-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać362
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2024-02-25
2024-02-18
2024-02-17
2024-01-14
2023-12-06
2023-11-12
2023-10-18
2023-10-05
Książka jest doprawdy interdyscyplinarna. W pierwszych rozdziałach są poruszane tematy z prehistorii, archeologii, a nawet biologii, by potem przejść do antropologii, ekonomii na socjologii kończąc. Niestety ograniczona liczba stron sprawia, że wielu ciekawych zagadnień nie zostało rozwiniętych. Z drugiej strony nie przeszkodziło to w stworzeniu lektury, która w sposób logiczny, a co najważniejsze ciekawy tłumaczy czytelnikowi jak i dlaczego Homo Sapiens z łowcy zbieracza, który nie narzekał na głód i inne braki, a zazdrość była dla niego czymś obcym przeszedł na drogę człowieka pracy, dla którego praca 40 godzin tygodniowo to norma i który wiecznie czuje niedosyt dóbr.
Książka jest doprawdy interdyscyplinarna. W pierwszych rozdziałach są poruszane tematy z prehistorii, archeologii, a nawet biologii, by potem przejść do antropologii, ekonomii na socjologii kończąc. Niestety ograniczona liczba stron sprawia, że wielu ciekawych zagadnień nie zostało rozwiniętych. Z drugiej strony nie przeszkodziło to w stworzeniu lektury, która w sposób...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-18
Książka zawiera 17 krótkich esejów, w których prześledzimy losy wybranych odkrywców sprzed milionów i tysięcy lat. Autor, zamiast skupiać się na samym wynalazku, niejako prezentuje nam retrospekcję pokazującą, jak mógł wyglądać moment samego odkrycia.
Pierwszy rozdział jest rozczarowujący. Autor opisuje wynalazek, jakim jest dziecięce nosidełko, na które nie ma żadnego dowodu istnienia, a argument w stylu: „nie jest niemożliwe, by Australopitek potrafił zrobić pętle” woła o pomstę do nieba. Na szczęście kolejne rozdziały już są lepiej napisane.
Książka zawiera 17 krótkich esejów, w których prześledzimy losy wybranych odkrywców sprzed milionów i tysięcy lat. Autor, zamiast skupiać się na samym wynalazku, niejako prezentuje nam retrospekcję pokazującą, jak mógł wyglądać moment samego odkrycia.
Pierwszy rozdział jest rozczarowujący. Autor opisuje wynalazek, jakim jest dziecięce nosidełko, na które nie ma żadnego...
2023-09-11
Lekturę tę można podsumować jako zbiór bezużytecznej wiedzy, którą bardzo przyjemnie się czyta. W książce, lub raczej albumie, bo zdjęć jest tam więcej niż tekstu, znajduje się ponad setka krótkich historyjek, każda mniej lub bardziej związana z wrakiem samochodu przedstawionym na fotografiach obok tekstu. Na plus niewątpliwie należy zaliczyć fakt, że lwią część gruchotów stanowią mało popularne samochody, a o sporej jej części nigdy wcześniej nawet nie słyszałem.
Lekturę tę można podsumować jako zbiór bezużytecznej wiedzy, którą bardzo przyjemnie się czyta. W książce, lub raczej albumie, bo zdjęć jest tam więcej niż tekstu, znajduje się ponad setka krótkich historyjek, każda mniej lub bardziej związana z wrakiem samochodu przedstawionym na fotografiach obok tekstu. Na plus niewątpliwie należy zaliczyć fakt, że lwią część gruchotów...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-30
W książce zapoznamy się z historią badań archeologicznych, które, na dobrą sprawę, rozpoczęły się dopiero w XIX w. Autor w przystępny sposób przedstawia przygody pierwszych archeologów, którzy zapoczątkowali badania starożytnej Grecji, Egiptu, Mezopotamii i Ameryki Środkowej. Wyzywani od wariatów, wierzących w legendy Homera, narażeni na ataki prymitywnych autochtonów, w końcu odkrywali skarby starożytności, które unieśmiertelniły ich nazwiska w świecie nauki.
