rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Szukacie może lekkiej książki na majówkę? Mam dla Was taką propozycję.
Laney straciła swojego brata w pożarze, była dzieckiem, ale cały czas obwinia się o to. To druzgocące wydarzenie sprawiło, że dziewczyna cały czas zmaga się ze wspomnieniami, a w dodatku posiada blizny, które są śladem na całe życie. Wokół niej zaczyna się kręcić przystojny strażak, Laney ciężko uwierzyć, że ktoś taki może się nią zainteresować. Niebezpieczny ogień nadal czyha, pożar trawi dom przyjaciółki dziewczyny i nie tylko, a to wszystko ma coś wspólnego z Laney.
Powieść ma prawie pięćset stron, ale czyta się ją w zawrotnym tempie. Więc to idealna książka, na właśnie ten majówkowy czas. Nim się obejrzycie, już będziecie na końcu książki. Ta nutka niepokoju i niebezpieczeństwa sprawia, że chce się to czytać i mimo tego, że odkryłam tożsamość podpalacza, zanim to zostało powiedziane, to nie odebrało mi to przyjemności z czytania. Tyle tylko, że zakończenie było trochę za szybkie i za łatwe. To ten motyw, kiedy to złoczyńca jest już złapany i opowiada swoją historię.
Uważam, że książka jest dla czytelników pełnoletnich, sceny romantyczny opisane są bardzo barwnie, ale i wulgarnie, przez co odradzam ją młodym czytelnikom. Kibicowałam bohaterom, ale zachowanie głównej bohaterki było tak sprzeczne, że nie raz byłam zirytowana jej zachowaniem. Mówi jedno, a robi drugie. Ciężko jest jej się zdecydować. Nie chce się wiązać z mężczyzną, ale ciągle robi mu nadzieje. Stabilizuje się to w drugiej połowie książki, lecz nie przepadam za takim zachowaniem bohaterów.
Paranormalny element sprawia, że „Łatwopalna” nie jest tylko zwykłym romansem, za tym kryje się trauma z dzieciństwa i walka z nią. Ciągłe napięci i strach, w jakim jest bohaterka, działa na czytelnika, że sami czytać jesteśmy zaniepokojeni. Jest to moja pierwsza książka tej autorki i muszę przyznać, że pozytywnie się zaskoczyłam. Wciągająca fabuła, pikantny romans, zagadka i mężczyzna, który rozkocha nie jedną kobietę. W trakcie czytania widziałam kilka minusów, ale po czasie się one zatarły i może nie uważam tej książki jako jedną z najlepszych w swoim gatunki, ale miło spędziłam przy niej czas.

Szukacie może lekkiej książki na majówkę? Mam dla Was taką propozycję.
Laney straciła swojego brata w pożarze, była dzieckiem, ale cały czas obwinia się o to. To druzgocące wydarzenie sprawiło, że dziewczyna cały czas zmaga się ze wspomnieniami, a w dodatku posiada blizny, które są śladem na całe życie. Wokół niej zaczyna się kręcić przystojny strażak, Laney ciężko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To już moje trzecie spotkanie z twórczością autora i jak zwykle się nie zawiodłam. W „Lisicy” poznajmy Hannę Lubochowską. Ojciec dziewczyny zostaje okaleczony przez zrewoltowanych robotników. Ich przywódcy, bolszewikowi, to jednak nie wystarcza i prześladuje Hankę. Nie spodziewa się jednak, że natrafia na kobietę inteligentną i odważną. Marzeniem Hanki jest zostać detektywem i nie jest to popularne wśród kobiet w tamtych czasach, ale dla Hanny nie ma rzeczy niemożliwych.
Tak jak wspomniałam to już moje trzecia książka autora, więc z większą łatwością wchodzę do przedstawionego świata. Autor, tak jak w poprzednich książkach, posługuje się językiem, który idealnie pokazuje realia XX wieku. Czytając, wiedziałam, w jakim czasie historycznym się znajduję i nie sprawiało mi problemu odnalezienie się w fabule. Świetnie zarysowane tło historyczne spodoba się nie jednemu koneserowi powieści retro.
Hanna na pewno nie miała nudnego życia, ani też to jej życie nie było łatwe. Kobieta jest silna psychicznie i fizycznie. Potrafi się bronić, a jej cięty język nie jednego może zaskoczyć. Ambitna dziewczyna, która musiała szybko dorosnąć i prosto mówiąc, ogarniać życie. Bohaterka powieści jest osobą, o której z chęcią się czyta, nie irytuje, a wręcz przeciwnie, często zachwyca i pokazuje swoją siłę.
To kolejna książka Pana Witolda, którą polecam, ale naprawdę jest co polecać. Kryminał retro, w którym dużo jest obyczajowości, przez co bohaterów można poznać i się z nimi zżyć. Nie byłam przekonana do takich powieści, ale postanowiłam poszerzyć swoje kręgi czytelnicze i wyszło mi to na dobre. Nie ma co się obawiać języka, tła historycznego, myślę, że na spokojnie wejdziecie do tego świata i XX wieku, by poznać historię Hanny.

To już moje trzecie spotkanie z twórczością autora i jak zwykle się nie zawiodłam. W „Lisicy” poznajmy Hannę Lubochowską. Ojciec dziewczyny zostaje okaleczony przez zrewoltowanych robotników. Ich przywódcy, bolszewikowi, to jednak nie wystarcza i prześladuje Hankę. Nie spodziewa się jednak, że natrafia na kobietę inteligentną i odważną. Marzeniem Hanki jest zostać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po wydarzeniach z pierwszej części Sara nie do końca potrafi sobie poradzić z emocjami i pogodzeniem się ze stanem rzeczy. W dodatku Aron się do niej nie odzywa, a przecież tyle razem przeszli i Sara miała nadzieje, że chociaż on przy niej zostaje. Dziewczyna mieszka w domu na odludziu, gdzie ma dojść do siebie, ale względny spokój zakłóca informacja, o skazaniu dziewczyny, no przecież niebezpieczeństwo zniknie, gdy ona przestanie istnieć.
Ten tom jest bezpośrednią kontynuacją „Urzędu do spraw beznadziejnych” z tej też przyczyny odradzam czytanie tylko drugiej części. Książka obfituje w wiele niesamowitych zdarzeń, wszystko, co się dzieje, przepełnione jest akcją i często brutalnością i magią. Zdecydowanie pierwsza część była wprowadzeniem czytelnika do tego świata, ale oczywiście w równiej mierze przepełniona akcją, natomiast druga część stawia na to, że czytelnik ma już świadomość tego, z czym obcuje.
Z takim samym zaangażowaniem czytałam pierwszą, jak i drugą część i uważam, że obie są na tym samym poziome. Sara to silna psychicznie bohaterka, na której ciąży ogromna odpowiedzialność, jest część osób, która jej pomaga, ale jest i również druga bardzo duża grupa, która uważa, że przez nią dzieje się tyle zła, a najlepsze co mogą zrobić w tej sytuacji to całkowicie usunąć ją ze świata. Mimo to Sara chce się dowiedzieć prawdy, a przede wszystkim przeżyć.
Świat wykreowany przez autora sprawia wrażenie realnego, a do tego akcja umieszczona jest w Polsce, więc czytelnik może jeszcze bardziej utożsamiać się z bohaterami i przedstawionymi miejscami, nawet jeśli świat jest fikcyjny. Lekkie pióra auta sprawia, że przez całość się płynie. Ogromnie polecam wam te dwa tomy fantastycznej serii, która wciąga od pierwszych stron.

