Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Re-we-la-cja. Nic dodać, nic ująć. Diametralnie zmienia patrzenie na świat.

Re-we-la-cja. Nic dodać, nic ująć. Diametralnie zmienia patrzenie na świat.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest genialna. Są w niej rzeczy, których powinien być świadomy każdy chrześcijanin. Nie jest to "wiedza zakazana" która może otwierać na Złego, ale zupełnie zdrowe spojrzenie na... jak najbardziej realny świat. Ojciec Jose ma wielką wiedzę i doświadczenie. Opowiada wszystko w bardzo przejrzysty, logiczny sposób.

Książka jest genialna. Są w niej rzeczy, których powinien być świadomy każdy chrześcijanin. Nie jest to "wiedza zakazana" która może otwierać na Złego, ale zupełnie zdrowe spojrzenie na... jak najbardziej realny świat. Ojciec Jose ma wielką wiedzę i doświadczenie. Opowiada wszystko w bardzo przejrzysty, logiczny sposób.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przy pierwszym podejściu zrezygnowałam, ale za drugim razem, chociaż książka szła mi chwilami mozolnie, już ją pokochałam, przede wszystkim za główną bohaterkę oraz drugiego mojego ulubionego bohatera, jej ojca. Elizabeth Bennet jest dla mnie wzorem do naśladowania - rozsądna, bystra i w dodatku pełna wdzięku...ach!
Zaletą książki są też rewelacyjne, ciekawe dialogi. Nikt już się tak w dziesiejszych czasach nie wysławia. Dialogami byłam po prostu zachwycona.
I oczywiście cała reszta - fabuła, trudny, aczkolwiek bardzo dobry styl pisania, charakterystyka bohaterów... genialna książka!

Przy pierwszym podejściu zrezygnowałam, ale za drugim razem, chociaż książka szła mi chwilami mozolnie, już ją pokochałam, przede wszystkim za główną bohaterkę oraz drugiego mojego ulubionego bohatera, jej ojca. Elizabeth Bennet jest dla mnie wzorem do naśladowania - rozsądna, bystra i w dodatku pełna wdzięku...ach!
Zaletą książki są też rewelacyjne, ciekawe dialogi. Nikt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zupełnie inna, ale bardzo dobra.
Uwielbiam Cejrowskiego. To człowiek inteligentny, pełen humoru i nie brak mu odwagi w poszukiwaniu nowych przygód, które potem tak ciekawie opowiada, również na żywo, a miałam okazję siedzieć dwie godziny i zwijać się ze śmiechu patrząc co on wyprawia, o czym mówi i w jaki sposób. A potem zakończył wszystko zachęceniem do obejrzenia filmu "Christiada". Wszystkie poglądy Cejrowskiego są bardzo radykalne i opierające się na religii. I te poglądy są niezwykle ciekawe.
Ta książka powiększyła też moją wiedzę o świecie(i zrobione to zostało znacznie ciekawiej niż na lekcjach geografii). Jeszcze niedawno sądziłam, że nie ma już zakątka na świecie, do którego nie dotarłaby cywilizacja, a jednak! Są jeszcze miejsca, gdzie człowiek pogodzony jest z naturą.
I niech tak pozostanie.

Zupełnie inna, ale bardzo dobra.
Uwielbiam Cejrowskiego. To człowiek inteligentny, pełen humoru i nie brak mu odwagi w poszukiwaniu nowych przygód, które potem tak ciekawie opowiada, również na żywo, a miałam okazję siedzieć dwie godziny i zwijać się ze śmiechu patrząc co on wyprawia, o czym mówi i w jaki sposób. A potem zakończył wszystko zachęceniem do obejrzenia filmu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo strasznych przeżyć bohaterki, książka w ogóle mnie nie wciągnęła. Ciągle była mowa o zmianach pracy, nic innego. Aczkolwiek duży plus za realne przedstawienie dawnej rzeczywistości. W międzyczasie byłam na filmie "Syberiada polska". No, naprawdę, to było wręcz żałosne. To, co ukazywali w filmie było rajem. Żadnych wszy, karaluchów, każdy miał ŁÓŻKO! Mieli ubrania, byli czyści... porażka.
Jednak mimo wszystko w porównaniu do tego co mieli w obozach koncentracyjnych, to Sybir nie jest taki zły. Ludzie tam wychodzili, podziwiali przyrodę, ruscy nie pilnowali naszych tak bardzo, wiedzieli, że z tajgi i tak sami się nie wydostaną. I nawet niektórym się potem zaczęło układać, Niemcy zaatakowali Rosję, było coraz lepiej, ale jedna wciąż rzecz im nie pozwalała w pełni żyć: tęsknota za krajem.
Najsmutniejsze jest jednak to, że po powrocie wcale nie było lepiej...

