-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
"Dziewczyna z pomarańczami" autostwa Josteina Gaardera prawdopodobnie nigdy nie trafiłaby w moje ręce, gdyby nie śliczna, oryginalna okładka. Sam opis czy tytuł nie zaciekawił mnie, jednak wnętrze tej lektury okazało się tak świetne, że mam zamiar ponownie do niej wrócić. W planach posiadam również zakup mojej własnej lekturki, aby sięgać po nią kiedy tylko chcę.
Georg to chłopiec, który już we wczesnym dzieciństwie stracił ojca przez chorobę. Jedyne co zostało mu po rodzicu to stare zdjęcia, filmy, wspomnienia rodziny, ale też coś więcej...Na piętnaste urodziny otrzymuje długi list. Od kogo? Od samego ojca, który postanowił jeszcze przed śmiercią przekazać synowi własne uczucia, historie, nauki na temat życia. Młodzieniec zostawia członków rodziny samych i zamyka się w pokoju, by tam w spokoju przeczytać to co miał do powiedzenia tata. Jak się okazuje, cała historia opowiada o szalonej miłości pomiędzy młodym jeszcze Janem, a Dziewczyną z Pomarańczami. Ojciec Georga podczas jednej ze swoich podróży komunikacją miejską zauważa przepiękną kobietę, która w dłoniach trzyma kilka kilogramów różnorodnych pomarańczy. Kiedy ten chce zrobić na niej dobre wrażenie, wychodzi mu kompletnie inaczej, ponieważ rozrzuca jej owocowe zdobycze po całym pojeździe. Zakochał się od pierwszego wejrzenia, jednak jak można związać się z kimś kogo nawet nie znamy? Ten więc postanawia zrobić wszystko, aby na nowo odnaleźć tajemniczą piękność, a tym samym wytłumaczyć jej co czuje. Pewnego dnia Dziewczyna z Pomarańczami poddaje go pewnej próbie. Jeśli poczeka na jej powrót pół roku - będzie miał możliwość spędzenia z nią reszty swoich dni. Jan niestety nie wytrzymuje takiego czasu, więc wyrusza w podróż, by po raz kolejny odnaleźć ukochaną wśród tłumu ludzi. Udaje mu się to i tak zaczęło się ich wspólne życie, które w końcu musiało zostać zniszczone przez nagłą chorobę. Ojciec Georga pokazał mu, że wszystko nie może trwać wiecznie, ale możliwe jest jak najlepsze ułożenie sobie własnego świata, by spędzić w nim szczęśliwe chwile z osobami które są dla nas ważne. Piętnastolatek po przeczytaniu całego listu, postanowił kontynuować opowieść ojca we własny sposób i przekazać ją nam - czytelnikom "Dziewczyny z pomarańczami".
Książka ta może nie jest wybitnie dobra, ale musiałam dać jej maksymalną ocenę. Inaczej chyba bym nie mogła. "Dziewczyna z pomarańczami" to powieść o miłości, przemijaniu, rodzinie...Taka tematyka może wydawać się nieco nudna, ale lektura Josteina wprowadziła mnie w cudowny świat i nie chciała z niego wypuścić. Nie wiem co mogłabym jeszcze na jej temat napisać...to zbyt trudne! Książeczka cieniutka, przyjemna w czytaniu i z wielkim przekazem, który mnie zdecydowanie trafił w serce. Powiem tak - w zupełności nie oddałam klimatu "Dziewczyny z pomarańczami" w recenzji. Gdybym chciała to zrobić, zdradziłabym wiele szczegółów, a tego chciałabym w zupełności uniknąć. Mogę wam ją jedynie polecić z całego serca. Szkoda jedynie, że powieść ta nie jest zbytnio znana, ponieważ w zupełności zasługuje na uznanie czytelników.
