rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Stracona szansa — gdy zaczyna się robić interesująco i bohaterowie muszą zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów, Nolan przyspiesza i szybko zmierza do końca, będąc niewolnicą konwencji, którą na początku sobie obrała. To, że bohaterowie są zwyczajni, nie znaczy, że muszą być nudni i jednowymiarowi.

Stracona szansa — gdy zaczyna się robić interesująco i bohaterowie muszą zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów, Nolan przyspiesza i szybko zmierza do końca, będąc niewolnicą konwencji, którą na początku sobie obrała. To, że bohaterowie są zwyczajni, nie znaczy, że muszą być nudni i jednowymiarowi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pod płaszczykiem opowieści o Sopocie autor sprzedaje nam swoją pełną banałów autobiografię. Każdy chciałby być Annie Ernaux, niestety nie każdy może.

Pod płaszczykiem opowieści o Sopocie autor sprzedaje nam swoją pełną banałów autobiografię. Każdy chciałby być Annie Ernaux, niestety nie każdy może.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przeznaczona na rynek zachodni dla odbiorcy, który o komunizmie wie tyle, że upadł wraz z murem berlińskim. Dla polskich czytelniczek i czytelników stek bzdur i uproszeń.

Autor stworzył obraz PRL-u na podstawie kombatanckich wspomnień swoich starych (sam dziękuje im za to w posłowiu!), którzy zapewne co wieczór słuchali Radia Wolna Europa, a każde wyjście z domu kończyło u nich się na antyrządowej manifestacji. Sam Jędrowski urodził się już w Niemczech i fakt, że w Polsce jedynie bywa, jest widoczne na kartach tej powieści. Opisy obfitują w ciekawostki rodem z Wikipedii, którym pewnie popisywał się przed swoimi londyńskimi znajomymi z kółka pisarskiego (o tym też jest w posłowiu). Ale już przyrównanie warszawskiego Muranowa, wybitnego projektu urbanistycznego Bohdana Lacherta, do zwykłego blokowiska uważam za szczyt ignorancji, a groza, jaką wywołuje w głównym bohaterze Edward Gierek (niczym skrzyżowanie Pol Pota i Idiego Amina!) budzi już jedynie pełen politowania uśmiech.

Szkoda tej niewykorzystanej szansy, bo gejowska historia miłosna w czasach pierwszej Solidarności gwałtownie zakończona wprowadzeniem stanu wojennego miała potencjał, a wyszło romansidło pełne tandetnych metafor (np. ręcznik, który był gruby niczym schabowy).

Książka przeznaczona na rynek zachodni dla odbiorcy, który o komunizmie wie tyle, że upadł wraz z murem berlińskim. Dla polskich czytelniczek i czytelników stek bzdur i uproszeń.

Autor stworzył obraz PRL-u na podstawie kombatanckich wspomnień swoich starych (sam dziękuje im za to w posłowiu!), którzy zapewne co wieczór słuchali Radia Wolna Europa, a każde wyjście z domu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Łamiąca serce historia dorastania Shuggiego Baina, który niczym Dante przemierza kolejne kręgi piekła, próbując uratować swoją matkę ze szponów nałogu. Piekłem jest tu thatcherowska Szkocja z jej robotniczymi osiedlami, nad którymi unosi się fetor rozkładu dawnego świata.

Łamiąca serce historia dorastania Shuggiego Baina, który niczym Dante przemierza kolejne kręgi piekła, próbując uratować swoją matkę ze szponów nałogu. Piekłem jest tu thatcherowska Szkocja z jej robotniczymi osiedlami, nad którymi unosi się fetor rozkładu dawnego świata.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zasadniczo Harry Potter, ale z bandą pretensjonalnych tłumaczy oraz z subtelnością komety z tego filmu z DiCaprio. Plus za stworzenie intrygującego świata przedstawionego, ale ta naiwność neofitki, która poszła na swoją pierwszą demonstrację, uświadomiwszy sobie, że świat jest okrutny i niesprawiedliwy, jest nie do zniesienia.

Zasadniczo Harry Potter, ale z bandą pretensjonalnych tłumaczy oraz z subtelnością komety z tego filmu z DiCaprio. Plus za stworzenie intrygującego świata przedstawionego, ale ta naiwność neofitki, która poszła na swoją pierwszą demonstrację, uświadomiwszy sobie, że świat jest okrutny i niesprawiedliwy, jest nie do zniesienia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała książka krąży wokół jednej przewodniej myśli: mężczyźni muszą ponownie złączyć się ze swoimi emocjami i nauczyć je wyrażać. Jak ma do tego dojść? O tym już autorka nie wspomina, przyznając, że nie wie.
Dobrze, że hooks pisze o afirmacji mężczyzn, ale wydaje mi się, że przerzuca odpowiedzialność na barki kobiet. To istotne, żeby włączać mężczyzn do ruchu feministycznego, bo oni również są ofiarami systemu patriarchalnego, ale do tanga trzeba dwojga, a inicjatywa i chęć zmiany musi wyjść od samych mężczyzn.

