Globalny kryzys. Wojna, zmiany klimatyczne i katastrofa w XVII wieku

Okładka książki Globalny kryzys. Wojna, zmiany klimatyczne i katastrofa w XVII wieku Geoffrey Parker
Okładka książki Globalny kryzys. Wojna, zmiany klimatyczne i katastrofa w XVII wieku
Geoffrey Parker Wydawnictwo: Napoleon V historia
744 str. 12 godz. 24 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Napoleon V
Data wydania:
2019-09-11
Data 1. wyd. pol.:
2019-09-11
Liczba stron:
744
Czas czytania
12 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381780964
Tagi:
historia powszechna XVII wiek
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
584
570

Na półkach: , , ,

Mała epoka lodowcowa

Uprawianie historii, która w ludzkie procesy dziejowe wplata skomplikowane zjawiska naturalne, jest tylko nieco prostsze niż gdybanie o alternatywnych scenariuszach dla przeszłości czy przewidywanie przyszłości. Przecież już samo ustalenie obiektywnej skali klimatycznej zapaści w XVII wieku jest zajęciem trudnym, a do tego musi jakoś ona korespondować z niejednorodnym i subiektywnym odczuciem autorów tekstów z epoki, którzy zdali relacje ze zmian pogodowych. Nałożenie takiego ‘wektora temperaturowego’ determinującego proces historii społeczno-politycznej wydaje się zadaniem karkołomnym. Z założenia więc książka „Globalny kryzys. Wojna, zmiany klimatyczne i katastrofa w XVII wieku” lokuje się w sferze niszowych publikacji, co jednak okazało się założeniem na wyrost. Geoffrey Parker, historyk specjalizujący się w aspektach militarnych europejskiego teatru polityki nowożytnej, podjął się zadania trudnego. Szeroko potraktował temat, skoro przyjrzał się każdemu kontynentowi, nawet Australii ‘przedkolonialnej’. To ostatnie sugerowało unikatowość, której na wstępie oczekiwałem. Klasyczna metodologia historii bazującej na piśmiennictwie powinna wkroczyć w tym przypadku solidnie w świat biologii (dendrochronologia),geografii fizycznej (glacjologia i klimatologia w ujęciu zmienności wiekowej, wulkanologia),astronomii (heliofizyka). Autor właściwie tylko wspomniał, że na początku nowożytności zaobserwowano zmienność rocznych przyrostów drzew, że wulkany stały się aktywniejsze, że El Niño operował ponadprzeciętnie i dotknęło nas tzw. minimum Maundera (*). Monografia składa się dość czytelnie z trzech struktur treściowych. Pierwsza opisuje ogólnie kontekst, druga (najobszerniejsza) jest przeglądem kondycji kluczowych struktur państwowych podana typowym językiem historycznym skupionym na XVII-wiecznych dziejach polityczno-militarno-społecznych, trzecia jest podsumowaniem z nietypowym spojrzeniem na zbiorowości, które kryzys starały się przetrwać.

Najbardziej przewidywalną, a przez to stanowiącą zasadnicze źródło moich niedosytów, środkową część można wyróżnić głównie za przywołanie takich faktów, które po prostu mniej znałem. Z wielu powodów w naszym kręgu kulturowym to defenestracja praska jest akcentowana, a nie upadek dynastii Ming ćwierć wieku później i tysiące kilometrów od Wełtawy. A jednak to chiński system awansów administracyjnych, japońskie centralistyczne rządy szogunów z nietypowymi tego konsekwencjami czy empatia wobec ludności zależnej od Mogołów przykuwają uwagę. Rozwiązania, które tam zastosowano w celu minimalizacji skutków dynamiki klimatycznej, okazały się w wielu punktach sensowne i skuteczne. Zasadniczo, to wspomniane wstępne i podsumowujące części wyróżniają się nieoczywistymi obserwacjami. Fakt narodzin angielskiego porządku prawnego, to tylko początek. Parker bardzo interesująco przywołał wieloaspektowe i nieoczywiste konsekwencje czynników, które zmusiły wczesno-nowożytny świat do reakcji na różnych szerokościach geograficznych. Jest powstanie rynku prasy (zalew politycznych pamfletów) i książki niereligijnej, są japońskie systemy standaryzacji jakości gruntów czy eksplozja szkół edukacji podstawowej, jako prospołecznego czynnika oferującego masom intelektualne narzędzie do lepszego przygotowania się na przyszłe kataklizmy. Chyba przyspieszenie społecznych procesów progresywnych, które nasiliły się pod koniec XVII wieku, to jedna z ciekawiej oddanych konsekwencji wcześniejszych ponurych dekad, kiedy typowo utrwalony konserwatyzm polityki zmierzającej ku ‘modnemu’ absolutyzmowi nie radził sobie z dodatkowymi wyzwaniami przyrodniczymi i musiał zareagować. Czasem upadał, czasem się reformował, a czasem wzmacniał.