Zapraszam na mojego bloga: http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/06/dziewczyna-z-pomaranczami.html
"Dziewczyna z pomarańczami" autostwa Josteina Gaardera prawdopodobnie nigdy nie trafiłaby w moje ręce, gdyby nie śliczna, oryginalna okładka. Sam opis czy tytuł nie zaciekawił mnie, jednak wnętrze tej lektury okazało się tak świetne, że mam zamiar ponownie do niej wrócić. W planach posiadam również zakup mojej własnej lekturki, aby sięgać po nią kiedy tylko chcę.
Georg to...
Właśnie skończyłam "Królową cieni" i nie wiem co powiedzieć. Postanowiłam, że od razu usiądę do pisania recenzji kiedy jeszcze emocje nie opadły. Wy przeczytacie tę recenzję kilka dni po tym, ale myślę, że mimo wszystko długo nie zapomnę o czwartej części "Szklanego tronu" autorstwa Sarah J. Mass. Tak właściwie to nie wiem od czego zacząć, ponieważ w tym tomie dzieje tyle tego wszystkiego, że nie jestem w stanie wam opowiedzieć nawet o połowie rzeczy. Sami musicie to przeczytać i przekonać się jak wspaniałą lekturę przygotowała pisarka!
Aelin po ciężkich treningach powraca na tereny opanowane przez okrutnego ojca Doriana, by zniszczyć go raz na zawsze, odzyskać utracone ziemie oraz uwolnić poddanych z rąk tyrana. Mogłoby wydawać się to łatwe skoro dziewczyna jest Królewską Obrończynią i ma stały dostęp do zamku, jednak przed dokonaniem sprawiedliwości na królu, musi pokonać dawnych wrogów, którzy zniszczyli jej życie. Zabójczyni nie musiała długo czekać, by jej dawny opiekun dowiedział się o powrocie ukochanej podopiecznej jaka jest mu potrzebna do tylko jego interesów. Jak się okazuje szef zabójców od dawna wszystko sobie zaplanował, dlatego też za wszelką cenę pragnie przeciągnąć ją na swoją stronę. Aelin zawiera z nim kolejną umowę, która ma na celu uratowanie jej kuzyna przez publicznym ścięciem w dzień kolejnych urodzić młodego księcia z zamian za złapanie dla Arobynna jednej z tajemniczych istot sterowanych przez króla jedynie do zabijania. Ta oczywiście zgadza się na wszystko. Zbiera swoją małą armię, która ma pomóc jej w akcji ratunkowej. Wszystko przebiega po myśli Aelin, jednak musi liczyć się z tym, że wraz z uwolnieniem kuzyna będzie ścigana przez Valgów ojca Doriana, którzy nie spoczną dopóki nie zdobędą swojej zdobyczy. Kilku wrogów znika z drogi zabójczyni, dlatego też postanawia zniszczyć wszystko co należy do króla Adarlanu. Każdego dnia pojawiają się nowe plany, intrygi, zasadzki, które należy jak najszybciej pokonać dla dobra wszystkich. Wreszcie nadchodzi ten dzień - dzień zniszczenia całego zła, uwolnienia magii. Aelin ma za zadanie zabić króla oraz uwolnić Doriana z rąk demona ciemności jaki zamieszkał w jego duszy. Jednak czy będzie to możliwe, gdy jej kilkuosobowa armia będzie musiała zmierzyć się z Valgami, zdrajcami?
Zastanawiacie się teraz pewnie co stało się z wiedźmami z jakimi mieliśmy styczność w drugiej części. Nawet one - bezwzględne, silne morderczynie zostają posłane w zasadzkę. Jeden z klanów zostaje wykorzystany, aby rodzić potwory Valgów będące w stanie następnie ruszyć na zbliżającą się wojnę. Manon mimo wszystko po pewnym czasie uzmysławia sobie jakie okrucieństwa wykonują śmiertelnicy, dlatego też planuje zemstę, dzięki której pokaże siłę wiedźm.
