-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2023-01-17
2023-01-04
2023-01-03
2023-01-02
2021-12-14
2018-01-05
2018-01-03
Co może pójść źle na dniu otwartym w nowej szkole? Gdy jesteś zwyczajnym śmiertelnikiem, możesz się co najwyżej śmiertelnie zanudzić. Jeżeli jesteś Percym Jacksonem - możesz dosłownie walczyć o przeżycie. Potyczka w szkole rozpoczyna kolejne, pełne niebezpiecznych przygód lato w Obozie Herosów - jesteście gotowi się dowiedzieć, jak wiele rzeczy może pójść nie tak?
OPIS: Percy Jackson nie spodziewa się niczego dobrego po dniu otwartym w nowej szkole. Ale kiedy nagle pojawia się jego tajemnicza znajoma oraz demoniczne cheerleaderki, sytuacja staje się po prostu dramatyczna. Czas ucieka, a wojna między Olimpijczykami, a straszliwym królem tytanów Kronosem zbliża się nieuchronnie. Zagrożony Obóz Herosów z każdą minutą coraz mniej przypomina bezpieczną przystań, ponieważ armia Kronosa szykuje się do ataku na jego dotąd niedostępne granice. Żeby powstrzymać inwazję, Percy i jego przyjaciele muszą wyruszyć na wyprawę przez Labirynt – ogromną podziemną krainę, gdzie za każdym zakrętem czają się potwory i zdumiewające przeszkody.
Przygodę czas zacząć! Nowe, interesujące postacie. Kolejne intrygujące mity do odkrycia. Niepokojąca przepowiednia, która właśnie się wypełnia. Jednak czy Annabeth nie zatrzymała kilka jej wersów dla siebie? Co ukrywa? I dokąd zaprowadzi ich Labirynt - zaprojektowany tak, aby ich zabić lub doprowadzić do szaleństwa?
Muszę się przyznać, że przez wiele lat jakaś część mnie kwestionowała ścieżki fabularne powieści Ricka Riordana. Jak to jest, że bohaterowie wpadają na każdym kroku na jakieś pełne mitologicznych stworzeń miejsce, myślałam czytając "Złodzieja pioruna". A potem zorientowałam się, że nie tylko półbogowie przyciągają potwory, lecz także sami są przyciągani przez antyczne miejsca, które wraz z bogami zawędrowały do Ameryki. Lepiej późno niż wcale odkrywać takie smaczki!
Jedna z rzeczy, które najbardziej mnie cieszą, to fakt, że powracają bohaterowie drugoplanowi z "Klątwy tytana". Znacie to, polubiliście bohatera, a on miał do odegrania to jedną małą rólkę w fabule serii, a potem pojawia się gdzieś w tle, jeżeli w ogóle. A jednak najciekawsze postacie poboczne pojawiają się ponownie i nie zamierzają nas opuścić, co jak dla mnie jest wielkim plusem.
"Bitwa w Labiryncie" to kolejny tom, który ma pozornie podobny układ, co dwie pierwsze części serii. Kolejna misja, ale to nie Percy ją prowadzi, lecz Annabeth. Nowa, cudownie pokręcona przepowiednia, którą można interpretować na tak wiele sposobów. Z każdym tomem spotkania z bogami oraz innymi mitycznymi osobowościami stają się nie tylko częstsze, ale i ciekawsze. To nie są tylko mity, z którymi gdzieś tam kiedyś się zetknęłam i sobie o nich tylko przypominałam, ale też historie, na które jeszcze nigdy się natknęłam, więc ponownie... przyjemne z pożytecznym! Nie ma nic lepszego niż książka, która bawi i uczy, zaciekawiając do tego stopnia, że na własną rękę odkrywamy nowe historię.
Kolejne tomy "Percy'ego Jacksona i bogów olimpijskich" mają też bardziej zagęszczoną akcję, już mniej chodzi o przygodę i odkrywanie świata młodych półbogów, lecz coraz więcej wątków, które pojawiły się już nawet w "Złodzieju pioruna" okazuje się mieć znaczenie i prowadzić do punktu kulminacyjnego serii - "Ostatniego olimpijczyka". "Bitwa w Labiryncie" jest ciszą przed burzą!
Przez wiele lat myślałam, że to „Bitwa w Labiryncie” jest najlepszym tomem w serii „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”, jednak przy ponownej lekturze (a w tym przypadku przesłuchaniu!) serii przez ostatnie kilka miesięcy zaszczytne pierwsze miejsce w rankingu zajęła „Klątwa tytana”, ale „Bitwa w labiryncie” wyładowała tylko oczko niżej, to wciąż jedna z najlepszych książek Ricka Riordana!