Po wydarzeniach z pierwszej części Sara nie do końca potrafi sobie poradzić z emocjami i pogodzeniem się ze stanem rzeczy. W dodatku Aron się do niej nie odzywa, a przecież tyle razem przeszli i Sara miała nadzieje, że chociaż on przy niej zostaje. Dziewczyna mieszka w domu na odludziu, gdzie ma dojść do siebie, ale względny spokój zakłóca informacja, o skazaniu dziewczyny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mieć mamy, ale za to mieć czterech ojców. Tak właśnie ma River Conway. W tym momencie River ma kochającą rodzinne, ale nie zawsze tak było. Będąc małą dziewczynką, została oddana przez swoją rodzicielkę do domu dziecka, wreszcie przybył ojciec, ale nie sam. Logan wziął pod opiekę swoją córkę, ale w wychowaniu pomagają mu trzej przyjaciele. Dziewczyna tak się z nimi zżyła, że uważa ich za swoich ojców. Przed River czekają nowe wyzwania w nowej szkole, pierwsze zauroczenia i poznane znajomości.
Książkę przeczytałam w ekspresowym tempie, minęło już kilka dobrych dni od momentu, gdy ją skończyłam, a nadal jest w mojej głowie. To jest szybka i wciągająca książka, która wydaje się prosta, ale po jej przeczytaniu chcecie więcej, a najlepiej to jakby od razu był drugi tom. Każdy z ojców River jest inny, ma inne sposoby na wychowywanie, zajmuje się zawodowo czymś innym, przez co tworzy się idealna całość i dziewczyna czuje się szczęśliwa w tej rodzinie.
River to młoda charakterna kobieta, która nie powoli sobie w kasze dmuchać, postawi na swoim i obroni słabszych. Tak zaczyna się jej przyjaźń z Liamem, niefortunne zdarzenie przeradza się w przyjaźń. Nastolatka będzie wspierać przyjaciela, a on ją, nawet jak będzie to plan, by po kryjomu spotkać się z chłopkiem. Czy jest to złe? Nie sądzę, niech pierwszy rzuci kamień, kto nie próbował zrobić czegoś bez wiedzy rodziców. Jednak książka ma oznaczenie 16+ i stosowałabym się do tego. Nie jest ona toksyczna, ale to ograniczenie wiekowe ma dużo sensu.
Romans pojawiający się w powieści sprawił, że nie raz miałam rumieńce na policzkach. Tak słodki i uroczy. Od wymieniania wiadomości i przedrzeźnianie się, bo przecież jest to chłopak, którego od lat się nie lubiło, do stwierdzenia, że w sumie on jest fajny. Bardzo im kibicowałam i nie obeszło się bez dram, ale takie jest życie nastolatków.
Gdy czujecie, że jesteście zabiegani, chcecie coś poczytać, co was wciągnie, sięgnijcie po „Czterech ojców River Conway. Przepięknie opisana niestandardowa rodzina, która się kocha i wspiera. Naturalne problemy i rozterki nastolatków, a do tego tajemnicze zachowanie jednego z ojców i obawy wszystkich przed jedną osobą, dodają tajemnicy i dodatkowo wciągają.

Nie mieć mamy, ale za to mieć czterech ojców. Tak właśnie ma River Conway. W tym momencie River ma kochającą rodzinne, ale nie zawsze tak było. Będąc małą dziewczynką, została oddana przez swoją rodzicielkę do domu dziecka, wreszcie przybył ojciec, ale nie sam. Logan wziął pod opiekę swoją córkę, ale w wychowaniu pomagają mu trzej przyjaciele. Dziewczyna tak się z nimi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Laura mieszkająca w gotyckim zamku czuje się samotna, nie ma przyjaciół, brak jej kogoś z kim mogłaby spędzać czas. Do czasu, gdy do zamku przybywa Carmilla. Laura wraz z ojcem ma zapewnić opiekę nowoprzybyłej, po tym, jak je matka, wyjechała w ważnej sprawie. Dla Laury yo wymarzona towarzyszka, ale Carmilla, skrywa swoje sekrety.
To jest jedna z tych książek, po której przeczytaniu musi minąć kilka dni, abym zebrała myśli i napisała recenzję. Genialna powieść, tak krótko można ją opisać. Gotycki klimat, który panuje w książce, sprawia, że całość jest mroczna i tajemnicza. Świetnie sprawdziłaby się czytana w ponure jesienne popołudnie, ale nie czekajcie tak długo by się z nią zapoznać. Ten gotycki klimat ma to coś w sobie, że nie potrzeba ogromu makabrycznych wydarzeń i niesamowitych zwrotów akcji, a czytelnik i tak ma ciarki na plecach. Co nie oznacza, że wydarzenia opisane w książce nie są straszne.
Pomyślcie sobie, poznajecie świetną dziewczynę, samotność nie będzie Wam już doskwierać, a okazuje się, że skrywa ona tajemnice, które mogą diametralnie wpłynąć na tę znajomość. Carmilla od razu sprawia wrażenie fantastycznej młodej kobiety, która imponuje elokwencją i urodą, zachwyt nią przykrywa zachowanie, które może powodować niepokój. Narratorka opowieści podchodzi do dziewczyny z lekkim dystansem. Uwielbia spędzać z nią czas, ale ma na uwadze to, że dziewczyna nie chce za dużo mówić o sobie i jest tajemnicza. W kryzysowej sytuacji jest w stanie zachować zimną krew i postąpić tak jak powinna, nie dając się silnym emocjom.
Autor posługuje się pięknym językiem. Uważam, że tłumaczenie powieści wyszło najlepiej, jak tylko mogło. Przez to przyswajanie treści jest proste, a mimo to zachowany jest język, który wskazuje na to, że nie jest to utwór współczesny, tylko oryginalnie napisany w XIX wieku. Delektowałam się tym jak dobrym ciastkiem. Przed tą książką zapoznałam się w literaturą młodzieżową, która notabene też jest świetna, ale to właśnie ta historia mnie zachwyciła. Stron nie jest za wiele, a mimo to zamieszone jest tam wszystko, co czytelnik potrzebuje.
Na uwagę zasługuje również wydanie, piękne ilustracje w środku dopełniają całości, a duża czcionka ułatwia czytanie. Uważam, że „Carmilla” spodoba się wielu czytelnikom, każdy znajdzie element, na którym skupi swoją uwagę bardziej. Niesamowita ponadczasowa powieść.
Recenzja powstała przy współpracy z wydawnictwem.

Laura mieszkająca w gotyckim zamku czuje się samotna, nie ma przyjaciół, brak jej kogoś z kim mogłaby spędzać czas. Do czasu, gdy do zamku przybywa Carmilla. Laura wraz z ojcem ma zapewnić opiekę nowoprzybyłej, po tym, jak je matka, wyjechała w ważnej sprawie. Dla Laury yo wymarzona towarzyszka, ale Carmilla, skrywa swoje sekrety.
To jest jedna z tych książek, po której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Misternie uknuta intryga i dwudziestowieczna Warszawa. W centrum Warszawy zamordowano znanego adwokata. Podejrzanymi są wrogowie mężczyzny, ale nie tylko, w niedługim czasie giną także inni ludzie z półświatka. Sprawą zajmuje się komisarz Saranowicz, a do niego dołącza młoda i świeża doświadczeniem Hanka Lubochowska. Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje i wychodzi poza tereny miasta. Czy tej dwójce uda się rozwiązać zagadkę morderstwa? Jak poradzi sobie Hanka, pierwsza polska policjantka, we współpracy z samymi mężczyznami?