Z jednej strony bogactwo dostępnego materiału dla wykazywania nawet sprzecznych tez, to zaproszenie by ponawiać budowę historycznych opowieści o naszych przodkach sprzed czterech wieków. Z drugiej jednak tworzy to bogactwo pułapkę dowolności i permanentną hipotetyczność subtelnych i śmiałych tez. Parker we wstępie trochę odkrył się z warsztatem, na którym budował przez dekadę swoją książkę. Ostatecznie chyba wystraszył się daleko idących wniosków i eksploatował raczej jakościowe konsekwencje epoki, znanej z ‘roku bez lata’ czy ‘roku skutego lodem Bosforu’. Trud na roli, urwane kanały handlu dla rozbudowy rodzącego się nowoczesnego kapitalizmu Niderlandów, analiza warstw społecznych i ich codzienność, niestety nie stały się nośnikiem opowieści. Choć „Globalny kryzys” nie jest tylko perspektywą władców i ich chorych ambicji, to wciąż jest dość ‘płaska’ jeśli rozpatrywać ją w wymiarze bogactwa ludzkiego bytowania. Namysł egzystencjalny ‘trzymają na dobrym poziomie’ części pierwsza i trzecia. Wprawdzie realnej skali hekatomby sprowadzonej do człowieka nie da się wprost wyczytać z książki, to wyliczone powracające susze, powodzie, brak okresu wegetacji, pandemie i globalne zapaści demograficzne, pozwalają odmalować obrazy przypominający bliski nam wiek XX, który żyje obrazami. Nie trzeba tu wielkiej wyobraźni - Etiopia lat 80-tych, która medialnie wdrukowała się na pokolenia poprzez puste oczy umierających dzieci, czy kanibalizm i głód sowieckiego eksperymentu na Ukrainie pół wieku wcześniej – to zapewne bliskie migawki dla tego, co się działo w wielu rejonach świata, gdy przyroda pogroziła nam palcem, a ludzie w szaleństwie mordowania przechodzili na kolejny poziom wysublimowania.

Zaledwie dobra ocena końcowa to przede wszystkim konsekwencja nie najlepszej proporcji składników tematycznych. Niezbyt przekonuje mnie tłumaczenie autora ze wstępu, że poświęcił Wyspom Brytyjskim aż tyle uwagi, bo konsekwencje wstrząsów polityczno-gospodarczo-klimatycznych tam był najbardziej poważne (no, może na równi z Chinami). Upadek absolutyzujących rządów Stuartów, republika i nowy ład parlamentaryzmu orańsko-hanowerskiego z uspokojeniem religijnym, to duża rewolucja. Jednak upadek zupełny państwowości kilkukrotnie większego organizmu, jakim była I RP, zasługiwało na coś więcej niż zdawkowe tło dla wzrostu siły Romanowów w wyniku politycznego wygrania sytuacji na Kozaczyźnie w poł. XVII wieku. Zamarznięty Bałtyk, upadek handlu spławianego Wisłą zboża, bardzo dobrze wpisywałyby się w sedno tematyki Parkera, choć nie znalazło się dla nich miejsce. Zdecydowanie ciekawiej w świat napięć Wschód-Zachód i Północ-Południe mogła wkomponować się Polska Wazów (walka z naporem osmańskim, wojny północne, religijny zamęt, peryferyjność dla wojny trzydziestoletniej, patologiczna struktura klasowa i ustrojowa – idealnie pasowały do uprawianego w książce sposób prezentacji historii) niż Moskwa sprzed reform Piotra I. Za to właśnie główny polityczno-społeczny wątek angielsko-irlandzko-szkocki był zbyt długi, przewidywalny i zawierał niewiele elementów relacjonujących realia ‘zim tysiąclecia’. Z wspomnianych trzech części, to właśnie najobszerniejsza druga jest najmniej ciekawa, bo ‘niemal klasyczna’. Śledząc kolejne kraje Europy, azjatyckie potęgi i wspominając nieco o Nowym Świecie, historyk z lubością zagłębiał się w kryzys rozumiany jako starcie militarne. To oczywisty kierunek, choć właściwie nie o to chodziło w relacji o wyjątkowości wieku XVII, a dokładniej nie tylko o to.

