-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać287
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2022-12-04
2018-01-05
W zakończeniu serii jest coś takiego... ostatecznego (nawet jeżeli "przypadkiem" powstały dwie serie kontynuujące...). Już nigdy Percy nie zwróci się do czytelników w pierwszej osobie, nie wnikniemy w jego myśli w ten sposób. Kto więc zostanie ostatnim olimpijczykiem?
Opis: Przez cały rok herosi przygotowywali się do walki z tytanami, wiedząc, że mają małe szanse na zwycięstwo. Armia Kronosa jest coraz potężniejsza, a z każdym dołączającym do niej bogiem lub herosem moc złowrogiego tytana wzrasta.
Podczas gdy Olimpijczycy usiłują powstrzymać siejącego zniszczenie Tyfona, Kronos szykuje się do ataku na Nowy Jork, gdzie Olimp pozostaje praktycznie bez ochrony. Percy Jackson i armia herosów muszą powstrzymać Pana Czasu.
Czy wreszcie wyjaśni się tajemnica przepowiedni związanej z szesnastymi urodzinami Percy’ego? Kiedy na ulicach Manhattanu toczy się bitwa w obronie cywilizacji Zachodu, chłopak zaczyna mieć przerażające podejrzenie, że walczy… z własnym przeznaczeniem.
Tak wiele lat minęło odkąd pierwszy raz czytałam „Ostatniego olimpijczyka”, że w sumie niewiele pamiętałam, poza tym, kto był tytułową postacią (ciekawostka: niemiecki tytuł doprecyzowuje jej płeć), a jednak o roli owej osoby już zapomniałam. A tego jak zaczęła się książka w ogóle nie pamiętałam... Wow, prosto w uczucia Rick, gratuluję! A co dopiero teraz, gdy Rick przestał się w ogóle patyczkować i okazjonalnie wyrywa czytelnikom serca i potem się z tego śmieje (nie wierzycie? Zerknijcie na dedykację w „Domu Hadesa”!).
„Ostatni olimpijczyk” nie przedstawia kolejnej, pełnej epickich zwrotów akcji i wydarzeń misji. Zamiast tego otrzymujemy epicką walkę. Okej, muszę zrzucić ciężar z ramion, opisy walk zwykle absolutnie mnie nie ruszają. Jak mnie to nie zainteresuje natychmiastowo, to zaczynam coraz szybciej tracić zainteresowanie, a gdy potyczka ciągnie się stronami, to w ogóle zaczynam przelatywać wzrokiem kolejne akapity. Często nie umiem sobie po prostu wyobrazić tego, co jest opisywane.
Czy więc bez problemu śledziłam więc akcję w "Ostatnim olimpijczyku"? Bywało różnie, biorąc pod uwagę fakt, że książka jest praktycznie jednym wielkim opisem walki. Jednak większość czasu i ja i wyobraźnia nadążałyśmy nad śledzeniem rozwoju sytuacji, choć przypuszczam, że osoby znające geografię Nowego Jorku mogły sobie jeszcze lepiej to wszystko wyobrazić!
Kiedy pierwszy raz czytałam „Ostatniego olimpijczyka” nie zauważyłam czegoś, co teraz od razu rzuciło mi się w oczy. Choć książka dzieje się latem (to miłe jak tytani czekają, aby młodzi herosi mogli w spokoju odebrać edukację i skończyć kolejną klasę), jak większość z serii o Percym, to jednak jej ostatni tom jest całkowicie inny. Jest jak „Kosogłos”, tylko zastąpić Kapitol Nowym Jorkiem i odwrócić lekko role - Obóz Herosów zdecydowanie próbuje ocalić swój dom. Jednak ten klimat, ciągłej walki, wielkiej bitwy, która ma się wrażenie, że nigdy się nie skończy... To uczucie znałam aż za dobrze. Percy nigdy nie był tak poważny.
Oczywiście Rick Riordan to Rick Riordan, pomiędzy opłakiwaniem poległych przyjaciół, modleniem się o cud i tym uczuciem beznadziei towarzyszącym każdej wielkiej bitwie, przemycił on i odrobinę humoru oraz nadziei. I jak wiadomo każde zwycięstwo ma gorzko-słodki smak.
„Ostatni olimpijczyk” to drugi najciekawszy tom w serii „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”. Perełką wciąż pozostaje „Klątwa tytana”, jednak finalny tom przygód Percy’ego na pewno Was nie zawiedzie (jak i cała seria!). A to jeszcze nie koniec mitologicznej przygody!
W zakończeniu serii jest coś takiego... ostatecznego (nawet jeżeli "przypadkiem" powstały dwie serie kontynuujące...). Już nigdy Percy nie zwróci się do czytelników w pierwszej osobie, nie wnikniemy w jego myśli w ten sposób. Kto więc zostanie ostatnim olimpijczykiem?
Opis: Przez cały rok herosi przygotowywali się do walki z tytanami, wiedząc, że mają małe szanse na...
2018-01-03
Co może pójść źle na dniu otwartym w nowej szkole? Gdy jesteś zwyczajnym śmiertelnikiem, możesz się co najwyżej śmiertelnie zanudzić. Jeżeli jesteś Percym Jacksonem - możesz dosłownie walczyć o przeżycie. Potyczka w szkole rozpoczyna kolejne, pełne niebezpiecznych przygód lato w Obozie Herosów - jesteście gotowi się dowiedzieć, jak wiele rzeczy może pójść nie tak?
OPIS: Percy Jackson nie spodziewa się niczego dobrego po dniu otwartym w nowej szkole. Ale kiedy nagle pojawia się jego tajemnicza znajoma oraz demoniczne cheerleaderki, sytuacja staje się po prostu dramatyczna. Czas ucieka, a wojna między Olimpijczykami, a straszliwym królem tytanów Kronosem zbliża się nieuchronnie. Zagrożony Obóz Herosów z każdą minutą coraz mniej przypomina bezpieczną przystań, ponieważ armia Kronosa szykuje się do ataku na jego dotąd niedostępne granice. Żeby powstrzymać inwazję, Percy i jego przyjaciele muszą wyruszyć na wyprawę przez Labirynt – ogromną podziemną krainę, gdzie za każdym zakrętem czają się potwory i zdumiewające przeszkody.
Przygodę czas zacząć! Nowe, interesujące postacie. Kolejne intrygujące mity do odkrycia. Niepokojąca przepowiednia, która właśnie się wypełnia. Jednak czy Annabeth nie zatrzymała kilka jej wersów dla siebie? Co ukrywa? I dokąd zaprowadzi ich Labirynt - zaprojektowany tak, aby ich zabić lub doprowadzić do szaleństwa?