Autor posługuje się stylem, który idealnie odzwierciedla czas, w którym dzieje się książka (1923), z tego powodu musiałam się przestawić na inny styl, zajęło mi to moment i już lektura szła mi płynnie. Pan Witold barwnie przedstawia Warszawę, bohaterowie posługują się dużo mniej współczesnym językiem. Powieść tym samym nabiera realności, a czytelnik może się przenieść do tych czasów.
Pomimo że „Dziewczyna z Konstancina” to kontynuacja „Lisicy” można te książki czytać oddzielnie, więc jeśli zastanawiacie się nad sięgnięciem po tę lekturę, a waszą obawą jest fakt, iż jest to kontynuacja, to zapewniam Was, że bez większych problemów odnajdziecie się w fabule.

Bohaterowie zmagają się z ciężką zagadką morderstwa, tropów jest wiele, ale który to ten właściwy? Bardzo przypadła mi do gustu wielowątkowość powieści, nie gonimy za jednym i tym samym przestępcą, podejrzanych jest wielu. Sarna i Hanka skrupulatnie prowadzą śledztwo, ale nie od razu aresztują tego właściwego zbrodniarza. Przez co czytelnik ma jeszcze większą zagwozdkę. kto to może być i jaki miał motyw. Autor delikatnie wplata wątki obyczajowe do powieści, relacja między Sarną a Hanką, poboczne postacie, spotkania poza pracą. Odbiorca ma świadomość, że bohaterowie nie zajmują się tylko zawodowymi obowiązkami, ale prowadzą swoje prywatne życie.

Narracja prowadzona jest z perspektywy dwóch głównych postaci, pozwala to głębiej poznać ich myśli i motywacje w działaniach, ale brakło mi zaznaczenia, czyją narrację teraz czytam. W wirze czytania i tak kilka razy zatrzymywałam się na chwilę, bo musiałam zastanowić się, kogo narracje czytam.

„Dziewczyna z Konstancina” to kryminał pełen zawiłości i niejasności, czytelnik wraz z bohaterami rozwiązuje zagadkę morderstwa znanego adwokata, a w konsekwencji to nie jedyna zbrodnia. Klimat książki pozwala czuć się w czasy dwudziestowiecznej Warszawy. Uważam, że jest to świetna powieść dla fanów gatunku. Osobiście miło spędziłam przy niej czas, ale nie była to moja książka, która na długo zapadanie mi w pamięć.

Misternie uknuta intryga i dwudziestowieczna Warszawa. W centrum Warszawy zamordowano znanego adwokata. Podejrzanymi są wrogowie mężczyzny, ale nie tylko, w niedługim czasie giną także inni ludzie z półświatka. Sprawą zajmuje się komisarz Saranowicz, a do niego dołącza młoda i świeża doświadczeniem Hanka Lubochowska. Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje i wychodzi poza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nicholas żyje już ponad pięćset lat, od wieków goni swojego brata, który raz po raz mu ucieka. Mają swoje sprawy do wyjaśnienia. Adam, brat bliźniak Nicholasa, już dłuższy czas nie jest widziany. Nicholas próbuje żyć swoim życiem i chociaż na chwilę zapomnieć o bracie. Jest jeszcze jedna kwestia, która nie daje mu spokoju, pewien chłopak widziany w snach.
Ciężko mi w tej książce znaleźć plusy, ale na pewno jest nim to, że książkę bardzo szybko się czyta, nie jest ona długa, czcionka przyjemna, a fabuła no cóż, niby nic się nie dzieje, z drugiej strony dzieje się jednak wszystko i czytelnik nim się spostrzeganie jest już na końcu książki.
Uważam, że powieść ma potencjał, ale jest bardzo niedopracowana, logiki w wielu aspektach trzeba się doszukiwać. Nadprzyrodzone moce i postacie typu wampiry, wilkołaki, są jednym z głównych elementów świata, ale brakuje wyjaśnienia, jak ten świat normalny, znany nam wszystkim, działa w połączeniu z tym magicznym. Podział władzy, ras, działania magii, brak wyjaśnienia tego wszystkiego powoduje dezorientacje w czytanym tekście.
Książka stoi głównie romansem, który rozwija się bardzo szybko. Bohaterowie poznają się w przeciągu kilkunastu stron, a Nick już pakuje się z butami w życie poznanego dopiero Taylora. Nick bardzo pyszałkowaty, z wielkim ego bohater, który próbuje być na siłę zabawny, który pomimo bardzo długiego życiowego doświadczenia nie wyróżnia się swoją elokwencją. Taylor zostaje wplątany do dziwnego świata, w pewnym momencie staje się kimś innym, a wszystko to po nim spływa, fakt jest trochę przerażony, ale myślę, że wiele osób na jego miejscu przeżywałoby to bardziej. Postacie są płaskie, często denerwujące. Lubię jak nawet w książce fantastycznej czuć realizm, że jestem w stanie uwierzyć, że taki świat i takie wydarzenia mogą się zdarzyć, w tym wypadku kompletnie tego nie odczuwałam.
Jak rzadko jakieś książki nie polecam, tak w tym wypadku naprawdę wam ją odradzam. Jest wiele lepszych książek w podobnym klimacie, a nawet debiutów, które wyróżniają się świetnym pomysłem, dopracowaniem i angażują czytelnika.

Nicholas żyje już ponad pięćset lat, od wieków goni swojego brata, który raz po raz mu ucieka. Mają swoje sprawy do wyjaśnienia. Adam, brat bliźniak Nicholasa, już dłuższy czas nie jest widziany. Nicholas próbuje żyć swoim życiem i chociaż na chwilę zapomnieć o bracie. Jest jeszcze jedna kwestia, która nie daje mu spokoju, pewien chłopak widziany w snach.
Ciężko mi w tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co może doprowadzić do wspólnego działania polskiej policji i FBI? W podwarszawskim Konstancinie znaleziono zwłoki kobiet, jak się okazuje, to dwie amerykańskie turystki. Dlatego Hannah Toress wkracza z zespołem FBI do akcji, aby poznać morderców. Okazuje się, że zbrodni będzie więcej, a komisarz Andrzej Kulesza, zacznie coraz więcej czasu spędzać z Hannah, już nie tylko, by omówić przebieg sprawy.
Autor wykreował historię, która jest wielowątkowa. Czytelnik nie tylko śledzi sprawę zabójstwa, ale również ma możliwość poznać bohaterów i ich życie. Andrzej i Hannah w swoim życiu zmierzyli się z wieloma przeciwnościami losu, mają za sobą bagaż doświadczeń. W tym kryminale świetnie zostały rozbudowane wątki poboczne, a romans, który się wywiązuje, wychodzi naturalnie. W końcu bohaterowie spędzają razem dużo czasu, by dowiedzieć się, kto morduje, więc mają chwile, by się poznać i nawiązać relację. Absolutnie nie przykrywa to głównego wątku. Hannah i Andrzej zachowują się jak najbardziej profesjonalnie i nie pozwalają sobie, by ich prywatne sprawy mieszały się ze służbowymi.
Akcja z każdą stroną nabiera tempa, ale nie pędzi na łeb, na szyję. Z początku ciężko mi było wkręcić się w fabułę, myślę, że to też ze względu na to, że mamy pierwszoosobową narrację dwóch osób, ale nie jest ona wcześniej zaznaczona. Kilka razy w trakcie czytania złapałam się na tym, że musiałam przemyśleć i spojrzeć jeszcze raz na formę czasownika, by dowiedzieć się, czy to Andrzej, czy Hannah. Zaznaczenie rozdziałów i imieniem kogo perspektywę teraz czytamy, na pewno ułatwiłoby zapoznanie się z fabułą.
Chociaż sprawa jest makabryczna to czuć realizm, nie wszystko idzie tak łatwo, a niektóre poszlaki okazują się błędne. Ta zagadka nie jest rozwiązana chwilę. Potrzeba czasu, rozmów i wielu świadków, aby wysunąć wnioski i w ostateczności wskazać winnego. Odczuwałam, że akcja rozgrywa się dwadzieścia lat temu, nie jest to odległy czas, ale jednak jakieś zmiany zaszły, mimo tego, że nie pamiętam jeszcze tego okresu to przez pióro autora, mogłam to sobie wyobrazić.
Książka będzie dobrym wyborem dla osób, które lubią kryminały, w których sprawą zajmuje się policja. Osobiście nie wybieram za często takich powieści, bo po prostu uważam je za dobre, ale zazwyczaj mnie one nie zachwycają. Uważam, że za mało było w tym thrillera, mało było momentów, w których czułam się niepewnie, nie byłam zdenerwowana, ani nie wywoływało to we mnie większych emocji. Uważam, że była to dobra lektura, nie zawiodłam się, ale również mnie nie porwała. Za możliwość współpracy dziękuję autorowi.