Jedną z głównych tez książki jest obrona stanowiska, że w XVII wieku, szczególnie w jego połowie, doszło do ponadprzeciętnej liczby powstań, buntów. Stąd te długie opisy przemocy różnej natury - biedota żądająca obniżek cen chleba, całe rejony jak Portugalia, Irlandia, Neapol, Sycylia, Niderlandy, Katalonia, Ukraina domagające się własnej podmiotowości. Podłożem przemocy, tumultów, demograficznych zapaści, były wprost decyzje fiskalne władz, błędne posunięcia polityczne czy po prostu głód wywołany nieurodzajem. Z samej narracji nie wynika jednak, że wiek ten faktycznie był pod względem zawirowań intensywniejszy. Potrzebne do tego byłyby wymierne wskaźniki porównawcze z innymi okresami. Stąd pod tym względem, książka jest narracyjnie standardowa i w niewielkim stopniu obiektywnie dowodzi tak ogólnej hipotezy. Sama wojna trzydziestoletnia, której formalna geneza jest znana, ‘pechowo’ zbiegła się z klimatycznymi anomaliami, które pogłębiły i tak ogromne cierpienie cywili zmagających się jak zwykle najmocniej z konsekwencjami każdego zbrojnego konfliktu. Parker rozsądnie nie połączył tego ogólnoeuropejskiego starcia z aktywnością Słońca, choć przedyskutował możliwe kierunki prawdopodobnych korelacji, głównie poprzez ekonomiczne parametry. W tym morzu bestialstwa, zbiorowego cierpienia, przewalających się po Europie armii, zabrakło mi wymiaru jednostkowego i egzystencjalnego. Z samej obszerności pracy da się wywieść liczne nieścisłości w argumentacji. Może jeden przykład, z klasy tych bliskich kluczowej narracji. Z jednej strony Parker pokazał, że trzy ostatnie dekady wieku to okres stabilizacji (Anglia, Zjednoczone Prowincje, Japonia, w pewnym sensie Chiny, Francja). Jednocześnie jednak przypomniał, że fale mrozów nawiedzały Europę i w pierwszych dekadach XVIII wieku. Albo więc poradzono sobie z nimi wypracowanymi technikami, albo klimat jednak był mniej krytyczny dla XVII-wiecznych rewolt i buntów, albo całość jest jeszcze bardziej niejednoznaczna. Zabrakło mi tu autorskiego komentarza.

„Globalny kryzys” to solidna publikacja z bardzo rozbudowaną bibliografią. Jest kilkanaście potrzebnych grafik zjawisk ilościowych, to już coś. Znów miałem nieco inne oczekiwania, stąd ocena tylko dobra. Czasem Parker popadał niepotrzebnie w detaliczność intryg hiszpańskich, francuskich, sułtańskich czy angielskich. Szkoda, że zabrakło bardziej ‘technicznego’ namysłu nad innowacyjnością, która tak dobrze maluje codzienność historyczna książki Vaclava Smila (**). Zbyt rzadko przykuwał moją uwagę nowymi faktami czy odkrywczymi myślami. Kilka interesujących stron o narodzinach nowożytnej nauki postanowił historyk jednak zepsuć nieciekawym wnioskiem o duecie Newton-Halley (***). W oddanej czytelnikom formie książka powinna być o połowę krótsza. Dopiero pełnowymiarowa panorama społeczno-ekonomiczno-przyrodnicza (której oczekiwałem),mogłaby być takich słusznych rozmiarów. Wtedy dzieło uznałbym za przełomowe, a przynajmniej miałoby szansę stać się książką formującą.

