-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1189
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać447
Biblioteczka
2024-01-29
2024-06-02
Post na ig: https://www.instagram.com/p/C7tSCnnNiNe/
To była naprawdę świetna kontynuacja. Jak ostatnio wydawało mi się, że już mi nie po drodze z fantastyką młodzieżową, tak Sabaa Tahir uświadomiła mi, że to po prostu kwestia odpowiedniej książki.
Bilans pomiędzy akcją a opisami jest idealny. Pomimo dużej dynamiki nie mamy poczucia pośpiechu ani chaosu. Serio, na 50-tej stronie zorientowałam się jak dużo już się wydarzyło od początku, i jak w ogóle nie czuję się przytłoczona. Myślę że to też kwestia użytego języka, ponieważ zdania zdarzały się być wręcz poetyckie. Autorka w ogóle świetnie sobie radzi z piórem. Jedna z moich ulubionych scen to spotkanie ifrytki w podziemnych korytarzach, która była prawie jak wyjęta z horroru. A dodatkowe wprowadzenie trzeciej perspektywy było strzałem w dziesiątkę. Rozterki i psycha Helene po wydarzeniach z pierwszego tomu mega mnie interesowały i absolutnie się nie zawiodłam 🗡️
Coś co zdecydowanie wyróżnia tę książkę, w szczególności wśród młodzieżówek, to to że autorka nie ma litości dla bohaterów. Bardzo trudno byłoby zarzucić jej pójście na łatwiznę albo sztuczne popychanie fabuły. Ona wręcz utrudnia im wszystkim życie i rujnuje psychę jeszcze bardziej. Nawet kosztem uśmiercania niektórych, co czasami zalatywało mi nawet Grą o tron w wersji soft. Absolutnie świetne. Bardzo się też cieszę z rozwoju postaci Lai. Po swoich „sukcesach” nie staje się nagle ikoną rewolucji z ego top. Popełnia błędy a jej działania wciąż są napędzane miłością do brata. Rzadkość w tego typu książkach.
Oczywiście nie można też nie wspomnieć o tych zwrotach akcji. To jak potoczyła się historia Eliasa to 🤯 Zmiany w znaczeniu poszczególnych bohaterów dla wojny 🤯 Ale największym zaskoczeniem był dla mnie Keenan 🤯 Cała jego historia świadczy tylko o tym jak genialnie Tahir pisze.
Jedyny zarzut jaki mam jest właściwie taki sam jak do pierwszego tomu - brak rozwinięcia postaci Augurów i innych magicznych stworzeń 🦄 A no i było trochę za dużo tych około romansowych rozterek. Poza tym ta seria jest przewspaniała i bardzo bardzo potrzebuję kolejnego tomu 💔
Post na ig: https://www.instagram.com/p/C7tSCnnNiNe/
To była naprawdę świetna kontynuacja. Jak ostatnio wydawało mi się, że już mi nie po drodze z fantastyką młodzieżową, tak Sabaa Tahir uświadomiła mi, że to po prostu kwestia odpowiedniej książki.
Bilans pomiędzy akcją a opisami jest idealny. Pomimo dużej dynamiki nie mamy poczucia pośpiechu ani chaosu. Serio, na 50-tej...
2024-04-27
2024-03-22
2024-03-27
2024-04-03
2024-04-27
2024-01-24
post na ig: https://www.instagram.com/p/C2fbKmZNEa7/
Nawet nie wiem od czego zacząć 😅
Widzę i nawet rozumiem dlaczego ta książka się tak wybiła, choć świeżo po przeczytaniu byłam raczej na nie. Wykorzystuje praktycznie wszystkie motywy, które te 10 lat temu odniosły sukces i były najbardziej poczytne. Wiecie, akademia, pseudo igrzyska, treningi, super hot groźny chłop, i oczywiście, jestem taka malutka” i „nie jestem taka jak wszystkie” i „od zera do bohatera” główna kobieca postać. Dodać do tego modne smoki i sukces murowany. Czytanie tego może być wręcz sentymentalne, dawno nie mieliśmy takiej fantastyki. Lub frustrujące, bo może się też wydać, że autorka po prostu poleciała na łatwiznę i to w niezbyt przemyślanym stylu.