Muszę się przyznać, że przez wiele lat jakaś część mnie kwestionowała ścieżki fabularne powieści Ricka Riordana. Jak to jest, że bohaterowie wpadają na każdym kroku na jakieś pełne mitologicznych stworzeń miejsce, myślałam czytając "Złodzieja pioruna". A potem zorientowałam się, że nie tylko półbogowie przyciągają potwory, lecz także sami są przyciągani przez antyczne miejsca, które wraz z bogami zawędrowały do Ameryki. Lepiej późno niż wcale odkrywać takie smaczki!
Jedna z rzeczy, które najbardziej mnie cieszą, to fakt, że powracają bohaterowie drugoplanowi z "Klątwy tytana". Znacie to, polubiliście bohatera, a on miał do odegrania to jedną małą rólkę w fabule serii, a potem pojawia się gdzieś w tle, jeżeli w ogóle. A jednak najciekawsze postacie poboczne pojawiają się ponownie i nie zamierzają nas opuścić, co jak dla mnie jest wielkim plusem.
"Bitwa w Labiryncie" to kolejny tom, który ma pozornie podobny układ, co dwie pierwsze części serii. Kolejna misja, ale to nie Percy ją prowadzi, lecz Annabeth. Nowa, cudownie pokręcona przepowiednia, którą można interpretować na tak wiele sposobów. Z każdym tomem spotkania z bogami oraz innymi mitycznymi osobowościami stają się nie tylko częstsze, ale i ciekawsze. To nie są tylko mity, z którymi gdzieś tam kiedyś się zetknęłam i sobie o nich tylko przypominałam, ale też historie, na które jeszcze nigdy się natknęłam, więc ponownie... przyjemne z pożytecznym! Nie ma nic lepszego niż książka, która bawi i uczy, zaciekawiając do tego stopnia, że na własną rękę odkrywamy nowe historię.
Kolejne tomy "Percy'ego Jacksona i bogów olimpijskich" mają też bardziej zagęszczoną akcję, już mniej chodzi o przygodę i odkrywanie świata młodych półbogów, lecz coraz więcej wątków, które pojawiły się już nawet w "Złodzieju pioruna" okazuje się mieć znaczenie i prowadzić do punktu kulminacyjnego serii - "Ostatniego olimpijczyka". "Bitwa w Labiryncie" jest ciszą przed burzą!
Przez wiele lat myślałam, że to „Bitwa w Labiryncie” jest najlepszym tomem w serii „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”, jednak przy ponownej lekturze (a w tym przypadku przesłuchaniu!) serii przez ostatnie kilka miesięcy zaszczytne pierwsze miejsce w rankingu zajęła „Klątwa tytana”, ale „Bitwa w labiryncie” wyładowała tylko oczko niżej, to wciąż jedna z najlepszych książek Ricka Riordana!
Co może pójść źle na dniu otwartym w nowej szkole? Gdy jesteś zwyczajnym śmiertelnikiem, możesz się co najwyżej śmiertelnie zanudzić. Jeżeli jesteś Percym Jacksonem - możesz dosłownie walczyć o przeżycie. Potyczka w szkole rozpoczyna kolejne, pełne niebezpiecznych przygód lato w Obozie Herosów - jesteście gotowi się dowiedzieć, jak wiele rzeczy może pójść nie tak?
OPIS:...
2018-03-18
2018-03-12
"Krew Olimpu" jest prawdopodobnie książką, na którą czekałam najmocniej w tym roku, a jednocześnie im bliżej było października, tym większe miałam obawy. Nie dotyczyły one w najmniejszym stopniu treści; nie miałam wątpliwości, że Rick Riordan kolejny raz mnie zachwyci i jedyną kwestią było, w jaki sposób to zrobi. Ja jednak nie chciałam żegnać się z tą serią, tymi bohaterami, którzy towarzyszyli mi przez ostatnie pięć lat! Odkładałam więc lekturę, jak długo dałam radę... Dowiedzcie się już dzisiaj, z jak wielu powodów "Krew Olimpu" jest idealna oraz między innymi czemu Rick Riordan jest najlepszym pisarzem świata.
Video: https://www.youtube.com/watch?v=ffZjrupTmxU
"Krew Olimpu" jest prawdopodobnie książką, na którą czekałam najmocniej w tym roku, a jednocześnie im bliżej było października, tym większe miałam obawy. Nie dotyczyły one w najmniejszym stopniu treści; nie miałam wątpliwości, że Rick Riordan kolejny raz mnie zachwyci i jedyną kwestią było, w jaki sposób to zrobi. Ja jednak nie chciałam żegnać się z tą serią, tymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-05
Videorecenzja. :D
https://www.youtube.com/watch?v=SdECK8K5r34
Videorecenzja. :D
https://www.youtube.com/watch?v=SdECK8K5r34
2018-02-12
"Znak Ateny" to długo wyczekiwana trzecia część serii "Olimpijscy Herosi" autorstwa genialnego Ricka Riordana. W Polsce została wydana 7 listopada, ale ja dopiero niedawno znalazłam chwilę, żeby się za nią zabrać. Czas spędzony z książką upłynął mi zdecydowanie zbyt szybko, choć starałam się czytać, jak najwolniej... Jesteście ciekawi, jak prezentuje się "Znak Ateny" w stosunku do innych książek Riordana? A może zastanawiacie się dopiero nad zapoznaniem z jego twórczością? Zapraszam do przeczytania recenzji!
"-To głupota - powiedziała Lwia Głowa. - Tylko opóźniasz swoją śmierć.
-Opóźnianie swojej śmierci to moje ulubione hobby."*
Grecki okręt wojenny "Argo II" właśnie znalazł się nad Nowym Rzymem i przymierza się do lądowania. Annabeth boi się, że może to być odebrane przez Rzymian, jako atak, choć osoby znajdujące się na pokładzie mają pokojowe zamiary. Dziewczyna po sześciu miesiącach gorączkowych poszukiwań wreszcie będzie miałam możliwość spotkać się z Percym, swoim chłopakiem i ma nadzieję, że już nigdy ponownie nie będzie musiała się z nim rozstawać.
Jednak w kieszeni Annabeth ciąży srebrna moneta, którą dostała od matki z poleceniem "Idź za Znakiem Ateny. Pomścij mnie!", chociaż dziewczyna dźwiga już ciężar innej misji związanej z przepowiednią o siedmiorgu...