‘Małą epoką lodowcową’ nazwano okres w XVII wieku, gdy temperatura średnia na Ziemi spadła o ok. 1 stopień Celsjusza. Było nieciekawie. Teraz szykuje się nam wzrost o więcej niż 1,5 stopnia. Oby było mniej tragicznie, a i tak nie raz jeszcze zapłaczemy nad naszym 'losem smartfonowym' …

DOBRE – 7/10

=======

* Ponieważ Parker opisuje globalny spadek temperatury, to należało jakoś formalniej wytłumaczyć El Niño, skoro odpowiada to zjawisko akurat za podwyższenie średniej temperatury nad oceanami. Tzw. minimum Maundera, czyli niemal całkowity zanik występowania plam słonecznych w XVII wieku, w sposób skomplikowany koreluje się ze stałą słoneczną (ilością energii która dociera do Ziemi),a przez to determinuje amplitudy wskaźników klimatycznych (nie tylko temperaturę). Szkoda, że nie rozwinął tego historyk. Nieco zabrakło również dyskusji formalniej wiążącej historię gospodarczą z klimatem. Już William Herschel w 1801 powiązał liczbę plam słonecznych (czyli wskaźnika poziomu aktywności naszej gwiazdy) z cenami zboża na giełdach londyńskich, a przez to sugerował obserwowaną okresowość fal głodu z cyklami Wolfa (to 11-to letni cykl w ramach którego na Słońcu pojawiają się plamy, choć jego formalne empiryczne odkrycie nastąpiło w 2 poł. XIX wieku).

** „Energia i cywilizacja. Tak tworzy się historia”, V. Smil, Editio 2022

*** Z obowiązku muszę wspomnieć, że postawiona przez Halley’a hipoteza o powrocie komety jego imienia w 1759 na podstawie ilościowego opisu praw grawitacji Newtona świadczy nie o geniuszy tego pierwszego, tylko drugiego.

Mała epoka lodowcowa

Uprawianie historii, która w ludzkie procesy dziejowe wplata skomplikowane zjawiska naturalne, jest tylko nieco prostsze niż gdybanie o alternatywnych scenariuszach dla przeszłości czy przewidywanie przyszłości. Przecież już samo ustalenie obiektywnej skali klimatycznej zapaści w XVII wieku jest zajęciem trudnym, a do tego musi jakoś ona korespondować...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1203
957

Na półkach: , ,

XVII wiek był specyficzny, jeśli patrzyć na niego pod kątem klimatu. Zamarzł Bosfor, zamarzł Bałtyk, powódź zalała Mekkę, Skandynawię nawiedziła najmroźniejsza zima w historii, a to tylko niektóre anomalie jakie spotkały świat w tamtym okresie. Według autora klimat miał niebagatelny wpływ na wydarzenia, które rozgrywały się w tamtym stuleciu, a przecież działo się całkiem dużo. Szalała wojna trzydziestoletnia, w Europie wybuchały liczne bunty - powstanie Chmielnickiego, bunt Katalonii, rebelie we Włoszech, wojna w Niderlandach, Fronda we Francji, rewolucja w Anglii, zmiany władzy dotyczyły także kontynentu azjatyckiego. Z tezami autora można się zgadzać bardziej lub mniej, niewątpliwie są one jednak dosyć intrygujące. Parker wykonał gigantyczną pracę, żeby pokazać korelację między klimatem a polityką; książka pełna jest danych statystycznych dotyczących siedemnastowiecznego społeczeństwa, analiz demograficznych, badania buntów pod kątem przyczyn, przywództwa, stosunku różnych grup społecznych do nieposłuszeństwa. Przy okazji, jak to zawsze bywa przy tego typu pozycjach, książka jest kopalnią ciekawostek na wiele tematów. Docenić należy, że autor skoncentrował się nie tylko na Europie, ale opisał sytuację także w Azji, Amerykach i Afryce. Czasami przy lekturze można odnieść wrażenie, że największym problemem wydaje się sama teza, ale dla czytelników poszukujących niecodziennego spojrzenia na historię jest to pozycja obowiązkowa.

