-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać58
Biblioteczka
2017-01-08
2013
Mówcie sobie co chcecie, ale jak dla mnie "Krzyżacy" to majstersztyk. Ta lektura zdecydowanie jest moją ulubioną ze wszystkich dotychczas przeczytanych.
Język może i jest trochę trudny, no ale bez przesady! Większość odstrasza też liczba stron. O ile pamiętam to w mojej klasie tę książkę przeczytały chyba tylko 3 osoby. Reszta narzekała, że za długa. Jak dla mnie to nie stanowiło żadnego problemu. Historia jest naprawdę ciekawa i niesamowita. Zbyszko, Maćko i spółka naprawdę zapadają w pamięć tym, którzy do tej lektury nie mają uprzedzenia. Postacie są po prostu świetnie ukazane. Mamy wiele charakterów, nad którymi umysł sam zmusza do refleksji. A najlepszy i tak jest Sanderus :) Bo tylko on umie sprzedać szczebel z drabiny, o której śniło się Świętemu Jakubowi xD
Nie skazujcie tej lektury na potępienie. Jeśli podejdziecie do niej bez jakiegokolwiek uprzedzenia, to naprawdę mile spędzicie czas, czytając o bohaterstwie, męstwie, odwadze i poświęceniu. No i jest też wątek miłosny ^^ Oczywiście nie taki jak we wszystkich powieściach Young Adult xD ale też bardzo interesujący :)
Zachęcam!
Mówcie sobie co chcecie, ale jak dla mnie "Krzyżacy" to majstersztyk. Ta lektura zdecydowanie jest moją ulubioną ze wszystkich dotychczas przeczytanych.
Język może i jest trochę trudny, no ale bez przesady! Większość odstrasza też liczba stron. O ile pamiętam to w mojej klasie tę książkę przeczytały chyba tylko 3 osoby. Reszta narzekała, że za długa. Jak dla mnie to nie...
2012-12-24
2012
2016-10-06
2015-06
2015-06-14
2015-07-14
2015-07-21
Pochłonęłam w dwa dni... To było niesamowite!!! Uwielbiam tę historię, bohaterów, sposób przedstawienia i... No nie mogę po prostu znaleźć słów!!!
"Ostatnia piosenka" jest jedną z niewielu książek, które doprowadziły mnie do płaczu. Historia jest taka wspaniała... Z jednej strony mamy wakacyjny romans, z drugiej miłość rodzicielską, a do tego jeszcze niesamowitą przemianę głównej bohaterki... Ah... Coś niesamowitego. To po prostu trzeba przeczytać!
Pochłonęłam w dwa dni... To było niesamowite!!! Uwielbiam tę historię, bohaterów, sposób przedstawienia i... No nie mogę po prostu znaleźć słów!!!
"Ostatnia piosenka" jest jedną z niewielu książek, które doprowadziły mnie do płaczu. Historia jest taka wspaniała... Z jednej strony mamy wakacyjny romans, z drugiej miłość rodzicielską, a do tego jeszcze niesamowitą przemianę...
2015-08-02
2015-10-16
Zawsze zastanawiałam się na czym polega fenomen "Igrzysk Śmierci"...
... no i się dowiedziałam.
Tę historię zna chyba każdy. Nawet jeżeli nie czytałeś książki, to na 99,9% oglądałeś film. Tak jak ja. Niestety, mimo, że mi się podobał, nie za bardzo ogarniałam o co w nim chodzi. NO więc postanowiłam się wziąć za książkę...
... Dopiero w październiku 2015 roku.
Wstyd.
No ale trudno.
W każdym razie już wiem, czemu "Igrzyska Śmierci" mają tylu fanów.
Niebanalna historia, świetni bohaterowie, wspaniała, cudowna i bardzo silna główna bohaterka. Problem, który nie pozwala nam trzeźwo myśleć.
Po przeczytaniu pierwszej części, bardzo długo siedziała mi ona w głowie. Kac książkowy... Niefajnie... Chociaż... Nie, było bardzo fajnie. POwieść Susan Collins ma to do siebie, że nie chce się od niej oderwać, nie chce się z niej "wyjść". Mama: - Posprzątaj pokój! - Obiad! - Kiedy w końcu odrobisz lekcje?! Ja: - Sorry, jestem w Panem!
