rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka smutna, ale w inny sposób niż poprzednie powieści autora. Zagmatwana, pełna urwanych wątków, które, tak jak w życiu, choć absorbujące, koniec końców okazują się pozbawione sensu. Bo to książka o tej jedynej rzeczy, która ma jakiekolwiek znaczenie. O miłości.

Książka smutna, ale w inny sposób niż poprzednie powieści autora. Zagmatwana, pełna urwanych wątków, które, tak jak w życiu, choć absorbujące, koniec końców okazują się pozbawione sensu. Bo to książka o tej jedynej rzeczy, która ma jakiekolwiek znaczenie. O miłości.

Pokaż mimo to

Okładka książki Kłamstwo smoleńskie? Cała prawda nie tylko o katastrofie Maciej Lasek, Grzegorz Rzeczkowski
Ocena 7,6
Kłamstwo smole... Maciej Lasek, Grzeg...

Na półkach:

Tytuł nieco clickbaitowy. Nie jest to książka wyłącznie o Smoleńsku, chociaż ten temat jest istotna częścią publikacji.

Tytuł nieco clickbaitowy. Nie jest to książka wyłącznie o Smoleńsku, chociaż ten temat jest istotna częścią publikacji.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako historyjka publikowana na Facebooku nawet ok, ale żeby od razu to drukować? Pana Chmielarz stać na dużo więcej. To jest jego zdecydowanie najsłabsza książka.

Jako historyjka publikowana na Facebooku nawet ok, ale żeby od razu to drukować? Pana Chmielarz stać na dużo więcej. To jest jego zdecydowanie najsłabsza książka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niech miarą wartości tej książki będzie to, że poszedłbym z autorem na kebsa.

Niech miarą wartości tej książki będzie to, że poszedłbym z autorem na kebsa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Krótka historia jednego zdjęcia to jeden z moich ulubionych fanpejdży na Facebooku. Pomimo tego miałem wątpliwości czy warto poświęcić czas i pieniądze na książkę napisaną przez człowieka, który tę stronę prowadzi. No bo przecież pisarz to ktoś więcej. Pisarzem to był Lem, albo Hemingway, a nie koleś, który prowadzi jakąś stronkę w necie.
Jakub Kuza okazał się jednak pisarzem co najmniej dobrym. I choć pomysł był tak absurdalny, że łatwo można było na nim polec, autor opisał cała historię na tyle zgrabnie, że ani przez moment nie raziła żadnymi nonsensami. W sumie przez chwilę wydawało się to zupełnie oczywiste, że oto na urząd Prezydenta RP kandydują Adolf Hitler i Józef Stalin. Moment kiedy się na tym złapiecie naprawdę daję do myślenia na temat tego w jakim kraju przyszło nam żyć.
Panie Jakubie, gratuluję!

Krótka historia jednego zdjęcia to jeden z moich ulubionych fanpejdży na Facebooku. Pomimo tego miałem wątpliwości czy warto poświęcić czas i pieniądze na książkę napisaną przez człowieka, który tę stronę prowadzi. No bo przecież pisarz to ktoś więcej. Pisarzem to był Lem, albo Hemingway, a nie koleś, który prowadzi jakąś stronkę w necie.
Jakub Kuza okazał się jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki nie powinno się oceniać po okładce, ale ja w ten sposób trafiłem na tę pozycję. Nie da się ukryć, że minimalistyczna forma graficzna, charakterystyczna dla Wydawnictwa Czarne, wyróżnia się na tle tandetnych, krzykliwych okładek większości współcześnie wydawanych kryminałów.
Jaka okładka, taka też treść tej książki. Oszczędna, surowa, zimna, ale cholernie wciągająca i intrygująca. Może trochę więcej oczekiwałem po głównym bohaterze, bo postać, która powinna być najbardziej wyrazista nieco zawodzi (dużo bardziej wyrazisty jest jego kolega, Kochan), ale klimat jest pierwszorzędny. Była końcówka pięknego lata kiedy czytałem Podpalacza, a ja czułem się jakbym tam był. W środku tej szarej, spowitej brudnym śniegiem Warszawy i stał gdzieś w tłumie gapiów, wpatrując się w płonący dom...