Mimo strasznych przeżyć bohaterki, książka w ogóle mnie nie wciągnęła. Ciągle była mowa o zmianach pracy, nic innego. Aczkolwiek duży plus za realne przedstawienie dawnej rzeczywistości. W międzyczasie byłam na filmie "Syberiada polska". No, naprawdę, to było wręcz żałosne. To, co ukazywali w filmie było rajem. Żadnych wszy, karaluchów, każdy miał ŁÓŻKO! Mieli ubrania, byli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Koniec...?! :(

Koniec...?! :(

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna nowela o niebanalnej miłości. Nie o zauroczeniu zadurzonych w sobie ludzi, piszących wiersze i sonety o swoim uczuciu do drugiej osoby. A "Kamizelka" nie jest o uczuciu - jest o miłości. Uczucie jest stanem emocjonalnym, które przemija, miłość - pozostaje niewzruszona nawet w najtrudniejszych momentach życia, na dobre i na złe.
Żałuję, że jest taka krótka. Taki pięknym wzruszający, a jednocześnie smutny wątek...

Piękna nowela o niebanalnej miłości. Nie o zauroczeniu zadurzonych w sobie ludzi, piszących wiersze i sonety o swoim uczuciu do drugiej osoby. A "Kamizelka" nie jest o uczuciu - jest o miłości. Uczucie jest stanem emocjonalnym, które przemija, miłość - pozostaje niewzruszona nawet w najtrudniejszych momentach życia, na dobre i na złe.
Żałuję, że jest taka krótka. Taki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedna duża wada - bardzo przewidywalna, jak każda część Jeżycjady. Ale bardzo mi się podobała, szczególnie wątek Laury :). Dobrze, że się zmieniła. A Ignacy Grzegorz również uległ poprawie. A postacią Łucji jestem wręcz oczarowana.

Jedna duża wada - bardzo przewidywalna, jak każda część Jeżycjady. Ale bardzo mi się podobała, szczególnie wątek Laury :). Dobrze, że się zmieniła. A Ignacy Grzegorz również uległ poprawie. A postacią Łucji jestem wręcz oczarowana.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z parą Laury i Wolfganga mocno skojarzyła mi się Natalia z Nerwusem, dlatego z góry wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Trochę szkoda. Ale cieszę się bardzo, że Róży i Fryderykowi wyszedł ten ślub, zakończenie było bardzo zaskakujące, aż śmiałam się na głos :). Zabawne.
Bodziu - osoba, która mnie niesamowicie drażniła, naprawdę! W tym tomie niezwykle irytował mnie jeszcze Ignacy Borejko, który nie raz okazywał się nieco snobowaty i wyniosły. Dobrze, że Mila w końcu wróciła...
Daria, w której zakochał się Miągwa(z wzajemnością) również, była tak mało inteligentna, że bardzo dziwię się Ignasiowi, iż mu się podobała. Chwaliła go za mądrość, to mu pochlebiało, ale przecież on nie będzie miał z nią o czym rozmawiać! Właśnie tak to jest w życiu codziennym...
Za to polubiłam wcześniej drażniącą mnie odrobinę Łusię. Józinek zaś - no, jego to już uwielbiam!

Z parą Laury i Wolfganga mocno skojarzyła mi się Natalia z Nerwusem, dlatego z góry wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Trochę szkoda. Ale cieszę się bardzo, że Róży i Fryderykowi wyszedł ten ślub, zakończenie było bardzo zaskakujące, aż śmiałam się na głos :). Zabawne.
Bodziu - osoba, która mnie niesamowicie drażniła, naprawdę! W tym tomie niezwykle irytował mnie jeszcze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiem szczerze, że zaskoczyła mnie pozytywnie ta książka. Wszyscy mówili, że nudna, beznadziejna, no ale lektura - trzeba przeczytać.
Ta książka wspaniale uczy cierpliwości. Opowiada o cierpliwości, nam również każe być cierpliwymi. Miejscami mnie nawet wciągnęła. Tylko bardzo mi żal starca, że koniec był, jaki był. Chociaż dowód został...
Bardzo ładna, szybko się w miarę czyta, kilka ciekawych senstencji... Warta przeczytania!