XVII wiek był specyficzny, jeśli patrzyć na niego pod kątem klimatu. Zamarzł Bosfor, zamarzł Bałtyk, powódź zalała Mekkę, Skandynawię nawiedziła najmroźniejsza zima w historii, a to tylko niektóre anomalie jakie spotkały świat w tamtym okresie. Według autora klimat miał niebagatelny wpływ na wydarzenia, które rozgrywały się w tamtym stuleciu, a przecież działo się całkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
743
668

Na półkach: ,

Monumentalna opowieść o świecie w XVII wieku. Z autorem nie trzeba się zawsze zgadzać, ale trudno nie być pod wrażeniem profesjonalizmu. Jestem pod olbrzymim wrażeniem i szczerze polecam.

Monumentalna opowieść o świecie w XVII wieku. Z autorem nie trzeba się zawsze zgadzać, ale trudno nie być pod wrażeniem profesjonalizmu. Jestem pod olbrzymim wrażeniem i szczerze polecam.

Pokaż mimo to

avatar
723
113

Na półkach: ,

Po książkę „Globalny kryzys ... w XVII wieku” sięgnąłem nie tylko dlatego, że ostatnio jest to dla mnie najbardziej interesujący wiek. Do lektury zachęcił mnie również wykład noblowski Olgi Tokarczuk. Laureatka nagrody Nobla wspomniała m.in. o zmianach klimatycznych XVII wieku, w wyniku którego nastąpił upadek niektórych państw i wzrost potęgi państw północno-zachodniej Europy (Holandii i Anglii w szczególności). Zaintrygowało mnie również przywołanie przez noblistkę pewnej teorii bliżej nieokreślonych naukowców. Mianowicie, przybycie Kolumba do Ameryki i przywleczenie chorób z Europy, tak bardzo wyludniło dorzecze Amazonii, że cała kultura rolna na tym terenie zaniknęła i obszar pokrył się dżunglą. Powiększenie obszaru dżungli amazońskiej spowodować miało, wiek później, mała epokę lodowcową, która znacznie przeobraziła nie tylko układ sił w Europie, ale również na innych kontynentach. Nie słyszałem wcześniej o takiej teorii, więc zaciekawiony historią i klimatem, czym prędzej pożyczyłem omawianą książkę.

W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że autor nie odpowiada zbyt szczegółowo na ww. pytanie, to znaczy co było przyczyną małej epoki lodowcowej XVII wieku. Wbrew moim oczekiwaniom (i z tego co widzę, po innej opinii, oczekiwaniom innych czytelników) autor nie skupia się wyłącznie na klimacie i jego związkach z wydarzeniami historycznymi. Bezpośredni związek pomiędzy poszczególnymi klęskami żywiołowymi, a poszczególnymi wojnami i buntami nie może być, z natury rzeczy wg mnie, całkowicie udowodniony. Jednakże ten zasób informacji (klimatycznych),który autor przekazuje czytelnikom, dobitnie wykazuje, że ekstremalne zjawiska pogodowe, miały mniejszy lub większy wpływ na historię XVII wieku.

Wg mnie w książce można wyróżnić 3 części. Można by tematy tych 3 części potraktować nawet jako osobne książki (można wybrać dla siebie bardziej interesujące fragmenty).

Sto kilkadziesiąt początkowych stron to opis zmian klimatycznych i zjawisk pogodowych na przestrzeni XVII wieku. Trzeba przyznać, że było ciekawie – zamarznięcie Bosforu, mieszkańcy Wenecji jeżdżący po swojej lagunie na łyżwach, susze i niezwykle mroźne i długie zimy (przemarsz wojsk szwedzkich na wyspy duńskie po zamarzniętym Bałtyku). Bardzo pouczające są wyliczenia i wyjaśnienia autora o tym jak spadek średniej temperatury o 1 stopień Celsjusza degradował całą gospodarkę rolną i jaki miało to wpływ na inne gałęzie gospodarki (upadek niektórych rzemiosł i miast, bo rolnicy nie mieli nadwyżki, którą mogliby się dzielić i sprzedawać, więc nie mieli i za co czegoś kupić). Warta uwagi jest również porada autora dla wszystkich (również sceptyków wobec globalnego ocieplenia wywołanego przez ludzi) przede wszystkim dla rządzących. Niezależnie kto lub co powoduje teraźniejsze ocieplenie klimatu – warto lepiej przygotowywać się na te zmiany (lepiej przygotować się na lata chude i lata klęsk żywiołowych oraz przeznaczać środki na zapobieganie – dobrym przykładem jest stopa zwrotu z budowy śluzy na Tamizie w porównaniu do kosztów zniszczeń jakie wywoływałyby cykliczne powodzie np. w Londynie). Autor apeluje zatem – jeżeli nawet globalnie nie powstrzymujemy spalin, zanieczyszczenia i wydobycia węgla, to zmiany klimatyczne i ekstremalne zjawiska pogodowe są faktem, więc w tym zakresie w którym można, trzeba się do tych zjawisk przygotować. Żeby nie skończyło się to tak fatalnie (wojny i rewolty) jak w XVII wieku.