W książce zapoznamy się z historią badań archeologicznych, które, na dobrą sprawę, rozpoczęły się dopiero w XIX w. Autor w przystępny sposób przedstawia przygody pierwszych archeologów, którzy zapoczątkowali badania starożytnej Grecji, Egiptu, Mezopotamii i Ameryki Środkowej. Wyzywani od wariatów, wierzących w legendy Homera, narażeni na ataki prymitywnych autochtonów, w...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-08
W książce autorzy omawiają jak powinien wyglądać idealny balans pomiędzy władzą elit tworzących rząd, a władzą społeczeństwa. W lekturze opisano liczne przykłady rządów z przeszłości oraz teraźniejszości, z różnych zakątków świata, które pomagają czytelnikowi zaznajomić się z licznymi modelami sposobu rządzenia państwem. Autorzy omawiają wady i zalety państw demokratycznych, totalitarnych lub tych, których rząd niemal nie ingeruje w społeczeństwo. Trochę przeraża fakt, że wg autorów ów pozytywnie przedstawiony Wąski Korytarz powinien prowadzić stopniowo do państwa mającego bardzo duży wpływ na obywateli (i vice versa), czyli nic innego jak państwa mocno socjalistycznego i inwigilacyjnego, którego władza niby jest pod kontrolą społeczeństwa, ale autorzy zapominają, że społeczeństwem można manipulować, a szarzy ludzie manipulować elit raczej nie mogą...
W książce autorzy omawiają jak powinien wyglądać idealny balans pomiędzy władzą elit tworzących rząd, a władzą społeczeństwa. W lekturze opisano liczne przykłady rządów z przeszłości oraz teraźniejszości, z różnych zakątków świata, które pomagają czytelnikowi zaznajomić się z licznymi modelami sposobu rządzenia państwem. Autorzy omawiają wady i zalety państw...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-05
Nie wiem, po co polskie wydawnictwo modyfikowało oryginalny tytuł książki. Książka jest o T-Force, a nie o polowaniu na niemieckich naukowców. Z lektury dowiemy się, czym była ta specjalna brytyjsko-amerykańska jednostka, której celem było zabezpieczenie każdej potencjalnie cennej niemieckiej technologii, głównie w ochronie przed innymi aliantami, którzy szabrowali po pokonaniu Niemców. Przeczytamy też historie o tym jak T-Force brała też udział w nielegalnym wywozie ludzi i innych cennych zasobów z radzieckiej strefy okupacyjnej Niemiec tuż po zakończeniu wojny. Zdumiewa fakt, ze tę tajną grupę żołnierzy tworzyli w lwiej części kombatanci z PTSD, młodzież, a nawet więźniowie.
Nie wiem, po co polskie wydawnictwo modyfikowało oryginalny tytuł książki. Książka jest o T-Force, a nie o polowaniu na niemieckich naukowców. Z lektury dowiemy się, czym była ta specjalna brytyjsko-amerykańska jednostka, której celem było zabezpieczenie każdej potencjalnie cennej niemieckiej technologii, głównie w ochronie przed innymi aliantami, którzy szabrowali po...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-24
Książka traktuje o radzieckich/rosyjskich agentach, którzy likwidowali (lub próbowali zlikwidować) niewygodnych ludzi, którzy nierzadko przebywali na terenie pozornie bezpiecznych państw Zachodu. Jedną z ulubionych metod KGB, prócz zastrzelenia, było otrucie celu za pomocą wymyślnych związków i pierwiastków. W lekturze poczytamy o wybranych wydarzeniach zarówno z lat 50. 60. XX w. jak i z XXI wieku, kiedy to trucizna odegrała główną rolę. Lwia część książki poświęcona jest sprawie Litwinienki, który był zaprzyjaźniony z autorem książki. Lektura jest bardzo ciekawa, jednak minusem jest niestety mnogość nazwisk pojawiająca się w poszczególnych rozdziałach, w związku z czym nieraz gubiłem się, kto jest kim i musiałem wracać się kilka stron i czytać ponownie rozdział.
