-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
Biblioteczka
2014-05-06
1996-01-01
Książka, którą powinien przeczytać każdy młody człowiek (i nie tylko). Piękna baśń, a zarazem coś więcej. O wiele, wiele więcej. Idealna pozycja do nauki czytania jako takiego (w moim skromnym przypadku choćby). Utwór, do którego wracam chyba najczęściej. Wysoka (maksymalna) ocena podyktowana jest niepowtarzalną atmosferą towarzyszącą każdej stronie oraz pięknymi wspomnieniami, które zrodziły się dzięki lekturze.
Książka, którą powinien przeczytać każdy młody człowiek (i nie tylko). Piękna baśń, a zarazem coś więcej. O wiele, wiele więcej. Idealna pozycja do nauki czytania jako takiego (w moim skromnym przypadku choćby). Utwór, do którego wracam chyba najczęściej. Wysoka (maksymalna) ocena podyktowana jest niepowtarzalną atmosferą towarzyszącą każdej stronie oraz pięknymi...
więcej mniej Pokaż mimo to1999
Wstyd się przyznać, ale wiele lat żyłem ze świadomością, iż określenie ,,stalker" odnosi się tylko i wyłącznie do szperaczy w czarnobylskich ruinach. Później doszły zagadnienia cyber-prześladowania. Wiedziałem, że ów ,,Piknik..." gdzieś tam się odbywa. Przeczesywanie Zony, ołowiane płaszcze, każenie. Wszystko w porządku. Padały też słowa, bardzo ważkie słowa: Kanon, Obowiązek, Elementarne. Postanowiłem dać zadość namową i sięgnąłem po te niedużą broszurę. Początkowo mój entuzjazm (wcześniej nieco rozbuchany) szybko przygasł i tlił się jeno dość nieśmiało. Już w myślach szykowałem arsenał ciętych i kąśliwy uwag na temat radzieckiego eSeFu i jego orędowników, ale nie wiem kiedy zaprzestałem wymyślania nowych, a po jakimś kwadransie, czy dwóch wszystko ze szczętem przepomniałem. Pozostała tylko Strefa. Strefa i jej tajemnica. Ale to tylko szafarz. Wszystko bowiem rozgrywało się na zupełnie innym poziomie. Przemyślenia bohaterów, dialogi, pity w zasadzie bez przerwy alkohol (a akcja teoretycznie rozgrywa się z dala od słowiańskiej ziemi - szeroko rozumianej)wszystko to sprawiło, iż nie mogłem się oderwać od lektury i spragniony kolejnych stron niczym stalker artefaktów brnąłem dalej, w głąb przybytku zaprojektowanego przez braci Strugackich. Czuć tu, po prostu czuć, można wręcz ugryźć, ten specyficzny, rosyjski pierwiastek. Daleki jestem od wielkich słów i wywodów na temat rosyjskiej duszy i wglądu w nią, ale ciężko mi znaleźć inne określenie. Do ostatniej strony byłem ciekaw zakończenia, zaintrygowany musiałem pilnować się z całych sił by nie spojrzeć w przód. By nie złowić choćby jednego, zabłąkanego słowa. Było warto. Książka mnie urzekła i zrozumiałem wreszcie te wszystkie peany.
Wstyd się przyznać, ale wiele lat żyłem ze świadomością, iż określenie ,,stalker" odnosi się tylko i wyłącznie do szperaczy w czarnobylskich ruinach. Później doszły zagadnienia cyber-prześladowania. Wiedziałem, że ów ,,Piknik..." gdzieś tam się odbywa. Przeczesywanie Zony, ołowiane płaszcze, każenie. Wszystko w porządku. Padały też słowa, bardzo ważkie słowa: Kanon,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to