Przede wszystkim ta książka cierpi na kilka podstawowych błędów logicznych. Po pierwsze, trwa jakaś tam wojna, państwo ma za mało wojowników, każda osoba się liczy. Ponad połowa uczniów i potencjalnych uczniów umiera, bo tak i nikt się tym nie przejmuje. Nie lepiej próbować wyszkolić wszystkich i najwyżej ich wyrzucić ze szkoły? Albo przynajmniej zabronić zabijania się siebie nawzajem? Po drugie, pomysł żeby zmusić dzieci rebeliantów do pójścia do wojska i myśleć, że pozostaną wierni państwu, które zabiło ich rodziców, jest skrajnie głupi. Naprawdę. Nie trzeba mieć jakiejś super wyobraźni żeby wpaść na to jak się to może skończyć.
A relacja głównych bohaterów… Please, przestańmy o tym mówić, że to jest enemies to lovers. To od razu było lovers. Oni po prostu nie chcieli się do tego przyznać i byli dla siebie wredni, bo probowali sobie wmówić, że powinni się nienawidzić ze względu na przeszłość rodziców. A nawet to bycie wrednym niekoniecznie wyszło wrednie, tylko śmiesznie. Ci wszyscy ludzie mieli ponad 20 lat, a zachowywali się jakby byli gimbazie. Teksty suche jak żarty księdza na weselu.
I to zachwycanie się poszczególnymi częściami ciała Xadena co piąte zdanie… To chyba było coś co mnie najbardziej irytowało, bo jak już się wciągnęłam w akcję to zaraz była ona przerywana umięśnionymi ramionami i tyłkiem. Rozumiem, że romantasy, ale jak już się coś dzieje, to niech się dzieje w spokoju. Nie odpuszczę sobie jak nie wstawię mojego ulubionego zdania: „Dosłownie ślinię się na widok tych umięśnionych pleców i wyrzeźbionego tyłka” ❤️🤡
No sama nie wiem co ja myślę. Pierwsza połowa bajeruje dobrze pomimo skrajnej przewidywalności, i nawet plecy Xadena są spoko, bo coś się poza tym dzieje przynajmniej. W drugiej, po pierwszej scenie łóżkowej, balans zostaje zachwiany i pleców jest więcej niż akcji, a to już buja mniej. Językowo w sumie było napisane dobrze. Książka całkiem gruba, a przeczytałam w mniej niż tydzień pomimo egzaminów więc styl jest cacy i się płynie. I wiecie, ja nawet lubię te wszystkie wymymłane motywy i ten magiczny mroczny vibe, tylko po prostu tu było tyle cringowych momentów, że nie wiem czy jestem w stanie przetrwać powtórkę z rozrywki w postaci drugiego tomu.
post na ig: https://www.instagram.com/p/C2fbKmZNEa7/
Nawet nie wiem od czego zacząć 😅
Widzę i nawet rozumiem dlaczego ta książka się tak wybiła, choć świeżo po przeczytaniu byłam raczej na nie. Wykorzystuje praktycznie wszystkie motywy, które te 10 lat temu odniosły sukces i były najbardziej poczytne. Wiecie, akademia, pseudo igrzyska, treningi, super hot groźny chłop, i...
2024-01-11
Z pozoru leciutka powieść dla młodzieży z zabawnym motywem magicznym i krwiożerczym zakwasem. Ale czy na pewno?
Mona, 14-letnia czarodziejka, ma moc wpływania na ciasto do wypieków. Na pierwszy rzut oka taka umiejętność wcale nie jest szczególnie istotna i potrzebna (pomijając potrzebę dobrego jedzenia), tym bardziej, że inni czarodzieje mają bardziej spektakularne moce. Jednak sytuacje kryzysowe potrafią zmusić ludzi do dużej kreatywności, a czarodziejów do upieczenia armii 4-metrowych wściekłych pierniczków.
Mona jest bardzo przyjazną postacią. Pomimo młodego wieku jest bystra i rezolutna, ale w taki sposób jak na 14-latkę przystało. Z ciekawością śledzimy jej losy, czasami jej współczujemy, ale głównie kibicujemy.
Fabuła jest całkiem prosta i niezbyt odkrywcza, ale trup na początku historii i lekki styl autorki porywają od pierwszych stron.
Z całej książki magiczna atmosfera aż się wylewa i może zauroczyć. Świat magiczny jest zgrabny i kompleksowy. Czytelnik ma okazję do pośmiania się, wzruszenia i nawet zestresowania wydarzeniami.
ALE, pomimo dużej dozy humoru i absurdu, książka nie porusza wcale tak prostych tematów. Możemy zaobserwować w niej represje wobec jednej z grup społecznych, bierność osób funkcyjnych, młodociane bohaterstwo czy ideę poświęcenia. Więc pomimo tego komediowego stylu i ukierunkowaniu na młodszego czytelnika, myślę że dorośli również odnajdą w tym coś dla siebie. A jeżeli nie, to przynajmniej można się pośmiać.