Co może doprowadzić do wspólnego działania polskiej policji i FBI? W podwarszawskim Konstancinie znaleziono zwłoki kobiet, jak się okazuje, to dwie amerykańskie turystki. Dlatego Hannah Toress wkracza z zespołem FBI do akcji, aby poznać morderców. Okazuje się, że zbrodni będzie więcej, a komisarz Andrzej Kulesza, zacznie coraz więcej czasu spędzać z Hannah, już nie tylko,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szkoła dla młodzieży z bogatych rodzin to tutaj Joyce uczęszcza do szkoły, której tak naprawdę nienawidzi. Uważa, że placówka zniszczyła jej życie i doprowadziła na samo dno. Dziewczyna jednak się nie poddała i postanawia walczyć z zasadami. Przypadkowo poznaje chłopaka, który swoją tajemniczością ją przyciąga, czy to ratunek, czy jednak zguba?
Motyw elitarnej szkoły, małego miasteczka i tajemnic, to rzeczy, które sprawiają, że interesują się powieścią. Niestety to było ogromne rozczarowanie. Książka jest krótka, a mimo to czytanie jej, dłużyło mi się i było monotonne. Liczyłam na pełną intensywność, emocje, a tego nie dostałam. Po kilkunastu dniach od przeczytania już mało co pamiętam z lektury, a nie było dużo do zapamiętania.
Uwielbiam tajemnice, na początku sprawiają one, że czytelnik chce dążyć do ich poznani, pojawia się napięcie i ciekawość, ale gdy ciągle mówione jest, że coś się stało, ale nadal jesteśmy w tym samym miejscu co na początku, to już robi się nudne. Joy straciła bliską osobę, ten temat jest bardzo unikany, również w jej domu. Widać, że rodzina przeżywa traumę, a same wspomnienia o tym wydarzeniu powodują napięcie. Chciałam się bardzo dowiedzieć, o co chodzi, czułam się jak ta trzecia osoba, w towarzystwie, która nie jest wtajemniczona. Co prawda wzmianka o tym pojawia się na końcu, ale już wtedy było mi obojętne czy poznam ten sekret, czy nie.
Ważnym aspektem dla czytelnika jest również więź emocjonalna z bohaterami. Mnie to przychodziło ciężko. Widać, że Joy w szkole jest sama, nie ma grupki znajomych, mało się uśmiecha, jest bardzo skryta, od rodziców również nie otrzymuje wsparcia. Lecz ciężko mi było ogarnąć ją mentalnym wsparciem, współczułam jej i kibicowałam, ale jak znajomemu, którego gdzieś tam kojarzę, a nie jak przyjaciółce.
O książce już prawie zapomniałam, a zwłaszcza o ich mocnych stronach, które na pewno były. Czasem jest tak, że trafi się na książkę, która jest słaba. Zauważyłam, że powieść ma wiele bardzo pozytywnych recenzji, cieszę się, że znalazła grupę odbiorców, dla których była świetna, dla mnie niestety nie.

Szkoła dla młodzieży z bogatych rodzin to tutaj Joyce uczęszcza do szkoły, której tak naprawdę nienawidzi. Uważa, że placówka zniszczyła jej życie i doprowadziła na samo dno. Dziewczyna jednak się nie poddała i postanawia walczyć z zasadami. Przypadkowo poznaje chłopaka, który swoją tajemniczością ją przyciąga, czy to ratunek, czy jednak zguba?
Motyw elitarnej szkoły,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niby zwykły psycholog niby zwykła miejscowość, ale nie do końca. Ludzkość nawiązała współpracę z Minewrianami, cywilizacją, która niezwykle wpłynęła na rozwój dziedzin nauki. W tej niby zwyczajnej miejscowości mają miejsce nadprzyrodzone zjawiska, ty ktoś może podróżować w czasie, ty ktoś potrafi przenosić przedmioty, a jeszcze inni mogą przenieść się do dziwnej krainy. Tymi wszystkimi przypadkami zajmuje się doktor Memorandus March, pomaga on przepracować ludziom demony przeszłości.
Przyzwyczailiśmy się do czytania popularnych książek, sięgania po dzieła znanych autorów, lecz wśród naszego podwórka można znaleźć perełki, które może nie są tak znane, a warte uwagi. To już kolejna powieść, z tych mniej znanych, która naprawdę mnie zaskoczyła i polecam też wam, zapoznać się szczególnie z tą książką, bo dorównuje ona zagranicznym topowym powieścią.
Książka jest w sumie zbiorem opowiadań, inne przypadki, inni bohaterowie, ale łączy je główna postać doktora. Nie wszystkim przypadnie do gustu ta kompozycja, jest ona szczególna i nie wszyscy ją lubią. Zakochałam się w książce „Zanim wystygnie kawa” i innymi tego typu książkami, dlatego taka kompozycja powieści niezwykle mi się spodobała. Pomysł na fabułę i przekazanie jej czytelnikowi jest oryginalny. Bohaterowie opisują swoje historie, które już się wydarzyły, mimo to nie ma problemu ze zrozumieniem ich opowieści i wczuciem się w nie.
Szczególnie zapamiętałam pierwszą opowieść, dlatego też, że rozpoczyna ona całą książkę, tak samo podobał mi się fragment z chłopcem, który potrafi unosić rzeczy, wyginać sztućce, doktor potrafi dostrzec to, co jego rodzice nie zauważyli, brak uwagi i pochwały, niby banalne, a jednak nie do końca. Jak to bywa z opowiadaniami, jedne podobają się czytelnikowi mniej, a inne bardziej, tak samo jedne zapamiętujemy, a inne wylatują nam z pamięci po przeczytaniu. Pani Zuzanna wykazała się niezwykłą kreatywnością, widać inspiracje w tych historiach, ale koniec końców wychodzą one całkiem inne.
Nie przeczytałam tej książki na raz, rozłożyłam ją sobie na tydzień, by lepiej było mi przyswoić każdą z historii, uważam, że przeczytanie tej książki na raz, może sprawić, że wszystko zleje się w jedno i ciężko będzie wyodrębnić poszczególnych bohaterów i ich doświadczenia. Jeśli lubicie, gdy magia łączy się ze światem realnym, jeśli lubicie oryginalność i kreatywność to jest coś zdecydowanie dla Was.
Za możliwość współpracy dziękuję autorce.