Powiem tak: dzieje się w tej książce tyle, że po prostu nie mogłam nadziwić się jak wielką wyobraźnię ma pani Mass. Moim zdaniem stworzyła wszystko w sposób idealny i na nowo, jeszcze bardziej zakochałam się w tym świecie. Czego możecie się spodziewać po "Królowej cieni"? Dużo emocji, zaskoczeń, wzruszeń...wszystkiego co tylko może sobie wymarzyć czytelnik.
Bohaterowie nadal cudowni, chociaż Chaol zmienił się wprost nie do poznania. Uwierzcie mi, że na początku czytania miałam ochotę wpaść tam w środek akcji i rąbnąć go w łeb tą grubą księgą, żeby wreszcie przestał być takim dupkiem (poznajcie moją drugą twarz...aka Aelin). Mimo wszystko kocham go nadal...
Nie wiem co mogłabym wam jeszcze przekazać w recenzji. Mogę wam zagwarantować, że gdy przeczytacie tę część zamienicie się w jeden wielki kłębek szczęścia, a zarazem nerwów!
Zapraszam na mojego bloga: http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/06/krolowa-cieni.html
Właśnie skończyłam "Królową cieni" i nie wiem co powiedzieć. Postanowiłam, że od razu usiądę do pisania recenzji kiedy jeszcze emocje nie opadły. Wy przeczytacie tę recenzję kilka dni po tym, ale myślę, że mimo wszystko długo nie zapomnę o czwartej części "Szklanego tronu" autorstwa Sarah J. Mass. Tak właściwie to nie wiem od czego zacząć, ponieważ w tym tomie dzieje tyle...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Kwiaty na poddaszu" jest to pierwsza część znanej serii autorstwa Virginii C. Andrews, na której podstawie został nagrany film o tym samym tytule. Zapewne nigdy nie sięgnęłabym po nią, gdyby nie to, że moja mama posiada na półce wszystkie części i jest tak zachwycona, że polecała ją każdemu, a w tym mnie. Postanowiłam się skusić i w żaden sposób nie żałuję.
Narratorką książki jest mała dziewczynka imieniem Cathy mieszkająca w szczęśliwym domu wraz z rodzicami oraz trójką rodzeństwa. Jest całkowicie rozpieszczana, dzięki dość dużym pieniądzom zarabianym przez jej ukochanego tatę, jednak pewnego dnia nadchodzą długo wyczekiwane urodziny, które spowodują zepsucie się aktualnej sytuacji...W końcu nic nie może trwać wiecznie. Podczas powrotu do domu, ten zginął w tragicznym wypadku samochodowym zostawiając rodzinę bez środków bez życia. Matka dzieci kompletnie się załamuje, a tym samym postanawia złapać się ostatniej deski ratunku, jaką byli starzy, brutalni, ale też niezwykle bogaci rodzice kobiety, z którymi nie miała kontaktu przez kilkanaście lat. Co było tego powodem? Wszystko przez poślubienie o kilka lat starszego od siebie wujka, a tym samym opuszczenie rodzinnego domu i sprzeciwienie się ich woli. Babcia Cathy postanawia przyjąć ich jednak pod swój dach, ukrywając przy tym przed mężem dzieci, dopóki jej córka - Corrine - nie zdoła na nowo przekonać go do siebie. Z tego też powodu czwórka dzieci zostaje zamknięta na poddaszu, gdzie ma wieść swoje codzienne życie, przestrzegając przy tym ściśle określonych zasad. Codzienna modlitwa, unikanie nagości, brak nieczystych myśli, nieodzywanie się do własnej babci, przyjmowanie okrutnych kar, głodówka staje się dla nich powoli codziennością, którą muszą wytrzymywać aż do śmierci dziadka, która tak czy siak nie ma zamiaru przyjść. Najstarszy z rodzeństwa - Chris - dba o wszystko jak najlepiej może, aż po kilku latach spędzonych w zamknięciu postanawia uciec jak najdalej z tego okrutnego miejsca. Nie jest to jednak łatwe z chorobliwie wierzącą babcią, matką, która przestała się nimi interesować, młodszym rodzeństwem, które z dnia na dzień marnieje w oczach oraz okrutną tajemnicą jaką odkrywają. Jak się okazuje Corrine wraz z matką powoli zabijała własne dzieci specjalną trutką...
