-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2024-05-01
2023-10-25
Podchodziłam do tej powieści dwa razy. Z pewnością nie jest to lektura do poduszki i nie zawsze pasuje do czasu, który chcemy jej poświęcić. Po pierwszym zarzuceniu słuchania (zaznajamiałam się ze słuchowiskiem Audioteki), fabuła mimo wszystko została mi w głowie i po paru latach odezwała się we mnie chęć powrót do tej przygody. Po tym czasie wywarła na mnie duże wrażenie.
Powieść ma zupełnie inny wymiar niż film "Łowca androidów" (który swoją drogą uwielbiam), w moim subiektywnym odczuciu znacznie głębszy, mocniej poruszający wątki psychologiczne i społeczne. Specyficzna narracja wciąga jak seans wgłąb własnej świadomości
Co do minusów - wizja futurystycznego świata przedstawionego okazała się mało trafna, i to niestety widać, słychać i czuć. Samo słuchowisko nagrane w genialnej obsadzie aktorskiej miało swoje niedociągnięcia techniczne - momentami trudno było ustawić optymalną głośność, która pozwalałaby słyszeć dobrze wszystkie dialogi, by nie zostały one zakrzyczane przez inne lub zbyt ekspansywną muzykę (świetną, jeśli mowa o kompozycjach!).
Podchodziłam do tej powieści dwa razy. Z pewnością nie jest to lektura do poduszki i nie zawsze pasuje do czasu, który chcemy jej poświęcić. Po pierwszym zarzuceniu słuchania (zaznajamiałam się ze słuchowiskiem Audioteki), fabuła mimo wszystko została mi w głowie i po paru latach odezwała się we mnie chęć powrót do tej przygody. Po tym czasie wywarła na mnie duże...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-10-15
Kolejna bogata w ciekawych bohaterów i zawiłości fabularne powieść Folleta, mistrzowsko ograna przez aktorów głosowych w Superprodukcji Audioteki. Czy mogę ocenić ją jako równie ciekawą co „Filary Ziemi”? Jak najbrdziej!
Akcja powieści rozgrywa się kilka pokoleń później, w stosunku do pierwszej części serii. Chociaż znajomość fabuły dotyczącej budowy katedry w Kinsbridge pomaga zorientować się w akcji, „Świat bez końca” można równie dobrze uznać za zupełnie osobny byt. Czytelnik bez trudu jest w stanie zorientować się w nowej historii.
Z początku akcja nieco się wlecze i można odnieść wrażenie, że jest mało ciekawa. Autor jednak stopniowo zagęszcza kolejne intrygi, dorzuca do akcji nowe dramaty bohaterów i zacieśnia więzi pomiędzy nimi. Kiedy już wciągnie się w tę historii, nie wyobrażam sobie nie doczytać lub niedosłuchać jej do końca.
W supeprodukcji Audioteki wzięli udział naprawdę zdolni aktorzy. Zdecydowanie wybija się Marcin Bosak jako Godwyn (moim zdaniem to naprawdę mistrzowska kreacja w każdej jednej scenie) czy Karolina Honchera jako Gwenda. Historię jako narrator opowiada niezastąpiony w powieściach obyczajowych Krzysztof Gosztyła. Mojego serca w tej obsadzie nie poruszyła chyba tylko Aleksandra Hamkało jako Caris, ale dobór ten jest też zwykłą rzeczą gustu.
„Świat bez końca” to piękna opowieść o miłości, poświęceniu i powołaniu. To historia człowieczeństwa, które niesie za sobą zarówno radości i spełnienie, jak też smutki i gorycz porażki. Wszystkie czyny mają swoje konsekwencje, które kształtują bohaterów i ich otoczenie w ten czy inny sposób, a ten audiobook również potrafi na zawsze zapaść w pamięć.
Kolejna bogata w ciekawych bohaterów i zawiłości fabularne powieść Folleta, mistrzowsko ograna przez aktorów głosowych w Superprodukcji Audioteki. Czy mogę ocenić ją jako równie ciekawą co „Filary Ziemi”? Jak najbrdziej!
Akcja powieści rozgrywa się kilka pokoleń później, w stosunku do pierwszej części serii. Chociaż znajomość fabuły dotyczącej budowy katedry w Kinsbridge...
2020-07-05
„Solaris” odsłuchiwałam jako superprodukcję Audioteki.