Książka traktuje o radzieckich/rosyjskich agentach, którzy likwidowali (lub próbowali zlikwidować) niewygodnych ludzi, którzy nierzadko przebywali na terenie pozornie bezpiecznych państw Zachodu. Jedną z ulubionych metod KGB, prócz zastrzelenia, było otrucie celu za pomocą wymyślnych związków i pierwiastków. W lekturze poczytamy o wybranych wydarzeniach zarówno z lat 50....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-29
2023-05-07
Drugi tom skupia się niemal w całości na obozach pracy, czyli łagrach. Po pierwszym tomie i przyzwyczajeniu się do stylu pisania autora, tom drugi czytało mi się bardzo dobrze. Na kartach tej książki autor dość wyczerpująco opisuje życie w gułagu, zachowując przy tym swój ironiczny styl. Całość utworu nacechowana jest skrajnościami i zero-jedynkowym podziałem: z tekstu np. można odnieść wrażenie, że łagry składały się wyłącznie z potulnych i uległych więźniów politycznych oraz złych Knajaków, ludzi niemających ani jednej pozytywnej cechy, których bali się nawet strażnicy obozów. Nie zmienia to faktu, że książka stanowi bogaty zbiór ciekawych (i przerażających zarazem) relacji opisujących niemal każdy aspekt obozowego życia.
Drugi tom skupia się niemal w całości na obozach pracy, czyli łagrach. Po pierwszym tomie i przyzwyczajeniu się do stylu pisania autora, tom drugi czytało mi się bardzo dobrze. Na kartach tej książki autor dość wyczerpująco opisuje życie w gułagu, zachowując przy tym swój ironiczny styl. Całość utworu nacechowana jest skrajnościami i zero-jedynkowym podziałem: z tekstu np....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-15
Książkę zacząłem czytać cztery lata temu, ale nie dałem rady jej skończyć, bo denerwował mnie chaotyczny styl pisania. W tym roku dałem jej drugą szansę i przeczytałem ją w całości. Książka w latach 70. XX w. miała na celu uświadomienie Zachodniemu społeczeństwu o okrucieństwach odbywających się w ZSRR.
W książce poruszone są kwestie działania NKWD (dawniej Czeka i OGPU), o ich sprytnych metodach aresztowań, o tym, jakich tortur stosowali podczas przesłuchań oraz o tym, że o losie uwięzionego często nie decydował nawet sąd, ale OSO czyli kolegium NKWD. Poznamy radziecki areszt oraz środki transportu do GUŁagu, poczytamy o brudzie, głodzie, zimnie oraz ciasnocie. Prawie w każdym rozdziale przewija się historia jakiegoś nieszczęśnika (lub grupy nieszczęśników), którzy dostali się w objęcia sowieckich stróżów prawa. Najbardziej zapadła mi w pamięci opowieść o Własowie i jego Armii Wyzwoleńczej, która chciała (przy pomocy III Rzeszy) obalić rządy Stalina.
Co mi się nie podoba w książce, to prócz wyżej wspomnianego chaosu w tekście, również brak obiektywizmu. Autor często porównuje działania komunistów z działaniami carskiej Rosji, które czytelnikowi mogą wydawać się wręcz śmiesznie łagodne, wręcz mlekiem i miodem płynące, co oczywiście nie jest prawdą. Kolejną rzeczą jest uogólnianie. Autor bierze jakąś pojedynczą sytuację (niekiedy nawet nieudokumentowaną (no bo jak?), którą wzięto jedynie na podstawie pojedynczej (!) relacji jednego ze świadków (a ludzie bardzo często przerysowują swoje wspomnienia) i zakłada, że tak jest wszędzie (przynajmniej tak to rozbrzmiewa z kart tej książki), np. kazanie więźniom chodzić trzymając się rękoma za kostki, własna czapka służąca za miskę do jedzenia, wielokilometrowe marsze w Syberii w letnim ubraniu, a po tym wszystkim autor opisuje własne aresztowanie i podróż, która co prawda do przyjemnych nie należała, ale w niczym nie przypominała tych skrajnie patologicznych sytuacji, które się pojawiają w książce. I to, pomimo że autor był sądzony na podstawie Artykułu 58 (czyli był więźniem politycznym), a jak sam wspomina w drugim tomie: więźniowie polityczni byli gorzej traktowani zarówno przez strażników, jak i współwięźniów siedzących za drobne przestępstwa i morderstwa (knajaków).