Może sam opis nie jest zbytnio ciekawy, jednak sięgając po tę książkę, mogę was zapewnić, że co chwilę będzie powtarzać "Jeszcze jedna strona...jeszcze ostatnia!". Nie obracam się w takiej tematyce, ale kiedy zaczęłam ją czytać to nie mogłam się wprost oderwać. "Kwiaty na poddaszu" poruszają bardzo wiele kontrowersyjnych tematów tj. kazirodztwo oraz przemoc. Ta druga rzecz pokazana jest w szokujący dla mnie sposób, przez co czytając tę lekturę miałam ochotę wejść do świata bohaterów i zabić ich babcię za to jaka jest dla swoich wnuków. Babcia kojarzona jest z osobą ciepłą, która jest w stanie poświęcić dla nas wszystko, rozpieszcza nas najlepiej jak to możliwe. W "Kwiatach na poddaszu" pokazana jest jako bezwzględna kobieta zaślepiona religią, świętością innych ludzi, których trzeba nawet chłostać za zwykłą ciekawość dojrzewających dzieci do spraw intymnych. Coś okropnego, ale zarazem wciągającego! Bardzo serdecznie polecam ją i dorosłym i nastolatkom!
"Kwiaty na poddaszu" jest to pierwsza część znanej serii autorstwa Virginii C. Andrews, na której podstawie został nagrany film o tym samym tytule. Zapewne nigdy nie sięgnęłabym po nią, gdyby nie to, że moja mama posiada na półce wszystkie części i jest tak zachwycona, że polecała ją każdemu, a w tym mnie. Postanowiłam się skusić i w żaden sposób nie żałuję.
Narratorką...
2014
2015
To ten dzień! Premiera najlepszego polskiego debiutu romantyczno-fantastycznego, jaki miałam okazję kiedykolwiek przeczytać❗@laurasavaes składam pokłony i gratuluję tak świetnego wejścia na książkową scenę! ❤️
🌺"Apogeum" to burzliwa historia młodej polki, która podczas górskiej wycieczki, w nieokreślonych okolicznościach przenosi się setki lat wstecz, do zupełnie nieznanego jej świata, pełnego intryg, sporów i niesamowicie czarujących facetów!
Sam pomysł na książkę dla mnie jest bardzo oryginalny, bo rzadko kiedy spotykam się z motywem portali i tajemniczych skoków po innych wymiarach.
🌺Na samym początku byłam nieco sceptycznie nastawiona do tej historii, jednak z każdą kolejną kartką przepadałam w niej coraz bardziej! Wszystko dzięki świetnie rozbudowanemu światu oraz bohaterom, na których punkcie można oszaleć! (Cedrik 😏) . Uważam, że autorka wykonała w tej kwestii kawał dobrej roboty, ponieważ przez całą książkę nasyca czytelników nowymi elementami i czasami ma się wrażenie, że tej kobiecie nie kończą się pomysły! 😂
🌺Ja w tej książce po prostu przepadłam i nadal jest mi ciężko uwierzyć, że to debiut. Naprawdę!
"Apogeum" to historia na wysokim poziomie, która dostarczyła mi wszystkiego czego oczekuję od książek! Nie miałam ani chwili na nudę, ponieważ każda kartka przepełniona jest porządną treścią, którą aż chce się czytać! Jestem zachwycona i czekam z niecierpliwością na kolejną część, bo co tam się wydarzyło na końcu... 😱
To ten dzień! Premiera najlepszego polskiego debiutu romantyczno-fantastycznego, jaki miałam okazję kiedykolwiek przeczytać❗@laurasavaes składam pokłony i gratuluję tak świetnego wejścia na książkową scenę! ❤️
🌺"Apogeum" to burzliwa historia młodej polki, która podczas górskiej wycieczki, w nieokreślonych okolicznościach przenosi się setki lat wstecz, do zupełnie...
