Biblioteczka
2020-03-02
Po "Smocze kły" sięgnąłem chyba tylko ze względu na autora i tematykę opierającą się na poszukiwaniu szkieletów wymarłych gadów. Czy żałuję? Nie, ale zdecydowanie nie jest to powieść, którą mógłbym zapamiętać i wspominać w przyszłości. Główny bohater, młody William Johnson, przez zakład z kolegą wplątany zostaje w jedną z ekspedycji. Kiedy poznajemy go na początku nie jest to postać jakkolwiek nadająca się do podobnych zadań. William lubi łatwe życie w luksusie, jakie zapewnia mu fortuna ojca. Kiedy już jednak wyrusza na wyprawę z profesorem Marshem, a następnie z jego zaciekłym wrogiem, profesorem Copem, natychmiast przechodzi przez jakże banalną przemianę. Co więcej, jako główna postać wypada raczej blado po prostu ginąc w tle.
Pełna recenzja dostępna na blogu: https://nieortodoksyjny.blogspot.com/2018/07/smocze-ky-michael-crichton.html
Po "Smocze kły" sięgnąłem chyba tylko ze względu na autora i tematykę opierającą się na poszukiwaniu szkieletów wymarłych gadów. Czy żałuję? Nie, ale zdecydowanie nie jest to powieść, którą mógłbym zapamiętać i wspominać w przyszłości. Główny bohater, młody William Johnson, przez zakład z kolegą wplątany zostaje w jedną z ekspedycji. Kiedy poznajemy go na początku nie jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Na początku "Wielka samotność" na swój mroczny sposób mnie zauroczyła. Z wielkim zainteresowaniem śledziłem życie Albrightów na Alasce, szczególnie że ich rodziny zdecydowanie nie można nazwać "normalną", jakkolwiek to brzmi. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej dostrzegałem to, jak niebezpieczną postacią jest Ernt, który w imię miłości do swojej żony i córki gotowy jest je skrzywdzić. Szczególnie wiele emocji budziły we mnie wszelkie sceny agresji i niemocy w jakiej pozostawała Leni wraz z jej mamą. Muszę przyznać, że Kristin Hannah świetnie na kartach powieści przedstawiła czym jest toksyczna miłość, taka która nie pozwala Ci odejść od swojego oprawcy, nieważne jak wielką krzywdę by wyrządzał.
Pełna recenzja na blogu: https://nieortodoksyjny.blogspot.com/2018/07/wielka-samotnosc-kristin-hannah.html
Na początku "Wielka samotność" na swój mroczny sposób mnie zauroczyła. Z wielkim zainteresowaniem śledziłem życie Albrightów na Alasce, szczególnie że ich rodziny zdecydowanie nie można nazwać "normalną", jakkolwiek to brzmi. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej dostrzegałem to, jak niebezpieczną postacią jest Ernt, który w imię miłości do swojej żony i córki gotowy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tak jak w przypadku dwóch poprzednich tomów, tak i teraz autor zaserwował mi wartką, pełną krwawych starć fabułę, wykreowany w szczegółach świat oraz wyrazistych bohaterów stających w obliczu trudnych wyborów. Wydarzenia powoli zmierzają ku końcowi i tak naprawdę przez zdecydowaną większość powieści nie byłem w stanie przewidzieć na jaki finał zdecyduje się pisarz. Czy ostatecznie zostałem zaskoczony? Trochę tak, trochę nie. Szczegółów nie zdradzę, mogę tylko napisać, że każdy w tym zakończeniu powinien znaleźć coś satysfakcjonującego dla siebie.
Pełna recenzja na blogu: http://nieortodoksyjny.blogspot.com/2018/05/wyzwolenie-ian-tregillis.html
Tak jak w przypadku dwóch poprzednich tomów, tak i teraz autor zaserwował mi wartką, pełną krwawych starć fabułę, wykreowany w szczegółach świat oraz wyrazistych bohaterów stających w obliczu trudnych wyborów. Wydarzenia powoli zmierzają ku końcowi i tak naprawdę przez zdecydowaną większość powieści nie byłem w stanie przewidzieć na jaki finał zdecyduje się pisarz. Czy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nowe wydanie "Fantastycznych zwierząt" zyskało zdecydowanie większy format, jak i zupełnie nową, pełną kolorów oprawę graficzną. Za okładkę, jak i liczne ilustracje zamieszczone w środku odpowiadała Olivia Lomenech Gill. Początkowo myślałem, że tak jak przy ilustrowanych wersach Harry'ego Pottera, tak i tutaj do pracy zaprzęgnięty zostanie Jim Kay. Wprawne oko potteromania jednak bez problemu wyłapie że strona wizualna tym razem nie należała od Jima Kay'a. I nie chodzi o to, że go nie lubię, po prostu dobrze jest od czasu do czasu dać szansę komuś innemu. Wybór ilustratorki jak dla mnie bardzo na plus. Ilustracje nie dość że są przepiękne, to jeszcze mają w sobie coś baśniowego, co idealnie dopasowuje się do tematyki jaką są magiczne stworzenia.