Czy Percy będzie taki, jak kiedyś? Czy uda jej się wypełnić zadanie zlecone przez matkę?
"Annabeth chwyciła go[Percy'ego] za nadgarstek i szybkim ruchem przerzuciła sobie przez ramię. Upadł całym ciałem na bruk. (...) Wparła kolano w pierś Percy'ego. Przycisnęła mu gardło przedramieniem.(...)
-Jeśli kiedykolwiek znowu mnie opuścić (...) to przysięgam na wszystkich bogów...(...)
-Przyjąłem ostrzeżenie - rzekł Percy. - Ja też za Tobą tęskniłem."
Bachus - bóg wina
Po tylu miesiącach oczekiwania przygoda znów się rozpoczęła! Czułam się, jakbym nigdy nie opuściła świata stworzonego przez Ricka Riordana, który zdecydowanie należy do moich ulubionych autorów. Rick jest znanym pisarzem amerykańskim, niejednokrotnie nagrodzonym prestiżowymi nagrodami, a do tego zdecydowana większość jego książek(a jest ich już z piętnaście!) znalazła się na pierwszych miejscach światowych list bestsellerów. Autor znany jest głównie z powieści młodzieżowych, ale w jego dorobku znajdzie się również seria dla dorosłych oraz młodszych czytelników.
"Percy:- Cześć, jak leci?
Annabeth: - Och, nie, dzięki.
Percy:- No dobra... ale jadłaś coś dzisiaj?
Annabeth:- Chyba Leo ma teraz wachtę. Zapytaj jego.
Percy:- No tak, mówił dziad do obrazu.
Annabeth:- Dobra. Za chwilę. "
"Znak Ateny" napisany jest w formie trzecioosobowej, a narratorami powieści są wyłącznie greccy herosi, czyli Annabeth, Percy, Leo oraz Piper. Każdemu z nich na przemian poświęcono cztery rozdziały wypełnione niesamowitą akcją, która pędzi już od początku powieści. Z tą książką nie da się nudzić, bohaterowi na swojej niebezpiecznej drodze z Ameryki do Rzymu napotykają wiele trudności i niespodzianek. Mimo to w zauważalny sposób towarzyszy nam humor znany z poprzednich powieści Ricka, więc nie raz można uśmiać się do łez!
Wenus - bogini miłości
"- Ratujcie się! - zawołał Percy. - Dla nas już za późno na ratunek! - Z jego ust wyrwał się zduszony okrzyk. Wskazał na miejsce, w którym ukrywał się Frank. - Och, nie! Frank zamienia się w szalonego delfina!
Nic się nie stało.
- Powiedziałem, Frank zamienia się w szalonego delfina!
Frank wychnął zza balisty i pokazowo chwycił się za gardło.
- Och, nie! - powiedział, jakby czytał z promptera w studium telewizyjnym. - Zamieniam się w szalonego delfina."
Najważniejszą postacią w książce była Annabeth, córka Ateny, za którą nie przepadałam od samego początku, czyli od pierwszego tomu serii "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Idealna i wspaniała Ann... Za to Percy oraz Leo są niezastąpieni! Autor wykreował świetnych bohaterów, każdego obdarzył niesamowitymi umiejętnościami, co nie przeszkadza mi już tak bardzo, jak kiedyś. W końcu wielka siódemka ma być wielka, prawda? ;)
Nemezis - bogini zemsty
"Znak Ateny" jest również wypełniony po brzegi cudowną mitologią grecką i rzymską. Dzięki książce można dowiedzieć się bardzo wiele o wierzeniach oraz zwyczajach starożytnych ludów, a do tego autor tak umiejętnie wplata to w fabułę, że z przyjemnością poznaje się kolejne ciekawostki. To właśnie dzięki Rickowi zrodziła się moja miłość do mitologii oraz tego właśnie wątku w powieściach, a choć przeczytałam ich już kilka, to świata mitologicznego stworzonego przez Riordana nie da się odnaleźć nigdzie indziej.
"-Leonie Valdezie! - zawył duch. - Otwórz te drzwi albo cię zabiję!
-Uczciwa i wspaniałomyślna propozycja!- odparł Leo."
Już po raz dwunasty Rick Riordan mnie nie zawiódł! Ze "Znakiem Ateny" bawiłam się świetnie i jedyne, czego żałuję to fakt, że książkę czyta się tak szybko, chociaż ku mojej radości, trzeci tom jest, jak na razie najgrubszy w tej serii. Nie mogę się doczekać, aż poznam dalsze przygody bohaterów w kolejnej części pt. "Dom Hadesa". Czy polecam? Jak najbardziej i do tego gorąco! Kto nie poznał jeszcze twórczości Ricka, niech żałuje i jak najszybciej nadrabia zaległości! Wszystkie książki Ricka są warte uwagi, gdyż zapewniają niezapominane przeżycia. :)
Ogólna ocena: 10/10!
"Znak Ateny" to długo wyczekiwana trzecia część serii "Olimpijscy Herosi" autorstwa genialnego Ricka Riordana. W Polsce została wydana 7 listopada, ale ja dopiero niedawno znalazłam chwilę, żeby się za nią zabrać. Czas spędzony z książką upłynął mi zdecydowanie zbyt szybko, choć starałam się czytać, jak najwolniej... Jesteście ciekawi, jak prezentuje się "Znak...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-10
Znacie już Percy'ego Jacksona? To nastolatek, którego życie wywróciło się do góry nogami, choć już było wystarczająco skomplikowane. Ja i Percy poznaliśmy się ponad siedem lat temu i od tej pory jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Po latach od ostatniej lektury powróciłam do ukochanej serii, która nie zmieniła się od momentu wydania (a zaraz będzie obchodzić piętnastolecie!), ja zaś zmieniłam się bardzo - jak jednak wypada stary znajomy przy ponownym spotkaniu?
OPIS: Co by było, gdyby olimpijscy bogowie żyli w XXI wieku? Gdyby nadal zakochiwali się w śmiertelnikach i śmiertelniczkach i mieli z nimi dzieci, z których mogliby wyrosnąć wielcy herosi – jak Tezeusz, Jazon czy Herakles? Jak to jest – być takim dzieckiem? To właśnie przydarzyło się dwunastoletniemu Percy’emu Jacksonowi, który zaraz po tym, jak dowiedział się prawdy, wyruszył w niezwykle niebezpieczną misję. Z pomocą satyra i córki Ateny Percy odbędzie podróż przez całe Stany Zjednoczone, żeby schwytać złodzieja, który ukradł przedwieczną „broń masowego rażenia” – należący do Zeusa piorun piorunów. Po drodze zmierzy się z zastępami mitologicznych potworów, których zadaniem jest go powstrzymać. A przede wszystkim będzie musiał stawić czoła ojcu, którego nigdy wcześniej nie spotkał, oraz przepowiedni, która ostrzegła go o zdradzie przyjaciela.