2013
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2017/10/przedpremierowo-dwor-skrzyde-i-zguby.html
Feyra po kolejnych ciężkich przeżyciach musi na nowo powrócić do Bestii na Dwór Wiosny, tym samym opuszczając swoją prawdziwą rodzinę, dzięki której stała się całkowicie inną osobą. Na szczęście dziewczyna cały czas utrzymuje kontakt z Rhysem, a tym samym staje się pewnego rodzaju szpiegiem, cały czas knując przeciwko Tamlinowi, który rzekomo kocha ją nad życie. Sprawy stają się bardzo skomplikowane, gdy nad światem fae, ale też zwykłych śmiertelników wisi wielka wojna, której nie da się uniknąć. Feyra będzie musiała zawierać wiele niebezpiecznych układów. Będą one dobrą decyzją, czy jednak silna wojowniczka przyczyni się do nieszczęśliwego obrotu zdarzeń w przerażającej wojnie?
Długi rok czekania na kolejną książkę ze swojej ulubionej serii jest na pewno ciężkie dla książkoholików. Na szczęścia Sarah J. Maas potrafi wynagrodzić nam to oczekiwanie poprzez podarowanie nam kolejnej cudownej historii, gdzie jej poprzeczka została zawieszona jeszcze wyżej, mimo że wydawałoby się to zwyczajnie niemożliwe!
Muszę przyznać, że za każdym razem odczuwam wielką tremę przed sięgnięciem po książkę Maas. W moich oczach jest ona osobą strasznie nieprzewidywalną, która uwielbia torturować swoich fanów, kończąc książkę w najmniej oczekiwanym momencie. Tak więc po zamknięciu lektury w mojej głowie znajdowało się wiele różnych pytań, na których wyjaśnienie będę musiała poczekać do pojawienia się kolejnej części.
Historia zaczęła się w sposób dość niewinny, na pierwszy rzut oka bardzo spokojnie. Nie martwcie się jednak, że spotkacie się tutaj z nudą, o nie! Feyra będzie musiała knuć przeciwko całemu Dworowi Wiosny, wyciągać różnego rodzaju informacje, ale też walczyć z podstępnymi przeciwnikami, którzy nie spoczną dopóki nie pokażą dziewczynie gdzie ich zdaniem jest jej miejsce. Później już z każdą kartką akcja nabiera coraz większego tempa, by wreszcie zamienić się w istny żywioł, który wciągnie nas w wir wydarzeń i nie pozwoli z niego wyjść. Sarah J. Maas na nowo pokazała nam cudowny, ale też niezwykle niebezpieczny świat fae nie pomijając oczywiście akcji, która w niektórych momentach nabiera takiego tempa, że sama niejednokrotnie nie wiedziałam co tam się dzieje, a serce waliło mi jak szalone! Dodam tylko, że przez pewien dalszy rozdział maje serduszko złamało się na miliony kawałków...ale pomińmy to!
Oczywiście nie mogę nie pochwalić naszej Sarah J. Maas za świetnie wykreowanych bohaterów! Poprzednia część skupiona była głównie na Rhysie i Feyrze, natomiast tutaj poznaliśmy wiele nowych i ciekawych osób. Z jednymi trzeba będzie zawierać porozumienia, natomiast z drugą częścią walczyć na śmierć i życie w zbliżającej się dużymi krokami straszliwej wojnie. Jedynie pytanie jakie tutaj przychodzi na myśl, to które decyzje będą tymi właściwymi, a które jedynie zaszkodzą?
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2017/10/przedpremierowo-dwor-skrzyde-i-zguby.html
Feyra po kolejnych ciężkich przeżyciach musi na nowo powrócić do Bestii na Dwór Wiosny, tym samym opuszczając swoją prawdziwą rodzinę, dzięki której stała się całkowicie inną osobą. Na szczęście dziewczyna cały czas utrzymuje kontakt z Rhysem, a tym samym staje się pewnego rodzaju...
