Najnowsze artykuły
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
- ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Czesław Gawarecki
1
6,6/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
42 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Próchnica i fermentacja
Czesław Gawarecki
Cykl: Klisze Lekarskie (tom 3)
6,6 z 37 ocen
71 czytelników 7 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Próchnica i fermentacja Czesław Gawarecki
6,6
"Czas jest jakoby najlepszym lekarzem chorej duszy. Jednak czekanie należy niewątpliwie do najbardziej dokuczliwych i rozpowszechnionych plag życia"
~~~
Trzecią książką z cyklu "Klisze lekarskie", wydawanego przez Wydawnictwo Nawias jest "Próchnica i fermentacja". Seria ta bardzo przypadła mi do gustu, ponieważ w ciekawy sposób opisuje praktyki medyczne w Polsce na początku XX w. Dzięki niej z łatwością można zauważyć postęp w tej dziedzinie nauki ale i dostrzec wiele podobieństw w zachowaniu społeczności.
Pamiętnik spisany przez Czesława Gawareckiego daje nam nieco inny obraz niż poprzednie dwie książki. Przede wszystkim, wyjątkowo mamy do czynienia z doktorem płci męskiej i tym samym na pierwszy plan wychodzą ogromne różnice w podejściu do medyka. Uwidacznia się granica jaką przekraczają pacjenci, w zależności czy mają do czynienia z mężczyzną, czy z kobietą lekarzem. Uważam, że jest to bardzo ciekawa zależność i na pewno wydanie książki autorstwa pana Czesława jako trzeciej było świetnym posunięciem.
W przeciwieństwie do pozostałych, tutaj już nie można powiedzieć wiele o momentach humorystycznych. Było ich bardzo niewiele, a nawet gdyby się uprzeć: wcale. To, że kilka sytuacji mnie rozbawiło, było tylko i wyłącznie spowodowane tym, że jako osoba interesująca się medycyną i wiążąca z nią przyszłość, widziałam wielokrotnie absurdalne założenia i zachowania pacjentów. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób nie uzna tego za zabawne, a nawet przykre, dlatego ten aspekt jest w pełni zależny od czytelnika. Jednak to nie jest minus, bo książka nie ma być satyrą czy komedią. Głównym celem jest pokazanie realiów z tamtego okresu, a one niestety nie były sielankowe. Niewiedza społeczności w zakresie konsekwencji nieprzestrzegania higieny, brak środków finansowych na pokrycie leczenia, co wiązało się z kalectwem do końca życia, oraz strach przed diagnozą to tylko część tego, co ma do zaprezentowania ten pamiętnik. Zdecydowanie jest to najbardziej poważna książka z cyklu, przez co też najbardziej mnie dotknęła, mimo, że w poprzednich tomach również nie brakowało tego typu zdarzeń.
Zdecydowanie polecam wszystkim, którzy czytali "Wcierki" oraz "Żganie w boku", a tych co nie mieli okazji odsyłam do sięgnięcia po cały cykl.
Próchnica i fermentacja Czesław Gawarecki
6,6
Nakładem wydawnictwa Nawias ukazała się kolejna książka z serii Klisze Lekarskie - tym razem są to arcyciekawe wspomnienia rentgenologa. Co szczególnie interesujące, w okresie dwudziestolecia międzywojennego promieniowanie rentgenowskie traktowano jako środek leczniczy, poddając regularnym naświetlaniom pacjentów m.in. z chorobami skórnymi czy nowotworami. Gawarecki już w pierwszym rozdziale zaznacza, że pamiętnik jest swoistym podsumowaniem dziesięciu lat jego pracy i sięga do źródeł swojego lekarskiego powołania. Szczególnie wrażliwy na biedę i społeczną niesprawiedliwość od najmłodszych lat czuł misję leczenia tych, których na leczenie nie stać. W praktyce lekarskiej niestety wciąż natrafiał na mur finansowych niedostatków swoich pacjentów, dla których brak pieniędzy równał się kalectwu lub nawet śmierci.
Autor ma bystre oko i cięty język, buntuje się wobec niesprawiedliwemu urządzeniu świata i własnej bezradności wobec jego absurdalnych reguł. Przytacza najciekawsze (czy też najbardziej zapadające w pamięć) przypadki z własnej praktyki na wsi i w mieście. Opowiada o wiejskich sposobach "naturalnego" leczenia (np. z wykorzystaniem ludzkich odchodów),o uprzedzeniach i dziwnych intuicjach pacjentów ("panie doktorze, ja wiem, że matka ma raka, ale pragnęłabym dowiedzieć się, czy to samiec, czy samica?"). Niektóre zachowania komentuje dość cynicznie, nie traci jednak zainteresowania człowiekiem i troski o poprawę jego stanu zdrowia.
Językowa sprawność i wrażliwość autora sprawiają, że historie pacjentów czyta się jak literackie miniatury, celne portrety z dobrze zarysowanym tłem społecznym. Gawarecki opowiada o chorobowych plagach swoich czasów, jakimi były choroby weneryczne, gruźlica i nowotwory. W ponurość rozważań wkrada się niekiedy ostrożny optymizm związany z leczeniem dzieci czy pacjentów zgłaszających się do lekarza we wczesnej fazie rozwoju choroby, która daje jeszcze szanse na wyleczenie.
Sporo w słowach Gawareckiego goryczy i świętego oburzenia. Autor nie traci jednak entuzjazmu i humoru podszytego zjadliwą ironią. Szkoda jedynie, że jego fascynujące historie mają dość skromną objętość i pozostawiają czytelnika z lekkim uczuciem niedosytu. Aczkolwiek książeczka pozostaje niezwykle cennym obrazem epoki i wyrazistego charakteru lekarza-społecznika, który wyprzedzał swój czas.