-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
Po przeczytaniu czterech pierwszych części z serii 100 Naboi, zeszyt "Co ma wisieć nie utonie" zrobił na mnie największe wrażenie. Zastanawiałem się czym jeszcze duet Azzarello i Risso mogą zaskoczyć, lecz tym razem powiało świeżością pod względem kolorowych rysunków jak i "filmowego" scenariusza. Propozycje Graves'a tym razem niespodziewane i zaskakujące. Opowieść jest spójna, ciekawa i co najważniejsze trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Bohaterowie barwni i zatwardziali. Wszystko skąpane w krwistej posoce oraz podkreślane ostrymi przekleństwami. Obowiązkowa lektura dla wszystkich pełnoletnich!
Pozdrawiam Wanat44
Po przeczytaniu czterech pierwszych części z serii 100 Naboi, zeszyt "Co ma wisieć nie utonie" zrobił na mnie największe wrażenie. Zastanawiałem się czym jeszcze duet Azzarello i Risso mogą zaskoczyć, lecz tym razem powiało świeżością pod względem kolorowych rysunków jak i "filmowego" scenariusza. Propozycje Graves'a tym razem niespodziewane i zaskakujące. Opowieść jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Komiks Wolverine: Logan zakupiłem ze względu na genialnego E. Risso którego rysunki jak zwykle trzymają bardzo wysoki poziom. Opowieść jest klimatyczna, wiele scen zostaje w pamięci na bardzo długo a postać głównego bohatera ukazana jest z dużą dozą wrażliwości. Szczegóły do których mógłbym się przyczepić to malowanie D. White'a które sprawia wrażenie niedbałości i brudu. Największym minusem w tym komiksie jest nieciekawy czarny charakter (wersja z 45 r.) i w porównaniu do rewelacyjnego Logana oraz prześlicznej Atsuko wypada blado.
Mimo wszystko polecam.
Wanat44
Komiks Wolverine: Logan zakupiłem ze względu na genialnego E. Risso którego rysunki jak zwykle trzymają bardzo wysoki poziom. Opowieść jest klimatyczna, wiele scen zostaje w pamięci na bardzo długo a postać głównego bohatera ukazana jest z dużą dozą wrażliwości. Szczegóły do których mógłbym się przyczepić to malowanie D. White'a które sprawia wrażenie niedbałości i brudu....
więcej mniej Pokaż mimo to
Skusiła mnie rewelacyjna okładka Dave'a Johnson'a, oraz krótka recenzja przeczytana w czasopiśmie o komiksach.
Na Ziemię 30, w kolejnym multiwersum DC, spada statek kosmiczny z dzieckiem na pokładzie lecz zamiast zaryć glebę w Smallville, robi to na Ukraińskiej wsi. Scenariusz Mark'a Millar'a opowiadający o radzieckim Supermanie noszącym na piersi sierp i młot zapowiada się bardzo interesująco. Niestety składająca się z trzech części opowieść ze strony na stronę ,,rozlewa się w nieregularną plamę''. Pierwsza część przesycona szarością z interesującymi bohaterami w tle dawała jeszcze nadzieję na solidny, klimatyczny komiks. Zamiast utrzymywać a nawet pogłębiać poczucie beznadziei operując stonowanymi, wyblakłymi kolorami Paul Mounts w kolejnych częściach bombarduje nasze oczy jaskrawymi barwami przyprawiającymi o mdłości. W trakcie czytania Czerwonego Syna miałem nieodparte poczucie marnowanego potencjału jaki drzemie w scenariuszu. Brakuje w tym komiksie mrocznego, przytłaczającego klimatu. Brakuje stali, przestrzeni, szarości i brudu.
Supermen Czerwony Syn ostatecznie wypada bardzo przeciętnie ze swoją przewidywalną fabułą i rozczarowującym finałem.
Pozdrawiam Wanat44
Skusiła mnie rewelacyjna okładka Dave'a Johnson'a, oraz krótka recenzja przeczytana w czasopiśmie o komiksach.
więcej Pokaż mimo toNa Ziemię 30, w kolejnym multiwersum DC, spada statek kosmiczny z dzieckiem na pokładzie lecz zamiast zaryć glebę w Smallville, robi to na Ukraińskiej wsi. Scenariusz Mark'a Millar'a opowiadający o radzieckim Supermanie noszącym na piersi sierp i młot zapowiada...