieży klejnotu, obligacji bankowych, podejrzanego ubezpieczenia na życie, taniego mieszkania, zagadkowych morderstw w Egipcie, intrygę szpiegowską i ukrycia testamentu. Każda z historii zaczyna się zwyczajnie, ale potrafi się zagmatwać i często to co jest oczywiste podczas czytania takie nie bywa w rzeczywistości. Same finały tutaj zamieszczonych opowieści niekiedy potrafią zaskoczyć, bo często w zakończeniu wszystkiego się dowiadujemy i odsłania się wtedy cały obraz prowadzonej sprawy. Jak do wszystkiego doszło i co było motywem popełnionego przestępstwa. Trudność polega w odgadnięciu zagadki, bo ze względu na długość opowiadań nie dostajemy za dużo wskazówek dotyczących prowadzonej przez bohatera sprawy. Każda z zamieszczonych w zbiorze opowieści ma swój klimat i urok. Autorce udało się stworzyć pomimo niewielkich rozmiarów opowiadań ciekawe, nieraz z twistami historie, które się świetnie czyta.
Głównym bohaterem wszystkim jest Hercules Poirot, który w tym przypadku jest wielkim atutem samych historii. Gdyby nie jego udział same opowieści straciłyby wiele na tym. Pedantyczny, lubiący porządek i czystość, znający się na psychologi, spostrzegawczy, nie zdradzający nic ze swoich odkryć, nieraz arogancki, ale przy tym sympatyczny. Od pierwszej książki polubiłem jego postać, która została wykreowana pod każdym względem wspaniale. Może zachowywać się irytująco wobec innych, ale pomimo tego nie sposób nie polubić Belga ze znakomitym wyczuciem prowadzenia śledztwa, odnajdowania tropów i śladów. Umiejący wydobyć każdą informacje, wyciągać z nich wnioski i składać jak z puzzli zagadkę. Na pewno jeden z interesujących postaci detektywów jakie stworzono na potrzeby książek i rozpoznawalny.
Kapitan Hastings pełni rolę kronikarza przygód wielkiego detektywa, ale sam marzy, aby rozwiązywać zagadki. Niestety czasami mu się udaje wpaść na jakiś trop, ale często jego wnioski dotyczące prowadzonych śledztw nie pokrywają się z prawdą. Jego sylwetkę nakreśliła Autorka świetnie i jako pomocnik Poirota sprawdza się znakomicie. Również należy do rozpoznawalnych, ale też do ulubionych moich postaci książkowych.
Jeśli chodzi o pozostałe postacie zostały nakreślone dobrze, ale bez szaleństw. Po prostu mają do odegrania pewną rolę w każdej historii i wywiązują się z tego zadania niezmiernie dobrze. Relacje oraz dialogi nie przeszkadzają i wypadają świetnie.
Książka z ciekawymi i krótkimi opowiadaniami kryminalnymi. Jeżeli miałbym trochę ponarzekać to w niektórych przypadkach szkoda, że nie były bardziej rozbudowane, bo czasami za szybko się kończyły. Nieraz można było przewidzieć, co się wydarzy, ale pewnie jest to bolączka długości opowiadań, gdzie na kilku stronicach dzieje się cała historia. Pomimo drobnych mankamentów uważam zbiór za udany i nawet w tym przypadku Agatha Christie dała radę w stworzeniu interesujących opowieści, które potrafią wciągnąć. Kolejne spotkanie z jej twórczością uważam za udane w każdym calu. Nie byłem pewny czego oczekiwać i miło się rozczarowałem. Oczywiście pozytywnie. Dostałem ciekawe historie, kilka twistów i niekiedy nawet mimo długości opowiadań intrygujące finały. Spotkałem się z ulubionym detektywem Herculesem Poirotem i kapitanem Hastingsem. Przeżyłem miłe chwile podczas czytania i nie żałuje czasu poświęconego na lekturze. Na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z twórczością autorki i sięgnę w niedługim czasie za pewne po kolejną część przygód Herculesa Poirota oraz kapitana Hastinga.
Dla miłośników klasyki i dobrego kryminału. Dla osób chcących przeczytać coś dobrego i ciekawego. Mogę polecić bez wyjątku wszystkim. Warto się zapoznać i przeczytać.
Agatha Christii należy do moich ulubionych autorek kryminałów I dlatego uwielbiam sięgać po jej książki. Poirot prowadzi śledztwo to zbiór jedenastu opowiadań, którymi bohaterem oczywiście jest sam Hercules Poirot. Mający do dyspozycji swoje szare komórki i pomoc kapitana Hastingsa próbującego swoich sił w rozwiązywaniu zagadek, nie waha się przed podjęciem trudnych oraz...
więcej mniej Pokaż mimo toKryminał z zagadką morderstwa w zamkniętym pokoju, gdzie zostaje zamordowana Margaret Odell. Osią fabuły jest odkrywanie jak do tego doszło z detektywem - amatorem Philo Vance, z którym czytelnik śledzi poszczególne etapy śledztwa. Brzmi może średnio, ale potyczki Vance z prokuratorem sprawiły mi frajdę podczas czytania. Są zabawne i nieraz można się było pośmiać z zabawnych dialogów czy sytuacji. Motyw śledztwa również jest interesujący, ponieważ podejrzanych mamy mnóstwo osób znających ofiarę, a sam autor pomału odsłania wyjaśnienie jak to się stało. Książkę czytało mi się świetnie od samego początku i miałem sporo frajdy podczas czytania z konwekcją zabawy w zgadywanie kto zabił. Warto przeczytać.