Zapewne wiele z Was po przeczytaniu opisu pomyśli sobie "dwunastolatek? Meh, jestem już na to za stara/y". Przyznam szczerze, że ostatni raz czytałam Percy'ego w 2013 roku, dobre cztery lata temu. Nie pamiętam za bardzo, jak go wtedy odebrałam, a po latach narodziło się we mnie przeświadczenie, że seria zajmuje coraz niższą pozycję w moich rankingach książek Ricka Riordana ze względu na młody wiek bohaterów i pewną infantylność. Z tego powodu zaczynając czytać książkę pod koniec 2017 roku myślałam o sobie, że również jestem za stara na książkę w Ameryce oznaczoną etykietką "dla dzieci i młodszej młodzieży". A jednak... bawiłam się bardzo dobrze.
"Złodziej pioruna" napakowany jest akcją. Jeżeli kochacie mitologię to będzie zachwyceni! Co chwilę pojawia się coś nowego i interesującego! Każdy przystanek na drodze naszych bohaterów to nowa, wciągająca przygoda (choć oni raczej by się ze mną nie zgodzili biorąc pod uwagę, że zwykle muszą ratować życie walką i/lub ucieczką). Dowiadujecie się całego mnóstwa ciekawostek, "zwiedzacie" Amerykę w przystępny sposób, a Waszym przewodnikiem jest bardzo zabawny, sarkastyczny chłopiec. Może ma dwanaście lat, ale jednak nie da się tego prawie wcale odczuć czytając książkę z jego punktu widzenia.
Oczywiście są osoby, którym takie poczucie humoru nie podejdzie, ale jeszcze się nie spotkałam z kimś, kto by narzekał na humor wujka Ricka. Wbrew mojemu przeświadczeniu książka nie jest tak infantylna, jak mi się to wydawało. Wiecie, jak to jest z tymi powieściami dla dzieci... Wszystko magicznie gładko się układa i rozwiązuje w ostatnim momencie. W tym rzecz, że wcale tak nie jest w "Złodzieju pioruna". Pewnie, są takie "gładkie" momenty, jadnak zdecydowana większość to rzetelnie oraz logicznie zbudowana, porządna fabuła, w której wszystkie elementy składają się na rozwiązanie i są w jakiś sposób wytłumaczone. Nawet te sny, co do których miałam niechęć, a które mają swoje logiczne miejsce w opowieści. I nie piszę to jako fanka, ale jako osoba, która książkę niedawno przeczytała i spojrzała na nią z całkiem nowego, bardziej krytycznego punktu widzenia.
"Złodziej pioruna" to nie tylko pasjonująca podróż przez mitologię grecką przeniesioną do znanego nam XXI-ego wieku. To również codzienne problemy - chłopca, który dorastał bez ojca, lecz z okropnym ojczymem. Dziewczynki, która uważa, że nie jest ważna dla swojego rodzica. I wielu innych dzieci, a właściwie nastolatków z prawdziwymi, może nawet znajomymi problemami. Może nie jest tego dużo, ale nie jest to też ukryte między słowami, jeżeli się przyjrzeć, można to zobaczyć. Wiele lat temu niekoniecznie zwróciłam na to uwagę.
Percy'ego przeczytałam teraz po raz pierwszy w oryginale. Nie przepadam za czytaniem w innych językach, ponieważ robię to wolniej, co mnie niesamowicie wręcz irytuje. Na "Złodzieja pioruna" potrzebowałam jednak jedno niedzielne popołudnie, więc jeżeli zdecydujecie się na polską wersję, którą polecam ze względu na świetne tłumaczenie oraz obłędne wydanie (okładki możecie zobaczyć wyżej!), to pewnie właśnie tyle zajmie Wam przeczytanie. Moje amerykańskie wydanie w tych samych miękkich okładkach jest bardzo, bardzo rozczarowujące z wyglądu. Choć starałam się nie otwierać książki na całą szerokość, to grzbiety mam zniszczone, a sam papier ma kolor kiepskiego papieru toaletowego, a o rozmazanym, często nierównym byle jakim druku to nawet nie wspomnę. Współczuję takich okropnych miękkich wydań Amerykanom. Polskie ma jasne, czyste kartki; czytelny, czarny druk i porządną obwolutę.
"Złodziej pioruna" okazał się więc książką, która może się spodobać i troszkę starszym czytelnikom (nie wspominając o tych młodych!). Sprawdziłam na własnej skórze i mimo obaw spędziłam już kolejny raz kilka świetnych godzin w towarzystwie Percy'ego! Polecam Wam zrobienie tego samego, jeżeli jeszcze nie mieliście okazji!
Znacie już Percy'ego Jacksona? To nastolatek, którego życie wywróciło się do góry nogami, choć już było wystarczająco skomplikowane. Ja i Percy poznaliśmy się ponad siedem lat temu i od tej pory jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Po latach od ostatniej lektury powróciłam do ukochanej serii, która nie zmieniła się od momentu wydania (a zaraz będzie obchodzić piętnastolecie!), ja...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-10
"Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu."
Autor po raz kolejny wprowadza nas w życie dobrze już nam znanego greckiego herosa z serii "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Tylko teraz Percy jest starszy, doroślejszy, a co najważniejsze... nic nie pamięta poza jedną jedyną twarzą i imieniem...Annabeth.
Niesamowite przygody Percy'ego i jego nowych przyjaciół zaczynają się w "innym obozie" półbogów, a potem przenoszą ich daleko, do krainy, nad którą bogowie nie mają już władzy. W tej książce poznajemy nowych herosów, odżywają straszliwe potowy i rodzą się nowe przerażajace istoty, a wszystko to ma związek ze spełnieniem się Przepowiedni o Siedmiorgu.