Pozycję zdecydowanie zaliczam do moich ulubionych powieści. Zachwycił mnie absolutnie wszystko: zróżnicowane szkice osobowości bohaterów, pomysł na fabułę, napięcie i emocje towarzyszące podróży przez kolejne rozdziały, mądrość płynąca z przesłania, filozoficzny i psychologiczny wymiar opowieści, a wreszcie i malownicze obrazy, jakimi Lem nakreśla egzystencję Oceanu.
Jestem pewna, że na moją ocenę ma też wpływ doskonała gra aktorska osób zaangażowanych do tworzenia audiobooka. Robert Więckiewicz – genialny zarówno jako narrator jak i Kelvin. Jego interpretacja recytatorska sprawiała, że nawet w długich opisach odkrywać można było emocje, pobudzające wyobraźnię czytelnika. Adam Woronowicz – wspaniały Snaut.
Nie znajduję ani jednego minusa. Nie potrafię. Rozpływam się w (być może subiektywnym) zachwycie.
„Solaris” odsłuchiwałam jako superprodukcję Audioteki.
Pozycję zdecydowanie zaliczam do moich ulubionych powieści. Zachwycił mnie absolutnie wszystko: zróżnicowane szkice osobowości bohaterów, pomysł na fabułę, napięcie i emocje towarzyszące podróży przez kolejne rozdziały, mądrość płynąca z przesłania, filozoficzny i psychologiczny wymiar opowieści, a wreszcie i malownicze...
2020-11-21
Oceniam superprodukcję Audioteki.
Już na początku chciałabym zaznaczyć, że podchodziłam do tej pozycji nie będąc miłośniczką motywów wierzeń słowiańskich.
Zacznę od tego, że pozycja ta to zbiór przepięknych legend/opowieści o bogach i istotach nadprzyrodzonych. Oczywiście, bywa krwawo i mrocznie – ale która miologia taka nie jest? Kiedy wspomnimy historię Prometeusza, spotykamy się z podobną dozą brutalności.
„Dary bogów” zauroczyły mnie jako historie traktujące tak o życiu, miłości i pożądaniu, jak też zgubie, chciwości, śmierci i przemijaniu. Autor w doskonały sposób maluje przed nami wizję kształtowania świata i słowiańskiego panteonu.
Całość wieńczy bardzo dobry epilog, będący omówieniem źródeł, które zainspirowały pisarza do stworzenia wcześniej wysnutych opowieści.
Czy pozycja ma minusy? Oczywiście, ale nie chcę się nad nimi szczególnie długo rozwodzić. Z pewnością można było niektóre wątki opisać ciekawiej, dodać też więcej historii, rozwinąć motyw Baby Jagi w fabule i w epilogu wyjaśnić pochodzenie Jutrzenki (zabrakło mi tego). Dla mojego odbioru ważne jest to, że produkcja zupełnie mnie pochłonęła, wciągnęła do swego świata i skradła mi serce. Niemała w tym zasługa lektorów.
Tutaj chciałabym wyróżnić przede wszystkim pracę Wiktora Zborowskiego, który dosłownie położył mnie na łopatki swoją interpretacją roli narratora. Jego głos czarował, a jego opowieść z perspektywy bajarza przekonywała w stu procentach. Czułam się tak, jakby mi ktoś rzeczywiście opowiadał przy ognisku legendy.
Chociaż w zespole lektorów nie znajduję słabych ogniw, wyróżniam także wybitną rolę Przemysława Stippy jako Chorsa – bardzo możliwe, że ta postać zwyczajnie pasowała do jego możliwości głosowych, ale przyznaję, że słuchałam go z przyjemnością widząc oczyma wyobraźni przedstawianą przez niego postać Pana Księżyca.
Subiektywnie i z miłością za całokształt przyznaję 9,5.
Oceniam superprodukcję Audioteki.
Już na początku chciałabym zaznaczyć, że podchodziłam do tej pozycji nie będąc miłośniczką motywów wierzeń słowiańskich.
Zacznę od tego, że pozycja ta to zbiór przepięknych legend/opowieści o bogach i istotach nadprzyrodzonych. Oczywiście, bywa krwawo i mrocznie – ale która miologia taka nie jest? Kiedy wspomnimy historię Prometeusza,...
2023-01-09
Zbieramy to, co zasiejemy.
Trudno oprzeć mi się wrażeniu, że to przede wszystkim o tym traktuje pierwszy tom powieści Folletta.