Kryminał z zagadką morderstwa w zamkniętym pokoju, gdzie zostaje zamordowana Margaret Odell. Osią fabuły jest odkrywanie jak do tego doszło z detektywem - amatorem Philo Vance, z którym czytelnik śledzi poszczególne etapy śledztwa. Brzmi może średnio, ale potyczki Vance z prokuratorem sprawiły mi frajdę podczas czytania. Są zabawne i nieraz można się było pośmiać z...
więcej mniej Pokaż mimo to
O Ellerym Queenie nie słyszałem w ogóle kiedy kupowałem książkę. Byłem zaskoczony kiedy przeczytałem, że należy do klasyki kryminału i dlatego kupiłem starsze wydanie za parę groszy. Pisarz Ellery Queen przyjeżdża do miasteczka i wplątuje się w tajemnicę "przeklętego domu", gdzie dzieją się różne zadziwiające wydarzenia.
Jestem mile zaskoczony tym kryminałem. Historia ciekawa i trzyma w napięciu, a tło obyczajowe oraz relacje bohaterów śledzi się z przyjemnością. Głównym bohaterem jest sam Ellery Queen odpoczywający w tym domu. Jego postaci nie sposób nie polubić, bo jest sympatyczna, czasami zabawna i zaradna. Sama zagadka ciekawa i zakończenie historii potrafi zaskoczyć. Książkę czyta się błyskawicznie i sam muszę przyznać, ze miło wspominam tę lekturę. Na pewno warto przeczytać i ze swej strony polecam wszystkim.
O Ellerym Queenie nie słyszałem w ogóle kiedy kupowałem książkę. Byłem zaskoczony kiedy przeczytałem, że należy do klasyki kryminału i dlatego kupiłem starsze wydanie za parę groszy. Pisarz Ellery Queen przyjeżdża do miasteczka i wplątuje się w tajemnicę "przeklętego domu", gdzie dzieją się różne zadziwiające wydarzenia.
Jestem mile zaskoczony tym kryminałem. Historia...
James Smith zabił człowieka jest kolejną pozycją z serii Złotej Podkowy, po którą sięgnąłem mając nadzieje na przyjemnie spędzony czas. Zbiór czterech opowiadań jakie spotkałem tym razem były ciekawe i mimo moich obaw wypadły dobrze.
Antoni Marczyński James Smith zabił człowieka - autora już znam z innych jego książek jakie miałem okazje czytać, ale w opowiadaniu kryminalnym dostałem ciekawą opowieść o adwokacie i jego kliencie potraktowaną z przewrotnością. Jedna z dłuższych opowieści dziejąca się w sądzie i nie tylko jest historią przyjemnie napisaną, z lekkością i z finałem jakiego nie spodziewałem się dostać. Dlatego szybka akcja, przygody głównego bohatera i ukazanie jego losów tak spodobało mi się. Ciekawe opowiadanie kryminalne jakie czyta się szybko i nie można mieć przy nim odczucia zmarnowanego czasu. Napisana zwięzłe z kilkoma zwrotami akcji jakie mnie lekko zaskoczyły w czasie czytania. Przyjemne i dobre opowiadanie kryminalne w jakim znajdziemy poszlaki, ślady, podejrzanych i chęć dowiedzenie się prawdy skrywanej w przeszłości, a wszystko wyjaśnia się w zakończeniu.
K. G. Chesterton Zielony marynarz - opowiadanie z Księdzem Brownem w roli głównej jest historią o zamordowaniu Admirała i śledztwa prowadzonego przez Browna wraz z policją w sprawie popełnienia zbrodni. Krótki kryminał bazujący na obserwacji i doświadczeniu Księdza, któremu niczym Holmes nie umknie nic. Rozwiązujący trudne sprawy i wysnuwający wnioski z pozyskanych informacji, śladów i poszlak jakie poznaje. Kryminał napisany z lekkością i z dozą humoru połączony z ironią. Samo śledztwo wypada dobrze, bo mamy podejrzanych, próbę podrzucania fałszywych tropów i dopiero pod koniec wszystko staje się jasne. Miałem kiedyś styczność z książkami i zbiorem opowiadań autora, które wtedy spodobały mi się bardzo. Postać Księdza Browna rozwiązującego zagadki jak w tym przypadku jest osobą uważną, spostrzegawczą i prawie nie omylną. Zielony marynarz jest opowiadaniem lekko prowadzonym, ciekawym i dobrze napisanym. Pomimo swojej wielkości świetnie czyta się i spędziłem z nim miło czas. Zakończenie nieco nieoczywiste, bo podejrzewałem kogoś innego i nawet zaskoczyło mnie pod koniec w kwestii sprawcy.