Co jest cudowne w książkach Ricka Riordana? To, że autor z każdą częścią się rozwija, jego styl się polepsza i można to zauważyć. Pisze lepiej, ciekawiej i dłużej, co wcale nie powoduje, że książki wydają się nudniejsze. Wprost rzuciłam się na nią od momentu zakupu i 'pochłonęłam' w 3 dni. Do tego uważam, że nasze tłumaczenie jest świetne. Wiele osób jest niezdowolonych z powodu, że to pan Andrzej Polkowski przekłada tą serię, ale ja uważam, że świetnie to robi i wcale nie umniejsza wartości książek. Do tego bardzo mi się podoba narracja trzecioosobowa. Inna od pozostałych serii Riordana, ale i tak bardzo dobra. Każdy bohater 'otrzymał' w tej części 4 rodziały, dzięki czemu można było sobie przypomnieć, dlaczego Percy jest tak genialną postacią oraz poznać nowe postacie i ich sposób myślenia.
W "Synie Neptuna" przygoda goni przygodę, a odpowiedzi na już dawno postawione pytania, rodzą kolejne. Niczego nie można być pewnym, ponieważ książka na każdym kroku zaskakuje i niesamowicie wciąga. Opisy walk i akcji tego typu są świetne. Naprawdę można to sobie dobrze wyobrazić i zrozumieć. Podoba mi się to, że autor potrafił tak umiejętnie przedstawić 'te' nastoletnie sprawy, jak rodzące się uczucie między dwójką bohaterów, czy ich potrzeba bycia akceptowanych. Wydaje się, jakby Riordan znał nas od środka. :) Zakończenie jest w tak nieodpowiednim momencie ehhh... No ale cóż! Pozostaje tylko czekanie na kolejną część.
Plusy: Nicccccccccccccco!Okładka, która jest naprawdę genialna. Przemyślenia Percy'ego, takie jak za dawnych czasów. Duuuużo wiadomości o rzymskim obozie i jego funkcjonowaniu. Wspomniałam o Nico? No i Oktawian z pluszakami.
Minusy: Bohaterowie są aż za niezwykli. Kiedy w 'Percy'm Jacksonie i Bogach Olimpijskich' dzieci różnych bogów, były aż zbyt schematyczne, to teraz każdy bohater wydaje się na maksa odchodzić o tej reguły. Każdy ma super moce, co trochę psuje ogólny obraz.
Ogólna ocena: 10/10!
"Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu."
Autor po raz kolejny wprowadza nas w życie dobrze już nam znanego greckiego herosa z serii "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Tylko teraz Percy jest starszy, doroślejszy, a co najważniejsze... nic nie pamięta poza jedną jedyną twarzą i imieniem...Annabeth.
Niesamowite przygody Percy'ego i jego nowych przyjaciół zaczynają się w...
2017-04-28
Drodzy półbogowie! Właśnie rozpoczęły się kolejne, letnie wakacje, więc z najwyższą przyjemnością witam Was ponownie w Obozie Herosów! Przygotujcie się na dwa miesiące pełne atrakcji! Trójnożny wyścig śmierci, zbieranie truskawek w pełnym słońcu, turnieje strzeleckie i siatkówki, sprzątanie stajni pegazów, wyścigi rydwanów, ściana wspinaczkowa z lawą oraz oczywiście gra strategiczna o sztandar! Nie można też zapomnieć o premierze nowego przewodnika napisanego przez Waszych współobozowiczów - "Tajne akta Obozu Herosów" znajdziecie w księgarniach już 19-ego lipca!
W odpowiedzi na okropne wideo wprowadzające zrobione przez boga Apollina, Percy Jackson oraz inni mieszkańcy Obozu Herosów odpowiedzieli na takie pytania, jak "co to za miejsce?" oraz "czy mogę zatrzymać koszulkę?". Nowi obozowicze mogą sprawdzić plan domków, przeczytać o magicznych punktach orientacyjnych oraz zapoznać się z rozdziałem o arenach treningowych. Na szczęście książka zawiera o wiele więcej niż informacje o budynkach i terenie. Znajdziecie tu również wskazówki od mieszkających tu osób.
Przykładowo, obozowicze nie zawsze żyją w spokoju i harmonii. Obóz nie jest prowadzony z najwyższą wydajnością, a proroctwa nie pojawiają się regularnie. Książka zawiera również przemyślenia osób, które nazwały Obóz Herosów swoim domem lub tylko zatrzymały się tutaj przez chwilę w drodze do nieznanych miejsc. Chejron osobiście napisał wprowadzenie do książki, przedstawiające krótką historię szkolenia opracowanego na podstawie jego tysiącletniego doświadczenia. I oczywiście nie mogło zabraknąć boskich słów mądrości od boga Apollina w własnej osobie, ponieważ... cóż ponieważ półbogowie-autorzy nie chcieliby zostać przez niego przeklęci, ot co!
Zacznijmy od najważniejszej kwestii: co znajdziemy w nowym przewodniku i czy naprawdę różni się tak bardzo od poprzednich dodatków do serii Percy Jackson, że warto go zdobyć i przeczytać? Pozwolę sobie najpierw odpowiedź na drugie pytanie. "Tajne akta Obozu Herosów" w pewnym sensie mają w sobie coś z "Archiwum herosów" oraz "Przewodnika po świecie herosów", ponieważ są tu i ilustracje i informacje o samym obozie, jak i jego mieszkańcach oraz krótkie historie (choć w sumie "Archiwum" zawiera opowiadania). Z drugiej jednak strony różnią się dość mocno stylem, a i informacje zostały uaktualnione, a nie zapominajmy o najważniejszym! Rick Riordan napisał to osobiście ("Przewodnik po świecie herosów" to zbiór informacji z serii "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" zrobiony przez kogoś innego!).
"Tajne akta Obozu Herosów" to taki wielki misz masz i zabawa z formą i stylem. Nie interesują Cię suche informacje o Obozie? Spokojnie, niech opowie o nim Apollo w przerywnikach, które zawierają opis jego filmu wprowadzającego (z lat sześćdziesiątych!!!) oraz nowe oficjalne arty przedstawiającego boga słońca, przepowiedni i wielu innych rzeczy. Jest i nowy rysunek Percy'ego!
Informacje o samym obozie są zazwyczaj jednostronne i przedstawiane przez oficjalnego przewodnika! Znacie go już z książek o Apollinie? Jeżeli nie, to powinniście koniecznie nadrobić zaległości! Znajdziecie tu również odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania... Czy wiecie już dlaczego w obozie hoduje się właśnie truskawki? To, że Nico umie śpiewać? Albo co się dzieje, gdy wszyscy dorośli opuszczą obóz?
"- Don’t destroy Half-Blood while we’re gone - was Chiron’s parting instruction.
Argus pointed two fingers at his eyes and then at us. This took a few minutes since he has one hundred eyes, but we got the message - be good, or else."