Niby zwykły psycholog niby zwykła miejscowość, ale nie do końca. Ludzkość nawiązała współpracę z Minewrianami, cywilizacją, która niezwykle wpłynęła na rozwój dziedzin nauki. W tej niby zwyczajnej miejscowości mają miejsce nadprzyrodzone zjawiska, ty ktoś może podróżować w czasie, ty ktoś potrafi przenosić przedmioty, a jeszcze inni mogą przenieść się do dziwnej krainy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakie silne bohaterki zapadły Wam w pamięć?
Zetain ma sobie siłę i motywację do walki. Po śmierci siostry ma plan, by zemścić się na tym, kto do tego doprowadził, aby tego dokonać, musi zaciągnąć się do roli konkubiny-pilotki. To wielki zaszczyt dla dziewcząt, który często kończy się śmiercią. W tej roli dziewczęta mają wspierać pilota napędzającego Poczwarkę, czyli ogromną machinę wojenną. Zetain okazuje się Żelazną Wdową i zostaje przydzielona do Li Shimina, potężnego pilota w Huaxii. Razem stawią czoła zamachom i odkryją tajemnice Poczwarek.
Często na szybkość czytania i przyjemność z jej odbioru ma również wpływ wydanie. Powieść posiada wygodą czcionkę do czytania, łatwo się rozkłada, trudno by w niej złamać grzbiet, a sama okładka intryguje. Faktycznie przez książkę się płynie, już od samego początku akcja się rozpędza i nie musimy długo czekać na pierwsze niespodziewane momenty.
Zetain to dziewczyna bardzo mądra, jak i również silna psychicznie i fizycznie. Podjęte walki sprawiają, że ponosi ona obrażenia ciała, a mimo to nie poddaje się i mimo bólu zaciska zęby i idzie dalej. Ma w sobie niezwykłą motywację, częste przeciwności losu nie demotywują jej, a wręcz napędzają. Wie, że ma role do odegrania, bo dzięki temu ona i jej partner mogą osiągnąć to, co sobie zaplanowali.
Autorka pokazuje problem kobiet, które nadal jest obecny na świecie. To jak kobiety są dyskryminowane, poniżane i uważane za słabsze, to istotna kwestia poruszana w powieści. Lektura sama w sobie jest mroczna, pełna bolesnych i okrutnych opisów. W tym wszystkim wplątany jest delikatny wątek romantyczny, który uwrażliwia bohaterów, ale nie przysłania akcji.

Jakie silne bohaterki zapadły Wam w pamięć?
Zetain ma sobie siłę i motywację do walki. Po śmierci siostry ma plan, by zemścić się na tym, kto do tego doprowadził, aby tego dokonać, musi zaciągnąć się do roli konkubiny-pilotki. To wielki zaszczyt dla dziewcząt, który często kończy się śmiercią. W tej roli dziewczęta mają wspierać pilota napędzającego Poczwarkę, czyli ogromną...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kleks. Nowy początek Krzysztof Gureczny, Agnieszka Kruk, Katarzyna Rygiel
Ocena 6,7
Kleks. Nowy po... Krzysztof Gureczny,...

Na półkach:

Ada Niezgódka ma wszystko zaplanowane co do minuty, swoje urodziny także, dlatego, gdy wchodzi do domu i nikt nie wyskakuje, śpiewając jej sto lat, jest zawiedziona. Nie tak miały wyglądać jej urodziny, a już tym bardziej nie było w planach gadającego ptaka, który ją odwiedza. Dostaje od niego zaproszenie i dzięki niemu Ada przenosi się do Akademii, której dyrektorem jest legendarny profesor Ambroży Kleks.
Myślę, że nie ma tutaj osoby, która nie zna oryginalnej powieści Akademii Pana Kleksa, dla wielu z nas była to także lektura szkolna. Miło jej po wielu latach wrócić do tego świata w trochę innej odsłonie. Przede mną do obejrzenia jeszcze film, a wy widzieliście już ekranizację?
Książka powstała na podstawie scenariusza do filmu i czuć to w trakcie czytania, z jednej strony czyta się do lekko i płynnie, a z drugiej ciężko było mi się odnaleźć w akcji i dać się jej porwać. Powieść niesie ze sobą ogromne przesłanie, jakim jest moc wyobraźni i marzeń. To właśnie dzieci mają największą moc wyobraźni, która niestety umiera z czasem, gdy dorastają i zaczynają się życiowe problemy. Każdy jest inny, ale to nie ma znaczenia, jeśli masz moc wyobraźni, jest dla ciebie miejsce w Akademii.
Ada przechodzi zmianę, na początku nie wierzy, że może mieć w sobie moc i musi w nią uwierzyć, a ze względu na perypetie rodzinne nie jest to łatwe. Akcja z każdą stroną się rozwija, a końcówka jest naprawdę emocjonalna i pełna różnych wydarzeń. Jest to idealna książka dla dzieci ze względu na swoje przesłanie i język, jakim jest napisana, ale nie tylko, myślę, że dla dorosłych będzie to idealny powrót do dzieciństwa.

Ada Niezgódka ma wszystko zaplanowane co do minuty, swoje urodziny także, dlatego, gdy wchodzi do domu i nikt nie wyskakuje, śpiewając jej sto lat, jest zawiedziona. Nie tak miały wyglądać jej urodziny, a już tym bardziej nie było w planach gadającego ptaka, który ją odwiedza. Dostaje od niego zaproszenie i dzięki niemu Ada przenosi się do Akademii, której dyrektorem jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miłość jest piękna, ale bardzo często nie jest to łatwa sprawa, a szczególnie wiedzą o tym Sasza i Kamil, którzy tworzą związek. Ich życie nie przystaje do „norm”, przez co Sasza ma burzliwą relację ze swoją matką. Mama Kamila odeszła, gdy ten był jeszcze mały, a pewne okoliczności przyczyniają się do tego, że mężczyzna może poznać swoją rodzicielkę przez pamiętnik.
Ta książka nie trafi do najlepszych tego roku, ale zdecydowanie do największych zaskoczeń. Co to był za ładunek emocjonalny, piszę to zaraz po przeczytaniu. Mam nadzieję, że uda mi się ubrać w słowa to, co myślę i przekonam Was do sięgnięcia po tę pozycję.
Nie jest to zwykły nastoletni romans, jakich teraz wiele, to opowieść o dorosłych mężczyznach, którzy odnaleźli siebie, ale realia powodują, że nie mogą do końca cieszyć się swoim szczęściem. Matka Saszy jest tradycjonalistką, marzy jej się, by jej syn miał prawdziwą rodzinę, za którą uznaję żonę i dzieci. Nie może pogodzić się z myślą, że jej potomek związał się w mężczyzną. Gdy tylko jest okazja, przekonuje go do swoich racji, sprawiając tym samym ogromną przykrość Saszy i Kamilowi. Kamil też nie emanuje pozytywną energią do mamy swojego partnera. Ciężko jest wybrać między dwoma najważniejszymi osobami w swoim życiu a między takim wyborem stoi Sasza.
Dawno nie czytałam tak prawdziwej książki, myślę, że problem może dotykać wielu młodszych, jak i starszych. To nie tylko aspekt seksualności, ale też spełniania oczekiwań rodziców, którzy dla swoich dzieci mają przygotowany jakiś plan, ale nie zawsze szczęście rodziców, będzie szczęściem dziecka.
Powieść ma lekko ponad dwieście stron i uważam, że jej długość jest odpowiednia, gdyby była dłuższa, zapewne trochę by mnie nudziła, a to dlatego, że ja lubię akcję. Jej długość pozwala poznać bohaterów, zagłębić się w historię i przeczytać ją w jeden dzień. To nostalgiczna i melancholijna powieść, nie raz narrator wraca myślami do zdarzeń z przeszłości, przez co czytelnik może też poznać kontekst wydarzeń, czy wypowiedzi. Odbiorca ma nadzieje, że wszystko się ułoży, że Sasza będzie w szczęśliwym związku, jednocześnie mając dobrą relację z matką. Z całego serca im kibicowałam, a zakończenie mnie wzruszyło.