Los tej wielowątkowej historii nie wszystkich oczywiście traktuje sprawiedliwie, nie w każdym przypadku czytelnik przytaknie dla tego, co spotyka jednego z bohaterów, a często wręcz może zazgrzytać zębami z frustracji. Nie jest to bajka, w której istnieje równy jak wyrysowany od linijki podział na dobrych i złych, królewna znajduje na partnera szlachetnego rycerza, a bliżej nieokreślona siła gromi w końcu nikczemników w nadnaturalnym pokazie siły błyskawicy lub innego niespodziewanego zjawiska.
Nie. To opowieść, w której wychowany bez miłości człowiek może stać się gwałcicielem i mordercą, a głodująca rodzina bezpowrotnie porzucić swoje dziecko, by miało szansę przeżyć.
To też historia o miłości, która pojawia się znikąd, nie zawsze w tym momencie, w którym złamana dusza chciałaby ją przyjąć.
To jednak przede wszystkim opowieść o tym, że człowiek kowalem swego losu, a to jak traktuje drugiego człowieka będzie kształtować ich oboje.
Nie wszystko da się naprawić lub zatrzymać przy sobie na zawsze. Zawsze jednak można pozostać człowiekiem i trwać przy ideałach człowieczeństwa.
Wersja powieści jako słuchowisko Audioteki czaruje świetnie dobranymi głosami aktorów, którzy mistrzowsko odgrywają emocje. Na wiele godzin przeniosłam się na budowę katedry w Kingsbridge, czując pod stopami piach traktów handlowych, razem z mieszkańcami osady chowając przed burzą i patrząc jak ponad wysokość mojego wzroku wznoszą się mury.
Polecam. Przepiękna opowieść stylistycznie ulokowana gdzieś pomiędzy pozytywistyczną pochwałą pracy, a nie zawsze logicznym, fascynującym romantyzmem.
Zbieramy to, co zasiejemy.
Trudno oprzeć mi się wrażeniu, że to przede wszystkim o tym traktuje pierwszy tom powieści Folletta.
Los tej wielowątkowej historii nie wszystkich oczywiście traktuje sprawiedliwie, nie w każdym przypadku czytelnik przytaknie dla tego, co spotyka jednego z bohaterów, a często wręcz może zazgrzytać zębami z frustracji. Nie jest to bajka, w...
2022-02-06
Wiem, że to klasyka gatunku, ale z jakiegoś powodu zupełnie do mnie nie przemówiła. Nie podobało mi się w tej pozycji absolutnie nic. Wpierw zderzyłam się z tragicznie długim wstępem, którego przesłanie zawierało się w kilku ostatnich ustępach poprzedzonych opowieścią „o niczym”, później z bardzo niespójną narracją przeplataną elementami filozoficznymi, aż do przekombinowanego zakończenia włącznie. Za jedyny ciekawy element powieści uważam starcie człowieka z wolą sztucznej inteligencji.
Z pozycją zapoznawałam się w wersji słuchowiska Audioteki. Z całym szacunkiem do pani Czubówny i jej kunsztu lektorskiego, jej narracja była jak dla mnie zupełnie nietrafiona w tym wypadku. Teksty czytano zupełnie bez werwy i jakiejkolwiek emocji, prawie jak raporty, co mi skutecznie utrudniało wczucie się w klimat tej przygody. Drażniło mnie też czytanie „Tycho” jako [Tyho], a nie [Tajko].
Słuchanie tej książki mnie nie bolało, ale zdecydowanie nie wniosło w moje życie absolutnie niczego. Pewnie szybko o niej zapomnę.
Wiem, że to klasyka gatunku, ale z jakiegoś powodu zupełnie do mnie nie przemówiła. Nie podobało mi się w tej pozycji absolutnie nic. Wpierw zderzyłam się z tragicznie długim wstępem, którego przesłanie zawierało się w kilku ostatnich ustępach poprzedzonych opowieścią „o niczym”, później z bardzo niespójną narracją przeplataną elementami filozoficznymi, aż do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-20
Skoro „Dary bogów” pana Jabłońskiego mnie zachwyciły, przyszedł czas na „Popiela” – także w formie audiobooka / słuchowiska.
Choć niejako ludzie pojawili się już zdawkowo w pierwszej części cyklu, dopiero w tym tomie widzimy jak bogowie oddają im pierwsze miejsce w szeregu. Choć z nostalgią wspominam perypetie słowiańskich mocy, w tej odsłonie historii także odnajduję wiele ciekawych wątków.