Co może pójść źle na dniu otwartym w nowej szkole? Gdy jesteś zwyczajnym śmiertelnikiem, możesz się co najwyżej śmiertelnie zanudzić. Jeżeli jesteś Percym Jacksonem - możesz dosłownie walczyć o przeżycie. Potyczka w szkole rozpoczyna kolejne, pełne niebezpiecznych przygód lato w Obozie Herosów - jesteście gotowi się dowiedzieć, jak wiele rzeczy może pójść nie tak?
OPIS:...
2018-02-12
"Znak Ateny" to długo wyczekiwana trzecia część serii "Olimpijscy Herosi" autorstwa genialnego Ricka Riordana. W Polsce została wydana 7 listopada, ale ja dopiero niedawno znalazłam chwilę, żeby się za nią zabrać. Czas spędzony z książką upłynął mi zdecydowanie zbyt szybko, choć starałam się czytać, jak najwolniej... Jesteście ciekawi, jak prezentuje się "Znak Ateny" w stosunku do innych książek Riordana? A może zastanawiacie się dopiero nad zapoznaniem z jego twórczością? Zapraszam do przeczytania recenzji!
"-To głupota - powiedziała Lwia Głowa. - Tylko opóźniasz swoją śmierć.
-Opóźnianie swojej śmierci to moje ulubione hobby."*
Grecki okręt wojenny "Argo II" właśnie znalazł się nad Nowym Rzymem i przymierza się do lądowania. Annabeth boi się, że może to być odebrane przez Rzymian, jako atak, choć osoby znajdujące się na pokładzie mają pokojowe zamiary. Dziewczyna po sześciu miesiącach gorączkowych poszukiwań wreszcie będzie miałam możliwość spotkać się z Percym, swoim chłopakiem i ma nadzieję, że już nigdy ponownie nie będzie musiała się z nim rozstawać.
Jednak w kieszeni Annabeth ciąży srebrna moneta, którą dostała od matki z poleceniem "Idź za Znakiem Ateny. Pomścij mnie!", chociaż dziewczyna dźwiga już ciężar innej misji związanej z przepowiednią o siedmiorgu...
Czy Percy będzie taki, jak kiedyś? Czy uda jej się wypełnić zadanie zlecone przez matkę?
"Annabeth chwyciła go[Percy'ego] za nadgarstek i szybkim ruchem przerzuciła sobie przez ramię. Upadł całym ciałem na bruk. (...) Wparła kolano w pierś Percy'ego. Przycisnęła mu gardło przedramieniem.(...)
-Jeśli kiedykolwiek znowu mnie opuścić (...) to przysięgam na wszystkich bogów...(...)
-Przyjąłem ostrzeżenie - rzekł Percy. - Ja też za Tobą tęskniłem."
Bachus - bóg wina
Po tylu miesiącach oczekiwania przygoda znów się rozpoczęła! Czułam się, jakbym nigdy nie opuściła świata stworzonego przez Ricka Riordana, który zdecydowanie należy do moich ulubionych autorów. Rick jest znanym pisarzem amerykańskim, niejednokrotnie nagrodzonym prestiżowymi nagrodami, a do tego zdecydowana większość jego książek(a jest ich już z piętnaście!) znalazła się na pierwszych miejscach światowych list bestsellerów. Autor znany jest głównie z powieści młodzieżowych, ale w jego dorobku znajdzie się również seria dla dorosłych oraz młodszych czytelników.
"Percy:- Cześć, jak leci?
Annabeth: - Och, nie, dzięki.
Percy:- No dobra... ale jadłaś coś dzisiaj?
Annabeth:- Chyba Leo ma teraz wachtę. Zapytaj jego.
Percy:- No tak, mówił dziad do obrazu.
Annabeth:- Dobra. Za chwilę. "
"Znak Ateny" napisany jest w formie trzecioosobowej, a narratorami powieści są wyłącznie greccy herosi, czyli Annabeth, Percy, Leo oraz Piper. Każdemu z nich na przemian poświęcono cztery rozdziały wypełnione niesamowitą akcją, która pędzi już od początku powieści. Z tą książką nie da się nudzić, bohaterowi na swojej niebezpiecznej drodze z Ameryki do Rzymu napotykają wiele trudności i niespodzianek. Mimo to w zauważalny sposób towarzyszy nam humor znany z poprzednich powieści Ricka, więc nie raz można uśmiać się do łez!
Wenus - bogini miłości
"- Ratujcie się! - zawołał Percy. - Dla nas już za późno na ratunek! - Z jego ust wyrwał się zduszony okrzyk. Wskazał na miejsce, w którym ukrywał się Frank. - Och, nie! Frank zamienia się w szalonego delfina!
Nic się nie stało.
- Powiedziałem, Frank zamienia się w szalonego delfina!