Tak naprawdę nie wiem co napisać o tej książce. Trudno mi jest wyrazić to w słowach. Chyba się tego za bardzo nie da. TO po prostu trzeba przeżyć.
Zawsze zastanawiałam się na czym polega fenomen "Igrzysk Śmierci"...
... no i się dowiedziałam.
Tę historię zna chyba każdy. Nawet jeżeli nie czytałeś książki, to na 99,9% oglądałeś film. Tak jak ja. Niestety, mimo, że mi się podobał, nie za bardzo ogarniałam o co w nim chodzi. NO więc postanowiłam się wziąć za książkę...
... Dopiero w październiku 2015 roku.
Wstyd.
No...
2015-12-03
Nie rozumiem, dlaczego "Zmierzch" jest bardziej znaną powieścią Meyer, niż to.
"Intruz" przerasta opowieść o wampirach o głowę!
Świat opanowali kosmici - Dusze. Małe, świecące istotki, które wprowadzają pokój wszędzie, dokąd się udadzą. Szukają sobie żywicieli - organizmów, u których będą mogły się "zagnieździć" i przeżyć sobie całe życie, żeby potem zostać "spakowanym" do kapsułki i wysłanym w kosmos, na inną planetę, żeby znaleźć nowego żywiciela, przeżyć kolejne kilkaset lat, itd., itd...
Ziemia przez takich właśnie kosmitów jest opanowana. Ludzi prawie już nie ma. Prawie - bo są nieliczne, stawiające opór jednostki. I tu poznajemy Melanie - niezwykle odważną dziewczynę, której priorytetem jest ochrona swojego młodszego brata przed kosmitami - "pasożytami". No ale jej się nie udaje, a jej ciało staje się domem Wagabundy - niezwykle doświadczonego "pasożyta". Melanie od teraz nie powinna mieć kontroli nad sowim ciałem. A jednak ma. I to sprawia, że Wagabunda odkrywa coś, czego nie odkryła na poprzednich swoich planetach - miłość.
Historia jest tak piękna i tak genialnie przemyślana, że... No po prostu brakuje mi słów! Ta zmiana Wagabundy - "Wandy", ten niezwykły klimat ziemi podbitej przez kosmitów oraz to odkrywanie przez Wandę uczucia, dzięki poznawaniu historii Melanie i Jareda, a także Melanie i Jamiego. No i Ian!!! <3 Książka jest tak przepełniona wspaniałymi spostrzeżeniami, tak wiele dobrych cech nam ukazuje. Zaufanie, miłość, przyjaźń Wandy do Melanie, siedzącej w jej głowie!!! Ta powieść była niezwykle przyjemną przygodą - niezwykle ujmującą i chwytającą za serce przygodą, której łatwo nie zapomnę, która będzie mi przypominać jak wielkie i ważne są wartości takie jak przyjaźń, miłość, oddanie, lojalność i zaufanie, a także jak bardzo można się pomylić, dopuszczając do siebie stereotypy.
Jeżeli czytałeś "Zmierzch", przeczytaj też to.
Jeżeli nie, tym bardziej sięgnij po "Intruza"
Nie rozumiem, dlaczego "Zmierzch" jest bardziej znaną powieścią Meyer, niż to.
"Intruz" przerasta opowieść o wampirach o głowę!
Świat opanowali kosmici - Dusze. Małe, świecące istotki, które wprowadzają pokój wszędzie, dokąd się udadzą. Szukają sobie żywicieli - organizmów, u których będą mogły się "zagnieździć" i przeżyć sobie całe życie, żeby potem zostać...
2016-04-08
Siedemnastoletnia Lenny Walker straciła siostrę, którą bezgranicznie kochała. Poza babcią - ogrodową maniaczką - i wujkiem - lokalnym casanovą z wąsem - miały tylko siebie. Ich matka o duszy włóczykija pozostawiła je niedługo po narodzinach. Bailey i Lennie były niczym jedna dusza. Ale potem wydarzyła się tragedia.