Miłość jest piękna, ale bardzo często nie jest to łatwa sprawa, a szczególnie wiedzą o tym Sasza i Kamil, którzy tworzą związek. Ich życie nie przystaje do „norm”, przez co Sasza ma burzliwą relację ze swoją matką. Mama Kamila odeszła, gdy ten był jeszcze mały, a pewne okoliczności przyczyniają się do tego, że mężczyzna może poznać swoją rodzicielkę przez pamiętnik.
Ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sztuczna inteligencja już teraz jest bardzo rozwinięta, a co by było, gdyby to ona kontrolowała nasze życie?
Lia jest produkterką, codziennie wykonuje swoje zadania, ale tak naprawdę nie wie, co dokładnie robi. Jej styl życia określony jest według ścisłych reguł. Pobudka, posiłek praca wszystko kontrolowane jest przez AI. Pewnego dnia bohaterka odkrywa przez posiłek, który musi spożyć, nie smakuje jej, kody się nie zgadzają, Lia doznaje przebudzenia. AI przeznacza buntowniczkę do eliminacji. W trakcie ucieczki poznaje Kiu, który jest przedstawiciel ruchu oporu. Razem uciekają i dowiadują się, że istnieje życie poza tym systemem. To nie będzie proste, ale może istnieje szansa, aby uwolnić ludzi spod despotycznej władzy sztucznej inteligencji.
Bardzo lubię sięgać po dystopie, które pokazują świat odległy, a z drugiej strony taki, który niestety może nadejść. Już teraz sztuczna inteligencja jest obecna w naszych życiach. Aktualnie jest dla nas pomocą, odciążeniem w pewnych rzeczach, ale jeśli będzie udoskonalana, a sprawą zajmą się nieodpowiedni ludzie, kto wie, do czego może to doprowadzić.
Powieść przeczytałam w moim szale czytelniczym, gdy książki pochłaniałam naprawdę gładko, przez co była to lektura na jeden wieczór. Czcionka jest duża i krótkie rozdziały sprawiają, że czytelnik raz po raz przewraca strony książki. Tak samo, jeśli chodzi o konstrukcję fabuły, od samego początku odbiorca zasypany jest akcją, do samego końca. Tutaj ciągle coś się dzieje, autorka buduję napięcie i akcje, co daje poczucie zaangażowania przez cały czas. Niestety ma to też swój minus, uważam, że pomysł jest świetny, ale wykonanie takie sobie. Ziemia przez zmiany klimatu i słońce nie wygląda już tak jak kiedyś, brakowało mi rozbudowanych opisów świata, tych bloków, w których znajdują się ludzie, przez dostarczone opisy mogę się domyślać, jak to wygląda, ale chciałabym mieć dokładny obraz tego.
Romans między bohaterami nie wychodzi naturalnie, albo raczej, nie tak jak ja lubię. Ludzie są od siebie oddzieleni, mężczyźni nie spotykają się z kobietami, więc gdy Lia i Kiu są już przebudzeni i są już razem, odkrywają co to pożądanie i do czego to prowadzi, działa instynkt. Jest to dla mnie zrozumiałe, lecz pojawiające się między nimi uczucie, nie przekonało mnie do siebie.
Uważam, że autorka miała świetny pomysł, ale sama książka jest za szybka, trochę niedopracowana. Mam swoje ulubione książki w tym klimacie i przede wszystkim brakuje mi szerszego przedstawienia świata, co w tych lubianych przeze mnie książkach jest głównym elementem. Bohaterowie często zachowują się irracjonalnie, ale przez chaos panujący w ich głowach, byłam dla nich wyrozumiała. Rozumiem, że ta książka może się podobać, ale w swoim życiu trafiłam na lepsze, przez co ta wypada słabo.

Sztuczna inteligencja już teraz jest bardzo rozwinięta, a co by było, gdyby to ona kontrolowała nasze życie?
Lia jest produkterką, codziennie wykonuje swoje zadania, ale tak naprawdę nie wie, co dokładnie robi. Jej styl życia określony jest według ścisłych reguł. Pobudka, posiłek praca wszystko kontrolowane jest przez AI. Pewnego dnia bohaterka odkrywa przez posiłek, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bycie stylistką gwiazd i niemili artyści to dla Kenny codzienność. Dziewczyna mimo młodego wieku osiągnęła wiele w tej dziedzinie i jest rozchwytywana przez menadżerów. Nigdy nie przywiązuje się do osób, z którymi pracuje, ale też dlatego, że jest przez niż traktowana często jako osoba niższego rzędu. W stosunku do Caspera Murray nie ma żadnych oczekiwań, jest tam po to, żeby on dobrze wyglądał, ale piosenkarz staje się dla niej życzliwy, traktuje ją z szacunkiem i okazuje się, że Kenna też zaczyna go lubić.
Czytając opis, już wiadomo, do czego będzie dążyć fabuła i na czym się skupia, czyli na relacji Kenny i Caspera. Romans jest powolny, nienachlany i przyjemny do czytania. Bohaterowie budują wzajemną relację. Poznają się, spędzają razem czas, ale też trzymają się na dystans. Jak to w takich sytuacjach bywa, każdy krok Caspera jest śledzony przez media, każda dziewczyna, z którą się pokazuje to potencjalna partnerka. Życie publicznych osób jest ciężkie, muszą się ukrywać, a jednocześnie, gdy rodzi się uczucie, czy chociażby przyjaźń buzuje szczęście, które chce się uzewnętrzniać.
Obawiałam się, że Capser i Kenna bardzo szybko skończą razem, a tak się nie stało. Autorka buduje napięcie między postaciami, dzięki czemu czytelnik czyta z zapartym nieraz tchem, czekając, aż oni w końcu wyznają sobie miłość. Takie podchody są bardzo urocze i myślę, że starszym osobą, mogą też przypomnieć, jak to było jak miało się te kilkanaście lat. Kenna i Capser są już dorośli i to widać w tym, jak się zachowują. Chłopak nie jest rozpieszczoną gwiazdą, która myśli tylko o sobie a Kenna ma już za sobą poważny związek (swoją drogą strasznie nie lubię tego jej byłego faceta). Pojawia się też trzeci bohater, przyjaciel Kenny, kojarzycie ten jeden przyjaciel, który podkochuje się w niej od zawsze, ale ona tego nie widzi. To trochę tak jest. Niby w porządku ten chłopak, ale trochę mnie irytował.
Autorka pisze prostym językiem, pojawiają się wulgaryzmy, jednak całość wychodzi naprawdę dobrze. Jeśli potrzebujecie jakieś lekkiej wciągającej uroczej książki to wiecie, po co sięgnąć. Pod płaszczykiem uroku, kryje się też warstwa problemów związanych ze sławą, czy brakiem jednego z rodziców. Jednak nie jest to ta ważna młodzieżówka, którą wszyscy powinni przeczytać. To po prostu książka dla młodzieży, dla rozrywki i miłego spędzenia czasu.

Bycie stylistką gwiazd i niemili artyści to dla Kenny codzienność. Dziewczyna mimo młodego wieku osiągnęła wiele w tej dziedzinie i jest rozchwytywana przez menadżerów. Nigdy nie przywiązuje się do osób, z którymi pracuje, ale też dlatego, że jest przez niż traktowana często jako osoba niższego rzędu. W stosunku do Caspera Murray nie ma żadnych oczekiwań, jest tam po to,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dakota ma jeden cel, dostać się na studia medyczne, jest skupiona na egzaminach końcowych. Wszystko szło zgodnie z jej planem, gdyby nie tajemnicza śmierć jej ulubionego nauczyciela biologii. W dodatku dziewczyna będzie teraz miała inne zajęcie, jej kolega z klasy poprosił ją o korepetycje. Śmierć nauczyciela i dziwna, niekonieczne ludzka osobowość Henry'ego spędza sen z powiek nastolatce.