Druga część książki, dla mnie najmniej interesująca (gdyż w większości znana),to taki wykład historii poszczególnych państw. Podobny zasób wiedzy można uzyskać z lektur historii poszczególnych państw „Historia Hiszpanii”, „Dzieje Szwecji” itp. Jednakże można znaleźć ciekawostki jak szerzej niż gdzie indziej opisane bunty w Neapolu i na Sycylii (1647),bunt w Andaluzji (zielonego sztandaru),bunt bosonogich w Normandii. Dla innych ta część książki może być najlepsza - historia państw świata XVII wieku w jednym tytule (spojrzenie globalne – problemy w Afryce (Sahara i „łagodzenie” głodu poprzez proceder niewolnictwa),Amerykach (Meksykańscy Apacze),Persji, Indiach (realny zasięg interwencji i potęgi Mogołów) i Chinach (zmiana dynastii panującej) i w najlepiej sobie radzącej Japonii (pokój i rządy silnej ręki – stłumienie w zarodku opozycji).

Trzecia część książki, najwartościowsza moim zdaniem, zawiera masę informacji i spostrzeżeń dotyczących życia w XVII wieku. G.Parker zajmuje się grupami społecznymi, które brały udział w buntach, stresem (melancholią) powojenną, gazetami i pamfletami, które przyśpieszyły i wzmocniły niektóre rewolty. Warte uwagi są krytyki władców lub ich doradców co do uniwersytetów – o licznej grupie wykształconych bezrobotnych (tylko jedna czwarta znajdowała zatrudnienie w administracji państwowej),którzy wielokrotnie byli współodpowiedzialni za wybuchy społeczne.
Autor opisuje ważne zmiany w funkcjonowaniu państw i społeczeństw – służby pożarowe, latarnie miejskie, medycyna, magazyny żywności, opiekuńczość wobec najbiedniejszych, dywersyfikacja rolnictwa celem przystosowania się do zmian klimatycznych, używki (kawa, herbata, cukier, czekolada).
Sporo miejsca Parker poświęca dostosowywaniu się ludzi do biednych i trudnych czasów – samobójstwa, dzieciobójstwo, reakcja na przemoc.
Zajmuje się również nauką i filozofią. Doświadczenia m.in. wojny trzydziestoletniej skłoniły Europę do powolnego rozdzielenia spraw religijnych od spraw państwowych. XVII wiek to również okres dwóch przeciwstawnych postaw – królewskich, papieskich ruchów cenzorskich i opinii antyuniwersyteckich, z drugiej jednak strony rozwój filozofii naukowej (eksperymenty),mnogość prasy i poczty z czasem przyśpieszyły obieg myśli i odkryć naukowych, który został zaakceptowany przez państwa. Autor doszukuje się w tym miejscu przyczyn, szybszego rozwoju Europy w stosunku do Azji (gdzie religia, prawo i nastawienie władców zahamowało szybkie rozprzestrzenienie się nauk i innowacji).

660 stron tekstu jakim uraczył nas autor, to kopalnia wiedzy i masa ciekawych spostrzeżeń o zjawiskach i ludziach XVII wieku. Jest też przesłanie dla ludzi współczesnych, ale nie jest to natrętny dydaktyzm, raczej rzecz do przemyślenia.