Cała książka krąży wokół jednej przewodniej myśli: mężczyźni muszą ponownie złączyć się ze swoimi emocjami i nauczyć je wyrażać. Jak ma do tego dojść? O tym już autorka nie wspomina, przyznając, że nie wie.
Dobrze, że hooks pisze o afirmacji mężczyzn, ale wydaje mi się, że przerzuca odpowiedzialność na barki kobiet. To istotne, żeby włączać mężczyzn do ruchu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obraz, jaki prześladuje mnie po przeczytaniu tego eseju, to ta słynna okładka Paris Match, na której Carla Bruni kładzie głowę na ramieniu swojego męża, Nicolasa Sarkozy'ego, którego w rzeczywistości przewyższa o jakieś dziesięć centymetrów. Chollet zadaje pytanie, czy w heteroseksualnej relacji możliwa jest równość między partnerami. Czy kobieta może być w szczęśliwym związku, zachowując swoją podmiotowości? A może, tak jak Bruni, jest skazana na ciągłe zniżanie się, by nie zranić kruchego ego swojego partnera.

Obraz, jaki prześladuje mnie po przeczytaniu tego eseju, to ta słynna okładka Paris Match, na której Carla Bruni kładzie głowę na ramieniu swojego męża, Nicolasa Sarkozy'ego, którego w rzeczywistości przewyższa o jakieś dziesięć centymetrów. Chollet zadaje pytanie, czy w heteroseksualnej relacji możliwa jest równość między partnerami. Czy kobieta może być w szczęśliwym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Osobista herstoria o trudnej relacji córki i matki, które poza ciągłymi kłótniami łączy miłość do włóczęgi po Nowym Jorku. Flaneuse to będąca w ciągłym ruchu feministka, jak pisze Gornick, "kobieta osobna", która nie zgadza się na stagnację i nie daje sprowadzić się wyłącznie do roli żony i matki. Świetny esej o cenie, jaką kobiety płacą za niezależność i wolnomyślicielstwo.

Osobista herstoria o trudnej relacji córki i matki, które poza ciągłymi kłótniami łączy miłość do włóczęgi po Nowym Jorku. Flaneuse to będąca w ciągłym ruchu feministka, jak pisze Gornick, "kobieta osobna", która nie zgadza się na stagnację i nie daje sprowadzić się wyłącznie do roli żony i matki. Świetny esej o cenie, jaką kobiety płacą za niezależność i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cóż za widowisko! Trip na kwasie przeplata się z piosenkami Bajmu i Doorsów oraz opowieściami obozowymi. Zaczyna się od satyry na Hollywood czasów makkartyzmu, a kończy queerowym romansem sięgającym czasów łódzkiego getta. Historia powtarza się jako farsa, a antysemityzm Kanye Westa może być równie groźny co ten komisji McCarthy'ego.

Cóż za widowisko! Trip na kwasie przeplata się z piosenkami Bajmu i Doorsów oraz opowieściami obozowymi. Zaczyna się od satyry na Hollywood czasów makkartyzmu, a kończy queerowym romansem sięgającym czasów łódzkiego getta. Historia powtarza się jako farsa, a antysemityzm Kanye Westa może być równie groźny co ten komisji McCarthy'ego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest w powieści Evaristo coś z tetralogii Ferrante — jakaś próba całościowego ogarnięcia kobiecego (choć nie tylko, bo przecież występuje tu też osoba niebinarna) doświadczenia. I gdy dla Ferrante głównym kryterium różnicującym była klasa, tu jest nim rasa oraz tożsamość płciowa (acz wątki klasowe też są istotne). Propsy dla tłumaczki, Agi Zano, za udowodnienie, że polszczyzna może być inkluzywna.

Jest w powieści Evaristo coś z tetralogii Ferrante — jakaś próba całościowego ogarnięcia kobiecego (choć nie tylko, bo przecież występuje tu też osoba niebinarna) doświadczenia. I gdy dla Ferrante głównym kryterium różnicującym była klasa, tu jest nim rasa oraz tożsamość płciowa (acz wątki klasowe też są istotne). Propsy dla tłumaczki, Agi Zano, za udowodnienie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przejmujący obraz samotności, jaką niesie ze sobą awans klasowy. Ernaux pisze prosto, bez ozdobników, a potem nagle uderza w czytelnika/czytelniczkę takim zdaniem: "Były takie momenty, kiedy w siedzącej naprzeciwko córce miała wroga klasowego". Prawdziwa literacka uczta.