Frank wychnął zza balisty i pokazowo chwycił się za gardło.
- Och, nie! - powiedział, jakby czytał z promptera w studium telewizyjnym. - Zamieniam się w szalonego delfina."
Najważniejszą postacią w książce była Annabeth, córka Ateny, za którą nie przepadałam od samego początku, czyli od pierwszego tomu serii "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Idealna i wspaniała Ann... Za to Percy oraz Leo są niezastąpieni! Autor wykreował świetnych bohaterów, każdego obdarzył niesamowitymi umiejętnościami, co nie przeszkadza mi już tak bardzo, jak kiedyś. W końcu wielka siódemka ma być wielka, prawda? ;)
Nemezis - bogini zemsty
"Znak Ateny" jest również wypełniony po brzegi cudowną mitologią grecką i rzymską. Dzięki książce można dowiedzieć się bardzo wiele o wierzeniach oraz zwyczajach starożytnych ludów, a do tego autor tak umiejętnie wplata to w fabułę, że z przyjemnością poznaje się kolejne ciekawostki. To właśnie dzięki Rickowi zrodziła się moja miłość do mitologii oraz tego właśnie wątku w powieściach, a choć przeczytałam ich już kilka, to świata mitologicznego stworzonego przez Riordana nie da się odnaleźć nigdzie indziej.
"-Leonie Valdezie! - zawył duch. - Otwórz te drzwi albo cię zabiję!
-Uczciwa i wspaniałomyślna propozycja!- odparł Leo."
Już po raz dwunasty Rick Riordan mnie nie zawiódł! Ze "Znakiem Ateny" bawiłam się świetnie i jedyne, czego żałuję to fakt, że książkę czyta się tak szybko, chociaż ku mojej radości, trzeci tom jest, jak na razie najgrubszy w tej serii. Nie mogę się doczekać, aż poznam dalsze przygody bohaterów w kolejnej części pt. "Dom Hadesa". Czy polecam? Jak najbardziej i do tego gorąco! Kto nie poznał jeszcze twórczości Ricka, niech żałuje i jak najszybciej nadrabia zaległości! Wszystkie książki Ricka są warte uwagi, gdyż zapewniają niezapominane przeżycia. :)
Ogólna ocena: 10/10!
"Znak Ateny" to długo wyczekiwana trzecia część serii "Olimpijscy Herosi" autorstwa genialnego Ricka Riordana. W Polsce została wydana 7 listopada, ale ja dopiero niedawno znalazłam chwilę, żeby się za nią zabrać. Czas spędzony z książką upłynął mi zdecydowanie zbyt szybko, choć starałam się czytać, jak najwolniej... Jesteście ciekawi, jak prezentuje się "Znak...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-16
2018-01-01
Więcej mitów, humoru i zwrotów akcji, ale i mroku, czyli Percy powraca, choć tym razem zakuty w kurtkę zimową.
OPIS: Kiedy Percy Jackson dostaje od swojego najlepszego kumpla Grovera pilną wiadomość z prośbą o pomoc, natychmiast przygotowuje się do walki. Przyjaciele ruszają na ratunek i odkrywają, że Grover spotkał kogoś wyjątkowego: dwoje potężnych dzieci półkrwi o nieznanym pochodzeniu. Ale to nie wszystko, co ich czeka. Król tytanów Kronos uknuł najbardziej podstępny ze swoich planów, a młodzi herosi mają być jego ofiarami.Nie tylko oni są w niebezpieczeństwie. Przebudził się starożytny potwór zdolny zniszczyć Olimp, a Artemida, jedyna bogini, która potrafi go wytropić, zaginęła. Percy i przyjaciele wraz z Łowczyniami Artemidy mają tylko tydzień, żeby odnaleźć porwaną boginię i rozwiązać tajemnicę potwora, na którego polowała. A po drodze będą się musieli zmierzyć z najniebezpieczniejszym wyzwaniem: mrożącą krew w żyłach klątwą tytana.
Ostatni raz czytałam "Klątwę tytana" w roku jej polskiej premiery, czyli siedem lat temu (2010 r.!). Dość dobrze pamiętałam treść, a przynajmniej tak mi się wydawało. Wspomniałam książkę jako bardzo dobrą, na pewno lepszą niż "Morze potworów", a do tego wprowadzała ona jedną z moich najukochanych postaci. Do tej pory myślałam, że to "Bitwa w Labiryncie" jest szczególną perełką w tej serii, ale teraz gdy jestem w połowie "Ostatniego olimpijczyka" wiem, że na pewno się myliłam. To "Klątwa tytana" jest perełką "Percy'ego Jacksona i bogów olimpijskich". Chcecie się dowiedzieć dlaczego?