Powiem szczerze, że zaskoczyła mnie pozytywnie ta książka. Wszyscy mówili, że nudna, beznadziejna, no ale lektura - trzeba przeczytać.
Ta książka wspaniale uczy cierpliwości. Opowiada o cierpliwości, nam również każe być cierpliwymi. Miejscami mnie nawet wciągnęła. Tylko bardzo mi żal starca, że koniec był, jaki był. Chociaż dowód został...
Bardzo ładna, szybko się w miarę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy można zupełnie zmienić człowieka w jedną noc, w tą wyjątkową noc, kiedy przyszedł na świat Bóg-człowiek przynoszący zbawienie? Po raz kolejny przyszedł, tym razem do serca naszego bohatera, a i do nas przychodzi by na nowo się narodzić, w naszej duszy. Dlatego w Boże Narodzenie jesteśmy życzliwsi, mówimy sobie "Wesołych Świąt!", staramy się być lepsi. "W końcu są święta! To Boże Narodzenie" - mówimy. Szkoda, że odradzanie się naszych serc jest wypierane przez stres, mycie okien i gotowanie. Ale wracając do książki; jest to moja pierwsza książka Dickensa. I na pewno nie ostatnie! Tak bardzo żałuję, że ta opowieść była tak krótka! Chętnie dowiedziałabym się jak potoczył się dalszy los bohaterów, o pomocy jaką niósł Scoorge. Radość ze stron ostatniego rozdziału w magiczny sposób przelała się do mojego serca! Chyba będę czytać go codziennie!
Książka prosta i przewidywalna, ale w tym przypadku zupełnie to dla mnie nieważne. Wspa - nia - ła!

Czy można zupełnie zmienić człowieka w jedną noc, w tą wyjątkową noc, kiedy przyszedł na świat Bóg-człowiek przynoszący zbawienie? Po raz kolejny przyszedł, tym razem do serca naszego bohatera, a i do nas przychodzi by na nowo się narodzić, w naszej duszy. Dlatego w Boże Narodzenie jesteśmy życzliwsi, mówimy sobie "Wesołych Świąt!", staramy się być lepsi. "W końcu są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetny tom, jeden z lepszych!
Mimo tytułu, opowiadane wydarzenia nie kręcą się tylko naokoło Żaby. Podobał mi się bardzo wątek miłosny Laury :). No i niespodziewany zupełnie powrót uciekiniera!

Świetny tom, jeden z lepszych!
Mimo tytułu, opowiadane wydarzenia nie kręcą się tylko naokoło Żaby. Podobał mi się bardzo wątek miłosny Laury :). No i niespodziewany zupełnie powrót uciekiniera!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę bajki, trochę prawdy. Mimo wstępu, w którym Schmitt mówi, że woli z tajemnic robić jeszcze większe tajemnice, a nie je wyjaśniać, wytłumaczył kilka rzeczy w bardzo pomysłowy sposob. To były szczegóły, których już nie pamiętam, ale zaskoczyła mnie jego kreatywność.
Nie wiem nadal jaki dokładnie cel miała ta książka. Może nie miała większego celu? Może miała to być tylko taka opowieść z kilkoma istotniejszymi szczególami?