Bardzo możliwe, że zadajecie sobie pytanie: czy mogę przeczytać "Tajne akta Obozu Herosów" bez obawy o spoilery? To zależy, ile książek Ricka Riordana udało Wam się już przeczytać, ponieważ jeżeli wiecie lub nie, to historia ze świata Percy'ego Jacksona ma już dwanaście tomów! Nowy przewodnik zawiera informacje, które poznaliśmy dopiero w "Ukrytej wyroczni", pierwszym tomie "Apollina i boskich prób" więc to dopiero po nim najlepiej zabrać się za "Tajne akta", wtedy nic Was nie zaskoczy!
Najlepsze w "Tajnych aktach Obozu Herosów" jest to, że mamy okazję bliżej poznać wszystkich tych nowych herosów, którzy zostali nam przedstawieni dopiero w "Ukrytej wyroczni". To im oddano głos i to oni wprowadzą Was we wszystkie zawiłości mitologicznego świata. Jedno jest pewne - zawsze miło jest coś przeczytać z punktu widzenia Percy'ego! Jednak nie mniej ciekawie spojrzeć na świat oczami jego kolegów i koleżanek, tych znanych i nieznanych!
"Tajne akta Obozu Herosów" to moim zdaniem obecnie najlepszy dodatek do świata Percy'ego Jacksona*! Nie spodziewałam się, że będzie aż taki zabawny i uroczy, ale o tym już niedługo sami będziecie mogli się przekonać, więc nawet jeżeli w przeszłości niekoniecznie byliście przekonani do przewodników, to temu zdecydowanie powinniście dać szansę!
*do dodatków nie zaliczam Greckich bogów i herosów według Percy'ego Jacksona, choć oczywiście jest to arcydzieło!
Drodzy półbogowie! Właśnie rozpoczęły się kolejne, letnie wakacje, więc z najwyższą przyjemnością witam Was ponownie w Obozie Herosów! Przygotujcie się na dwa miesiące pełne atrakcji! Trójnożny wyścig śmierci, zbieranie truskawek w pełnym słońcu, turnieje strzeleckie i siatkówki, sprzątanie stajni pegazów, wyścigi rydwanów, ściana wspinaczkowa z lawą oraz oczywiście gra...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-18
2016-01-08
"Jestem dziewczyną z Czerwonych w gnieździe srebrnych żmij i nie mogę sobie pozwolić na współczucie wobec nikogo."
Jeszcze kilka dni temu największym zmartwieniem Mare był fakt, że niedługo skończy osiemnaście lat i będzie musiała pójść do wojska - walczyć w krwawej wojnie, która wcale jej nie dotyczy. Próba kradzieży, z którą normalnie nie miałaby problemu kończy się niespodziewanie i wydaje się jej, że wreszcie pojawia się światełko nadziei, jednak gdy dziewczyna przekracza progi pałacu, nie spodziewa się tego, że zwykła praca służącej może całkowicie zmienić jej życie...
"Nie wiem, jak miałoby do tego dojść – mówi cicho – ale mam nadzieję, że pewnego dnia zostaniesz królową. Wyobraź sobie, czego wtedy mogłabyś dokonać. Czerwona królowa."
Mare Barrow jest wyjątkowa. Moje stosunki z głównymi bohaterkami powieści młodzieżowych często były napięte, co jest łagodnym określeniem. Myślałam, że era dobrych, porządnych bohaterem z (czerwonej) krwi i kości już dawno minęła - przynajmniej w przypadku YA. Wiecie, jak to jest... Weźcie dowolną powieść dystopiczną dla młodzieży do ręki i dowiecie się w pierwszym tomie, że bohaterka myśli tylko o sobie; nie ma zamiaru ratować świata, czy się poświęcać. To jej rodzina i JEJ życie są najważniejsze. Przykładów można podać co najmniej kilka. Nasze heroiny ślepe nie są i często zauważają, że ich losy mogą mieć głębsze znaczenie dla przyszłych wydarzeń, ale wolą o tym nie myśleć. Na pewno nie dotyczy to głównej bohaterki "Czerwonej królowej".
"Naprawdę, książę? Rozumiesz, jak to jest zostać oderwanym od wszystkiego, co się kocha, i zmuszonym do bycia kimś innym? Codziennie kłamać, od rana do nocy, przez resztę życia? Wiedzieć, że coś jest z tobą nie tak?"
Postać Mare jest niesamowicie świeża, dla mnie absolutnie niezwykła. Niczym nowy, nieznany gatunek głównych bohaterek powieści młodzieżowych, ponieważ od momentu, w którym Mare została wciągnięta do świata, o którym wcześniej nie miała pojęcia, to zaczęła myśleć szerzej, obserwować, planować, dbać o najmniejszy szczegół. Nie ukrywam, że bardzo polubiłam tę zaradną dziewczynę. Na początku powieści nie zapowiadała się tak świetnie - właśnie typowo, więc dam Wam radę, zamiast od razu przyczepiać jej łatkę z powodu jej, zrozumiałego, jak się potem okazuje, zachowania, to poczekajcie, obserwujcie i zachwyćcie się tą świeżością, gdzie bohaterka nie czeka trzech tomów, aby dojść do wniosku, że będzie walczyć nie tylko o siebie. Nie załamuje się, nie protestuje, nie ucieka od odpowiedzialności. Wie, co trzeba zrobić i podejmuje wszelkie ryzyko.
Gdy wszystko już było, wtedy trzeba opowiedzieć historię na nowo. Czytając "Czerwoną królową" można zauważyć, że mamy tutaj parę schematów i szybko pojawią nam się skojarzenia - a to z "Igrzyskami śmierci", z "Niezgodną", nawet z "Rywalkami", ale autorka stworzyła z tego całkiem nową opowieść. Miałam wrażenie, że wyciągnęła to, co najlepsze z gatunku dystopicznego dla młodzieży - ważne: nie kopiując - i połączyła to w nowatorski sposób, sprawiając, że jej historia posiadała między innymi piękne suknie i luksusy życia w pałacu, jednak na pewno nie była głupiutka, jak wspominana seria Kiery Cass. To było po prostu tak, że gdy już coś wzięłam za pewnik myśląc sobie w duchu, zadowolona z siebie, że jestem taka sprytna, że na pewno akcja będzie szła w tym kierunku, to było BUM i fabuła szła w taką stronę, że przy kolejnym zwrocie akcji czułam po prostu podziw dla autorki. Zadowolenie też. W końcu, choć lubię mieć rację, to wolę się mylić, gdy efekty tego mają być tak dobre i wciągające.
