-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2011-01-01
2011-05-01
2010-11-01
2010-11-01
2010-11-01
2011-02-01
2011-06-01
2011-06-01
Czytając tą książkę jest się w Czechach będąc w Polsce. Wspaniała książka.
Czytając tą książkę jest się w Czechach będąc w Polsce. Wspaniała książka.
Pokaż mimo to2011-07-01
Jedyną wadą tej książki jest to, że jest za krótka. Uwielbiam dywagacje na temat fotografii i interpretacje zdjęć, która często przeradza się w nadinterpretacje. Ale nie ma nic przyjemniejszego niż analiza miejsc, życia innych ludzi, zdarzeń, zwłaszcza na strych fotografiach...można wtedy puścić wodze fantazji i wszystko jest dozwolone.
Jedyną wadą tej książki jest to, że jest za krótka. Uwielbiam dywagacje na temat fotografii i interpretacje zdjęć, która często przeradza się w nadinterpretacje. Ale nie ma nic przyjemniejszego niż analiza miejsc, życia innych ludzi, zdarzeń, zwłaszcza na strych fotografiach...można wtedy puścić wodze fantazji i wszystko jest dozwolone.
Pokaż mimo to2011-05-01
Każdy ma w swojej biblioteczce książki, które są dla niego "przewodnikiem". Do książki takiej wraca się co jakiś czas zauważając że odkrywa się w niej coraz to nowe, ciekawsze akapity. Dla mnie takim przewodnikiem jest książka Susan Sontag. Porusza kwestie przedstawiania obrazów cierpienia, fotografii wojennej. Stawia ważne pytania nie tylko od strony fotografującego ale również odbiorcę. Susan Sontag napisała: "żadne spojrzenie nie jest niewinne"...ja się przyznaje, nie jestem niewinna, ale nawet nie chcę i dalej będę z zapartym tchem, poruszeniem, współczuciem, obrzydzeniem, smutkiem, radością oglądała obrazy zaadresowane do mojego oka.
Każdy ma w swojej biblioteczce książki, które są dla niego "przewodnikiem". Do książki takiej wraca się co jakiś czas zauważając że odkrywa się w niej coraz to nowe, ciekawsze akapity. Dla mnie takim przewodnikiem jest książka Susan Sontag. Porusza kwestie przedstawiania obrazów cierpienia, fotografii wojennej. Stawia ważne pytania nie tylko od strony fotografującego ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-03-01
2011-03-01
Myślę, że więcej ludzi powinno zaczynać romans z fotografią od przeczytania książek Susan Sontag, zamiast bezmyślnie naciskać spust migawki. Jak zwykle wybitne dzieło. Zaczątek o wszystkich fotograficznych dyskusji.
Myślę, że więcej ludzi powinno zaczynać romans z fotografią od przeczytania książek Susan Sontag, zamiast bezmyślnie naciskać spust migawki. Jak zwykle wybitne dzieło. Zaczątek o wszystkich fotograficznych dyskusji.
Pokaż mimo to
Z wypiekami na twarzy czytałam i chłonęłam każdy z reportaży w książce Mariusza Szczygła. Urodzona w 1984 r. nie musiałam uczyć się na nowo wszystkiego, tak jak Ci wszyscy, którzy świadomie wkraczali w okres po 1989 r, gdzie, jak mówił w swoim reportażu Tochman "sklep żądał żeby na niego mówić shop a prażynki żądały, żeby nazywać je czipsami". Stąd może tak wielka fascynacja tą książką. Taka podróż wstecz, do tego co dla mnie nie znane...i przypomnienie tego co znane. Kultura disco polo, Amway'owy świat-kraina szczęścia, radio Maryja, zapalane kominki jedynie na wizytę księdza, temat aborcji i wiele innych. Jak w pewnych kwestiach nie zmieniło się nic. Ale przyzwyczajeń i zachowań nie zmienia się tak szybko, czasami wcale.
Z wypiekami na twarzy czytałam i chłonęłam każdy z reportaży w książce Mariusza Szczygła. Urodzona w 1984 r. nie musiałam uczyć się na nowo wszystkiego, tak jak Ci wszyscy, którzy świadomie wkraczali w okres po 1989 r, gdzie, jak mówił w swoim reportażu Tochman "sklep żądał żeby na niego mówić shop a prażynki żądały, żeby nazywać je czipsami". Stąd może tak wielka...
więcej Pokaż mimo to