Trochę bajki, trochę prawdy. Mimo wstępu, w którym Schmitt mówi, że woli z tajemnic robić jeszcze większe tajemnice, a nie je wyjaśniać, wytłumaczył kilka rzeczy w bardzo pomysłowy sposob. To były szczegóły, których już nie pamiętam, ale zaskoczyła mnie jego kreatywność.
Nie wiem nadal jaki dokładnie cel miała ta książka. Może nie miała większego celu? Może miała to być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Kamienie na szaniec" - opowieść o trzech, pozornie zwyczajnych, a tak nieprzeciętnych ludziach, którzy się przyjaźnili. Zazdroszczę im - w ich czasach słowo "przyjaźń" było prawdziwe i niezakłamane, patriotyzm był normą. Czasy były ciężkie, ale wzajemna lojalność i przyjaźń wynagradzała im to.
Ze wszystkich bohaterów najbardziej spodobał mi się Rudy. Intelektualista, odważny, lojalny, drobny i niepozorny. Gdy tylko spojrzałam na jego zdjęcie na okładce książki, wydawał mi się bardzo sympatyczny i już lubiłam go najbardziej z całej trójki. Był niesamowity - nieugięty, gdy wróg tak brutalnie chciał odebrać od niego informacje. Od zdania "Rudy i Alek umarli tego samego dnia" resztę książki czytałam przez łzy.
Najlepsze książki, scenariusze pisze życie, szkoda, że tak często są one brutalne i smutne. Właśnie - najgosza jest ta świadomość, że to wszystko naprawdę miało kiedyś miejsce. Aż trudno sobie to wyobrazić co zdziałać potrafiła na okrutnych Niemcach tzw. psychologia tłumu.

"Kamienie na szaniec" - opowieść o trzech, pozornie zwyczajnych, a tak nieprzeciętnych ludziach, którzy się przyjaźnili. Zazdroszczę im - w ich czasach słowo "przyjaźń" było prawdziwe i niezakłamane, patriotyzm był normą. Czasy były ciężkie, ale wzajemna lojalność i przyjaźń wynagradzała im to.
Ze wszystkich bohaterów najbardziej spodobał mi się Rudy. Intelektualista,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Baśniowa Biblia...
Clive Staples Lewis był teologiem. Kiedyś dopadły go wątpliwości, stał się ateistą, ale nawrócił się, a "Opowieści z Narnii" są dowodem na to, że był człowiekiem mądrym, żyjącym przy Bogu, ufającym Mu i sławiącym Go różnymi sposobami, na przykład napisaną książką.
Aslan - dobry, odważny, dumny, pełen miłości i troski lew nie miał być nikim innym jak samym Jezusem. Syn Władcy-zza-Mórz - Syn Boga.
W pierwszej częśći głównym dowodem na to jest to, że Aslan bez wahania oddał swoje życie za grzech Edmunda, ale powracając do życia w pełni chwały i to dzięki starym czarom. Stary czarny były odpowiednikiem sposobu, w jakim zbawił nas Chrystus, również oddając swoją niewinną krew za ludzi i również Zmartwychwstając.
Część druga - Ryczypisk stracił ogon. Dzięki miłości, jaką darzą go jego towarzysze, Aslan sprawił, że otrzymał nowy. By Ryczypisk nie poczuł się zhańbiony, jego przyjaciele chcieli również odciąć sobie ogony - największą mysią dumę. Aslan widząc, jak bardzo kochają swojego towarzysza, błogosławił mu.
W "Podróż Wędrowca do Świtu" bohaterowie docierają do krańca świata, gdzie jest królestwo Aslana. A co mówi Aslan, gdy Łucja i Edmund dowiadują się, że więcej nie powrócą do Narnii? Mniej więcej coś takiego: "W waszym świecie noszę inne imię. Będziecie musieli się go nauczyć."(wersja z filmu)
W "Srebrne Krzesło" Aslan daje Julii wskazówki - przykazania. Niestety, Julia z początku nie zważa na nie i źle na tym wychodzi. Tak samo jest w naszym, rzeczywistym świecie.
"Koń i jego chłopiec" - Lew jest z nimi cały czas! Lewis w tej części na wierzch wysuwa pojęcie: Opatrzność. Aslan czuwał nad losem swoich dzieci, pod postacią kota pilnował Szastę przed szakalami, opowiada innym ich własne historie.
"Siostrzeniec Czarodzieja" - tu Wielki Lew stwarza Narnię śpiewając, daje życie zwierzętom, a niektóre wybiera i daje im dar mowy oraz rozumu. Wysyła również małego Digoriego do raju po jabłko, które ma uzdrowić jego matkę.
I ostatnia część, gdzie przedstawiony jest koniec dziejów Narnii. Brzmi smutno, ale wcale tak nie jest, bo Aslan zabiera wszystkich do lepszej Narnii, a potem jeszcze lepszej Narnii, aż w końcu do swojego domu. Cała seria lepiej chyba skończyć się nie mogła - wszyscy żyli potem już pod zupełną opieką Aslana. Inni, którzy Mu nie ufali i nie chcieli mieć z Nim nic wspólnego, ginęli z własnej woli w Jego cieniu.
A o czym mówi ostatnia strona całej "Opowieści z Narnii"? O tym, że Aslan "przestał wyglądać jak Lew, ale to, co działo się potem było tak piękne, że nie mogę o tym pisać"
Powyżej przedstawiłam te większe dowody na boskość Aslana, ale te drobne wątki, Jego słowa, rady - to wszystkie co chwila przeplata się z dziejami bohaterów.