Umówmy się, ta okładka jest piękna, warstwa wizualna ma znaczenie, to pierwsze rzuca nam się w oczy, a następnie sięgamy po opis, recenzje, czy inne polecenia. Estetyka okładki totalnie wpasowuje się w moje gusta, dlatego była impulsem do dalszego zainteresowania się tą pozycją.

Jeśli już o niej mowa… była to dobra rozrywka. „Krew, która nas dzieli” wciąga od pierwszych stron, rozwijająca się akcja pozwala zatopić się w lekturze i po prostu czerpać z tego przyjemność. Brakowało mi tego, przy natłoku pracy i studiów. Dobrze jest czasem usiąść do lektury i poczuć klimat nastoletnich, dobrych powieści, w których to namiętnie zaczytywałam się kilka lat temu.

Główna bohaterka jest mądrą, silną młodą kobietą, która to ma cel i skrupulatnie do niego dąży. Na jej barkach ciąży prowadzenie domu, przez fakt, że jej mama ma poważny problem ze zdrowiem i uzależnieniem od alkoholu. Stara się zawsze podejmować odpowiedni i dorosłe decyzje, ale bywa też, że działa pod wpływem emocji, co jest jak najbardziej naturalne. Można ją polubić od pierwszych stron.

Uważam, że jest to odpowiednia książka dla młodzieży. Przedstawiony romans jest subtelny, między bohaterami pojawia się chemia, to urocze pierwsze kroki nastolatków. Książka pozbawiona jest wulgarności, przez co młodzi czytelnicy mogą sięgać po to bez obaw. Nie zauważyłam złych postaw, elementów, które byłby w jakiś sposób toksyczny.

Przyjemna lektura szczególnie dla młodszych, ale myślę, że dorośli również mogą czerpać z niej świetną rozrywkę. Zakończenie wywołało we mnie pewien niedosyt, ale myślę, że to nie koniec tej przygody.

Dakota ma jeden cel, dostać się na studia medyczne, jest skupiona na egzaminach końcowych. Wszystko szło zgodnie z jej planem, gdyby nie tajemnicza śmierć jej ulubionego nauczyciela biologii. W dodatku dziewczyna będzie teraz miała inne zajęcie, jej kolega z klasy poprosił ją o korepetycje. Śmierć nauczyciela i dziwna, niekonieczne ludzka osobowość Henry'ego spędza sen z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziwna roślina znajdująca się w mieszkaniu przecież nie może być niczym szczególnym, a jednak. Joachim bezmyślnie wyrzucił roślinę, która jak się okazuję, nie była taka zwykła. Trafikus, bóg Internetu ma dla Joachima pewną propozycję, pomoże mu w karierze, bogowie są jednak przebiegli i Joachim staje się pionkiem w ich grze. Mężczyzna z braku innych zajęć i jak przyznaje przez rutynę, podejmuje ryzyko, za sobą ciągnie ambitną studentkę, spłukanego buntownika i starszą kobietę.
Zaczynałam tę książkę dwa razy, za pierwszym podejściem utknęłam na zaledwie dwudziestej stronie. Odłożyłam ją na rzecz innej książki i w momencie, kiedy miałam wolną i leniwą niedzielę, zaczęłam powieść jeszcze raz, tym razem już z sukcesem. Próg wejścia jest wysoki, przez co może wam być ciężko zacząć tę książkę w komunikacji miejskiej w kolejce u lekarza, czy w sytuacji, gdy jesteście zmęczeni. Na treści, szczególnie na początku trzeba się skupić, aby od razu nie odpaść zaraz za startem.
Pierwsze, na co trzeba zwrócić uwagę to fakt, że ta książka nie jest dla wszystkich i nie wszystkim się ona spodoba. Rozumiem czytelników, którzy odnaleźli w tej książce coś więcej i była to dla nich dobra lektura, ale rozumiem, też tych, którzy po przeczytaniu stwierdzą, że to nie było jednak to.
Wiele rzeczy mi nie pasuje w tej książce, ale żeby nie przechodzić od razu do minusów, zacznę od tej pozytywnej części. Autor ma bardzo bujną wyobraźnię, w pozytywnym tego sensie. W fabule pojawia się dużo elementów, na które jeszcze nie natrafiłam w swoim czytelniczym życiu, począwszy od słowotwórstwa, przez wytworzony świat i wierzenia. Kto by na przykład pomyślał, że zjedzenie liścia rośliny spowoduje możliwość spotkania z bogiem Trafikusem. Pan Bartosz porusza ważny temat dążenia do celu, za wszelką cenę, nawet po trupach. Wiąże się to aż z takim uzależnieniem do ciągłego wspinania się po drabince kariery, wiele rzeczy się wtedy rozmywa, bo liczy się tylko ten cel.
Miałam trudności ze wciągnięciem się w czytanie ze względu na duże przeskoki w rozdziałach, Na początku każdy rozdział zaczyna się od czegoś innego i nie tworzy to spójnej całości. Wprowadza to mętlik, trzeba na nowo odnaleźć się w fabule, akcji i do tego z nowymi bohaterami. Czasem taki zabieg wychodzi na dobre (na przykład w thrillerach), w tym przypadku mam wrażenie, że coś tutaj poszło nie tak. Z czasem, a właściwie już na końcu, rozdziały przenikają się nawzajem i ma to większy sens.
Nie jestem również fanką poczucia humoru, jaki widoczny jest w powieści, dla mnie był on żenujący, żarty często nie na miejscu, a zafascynowanie Karoliny „penisem Artura” było aż dziwne. To jest bardzo subiektywne, bo i w książkach i w życiu z kimś łapiemy dobry kontakt i rozumiemy jego żart, albo nie.
Cieszę się, że miałam możliwość sprawdzenia lektury i zapoznania się z nią, natomiast, w moich oczach nie była ona dobra. Pomysł i fantazja autora świetna, jednak jeśli o wykonanie, jest kilka rzeczy, które mi nie pasują. Trzeba się przekonać na własnej skórze, czy się to polubi, czy wręcz przeciwnie.
Dziękuję za możliwość współpracy Bartosz Leper

Dziwna roślina znajdująca się w mieszkaniu przecież nie może być niczym szczególnym, a jednak. Joachim bezmyślnie wyrzucił roślinę, która jak się okazuję, nie była taka zwykła. Trafikus, bóg Internetu ma dla Joachima pewną propozycję, pomoże mu w karierze, bogowie są jednak przebiegli i Joachim staje się pionkiem w ich grze. Mężczyzna z braku innych zajęć i jak przyznaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwanaście sióstr, z czego pięć już nie żyje, ludzie mówią, że to klątwa, ale czy faktycznie tak jest?
W nadmorskim pałacu panuje ciągła żałoba, rodzina co rusz, odprawia ceremonie, w której to odsyłają dziewczęta z powrotem do morza. Żyjące siostry nie chcą ciągle się zamartwiać, to młode kobiety, które potrzebują tańców i bali oraz możliwości poznania przyszłego partnera. Gdy kolejna z sióstr umiera Annaleigh ma przeczucie, że to nie była zwykła śmierć. Dodatkowo bohaterki odkrywają możliwość uczestniczenia w tańcach, które to dają im tyle szczęścia i rozrywki, co pomaga im w codzienności przepełnionej smutkiem.
Powieść miałam już w planach, od kiedy kilka lat temu była u nas pierwszy raz wydana, ale wiadomo jak to z planami czytelniczymi, niekiedy za dużo jest książek, a za mało czasu. Współpraca z wydawnictwem dała mi możliwość nadrobienia tej zaległości sprzed kilku lat.
Książka opiera się motywem na baśni „Stańcowane pantofelki”, ciężko mi się odnieść do tego, jak bardzo jest to podobne, bo nie znam oryginału, mnie natomiast w pewnych aspektach, a w sumie to w jednym głównym kojarzy się z bajką „Barbie 12 tańczących księżniczek”. W jednym i drugim tworze dziewczęta udają się do tajemniczego miejsca, w którym to mogą tańczyć cała noc, ojciec o tym nie wie, dopóki pantofelki nie są podejrzanie za bardzo zniszczone.
Powieść ma w sobie dużo mroku i niebezpieczeństwa, to nie jest lektura o dziewczętach, które dla rozrywki tańczą i świetnie się bawią. Pojawiają się motywy fantastyczne, które mącą w głowie czytelnika, jak i również bohaterek. W pewnym momencie ani odbiorca, ani Annaleigh nie wie już, co jest prawdą, a co kłamstwem, co siedzi w jej głowie, a co się dzieje naprawdę. Ta sprawa jest bardzo intrygująca i pochłaniająca. Tempo z każdą stroną rozwija się coraz bardziej i po połowie to już strony same się przewracają.
Bohaterki nie różnią się zbytnio od siebie, Annaleigh jest najbardziej charakterystyczna, ale też przez to, że to ją najbardziej poznajemy i to ona prowadzi narrację. Jest to dla mnie mały minus, bo nie mam pamięci do postaci w książkach, a tym bardziej do tych, które się nie wyróżniają. Bardziej w tym przypadku skupiłam się na fabule. Jeśli chodzi o wątek romantyczny, to jest on przewidywalny, ale według mnie dopełnia całość, dzięki czemu lektura staje się bardziej bajkowa, ale nadal mroczna.

Dwanaście sióstr, z czego pięć już nie żyje, ludzie mówią, że to klątwa, ale czy faktycznie tak jest?
W nadmorskim pałacu panuje ciągła żałoba, rodzina co rusz, odprawia ceremonie, w której to odsyłają dziewczęta z powrotem do morza. Żyjące siostry nie chcą ciągle się zamartwiać, to młode kobiety, które potrzebują tańców i bali oraz możliwości poznania przyszłego partnera....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W tej książce jest wszystko to, co uwielbiam, akademia, magiczne stwory, legenda, niebezpieczeństwo, tajemnica i odrobina romansu. Ci, co śledzą mój profil, już pewnie wiedzą, że te tematy sprawiają, że z chęcią sięgam po książkę.
Czytelnik od razu zostaje rzucony na głęboką wodę, od pierwszych stron zaczyna się akcja, która nie zwalnia aż do samego końca. Wiadomo, są momenty, których czytelnik może złapać oddech, ale to nie jest całkowity przestój, w którym można się nudzić. Legenda o królu Arturze, merlini i szkolenie się na nich, całkowicie oddaje się tym wątkom. Widać, że książka opiera się na pewnych schematach, ale nie kopiuje ich. Jest to coś nowego, co fascynuje i ciekawi, mimo swoich delikatnych wad, nada jej wykonie i odbiór są bardzo dobre. Wiadomo, że jak ktoś nie przepada za magią, akademią i romansem, to ta książka nie jest dla niego, ale wiem też, że jest dużo osób, które nadal kochają te tematy i chcą czegoś świeżego i nowego.
Wątek romantyczny był tak uroczy, że cały czas uśmiech gościł na mojej twarzy. Jest on bardzo subtelny i przyjemny. Odbiorca od razu widzi, że coś się święci i kibicuje bohaterom. Obyło się też bez większych dram, a jedna sprawa, która pojawia się na końcu, również została rozwiązana szybko i w sposób stanowczy. Jestem ciekawa, jak ten wątek rozwinie się w kolejnym tomie, bo ktoś tutaj może namieszać.
„Zrodzeni z legendy” jest powieścią, która pochłonie czytelnika i wraz z bohaterami będzie rozważał kwestie legendy o królu Arturze, powieść ze zdeterminowaną i mądrą główną bohaterką, szczyptą romansu, napięcia i magii. Akademia tych magicznych i normalna akademia, do której Bree się dostała. Rozwiązanie końcowej akcji dla mnie trochę za proste, ale całość wypada świetnie.

W tej książce jest wszystko to, co uwielbiam, akademia, magiczne stwory, legenda, niebezpieczeństwo, tajemnica i odrobina romansu. Ci, co śledzą mój profil, już pewnie wiedzą, że te tematy sprawiają, że z chęcią sięgam po książkę.
Czytelnik od razu zostaje rzucony na głęboką wodę, od pierwszych stron zaczyna się akcja, która nie zwalnia aż do samego końca. Wiadomo, są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że nie jest niczym nowym, że czytana przez nas powieść ogólnie jest dobra, ale do nas nie trafia. Dlatego ta recenzja pojawia się po dłuższym czasie, bo ciężko mi było zebrać myśli i siąść do napisania swojej opinii.
Przypadkowi bohaterowie, którzy nie wiedzą, gdzie są i kim są. Postanawiają szukać swojego przywódcy, bo fabuła musi mieć dowódcę. Zabójca, ministrel i rycerz wyruszają w podróż, w czasie której natrafiają na różnych ludzi i przygody, a nawet w swoją fabułę wciągają autorkę.
Jeśli chodzi o aspekt wizualny, to jestem zachwycona okładką. Połączenie czerni i miedzianego złota rzuca się w oczy, do tego zamek, smoki i kobieta to elementy, które są w treści. Okładka jak najbardziej pasuje do powieści i zachęca do przeczytania.
Bohaterowie przez większość fabuły są zdezorientowani i sama taka byłam przez większość czasu. Odbiorca jest rzucony na głęboką wodę i należy poświęcić temu trochę uwagi, szczególnie na początku, aby później z łatwością pochłaniać lekturę. Wykreowane postacie są zabawne i dają się polubić, w swoim świecie są odważni, męscy, gdy trafiają do świata realnego, są słodko nieporadni. Tacy kumple oderwani od świata rzeczywistego. Autorka tej fabuły, w której rozgrywa się akcja powieści, również bierze aktywny udział w wydarzeniach i spaja ona świat fantastyczny z tym realnym.
Pomysł na książkę jest niezwykle oryginalny i nie spotkałam się jeszcze z czymś takim. Nie uważam tę książkę za złą, bo jej wykonanie, świat i bohaterowie to naprawdę dobrze zrealizowane elementy, tylko może czytałam ją w złym momencie, nie skupiłam się za bardzo na niej. Przykro mi, że nie przypadła mi do gustu. Dostępny jest również audiobook i myślę, że w wolnej chwili zapoznam się jeszcze raz z tą książką, ale w takiej formie.

Myślę, że nie jest niczym nowym, że czytana przez nas powieść ogólnie jest dobra, ale do nas nie trafia. Dlatego ta recenzja pojawia się po dłuższym czasie, bo ciężko mi było zebrać myśli i siąść do napisania swojej opinii.
Przypadkowi bohaterowie, którzy nie wiedzą, gdzie są i kim są. Postanawiają szukać swojego przywódcy, bo fabuła musi mieć dowódcę. Zabójca, ministrel...

więcej Pokaż mimo to