Pełna recenzja dostępna na blogu: http://nieortodoksyjny.blogspot.com/2018/05/jk-rowling-fantastyczne-zwierzeta-i-jak.html
Nowe wydanie "Fantastycznych zwierząt" zyskało zdecydowanie większy format, jak i zupełnie nową, pełną kolorów oprawę graficzną. Za okładkę, jak i liczne ilustracje zamieszczone w środku odpowiadała Olivia Lomenech Gill. Początkowo myślałem, że tak jak przy ilustrowanych wersach Harry'ego Pottera, tak i tutaj do pracy zaprzęgnięty zostanie Jim Kay. Wprawne oko potteromania...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Nawałnica mieczy. Krew i złoto" zaczyna się na krótko przed krwawymi godami i ślubem Joffrey'a Baratheona, który według rodu Lannisterów jest jedynym prawowitym dziedzicem tronu. Mogłoby się wydawać, że wojna pięciu królów powoli dobiega końca, ale tak naprawdę gra o tron wciąż trwa. Po drugiej stronie morza Daenerys Targaryen przemierza i podbija Wolne Miasta zyskując w swoje ręce coraz więcej władzy. Czytelnik zostaje zatem rzucony w wir wydarzeń pełnych często niespodziewanych zwrotów akcji. Gdybym miał oceniać, to ze wszystkich przeczytanych przeze mnie tomów Pieśni Lodu i Ognia, w tym dzieje się chyba najwięcej.
Świat stworzony przez Martina jest niezwykle brutalny, a krew leje się tu litrami. Każdy z wielu bohaterów posiada inne słabości, które w każdej chwili mogą zostać przeciw niemu obrócone, co drugi tom "Nawałnicy mieczy" udowadnia w sposób dosadny. W świecie Martina nikt nie jest bezpieczny, niezależnie od tego czy do czynienia mamy z postacią pozytywną, czy też taką wzbudzającą głównie negatywne emocje. Martin nie określa jednoznacznie czy dany bohater jest dobry czy zły. Tak naprawdę każdy z nich podejmuje według siebie decyzje mające na celu dobro królestwa, tudzież dobro własnej rodziny. Chociaż oglądałem serial i wiedziałem czego dokładnie się spodziewać, to i tak niektóre z rozdziałów czytałem z wypiekami na twarzy.
Pełna recenzja dostępna na blogu: https://nieortodoksyjny.blogspot.com/2018/04/george-rr-martin-nawanica-mieczy-krew-i.html
"Nawałnica mieczy. Krew i złoto" zaczyna się na krótko przed krwawymi godami i ślubem Joffrey'a Baratheona, który według rodu Lannisterów jest jedynym prawowitym dziedzicem tronu. Mogłoby się wydawać, że wojna pięciu królów powoli dobiega końca, ale tak naprawdę gra o tron wciąż trwa. Po drugiej stronie morza Daenerys Targaryen przemierza i podbija Wolne Miasta zyskując w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Autor w swojej książce przenosi czytelnika do niezbyt odległej przyszłości. Mamy rok 2045, a świat trapiony wieloma problemami powoli chyli się ku upadkowi. Szarej rzeczywistości i wszechobecnej biedy nie da się tak po prostu naprawić, ale istnieje półśrodek pozwalający znieść wszystkie przeciwności losu. Założona przez Jamesa Halliday’a wirtualna rzeczywistość zwana OASIS daje szansę na życie, w którym przy odrobinie szczęścia każdy może być kim tylko zapragnie. Niestety Halliday w końcu umiera i nie pozostawia po sobie żadnego spadkobiercy. W celu znalezienia dziedzica bajecznej fortuny rozpoczęty zostaje wyścig, w którego celem jest rozwiązanie przejście trudnych prób, rozwiązanie zagadek i zebranie trzech kluczy umożliwiających dotarcie do Wielkanocnego Jaja. Główny bohater, niezamożny nastolatek Wade Watts będzie jednym z tych, którzy marząc o odmienieniu swojego losu podejmą się poszukiwań.
Pełna recenzja na blogu: https://nieortodoksyjny.blogspot.com/2018/09/player-one-ernest-cline.html
Autor w swojej książce przenosi czytelnika do niezbyt odległej przyszłości. Mamy rok 2045, a świat trapiony wieloma problemami powoli chyli się ku upadkowi. Szarej rzeczywistości i wszechobecnej biedy nie da się tak po prostu naprawić, ale istnieje półśrodek pozwalający znieść wszystkie przeciwności losu. Założona przez Jamesa Halliday’a wirtualna rzeczywistość zwana OASIS...
więcej Pokaż mimo to