O Jandy Nelson usłyszałam po raz pierwszy, kiedy premierę miała jej książka "Oddaj mi słońce" (którą mam w swoich czytelniczych planach). Z kolei tytuł "Niebo jest wszędzie" kilkakrotnie obijał mi się o uszy. Kiedy więc znalazłam tę książkę w bibliotece, od razu po nią sięgnęłam. Teraz, po przeczytaniu, nie mogę się nadziwić, jakie zrobiła na mnie wrażenie.
Czytając opis, można odnieść wrażenie, że jest to kolejne love story z nudnym trójkątem miłosnym i "niezwykle skomplikowanymi problemami". Otóż nie. Absolutnie nie. To opowieść o życiu i śmierci. O miłości i cierpieniu. O przyjaźni i samotności. To opowieść o muzyce, o tym, jak wiele szczęścia może wnieść do naszego życia jedna osoba, jak, kiedy otworzymy się na innych ludzi, zaczniemy dostrzegać ich problemy, możemy odnaleźć źródło życiowego szczęścia.
Sięgając po "Niebo jest wszędzie" nie chciałam czytać o romansie, choć wiedziałam, że i tak go tu znajdę (i był wspaniały, nietypowy, tak ujmujący...). Chciałam poznać historie Lennie jako siostry - młodszej siostry, która próbuje odnaleźć się jakoś w żałobie. I dostałam co chciałam. Przy wielu fragmentach miałam łzy w oczach. To, jak dziewczyna nie mogła pogodzić się z samotnością, to jak niewiarygodnie trudne stało się dla niej życie bez kochanej towarzyszki życia, rozkleiło moje serce na kawałki, a następnie na nowo skleiło, kiedy zakończyłam przygodę z tą niesamowitą książką. Myślę o niej teraz cały czas, kac oczywiście murowany. Ostatnio żadna powieść mnie tak nie pochłonęła, nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Przeczytałam w dwa dni i najgoręcej, z całego rozklejonego i na nowo sklejonego serducha polecam! Szczególnie tym, którzy jak ja, mają rodzeństwo - swoją drogą najwspanialszy dar na świecie.
"Rozpacz i miłość są zrośnięte, jedno nie występuje bez drugiego."
Siedemnastoletnia Lenny Walker straciła siostrę, którą bezgranicznie kochała. Poza babcią - ogrodową maniaczką - i wujkiem - lokalnym casanovą z wąsem - miały tylko siebie. Ich matka o duszy włóczykija pozostawiła je niedługo po narodzinach. Bailey i Lennie były niczym jedna dusza. Ale potem wydarzyła się tragedia.
O Jandy Nelson usłyszałam po raz pierwszy, kiedy premierę...
2016-05-03
Odniosłam wrażenie, że wszystkie autorki teraźniejszych powieści młodzieżowych zaczerpnęły inspiracji z "Dawcy". A już w szczególności Veronica Roth w "Niezgodnej".
Tak samo jak tam mamy więc społeczeństwo, które jest niezwykle uporządkowane. Wszystko jest idealnie uporządkowane, wzorowo przewidziane i... jednakowe. Jedenastoletni Jonasz czeka na swoją grudniową ceremonię, podczas której przekroczy próg dwunastu lat, jego wiek przestanie się liczyć, a on sam zostanie przydzielony do pracy (szczególnie ta część skojarzyła mi się z "Niezgodną". No i co się okazuje? Jonasz jest wybrańcem. Nie wie, co to znaczy, ale dostaje konkretne wskazówki, których treść zupełnie kłóci się z normami, do których przywykł. Kim jest tajemniczy Odbiorca Pamięci? Jaka jest jego rola w idealnie poukładanym społeczeństwie? Co dzięki niemu odkryje Jonasz?