Minusem tej książki jest to, że ciągle mi się chciało jeść jak ją czytałam (zrobiłam w końcu te ciasteczka)
Z pozoru leciutka powieść dla młodzieży z zabawnym motywem magicznym i krwiożerczym zakwasem. Ale czy na pewno?
Mona, 14-letnia czarodziejka, ma moc wpływania na ciasto do wypieków. Na pierwszy rzut oka taka umiejętność wcale nie jest szczególnie istotna i potrzebna (pomijając potrzebę dobrego jedzenia), tym bardziej, że inni czarodzieje mają bardziej spektakularne moce....
2023-12-21
Nie spodziewałam się po nieco nudnym początku, ale to była naprawdę dobra książka. W złożony sposób pokazuje kształtowanie się charakteru Coriolanusa Snowa - przyszłego prezydenta Panem znanego z trylogii Igrzysk Śmierci.
Jak się okazuje, Coriolanus Snow miał bardzo duży wkład w rozwój Głodowych Igrzysk poprzez dostarczanie głównym organizatorom pomysłów na ich "ulepszenie". Najpierw robił to z prywatnych pobudek - chciał polepszyć byt swój oraz kuzynki i babci, ponieważ po zakończeniu wojny Snowom nie wiodło się najlepiej, mimo że usilnie starali się sprawiać wrażenie bogatych. Dzięki temu, że został wybrany na mentora trybutki z Dystryktu Dwunastego, miał szansę na wygranie stypendium uniwersyteckiego. Z powodów oczywistych, zależało mu na wygranej, więc starał się jak najbardziej zaangażować w Igrzyska i zapewnić swojej podopiecznej sponsorów i sympatię widzów, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że cała inicjatywa jest dość okrutna. Po drodze parę rzeczy poszło nie tak - przez przypadek znalazł się na Arenie, rozmawiał z bezduszną doktor Gaul, widział śmierć i cierpienie kilku przyjaciół i zauroczył się w Lucy Gray. Każde z tych wydarzeń budziło w nim kolejne przemyślenia, natłoki myśli i budowało jego system moralny. A my jako czytelnicy mogliśmy na bieżąco obserwować jak jego charakter, wartości i decyzje się zmieniają wraz z kolejnymi, jakby nie patrzeć traumatycznymi, wydarzeniami.
Naprawdę bałam się, że książka będzie odgrzewanym kotletem po wielu latach od sukcesu Igrzysk. Mimo tego, że nie jestem fanką stylu pisania Collins (bywa czasami toporny, jak na mój gust), to Ballada bardzo mi się podobała i była fajnym powrotem do czasów świetności książek postapo.
Nie spodziewałam się po nieco nudnym początku, ale to była naprawdę dobra książka. W złożony sposób pokazuje kształtowanie się charakteru Coriolanusa Snowa - przyszłego prezydenta Panem znanego z trylogii Igrzysk Śmierci.
Jak się okazuje, Coriolanus Snow miał bardzo duży wkład w rozwój Głodowych Igrzysk poprzez dostarczanie głównym organizatorom pomysłów na ich...
2023-10-16
2023-09-20
Nie rozumiem dlaczego nie przeczytałam tej książki wcześniej, bo film "Złoty kompas" (ekranizacja) oglądałam już jako dziecko i bardzo go lubiłam.
I książkę też bardzo polubiłam.
Świat przedstawiony opiera się trochę na naszym, ale jest rozbudowany o kilka pewnych fantastycznych elementów, takich jak dajmony, Proch, niedźwiedzie pancerne i równoległe światy. Czytelnik właściwie od początku jest w to wszystko wrzucony bez ostrzeżenia, więc wszystkie te pojęcia fascynują i zachęcają do dalszego czytania (choć dla dziecka próg wejścia można uznać za dość wysoki). Główną bohaterką jest dziewczynka Lyra przebywająca w Kolegium Jordana w Oksfordzie i to razem z nią poznajemy świat.
Pewnego dnia, za sprawą grupy zorganizowanej zwanej Pożeraczami, zaczynają znikać dzieci. Nikt nie wie co się z nimi dalej dzieje, a Lyra pewnym zbiegiem okoliczności jest zmuszona do podróży na daleki archipelag północy - Svalbard. Po drodze poznaje wiele ciekawych ludzi i zwierząt, odkrywa swoją tożsamość, uczy się czytać alethiometr, oszukuje wielkiego króla niedźwiedzi (co z pozoru jest niemożliwe) i, ogólnie rzecz ujmując, dojrzewa. A wszystko to aby wykonać pewną misję.