2014
Cudowna książka, dzięki której poznałam też cudownego Johna Greena. "Gwiazd naszych wina" to historia pełna wzruszeń, miłości, ale też humoru co dla mnie jest na wielki plus!
Cudowna książka, dzięki której poznałam też cudownego Johna Greena. "Gwiazd naszych wina" to historia pełna wzruszeń, miłości, ale też humoru co dla mnie jest na wielki plus!
Pokaż mimo to2013
2015
"Przekroczyć granice" autorstwa Katie McGarry okazała się dla mnie bardzo przyjemną lekturą, czego się zbytnio nie spodziewałam. Oczekiwałam nieco bezsensownego romansidła na smutne wieczory, natomiast otrzymałam świetną książkę pokazującą, że życie nigdy nie jest idealne, ale zawsze jest szansa by wyjść z największego dołka.
Główna bohaterka - Echo Emerson - była zawsze wesołą, pełną życia osobą. Miała wszystko co tylko dusza młodej osoby by zapragnęła, czyli wiele znajomych oraz wspaniałego faceta. Niestety nic nie trwa wiecznie i pod wpływem pewnego wydarzenia dziewczyna zmienia się nie do poznania. Codzienne dręczą ją koszmary senne, nie potrafi radzić sobie z własnymi kłopotami. Szkoła stała się dla Echo więzieniem, z którego chce jak najszybciej się uwolnić. Koledzy, chłopak? Oni już nie istnieją dla dziewczyny jakiej nadgarstki z każdym dniem zostają coraz mocniej naznaczane bliznami. Wraz z pogarszającym się stanem trafia do szkolnego psychologa, gdzie zapoznaje się z Noahem. Pewnie wyobrażacie sobie siedzącego przed biurkiem kujonka, jednak na temat tego chłopaka nie można powiedzieć zbyt wielu pozytywnych rzeczy. Początki nie wskazują na żadne uczucia oprócz niechęci, jednak dwójka młodych ludzi z każdym spotkaniem poznaje swoją okrutną przeszłość. Każdemu z nich stała się kiedyś ogromna krzywda. Każdy z nich został zraniony przez najbliższe sobie osoby. Każdy z nich przelewa problemy na własne nadgarstki. Mimo wszystko we dwójkę postanawiają stawić czoło historii, aby ta nigdy więcej nie miała prawa niszczyć im życia.
Śmiało mogę dać tak wysoką opinię! Może nie jest to książka wysokich lotów, ale całość pokazana została w bardzo świetny sposób i tutaj daję za to plus autorce. Na początku nie byłam przekonana do tej opowieści, ale z perspektywy czasu żałowałabym, gdybym jednak nie sięgnęła po nią. Tak jak już pisałam na początku - uważałam "Przekroczyć granice" za denne romansidło - ale naprawdę czytałam całość z wielkim zaciekawieniem. Znajdziemy tutaj wiele ciekawych cytatów, sytuacji, które mnie osobiście nieco nauczyły nowych rzeczy. Uważam, że lektura ta na sam koniec daje dość mocno do myślenia czytelnikowi nad całą sytuacją jaka jest tam opisana. Przede wszystkim zadowolona jestem, że McGarry nie stworzyła jedynie romansidła, ale potrafiła wpleść w nie i poruszyć poważne kwestie.
Zapraszam na mojego bloga: http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/06/przekroczyc-granice.html
"Przekroczyć granice" autorstwa Katie McGarry okazała się dla mnie bardzo przyjemną lekturą, czego się zbytnio nie spodziewałam. Oczekiwałam nieco bezsensownego romansidła na smutne wieczory, natomiast otrzymałam świetną książkę pokazującą, że życie nigdy nie jest idealne, ale zawsze jest szansa by wyjść z największego dołka.
Główna bohaterka - Echo Emerson - była zawsze...
#recenzja
Na myśl o premierze tego cuda, aż przebierałam nóżkami z ekscytacji. Pierwsza część zachwyciła mnie na początku 2022 roku, dlatego nie mogłam nie przeczytać kontynuacji tej niesamowitej historii!
🍁Po niespodziewanym zakończeniu pierwszego tomu, nadszedł czas powrotu do zupełnie innego wymiaru, w którym znajdują się nasi główni bohaterowie i zaspokojenia ciekawości, która dręczyła mnie za każdym razem, gdy tylko pomyślałam o „Apogeum„. Od razu powiem, że nie zawiodłam się! @laura kolejny raz pokazała wielką klasę i udowodniła, że jest polską mistrzynią debiutów!
🍁Książka ta, to mieszanka gatunku fantasy z romansem. Mimo, że jestem ogromną fanką fantastycznych wątków, muszę przyznać, że w tym przypadku to miłosne rozterki bohaterów wciągnęły mnie najbardziej. Autorka w świetny sposób przedstawiła dość skomplikowany trójkąt. Lena, która odgrywa tutaj główną rolę, lawiruje między dwojką niesamowitych mężczyzn (i tak najbardziej niesamowity jest Cedrik...koniec tematu), doznając przy tym wiele uniesień, ale także bolesnych potknięć. Wszystko jest tutaj tak świetnie dopracowane oraz opowiedziane, że nie byłam w stanie oderwać się od tej części. Z zapartym tchem czekałam na kolejne wydarzenia jakie mają tu miejsce.
🍁Uważam, że „Perygeum„ jest naprawdę dobrą kontynuacją całej historii. Autorka zaczęła swoją przygodę z przytupem i uważam, że nadal trzyma bardzo wysoki poziom, który narzuciła sobie już w pierwszym tomie. Styl pisania jest niezwykle przyjemny, uważam że książka wciąga od samego początku do końca i co tu dużo mówić...Po prostu czytajcie to cudo!
#recenzja
Na myśl o premierze tego cuda, aż przebierałam nóżkami z ekscytacji. Pierwsza część zachwyciła mnie na początku 2022 roku, dlatego nie mogłam nie przeczytać kontynuacji tej niesamowitej historii!
🍁Po niespodziewanym zakończeniu pierwszego tomu, nadszedł czas powrotu do zupełnie innego wymiaru, w którym znajdują się nasi główni bohaterowie i zaspokojenia...
2014
"Dwór cierni i róż" jest to pierwsza część kolejnej serii książek autorstwa Sarah J. Mass, która znana jest głównie ze "Szklanego tronu" opowiadającego o losach znanej zabójczyni. Nowa lektura miała swoją premierę 27 kwietnia tego roku, jednak ja otrzymałam ją nieco wcześniej, od razu biorąc się za pochłanianie ponad 600 stron, które zawierają w sobie niesamowitą historię!
Główną bohaterką książki jest dziewiętnastoletnia Feyra, która po śmierci swojej matki oraz stracie całego majątku, zmuszona jest przyjąć na swoje barki obowiązek utrzymania dwóch sióstr i chorego ojca przy życiu. Pewnego dnia podczas polowania na piękną łanię, dziewczyna ociera się o śmierć, spotykając olbrzymiego wilka, który jednym draśnięciem swych pazur mógłby pokonać najsilniejszego człowieka.