Przeczytałam "Dawcę" w jeden wieczór. Może to przez czcionkę, która zdecydowanie ułatwiała szybkie czytanie, może to przez urok opowieści, która naprawdę nie chce cię wypuścić, nawet pomimo braku jakiejkolwiek akcji, nie licząc ostatnich rozdziałów. Powieść jest naprawdę dobra. Pokazuje, jak bardzo nudny byłby nasz świat, gdybyśmy wszystko zrobili jednakowymi. Przypomina nam, jak niesamowitym zjawiskiem są kolory i uczucia - prawdziwe uczucia. Zakończenie natomiast wprowadza nas w zdezorientowanie, jest otwarte, sprawia, że po przeczytaniu jeszcze dalej studiujesz treść powieści.
POLECAM!
Odniosłam wrażenie, że wszystkie autorki teraźniejszych powieści młodzieżowych zaczerpnęły inspiracji z "Dawcy". A już w szczególności Veronica Roth w "Niezgodnej".
Tak samo jak tam mamy więc społeczeństwo, które jest niezwykle uporządkowane. Wszystko jest idealnie uporządkowane, wzorowo przewidziane i... jednakowe. Jedenastoletni Jonasz czeka na swoją grudniową...
Pomimo, że operacje, krew, okrucieństwo i brak poszanowania życia zawsze mnie odstraszały i sprawiały, że wywracało mi się w żołądku, napaliłam się na "Podzielonych" i postanowiłam, że muszę przeczytać tę książkę. I chyba dobrze na tym wyszłam.
Autor przedstawia nam historię trzech bohaterów - szesnastoletniego Connora, piętnastoletniej Risy oraz trzynastoletniego Leva - którzy, z zupełnie różnych powodów, zostają wysłani na podzielenie, czyli coś na podobę operacji, podczas której "rozbiera" się człowieka na kawałki, aby potem oddać je potrzebującym biorcom. Szlachetny cel, nieprawdaż? Problem jednak jest taki, że decyzja o podzieleniu nie należy do samych zainteresowanych. Decyzję podejmują ich rodzice lub opiekunowie w oparciu o najróżniejsze powody. I tak oto Connor po prostu sprawia za wiele problemów, Risa jest za mało utalentowana, a Lev jest dziesiątym dzieckiem w bardzo religijnej rodzinie i musi zostać złożony w czymś rodzaju ofiary. Jednak nastolatkowie nie chcą się zgodzić na taki swój los. Idea życia w kawałkach przeraża ich i napawa grozą, dlatego, gdy tylko nadarza się okazja, uciekają. I tak zaczyna się ich walka o przetrwanie.
"Podzieleni" to nie jest na pewno zwyczajna powieść dla młodzieży. Ma swój morał, wskazuje na poszanowanie ludzkiego życia i tego, ile ono jest warte. Poza akcją, która rozwija się miarowo, powoli, ale ciekawie, autor zaserwował nam też masę przemyśleń co do istoty człowieka, jego zalet i wad, jego cech i zachowań, które, jak zostało przedstawione w książce, mogą doprowadzać do czegoś tak okropnego jak dzielenie ludzi na kawałki, jak i do czegoś dobrego, jak poświęcenie dla drugiego człowieka i chęć pomocy mu. W książce spotykamy masę różnych bohaterów, z zupełnie odmiennymi charakterami, celami w życiu oraz poglądami. Większość z nich to młodzi ludzie,którzy w obliczu tragedii, jaka ma ich czekać, starają się zrozumieć mechanizmy okrutnego świata, w którym żyją. Ta mnogość różnych bohaterów podobała mi się chyba najbardziej.
"Podzieleni" przykuwają uwagę czytelnika, nie tylko okładką, ale też i treścią, która znajduje się w środku. To nie jest prosta, przyjemna opowieść dla młodzieży. To jest, może i prosta, ale skłaniająca do refleksji nad życiem, wciągająca i przede wszystkim ciekawa historia o walce o życie oraz o samej jego istocie.
Jak najbardziej polecam.
Pomimo, że operacje, krew, okrucieństwo i brak poszanowania życia zawsze mnie odstraszały i sprawiały, że wywracało mi się w żołądku, napaliłam się na "Podzielonych" i postanowiłam, że muszę przeczytać tę książkę. I chyba dobrze na tym wyszłam.
więcej Pokaż mimo toAutor przedstawia nam historię trzech bohaterów - szesnastoletniego Connora, piętnastoletniej Risy oraz trzynastoletniego Leva -...