Antoni Stański Czarny kot i statystyka - opowiadanie nawiasujące do klasyki kryminału, gdzie spotykamy Sherlocka Holmesa, Doktora Watsona i żonę Holmesa próbujących rozwiązać zagadkową sprawę znalezienia denatki w swoim pokoju. Sprawnie napisana opowieść z kilkoma zwrotami akcji i podsuwania fałszywych tropów po drodze. Przyjemna historia dla fanów A.C. Doyle i miłośników znanego Sherlocka Holmesa rozwiązujący swoją kolejną sprawę wraz z żoną i Doktorem Watsonem. Kryminałów opartych na dedukcji napisanych w starym stylu, który czyta się szybko i przyjemnie. Wyjaśnienie wszystkiego wypadło świetnie i nieco mnie zaskoczyło pod koniec.
Aleksander Kuprin List z domu wariatów - ostatnie opowiadanie najkrótsze, ale również ciekawe o wziętym za wariata osobie i liście jaki napisał do znanego lekarza zajmującego się takimi wypadkami. Dobrze napisane, wciągające i szybko czyta się.
Zbiór opowiadań z serii Złotej Podkowy mogą uznać za udany i zawarte tutaj opowiadania kryminalne wypadają ciekawie od samego początku. Niektóre krótkie, inne trochę dłuższe, znanych i nie znanych autorów sprawiły, że miło spędziłem z nimi czas. Antoni Marczyński James Smith zabił człowieka proponuje opowieść kryminalną o wyborach, konsekwencji i dokonania zemsty za wszelką cenę. Może zapomniany już trochę autor, ale nieraz warto sięgać po takie pozycje, które nieraz potrafią zaskoczyć. Dobrze napisana z wciągającą zagadką i przewrotnością. K. G. Chesterton Zielony marynarz to historia z cyklu o Księdzu Brownie rozwiązującym zagadki kryminalne. Napisane przyjemnym stylem, nie pozbawione humoru, ironii i ciekawej zagadki do rozwiązania. Może podobać się nawet teraz lubiącym stare kryminały napisane w klasycznym stylu jakie nieraz u nas wydawano. Antoni Stański Czarny kot i statystyka to taka wariacja na temat przygód znanego detektywa, który wraz z żoną mającą smykałkę do rozwiązywania spraw tworzy niezwykły duet. Po przeczytaniu chętnie zapoznałbym się z innymi utworami autora i może kiedyś tak stanie się, bo zaprezentowane opowiadanie było napisane w klimacie opowieści z Holmesem jakie pisał Doyle tworząc postać niezwykłego detektywa. Aleksander Kuprin List z domu wariatów jest krótką nieco kryminalno - obyczajową historią, która mimo swojej wielkości dobrze czyta się i spodobała mi się od samego początku.
Zbiór opowiadań jak widać tym razem w klimacie kryminalnym wypada dobrze, a nawet nieco lepiej niż oczekiwałem. Oczywiście można przeczytać szybko i miło spędzić przy nich czas, lecz pomimo swojej wielkości nie zawiodłem się wyborem opowiadań trochę znanych mi oraz nie znanych autorów. Książeczka jest krótka i do przeczytania w szybkim tempie, przy której bawiłem się świetnie. Kolejna pozycja z serii Złotej Podkowy za mną i cieszy mnie, ze sięgnąłem po nią nie spodziewając się niczego więcej po niej, tylko przyjemnej lektury i dobrej zabawy jaką dostałem. Zagadki kryminalne były ciekawe i ich rozwiązania nieraz potrafiły zaskoczyć. Nie brakowało w nich podsuwania fałszywych i próby mylenia tropów, poszlak i śladów jakie pojawiały się w trakcie czytania. Przynoszące raz lepsze lub niezłe wyniki. Jednocześnie wszystko wyjaśniało się w dobrych zakończeniach jakie dostałem. Książka z serii Złotej Podkowy kolejny raz nie zawiodła mnie i dlatego jeszcze nieraz sięgnę po pozycje z serii jak będzie ku temu okazja w moim przypadku.
James Smith zabił człowieka jest kolejną pozycją z serii Złotej Podkowy, po którą sięgnąłem mając nadzieje na przyjemnie spędzony czas. Zbiór czterech opowiadań jakie spotkałem tym razem były ciekawe i mimo moich obaw wypadły dobrze.
więcej Pokaż mimo toAntoni Marczyński James Smith zabił człowieka - autora już znam z innych jego książek jakie miałem okazje czytać, ale w opowiadaniu...