Jedyne, co specjalne w "Czerwonej królowej" nie jest, to styl. Nie, nie jest on zły, ale wyjątkowy też nie jest - po prostu dobry i to był ten smaczek, którego brakowało mi do podkręcenia tej historii stuprocentowo. Jednak nie można zapominać o tym, że jest to debiut, choć moim zdaniem styl nie ulegnie drastycznej zmianie w kolejnych częściach. Mamy tu narracje pierwszoosobową, co jednak mi nie przeszkadza przy tak ciekawej bohaterce. Styl mógłby być jednak bardziej specyficzny, wyróżniający się na tle innych, ale w tym przypadku tak niestety nie jest.
"Jego usta przywierają do moich, twarde, ciepłe, natarczywe. Ich dotyk elektryzuje mnie, jednak w inny sposób, niż przywykłam. Iskra, która przebiega po moim ciele, nie jest iskrą zniszczenia, ale iskrą życia."
W "Czerwonej królowej" i romans odgrywa swoją rolę. Nie jest to najważniejszy wątek, ale swoje oddziaływanie ma i trzeba powiedzieć, że dałam się niesamowicie wciągnąć. Mamy tutaj trójkącik, ale mam i drugą radę: nie patrzcie przez pryzmat typowego wielokąta w powieściach młodzieżowych, bo tutaj tego nie znajdziecie. Gdybym grała w rosyjską ruletkę obstawiając, jak się rozwinie ten wątek, to już bym dosłownie stygła i dlatego "Czerwona królowa" trafiła do mnie tak mocno.
Już w czasie lektury zwariowałam na jej punkcie. Nie miałam oczekiwań, byłam po prostu ciekawa tej historii, która pozornie z opisu nie zapowiada się na aż tak wyjątkową, a tutaj pochłaniałam kolejne strony z szeroko otwartymi oczami, aby nie uronić ani słówka. Przez te kilka godzin żyłam tą historią, która mną zawładnęła. Niespodziewanie, gwałtownie, całkowicie.
"W szkole uczyliśmy się o świecie, który istniał przed naszym światem, o aniołach i bogach mieszkających w niebie i sprawujących na ziemi mądre rządy łagodną ręką. Niektórzy twierdzą, że to zwykłe bajania, ale ja im nie wierzę. Bogowie nadal nami rządzą. Przybyli z gwiazd. I nie są już łagodni."
Gdyby mocnych wątków w tej powieści brakowało, to autorka zaserwowała nam też powalające zakończenie. Znaczy się gwoli ścisłości ostatnie kilka stron zaskakujące nie jest – tego się można było spodziewać, ale wydarzenia je poprzedzające…. Pozostawało mi tylko dyskretnie ocierać łzy płynące ciurkiem z szeroko otwartych oczu z powodu szoku.
"Czerwoną królową" już zaliczyłam do najlepszych książek zeszłego roku, ponieważ to w grudniu miałam przyjemność ją przeczytać, a Wam mogę powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych książek, jakie będziecie mieli okazję przeczytać - nie tylko w 2015 roku, ale również w gatunku dystopicznym. Polecam z całego, mojego, czerwonego serduszka - "Czerwona królowa" nie da Wam zasnąć, będziecie zbyt zajęci pożeraniem kolejnych stron.
Ocena: 9/10.
"Jestem dziewczyną z Czerwonych w gnieździe srebrnych żmij i nie mogę sobie pozwolić na współczucie wobec nikogo."
Jeszcze kilka dni temu największym zmartwieniem Mare był fakt, że niedługo skończy osiemnaście lat i będzie musiała pójść do wojska - walczyć w krwawej wojnie, która wcale jej nie dotyczy. Próba kradzieży, z którą normalnie nie miałaby problemu kończy się...
2016-10-02
Znacie to uczucie, gdy gdzieś kątem oka widzieliście lub przypadkiem słyszeliście o jakiejś książce lub serii, jednak nigdy tak naprawdę się nią nie zainteresowaliście, może sądząc, że ta historia nie jest dla Was lub po prostu nigdy tak naprawdę nie trafiła Wam w ręce. I nagle, pewnego dnia, może przypadkiem, zaczynacie ją czytać i... totalnie przepadacie w tej opowieści.
Ravka wiele lat temu straciła swoją potęgę, gdy jej terytorium zostało rozdarte przez Fałdę Cienia, w której skrywają się mordercze potwory. Od dziesięcioleci nie było żadnych nadziei na pokonanie zabójczej ciemności. Gdy Alina Starkow przekracza wraz ze swoim pułkiem Fałdę, a jej najbliższy przyjaciel zostaje poważnie zraniony, wie, że musi go ochronić i wtedy dzieje się coś niezwykłego - Fałdę rozświetla światło tak jasne, że przegania potwory. Niepozorna dziewczyna może okazać się jedyną szansą na przywrócenie świetności Ravce.
Po przeczytaniu książki zastanawiałam się, co jest ze mną nie tak. Jak ta trylogia mogła przez tak długi czas pozostać przeze mnie niezauważoną, że zdążyły już wyjść wszystkie tomy? Gdyby nie zbliżające się wznowienie "Cienia i kości" nie wiem, czy ta książka kiedykolwiek wpadłyby mi w ręce. Tak wiele bym straciła! Choć z drugiej strony nie muszę czekać kilku lat na resztę tomów... Mogę od razu wziąć się za czytanie!
Leigh Bardugo ma bardzo przyjemny, lekki styl. Niby to 'kolejna' książka napisana w pierwszoosobowej, dziewczęcej narracji, a jednak miała w sobie to coś, więc czytało mi się po prostu świetnie. Duża w tym zasługa w charakterze głównej bohaterki, Aliny. Jest ona zadziorna, zabawna i całkiem inteligenta. Doskonale rozumiałam jej uczucia i z zainteresowaniem czytałam o kolejnych przeszkodach, które pojawiały się na jej drodze.
Zapewne można powiedzieć, że w pewnym sensie "Cień i kość" jest schematyczna. Kilka elementów, czy zagrań fabularnych może wydawać się znajome, choć w pewnym sensie, co druga młodzieżowa antyutopia ma jakieś powtarzające się zwroty akcji. Jednak w ogóle mi to nie przeszkadzało, nawet nie rzuciło mi się to w oczy. I dałam się wkręcić, oszukać w trakcie lektury jak pierwsza lepsza - książka wciąga w taki sposób, że łykałam wszystko, co serwowała autorka!