Napotkani bohaterowie, szczególnie ci najważniejsi, zostali bardzo dobrze nakreśleni, choć w sposób lekko uproszczony. Lyra jest postacią dość dynamiczną - od beztroskiej dziewczynki organizującej zawody na plucie płynnie przechodzi do momentu gdzie, w pewnym sensie, staje się odpowiedzialna za cały świat. Lord Asriel, z początku fascynujący naukowiec o dobrych zamiarach, ostatecznie może okazać się kimś całkiem innym, i to nie w jednym znaczeniu. A Pani Coulter, choć bezwzględna i okrutna potrafiła wzbudzić podziw i szacunek.
Książka wciąga, zaciekawia i fascynuje. Do końca trzyma w napięciu i niepewności jak się to wszystko zakończy. Fabuła jest stosunkowo prosta, ale bogaty świat przedstawiony trochę uzupełnia te luki. Jakbym czytała tę książkę w wieku gimnazjalnym byłabym zachwycona i dała jej maksymalną liczbę gwiazdek. W tym momencie odbieram ją jako bardzo dobrą i wciąż polecam dorosłym. Resztę trylogii na pewno przeczytam.
Nie rozumiem dlaczego nie przeczytałam tej książki wcześniej, bo film "Złoty kompas" (ekranizacja) oglądałam już jako dziecko i bardzo go lubiłam.
I książkę też bardzo polubiłam.
Świat przedstawiony opiera się trochę na naszym, ale jest rozbudowany o kilka pewnych fantastycznych elementów, takich jak dajmony, Proch, niedźwiedzie pancerne i równoległe światy. Czytelnik...
2022-04-03
Matko, ale to było głupie.
W internecie słyszałam mieszane opinie o tej książce, a od bliższych mi osób raczej negatywne więc nie podchodziłam do niej na poważnie.
Achaja jest księżniczką Królestwa Troy i w wyniku intrygi młodszej macochy zostaje wysłana do wojskowego obozu szkoleniowego, a następnie zostaje niewolnicą.
Inny wątek dotyczy skryby Zaana, który spotyka błędnego rycerza Siriusa i postanawiają wkręcić się na dwór królestwa Troy. Sirius ma udawać dawno zaginionego syna księcia Oriona.
Jest też trzeci wątek czarodzieja Mereditha, który dostał od boga misję - pojechać na wyspę Zakonu. Wyprawa nie kończy się dla niego dobrze.
Z dobrych aspektów książki - czyta się szybko i tyle.
Poza tym po pierwsze występuje tu wszechobecność moczu. Serio. Wszyscy tu sikają ze szczęścia, ze strachu, ze złości, ze śmiechu. Po drugie wszechobecność poniżania kobiet - gwałty, wyszukane tortury, agresja słowna zarówno ze strony mężczyzn jak i ze strony innych kobiet. Kolejna sprawa to zbroja kobiet - kto do cholery walczy w sztywnej spódniczce, która ledwo cokolwiek zasłania. Ani to wygodne, ani praktyczne, ani przed niczym nie chroni. Dodatkowo obrazowe opisy tego jak wspomniany ubiór rodem z gier dla obleśnych piwniczaków obciera poszczególne części ciała - no aż się niedobrze robi. Po trzecie nadużywanie słowa "dupa" w kontekście zwracania się kobiet. Dosłownie każdy każdą nazywa tu dupą.
Fabuła też pozostawia wiele do życzenia. Jest niby trochę politykowania, ale większość wydarzeń sprowadza się do tego, żeby znowu upokorzyć jakąś kobietę.
No dawno nie czytałam tak prostackiej książki. Target - obleśnie piwniczaki. Ziemiański to taki dziad. Czy ktoś czytał notkę o autorze na końcu książki (wyd. Fabryka Słów, 2012, Lublin) i widział jego zdjęcie? Dlaczego jest to jedna z najbardziej kasowych polskich serii fantastycznych? Można poczytać, ale dla jaj, bo na poważnie to wręcz ośmiesza polską literaturę. Bardzo szkodliwa społecznie książka.
Matko, ale to było głupie.
W internecie słyszałam mieszane opinie o tej książce, a od bliższych mi osób raczej negatywne więc nie podchodziłam do niej na poważnie.
Achaja jest księżniczką Królestwa Troy i w wyniku intrygi młodszej macochy zostaje wysłana do wojskowego obozu szkoleniowego, a następnie zostaje niewolnicą.