W "Klątwie tytana" pojawia się wiele nowych postaci, których wymieniać nie będę, aby nie psuć Wam zabawy. Za to jeden z głównych bohaterów znika na większość fabuły, co wychodzi w sumie całości na lepsze. W ten sposób nie ma pewnego rodzaju przewagi tamtej osoby nad resztą, więc relacje między nimi rozkładają się w bardziej interesujący sposób.
Akcja "Klątwy tytana" jako jedynej książka z serii dzieje się w czasie ferii zimowych. Wszystkie inne przygody Percy'ego mają miejsce latem, a do tego mają z założenia całkiem podobne struktury, pewien schemat akcji związanych z misją herosów, ale zapewniam Was, że to wcale nie psuje zabawy w trakcie czytania! Rick Riordan po raz trzeci zmienia, wybiera i przekręca szczegóły znanych nam już elementów sprawiając, że ponownie nie tylko część merytoryczna różni się w porównaniu do fabuły poprzedniego tomu.
Mity z "Klątwy tytana" są baaardzo interesujące. Szczególnie spodobało mi się to, że pojawiło się tutaj tak wiele różnych bogów, czasami w dziwnych miejscach. Jednym z nich jest Apollo, a to było niezwykle interesujące spojrzeć na niego oczami Percy'ego po raz pierwszy, zwłaszcza że bóg słońca (i wieeeelu innych rzeczy) doczekał się nie tak dawno temu swojej własnej serii. Nie taki Apollo straszny jak go malują! Ale za to jaki zabawny!
Jest jedna szczególna rzecz w "Klątwie tytana", którą po prostu uwielbiam. To dość ważna informacja dla fabuły, więc nie będę wchodzić za bardzo w szczegóły, ale jak już wiemy z opisu całkiem sporo bohaterów poszukuje pewnego potwora. I najciekawsza rzecz jest taka, że ten mit jest baaaardzo rzadki. Wypowiadała się na ten temat tłumaczka serii, która mówiła między innymi (parafrazując), że Rick musiał "zanurzyć" się dość głęboko, aby natrafić na ten szczególny mit. Jak ja to mawiam, przyjemne z pożytecznym! Nie dość, że świetnie się bawię w czasie czytania, to uczę się o mitach tak rzadkich, że szansa natrafienia na tę historię samemu jest dość znikoma!
Nie mogę nie wspomnieć o tym, jak wspaniale rozplanowana jest fabuła "Klątwy tytana" i jak mroczna w porównaniu do dwóch poprzednich części - od pierwszej do ostatniej strony wszystko zgrabnie się ze sobą łączy. Nie tak łatwo rozgryźć wszystkie elementy łamigłówki, choć oczywiście ja miałam prościej, ponieważ kiedyś już czytałam tę książki. Mimo wszystko kolejne strony skrywały wiele tajemnic, które z ciekawością odkrywałam jakby po raz pierwszy!
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że "Klątwa tytana" tak mnie zachwyci po tylu latach. Odkryłam perełkę, której nie umiałam tak kiedyś docenić. Jestem pewna, że nowi czytelnicy i Ci odświeżający sobie serię nie zawiodą się na tym tomie!
Więcej mitów, humoru i zwrotów akcji, ale i mroku, czyli Percy powraca, choć tym razem zakuty w kurtkę zimową.
OPIS: Kiedy Percy Jackson dostaje od swojego najlepszego kumpla Grovera pilną wiadomość z prośbą o pomoc, natychmiast przygotowuje się do walki. Przyjaciele ruszają na ratunek i odkrywają, że Grover spotkał kogoś wyjątkowego: dwoje potężnych dzieci półkrwi o...
2012-08-16
Pierwszy tom "Strażników Historii" to jedna z takich książek, które zaraz po lekturze uważamy za arcydzieło. Myślimy sobie: to było niesamowite, koniecznie muszę dać 10/10! Borze zielony, co za książka! Co za historia! Co za wdzięk i klasa! Nic tylko pomnik stawiać...
A potem mija kilka dni i chwała temu borowi, że nie napisaliśmy recenzji pod wpływem chwilowego zachwytu, czasami nie zawsze zgodnego z prawdziwymi odczuciami, jakie pojawią się po lekturze. Pojawia się zwątpienie i zastanowienie: czemu niedawno dałabym tej książce 10/10, a teraz jest to tylko 7/10? Odpowiedź znajdzie się w poniższych podpunktach.