Ravka wzorowana jest na Rosji i świetnie czuć ten klimat, ponieważ między innymi dzięki plastycznym opisom można sobie bez problemu wszystko wyobrazić i śledzić historię nie tylko czytając słowa zapisane w książce. Uwielbiam po prostu, gdy zaczynam czytać książkę i wszystko inne poza jej światem i historią przestaje istnieć. Jestem w Ravce, przeżywam przygody, głoduję i marznę przemierzając góry, tańczę na balu lub wjeżdżam na statku w Fałdę. Wspaniałe uczucie!
"Cień i kość" to była jedna z najciekawszych książek, jakie ostatnio czytałam. Jestem po prostu zachwycona i mam nadzieję, że kolejne tomy również mi się tak mocno spodobają. Muszę przyjrzeć się bliżej twórczości Leigh Bardugo, ponieważ pierwsze spotkanie uważam za wyjątkowo udane.
Znacie to uczucie, gdy gdzieś kątem oka widzieliście lub przypadkiem słyszeliście o jakiejś książce lub serii, jednak nigdy tak naprawdę się nią nie zainteresowaliście, może sądząc, że ta historia nie jest dla Was lub po prostu nigdy tak naprawdę nie trafiła Wam w ręce. I nagle, pewnego dnia, może przypadkiem, zaczynacie ją czytać i... totalnie przepadacie w tej opowieści....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06-26
2017-09-01
Zbliżamy się ku końcowi. Myślałam, że tylko czytanie tej książki było bolesne, ponieważ to już koniec, ale pisanie o "Insygniach Śmierci" również nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza gdy jest tyle emocji z tym związanych. Tradycyjnie w tekście możecie spodziewać się spoilerów.
Więcej: http://bucherwelt.blogspot.com/2015/05/harry-potter-i-insygnia-smierci-j-k.html
Zbliżamy się ku końcowi. Myślałam, że tylko czytanie tej książki było bolesne, ponieważ to już koniec, ale pisanie o "Insygniach Śmierci" również nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza gdy jest tyle emocji z tym związanych. Tradycyjnie w tekście możecie spodziewać się spoilerów.
Więcej: http://bucherwelt.blogspot.com/2015/05/harry-potter-i-insygnia-smierci-j-k.html
2012-01-07
Gwendolyn ma szesnaście lat i jest normalną nastolatką. Może poza tym, że widzi duchy i demony. Uczy się tak sobie, zna na pamięć całe obsady filmów i gada godzinami przez telefon ze swoją najlepszą przyjaciółką. Jednak jej rodzina nie jest już taka normalna. Skrywają sekret. Od lat linii żeńskiej jej rodziny rodzą się "podróżnicy w czasie", którzy mają ‘gen’ umożliwiający podróżowanie do przeszłości.
Charlotte, kuzynka Gwendolyn, powinna odziedziczyć gen podróży. W końcu obliczył to Newton. Była na to przygotowywana całe życie. Wszyscy czekają, aż pierwszy raz przeskoczy w czasie. Jednak tak się nie dzieje. Okazuje się, że to Gwen odziedziczyła ten gen, a do tego jest kompletnie nieprzygotowana.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Styl autorki jest bardzo przystępny i lekki. Wartka akcja, doskonałe opisy, wiele emocji i uczuć oraz ciekawe postacie, wszystko to jest w tej książki. Główna bohaterka jest niezwykle ciekawą postacią, a jej narracja jest zabawna, czarująca i ciekawa. Nie raz uśmiechałam się do książki, czytając dialogi, czy przemyślenia Gwen. Podróże w czasie to rzadki temat książek, dzięki czemu powieść jest jeszcze wspanialsza. Tajemnice, niezrozumiałe wierze i nikt, kto może i chce udzielić jasnej odpowiedzi. Strażnicy nie potrafią zaufać Gwendolyn z powodu wciąż spornego wydarzenia sprzed wielu lat.
Książka kończy się zdecydowanie za szybko, zważając na to, że obejmuje tylko kilka dni, a mimo że Gwendolyn i Gideon nie wiele posunęli się ze spełnieniem misji, to samo poznawanie świata i tajemnic Podróżników wykreowanych przez niemiecką autorkę Kerstin Gier było bardzo interesujące i wciągające. W ‘Czerwieni Rubinu’ pojawia się również delikatna namisatka wątku miłosnego, która wydaje się idealnym uzupełnieniem książki i jej częścią.
Plusy: Okładka. Gideon.
Gwendolyn ma szesnaście lat i jest normalną nastolatką. Może poza tym, że widzi duchy i demony. Uczy się tak sobie, zna na pamięć całe obsady filmów i gada godzinami przez telefon ze swoją najlepszą przyjaciółką. Jednak jej rodzina nie jest już taka normalna. Skrywają sekret. Od lat linii żeńskiej jej rodziny rodzą się "podróżnicy w czasie", którzy mają ‘gen’ umożliwiający...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-26
Opinia ta należy do Księcia Półkrwi, co oznacza, że pełna jest własnych notatek na marginesach oraz tajemniczych, mrocznych zaklęć, których lepiej nie wypowiadać na głos, tj. spoilerów.
Więcej: http://bucherwelt.blogspot.com/2015/05/harry-potter-i-ksiaze-pokrwi-j-k-rowling.html
Opinia ta należy do Księcia Półkrwi, co oznacza, że pełna jest własnych notatek na marginesach oraz tajemniczych, mrocznych zaklęć, których lepiej nie wypowiadać na głos, tj. spoilerów.
Więcej: http://bucherwelt.blogspot.com/2015/05/harry-potter-i-ksiaze-pokrwi-j-k-rowling.html
2017-07-23
2017-07-20
Wielki powrót pomarańczowej koszulki! Dzisiaj porozmawiamy o najnowszej książce Ricka Riordana, pierwszym tomie pięciotomowej serii z punktu widzenia greckiego boga - "Apollo i boskie próby"! Czy "Ukryta wyrocznia" jest tak zabawna, jak się zapowiadała?
Wideo: https://www.youtube.com/watch?v=bvA-G5hIwYE ♥♥♥
Wielki powrót pomarańczowej koszulki! Dzisiaj porozmawiamy o najnowszej książce Ricka Riordana, pierwszym tomie pięciotomowej serii z punktu widzenia greckiego boga - "Apollo i boskie próby"! Czy "Ukryta wyrocznia" jest tak zabawna, jak się zapowiadała?
Pokaż mimo toWideo: https://www.youtube.com/watch?v=bvA-G5hIwYE ♥♥♥