Przede wszystkim zachwyca mnie ukazanie Popiela jako czarnoksiężnika. Uważam, że był to świetny pomysł i nadał tej postaci głębi. Z tego samego powodu odczuwałam nieraz pewien niedosyt. Chociaż bowiem inni bohaterowie również byli ciekawi, momentami wątek mrocznego władcy ginął zupełnie, nie mówiąc już o tym, że bardzo długo czekać musimy na jego wprowadzenie.
Sama luźna interpretacja przeróżnych legend polskich (głównie krakowskich) mnie przekonała. Nie oczekiwałam odbicia ich popularnej treści jeden do jednego i w powieści Witolda Jabłońskiego wiele wątków mnie zaskakiwało i intrygowało. Niektóre może nie były dopracowane idealnie i miałam wrażenie, że rozmywały się na jakimś etapie wraz z pierwotną koncepcją twórcy – chociażby wspomnieć tu mogę brak reperkusji czy jakichkolwiek profitów z nauki Piasta, kiedy doszło do finalnej walki, ale i tak słuchało się tego z zaciekawieniem.
Cudowna oprawa muzyczna i obsada aktorów dubbingowych. Polecam.
Skoro „Dary bogów” pana Jabłońskiego mnie zachwyciły, przyszedł czas na „Popiela” – także w formie audiobooka / słuchowiska.
Choć niejako ludzie pojawili się już zdawkowo w pierwszej części cyklu, dopiero w tym tomie widzimy jak bogowie oddają im pierwsze miejsce w szeregu. Choć z nostalgią wspominam perypetie słowiańskich mocy, w tej odsłonie historii także odnajduję wiele...
2021-08-28
Jako słuchowisko – 10/10. Świetnie dobrani aktorzy, po mistrzowsku oddający się swoim rolom. Narrator swoim niskim głosem wprowadzał gładko w klimat opowieści z dawnych lat.
Treść jednak nie przypadła mi do gustu. Nie mogę powiedzieć, żeby była zła obiektywnie, ale nie poruszyła mnie zupełnie. Akcja ciągnęła się niemiłosiernie, a jej dynamika leżała odłogiem, nie licząc paru zdawkowych sytuacji, w których bohaterowie musieli przed czymś uciekać. Cała reszta zdawała mi się przydługim opisem sytuacji politycznej.
Jeśli ktoś lubi fantasy quasi-historyczne, pewnie mu się ta pozycja spodoba. Ja dobrnęłam do końca tylko dzięki mistrzowskiej realizacji dźwiękowej audiobooka. Po kolejne części nie sięgnę.
Jako słuchowisko – 10/10. Świetnie dobrani aktorzy, po mistrzowsku oddający się swoim rolom. Narrator swoim niskim głosem wprowadzał gładko w klimat opowieści z dawnych lat.
Treść jednak nie przypadła mi do gustu. Nie mogę powiedzieć, żeby była zła obiektywnie, ale nie poruszyła mnie zupełnie. Akcja ciągnęła się niemiłosiernie, a jej dynamika leżała odłogiem, nie licząc...
2021-01-16
Nie dałam rady.
Audiobook co prawda czytany wspaniale przez wybitnych, nie tylko z nazwy, aktorów. Wizja balansowania jednej z bohaterek na granicy doznań i światów - genialna. Zachwyciły mnie też niektóre opisy świata.
...i to by było na tyle.
Niestety, w moim odczuciu - przerost formy nad treścią. Za dużo, za bardzo, "za wszystko" w jednym utworze.
Ostatecznie zniechęciły mnie momentami obrazoburcze wręcz odwołania do wiary i wtórujace im opisy efektów podniecenia pewnych bohaterów.
Nie dałam rady.
Audiobook co prawda czytany wspaniale przez wybitnych, nie tylko z nazwy, aktorów. Wizja balansowania jednej z bohaterek na granicy doznań i światów - genialna. Zachwyciły mnie też niektóre opisy świata.
...i to by było na tyle.
Niestety, w moim odczuciu - przerost formy nad treścią. Za dużo, za bardzo, "za wszystko" w jednym utworze.
Ostatecznie...
2020-10-22
Bardzo słaba produkcja Audioteki. Historia zupełnie nie wciągała i nie wytwarzała żadnego, typowego dla gatunku, napięcia. Dialogi sztuczne i pompatyczne (i nie chodzi o praktycznie zerową ilość przekleństw, bo tych bardzo nie lubię) – równie słabo odczytywane przez lektorów.
Najsłabszym ogniwem w zespole aktorów był dla mnie pan Braciak. Bardzo go szanuję za rolę Krasnala w audiotekowej „Grze o tron”, w „Sherlocku” niestety, nie pokazał się z najlepszej strony.