Może dla niektórych wydaje się to oczywiste, ale nieraz widziałam w recenzjach, że niektórzy nie rozumieją niektórych wątków, albo im się one nie podobały.

Chociaż pisana prostym, dziecięcym językiem z przewidywalną zazwyczaj akcją, "Opowieści z Narnii" są dla mnie wielkim, wspaniałym dziełem. Jest niepowtarzalna, oryginalna i cudowna.

Baśniowa Biblia...
Clive Staples Lewis był teologiem. Kiedyś dopadły go wątpliwości, stał się ateistą, ale nawrócił się, a "Opowieści z Narnii" są dowodem na to, że był człowiekiem mądrym, żyjącym przy Bogu, ufającym Mu i sławiącym Go różnymi sposobami, na przykład napisaną książką.
Aslan - dobry, odważny, dumny, pełen miłości i troski lew nie miał być nikim innym jak samym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Baśniowa Biblia...
Clive Staples Lewis był teologiem. Kiedyś dopadły go wątpliwości, stał się ateistą, ale nawrócił się, a "Opowieści z Narnii" są dowodem na to, że był człowiekiem mądrym, żyjącym przy Bogu, ufającym Mu i sławiącym Go różnymi sposobami, na przykład napisaną książką.
Aslan - dobry, odważny, dumny, pełen miłości i troski lew nie miał być nikim innym jak samym Jezusem. Syn Władcy-zza-Mórz - Syn Boga.
W pierwszej częśći głównym dowodem na to jest to, że Aslan bez wahania oddał swoje życie za grzech Edmunda, ale powracając do życia w pełni chwały i to dzięki starym czarom. Stary czarny były odpowiednikiem sposobu, w jakim zbawił nas Chrystus, również oddając swoją niewinną krew za ludzi i również Zmartwychwstając.
Część druga - Ryczypisk stracił ogon. Dzięki miłości, jaką darzą go jego towarzysze, Aslan sprawił, że otrzymał nowy. By Ryczypisk nie poczuł się zhańbiony, jego przyjaciele chcieli również odciąć sobie ogony - największą mysią dumę. Aslan widząc, jak bardzo kochają swojego towarzysza, błogosławił mu.
W "Podróż Wędrowca do Świtu" bohaterowie docierają do krańca świata, gdzie jest królestwo Aslana. A co mówi Aslan, gdy Łucja i Edmund dowiadują się, że więcej nie powrócą do Narnii? Mniej więcej coś takiego: "W waszym świecie noszę inne imię. Będziecie musieli się go nauczyć."(wersja z filmu)
W "Srebrne Krzesło" Aslan daje Julii wskazówki - przykazania. Niestety, Julia z początku nie zważa na nie i źle na tym wychodzi. Tak samo jest w naszym, rzeczywistym świecie.
"Koń i jego chłopiec" - Lew jest z nimi cały czas! Lewis w tej części na wierzch wysuwa pojęcie: Opatrzność. Aslan czuwał nad losem swoich dzieci, pod postacią kota pilnował Szastę przed szakalami, opowiada innym ich własne historie.
"Siostrzeniec Czarodzieja" - tu Wielki Lew stwarza Narnię śpiewając, daje życie zwierzętom, a niektóre wybiera i daje im dar mowy oraz rozumu. Wysyła również małego Digoriego do raju po jabłko, które ma uzdrowić jego matkę.
I ostatnia część, gdzie przedstawiony jest koniec dziejów Narnii. Brzmi smutno, ale wcale tak nie jest, bo Aslan zabiera wszystkich do lepszej Narnii, a potem jeszcze lepszej Narnii, aż w końcu do swojego domu. Cała seria lepiej chyba skończyć się nie mogła - wszyscy żyli potem już pod zupełną opieką Aslana. Inni, którzy Mu nie ufali i nie chcieli mieć z Nim nic wspólnego, ginęli z własnej woli w Jego cieniu.
A o czym mówi ostatnia strona całej "Opowieści z Narnii"? O tym, że Aslan "przestał wyglądać jak Lew, ale to, co działo się potem było tak piękne, że nie mogę o tym pisać"
Powyżej przedstawiłam te większe dowody na boskość Aslana, ale te drobne wątki, Jego słowa, rady - to wszystkie co chwila przeplata się z dziejami bohaterów.