Książki nie powinno się oceniać po okładce, ale ja w ten sposób trafiłem na tę pozycję. Nie da się ukryć, że minimalistyczna forma graficzna, charakterystyczna dla Wydawnictwa Czarne, wyróżnia się na tle tandetnych, krzykliwych okładek większości współcześnie wydawanych kryminałów.
Jaka okładka, taka też treść tej książki. Oszczędna, surowa, zimna, ale cholernie wciągająca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Reportaż literacki z mocnym naciskiem na słowo literacki. Jeżeli ktoś szuka książki przepełnionej informacjami, które można ująć za pomocą statystyk, to trafił nie pod ten adres. Springer stara się uchwycić i opisać to, o czym do głowy by mi nie przyszło pisać. I dlatego to on pisze te książki, a nie na przykład ja.

Reportaż literacki z mocnym naciskiem na słowo literacki. Jeżeli ktoś szuka książki przepełnionej informacjami, które można ująć za pomocą statystyk, to trafił nie pod ten adres. Springer stara się uchwycić i opisać to, o czym do głowy by mi nie przyszło pisać. I dlatego to on pisze te książki, a nie na przykład ja.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie czyta się tego źle, ale przez cały czas towarzyszyło mi poczucie, ze autor pisze pod tezę i robi wszystko żeby z Białegostoku zrobić najgorsze miejsce na świecie.

Nie czyta się tego źle, ale przez cały czas towarzyszyło mi poczucie, ze autor pisze pod tezę i robi wszystko żeby z Białegostoku zrobić najgorsze miejsce na świecie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytanie Houellebecq'a bolesne jak zawsze. Pisarz pozbawiony złudzeń.

Czytanie Houellebecq'a bolesne jak zawsze. Pisarz pozbawiony złudzeń.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czego by nie mówić o PRLu, to jednak tamten ustrój potrafił wykreować bohaterów scalających naród. Obecnie na piedestał wynoszeni są ludzie, których domeną jest dzielenie. Szkoda, ze dzisiaj tak mało mówi się o tym niebywałym osiągnięciu jakim był lot Polaka w kosmos.

Czego by nie mówić o PRLu, to jednak tamten ustrój potrafił wykreować bohaterów scalających naród. Obecnie na piedestał wynoszeni są ludzie, których domeną jest dzielenie. Szkoda, ze dzisiaj tak mało mówi się o tym niebywałym osiągnięciu jakim był lot Polaka w kosmos.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bałem się, że Houellebecq przesadzi. Tymczasem trafił w punkt. Książka jest wyważona, przerażająco trafna i tak naprawdę nie jest krytyką islamu, a raczej zblazowanych europejczyków, którym jest już wszystko jedno.

Bałem się, że Houellebecq przesadzi. Tymczasem trafił w punkt. Książka jest wyważona, przerażająco trafna i tak naprawdę nie jest krytyką islamu, a raczej zblazowanych europejczyków, którym jest już wszystko jedno.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Duże rozczarowanie. Pomysł był dobry. Po wojnie atomowej ludzkość zamknięta w moskiewskim metrze tworzy tam skondensowany świat. Stacje są mikropaństwami, tworzą się sojusze, dochodzi do konfliktów. Gdyby zabrał się za to wizjoner klasy Lema mielibyśmy arcydzieło literatury, tymczasem dostaliśmy opis nudnawej wędrówki z nieśmiertelnym bohaterem, przeplatany raz po raz pseudofilozoficznym bełkotem. Co gorsza wszystko rozwleczone na miriady stron. Potrzeba silnej woli, żeby się przez to przebić.