Po książkę „Globalny kryzys ... w XVII wieku” sięgnąłem nie tylko dlatego, że ostatnio jest to dla mnie najbardziej interesujący wiek. Do lektury zachęcił mnie również wykład noblowski Olgi Tokarczuk. Laureatka nagrody Nobla wspomniała m.in. o zmianach klimatycznych XVII wieku, w wyniku którego nastąpił upadek niektórych państw i wzrost potęgi państw północno-zachodniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
402
383

Na półkach: , ,

Co może oznaczać zmiana klimatu da ludzkości? XVII wiek, czyli okres panowania tzw. „małej epoki lodowcowej” i lokalnych zmian – pokazuje jak niewielkie nawet zmiany, wywoływać mogą globalne następstwa.

Upadają wielkie dynastie, świat pogrąża się w mrokach wojen. Polski trudny XVII wiek to tylko odprysk szerszych zjawisk. Efekt to stopniowe ustabilizowanie sytuacji politycznej i społecznej – ale za cenę śmierci milionów ludzi – od głodu i wojen. To okres w którym populacja na świecie prawie przestała się powiększać.

Tak to zdecydowanie wielka historia w dobrej odmianie. Autor drobiazgowo analizuje różne przykłady załamań gospd. i politycznych których następstwem były obserwowane zmiany klimatyczne. Śledzimy je dzięki zapisom ludzi, ale (częściej) dzięki temu co zostawiła nam natura – np. grubość słoi drzew. Pokazuje jednak także miejsca gdzie negatywne efekty zmian udawało się minimalizować, lub wręcz odnieść z nich umiarkowane korzyści (Choć trzeba przyznać że tych przykładów jest niestety o wiele mniej).

Najważniejsze wnioski to fakt, że gdy jesteśmy wewnątrz procesu zmian, trudno uświadomić sobie jego przebieg. Życie po prostu się toczy, jest nieco trudniejsze, jest nieco mniej deszczu, albo częstsze susze, ale nie jest to tak, że uderza meteory i bum. Stąd ludziom tak trudno uchwycić wtedy było trendy. Próbowali po prostu się dostosowywać, często za późno.

Książka szalenie ważna, ze względu na paralele między tym co doświadczamy dziś, choć trzeba od razu zaznaczyć że nie warto wyciągać tu prostych wniosków. Zmiana klimatu miała wtedy inny charakter (i mniejszą skalę),a także wiedza ludzkości była o wiele mniejsza. Stąd odpowiedzi i działania jakie można pozyskać dziś, są zupełnie inne niż wtedy.

Z wad książek – jednak jej szczegółowość czasem poraża. Sama struktura książki jest bardzo dobra (kolejne rozdziały i wprowadzane tematy),ale czasem Autorowi już brakuje siły by pokazywać związek między klimatem a wojnami. Zwłaszcza w dalszej części, robi to dobrze na początku, ale dalej przestaje – tak jakby zawsze był on oczywisty. Brakuje też solidnych porównań z innymi epokami, bo przecież stwierdzenie że była susza to jednak trochę mało.

Niemniej jest to znakomita książka.

Co może oznaczać zmiana klimatu da ludzkości? XVII wiek, czyli okres panowania tzw. „małej epoki lodowcowej” i lokalnych zmian – pokazuje jak niewielkie nawet zmiany, wywoływać mogą globalne następstwa.

Upadają wielkie dynastie, świat pogrąża się w mrokach wojen. Polski trudny XVII wiek to tylko odprysk szerszych zjawisk. Efekt to stopniowe ustabilizowanie sytuacji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
102
15

Na półkach:

Bardzo duże rozczarowanie. Autorowi nie można zarzucić gruntownego przygotowania merytorycznego i dogłębnej znajomości tematu. Jednak nie widzę czytelnego powiązania przyczynowo - skutkowego między XVII - wiecznym globalnym ochłodzeniem a kryzysami politycznymi i społecznymi przedstawionymi w książce. Oba tematy (zmiana klimatu i panorama dziejów omawianego okresu) istnieją niejako obok siebie, jedno nie wynika z drugiego.

Szata graficzna i czcionki użyte w książce są trochę staroświeckie, miałem wrażenie obcowania z niskobudżetowym wydawnictwem uniwersyteckim. Mapy czytelne. Nie stwierdziłem błędów merytorycznych i literówek.

