-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-09-15
2020-11-26
2020-12-30
2020-12-30
2020-12-31
2020-12-28
2020-12-29
2020-12-21
2020-12-18
2020-12-17
2020-12-14
2020-12-08
2020-02-05
Ojej, ale to jest dobre. Nie porównywałem wersji polskiej z oryginałem, ale polski przekład sam w sobie czyta się doskonale, w czym zasługa panów Majera i Szpaka. Jako tłumacz bardzo doceniam płynność tekstu, świetne oddanie mowy potocznej czy tak ważnych dla tego dzieła wulgaryzmów.
Wiem, że nie jest to reportaż, bo Herr dodał tu sporo rzeczy, które powstały w jego wyobraźni. Nie powstałyby jednak, gdyby sam nie przeżył wiele z tego, co opisywani żołnierze, bo koszmaru Wietnamu nie można sobie wyobrazić, jeśli ktoś nie znalazł się w samym jego środku.
A zarzuty, że treść jest poszatkowana i chaotyczna? Cóż, na wojnie daleko od ładu i porządku, więc i jej opis nie musi ich zawierać.
Ojej, ale to jest dobre. Nie porównywałem wersji polskiej z oryginałem, ale polski przekład sam w sobie czyta się doskonale, w czym zasługa panów Majera i Szpaka. Jako tłumacz bardzo doceniam płynność tekstu, świetne oddanie mowy potocznej czy tak ważnych dla tego dzieła wulgaryzmów.
Wiem, że nie jest to reportaż, bo Herr dodał tu sporo rzeczy, które powstały w jego...
2020-12-03
2020-11-30
2020-11-30
2020-11-25
2020-11-23
2020-11-22
Na pewno nie jest to książka bez wad. Ma zbyt nachalny, naiwny czynnik "Poland stronk", ale mogę go zrozumieć. Nie przeszkadzają mi też nakreślone grubą, komiksową kreską postacie, niezbyt głębokie, nie skłaniające za bardzo do tego, żeby się szczególnie przejmować ich losami (z wyjątkiem dwóch bohaterek najdłuższego opowiadania).
A jednak bawiłem się świetnie, bo jest to literatura rozrywkowa wysokiej klasy, na dodatek pokazująca, że autor włożył ogrom pracy w zdobycie informacji na temat historii lotów kosmicznych i potrafił je świetnie wykorzystać. No i umiejętnie sięga do klasycznych tematów SF, kreując też dla nich odpowiednią atmosferę.
Szacun za San Escobar! I dodatkowy plus dla ekipy przygotowującej audiobooka za fajne udźwiękowienie i zrealizowanie fragmentów "kronikalnych".
Na pewno nie jest to książka bez wad. Ma zbyt nachalny, naiwny czynnik "Poland stronk", ale mogę go zrozumieć. Nie przeszkadzają mi też nakreślone grubą, komiksową kreską postacie, niezbyt głębokie, nie skłaniające za bardzo do tego, żeby się szczególnie przejmować ich losami (z wyjątkiem dwóch bohaterek najdłuższego opowiadania).
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toA jednak bawiłem się świetnie, bo jest to...