Duże rozczarowanie. Pomysł był dobry. Po wojnie atomowej ludzkość zamknięta w moskiewskim metrze tworzy tam skondensowany świat. Stacje są mikropaństwami, tworzą się sojusze, dochodzi do konfliktów. Gdyby zabrał się za to wizjoner klasy Lema mielibyśmy arcydzieło literatury, tymczasem dostaliśmy opis nudnawej wędrówki z nieśmiertelnym bohaterem, przeplatany raz po raz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje drugie podejście to twórczości Ćwirleja po doskonałej Błyskawicznej Wypłacie. Ręczna Robota jest książką, moim zdaniem, nieco słabszą ale wciąż wyjątkowo dobrą. Cały czas jestem pod wrażeniem zmysłu obserwacji autora. Panie Ćwirlej czy Pan przez całą młodość robił notatki odnośnie otaczającej rzeczywistości z myślą, że dobre dwadzieścia lat później, jak już się to wszystko posypie, to Pan to tak ładnie nam opiszę?
W książce mamy psychopatę, ale nie jest to psychopata do jakiego przyzwyczajają nas powieściopisarze i scenarzyści: z grymasem na twarzy i całym repertuarem dziwactw, które od razu obnażają przed publicznością taką pozbawioną skrupułów jednostkę. To właśnie ten autentyzm w połączeniu z absolutnie wyjątkowymi śledczymi, świetnym humorem i cinkciarskim klimatem nie pozwala się oderwać od lektury.

To moje drugie podejście to twórczości Ćwirleja po doskonałej Błyskawicznej Wypłacie. Ręczna Robota jest książką, moim zdaniem, nieco słabszą ale wciąż wyjątkowo dobrą. Cały czas jestem pod wrażeniem zmysłu obserwacji autora. Panie Ćwirlej czy Pan przez całą młodość robił notatki odnośnie otaczającej rzeczywistości z myślą, że dobre dwadzieścia lat później, jak już się to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wesoła, lekka ale zupełnie o niczym. Zbiór zdjęć wokół którego pan Wojciech stara się utkać autobiograficzną historię. Czasami tka tak, że jest miło i zabawnie, a czasami tak, że trochę nudnawo. Dla zagorzałych fanów Manna będzie to zapewne pozycja obowiązkowa, cała reszta, dla których Wojciech Mann to po prostu sympatyczny facet z radia, może sobie darować.

Wesoła, lekka ale zupełnie o niczym. Zbiór zdjęć wokół którego pan Wojciech stara się utkać autobiograficzną historię. Czasami tka tak, że jest miło i zabawnie, a czasami tak, że trochę nudnawo. Dla zagorzałych fanów Manna będzie to zapewne pozycja obowiązkowa, cała reszta, dla których Wojciech Mann to po prostu sympatyczny facet z radia, może sobie darować.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wychowywałem się w Pile, studiowałem w Poznaniu i być może dlatego ta książka podobała mi się tak bardzo. Ale nawet tym, dla których miejsca, w których toczy się akcja są wyłącznie pozbawioną większego znaczenia scenografią, książkę mogę polecić, mimo że rzadko sięgam po kryminały.
To co mnie w powieści Ćwirleja ujęło najbardziej, to mistrzostwo z jakim autorowi udało się oddać klimat kraju, w którym wszystko jest szemrane. Począwszy od szemranych cinkciarzy i milicji, a kończąc na zwykłym robieniu zakupów, bo to też w schyłkowym okresie PRLu była czynność wymagająca nie lada inwencji twórczej. Nie ma tu ani bohaterskich opozycjonistów, ani czerwonych ciemiężycieli. Są zwykli ludzie, źli i lepsi, szukający dla siebie wygodnego miejsca. Jak to w życiu.
W tym świecie, w którym pieniądze (te krajowe) mają znikomą wartość, dochodzi do rabunku na gigantyczną skalę. Na co komu miliony złotówek, za które nie można nic kupić? To już zadanie dla nietuzinkowych, nie zawsze krystalicznych i nie zawsze trzeźwych funkcjonariuszy MO.

Wychowywałem się w Pile, studiowałem w Poznaniu i być może dlatego ta książka podobała mi się tak bardzo. Ale nawet tym, dla których miejsca, w których toczy się akcja są wyłącznie pozbawioną większego znaczenia scenografią, książkę mogę polecić, mimo że rzadko sięgam po kryminały.
To co mnie w powieści Ćwirleja ujęło najbardziej, to mistrzostwo z jakim autorowi udało się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem mile zaskoczony. Spodziewałem się, że będzie Himmler i Ulrich von Jungingen, a tutaj nazwiska zdecydowanie drugoplanowe, ale nie mniej ciekawe. Całość napisana zgrabnie, bez przeciągania, ani bez nadmiernej sensacyjności. Fajna książka.