Bardzo duże rozczarowanie. Autorowi nie można zarzucić gruntownego przygotowania merytorycznego i dogłębnej znajomości tematu. Jednak nie widzę czytelnego powiązania przyczynowo - skutkowego między XVII - wiecznym globalnym ochłodzeniem a kryzysami politycznymi i społecznymi przedstawionymi w książce. Oba tematy (zmiana klimatu i panorama dziejów omawianego okresu)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
498
244

Na półkach: , , ,

Wiek XVII to wiek licznych wojen, które miały miejsce nie tylko na kontynencie europejskim, ale również w Azji. Okres tak zwanej małej epoki lodowcowej dawał się we znaki wszystkim ludziom - od Portugalii po Japonię, szerząc zamęt, głód i wojnę w różnym stopniu. Pozycja Geoffreya Parkera - Globalny Kryzys. Wojna, zmiany klimatyczne i katastrofa w XVII wieku, wydana przez Wydawnictwo Napoleon V, świetnie przybliża nam tę tematykę.
Autor stara się przedstawić wpływ zmian klimatycznych, jakie miały miejsce w XVII wieku na ogólne życie w różnych państwach tego okresu. Często poszczególne bunty, rewolucje, wojny czy też upadki państw wiązały się z ilością zebranego zboża, ogólnemu wymieraniu ludności z powodu chorób (przykładowo dżumy). Klęski żywiołowe stawiały elitom rządzącym nie lada wyzwanie. Liczne susze, opady deszczu czy też anomalie zakłócały życie zwykłych ludzi, decydowały o losach kampanii i wojen. Często po tego typu problemach państwo stawało się silniejsze, zreformowane lub też przeciwnie - jego chwała miała na zawsze przeminąć, a dawny dobrobyt i potęga pozostawała w annałach historii. Parker szczególną uwagę zwrócił na państwa europejskie - Hiszpanię, Francję, Anglię, państewka włoskie czy też Rzeszę. Nie zabrakło też polskiego akcentu - w rozdziale poświęconym Rosji znajdziemy parę informacji, które można zawsze sprawdzić. Dla polskiego czytelnika egzotyczne mogą się wydać kraje takie jak Chiny, Japonia czy państwo Wielkiego Mogoła. Jednak każdy, kto jest zainteresowany poszerzaniem swej wiedzy z podziękowaniem przyjmie owe rozdziały. Autor postarał się o dane liczbowe, wykresy i wyliczenia, a to wszystko zgodne jest z nowoczesnym warsztatem historyka, który korzysta z różnych dziedzin nauki. Liczne źródła pozwalają nam zapoznać się z warunkami bytowymi ludzi, ich przemyśleniami na temat ówczesnej sytuacji nie tylko politycznej, ale i klimatycznej. Polskie wydanie jest naprawdę solidne, a jej objętość potęguje gruba oprawa. Komu polecam Globalny kryzys? Na pewno miłośnikom epoki, a także samodzielnym badaczom. Jest to pozycja, którą można czytać od rozdziału do rozdziału, gdyż każdy dotyczy innego państwa. Nie jest to pozycja na jeden wieczór, a wymagana jest przy lekturze koncentracja, zwłaszcza gdy dochodzimy do wyliczeń i wyłuszczaniem różnych danych. Cóż mogę więcej napisać? Polecam :) opinia dostępna również na Facebooku, na stronie Zaciąg Prywatny Strażnika Koronnego Samuela Łaszcza ;)

Wiek XVII to wiek licznych wojen, które miały miejsce nie tylko na kontynencie europejskim, ale również w Azji. Okres tak zwanej małej epoki lodowcowej dawał się we znaki wszystkim ludziom - od Portugalii po Japonię, szerząc zamęt, głód i wojnę w różnym stopniu. Pozycja Geoffreya Parkera - Globalny Kryzys. Wojna, zmiany klimatyczne i katastrofa w XVII wieku, wydana przez...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    147
  • Przeczytane
    39
  • Posiadam
    15
  • Historia
    12
  • Teraz czytam
    3
  • Nowożytność
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • E-booki
    2
  • Zbiory
    1
  • 2020
    1

Cytaty

Więcej
Geoffrey Parker Globalny kryzys. Wojna, zmiany klimatyczne i katastrofa w XVII wieku Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne