-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2023-05-26
2023-03-25
Książka wchłania czytelnika jak herbata kostkę cukru. Wybitnie poczytny styl narracji, który intryguje, zaskakuje, momentami przeraża lecz nigdy nie nuży. Oderwać się od niej równie trudno jak od magnesu neodymowego.
Niezaprzeczalnym atutem książki jest również to, że traktuje o małoznanych epizodach historycznych. W szczególności dla nas, dla których historia skupia się na husarii, drugiej wojnie i Grunwaldzie, natomiast Sycylia zwykle kojarzy się z mafią i cytrynami, Wenecja z gondolami, Malta z wakacjami i nauką angielskiego a Cypr z piaszczystymi plażami i tłumami Rosjan.
Książka wchłania czytelnika jak herbata kostkę cukru. Wybitnie poczytny styl narracji, który intryguje, zaskakuje, momentami przeraża lecz nigdy nie nuży. Oderwać się od niej równie trudno jak od magnesu neodymowego.
Niezaprzeczalnym atutem książki jest również to, że traktuje o małoznanych epizodach historycznych. W szczególności dla nas, dla których historia skupia się na...
2023-03-16
2022-08-05
2021-09-12
Książka z dużym rozmachem opisuje nie tylko operację Cobra, ale również można w niej znaleźć informacje o kotle pod Falaise i wyzwoleniu Paryża. W przeciwieństwie do niektórych książek z tej serii wydawnictwa Osprey, tekst nie jest poświęcony jedynie drobiazgowym odtworzeniom ruchów poszczególnych jednostek i zmianami na linii frontu. Znajdziecie tutaj wiele interesujących analiz posunięć poszczególnych sztabów, relacji i opisów z teatru zmagań w Bretanii, Kraju Loary i Normandii.
Książka z dużym rozmachem opisuje nie tylko operację Cobra, ale również można w niej znaleźć informacje o kotle pod Falaise i wyzwoleniu Paryża. W przeciwieństwie do niektórych książek z tej serii wydawnictwa Osprey, tekst nie jest poświęcony jedynie drobiazgowym odtworzeniom ruchów poszczególnych jednostek i zmianami na linii frontu. Znajdziecie tutaj wiele interesujących...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-07
Sucha wiór, ciężkostrawna lektura z masą informacji typu - tego dnia, ta jednostka, dwa kilometry na zachód od tej miejscowości posunęła się o kilometr.
Nawet opis zwycięstw Wittmanna w Villers-Bocage nie budzi większych emocji.
W mojej ocenie tylko dla koneserów, którzy doskonale znają temat.
Sucha wiór, ciężkostrawna lektura z masą informacji typu - tego dnia, ta jednostka, dwa kilometry na zachód od tej miejscowości posunęła się o kilometr.
Nawet opis zwycięstw Wittmanna w Villers-Bocage nie budzi większych emocji.
W mojej ocenie tylko dla koneserów, którzy doskonale znają temat.
2021-08-22
Interesująca bardziej jako analiza przyczyn, które doprowadziły do wykorzystania broni nuklearnej, a w szczególności do ponowienia ataku na Nagasaki. Zawiera zestawienie reakcji po ataku na Hiroszimę zarówno aliantów, jak co znacznie ciekawsze Japonii.
Kupując tę książkę, bardziej spodziewałem się opisu walk powietrznych pomiędzy amerykańskimi bombowcami B29 a siłami obrany Imperium. Niestety jest to temat praktycznie nie poruszony w książce. Mimo wszystko książkę oceniam jako interesującą.
Interesująca bardziej jako analiza przyczyn, które doprowadziły do wykorzystania broni nuklearnej, a w szczególności do ponowienia ataku na Nagasaki. Zawiera zestawienie reakcji po ataku na Hiroszimę zarówno aliantów, jak co znacznie ciekawsze Japonii.
Kupując tę książkę, bardziej spodziewałem się opisu walk powietrznych pomiędzy amerykańskimi bombowcami B29 a siłami...
To nie jest książka naukowa. Jest to poradnik dla osób przeżywających kryzys w małżeństwie lub związku. To poradnik, który krok po kroku, strona po stronie pozwala czytelnikowi przeprowadzić systematyczną analizę problemu, podjąć negocjacje, kroki zaradcze w celu ratowania związku.
To że książka nie odkrywa nic nowego, trudno uznać za zarzut pod adresem tego typu publikacji. Podobnie wizyty u psychologa nie odkrywają niczego czego pacjent nie wie (może nie być świadomy konsekwencji ale ogólnie wizyty takie trudno uznać za odkrywcze).
Ogromną siłą tej książki jest systematyka, możliwości racjonalnej oceny sytuacji, dostrzeżenie wielu perspektyw problemu, który z reguły jest postrzegany tylko z jednej strony.
To również lektura zarówno dla osób, które osaczone problemami małżeńskimi, nie dzielą się nimi z otoczeniem w osamotnieniu i chaotycznie się z nimi szamocąc, jak i dla tych którzy bezradni wobec problemów dzielą się swoją frustracją z otoczeniem i aplikują potem w konflikt dewastacyjne "porady" rodziny i znajomych nakręcające spiralę niezrozumienia i nienawiści.
Reasumując świetna, konkretna i systematyczna książka napisana w formie poradnika, która może znacznie pomóc w zażegnaniu konfliktów małżeńskich.
To nie jest książka naukowa. Jest to poradnik dla osób przeżywających kryzys w małżeństwie lub związku. To poradnik, który krok po kroku, strona po stronie pozwala czytelnikowi przeprowadzić systematyczną analizę problemu, podjąć negocjacje, kroki zaradcze w celu ratowania związku.
To że książka nie odkrywa nic nowego, trudno uznać za zarzut pod adresem tego typu...
2020-02-03
Świetnie napisana książka z olbrzymią ilością informacji nie tylko o Amsterdamie, ale również o całych Niderlandach. Chronologiczna historia rozwoju miasta począwszy od bardzo trudnych początków osadnictwa na mokradłach, poprzez średniowiecze, dominację katolicyzmu, protestantyzm i wojnę z Hiszpanią, zwycięstwo Wilhelma Orańskiego, liberalizm i złoty wiek, straszny rok 1672, chwalebne zwycięstwo,wojny napoleońskie, okupację niemiecką aż po czasy współczesne.
Napisana przez Amerykanina historia miasta z dużym wyczuciem serwuje czytelnikowi przyswajalną ilość historycznych faktów często niezwykle intrygujących, przez co nie nuży i sprawia że lektura staje się przyjemnością. Dużym atutem książki jest to, że dość szybko czytelnik orientuje się jak niewiele wie o historii miasta i Niderlandów. Wiele informacji jest całkowicie nieznanych, przez co opisywana historia wydaje się być "świeża" w porównaniu chociażby do opracowań historycznych dotyczących Polski i naszego regionu.
Bardzo rekomendowałbym tę książkę przez zwiedzaniem miasta.
Świetnie napisana książka z olbrzymią ilością informacji nie tylko o Amsterdamie, ale również o całych Niderlandach. Chronologiczna historia rozwoju miasta począwszy od bardzo trudnych początków osadnictwa na mokradłach, poprzez średniowiecze, dominację katolicyzmu, protestantyzm i wojnę z Hiszpanią, zwycięstwo Wilhelma Orańskiego, liberalizm i złoty wiek, straszny rok...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-09-17
Rewelacyjna książka składająca się zasadniczo z trzech części - Władzy, Prawdy i Miłości. Pomimo, że przytacza ogromną ilość faktów historycznych, zagłębia się w meandry i dywagacje natury moralno - chrześcijańskiej napisana jest w niezwykły i intrygujący sposób fascynujący czytelnika od pierwszych stron.
Peter de Rosa przyoblekając togę adwokata diabła eksponującego na światło dzienne skandaliczne i wstydliwe fakty z historii i polityki Watykanu, ani na chwilę nie ulega taniej sensacji czy bulwarowym uproszczeniom. Im cięższy zarzut tym bardziej wieloaspektowa jego analiza z licznymi referencjami, często z niepowiedzianą puentą pozwalającą czytelnikowi na wyrobienie sobie własnej oceny.
Część pierwszą "Władzę" czyta się w zasadzie jednym tchem. To historia papiestwa opowiedziana ze swadą, często podszyta nutką ironii, bez uproszczeń i przemilczeń. Ilość i jakość skandali wywoływanych przez kolejnych namiestników Chrystusa przyprawia o zawrót głowy. Przy bezwzględności i nieustępliwości walki o Piotrowy Tron pikanteria fabuły "Gry O Tron" Martina zdecydowanie blaknie.
Część druga "Prawda" to ponura i zatrważająca opowieść o prześladowaniach, inkwizycji, reformacji, dławieniu poglądów dysydenckich czy krucjatach. Niezwykle ciekawa, ale z uwagi na tematykę ponura i depresyjna.
Część trzecia "Miłość" jest najbardziej wymagająca dla czytelnika. Szczegółowo analizująca zasadnicze problemy, w których rozstrzyganie papiestwo jest żywotnie zaangażowane, wymaga dużej koncentracji i samozaparcia. W części tej zostały szczegółowo omówione zagadnienia celibatu, kontroli urodzeń, aborcji, seksu, małżeństw i rozwodów, molestowania wśród kleru itp.
Szczerze polecam.
Rewelacyjna książka składająca się zasadniczo z trzech części - Władzy, Prawdy i Miłości. Pomimo, że przytacza ogromną ilość faktów historycznych, zagłębia się w meandry i dywagacje natury moralno - chrześcijańskiej napisana jest w niezwykły i intrygujący sposób fascynujący czytelnika od pierwszych stron.
Peter de Rosa przyoblekając togę adwokata diabła eksponującego na...
2019-01-01
Czytałem ją jakiś czas temu i wywarła na mnie duże wrażenie. Mnóstwo trafnych konstatacji i porównań. Wyjaśnienie zjawisk demograficznych, które na pierwszy rzut oka rzucają się w Europie Zachodniej. Syntetyczne i konsekwentne omówienie zagadnień związanych z imigracją w szczególności tą arabską z podziałem na kraje z największymi skupiskami imigrantów.
Pozbawiające złudzeń analizy dotyczące dzietności, przyrostu naturalnego i konkurencyjności europejskiej gospodarki. Książka utrzymana w tonie dekadencko-pesymistycznym ujmująca jednak rzetelnym potraktowaniem tematu.
Czytałem ją jakiś czas temu i wywarła na mnie duże wrażenie. Mnóstwo trafnych konstatacji i porównań. Wyjaśnienie zjawisk demograficznych, które na pierwszy rzut oka rzucają się w Europie Zachodniej. Syntetyczne i konsekwentne omówienie zagadnień związanych z imigracją w szczególności tą arabską z podziałem na kraje z największymi skupiskami imigrantów.
Pozbawiające złudzeń...
2019-05-25
Ależ ta książka jest niepoprawna politycznie. Napisana w 2004 tuż przed tragedią w Biesłanie, wydana w 2005 w Rosji. Z uwagi na niepoprawność polityczną przez długi czas nie mogła znaleźć wydawców we Francji, Niemczech, krajach Beneluxu. W Turcji wydana w podziemnym obiegu, w Polsce w 2012, ostatecznie w Niemczech 2017.
Powieść z gatunku political fiction, której akcja toczy się w 2048 w Islamskiej Republice Francji, wchodzącej w skład zachodniego bloku euroislamskiego. Dynamicznie rozrastające się populacyjnie wspólnoty muzułmańskie w Europie Zachodniej (na skutek imigracji i przyrostu naturalnego) w rezultacie demokratycznych wyborów przejmują pod koniec drugiej połowy XXI wieku kontrolę w swoich krajach. Po zwycięskich wyborach wprowadzają na terenie państw zachodnich prawo szariatu. Zlaicyzowane społeczeństwa zachodnie zostają postawione przed wyborem bądź konwersji na Islam bądź zamknięcia w gettach. Katedra Notre Dame w Paryżu zostaje przekształcona w centralny meczet Francji Al-Frankoni.
W książce omówione jest szerokie tło polityczno-społeczne całej Europy w tym w Rosji, Serbii, Grecji Kosowie, Albanii, Turcji z obszernymi odniesieniami na temat sytuacji w Polsce. Autorka nie kryje swoich sympatii i antypatii krytykując zlaicyzowaną, liberalną, agnostyczną i tolerancyjną Europę, słabość i naiwność zreformowanego kościoła katolickiego, agresję i podstęp Islamu. Sympatie wiąże przede wszystkim z lefebrystami i cerkwią prawosławną. Cięte i dosadne konstatacje kontrastują tutaj jednak z niezwykle barwnym, pełnym trafnych, niemal poetyckich paraleli i alegorii językiem literackim. Zaskakujące jest to, że w książce roi się od przypisów , wyjaśniających pojęcia i terminy historyczne, muzułmańskie i chrześcijańskie.
Mimo, że trudno nazwać ją w pełni obiektywną i wyważoną, znajdują się w niej bowiem zarówno fragmenty obrazoburcze jak i mocno przejaskrawione, część z spostrzeżeń skłania do refleksji. W posłowiu autorka rozprawia się bezpardonowo z wszechobecnymi we współczesnej medialnej przestrzeni poglądami, że nie wszyscy muzułmanie to terroryści, że tożsamość chrześcijańska jest jedynie anachronizmem i zabobonem, że laicyzacja i liberalizm są motorami postępu społecznego, odnosi się również do zgubnych zmian w zreformowanym kościele rzymskokatolickim (po soborze watykańskim II, odbywającym się w latach 1962-1965).
Do tego dochodzi jeszcze wartka sensacyjna akcja i kontrowersyjne opisy – np. publicznego kamieniowania na Polach Elizejskich…
„…Zeïnab zawahała się. Też miała ochotę nazbierać kamieni, ostatecznie dłonie mogłaby potem przetrzeć nawilżanymi perfumowanymi chusteczkami, jakie zawsze przy sobie nosi, ale co z paznokciami? Żal byłoby zniszczyć, dopiero co wczoraj robiła manicure takim dobrym lakierem! Tak nawiasem mówiąc, mogliby za opłatą udostępniać ludziom z wyższych sfer coś bardziej wytwornego. Przynajmniej te kamienie mogliby owijać celofanem….Furia tłumu trwała nie dłużej niż piętnaście minut i prędko ucichła. Zakrwawiona miazga ciała bezwładnie zwisała ze słupa skuta kajdanami. Kamieni wokół było po kolana. Prawdopodobnie śmierć zlitowała się nad mężczyzną na długo przedtem, nim ustał kamienny grad.
Zeïnab wycierała już dłonie pachnącą jaśminem chusteczką. Jeden paznokieć był całkiem złamany. To nic, manikiurzystka podklei go plastikową podkładką, pod lakierem nic nie będzie widać…”
Ależ ta książka jest niepoprawna politycznie. Napisana w 2004 tuż przed tragedią w Biesłanie, wydana w 2005 w Rosji. Z uwagi na niepoprawność polityczną przez długi czas nie mogła znaleźć wydawców we Francji, Niemczech, krajach Beneluxu. W Turcji wydana w podziemnym obiegu, w Polsce w 2012, ostatecznie w Niemczech 2017.
Powieść z gatunku political fiction, której akcja...
2019-07-08
O błogosławieństwa współczesnej komunikacji miejskiej...chyba tylko dzięki niej czytam znacznie więcej niż kiedykolwiek przedtem:)
Wspaniała i porywająca książka, napisana lekkim i dowcipnym piórem, serwująca potężną dawkę faktów historycznych okraszonych żartobliwym komentarzem z dykteryjkami i anegdotami. Nie ma cudów aby na 600 stronach opisać rzetelnie całą historię Rzymu - to chyba oczywiste. I należałoby doceniać trud autora, który koncentruje się na wybranych epokach historycznych, o innych zaledwie napomykając, a nie czynić mu zarzutów z tytułu tych uproszczeń. Przecież wybór jest zaiste królewski - August, Cesarstwo, początki chrześcijaństwa, średniowiecze, renesans, dojrzały barok, Grand Tour i w zasadzie można by na tym poprzestać. Autor jednak kontynuuje swą opowieść poprzez ortodoksję, modernizm, futuryzm i faszyzm i Ci którzy poprzestali na Grand Tour mogą żałować bo dalsza historia jest równie intrygująca mimo, że nie traktuje o Rafaelu, Buonarrotim, Berninim, Borrominim, Carravagio czy Renim. Za to można się sporo dowiedzieć o Mussolinim i Berlusconim :)
Z przyjemnością kiedyś do niej wrócę
O błogosławieństwa współczesnej komunikacji miejskiej...chyba tylko dzięki niej czytam znacznie więcej niż kiedykolwiek przedtem:)
Wspaniała i porywająca książka, napisana lekkim i dowcipnym piórem, serwująca potężną dawkę faktów historycznych okraszonych żartobliwym komentarzem z dykteryjkami i anegdotami. Nie ma cudów aby na 600 stronach opisać rzetelnie całą historię...
2018-09-27
Na pohybel Newtonowi i całej matematyce!
"...I tutaj John Keats zgodził się z Lambem:
- "Newton przez zredukowanie tęczy do kolorów pryzmatu zniszczył całą jej poetyckość!"
Nie można było temu zaprzeczyć -wspomina Haydon - po czym wszyscy wznieśliśmy toast:
- "Na pohybel Newtonowi i całej matematyce!"
- "Na pohybel!"
Wiele lat później Haydon przywołuje ów „niezapomniany wieczór” w liście do Wordswortha, ostatniego, poza nim samym, żyjącego uczestnika przyjęcia.
- "A pamiętasz Keatsa wznoszącego toast „na pohybel Newtonowi” i to, że gdy poprosiłeś o wyjaśnienia, powiedział: „Ponieważ zniszczył poezję tęczy, redukując ją do błyskotki pryzmatu”?"
- "Ach, drogi przyjacielu, ani ty, ani ja nie przeżyjemy już nigdy takich dni!..."
Niezwykła i wspaniała książka Richarda Dawkinsa "Rozplatanie tęczy. Nauka, złudzenia i apetyt na cuda" przytaczająca zdumiewającą, uwzględniając jej niewielką objętość, ilość faktów i hipotez naukowych. W zasadzie jest ich tyle, że czytelnicy uwielbiający zakreślać żółtym markerem najwartościowsze fragmenty książki, do których zamierzają kiedyś powrócić, musieliby zaznaczyć niemal cały tekst. No może poza wstępem, który będąc nieco zbyt zagmatwanym i mało intrygującym potrafi zniechęcić do lektury mniej zapamiętałego czytelnika. Im dalej tym książka staje się coraz bardziej intrygująca. Autor przytacza liczne, niezwykłe hipotezy, którymi obrazuje przykłady dobrej i złej poezji i rozważania te są lifemotivem całej książki, bowiem "...podstawowa teza tej książki głosi, że nauka, w najlepszym swym wydaniu, powinna pozostawiać miejsce dla poezji. Powinna uwzględniać pożyteczne porównania i metafory, które pobudzają wyobraźnię i oczarowują umysł obrazami i skojarzeniami wykraczającymi daleko poza potrzebę prostego rozumienia różnych zjawisk. Obok dobrej poezji istnieje jednak i zła, a zła poezja nauki prowadzi wyobraźnię ludzką błędnymi ścieżkami..." Zatem autor opowie nam pasjonująco o kodzie kreskowym dla gwiazd, kodzie kreskowym w powietrzu, kodzie kreskowym na sali rozpraw, magii bez tajemnic, chmurnych symbolach wysokiego romansu, genach i samolubnych współpracownikach, genetycznej księdze umarłych, ponownym spleceniu światła i znieczulającym działaniu powszechności.
Na koniec przykład "dobrej poezji" Wordswortha:
...Nawet światło samo, co ujawnia wszystkie rzeczy.
Było niejawne, aż gdy jaśniejszy zamysł
Rozwinął świetlistą szatę dnia.
I każdy promień, każdy wątek, mając swój początek
W płomienistej zorzy, bieżał do naszych oczarowanych oczu.
Wpierw żywo wytrysnęła czerwień,
Dalej śniady oranż, pyszny żółcień, świeża zieleń,
I zaraz już lekki błękit, ten, co zwykł przepełniać
Jesienne nieba, zetlałe i melancholijne.
Po nich zagrał głębszy ton indygo z nitką srebra,
Rysującą deseń mrozu w szacie tkanej światłem.
Na koniec ukazał się żałobny fiolet.
A podobne misterium odsłania się wędrowcowi,
Gdy po burzy widzi na niebie siedmiobarwny łuk,
Wyświecony z rosistej chmury przez niski promień słońca,
Załamany w miriadach kropel, ów cud natury;
Nieskończone źródło piękna, odwieczne i zawsze nowe.
Czy umiałby wysnuć z siebie coś równie doskonałego poeta,
Gdy marzy w lubym gaju, przy cichym wtórze strumienia?
Albo ów prorok, któremu same niebiosa podszeptują prawdy świata?
Nawet teraz zachodzące słońce i płynące chmury.
Widziane, o Greenwich, z twych miłych pagórków, oznajmiają mi,
Jak słuszne i jak piękne jest prawo załamania światła.
Na pohybel Newtonowi i całej matematyce!
"...I tutaj John Keats zgodził się z Lambem:
- "Newton przez zredukowanie tęczy do kolorów pryzmatu zniszczył całą jej poetyckość!"
Nie można było temu zaprzeczyć -wspomina Haydon - po czym wszyscy wznieśliśmy toast:
- "Na pohybel Newtonowi i całej matematyce!"
- "Na pohybel!"
Wiele lat później Haydon przywołuje ów...
2018-08-09
Trudna pozycja. Ze znojem przebrnąłem do końca, a przeczytanie ostatnich stron zajęło mi kilka dni. Książka nie porywa, nie trzyma czytelnika w ciągłym zainteresowaniu. Być może ta mało porywająca narracja wynika z braku doświadczenia młodego historyka, być może jest to rezultat próby ukucia sukcesu na wydaniu w formie książki pracy doktorskiej (czy habilitacyjnej). Dość powiedzieć, że autor zasypuje czytelnika kubłami faktów, nie dbając zbytnio o to czy udało mu się je wszystkie przyswoić. Plątanina faktów, sojuszy politycznych, ruchów narodowych czy aktorów na scenie politycznej jest bezkresna jak sama Rosja. Nawet zlokalizowanie geograficzne sceny wydarzeń może doprowadzić do bólu głowy.
To co pozostaje po przebrnięciu przez tę trudną lekturę to obraz chaosu w Rosji w latach 1917-1920. Sprytu i szczęścia komunistów, krótkowzroczności i naiwności przywódców ruchów narodowych i zaślepienia ich lokalnymi korzyściami.
Autor przytacza szereg zdarzeń, dla niego oczywistych, w sposób tak chaotyczny że pozostawia czytelnika kompletnie zagubionym. Główne zagrożenie komunistów ze strony armii białych Denikina i Wrangla, pojawia się w postaci zdawkowych informacji w wielu miejscach w książce. Jednak informacje nie pozwalają wyobrazić sobie ani układu sił, ani dynamiki zdarzeń, ani szans i ryzyk każdej ze stron. Z drugiej strony analiza sytuacji politycznej jest drobiazgowa, jakie partyjki, gdzie powstawały, kiedy na jakich zjazdach zostały podjęte decyzje. Wydaje się, że bardziej istotne jest pojawienie się lokalnego dwumiesięcznego ruchu narodowościowego w Kirgistanie niż ofensywa białych na Ukrainie.
Mnie osobiście lektura przypominała próbę szczegółowego opisania zamieszania na polskiej scenie politycznej w latach 1992-1995. O ile kogoś to może zaciekawić. Oczywiście w przypadku Rosji Sowieckiej wydarzenia były bardziej krwawe, chociaż chaos podobny i przyniosły światu nieporównywalnie poważniejsze konsekwencje.
Trudna pozycja. Ze znojem przebrnąłem do końca, a przeczytanie ostatnich stron zajęło mi kilka dni. Książka nie porywa, nie trzyma czytelnika w ciągłym zainteresowaniu. Być może ta mało porywająca narracja wynika z braku doświadczenia młodego historyka, być może jest to rezultat próby ukucia sukcesu na wydaniu w formie książki pracy doktorskiej (czy habilitacyjnej). Dość...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-27
Peter D Ward – Tajemnica epoki lodowcowej. W dużym skrócie to przykład znakomitej literatury popularnonaukowej. Bardzo rzeczowej, metodycznej i interesującej. Trudno doszukać się w niej chociażby szczypty humoru, wszak autor opowiada o wymieraniu, czyli o śmierci. Mimo, że paleontologię trudno uznać za naukę ścisłą, a większości kojarzy się raczej z mało wiarygodnymi dywagacjami na temat dinozaurów i budzi znacznie większe zainteresowanie u dzieci niż u dorosłych, to postawione w książce tezy i logiczne wnioski budzą szacunek.
„Akcja” książki ma głównie miejsce jakieś 10-12 tys. lat temu, czyli w trakcie końca ostatniej epoki lodowcowej. Pytanie, które stawia autor brzmi – co spowodowało wymarcie większości dużych ssaków w momencie gdy lodowce wycofały się na północ, udostępniając liczne nisze ekologiczne, które powinny raczej sprzyjać rozwojowi fauny i flory niż doprowadzić do jej wymarcia? Na ile groźne okazały się zmiany klimatyczne, a na ile zabójczy okazał się dynamicznie rozprzestrzeniający się nowy drapieżnik (homo sapiens sapiens)? A może do zagłady doprowadził niekorzystny zbieg okoliczności wynikający z wielu czynników.
I tutaj w zasadzie dochodzimy do najciekawszych fragmentów książki, a mianowicie do metod badawczych. Książka napisana została w połowie lat 90, więc w okresie gdy komputery stały się już powszechnym narzędziem badawczym, umożliwiającym budowę modeli i prowadzenie na ich podstawie symulacji i analiz. Przyrodą jak dowodzi autor rządzi teoria chaosu, na którą wpływ ma wiele czynników. Wystarczy niewielkie zaburzenie osiągniętej równowagi, aby wywołać ogólnoświatowe kataklizmy. W książce znajdziemy krzywe wymierania, z których wynika, że nawet systematyczne pomniejszanie populacji gatunku o 2% rocznie może na przestrzeni kilkuset lat doprowadzić do jego całkowitego wymarcia.
Konkluzje wynikające z książki są bardzo wiarygodne i niestety zatrważające. W ciągu ostatnich 100 tys lat dochodziło do bardzo dynamicznych zmian klimatycznych z wahaniami średniej temperatury rocznej nawet o ponad 7 stopni. Brzmi niegroźnie? Skutki mogą być apokaliptyczne. Od ostatnich 10 lat na Ziemi panuje ustabilizowany klimat, który doprowadził do gwałtownego rozwoju cywilizacji. Ale to tylko sytuacja chwilowa …
Peter D Ward – Tajemnica epoki lodowcowej. W dużym skrócie to przykład znakomitej literatury popularnonaukowej. Bardzo rzeczowej, metodycznej i interesującej. Trudno doszukać się w niej chociażby szczypty humoru, wszak autor opowiada o wymieraniu, czyli o śmierci. Mimo, że paleontologię trudno uznać za naukę ścisłą, a większości kojarzy się raczej z mało wiarygodnymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-21
Malta 1565 - Andrzeja Zielińskiego. Teoretycznie książka opisuje ten sam okres co praca Toma Picklesa, ale mimo że objętościowo obszerniejsza (ponad 200 stron) to sam przebieg oblężenia opisany został zaledwie na jednej czwartej. Postała część traktuje o genezie Zakonu Jana Jerozolimskiego (począwszy od krucjat a skończywszy na czasach współczesnych) oraz o genezie Imperium Osmańskiego przytaczając wiele intrygujących, a zupełnie nieznanych mi faktów. W sumie jest to godne polecenia uzupełnienie książki Picklesa.
Malta 1565 - Andrzeja Zielińskiego. Teoretycznie książka opisuje ten sam okres co praca Toma Picklesa, ale mimo że objętościowo obszerniejsza (ponad 200 stron) to sam przebieg oblężenia opisany został zaledwie na jednej czwartej. Postała część traktuje o genezie Zakonu Jana Jerozolimskiego (począwszy od krucjat a skończywszy na czasach współczesnych) oraz o genezie Imperium...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-07
Peter Ackroyd - London the Biography. Co za ponura, przygnębiająca i depresyjna książka. Muszę jednak przyznać, że to skarbnica bardzo wielu (900 stron) interesujących i małoznanych faktów o tym "fascynującym mieście". Nie jest to prosta i przyjemna lektura. Po pierwsze nie posiada linearnej chronologii, pomijając całe epoki lub zbywając je pojedynczymi rozdziałami, koncentrując się na innych a wręcz delektując się każdym aspektem ich trwania. Dodatkową trudność stanowi topografia samego miasta, szczegółowo opisywana przez autora i powiedzmy sobie szczerze czytelna jedynie dla kogoś kto w Londynie spędził co najmniej kilka tygodni - czyli nie dla mnie.
Londyn miasto emanujące swą atrakcyjnością, elegancją i uporządkowaniem, największe z europejskich miast, przyciągające swym legendarnym magnetyzmem rzesze obcokrajowców i imigrantów, pełne świateł, reklam i neonów zostało opisane z dość nietypowej perspektywy. Londyn to nie miasto, to żywy organizm, który dla własnych potrzeb przyciąga, absorbuje, zużywa, trawi i wydala bezosobowe rzesze mieszkańców. Aby zostać Londyńczykiem wystarczy mieszkać w mieście kilka tygodni, bo Londyn potrzebuje mieszkańców, aby ich wyeksploatować, zapomnieć o nich i zażądać kolejnych. Miasto o nienasyconym apetycie.
Czytelnik odnosi wrażenie że autora fascynują ciemne strony miasta - brutalność, przemoc, egzekucje, więzienia, bieda, głód, brud, slumsy, pożary, powodzie, prostytucja, dzieci porzucane na ulicy, gnoza, wojna, zniszczenia czy alkoholizm. Poświęca im nieproporcjonalnie dużo miejsca w swojej książce. Czytelnik przewracając karty ma wrażenie że wydobywa się z nich żar pożarów, smród rynsztoków, odór niemytego ludzkiego ciała, dymiące kominy i nieodłączny ryk i gwar tego bezsennego miasta.
Niemniej jednak z uwagi na olbrzymią dawkę informacji serdecznie polecam tę książkę.
Peter Ackroyd - London the Biography. Co za ponura, przygnębiająca i depresyjna książka. Muszę jednak przyznać, że to skarbnica bardzo wielu (900 stron) interesujących i małoznanych faktów o tym "fascynującym mieście". Nie jest to prosta i przyjemna lektura. Po pierwsze nie posiada linearnej chronologii, pomijając całe epoki lub zbywając je pojedynczymi rozdziałami,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-17
Pomimo, że to typowy Osprey, gdzie trzeba przebijać się przez charakterystyki armii i przywódców oponentów, "zanim akcja rozkręci się na dobre", czyta się go niczym powieść sensacyjną. Topografia bitwy jest tak charakterystyczna, że czytelnik niemal od razu wchłania ukształtowanie terenu, zatok, półwyspów i fortów. Historia samego zmagania więcej niż ciekawa, wręcz intrygująca. Książka zapewne nie zachwyci znawców tematyki, ale dla laików wybierających się na Maltę (zaliczam się do takich) z pewnością sprawi, że widok zatoki i wielkiego portu nie będzie kolejnym śródziemnomorskim obrazkiem nagromadzenia zabytków i turkusowej wody, ale ożywioną przez wyobraźnię areną gwałtownych zmagań wojennych zapewne z odgłosem huku tureckich armat oblężniczych i jazgotem zbroi zakonników.
Pomimo, że to typowy Osprey, gdzie trzeba przebijać się przez charakterystyki armii i przywódców oponentów, "zanim akcja rozkręci się na dobre", czyta się go niczym powieść sensacyjną. Topografia bitwy jest tak charakterystyczna, że czytelnik niemal od razu wchłania ukształtowanie terenu, zatok, półwyspów i fortów. Historia samego zmagania więcej niż ciekawa, wręcz...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pochłonął mnie opis tej niezwykłej i nieznanej mi bliżej bitwy, z epoki gdy zbliżał się kres potężnych żaglowych okrętów liniowych rodem z bitwy pod Trafalgarem, a nie zdążyły się jeszcze pojawić dreadnoughty. Epoki stosunkowego spokoju na morzach. Książka opisuje rywalizację pancerza z małoskuteczną jeszcze wówczas artylerią. Odrodzenie zabójczej taktyki taranowania okrętów przeciwnika.
Autor na wstępnie interesująco wprowadza nas w aspekty i niuanse tej przejściowej w marynarce epoki, by następnie zasypać czytelnika nużącymi informacjami o rodzajach artylerii, posługując się szeregiem nieznanych skrótów i dużą ilością danych. Wystarczy jednak dotrwać do początku morskiego oblężenia Lissy, gdzie opis scen batalistycznych przywraca książce barwę i tempo narracji. Relacja z oblężenia wydaje się jednak mimo wszystko statyczna, gdy skonfrontujemy ją z ostatnim rozdziałem czyli opisem samej bitwy, w którym dynamika narracji zaskakuje nieco już znudzonego i otępiałego czytelnika. Nagle bryza rozwiewa mu włosy, czuje smak morskiej wody, wpada w chaos bitwy manewrowej gdzie wielkie okręty na pełnej szybkości próbują staranować przeciwnika, doznaje zawrotów głowy od nagłych zwrotów i uników, mijanek na centymetry, morderczych salw pełnoburtowych z najbliższej odległości, pożarów i dewastacyjnych skutków taranowania. Ogólnie polecam
Pochłonął mnie opis tej niezwykłej i nieznanej mi bliżej bitwy, z epoki gdy zbliżał się kres potężnych żaglowych okrętów liniowych rodem z bitwy pod Trafalgarem, a nie zdążyły się jeszcze pojawić dreadnoughty. Epoki stosunkowego spokoju na morzach. Książka opisuje rywalizację pancerza z małoskuteczną jeszcze wówczas artylerią. Odrodzenie zabójczej taktyki taranowania...
więcej Pokaż mimo to