Może dla niektórych wydaje się to oczywiste, ale nieraz widziałam w recenzjach, że niektórzy nie rozumieją niektórych wątków, albo im się one nie podobały.

Chociaż pisana prostym, dziecięcym językiem z przewidywalną zazwyczaj akcją, "Opowieści z Narnii" są dla mnie wielkim, wspaniałym dziełem. Jest niepowtarzalna, oryginalna i cudowna.

Baśniowa Biblia...
Clive Staples Lewis był teologiem. Kiedyś dopadły go wątpliwości, stał się ateistą, ale nawrócił się, a "Opowieści z Narnii" są dowodem na to, że był człowiekiem mądrym, żyjącym przy Bogu, ufającym Mu i sławiącym Go różnymi sposobami, na przykład napisaną książką.
Aslan - dobry, odważny, dumny, pełen miłości i troski lew nie miał być nikim innym jak samym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaczęło się trochę nudno: ucieczka, podróż, spotkanie z Arawis i Hwin... ale potem, mniej więcej od trafienia do Taszbaanu(nie jestem pewna, ale chyba tak nazywało się to miasto w Kalormenie) zaczęło się spotkanie z Narnią, i kiedy po raz drugi pojawił się Aslan. Za pierwszym razem, gdy się pojawił, nie domyśliłam się, że to On, dopiero za drugim, gdy czuwał pod postacią kota przy Szaście.
Aslan pojawiał się bardzo często i to w tej części jest najlepsze. Jego czuwanie nad każdym bohaterem z osobna było odpowiednikiem Opatrzności.(Oto w końcu chodzi w "Opowieści z Narnii" - jest jednym, wielkim podtekstem, nazwałabym ją Biblią pod postacią Baśni, albo po prostu Baśniową Biblią.) I byli oczywiście Wielcy Królowie, była Łucja i nawet pan Tumnus.
Wydarzenia w powieści toczyły się bardzo szybko. Lewis nie opisywał bitwy bardziej szczegółowo, ani otoczenia, zamków, komnat, ludzi... i uważam to za plus. Nie lubię, gdy autor cały rozdział poświęca na opisywaniu przyrody czy czegoś jeszcze innego.
Wspaniała baśń!

Zaczęło się trochę nudno: ucieczka, podróż, spotkanie z Arawis i Hwin... ale potem, mniej więcej od trafienia do Taszbaanu(nie jestem pewna, ale chyba tak nazywało się to miasto w Kalormenie) zaczęło się spotkanie z Narnią, i kiedy po raz drugi pojawił się Aslan. Za pierwszym razem, gdy się pojawił, nie domyśliłam się, że to On, dopiero za drugim, gdy czuwał pod postacią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hahaha! :D

Hahaha! :D

Pokaż mimo to

Okładka książki Joachim ma kłopoty René Goscinny, Jean-Jacques Sempé
Ocena 7,9
Joachim ma kło... René Goscinny, Jean...

Na półkach:

Prosty język, proste wydarzenia, najzwyklejsza prostota. A jednak tak bardzo kochamy Mikołajka :)

Prosty język, proste wydarzenia, najzwyklejsza prostota. A jednak tak bardzo kochamy Mikołajka :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mój ulubiony tom wierszyków z dzieciństwa, Brzechwy uczyłam się na pamięć :)

Mój ulubiony tom wierszyków z dzieciństwa, Brzechwy uczyłam się na pamięć :)

Pokaż mimo to