Książkę zacząłem czytać cztery lata temu, ale nie dałem rady jej skończyć, bo denerwował mnie chaotyczny styl pisania. W tym roku dałem jej drugą szansę i przeczytałem ją w całości. Książka w latach 70. XX w. miała na celu uświadomienie Zachodniemu społeczeństwu o okrucieństwach odbywających się w ZSRR.
W książce poruszone są kwestie działania NKWD (dawniej Czeka i OGPU), o...
2023-03-31
Książka opisuje, jak Watykan, w czasie II WŚ, pełnił rolę mediatora między niemieckimi spiskowcami a krajami alianckimi. Poznamy historię Josefa Müllera, oficjalnie agenta Abwehry działającego w Rzymie, a naprawdę negocjatora pomiędzy admirałem Canarisem (i innymi wysoko postawionymi spiskowcami), a Watykanem, który za pomocą swoich ludzi przesyłał informacje dalej do Aliantów. W lekturze znajdziemy też opis działalności Kręgu z Krzyżowej - niemieckiej, tajnej opozycji antyhitlerowskiej.
Śmierć papieża Piusa XI na początku 1939 roku stawiała Watykan w trudnej sytuacji. Wojna wisiała w powietrzu i każdy na konklawe wiedział, że trzeba wybrać papieża na trudne czasy. Wybór padł na kardynała Pacelliego - Włocha, który wiele lat spędził na ziemiach niemieckich i przyczynił się do podpisania konkordatu z III Rzeszą w 1933 roku oraz inicjatora encykliki (1937) Piusa XI, która potępia działania rządu Hitlera. Niemcom więc nie spodobał się wybór Pacelliego na papieża Piusa XII.
Można się kłócić na temat, czy gdyby Hitler nie zwalczał kościoła w Niemczech, to Watykan, mniej lub bardziej jawnie, zainteresowany byłby obaleniem totalitarnego rządu III Rzeszy. Wielu komentatorów zarzucało Watykanowi zbytnią neutralność i brak jawnego potępienia nazistowskich zbrodni, niemniej jednak nie można odmówić zasług, jakie Watykan oddał w czasie wojny. Udzielał schronienia Żydom oraz ułatwiał ich przerzut do krajów bezpiecznych, ponaglał też zbuntowanych niemieckich generałów do usunięcia Hitlera, dopuszczając nawet jego zabicie, które byłoby moralnie usprawiedliwione w oczach Boga, jako zabicie tyrana.
Książka opisuje, jak Watykan, w czasie II WŚ, pełnił rolę mediatora między niemieckimi spiskowcami a krajami alianckimi. Poznamy historię Josefa Müllera, oficjalnie agenta Abwehry działającego w Rzymie, a naprawdę negocjatora pomiędzy admirałem Canarisem (i innymi wysoko postawionymi spiskowcami), a Watykanem, który za pomocą swoich ludzi przesyłał informacje dalej do...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-03
Nieźle napisana biografia Amundsena. W moim odczuciu autor lekko sympatyzuje i wybiela wielkiego polarnika, co prawda w książce wytknięto kilka wad Amundsena, jak bycie surowym, wybuchowym i sztywno trzymającym się zasad kapitanem, jednak giną one w morzu pochwał i zalet Norwega. Niemniej uważny czytelnik sam dojdzie do wniosku, że motywacją Amundsena do wielkich wypraw nie była ciekawość świata, ani tym bardziej cele naukowe, ale chęć bycia w czymś pierwszym. Tłumaczy to jego ryzykowne decyzje na Antarktydzie, gdzie naraził życie załogi, ruszając w złą pogodę, by wyprzedzić w "wyścigu na biegun" Scotta.
