Brać przykład z Pana Ryszarda☝️🤘

Brać przykład z Pana Ryszarda☝️🤘

Książka mocno średnia. Sama historia jest niesamowita niestety przedstawiona słabo. Czytanie czasem nuży bo ilość niepotrzebnych faktów w książce jest ogromna. Są chwile że naprawdę motywuję i daję do myślenia jednak nie jest to mistrzostwo literatury.

Książka mocno średnia. Sama historia jest niesamowita niestety przedstawiona słabo. Czytanie czasem nuży bo ilość niepotrzebnych faktów w książce jest ogromna. Są chwile że naprawdę motywuję i daję do myślenia jednak nie jest to mistrzostwo literatury.

Poruszająca historia człowieka dla którego bieganie stało się sposobem na życie i walkę z nałogami. Z każdą przeczytaną stroną i poznaną historią upadku jak i sukcesu narastało we mnie przekonanie, że sport jest dobrą drogą dla każdego z nas.

Biorąc książkę do ręki miej świadomość że podobnie jak "Urodzeni biegacze" wyciągnie cię na biegowy szlak.

Poruszająca historia człowieka dla którego bieganie stało się sposobem na życie i walkę z nałogami. Z każdą przeczytaną stroną i poznaną historią upadku jak i sukcesu narastało we mnie przekonanie, że sport jest dobrą drogą dla każdego z nas.

Biorąc książkę do ręki miej świadomość że podobnie jak "Urodzeni biegacze" wyciągnie cię na biegowy szlak.

Książka nie jest gruba. Nie jest to wielka literatura. Nie mamy tutaj niesamowitych zwrotów akcji, subtelnych aluzji czy doskonałych analiz psychologicznych. Jednak od tej historii nie można się oderwać. Pochłania się ją w jedno popołudnie i przez długi czas zostaje z nami. Wraca jak bumerang. Zostaje w głowie jak natrętna piosenka znienawidzonego zespołu. Jednak zamiast demotywować pobudza do działania. Mnie się nie chce, a on mógł to zrobić. Nie dam rady…

A on dał i na tym nie poprzestał – Ryszard Kałaczyński. Maratończyk i ultra maratończyk, który od 15 sierpnia 2014 roku do 15 sierpnia 2015 przebiegł 366 maratonów, bijąc tym samym rekord Guinnessa. Tak, codziennie pokonywał dystans 42 km i 195 m. Zdrowy, chory, słońce, deszcz, śnieg, święto lub po pracy na roli – on biegł. Nie miał za sobą ogromnego zaplecza pomocników i sponsorów. Musiał czas dzielić między gospodarstwo, żonę, dziecko i bieg. O tym wszystkim opowiada w książce, którą napisał z dziennikarką Rachelą Berkowską pt. „Wytrwać w biegu”.

W niniejszej publikacji opisuje swoje życie od lat młodzieńczych, zmagania z różnymi życiowymi trudnościami i największym wrogiem, z którym już całe życie będzie walczył - alkoholizmem. Kiedy mówisz, że nie masz na coś siły lub czasu sięgnij po książkę „Wytrwać w biegu”, a zmienisz swoje nastawienie.

Książka nie jest gruba. Nie jest to wielka literatura. Nie mamy tutaj niesamowitych zwrotów akcji, subtelnych aluzji czy doskonałych analiz psychologicznych. Jednak od tej historii nie można się oderwać. Pochłania się ją w jedno popołudnie i przez długi czas zostaje z nami. Wraca jak bumerang. Zostaje w głowie jak natrętna piosenka znienawidzonego zespołu. Jednak zamiast...

Dla mnie ta książka jest wyjątkowa i nie będę jej oceniać w sposób jaki bym to zwykle robiła, chociaż np. przez pierwsze strony było mi trochę trudno przyzwyczaić się do stylu, w którym jest pisana.

Szybko jednak zupełnie przepadłam - dla Pana Rysia i wspaniałej inspiracji, jaką możemy wyciągnąć z jego podejścia do życia. Książka daje wielkiego kopa do działania i dlatego właśnie jest dla mnie magiczna (wysiadają przy niej książki typowo motywacyjne, jakie zdarzało mi się czytać).

Pokazuje ile potrafi zmienić pasja, siła charakteru i optymizm - nie tylko w nas, ale też jak przenosi się to na nasze otoczenie.

Polecam każdemu, nie trzeba się interesować bieganiem żeby docenić tę książkę. A ja zostaję z marzeniem przebiegnięcia kiedyś maratonu z Panem Rysiem w Witunii :)

Dla mnie ta książka jest wyjątkowa i nie będę jej oceniać w sposób jaki bym to zwykle robiła, chociaż np. przez pierwsze strony było mi trochę trudno przyzwyczaić się do stylu, w którym jest pisana.

Szybko jednak zupełnie przepadłam - dla Pana Rysia i wspaniałej inspiracji, jaką możemy wyciągnąć z jego podejścia do życia. Książka daje wielkiego kopa do działania i dlatego...

Ciekawa, motywującą a jednocześnie niewiarygodna.

Ciekawa, motywującą a jednocześnie niewiarygodna.

Niesamowita historia człowieka, który przechodząc przez piekło własnych słabości zniszczył życie swoje i swojej rodziny. Były w tej historii momenty, które chwytały za serce, ale i takie, które budziły sprzeciw, jednak nie można zaprzeczyć, że pewnego dnia pan Ryszard obudził się z koszmarnego, złudnego snu jakim jest choroba alkoholowa i pobiegł ku trzeźwości. Zamienił alkohol na parę butów aby wyruszyć w drogę o jakiej mu się nigdy nie śniło. Uwierzył, że można żyć inaczej bo przecież "wiara czyni cuda, biegaj, dasz radę, masz to sobie wbić w głowę".

Niesamowita historia człowieka, który przechodząc przez piekło własnych słabości zniszczył życie swoje i swojej rodziny. Były w tej historii momenty, które chwytały za serce, ale i takie, które budziły sprzeciw, jednak nie można zaprzeczyć, że pewnego dnia pan Ryszard obudził się z koszmarnego, złudnego snu jakim jest choroba alkoholowa i pobiegł ku trzeźwości. Zamienił...

Świetna, inspirująca, myślę, że na na długo zostanie w mojej w głowie.

Świetna, inspirująca, myślę, że na na długo zostanie w mojej w głowie.

Bardzo motywująca książką z ciężką historią ale z happy endem. Polecam każdemu komu się nie chce, ma lenia, nie może sobie poradzić z czymś. Główny bohater pokaże wam, że nie ma czegoś takiego jak leń ale, że jak się chce to można. Wszystko można i to 366 dni w roku.

Bardzo motywująca książką z ciężką historią ale z happy endem. Polecam każdemu komu się nie chce, ma lenia, nie może sobie poradzić z czymś. Główny bohater pokaże wam, że nie ma czegoś takiego jak leń ale, że jak się chce to można. Wszystko można i to 366 dni w roku.

Lubię literaturę faktu a ta historia jest niesamowita. Książka opowiada o człowieku który wyszedł z nałogu alkoholizmu i dokonał w dyscyplinie biegów rzeczy niemożliwych. Jego niezłomność, trwanie w postanowieniu bycia trzeźwym i zaszczepianie tej idei innym spowodowały, że przebiegł z rzędu 366 maratonów w ciągu 1 roku!!! Mało tego robił to po pracy jaką wykonywał codziennie w swoim gospodarstwie!!! Wyczyn ten trafił do księgi Guinnessa. Dodatkowo swoimi biegami zaraził innych mieszkańców swojej wioski i wiele osób dzięki niemu zaliczyło swój pierwszy w życiu maraton. No i aż się nie chce wierzyć, to nie koniec planów sportowych Pana Ryszarda, jest kolejny projekt, ale to nie każdy już sobie sam przeczyta.
Książka napisana prostym językiem, dobrze się czyta. To czego dokonał Pan Ryszard w swoim życiu osobistym i sportowym zasługuje na pełne uznanie i szacunek. Polecam wszystkim tą książkę.

Lubię literaturę faktu a ta historia jest niesamowita. Książka opowiada o człowieku który wyszedł z nałogu alkoholizmu i dokonał w dyscyplinie biegów rzeczy niemożliwych. Jego niezłomność, trwanie w postanowieniu bycia trzeźwym i zaszczepianie tej idei innym spowodowały, że przebiegł z rzędu 366 maratonów w ciągu 1 roku!!! Mało tego robił to po pracy jaką wykonywał...