Jestem mile zaskoczony. Spodziewałem się, że będzie Himmler i Ulrich von Jungingen, a tutaj nazwiska zdecydowanie drugoplanowe, ale nie mniej ciekawe. Całość napisana zgrabnie, bez przeciągania, ani bez nadmiernej sensacyjności. Fajna książka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pamiętam, że kiedyś oglądałem film, którego akcja działa się w rzeczywistości, w której to Państwa Osi wygrały II WŚ. Tytuł mi uleciał, bo film był do niczego. Inaczej jest z tą książką.
Podoba mi się to, że historie opowiedziano z perspektywy zwykłych ludzi, a nie nomenklatury i że akcja dzieje się w japońskiej, a nie niemieckiej, strefie okupacyjnej.
Czyta się wspaniale.

Pamiętam, że kiedyś oglądałem film, którego akcja działa się w rzeczywistości, w której to Państwa Osi wygrały II WŚ. Tytuł mi uleciał, bo film był do niczego. Inaczej jest z tą książką.
Podoba mi się to, że historie opowiedziano z perspektywy zwykłych ludzi, a nie nomenklatury i że akcja dzieje się w japońskiej, a nie niemieckiej, strefie okupacyjnej.
Czyta się wspaniale.

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wytknąłem też Lutkowi, że jego grupa zawinęła jakiegoś niewinnego chłopaka, zbiła go okropnie, przestrzeliła mu nogi i wypuściła dopiero wtedy, gdy się okazało, że to nie ten co trzeba. Wyraziłem Lutkowi mój pogląd na tę sprawę, że to bardzo nieładnie." - ten cytat to esencja tej książki. Dookoła źli bandyci, źli policjanci i zły system a w środku tego wszystkiego, przyjaciel wszystkich, niewinny gołębiarz Dziad, który tak w ogóle to wcale nie jest i nigdy nie był TYM Dziadem. Nic specjalnego, chociaż w porównaniu z książką Słowika jest to arcydzieło na miarę literackiej nagrody Nobla.

"Wytknąłem też Lutkowi, że jego grupa zawinęła jakiegoś niewinnego chłopaka, zbiła go okropnie, przestrzeliła mu nogi i wypuściła dopiero wtedy, gdy się okazało, że to nie ten co trzeba. Wyraziłem Lutkowi mój pogląd na tę sprawę, że to bardzo nieładnie." - ten cytat to esencja tej książki. Dookoła źli bandyci, źli policjanci i zły system a w środku tego wszystkiego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo odkładem lekturę tej powieści. Nie, że długa i ciężkawa. Bałem się rozczarowania po tych wszystkich okrzykujących ją mianem arcydzieła recenzjach. Do takich książek chyba zawsze podchodzi się trochę jak do szkolnej lektury. Trzeba przeczytać i początek jest jakiś taki bez przyjemności.
Faktycznie przez pierwsze ileś tam stron (trudno powiedzieć ile, bo czytałem na czytniku) trzeba się po prostu przebić, a potem jest już tylko podziw. Podziw dla kunsztu autora, który z niezliczonych, pozornie ze sobą niepowiązanych wątków, utkał, niczym pająk sieć, jedną z największych powieści jakie miałem przyjemność czytać.

Długo odkładem lekturę tej powieści. Nie, że długa i ciężkawa. Bałem się rozczarowania po tych wszystkich okrzykujących ją mianem arcydzieła recenzjach. Do takich książek chyba zawsze podchodzi się trochę jak do szkolnej lektury. Trzeba przeczytać i początek jest jakiś taki bez przyjemności.
Faktycznie przez pierwsze ileś tam stron (trudno powiedzieć ile, bo czytałem na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warto było przebrnąć przez te, z mojej perspektywy, nudne opowieści o PZPRowskiej grze o tron, żeby pod sam koniec ksiązki dowiedzieć się co dwadzieścia parę lat temu, na początku przemian, miał do powiedzenia Gierek na temat perspektyw naszego kraju. Szkoda, że się nie pomylił...

Warto było przebrnąć przez te, z mojej perspektywy, nudne opowieści o PZPRowskiej grze o tron, żeby pod sam koniec ksiązki dowiedzieć się co dwadzieścia parę lat temu, na początku przemian, miał do powiedzenia Gierek na temat perspektyw naszego kraju. Szkoda, że się nie pomylił...

Pokaż mimo to