Lektura, na szczęście, nie skupia się tylko na biegunie południowym, ale równie szczegółowo opisuje inne wyprawy polarnika w tym mało dziś znaną, ale tą, która rozsławiła Amundsena na początku XX wieku, czyli pierwsza w historii ludzkości przeprawa przez przejście północno-zachodnie. Inne wprawy również zapierają dech w piersiach ze względu na ich ryzyko i różnorodność. Są wyprawy na nartach pieszo, na nartach psim zaprzęgiem, statkiem, samolotem, sterowcem. Szczęście niestety opuściło "ostatniego wikinga" w 1928 roku, kiedy to rozbił się samolotem w Arktyce.
Nieźle napisana biografia Amundsena. W moim odczuciu autor lekko sympatyzuje i wybiela wielkiego polarnika, co prawda w książce wytknięto kilka wad Amundsena, jak bycie surowym, wybuchowym i sztywno trzymającym się zasad kapitanem, jednak giną one w morzu pochwał i zalet Norwega. Niemniej uważny czytelnik sam dojdzie do wniosku, że motywacją Amundsena do wielkich wypraw nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-31
Rewelacyjna książka, w której autor opisuje życie w XVIII i XIX wieku. Z książki dowiemy się jak żyła arystokracja w czasach kiedy nie było podatku dochodowego oraz jak nędzne były losy pospólstwa, kiedy obowiązywał podatek od ilości okien, a dzieci służyły do czyszczenia kominów. Prześledzimy kulisy powolnego upadku Zjednoczonego Królestwa i rosnącej, z dekady na dekadę, potęgi USA. W książce zachowany jest styl Billa Brysona znanego z "Krótkiej historii prawie wszystkiego", gdzie autor skacze z tematu na temat, nie poświęcając jednemu zagadnieniu więcej niż kilka stron, w związku z czym możemy czuć pewien niedosyt, kiedy autor kończy opowiadanie o czymś ciekawym, co zasługiwałoby, wg nas, na osobny, długi rozdział, by przejść do kolejnego zagadnienia. Przy opisywaniu życia i wynalazków sprzed 100-300 lat Bryson, z racji swojego pochodzenia, ogranicza się głównie do krajów anglosaskich, co może wprowadzać czytelnika w błąd, który pomyśli, że innowacyjność takich krajów, jak Francja czy Niemcy była w tamtym okresie marginalna. Jest to jednak niewielka wada tej lektury, która jest bardzo ciekawa i niesamowicie wciągająca.
Rewelacyjna książka, w której autor opisuje życie w XVIII i XIX wieku. Z książki dowiemy się jak żyła arystokracja w czasach kiedy nie było podatku dochodowego oraz jak nędzne były losy pospólstwa, kiedy obowiązywał podatek od ilości okien, a dzieci służyły do czyszczenia kominów. Prześledzimy kulisy powolnego upadku Zjednoczonego Królestwa i rosnącej, z dekady na dekadę,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lekka w odbiorze książka, w której dowiemy się, że wysokie podatki, interwencjonizm, nacjonalizacja firm oraz programy socjalne tylko przeszkadzają w rozwoju państwa, a ich nadmierne stosowanie prowadzi do mniejszych lub większych kryzysów. Większość rozdziałów tej lektury skupia się na opisywaniu poszczególnych państw, gdzie jedne poszły drogą niskich podatków i dużej wolności gospodarczej z poszanowaniem własności prywatnej, a drugie drogą socjalizmu i wyjaśnieniu, dlaczego tamte drugie już upadły lub dogorywają. Ciekawym rozdziałem, był rozdział o Szwecji, którą większość uważa za kraj wysoce socjalistyczny, a w rzeczywistości jest krajem, który plasuje się wysoko w rankingach pod względem wolności gospodarczej. Nie zabrakło też tematów filozoficznych takich jak, dlaczego większość intelektualistów jest tak zaciekłymi antykapitalistami.
Lekka w odbiorze książka, w której dowiemy się, że wysokie podatki, interwencjonizm, nacjonalizacja firm oraz programy socjalne tylko przeszkadzają w rozwoju państwa, a ich nadmierne stosowanie prowadzi do mniejszych lub większych kryzysów. Większość rozdziałów tej lektury skupia się na opisywaniu poszczególnych państw, gdzie jedne poszły drogą niskich podatków i dużej...
więcej Pokaż mimo to