Co mi się podobało w książce:
* podróżowanie w czasie - autor miał całkiem niezły pomysł, stworzył ciekawe reguły przemieszczania się w historii. Zalicza się do tego atomium, eliksir dzięki, któremu w ogóle można podróżować, kształty pod powiekami, określające, jakiego typu jest się podróżnikiem w czasie, jak również cała ta fizyczna gadka, którą znajdziecie w książce. Chociaż fizyka to dla mnie czarna magia, to Dibben przedstawił to wszystko prosto i logicznie, nie da się nie zrozumieć. Zwłaszcza, że wyłuszcza nam to o ile się nie mylę trzynastoletni młody naukowiec. ^_^
* Punkt Zero w Historii - Gdzie czas nie płynie i wszyscy żyją wiecznie... A tak serio, znajduje się tam siedziba główna Strażników Historii, stary gmach pełen fatałaszków z każdej epoki, broni i innych ciekawostek.
* Zabawny styl - Chociaż przypomina trochę ten, który spotykamy w baśniach, to czytało się nader przyjemnie.
*Narracja - trzeba napisać trzecioosobowa. Narrator zręcznie "wyłuskiwał" myśli bohaterów, opisy są naprawdę dobre, co wszystko w połączeniu z żartobliwym stylem wyszło bardzo dobrze.
Co mi się nie podobało w książce:
*Nierealność - I nie chodzi mi o to całe podróżowanie w czasie, ale o to, że 13, 14-latkowie zachowują się dość... niecodziennie. Spotkałam się już z innymi podróżnikami w czasie, którzy byli hmm... czasami nadzwyczaj dojrzali, ale tutaj wyszło to dość komicznie.
*Wątek miłosny- Jaki wątek? Szkoda na to słów. Całość wywołała u mnie tylko podniesienie wysoko brwi, a końcówka książki konsternacje. Tak, jak nienaturalna powaga nastolatków, nie pasowało mi po prostu do fabuły.
Co oceniam neutralnie:
*Pewnego rodzaju przewidywalność - Oczywiście nie włamałam się do głowy pisarza, więc nie spodziewałam się wszystkich zwrotów akcji, które zaserwował podczas lektury, ale sporo przewidziałam i tym razem nie korzystałam z mojej niedziałającej magicznej kuli, słowo honoru! Swoją drogą nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie w lekturze.
*Fabuła - Owszem jest dużo oryginalnych rzeczy, które znajdują się w tej opowieści ale też całość... Po prostu nic nowego: są źli ludzie, którzy chcą coś popsuć/zniszczyć/usunąć(tutaj przynajmniej jest nawet ciekawy motyw, nie powiem), są dobrzy ludzie, którzy będą im się starali przeszkodzić. Wszyscy wiemy, jak to się skończy prawda? Good always wins...
*Bohaterowie - Jakoś specjalnie się do nich nie przywiązałam. Byli, bo byli jedni źli, inni dobrze, ale czytając czułam po prostu pustkę w stosunku do ich losu. Co mi się rzadko zdarza, zazwyczaj przeklinam złoczyńce, kibicuje wcieleniu dobra i przeżywam. Tym razem nic takiego się nie stało. Spłynęła po mnie całość, jak woda po kaczce.
Podsumowując:
"Nadciąga Burza" to pierwszy tom kolejnej serii o podróżach w czasie. Reguły podróży są inne i bardzo ciekawe, jak i wiele innych szczegółów stworzonych na potrzebę fabuły. Książkę czyta się szybko, miło i przyjemnie. Narracja jest świetna, opisów jest nie za dużo, ale są one dla wszystkich zrozumiałe i ogólnie momentami bywa dość zabawnie. W sumie wychodzi na to, że punktów dobrych jest więcej niż złych, ale takie sobie są chyba najważniejsze fundamenty książki, co sprawia, że wyszła z tego fajna historia dla niewymagających za wiele od lektury osób.
Ogólna ocena: 7/10.
Z dedykacją dla Sihhinne. :3
Pierwszy tom "Strażników Historii" to jedna z takich książek, które zaraz po lekturze uważamy za arcydzieło. Myślimy sobie: to było niesamowite, koniecznie muszę dać 10/10! Borze zielony, co za książka! Co za historia! Co za wdzięk i klasa! Nic tylko pomnik stawiać...
A potem mija kilka dni i chwała temu borowi, że nie napisaliśmy recenzji pod wpływem chwilowego zachwytu,...
2013-06-04
2012-10-13
Oficjalnie nieletni agenci nie istnieją.
Kto słyszał o serialu animowanym "Odlotowe Agentki" albo "Klan na drzewie"? Która z dziewczyn nie chciała zostać taką Sam lub Alex? Ja osobiście spędziłam dużo czasu na "byciu" tajną agentką. Większość osób w młodości również chciała zostać szpiegiem, jeździć na misje w celu ratowania świata i oczywiście posiadać odlotowe gadżety. To wydawało się takie proste i niesamowite, prawda?
Nowy bohater, nowa misja... Poznaj kolejnego rekruta CHERUBA.