Najciekawsza okazała się końcówka – nie powaliła mnie na kolana, ale podsunęła jakieś minimum suspensu.
Plus za dość dobre kompozycje muzyczne i ciekawą koncepcję w stylu steampunkowym (lub przynajmniej częściowo do niego nawiązującą).
Bardzo słaba produkcja Audioteki. Historia zupełnie nie wciągała i nie wytwarzała żadnego, typowego dla gatunku, napięcia. Dialogi sztuczne i pompatyczne (i nie chodzi o praktycznie zerową ilość przekleństw, bo tych bardzo nie lubię) – równie słabo odczytywane przez lektorów.
Najsłabszym ogniwem w zespole aktorów był dla mnie pan Braciak. Bardzo go szanuję za rolę Krasnala...
2018
2020-08-05
„Alchemik” to baśń. Choć głównego bohatera spotykają rozmaite przygody, nie należym spodziewać się po tej opowieści nagłych zwrotów akcji.
Opisy przyjemnie odprężały, przywołując klimaty śródziemnomorskie, i naszpikowane były mądrymi tezami dotyczącymi człowieczeństwa.
Czy powieść mnie porwała? Nie. Przyjemnie mi się ją słuchało przed snem – miałam bowiem do czynienia z Superprodukcją Audiotekii – i zasypiało. Dobór lektorów średni, spodobała mi się tylko jedna interpretacja – aktora czytającego partie głównego bohatera.
„Alchemik” to baśń. Choć głównego bohatera spotykają rozmaite przygody, nie należym spodziewać się po tej opowieści nagłych zwrotów akcji.
Opisy przyjemnie odprężały, przywołując klimaty śródziemnomorskie, i naszpikowane były mądrymi tezami dotyczącymi człowieczeństwa.
Czy powieść mnie porwała? Nie. Przyjemnie mi się ją słuchało przed snem – miałam bowiem do czynienia z...
Twórczość Sienkiewicza charakteryzuje taki język i styl pisania, który zupełnie do mnie nie trafia. Po „Ogniem i mieczem” zdecydowałam się sięgnąć, widząc że zostało zrealizowane jako Superprodukcja Audioteki i nie zawiodłam się, bo historia się broni. Potrzebowałam tylko odebrać ją przez inne medium.
Mając w pamięci adaptację filmową, którą widziałam wcześniej przynajmniej parę razy, bardzo zdziwiłam się, że zmiany w stosunku do materiału źródłowego są aż tak znaczące. Być może częściowo wynika to z tego, że książka ma w sobie treści na przynajmniej kilkuodcinkowy serial. Jako książkowych głównych bohaterów widzę przede wszystkim Zagłobę i księcia Jaremę. Wszystkie postacie zostały dobrze wykreowane, ale odnoszę wrażenie, że te rzeczywiście charakteryzowała największa głębia i złożoność charakterów. Podobało mi się to, że w powieści tej warstwa obyczajowa gładko przeplatała się z częścią przygodowo-historyczną. Ciężko było narzekać na nudę, śledząc którykolwiek z etapów tej książki. Odnoszę wrażenie, że po scenie wyzwolenia pewnej postaci, zapomniano trochę o Bohunie, a szkoda, bo miał potencjał jako nieoczywisty moralnie bohater brodzący na granicy dwóch światów i dwóch kultur.
Adaptacja dźwiękowa Superprodukcji według mnie jest wybitna. Andrzej Grabowski jest najlepszym Zagłobą, jakiego miałam okazję poznać w wersji aktorskiej, a Jarosław Boberek jako Longinus Podbipięta nie ustępował poziomem znanemu z filmu Andrzejowi Zborowskiemu. Muzyka zespołu Percival podbijała klimat staropolski.
Świetna produkcja, która podbiła walory powieści. Kierując się swoim gustem i wspomnieniami z czasów szkolnych nigdy w życiu nie sięgnęłabym po wersję papierową w jej surowej formie, a dzięki audiobookowi odkryłam, że proza Sienkiewicza może kryć w sobie naprawdę ciekawe historie.
Twórczość Sienkiewicza charakteryzuje taki język i styl pisania, który zupełnie do mnie nie trafia. Po „Ogniem i mieczem” zdecydowałam się sięgnąć, widząc że zostało zrealizowane jako Superprodukcja Audioteki i nie zawiodłam się, bo historia się broni. Potrzebowałam tylko odebrać ją przez inne medium.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMając w pamięci adaptację filmową, którą widziałam wcześniej...