Strach zmusza ją do walki oraz zabicia stworzenia, co nie skończy się dla niej dobrze. Postanawia sprzedać skórę pokonanego potwora, jednak po powrocie z targu do domu czeka na nią bestia oczekując zapłaty za okrutny czyn jakiego dokonała, by ratować rodzinę od głodu. Ma do wyboru zapłacić za śmierć niewinnego fae własnym życiem lub też oddać się całkowicie magicznym stworzeniom i udać się do ich krain, które jak najgorzej opisywane są w legendach zwykłych śmiertelników. Dziewczyna postanawia przyjąć z trudem drugą opcję, dlatego też wyrusza z olbrzymem do jego świata, oczekując najgorszych rzeczy. Mimo wielu obaw Feyra spotyka tam przepiękną krainę pełną bogactw jak i delikatności. Niestety jest to tylko pierwszej złudzenie...Panem ogromnego domu jest bestia, która jeszcze kilka dni temu wpadła do jej dawnego mieszkania. W rzeczywistości jest to przystojny, ale też niezwykle niebezpieczny książę tamtych krain, który w zamian za życie Feyry na jego dworze, dba o biedną rodzinę morderczyni.Dziewiętnastolatka z czasem zauważa też niebezpieczeństwa kryjące się w pobliskich lasach...Liczne stwory, które w każdej chwili mogłyby zabić śmiertelnika, bawiąc się przed tym jego cierpieniem, bezsilną duszą. Tamlin, czyli nasz książę na początku niezwykle surowy, z czasem zaczyna chronić aktualną
współlokatorkę przed magią mogącą w każdej chwili ją zniszczyć. Wszystko byłoby dobrze, jednak zawsze muszą zacząć się kłopoty. O jakie kłopoty chodzi? Nadciąga plaga, niszcząca wszystko co spotyka na drodze oraz gniew okrutnej Amaranthy po wieści, że fae ośmiela się darzyć nic nieznaczącą śmiertelniczkę jakimkolwiek uczuciem. Tamlin decyduje się uwolnić Feyre, biorąc całą jej winę na siebie i wysłać ją z powrotem do dawnego domu, ponieważ tylko tam może być bezpieczna i z dala od okrutnych istot. Mimo wszystko dziewczyna postanawia opuścić mury rodzinnego domu i udać się do ukochanego, by pomóc mu przeciwstawić się kobiecie, która sieje jedynie zamęt w okolicach świata fae. Nie wie jednak, że będzie musiała ryzykować życie, by kiedyś zaznać chwile szczęścia.
Powiem tylko tyle, że książki Sarah J. Mass nadal zaskakują, nadal utrzymują się na bardzo wysokim poziomie! "Dwór cierni i róż" różni się dość mocno od "Szklanego tronu", jednak nie martwcie się tym, że ta lektura jest tylko i jedynie romansidłem, w który gdzie nie gdzie wplecione są wątki fantasy! Nie! Miłość spada w tym przypadku na drugi plan, ponieważ główni bohaterowie mają gorsze zmartwienia, czyli straszliwe stworzenia, które chcą zniszczyć wszystko! Pierwszy raz w życiu przeczytałam tak grubą książkę w dwa dni i jestem naprawdę zaskoczona ze swojego wyniku, który osiągnęłam. Jest to zasługa autorki oraz jej świetnej wyobraźni podczas pisania tej cudownej historii. Książka przepełniona jest PRZEPIĘKNYMI, EPICKIMI opisami świata magicznych stworzeń. Siedziałam przy oknie, czytając tę książkę i patrząc na rozkwitającą przyrodę widziałam świat fae pełen kolorów, delikatności! Oczywiście Sarah dodała tam również okropne stworzenia, które opisane są w taki sposób, że ja jako osoba o wybujałej wyobraźni nie mogłam spać w nocy w spokoju, ponieważ bałam się, że np. taki sobie attor stoi nad moim łóżkiem i zaraz rozszarpie moje ciało na strzępy...Także tak...Nie wiem co więcej mogłabym o niej napisać. Przecudowna opowieść, od której nie można się tak zwyczajnie moim zdaniem oderwać. Teraz tylko pozostaje mi czekać na kolejną część tej świetnej historii.
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/04/dwor-cierni-i-roz.html
"Dwór cierni i róż" jest to pierwsza część kolejnej serii książek autorstwa Sarah J. Mass, która znana jest głównie ze "Szklanego tronu" opowiadającego o losach znanej zabójczyni. Nowa lektura miała swoją premierę 27 kwietnia tego roku, jednak ja otrzymałam ją nieco wcześniej, od razu biorąc się za pochłanianie ponad 600 stron, które zawierają w sobie niesamowitą...
więcej Pokaż mimo to