Seria CHERUB zawiera już 13 tomów, jednak poszczególne części można czytać osobno, a to ponieważ każdy tom opowiada historię innej misji lub agenta, a do tego na początku mamy piękne wyjaśnienie, czym jest w ogóle CHERUB, jaki pożytek jest z takiej organizacji oraz wiele innych przydatnych szczegółów, jak np. co oznaczają pomarańczowe koszulki. Szybciutko wracamy na pierwszą stronę i widzimy, że osoba z pomarańczową koszulką jest tylko gościem w kampusie, co może się wydawać niepasujące do treści, jednak mi osobiście w niczym nie przeszkadza.
CHERUB to supertajna komórka brytyjskiego wywiadu zatrudniająca agentów w wieku od 10 do 17 lat.
Ryan jest jednym z najnowszych nabytków CHERUBA. Ma dwanaście lat, właśnie przeszedł szkolenie podstawowe i jest zielony jak wiosenna trawa. Nareszcie dostał swoją pierwszą misję – ma zaprzyjaźnić się z Ethanem Aramowem, rozpieszczonym bogatym dzieciakiem z Kalifornii, który przypadkiem jest także wnukiem przywódczyni azjatyckiego imperium przestępczego. W tej części obserwujemy też losy innej bohaterki, młodej Chinki Ning, której ojciec okazuje się handlarzem ludźmi. Gdy dziewczyna próbuje uciec z matką do Anglii na jej drodze staje wiele przeciwności. Jak potoczą się jej losy?
Nikomu nie przychodzi do głowy, że dzieci mogą brać udział w tajnych operacjach szpiegowskich.
Sięgając po książkę nie miałam pojęcia, co tam znajdę i jak będzie mi się ją czytać. Jednak, gdy tylko usiadałam do lektury, to pochłonęłam ją na raz w kilka godzin. "Republikę" czyta się bowiem w ekspresowym tempie. Autor pisze prostym, młodzieżowym językiem, lecz nie wulgarnym! W końcu główni bohaterowie mają po 12 lat. ;) Jednak nie da się też powiedzieć, że posiadają dziecinne usposobienie. Każde z nich zostało doświadczone przez los, a z Ning jest niezłe ziółko. Uważam, że w książce zostały wykreowane bardzo ciekawe i dość charakterystyczne postacie, więc ich losy śledzi się z prawdziwym zainteresowaniem.
Wszyscy cherubini są sierotami, którym zaoferowano nową szansę zamiast życia w domu dziecka.
Pomysł na książkę bardzo mi się spodobał, a świat wykreowany przez autor wciągnął od pierwszej strony. Chyba nadal nie wyrosłam z marzeń dzieciństwa, jednak rzeczywistość, jaką możemy zaobserwować w "Republice" jest zupełnie inna, wręcz niespodziewana. W książce spotykamy się z wieloma nielegalnymi, ale bardzo poważnymi przewinieniami, jakich to wciąż dopuszcza się świat. Najwięcej znajdzie się tu o handlu ludźmi, zwłaszcza młodych kobiet, potrzebnych do seksbiznesu.
"Republika" jest bardzo przyjemną i interesującą lekturą, którą polecam wszystkim, nawet jeżeli nie zapoznaliście się z innymi książkami z serii CHERUB. Spędziłam z książką miło czas i życzę Wam tego samego. Jeżeli nadal skrycie marzycie o zostaniu odlotową agentką, czy też szpiegiem, to lektura tej pozycji, powinna przypaść Wam do gustu. ;)
Ogólna ocena: 8/10!
Oficjalnie nieletni agenci nie istnieją.
Kto słyszał o serialu animowanym "Odlotowe Agentki" albo "Klan na drzewie"? Która z dziewczyn nie chciała zostać taką Sam lub Alex? Ja osobiście spędziłam dużo czasu na "byciu" tajną agentką. Większość osób w młodości również chciała zostać szpiegiem, jeździć na misje w celu ratowania świata i oczywiście posiadać odlotowe gadżety....
2012-05-14
Ziemia, którą znaliśmy nie istnieje.
Zniszczyły ją wybuchy bomb.
Ludzie, którym udało się przeżyć mieszkają w gruzach.
Są zmutowani.
Stopili się z rzeczami, w pobliżu których przebywali, w momencie gdy wystąpiły pierwsze wybuchy.
Jest też inny świat.
Kopuła, w której mieszkają czyści.
Gdy dwoje nastolatków z dwóch światów ucieka zaczyna się nowa era.
Ich spotkanie zmieni bieg historii Nowej Ziemi.
Książka, która została przetłumaczona na 20 języków. Od razu zdobyła mnóstwo fanów na całym świecie. Została bestsellerem New York Times. Prawa do sfilmowania już zostały sprzedane. Pozycja zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji, ale czy słusznie? Czy 'Nowa Ziemia' początek trylogii 'Świat po wybuchu' naprawdę jest tak niezwykła?