Przejmujący obraz samotności, jaką niesie ze sobą awans klasowy. Ernaux pisze prosto, bez ozdobników, a potem nagle uderza w czytelnika/czytelniczkę takim zdaniem: "Były takie momenty, kiedy w siedzącej naprzeciwko córce miała wroga klasowego". Prawdziwa literacka uczta.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cudowna apoteoza codzienności, gdzie jednego dnia umiera Maria Janion, a następnego rodzi się w ZOO nowa kapibara. Taki queerowo-żydowsko-kaszubski życia krąg.

Cudowna apoteoza codzienności, gdzie jednego dnia umiera Maria Janion, a następnego rodzi się w ZOO nowa kapibara. Taki queerowo-żydowsko-kaszubski życia krąg.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przyzwoite repo o parze projektantów, którzy, choć byli wielkimi wizjonerami, nie powinni projektować niczego poza miastami w Sim City. Osoby wychowane w dworkach szlacheckich powinny mieć zakaz projektowania bloków mieszkalnych. Pozdrawiam, osoba wychowana i mieszkająca do dziś na blokowisku.

Bardzo przyzwoite repo o parze projektantów, którzy, choć byli wielkimi wizjonerami, nie powinni projektować niczego poza miastami w Sim City. Osoby wychowane w dworkach szlacheckich powinny mieć zakaz projektowania bloków mieszkalnych. Pozdrawiam, osoba wychowana i mieszkająca do dziś na blokowisku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przed lekturą zakładałam, że dostanę książkę Janiny Bąk o statystyce. Dostałam jednak książkę Janiny Bąk o Janinie. Czasem pojawia się też jej mąż. I jej studenci.

Niesamowicie męcząca lektura, nie tylko przez natłok niezwiązanych z niczym i nieśmiesznych anegdot, ale przede wszystkim przez język. Podam tu przykład.

"Bo to oczywiste, że naukowcy czasem się kłócą. To znaczy — najpierw jeszcze udają, że nie, na początku jest niby miło, niby dzień dobry i co słychać u żony, a potem nagle następuje jakaś prowokacja, na przykład ktoś pyta kogoś, czy może otworzyć okno, a to działa jak płachta na byka, i stąd już tylko rzut beretem do chaosu i festiwalu przemocy, chwilę później już wszyscy na komisariacie i ten jeden naukowiec tłumaczy panu policjantowi, że owszem, uderzył kolegę łopatą, ale tylko dlatego, że ten powiedział, iż dyscyplina, którą tamten uprawia, nie jest prawdziwą nauką, a generalnie to i tak cud, że trafił, bo ten pierwszy ochraniał się krzesłem topornym jak jego własna metodologia. No i był jeszcze z nimi jeden kolega z wydziału, ale ten to akurat jest na oddziale ratunkowym, bo zjadł doktorat tego pierwszego, by udowodnić mu, że do niczego innego się ta praca nie nadaje."

Są to trzy zdania.
Po co zostały napisane? Co wnoszą do książki? Jak się mają do statystyki? Zadaję sobie te pytania podczas bezsennych nocy.

Podsumowując, redaktor tej książki powinien dostać zakaz wykonywania zawodu, a jej autorka powinna za karę dokonać rozbioru każdego zdania tej książki, wskazując w nim podmiot, orzeczenie, przydawki, okoliczniki i dopełnienia. Uważam, że to i tak łagodny wymiar kary.

Przed lekturą zakładałam, że dostanę książkę Janiny Bąk o statystyce. Dostałam jednak książkę Janiny Bąk o Janinie. Czasem pojawia się też jej mąż. I jej studenci.

Niesamowicie męcząca lektura, nie tylko przez natłok niezwiązanych z niczym i nieśmiesznych anegdot, ale przede wszystkim przez język. Podam tu przykład.

"Bo to oczywiste, że naukowcy czasem się kłócą. To...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wyniosłam z lektury tej powieści jedną ważną lekcję — unikać książek, w recenzjach których zbyt często pojawia się słowo "baśniowość". Jest to zwykle synonim grafomanii.

Wyniosłam z lektury tej powieści jedną ważną lekcję — unikać książek, w recenzjach których zbyt często pojawia się słowo "baśniowość". Jest to zwykle synonim grafomanii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ale się wkur*****!

Ale się wkur*****!

Pokaż mimo to