-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2019-10-11
2019-09-20
Norwegię bardzo łatwo przeoczyć i zamknąć się pomiędzy karmieniem fiordów oraz sznurem kamperów na drodze Troli. Ta książka pozwala dojrzeć coś co jest dalej niż Nordkapp, poznać historię dalekiej północy, która jest niezwykle ciekawa bez względu na to czy ma się w planach wyjazd na północ europy czy nie. Doskonale czyta się tę książkę z mapą i saamską muzyką w słuchawkach.
Z czytania tej książki miałem tak dużą przyjemność, że trochę boję się sięgać po kolejne książki Wiśniewskiej w obawie, że bedą dotkniętę późną stasiukowszczyzną: Świetnie napisane, ale każda kolejna taka sama jak poprzednia tylko w osadzona w inny miejscu.
Norwegię bardzo łatwo przeoczyć i zamknąć się pomiędzy karmieniem fiordów oraz sznurem kamperów na drodze Troli. Ta książka pozwala dojrzeć coś co jest dalej niż Nordkapp, poznać historię dalekiej północy, która jest niezwykle ciekawa bez względu na to czy ma się w planach wyjazd na północ europy czy nie. Doskonale czyta się tę książkę z mapą i saamską muzyką w słuchawkach....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-09-13
Ta książka to taki długi, niezamawiany, e-mail od zioma, co w Japonii był.
Mam pewną nadwrażliwość na seksizm i bardzo dużo można by z tej książki odcedzić, nic nie wnoszących do zrozumienia Japonii, rozważań o kobietach. Mało mnie też interesują wątki alkoholowe i czytanie przez kilka kartek emocji związanych z nabyciem Żubrówki. Rozumiem, że to taka tęsknota z Polską miała się ten sposób wyrazić. Niektórych może też razić, zaprezentowane w wielu miejscach, polskie cwańactwo: oszukiwanie fotoradarów, odczepianie blokad za złe parkowanie, czy nawet zmywanie benzyną znaczków z koła, tylko po to by móc nielegalnie parkować. Szkoda, że autor nie wpadł na to, żeby pisać o tym przynajmniej w trzeciej osobie, ale przynajmniej można poczuć się jak w domu.
Czytając książkę, pojawia się przypuszczenie, że całość, od lat 80-90, już się zdeaktualizowała i dzisiejsza Japonia wygląda inaczej. Brakuje tez kontekstu historycznego, nie widać prób zinterpretowania jakichś wydarzeń historycznych w odniesieniu do ówczesnej Japonii.
Książka jest dla kogoś kto jedzie na dłużej do Japonii, sam zamierza ją poznać i chce mieć porównanie, jak kiedyś, ktoś, to zinterpretował.
Ta książka to taki długi, niezamawiany, e-mail od zioma, co w Japonii był.
Mam pewną nadwrażliwość na seksizm i bardzo dużo można by z tej książki odcedzić, nic nie wnoszących do zrozumienia Japonii, rozważań o kobietach. Mało mnie też interesują wątki alkoholowe i czytanie przez kilka kartek emocji związanych z nabyciem Żubrówki. Rozumiem, że to taka tęsknota z Polską...
2019-09-09
Dokładnie to czego można się było spodziewać, w dodatku dobrze napisane, więc opisy orania Bałtyku czyta się z dużą przyjemnością. Pozdro dla bosmana z Rendsburga.
Dokładnie to czego można się było spodziewać, w dodatku dobrze napisane, więc opisy orania Bałtyku czyta się z dużą przyjemnością. Pozdro dla bosmana z Rendsburga.
Pokaż mimo to2019-09-05
Przy ponownej lekturze, znając już plotkarską historię prywatnego życia Hellera, interesująca czyta się fragmenty z kobiecymi postaciami pojawiającymi się w książce. Nie ma zaskoczenia. Większość to precyzyjnie i bardzo plastycznie opisane obiekty pożądania seksualnego.
Przy ponownej lekturze, znając już plotkarską historię prywatnego życia Hellera, interesująca czyta się fragmenty z kobiecymi postaciami pojawiającymi się w książce. Nie ma zaskoczenia. Większość to precyzyjnie i bardzo plastycznie opisane obiekty pożądania seksualnego.
Pokaż mimo to2019-08-03
2019-07-04
2019-07-03
To było tak dobre, że , za pieniądze z jedzenia agrestu, wykupiłem już wczasy w Hackney.
To było tak dobre, że , za pieniądze z jedzenia agrestu, wykupiłem już wczasy w Hackney.
Pokaż mimo to2019-03-31
Robienie w życiu drobnych złych rzeczy i drobnych dobrych rzeczy, na tle przerażająch rzeczy czynionych nie tylko na Australijskim kontynencie. Dobra lektura dla obywateli faszyzujących się krajów europejskich, którym zatarła się już pamięć o tym co sąsiedzi potrafili sobie sprawić.
Robienie w życiu drobnych złych rzeczy i drobnych dobrych rzeczy, na tle przerażająch rzeczy czynionych nie tylko na Australijskim kontynencie. Dobra lektura dla obywateli faszyzujących się krajów europejskich, którym zatarła się już pamięć o tym co sąsiedzi potrafili sobie sprawić.
Pokaż mimo to2019-02-18
2019-02-14
Zanim rozpocząłem czytać "Zachować swój świat", przeczytałem krytyczną opinię Katariny i dzięki temu byłem chyba lepiej przygotowany na ten "dziwaczny styl", oczekiwałem go i szybko się do niego dostosowałem.
Nie jest to książka, którą czyta się łatwo i nieuważnie, bo wtedy gubi się całą emocjonalną esencję, którą samemu trzeba wyciągnąć z zapisu myśli Mehringa i rzeczy które widzi. Łatwo też zerwać wątek, jeśli ksiażkę zostawi się na jakiś czas, przez co, zanużanie się w świat białego Mehringa w świecie apartheidu trzeba zaczynać właściwie od początku.
Nie wiem na ile inaczej czyta się "Zachować swój świat" teraz, w XXIw. niż 40 lat temu, z ówczesną świadomością o aparthaidzie w RPA i ówczesną wrażliwością, ale to też ciekawa rzecz do przemyśleń, podczas lektury.
Wartościowa pozycja.
Zanim rozpocząłem czytać "Zachować swój świat", przeczytałem krytyczną opinię Katariny i dzięki temu byłem chyba lepiej przygotowany na ten "dziwaczny styl", oczekiwałem go i szybko się do niego dostosowałem.
więcej Pokaż mimo toNie jest to książka, którą czyta się łatwo i nieuważnie, bo wtedy gubi się całą emocjonalną esencję, którą samemu trzeba wyciągnąć z zapisu myśli Mehringa i rzeczy...