Gdy przeczytałam opis moim pierwszym skojarzeniem była seria GONE. Ale kopuła pojawiła się również w 'Nevie'. Może się wydawać, że to wszystko już było, ale ja i tak byłam okropnie ciekawa tej książki i równocześnie nieufna. Wolę sama się przekonać, czy książka zasługuje na tak wysokie oceny, na taki entuzjazm. Czego się spodziewałam? Opowieści raczej w stylu GONE. A co otrzymałam? Znacznie więcej.
Epilog jest napisany w formie listu i wprowadza nas w akcję. Pojawia się okruch informacji, a przez całą powieść dostajemy ich coraz więcej. Nie sprawia to jednak, że można się w tym pogubić. Książka jest bardzo spójna i jest w niej dość sporo powtórzeń. Niektóre rzeczy wydają się nie mieć sensu, ale tak naprawdę wszystko jest ważne. Każdy szczegół łączy się w niesamowitą i przerażającą całość. Poznajemy Pressię, dziewczynę, która stopiła się z głową lalki, trzymaną w ręku tuż przed wybuchem. Jest kilka dni przed jej urodzinami, a potem ma zostać wcielona do militarnej organizacji. Pressia jest drobna i kaleka z powodu ręki, więc obawia się, że zamiast być szkolona na żołnierza, zostanie celem. Dziewczyna jest jednym z 4 głównych bohaterów, z punktu których jest prowadzona narracja w formie trzecioosobowej. Co trzeba dodać? Jest to niesamowita narracja. Autorka, jak dla mnie ma świetny styl, który od razu przypadł mi do gustu. Ale co się tu dziwić, Julianna Baggott napisała już 17(!) książek, jest także nauczycielką twórczego pisania. Czytając książkę widać, że zna się na tym, co robi.
Drugą najważniejszą postacią jest Partridge. Mieszkaniec Kopuły. Wszyscy myślą, że jest to raj, ponieważ wszystkim powodzi się dobrze, nie ma chorób, nie są oni też nieszczęśnikami, którzy nie zdążyli dostać się do Kopuły na czas. Czekają na moment, gdy będą mogli wyjść na zewnątrz. Są wybrańcami, będą zaludniać ziemię. Nie wszyscy jednak tak myślą. Partridge ucieka z tego idealnego świata, który wcale nie jest tak doskonały, jak się wszystkim wydaje.
Próbowałam znaleźć jakiś słaby punkt książki, ale nie mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że coś mi się nie spodobało, ponieważ 'Nowa Ziemia' pochłonęła mnie bez reszty. Przez chwilę czułam się, jakbym sama była stopiona z tą właśnie książka. Jest to bardzo niezwykła historia, która równocześnie ma w sobie niesamowicie dużo realizmu. Co jest straszne i szokujące. Autorka niczego nam nie oszczędza, za co jej chwała, ponieważ brutalność opisów, które są bezlitosne, brutalność sytuacji i akcji, która powala na kolana, wszystko to sprawia, że ta książka na długie miesiące pozostanie w mojej pamięci.
Bardzo ważnym punktem, o którym powinnam wspomnieć są wątki miłosne. Tego trochę się obawiałam. Przecież w takim świecie, według mnie, nie było miejsca na miłość... Ale jest to książka młodzieżowa, więc 'Ordnung muss sein' i wątki się pojawiają. Jakże więc byłam zaskoczona, gdy nie dość, że były to motywy doskonale wplecione w fabułę, to do tego były jej integralną częścią! Ta historia byłaby dosłownie niepełna bez tego.
Gorąco polecam książkę naprawdę wszystkimi! Trzeba mieć jednak odwagę by zmierzyć się z tymi realnymi opisami. Powieść na bank powinna zachwycić wielbicieli GONE. Więc jeżeli zastanawialiście się nad tą książką, to mam nadzieję, że już rozwiałam wasze wątpliwości!
Ogólna ocena: 10/10!
Ziemia, którą znaliśmy nie istnieje.
Zniszczyły ją wybuchy bomb.
Ludzie, którym udało się przeżyć mieszkają w gruzach.
Są zmutowani.
Stopili się z rzeczami, w pobliżu których przebywali, w momencie gdy wystąpiły pierwsze wybuchy.
Jest też inny świat.
Kopuła, w której mieszkają czyści.
Gdy dwoje nastolatków z dwóch światów ucieka zaczyna się nowa era.
Ich spotkanie zmieni...
2013-03-07
W zakończeniu serii jest coś takiego... ostatecznego (nawet jeżeli "przypadkiem" powstały dwie serie kontynuujące...). Już nigdy Percy nie zwróci się do czytelników w pierwszej osobie, nie wnikniemy w jego myśli w ten sposób. Kto więc zostanie ostatnim olimpijczykiem?