Inny wątek dotyczy skryby Zaana, który spotyka...
Post na IG: https://www.instagram.com/p/C2sVjDetu8_/
Kadet Elias, najlepszy uczeń akademii Czarnego Stoku kształcącej brutalnych Zamaskowanych, syn bezlitosnej Komendantki i być może przyszły Cesarz Imperium Marsyjskiego. A jednak, jego plany i rozterki nie przystoją jego pozycji. Czy dezercja to jedyny sposób na wolności?
I Laia, bojaźliwa dziewczyna z Dzielnicy Uczonych, cicha i nieśmiała, nosząca w sercu wielką miłość do brata. Czy przełamie swój strach, aby mu pomóc i przetrwa zadane wyznaczone przez ruch oporu? W jaki sposób drogi tych dwojga się splotą? Czy wiszące nad nimi fatum się spełni?
A z popiołów zrodzi się ogień to bardzo dobra fantastyka młodzieżowa, z age warningiem 14+ ze względu na dużą brutalność, nie tylko pod kątem przemocy, ale także z powodu trudnych sytuacji emocjonalnych. Bohaterowie są młodzi, a autorka jest dla nich brutalna. Ciągle stawia ich w sytuacjach kryzysowych, przypiera do muru i obserwuje jak sobie poradzą. Oboje znajdują się w skrajnie trudnych momentach życiowych, więc ich decyzje są w gruncie rzeczy podyktowane głównie chęcią przetrwania niż moralnością i jakąś nikłą nadzieją na lepszą przyszłość. Wszystko to składa się na kształtowanie ich charakterów i skłania do przemyśleń, którymi chętnie się dzielą z czytelnikiem, więc na bieżąco obserwujemy zmiany w ich zachowaniu pod wpływem ekstremalnych emocji i silnych pragnień. A co lepsze, sami odczuwamy część tych emocji. Z zafascynowaniem, choć również pewną dozą przerażenia, śledzimy ich losy. Powiem szczerze, że Trzecia Próba totalnie siadła mi na bani.
Powieść ta jest jednak naznaczona przez czasy, w których powstała. Tak jak większość książek wtedy, wykorzystuje ideę buntu, ruchu oporu, poświęcenia czy mnóstwa rozważań, więc czytając trzeba mieć to na uwadze. A mimo to ma w sobie coś co jednak ją wyróżnia. Świat jest bardzo złożony i wieloaspektowy, polityka jest dość skomplikowana i czasami wymaga większego skupienia. Historia angażuje, jest pełna akcji i mniejszych lub większych zwrotów, które naprawdę potrafią zaskoczyć i wzbudzają duże emocje. Głowni bohaterowie są wiarygodni, ich rozwój postępuje stopniowo i nie wpisują się w te sztampowe schematy w stylu „od zera do bohatera”, choć oczywiście w ogólnym rozrachunku ewaluują. Dla poparcia, gdy Laia dostaje misję szpiegowską, nie skupia się na niej bezmyślnie, bo nie pasuje to do jej bojaźliwej natury. Ciągle się boi, że zrobi coś podejrzanego i dopiero pod presją zaczyna wypełniać swoje obowiązki. Postacie drugoplanowe natomiast są dwuznaczne, a ich intencje trudne do rozszyfrowania prawie do końca, co wiąże się z tą wspomnianą polityką. Pojawia się także małe romansidło, ale w żadnym wypadku nie wychodzi ono na pierwszy plan, co jest wielkim plusem, bo książka traktuje o o wiele poważniejszych tematach.
W całej tej historii pojawia się także motyw fatum. Bohaterowie mają jakieś wybory, których muszą dokonać, ale czy na pewno aktywnie wpływają na swój los? Może wszystkie możliwe drogi tak naprawdę prowadzą ich do tego samego punktu, pomimo pozorów, że jest inaczej?
Jedyne czego mi zabrakło to rozwinięcie wątków magicznych, takich jak postaci Augurów związanych z tymże fatum czy mitycznych stworzeń, które się gdzieś tam pojawiały na dalszym planie.
Post na IG: https://www.instagram.com/p/C2sVjDetu8_/
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKadet Elias, najlepszy uczeń akademii Czarnego Stoku kształcącej brutalnych Zamaskowanych, syn bezlitosnej Komendantki i być może przyszły Cesarz Imperium Marsyjskiego. A jednak, jego plany i rozterki nie przystoją jego pozycji. Czy dezercja to jedyny sposób na wolności?
I Laia, bojaźliwa dziewczyna z Dzielnicy Uczonych,...