Opis: Przez cały rok herosi przygotowywali się do walki z tytanami, wiedząc, że mają małe szanse na zwycięstwo. Armia Kronosa jest coraz potężniejsza, a z każdym dołączającym do niej bogiem lub herosem moc złowrogiego tytana wzrasta.
Podczas gdy Olimpijczycy usiłują powstrzymać siejącego zniszczenie Tyfona, Kronos szykuje się do ataku na Nowy Jork, gdzie Olimp pozostaje praktycznie bez ochrony. Percy Jackson i armia herosów muszą powstrzymać Pana Czasu.
Czy wreszcie wyjaśni się tajemnica przepowiedni związanej z szesnastymi urodzinami Percy’ego? Kiedy na ulicach Manhattanu toczy się bitwa w obronie cywilizacji Zachodu, chłopak zaczyna mieć przerażające podejrzenie, że walczy… z własnym przeznaczeniem.
Tak wiele lat minęło odkąd pierwszy raz czytałam „Ostatniego olimpijczyka”, że w sumie niewiele pamiętałam, poza tym, kto był tytułową postacią (ciekawostka: niemiecki tytuł doprecyzowuje jej płeć), a jednak o roli owej osoby już zapomniałam. A tego jak zaczęła się książka w ogóle nie pamiętałam... Wow, prosto w uczucia Rick, gratuluję! A co dopiero teraz, gdy Rick przestał się w ogóle patyczkować i okazjonalnie wyrywa czytelnikom serca i potem się z tego śmieje (nie wierzycie? Zerknijcie na dedykację w „Domu Hadesa”!).
„Ostatni olimpijczyk” nie przedstawia kolejnej, pełnej epickich zwrotów akcji i wydarzeń misji. Zamiast tego otrzymujemy epicką walkę. Okej, muszę zrzucić ciężar z ramion, opisy walk zwykle absolutnie mnie nie ruszają. Jak mnie to nie zainteresuje natychmiastowo, to zaczynam coraz szybciej tracić zainteresowanie, a gdy potyczka ciągnie się stronami, to w ogóle zaczynam przelatywać wzrokiem kolejne akapity. Często nie umiem sobie po prostu wyobrazić tego, co jest opisywane.
Czy więc bez problemu śledziłam więc akcję w "Ostatnim olimpijczyku"? Bywało różnie, biorąc pod uwagę fakt, że książka jest praktycznie jednym wielkim opisem walki. Jednak większość czasu i ja i wyobraźnia nadążałyśmy nad śledzeniem rozwoju sytuacji, choć przypuszczam, że osoby znające geografię Nowego Jorku mogły sobie jeszcze lepiej to wszystko wyobrazić!
Kiedy pierwszy raz czytałam „Ostatniego olimpijczyka” nie zauważyłam czegoś, co teraz od razu rzuciło mi się w oczy. Choć książka dzieje się latem (to miłe jak tytani czekają, aby młodzi herosi mogli w spokoju odebrać edukację i skończyć kolejną klasę), jak większość z serii o Percym, to jednak jej ostatni tom jest całkowicie inny. Jest jak „Kosogłos”, tylko zastąpić Kapitol Nowym Jorkiem i odwrócić lekko role - Obóz Herosów zdecydowanie próbuje ocalić swój dom. Jednak ten klimat, ciągłej walki, wielkiej bitwy, która ma się wrażenie, że nigdy się nie skończy... To uczucie znałam aż za dobrze. Percy nigdy nie był tak poważny.
Oczywiście Rick Riordan to Rick Riordan, pomiędzy opłakiwaniem poległych przyjaciół, modleniem się o cud i tym uczuciem beznadziei towarzyszącym każdej wielkiej bitwie, przemycił on i odrobinę humoru oraz nadziei. I jak wiadomo każde zwycięstwo ma gorzko-słodki smak.
„Ostatni olimpijczyk” to drugi najciekawszy tom w serii „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”. Perełką wciąż pozostaje „Klątwa tytana”, jednak finalny tom przygód Percy’ego na pewno Was nie zawiedzie (jak i cała seria!). A to jeszcze nie koniec mitologicznej przygody!
W zakończeniu serii jest coś takiego... ostatecznego (nawet jeżeli "przypadkiem" powstały dwie serie kontynuujące...). Już nigdy Percy nie zwróci się do czytelników w pierwszej osobie, nie wnikniemy w jego myśli w ten sposób. Kto więc zostanie ostatnim olimpijczykiem?
więcej Pokaż mimo toOpis: Przez cały rok herosi przygotowywali się do walki z tytanami, wiedząc, że mają małe szanse na...